[LITERATURA] Przez ogień i wodę

Rozplącz swoją wyobraźnię. Zagość w świecie stworzonym przez fanów lub do nich dołącz.

Moderator: SPIDIvonMARDER

Awatar użytkownika
Artass
Egzekutor
Posty: 1539
Rejestracja: 07 października 2006, 11:45
Lokalizacja: Kraków

[LITERATURA] Przez ogień i wodę

Post autor: Artass »

Jak zapowiedziałem już kilka dni temu zapoczątkowałem nowe opowiadanie. Oceńcie je proszę i wytykajcie mi błędy !


Przez ogień i wodę

"Drodzy obywatele ! Nie lękajcie się sekretów tych podziemi albowiem przyniosą nam one szczęście i dobrobyt. Zaiste nie są one tym czym się być wydają. Z dala od zgiełku czeka was nowe życie ! Zawżdy wiedzcie że wiodę was drogą ku radości. Ten kierunek wyznaczył nam sam bóg ! Razem z nim wypędzimy czyhające tu zło i uczynimy te tereny zdatnymi do żywota”. – przedmowa cesarza Va-Torana

Garrett przedzierał się przez tłum ludzi. Worek który niósł na plecach był cięższy niż wydawał mu się w domu. Nie zdawał sobie nawet sprawy że ostatnimi czasy aż tak odciążył od kosztowności okolicznych właścicieli ziemskich i bogaczy. Niebo ciemnoróżowe od zachodzącego słońca tylko trochę oświetlało szaro-bure miasto. Mimo to szedł w dobrym humorze, wiedział że środki do życia które zdobędzie starczą mu na długo po takim skoku. Przeszedłszy jeszcze parę metrów stanął przed starą, przygnębiającą chatą wyglądająca jakby miała się zaraz rozsypać. Śmiało udał się w stronę drzwi i zapukał umówione cztery razy. Z wewnątrz rozległ się ospały acz pełen energii głos.
-Już idę !- usłyszał Garrett
Chwilę później głośno skrzypiąc owe drzwi otwarły się na oścież. W progu stanęła tęga, łysa osoba o tępym ale o dziwo przyjaznym wyrazie twarzy ubrana zakurzoną, białą koszulę. Nie była ona wiele wyższa od Garretta.
- Siemasz Muff ! Co u Ciebie słychać ? – ciepłym głosem odrzekł złodziej
- Witaj Garrecie ! Kopę lat ! Wejdź i rozgość się. – odpowiedział paser wykonując kilka nieskoordynowanych ruchów rękoma.
Obaj weszli do środka, ich oczom ukazał się skromny, zapuszczony dom gdzieniegdzie nieszczelny jednak nie był on brudny, złodziej usiadł w fotelu natomiast Muff poszedł zaparzyć herbatę. Kiedy już była ona gotowa, paser przysunął stół i drugi fotel do tego na którym siedział Garrett, podał mu herbatę po czym sam rozsiadł się. Popijając rozgrzewającym płynem rozpoczęli rozmowę.
- Przyniosłem Ci trochę błyskotek. Zrób z nich dobry użytek …- złodziej odezwał się pierwszy
- A żebyś wiedział że zrobię … dziękuję Ci za to przyjacielu. Polecaj mnie też innym złodziejom. –
Oboje dogadali się co do zapłaty i obydwaj byli szczęśliwi. Muff dostał „swoje” kosztowności, Garrett zaś obiecane pieniądze. Dopili herbatę i pożegnali się, paser odprowadził złodzieja do drzwi. Ten wyszedł, dobił interesu więc mógł udać się do domu. Na niebie nastała noc. Po wąskich i brudnych ulicach miasta pałętali się już tylko strażnicy miejscy lub ewentualnie okoliczni pijacy. Żwawym krokiem Garrett poszedł już w kierunku swojej siedziby całą drogę wpatrując swoje zmęczone po ciężkim dniu oczy w rozgwieżdżone niebo które o dziwo tym razem dawały więcej światła i blasku niż okoliczne latarnie. Złodziej jednak szybko odnalazł przyczynę tego zdarzenia. Część latarni nie świeciła co mogło oznaczać kłopoty z prądem w okolicy. W niektórych domach również panowała ciemność. Za jednym z okien u najbliższej kamienicy ujrzał palący się srebrny świecznik. Był to parter więc ciężko byłoby powstrzymać się od skorzystania z takiej okazji. Na szczęście Garrett miał na rękach swoje rękawice do wspinaczki. Po wystających cegłach wspiął się na wysokość tego okna i wdrapał się na parapet po zewnętrznej stronie budynku. Jedną ręką sięgnął po wytrych, drugą zaś trzymał się cegły aby nie spaść. Po chwili otworzył okno i schował za pazuchę świecznik. Ostrożnie zszedł na dół. Zadowolony z łupu ponownie ruszył w drogę. Uśmiech jednak szybko spełzł mu z ust. Nagle zerwał się silny wiatr od strony w którą szedł. Zasłaniając oczy szedł do przodu. Ku uciesze złodzieja miał okazję skręcić w aleję po jego lewej stronie. Ta dla odmiany szeroka przepełniona była najróżniejszymi magazynami i wozami towarowymi. Był to raj dla złodziei, Garrett nie miał niestety czasu na „wzbogacenie się” kosztem okolicznych hal kupieckich. Wiatr ustał co lekko podniosło go na duchu. Poczuł ulgę gdy wreszcie wszedł na plac z niedziałającą fontanną na środku. „Ha ! Obiecali ją naprawić. Ale oni wolą pić … strażnicy mają specyficzny charakter.” Rzekł złodziej sam do siebie. Już miał otworzyć drzwi od swojej klatki schodowej, sięgał już po klamkę gdy rozległ się cichy, spokojny głos zza jego pleców.
-Garrett ! Muszę z tobą porozmawiać.-
Złodziej niechętnie obrócił się na pięcie.
- Gadaj. Czego chcesz i kim jesteś, spieszę się !-
-Jestem przedstawicielem Opiekunów. Potrzebujemy …-
-Twojej pomocy. – przerwał Garrett – Skąd ja to znam ? Słuchaj : mam już was serdecznie dość ! Powiedz im NIE ! A teraz spadaj.-
- Ale tu nie chodzi o ratowanie świata. A zresztą ... –
- Dobra nie będziemy gadali na ulicy ! Właź !- warknął złodziej
Szybko przebrnęli przez schody po czym wparowali do jego domu. Rzucił w kąt wypchany bo brzegi, wielki mieszek z pieniędzmi po czym podszedł do okna. Chwilę po tym to samo uczynił Opiekun.
- Czego znowu ? – burknął Garrett
- Eh … moi mistrzowie organizują ekspedycję do Zaginionego Miasta. Oczekują że weźmiesz w niej udział. Znasz je przecież lepiej niż jego mieszkańcy. Z twoją pomocą unikniemy wielu niebezpieczeństw. Nie zależy nam na łupach więc na zachętę postanowiliśmy przekazać Ci wszystko co tam znajdziemy.-
Te słowa sprawiły że złodziej spojrzał na propozycję bardziej przychylnym okiem
- Kontynuuj więc.-
- Niedawno w tym właśnie miejscu utworzył się wulkan który według naszych źródeł niedługo wybuchnie. Cała misja polega na nie dopuszczeniu do tego. Bylibyśmy obojętni wobec tej sprawy gdyby nie to że jego erupcja może strzaskać część fundamentów miejskich i tym samym ściągnąć zagładę na niemal całe miasto. –
- Hmm … przecież ogołociłem już większość Zaginionego Miasta z kosztowności.-
- Niby tak lecz niedawno odkryliśmy tam ukrytą kopalnię adamentu – metalu którego wartość dorównuje jeżeli nie przewyższa złotu.-
- No niech będzie. Wchodzę w to ale pamiętajcie – jeżeli to tylko pic na wodę to będziecie szczerze tego żałować-
- Wyruszamy jutro. Zbiórka na dziedzincu Terkes. Przyjdź w południe. Pożywienie zabieramy my. – powiedział pod nosem Opiekun
Opiekun podszedł do wieszaka, zarzucił płaszcz po czym bez słowa wyszedł. Złodziej ziewając udał się na upragniony spoczynek. Śniło mu się że był pasterzem który pewnego dnia odnalazł grobowiec znanej rodziny w pobliżu gór. Zdobył sławę i bogactwo. Gdy zbudził się z tego jakże pięknego snu mrużąc oczy rozruszał mięśnie i ścięgna, wstał i oślepiony światłem porannego słońca skonsumował godny złodzieja posiłek. Spojrzał na zegar który stał nad kominkiem. Pół godziny brakowało do południa. Garrett ubrał swój złodziejski strój i zabrał najważniejsze dla niego rzeczy. Zbiegł klatką schodową na dwór i wspiął się na pobliski budynek będący sklepem z narzędziami. Był on dość wysoki więc przed Garretem rozciągał się majestatyczny widok miasta. Nieliczne na porannym niebie chmury odcięły promieniom słonecznym drogę na ziemię. Złodziej skacząc z dachu na dach szybko przemknął przez wiele dzielnic Miasta. Po ulicach przechadzało się wielu ludzi – jedni mieli w tym jakiś cel, inni zaś nie. Przy dziedzińcu Garrett zeskoczył na pobliskie skupisko skrzyń, stąd zaś na glebę. Ostrożnie wyszedł zza rogu na dziedziniec na którym czekało pięciu zakapturzonych Opiekunów. Widząc złodzieja jeden z nich zrobił parę kroków w jego stronę.
- Jesteś więc. To ja wczoraj u Ciebie byłem. Wybacz mi mój brak manier, nie przedstawiłem się. Zrobię to teraz. Nazywam się Dantor. – Zdjął on swój kaptur z głowy. Miał kruczoczarne , niedługie włosy. Jego twarz wyglądała dość surowo. Posiadał brązowe oczy. Był raczej w średnim wieku.
Z grupy jak na zawołanie wystąpił kolejny Opiekun.
- Mnie zaś już znasz. To ja, Artemus !-
Po chwili przedstawił się następny
- I ja podam Ci swoje imię. Zwą mnie Iliathem. – mężczyzna zdjął nakrycie głowy tym samym odsłaniając twarz. Jasne włosy formowały grzywkę zakrywającą mu po części oczy. Ten stosunkowo młody człowiek był dość wysoki i dobrze zbudowany. Ten po lewej to Cethir a po prawej Olaf. – Rzekł Iliath wskazując na dwóch pozostałych. Ci także odsłonili swoje oblicza. Cethir miał włosy zwisające do połowy szyi natomiast Olaf podobne do tych które ma Dantor. Oboje byli szczupli i trochę przewyższali Garretta wzrostem.
Ostatnio zmieniony 04 lutego 2009, 16:06 przez Artass, łącznie zmieniany 2 razy.
Obrazek
Awatar użytkownika
Bandit
Strażnik Glifów
Posty: 4357
Rejestracja: 08 października 2002, 18:23
Lokalizacja: Szczytno

Re: [LITERATURA] Przez ogień i wodę

Post autor: Bandit »

Napiszę to publicznie, bo domyślam się, że dotyczy to nie tylko mnie.
Artass, jeśli ktoś będzie chciał to na pewno przeczyta te twoje wypociny z własnej woli, więc nie zmuszaj do tego nikogo tak jak mnie spamując gg, bo ja mam to gdzieś.
P.S. I jeszcze jedno, usuń mnie ze swoje listy kontaktów.
:chase: :shoot: :guard:
Awatar użytkownika
Artass
Egzekutor
Posty: 1539
Rejestracja: 07 października 2006, 11:45
Lokalizacja: Kraków

Re: [LITERATURA] Przez ogień i wodę

Post autor: Artass »

Wysłałem Łucznikowi tylko linka i grzecznie poprosiłem a on chamsko mi odpowiedział. A co do gg - nie mam Ciebie na liście kontaktów i nigdy nie miałem.
Obrazek
Awatar użytkownika
Bandit
Strażnik Glifów
Posty: 4357
Rejestracja: 08 października 2002, 18:23
Lokalizacja: Szczytno

Re: [LITERATURA] Przez ogień i wodę

Post autor: Bandit »

Eh...Obrazek Czy ty w ogóle wiesz do kogo piszesz? Może już jesteś tak wprawiony w spamowaniu, że wysyłasz spam nawet tam gdzie normalnie nie powinien trafić...

Czy to jest ta rzekoma rozmowa z "Łucznikiem"? :roll:
Zapis rozmowy z: 9307772@plugin.gg.aqq.eu (9307772@plugin.gg.aqq.eu) - Niedziela, 23.11.2008 21:42 - 21:50

9307772@plugin.gg.aqq.eu (2008-11-23 21:42:59)
http://thief-forum.pl/viewtopic.php?t=4796

Bandit (2008-11-23 21:43:22)
weź no nie spamuj

9307772@plugin.gg.aqq.eu (2008-11-23 21:43:36)
...

9307772@plugin.gg.aqq.eu (2008-11-23 21:43:44)
wysłałem Ci tylko JEDEN link

9307772@plugin.gg.aqq.eu (2008-11-23 21:43:51)
i ty to nazywasz SPAMEM ?

9307772@plugin.gg.aqq.eu (2008-11-23 21:43:58)
to jest link do mojego opowiadania

9307772@plugin.gg.aqq.eu (2008-11-23 21:44:08)
please ! skomentuj ! :(

9307772@plugin.gg.aqq.eu (2008-11-23 21:44:26)
bo potrzebuję krytyków którzy by mi wytykali błędy xD

Bandit (2008-11-23 21:44:46)
zresztą, napisałem ci wcześniej, że nie czytam takich rzeczy, więc nie bądź namolny!

9307772@plugin.gg.aqq.eu (2008-11-23 21:45:02)
jak sobie chcesz ...

9307772@plugin.gg.aqq.eu (2008-11-23 21:45:30)
i kto tu jest spamerem i ogółem Dzieckiem Neo ?

9307772@plugin.gg.aqq.eu (2008-11-23 21:45:36)
ja nie dostałem 2 warnów na forum

9307772@plugin.gg.aqq.eu (2008-11-23 21:45:42)
czy tam nawet więcej

Bandit (2008-11-23 21:50:13)
przeczytaj to co napisałeś do mnie i skieruj do siebie.
:chase: :shoot: :guard:
Awatar użytkownika
Artass
Egzekutor
Posty: 1539
Rejestracja: 07 października 2006, 11:45
Lokalizacja: Kraków

Re: [LITERATURA] Przez ogień i wodę

Post autor: Artass »

LOL ! Byłem przekonany że piszę do Łucznika :P . Przez jakąś pomyłkę zapisałem Cie jako Łucznik a nie Bandit ! Pewnie mi nie wierzysz ale dlaczego niby miałbym Ci powiedzieć że masz 2 warny ? :))
Obrazek
Awatar użytkownika
SPIDIvonMARDER
Garrett
Posty: 5184
Rejestracja: 29 stycznia 2008, 21:32
Lokalizacja: Świątynia Nieba z Zaginionego Miasta
Płeć:
Kontakt:

Re: [LITERATURA] Przez ogień i wodę

Post autor: SPIDIvonMARDER »

Zdecydowanie lepsze od "Epilogu", ale również temu tekstowi brakuje... głębi? Opisów? Duchowości?
Radzę ci trochę dawać mniej akcji, a więcej opisów... zresztą, pisałem o tym mnóstwo razy :)


Artass pisze:Oboje dogadali się co do zapłaty i obydwaj byli szczęśliwi.
.. i żyli długo i szczęśliwie L: To już lepiej było użyć słowa "usatysfakcjonowani".

Artass pisze:Ku uciesze złodzieja miał okazję skręcić w aleję po jego lewej stronie.
To zdanie nie pasuje, jest zbędne. Wystarczyło po prostu w poprzednim lub następnym dać info o jego skręceniu w lewo.
Artass pisze:skonsumował
"zjadł"
Artass pisze:Ha ! Obiecali ją naprawić. Ale oni wolą pić … strażnicy mają specyficzny charakter.
A ja myślałem, że od naprawiania fontann są hydraulicy, czyli rzemieślnicy. Strażnicy mają chyba inne funkcje :P
Obrazek
Awatar użytkownika
Artass
Egzekutor
Posty: 1539
Rejestracja: 07 października 2006, 11:45
Lokalizacja: Kraków

Re: [LITERATURA] Przez ogień i wodę

Post autor: Artass »

Niom, prawda, trochę błędów mam. Ale co do opisów to będą one w następnym rozdziale gdzie będe musiał opisywać poszczególnych członków ekspedycji. Do tego dojdzie stan emocjonalny w danej chwili, dokładnie opisywane czynności i powinno być ok ! :ok
P.S Dobrze że wybrałem sobie właśnie taki temat a nie inny. Ten jest na tyle elastyczny że mogę z nim robic co chcę.
Obrazek
Awatar użytkownika
Bukary
Homo Rhetoricus
Posty: 5569
Rejestracja: 12 sierpnia 2002, 18:15
Lokalizacja: Gildia Topielników (przy tawernie Pod Rozszalałym Wichrem)

Re: [LITERATURA] Przez ogień i wodę

Post autor: Bukary »

SPIDIvonMARDER pisze:
Artass pisze:Oboje dogadali się co do zapłaty i obydwaj byli szczęśliwi.
.. i żyli długo i szczęśliwie L: To już lepiej było użyć słowa "usatysfakcjonowani".
Oboje = osobnik płci męskiej i osobnik płci żeńskiej.
Obydwaj = zbiór dwu jednostek tej samej płci (męskiej).

Albo ktoś zmienił nagle płeć, albo mamy do czynienia z błędem. ;)
Thief Antologia PL: od 20 X 2006 w sklepach!
Zagraj w FM Old Comrades, Old Debts i zobacz moje zrzuty.
Awatar użytkownika
Artass
Egzekutor
Posty: 1539
Rejestracja: 07 października 2006, 11:45
Lokalizacja: Kraków

Re: [LITERATURA] Przez ogień i wodę

Post autor: Artass »

Raczej to drugie. :))
Obrazek
Awatar użytkownika
grim_reaper
Egzekutor
Posty: 1871
Rejestracja: 08 marca 2005, 22:31

Re: [LITERATURA] Przez ogień i wodę

Post autor: grim_reaper »

A mnie się wydaje, że to opowiadanie napisałeś trochę na siłę, tak jakbyś chciał się szybko popisać tym, co naskrobałeś. Dla mnie bardziej w stylu krótkiego wypracowania na lekcje polskiego ( bez obrazy, Bukary :P ), niż coś do zachwycania się. Zwłaszcza, że złodzieje piją tam herbatę :P, to takie bardzo grzeczne opowiadanie :-D

A jeśli chodzi o błędy, to:

- często powtarzasz pewne słowa, na przykład 'o dziwo'

- usilnie używasz imiesłowy, chodzi mi o te słowa z koncówkami -ący, -łszy, -wszy

- 'Zdjął on swój kaptur z głowy' - po co ten 'on' ?

- dużo niejasności, typu 'Spojrzał na zegar który stał nad kominkiem' - może wisiał w powietrzu? Może stał na kominku jednak?
'Złodziej skacząc z dachu na dach szybko przemknął przez wiele dzielnic Miasta' - albo te dzielnice są bardzo małe, albo ten złodziej bardzo szybki :roll:

'Z wewnątrz rozległ się ospały acz pełen energii głos. ' - zdeyduj się w końcu, albo ospały, albo pełen energii :?

- no i tytuł ma się nijak do tego, co się dzieje w tej historyjce, a raczej odnosi się do tego, co teoretycznie spotka Garretta, jeśli wybierze się do Zaginionego Miasta.

Ogólnie to, co nam tu zaprezentowałeś nie przypadło mi do gustu, to tak, jakbyś opisywał wrażenia z grania w TDS pomieszane ze starym Thiefem, mało oryginalne.
Awatar użytkownika
SPIDIvonMARDER
Garrett
Posty: 5184
Rejestracja: 29 stycznia 2008, 21:32
Lokalizacja: Świątynia Nieba z Zaginionego Miasta
Płeć:
Kontakt:

Re: [LITERATURA] Przez ogień i wodę

Post autor: SPIDIvonMARDER »

Artass pisze:(...) Ale co do opisów to będą one w następnym rozdziale gdzie będe musiał opisywać poszczególnych członków ekspedycji. (...)
Nie powinno tak się robic, że w tekście odcinkowym ustalasz:
1. rozdział: opisy
2. akcja
3. humor

No way! Gdy tekst jest długi i ciągły, to możesz sobie jeszcze to jakoś rozmieszczać, wraz z rozwojem akcji. Ale:
po pierwsze, nie tak dosłownie, że na pierwszych dwóch stronach jest od groma opisów, potem same dialogi, a potem przeżycia wewnętrzne! To wtedy przypomina płot malowany dwudziestoma rodzajami farby, z czego jak się jedna kończyła i gdy brano następną, to ta miała inny kolor. :)) Tekst musi być harmonijną całością i w kazdym jego fragmencie (poza szczególnymi sytuacjami) nie powinno zabraknąć odpowiednich elementów. Owszem, można zmieniać proporcje... ale nie zerować.
po drugie
w przypadku takich krótkich tekstów siłą rzeczy muszą się znaleźć wszystkie elemnty opowiadania, bo inaczej to się źle czyta. częśc z opisami będzie śmiertelnie nudna, z akcją płytka, a z humorem głupia.
By to wszystko fajnie wyglądało, to musisz albo pisać dłuższe fragmenty i wtedy ci się wszystko zmieści, albo bardziej nasycić obecne.
Swoją drogą jestem przeciwnikiem opowiadań w odcinkach, zwłaszcza tak krótkich, jednak to indywidualny wybór pisarza.
Obrazek
Awatar użytkownika
Artass
Egzekutor
Posty: 1539
Rejestracja: 07 października 2006, 11:45
Lokalizacja: Kraków

Re: [LITERATURA] Przez ogień i wodę

Post autor: Artass »

Ciąg dalszy. Teraz żałuję że wybrałem ten temat a nie inny na opowiadanie. nie umiem go w pełni ogarnąć i nie wychodzi mi ono za bardzo. Jednak przecież nie przerwę tekstu w połowie. :?

Przez ogień i wodę II


Niektórzy kierowali swój wzrok na niebo (wiedzieli że długo go nie zobaczą), inni zaś w ostatniej chwili sprawdzali czy wzięli ze sobą wszystko co niezbędne. Mimo tych dwóch podziałów wszyscy jednak ostatecznie się przygotowali aby uniknąć późniejszych kłopotów. Gdy cała grupa potwierdziła swoją gotowość, ruszyli ku zachodniemu krańcowi dziedzińca tym samym wychodząc na ulicę.
- Jak właściwie zamierzacie się dostać do Zaginionego Miasta ?- spytał zaciekawiony Garrett
- Musieliśmy znaleźć jakieś wejście. Przecież nie przepłyniemy rzeką ! Co by się wtedy stało z naszymi zapasami … ostatecznie wynajęliśmy kilkadziesiąt robotników. Oni wykopali nam tunel prowadzący do tych właśnie podziemi. Jeżeli znasz to miasto dobrze wiesz przecież że gdy dobrze komuś zapłacisz, ten nie zadaje niewygodnych pytań. Sam tunel znajduje się za murami Miasta.- odpowiedział mu Olaf
Olaf sprawiał wrażenie despoty, kogoś nadmiernie kłótliwego. Zwykle takie osoby lubią się chwalić acz same bezkarnie krytykują innych. Złodziej jednak wiedział że to tylko zewnętrzna powłoka, wszystko wskazywało na to że w głębi duszy Opiekun był przyjaźnie nastawionym człowiekiem. Po prostu to czuł. Cała ekspedycja szła zgodnie bardzo podekscytowana nie zatrzymując się. Taka grupa dla przechodniów i strażników miejskich wydawała się tajemnicza. Niektórzy obywatele nawet specjalnie skierowywali na nich wzrok. Przez cały czas Garrett wpatrywał swe oczy w małego pajączka wspinającego się po plecach Artemusa. Zamyślony zastanawiał się jeszcze czy uczestniczenie w wyprawie było dobrym pomysłem. Kiedy wspólnie z towarzyszami przeszedł już naprawdę dużą część dzielnic, pająk spadł na ziemię. Złodziej teraz oderwał wzrok od Artemusa i rozejrzał się dookoła nie zwalniając jednak kroku. Na szerokiej, wykładanej kamiennymi płytami alei panował gwar. Garrett skupił wzrok na bogaczu odzianym w szykowne szaty kłócącym się z jakimś handlarzem odnośnie jakości wina które ten sprzedawał. Podróżni przechodzili właśnie przez Dzielnicę Kupiecką na końcu której z daleka widać było ogromną, zapierającą dech w piersiach bramę prowadzącą poza miasto. Gdy Opiekunowie wraz ze złodziejem przez nią przechodzili, zostali zaczepieni przez strażników.
- A wy czego ? –
- Nadzorcy króla. Idziemy przeprowadzić kontrolę w pobliskiej kopalni.- odrzekł Iliath zbierając od reszty fałszywe dokumenty.
- Dobra. Wybaczcie, wykonuję tylko rozkazy. Możecie odejść.-
Tak też uczynili. Bez słowa szli gęsiego za Artemusem nic nie robiąc sobie ciekawskich oczu chłopów. Tak – chłopów ponieważ wykroczyli już poza tereny miejskie. Tutaj mieszczanie się nie zapuszczali ze względu na przebiegłych wieśniaków za wszelką cenę chcących się wzbogacić. Wokół złodzieja rozciągały się szeregi brudnych, prostych chat – co druga to gorsza. Teraz jednak Garrett skoncentrował się na to aby nie wdepnąć ani w zwierzęce łajno ani w kałużę co było tutaj bardzo trudne. Nie minął nawet kwadrans gdy grupa dostrzegła przed sobą liczne pagórki. Podeszli do największego z nich i upewniwszy się wpierw czy nikt na nich nie patrzy, Cethir zakreślił palcem nieznany złodziejowi glif w ziemi na niezarośniętym obszarze wzgórza. Wtedy rozstąpiło się ono hałasując przy tym niezmiernie odsłaniając przed ekspedycją przejście.
- Tak je zapieczętowaliśmy wedle mojego pomysłu – rzekł Cethir pusząc się jak paw
Cethir dla odmiany wydawał się nieprzyjazny i wyjątkowo chłodny. Był on człowiekiem bardzo dumnym i lubującym się w przechwałkach podobnie jak Olaf.
Kiedy już weszli do środka, przejście zamknęło się. Nie było tu światła toteż nikt nic nie widział. Iliath wymruczał coś pod nosem i podniósł rękę. Wkoło niej począł krążyć mały, świecący punkcik. Powiększał się on i powiększał aż stał się na tyle duży by móc rozświetlić całą drogę. Wszyscy w podziwie pogratulowali mu umiejętności. Tunel był idealnie wprost równy i prosty. Idąc przez niego wraz z pozostałymi Garrett dotarł do ślepego zaułka z szeroką dziurą w podłodze i lina zwisającą z sufitu. Po niej zeszli na dół tym samym dostając sie do wielkiego korytarza wykutego w skale. Za nimi znajdywała się masywna ściana wapienna, przed nimi zaś ceglana brama od jednej skały do drugiej wysoka na co najwyżej dwie stopy z wyłamaną stalową kratą. Podłoże stanowiły kamienne płyty po części zasypane piaskiem podobnym do tego pustynnego. Śmiało przekroczyli bramę za którą ujrzeli w oddali wielką salę wyrzeźbioną w kamieniu aczkolwiek chropowatą i wyjątkowo niedorobioną, przepełnioną dość wysokimi domkami z suszonej gliny. Złodziejowi jak i pozostałym członkom ekspedycji zrobiło się niezwykle ciepło. Spływał po nich pot, ruszyli w stronę owego „osiedla”. Po prawej jego stronie bulgotało małe jeziorko płynnej lawy.
- Wspaniałe prawda ? – odezwał się Dantor
Pozostali przyznali mu rację. To miejsce zrobiło na nich wrażenie, to fakt. Obserwując najmniejsze nawet szczegóły dookoła, Garrett dostrzegł na ziemi szczątki człowieka. Nieboszczyk leżał na plecach trzymając w ręku złoty sztylet. Złodziej podbiegł do niego i pozwolił sobie schować broń za pazuchę. Zdecydował nie informować jednak Opiekunów o zwłokach.
- Dzisiaj jeszcze trochę przejdziemy. Namiot rozbijemy później. Tymczasem zjedzcie to.- rzekł Artemus rozdając wszystkim po kawałku ciasta wyciągniętym ze swojej torby. Przyznać trzeba było że przez ten czas ekspedycja zdążyła zgłodnieć. Ze smakiem zjedli w dość szybkim tempie swój posiłek. Podczas spożywania ciasta zauważyli wąskie przejście do kolejnej sieci tuneli wykonane w pobliskiej ścianie. Udali się teraz tam i obrali sobie za ścieżkę środkową odnogę. Zrobiwszy naprawdę wiele kroków dotarli nią do ogromnego placu na środku którego stał budynek przywodzący na myśl arenę gladiatorów. Jej środkową część uznali za wspaniałe miejsce na rozbicie obozu. Nie wiedząc dlaczego było tu dość widno. Artemus wystąpił przed całą grupę i skierował do jej członków takie oto słowa :
- Słuchajcie ! Rozbijemy tu namiot i odpoczniemy. Musimy podzielić się na poszczególne role. Garrett ! Ty będziesz kronikarzem. Łap ! – rzekł Opiekun rzucając złodziejowi kilka pustych papirusów oraz pióro gęsie i buteleczkę atramentu.
- Olaf i Dantor ! Wy rozbijecie namiot. – rzucił im śledzie i zwinięty namiot
Dalszych wypowiedzi Garrett już nie słuchał. Usiadł na pobliskim kamieniu i całkowicie odciął się od otoczenia. Spokojnie zaczął pisać :

„Miesiąc Kryształowych Łez, dzień 37

Spotkaliśmy się na dziedzińcu Terkes i ruszyliśmy w drogę uprzednio dopinając wszystko na ostatni guzik. Poza Miastem za pomocą glifu otworzyliśmy przed soba przejście i zeszliśmy w dół do Zaginionego Miasta. Spenetrowaliśmy parę sal z domkami ale nie znaleźliśmy tam nic co przyciągnęłoby naszą uwagę prócz ludzkich zwłok. W tutejszych korytarzach da się zabłądzić jednak my szczęśliwie dotarliśmy do Koloseum o dziwo w idealnym stanie. Teraz obozujemy na jego środku …”
Obrazek
Awatar użytkownika
SPIDIvonMARDER
Garrett
Posty: 5184
Rejestracja: 29 stycznia 2008, 21:32
Lokalizacja: Świątynia Nieba z Zaginionego Miasta
Płeć:
Kontakt:

Re: [LITERATURA] Przez ogień i wodę

Post autor: SPIDIvonMARDER »

Artass pisze:Niektórzy obywatele nawet specjalnie skierowywali na nich wzrok
"-To nie dla ciebie
-Błagam panie... jestem głodny... nie wydaj mnie Młotodzierżcom...
-Niełatwo jest dostrzec Straznika, zwłaszcza, gdy ten sobie tego nie życzy"

Czyli jednym zdanie: błąd merytoryczny
Artass pisze:Ty będziesz kronikarzem
Złodziej kronikarzem? Liczę, że to się wyjaśni jakoś w dalszej cześci, bo... tak samo z siebie jest bezsensu.

A tak ogólnie:
jest poprawa, ładniejszy język i coś, za co daję ci piątkę, to w końcu pojawiły się jakieś detale, czyli np. magiczne światełko. Osobiście uwielbiam takie szczególiki nadające opowiadaniu charakteru, czyniące je szczególnym i miłym do przypomnienia w przyszłości...

:ok
Obrazek
ODPOWIEDZ