[LITERATURA] Thief na granicy absurdu, czyli Garrett w "
Moderator: SPIDIvonMARDER
[LITERATURA] Thief na granicy absurdu, czyli Garrett w "
Nie chce mi się tego szerzej komentować. Po prostu nudziło mi się to napisałem taki krótki tekst Wypociny mają już jakieś 3 tyg, ale... zapomniałem o nich i tak sobie leżały na twardzielu hehe
EDIT: O! I temat mi się nie zmieścił. Fakt - trochę przydługi
THIEF NA GRANICY ABSURDU, CZYLI GARRETT W "JAKA TO MELODIA?"
Obserwowałem wszystkich z widowni. Jakiś gość co chwila łazi przed nami z tabliczkami „klaskać”, „cisza”, „kołyszemy się” itp. Zasłania mi widok do jasnej cholery! No, ale nie będę się skarżył. Po pierwsze, w końcu płacą mi za to, że tu siedzę i robię to co każą, a po drugie to tylko próba. No nareszcie - zjawił się Robert. Jak ja nie cierpię tego chłopa, po prostu nie mogę strawić tego jego cwaniackiego uśmieszku. Chociaż wydaje się być w porządku... Nie! Nie cierpię go!
- Janowski, co się śmiejesz głupku! – wyjechałem znienacka.
„Kurde, wkurzył się. Idzie tu. Po co ja to mówiłem - teraz mnie załatwi!” W moim wnętrzu pełna panika, a na zewnątrz niezmącony, kamienny wyraz twarzy.
- Kto to był?! – rzucił srogo Robi.
Cisza. Zerknąłem ukradkiem na ludzi wokół mnie. Szczęściem nikt nie zdradził mnie ukradkowym spojrzeniem. Robert patrzył na nas groźnie jakiś czas i w końcu wywinął paluchem w powietrzu zatrzymując go na mnie. Pełna panika w środku, a na zewnątrz kamienna twarz. „Poce się cholera, poce...” przemykało mi przez głowę.
- Ty! – rzucił gromko Janowski – Znajdziesz mi tego co mnie wyzwał.
Z nerwów kiwnąłem tylko głową nie mówiąc nic. Roberto spojrzał groźnie po wszystkich i wrócił do charakteryzacji. Odetchnąłem z ulgą. Zimny pot spływał po mnie, aż musiałem się wycierać husteczką. Nagle pojawiło się zamieszanie. Tak! To uczestnicy teleturnieju weszli do studia. Nareszcie coś się zacznie dziać. No i zaczęło się dziać. Dwie babki i jakiś facet przyjechali. W parę chwil później zaczęło się. Janowski zaczął gadać i cwaniacko się uśmiechać i już myślałem, że nie skończy, ale ostatecznie rozpoczął teleturniej. I znowu ten jełop z tablicami co chwila zasłaniał widok. Ehhh nic nie widzę! No nareszcie się odsunął! Co to jest? Dwie babki nawet fajne, ale facet w płaszczu, z kapturem na głowie i stoi i tak straszy tylko ludzi... No nic - dziwny, bo dziwny, ale może dobry zawodnik z niego. W końcu geniusze to przeważnie ekscentrycy. W każdym razie rozglądał się jakby nie wiedział gdzie jest i co tu robi.
- Zasady są takie, że kto pierwszy naciśnie guzik znajdujący się przed wami, ten odpowiada... – beblał swoje Robert.
No ale taka jego robota, pewnie rzyga już tym tekstem. W każdym odcinku gadać te programowe zasady, masakra. Podziwiam tego chłopa za wytrwałość, ale i tak go nie lubię za ten uśmieszek. Facet w kapturze patrzył na niego jakby zdziwiony, przynajmniej tak się wydawało, bo jego twarzy nie było do końca widać. Jeszcze tylko prezentacja.
- Monika...
- Magda...
- A pan? – spojrzał nasz Robi pytająco na człowieka w kapturze – Jak się nazywa nasz gość w płaszczu?
- yyyy... Garrett...
Garrett... dziwnie go starzy nazwali. Może dlatego się tak wstydzi i w kapturze chodzi? Jakbym się tak nazywał to bym sobie imię zmienił i już. Może na Arnold? Hmm... brzmi męsko... No, i zaczęła się właściwa część teleturnieju. Pierwsza wybrała Monika i od razu zgadła, że chodzi o Kayah. No spoko - ja nie wiedziałem. Potem też Monika tylko odpowiadała, naciskając prawie od razu przycisk i nie dając szans innym uczestnikom. I tak przeszła pierwsza runda. Druga zresztą zaczęła się podobnie. Podobny był cały jej przebieg, aż do ostatniej piosenki. Monika odgadła wszystkie piosenki, a pozostala dwójka z zerem na koncie. Musieli zrobić dogrywkę. Janowski puścił muzykę i... pierwszy nacisnął, stojący całkiem po mojej prawej, nasz zakapturzony przyjaciel.
- Co to za melodia? – zapytał zaciekawiony Robi.
- Modlitewnik Hammerytów, psalm ósmy? – wypalił zapytany.
Cisza. Kompletna cisza i wszyscy wgapieni w zakapturzonego. Nawet Janowskiemu opadła szczena. Minęło jakieś pół minuty zanim nad ciszą zapanował głos prowadzącego.
- eeeee... nieeee – wydusił zmiażdżony odpowiedzą Robi. Po tej efektownej wstawce nastąpiła jeszcze dziesięciosekundowa pauza. Dopiero potem Robert doszedł do siebie i rzekł:
- Garrett odchodzisz w cień. Magda, jaka to melodia?
- We are the champions.
- Tak! – dziarsko huknął Rob – przechodzisz do następnego etapu.
No i musieliśmy pożegnać tego całego Garrett’a. Dziwny gość, ale przynajmniej zaszokował wszystkich. A tu zawsze nudą wieje jak w Rumunii na polu golfowym... Robert chciał pożegnać naszego gościa, ale wynikły pewne komplikacje.
- No niestety Garrett, musimy się pożegnać. Możesz już wyjść z cienia, bo czas wręczyć na pożegnanie kuf... eeee... kurwa ktoś podpierdolił kuferki! – jęknął bluźnierczo Janowski.
Wszyscy zwrócili swe ciekawskie oczy w kierunku zaaferowanego prowadzącego, który klął teraz jak szewc. Ale luzik, na szczęście program nie jest na żywo to pewnie wytną tą scenę.
- Gdzie są do huja kuferki?! – grzmiał dalej nasz Robi – Garrett możesz już wyjść z tego cienia... Garrett?!... Garrett?... Halo?... Garrett?...
Wycięli to, a tajemniczego zakapturzonego nigdy nie wyemitowali.
EDIT: O! I temat mi się nie zmieścił. Fakt - trochę przydługi
THIEF NA GRANICY ABSURDU, CZYLI GARRETT W "JAKA TO MELODIA?"
Obserwowałem wszystkich z widowni. Jakiś gość co chwila łazi przed nami z tabliczkami „klaskać”, „cisza”, „kołyszemy się” itp. Zasłania mi widok do jasnej cholery! No, ale nie będę się skarżył. Po pierwsze, w końcu płacą mi za to, że tu siedzę i robię to co każą, a po drugie to tylko próba. No nareszcie - zjawił się Robert. Jak ja nie cierpię tego chłopa, po prostu nie mogę strawić tego jego cwaniackiego uśmieszku. Chociaż wydaje się być w porządku... Nie! Nie cierpię go!
- Janowski, co się śmiejesz głupku! – wyjechałem znienacka.
„Kurde, wkurzył się. Idzie tu. Po co ja to mówiłem - teraz mnie załatwi!” W moim wnętrzu pełna panika, a na zewnątrz niezmącony, kamienny wyraz twarzy.
- Kto to był?! – rzucił srogo Robi.
Cisza. Zerknąłem ukradkiem na ludzi wokół mnie. Szczęściem nikt nie zdradził mnie ukradkowym spojrzeniem. Robert patrzył na nas groźnie jakiś czas i w końcu wywinął paluchem w powietrzu zatrzymując go na mnie. Pełna panika w środku, a na zewnątrz kamienna twarz. „Poce się cholera, poce...” przemykało mi przez głowę.
- Ty! – rzucił gromko Janowski – Znajdziesz mi tego co mnie wyzwał.
Z nerwów kiwnąłem tylko głową nie mówiąc nic. Roberto spojrzał groźnie po wszystkich i wrócił do charakteryzacji. Odetchnąłem z ulgą. Zimny pot spływał po mnie, aż musiałem się wycierać husteczką. Nagle pojawiło się zamieszanie. Tak! To uczestnicy teleturnieju weszli do studia. Nareszcie coś się zacznie dziać. No i zaczęło się dziać. Dwie babki i jakiś facet przyjechali. W parę chwil później zaczęło się. Janowski zaczął gadać i cwaniacko się uśmiechać i już myślałem, że nie skończy, ale ostatecznie rozpoczął teleturniej. I znowu ten jełop z tablicami co chwila zasłaniał widok. Ehhh nic nie widzę! No nareszcie się odsunął! Co to jest? Dwie babki nawet fajne, ale facet w płaszczu, z kapturem na głowie i stoi i tak straszy tylko ludzi... No nic - dziwny, bo dziwny, ale może dobry zawodnik z niego. W końcu geniusze to przeważnie ekscentrycy. W każdym razie rozglądał się jakby nie wiedział gdzie jest i co tu robi.
- Zasady są takie, że kto pierwszy naciśnie guzik znajdujący się przed wami, ten odpowiada... – beblał swoje Robert.
No ale taka jego robota, pewnie rzyga już tym tekstem. W każdym odcinku gadać te programowe zasady, masakra. Podziwiam tego chłopa za wytrwałość, ale i tak go nie lubię za ten uśmieszek. Facet w kapturze patrzył na niego jakby zdziwiony, przynajmniej tak się wydawało, bo jego twarzy nie było do końca widać. Jeszcze tylko prezentacja.
- Monika...
- Magda...
- A pan? – spojrzał nasz Robi pytająco na człowieka w kapturze – Jak się nazywa nasz gość w płaszczu?
- yyyy... Garrett...
Garrett... dziwnie go starzy nazwali. Może dlatego się tak wstydzi i w kapturze chodzi? Jakbym się tak nazywał to bym sobie imię zmienił i już. Może na Arnold? Hmm... brzmi męsko... No, i zaczęła się właściwa część teleturnieju. Pierwsza wybrała Monika i od razu zgadła, że chodzi o Kayah. No spoko - ja nie wiedziałem. Potem też Monika tylko odpowiadała, naciskając prawie od razu przycisk i nie dając szans innym uczestnikom. I tak przeszła pierwsza runda. Druga zresztą zaczęła się podobnie. Podobny był cały jej przebieg, aż do ostatniej piosenki. Monika odgadła wszystkie piosenki, a pozostala dwójka z zerem na koncie. Musieli zrobić dogrywkę. Janowski puścił muzykę i... pierwszy nacisnął, stojący całkiem po mojej prawej, nasz zakapturzony przyjaciel.
- Co to za melodia? – zapytał zaciekawiony Robi.
- Modlitewnik Hammerytów, psalm ósmy? – wypalił zapytany.
Cisza. Kompletna cisza i wszyscy wgapieni w zakapturzonego. Nawet Janowskiemu opadła szczena. Minęło jakieś pół minuty zanim nad ciszą zapanował głos prowadzącego.
- eeeee... nieeee – wydusił zmiażdżony odpowiedzą Robi. Po tej efektownej wstawce nastąpiła jeszcze dziesięciosekundowa pauza. Dopiero potem Robert doszedł do siebie i rzekł:
- Garrett odchodzisz w cień. Magda, jaka to melodia?
- We are the champions.
- Tak! – dziarsko huknął Rob – przechodzisz do następnego etapu.
No i musieliśmy pożegnać tego całego Garrett’a. Dziwny gość, ale przynajmniej zaszokował wszystkich. A tu zawsze nudą wieje jak w Rumunii na polu golfowym... Robert chciał pożegnać naszego gościa, ale wynikły pewne komplikacje.
- No niestety Garrett, musimy się pożegnać. Możesz już wyjść z cienia, bo czas wręczyć na pożegnanie kuf... eeee... kurwa ktoś podpierdolił kuferki! – jęknął bluźnierczo Janowski.
Wszyscy zwrócili swe ciekawskie oczy w kierunku zaaferowanego prowadzącego, który klął teraz jak szewc. Ale luzik, na szczęście program nie jest na żywo to pewnie wytną tą scenę.
- Gdzie są do huja kuferki?! – grzmiał dalej nasz Robi – Garrett możesz już wyjść z tego cienia... Garrett?!... Garrett?... Halo?... Garrett?...
Wycięli to, a tajemniczego zakapturzonego nigdy nie wyemitowali.
Ostatnio zmieniony 05 lutego 2009, 21:01 przez Maveral, łącznie zmieniany 2 razy.
Ciemność jest naszym sprzymierzeńcem!
Re: [LITERATURA] Thief na granicy absurdu, czyli Garrett w "
Hehehe :laugh dobre Mav dobre! Nie ma to jak historia z życia wzięta.
Re: [LITERATURA] Thief na granicy absurdu, czyli Garrett w "
ty się chyba nudzisz.... i dobrze :D ::D
to jaki będzie następny tekst? Garrett na prezydenta?
Mav jesteś świetny
to jaki będzie następny tekst? Garrett na prezydenta?
Mav jesteś świetny
Re: [LITERATURA] Thief na granicy absurdu, czyli Garrett w "
Heh, super. ::D Tylko ciekawe gdzie się podziały kuferki...
Re: [LITERATURA] Thief na granicy absurdu, czyli Garrett w "
Cóż Robi wysłał Garretta do cienia na własne ryzyko
Re: [LITERATURA] Thief na granicy absurdu, czyli Garrett w "
kekekekekeke
niezly abstrakt ::D
niezly abstrakt ::D
Don't argue with stupid people, because they drag you down to thier level and beat you with experience!
just vanish in the shadows...
just vanish in the shadows...
Re: [LITERATURA] Thief na granicy absurdu, czyli Garrett w "
Maveral, kiedy zrobisz następny tekst, niech Garrett wszystko opowiada! A tak w ogóle masz zarąbiste pomysły! Trzymaj tak dalej!
P.S.Mógłbyś zrobić "z pamiętnika Garrett'a... Thief 2"?
P.S.Mógłbyś zrobić "z pamiętnika Garrett'a... Thief 2"?
- And...
- Remember to pickpocket the party guests?
- Remember to pickpocket the party guests?
Re: [LITERATURA] Thief na granicy absurdu, czyli Garrett w "
Następny tekst o naszym bohaterze nie powstanie prędko (o ile wogóle powstanie). Może kiedyś dokończę "Thief na wesoło...", ale nie teraz. Póki co pisze sobie coś innego, może wrzuce jak skończe...
Ciemność jest naszym sprzymierzeńcem!
Re: [LITERATURA] Thief na granicy absurdu, czyli Garrett w "
Hehe, ten tekst z "Modlitewnikiem Hammerytów" mnie rozwalił. Oby więcej takich tekstów.
Re: [LITERATURA] Thief na granicy absurdu, czyli Garrett w "
Ciekawe, ciekawe!
Muszę przyznać, że wiele rzeczy czytałam ale twoje "utwopry" są jendymi z najlepszych.
Parodie i komedie to jedne z trudniejszych gatunków. Trzeba mieć wyczucie.
Ty takowe, jak widać, posiadasz.
Brawo! :D
Muszę przyznać, że wiele rzeczy czytałam ale twoje "utwopry" są jendymi z najlepszych.
Parodie i komedie to jedne z trudniejszych gatunków. Trzeba mieć wyczucie.
Ty takowe, jak widać, posiadasz.
Brawo! :D
"I have the power to take everything from you. Including your life"
Re: [LITERATURA] Thief na granicy absurdu, czyli Garrett w "
Ten Modlitewnik Hamerytów Zniszczyło mnie doszczętnie
Re: [LITERATURA] Thief na granicy absurdu, czyli Garrett w "
Maveral pisze:Gdzie są do huja kuferki?!
Mav, rządzisz!
Ocena... myslę, że wystarczy jak powiem, że to jest zajebiste.
- And...
- Remember to pick pocket of the party guests?
- Remember to pick pocket of the party guests?
Re: [LITERATURA] Thief na granicy absurdu, czyli Garrett w "
to najlepsze było Garretta w cień nie wysyłaćMaveral pisze: czas wręczyć na pożegnanie kuf... eeee... kurwa ktoś podpierdolił kuferki!
[ Dodano: Sob 29 Gru, 2007 14:55 ]
ocena 11/10
- Dark Alphadron
- Miastolud
- Posty: 54
- Rejestracja: 01 grudnia 2007, 13:02
- Lokalizacja: Prawdziwy złodziej nie podaje położenia kryjówki.
Re: [LITERATURA] Thief na granicy absurdu, czyli Garrett w "
Huehehehehehehe... parę błędów jest, ("Hvj", Husteczka) ale poza tym tekst świetny. Napisz jeszcze parę, opublikuj i trzep z tego kasę. (i połowę oddawaj Looking Glassom na rozprawach sądowych.)
Podpis ktoś podwędził. Nie zostawił śladów.
Re: [LITERATURA] Thief na granicy absurdu, czyli Garrett w "
jęsli chodzi o twórców T1 i T2 to oni już dawno nie istniejąDark Alphadron pisze:(i połowę oddawaj Looking Glassom na rozprawach sądowych.)
Re: [LITERATURA] Thief na granicy absurdu, czyli Garrett w "
Boskie, Mav świetnie napisane, rozbroiłeś mnie w najmniej odpowiednim momencie. Mianowicie "luzując się" przy drugim śniadanku w pracy, brykam sobie po forum THIEF'A i trafiam na to opowiadanie. Historia wciąga więc czytam do końca. Dochodzę do momentu "wysublimowanej konsternacji" Roba:
Oby więcej takich tekstów. Pozdrawiam
PS. Naprawdę musiało prouszyć mnie to opowiadanie, skoro wysiliłam się na posta - to chyba mój pierwszy na tym forum.
i nie wytrzymuję, wybucham śmiechem. W tej samej chwili słyszę głos za moim plecami: "Jak takie dobre to podziel się, co tam masz koleżanko?" - to mój prezes zjawił się niespodziewanie, miły i wyrozumiały gość, ale jakby nie było szef. Na szczęście tragedii nie było.Maveral pisze:kuf... eeee... kurwa ktoś podpierdolił kuferki!
Oby więcej takich tekstów. Pozdrawiam
PS. Naprawdę musiało prouszyć mnie to opowiadanie, skoro wysiliłam się na posta - to chyba mój pierwszy na tym forum.
- Mr.MaaD
- Skryba
- Posty: 347
- Rejestracja: 22 października 2007, 15:56
- Lokalizacja: Już niedługo Poznań :)
- Kontakt:
Re: [LITERATURA] Thief na granicy absurdu, czyli Garrett w "
Ale Eidos ma prawa do gry i świata gry. Tak samo jak do bohaterów i potworów.Łucznik pisze:jęsli chodzi o twórców T1 i T2 to oni już dawno nie istniejąDark Alphadron pisze:(i połowę oddawaj Looking Glassom na rozprawach sądowych.)
- SPIDIvonMARDER
- Garrett
- Posty: 5184
- Rejestracja: 29 stycznia 2008, 21:32
- Lokalizacja: Świątynia Nieba z Zaginionego Miasta
- Płeć:
- Kontakt:
Re: [LITERATURA] Thief na granicy absurdu, czyli Garrett w "
Powiem krótko: majstersztyk. Gdy czytaliśmy to z kumplem, to popłakałem się ze śmiechu.
Oto moja wielka trójka:
Robi
Modlitewnik Hammerytów, psalm ósmy?
eeee... kurwa ktoś podpierdolił kuferki!
Nie myślałeś o napisaniu czegoś dłuższego, chociażby mini powieści? Jeśli już napisałeś, to sorry, jeszcze się tu w wszystkim nie orientuję. Ale w każdym razie to jest doprawdy rewelacyjne.
Oto moja wielka trójka:
Robi
Modlitewnik Hammerytów, psalm ósmy?
eeee... kurwa ktoś podpierdolił kuferki!
Nie myślałeś o napisaniu czegoś dłuższego, chociażby mini powieści? Jeśli już napisałeś, to sorry, jeszcze się tu w wszystkim nie orientuję. Ale w każdym razie to jest doprawdy rewelacyjne.
Ostatnio zmieniony 06 kwietnia 2009, 09:00 przez SPIDIvonMARDER, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: [LITERATURA] Thief na granicy absurdu, czyli Garrett w "
'Thief na wesoło' jest boskie jak chcesz coś dłuższego
Re: [LITERATURA] Thief na granicy absurdu, czyli Garrett w "
Adres do strony Maverala masz w jego sygnaturze
http://szkiceumyslu.xt.pl/
Jeśli nie używasz Internet Explorer to wejdź tutaj
http://www.thief.yoyo.pl/articles.php?cat_id=3
Osobiście ja bym był za "zekranizowaniem" twórczości Maverala, jeśli znajdzie się chętny i zgoda autora Oczywiście mowa o formie nagrywania gry, a nie real live
http://szkiceumyslu.xt.pl/
Jeśli nie używasz Internet Explorer to wejdź tutaj
http://www.thief.yoyo.pl/articles.php?cat_id=3
Osobiście ja bym był za "zekranizowaniem" twórczości Maverala, jeśli znajdzie się chętny i zgoda autora Oczywiście mowa o formie nagrywania gry, a nie real live
www.thiefguild.com - Gildia Złodzieja
- SPIDIvonMARDER
- Garrett
- Posty: 5184
- Rejestracja: 29 stycznia 2008, 21:32
- Lokalizacja: Świątynia Nieba z Zaginionego Miasta
- Płeć:
- Kontakt:
Re: [LITERATURA] Thief na granicy absurdu, czyli Garrett w "
Dzięki wielkie. Już zacząłem czytać :D
faktycznie, warto by rozszeżyć działalność.
faktycznie, warto by rozszeżyć działalność.
Re: [LITERATURA] Thief na granicy absurdu, czyli Garrett w "
No właśnie się pisze - KLIKSPIDIvonMARDER pisze:Nie myślałeś o napisaniu czegoś dłuższego, chociażby mini powieści?
Chyba najlepiej czyta się to na forum - KLIK'Thief na wesoło' jest boskie jak chcesz coś dłuższego
Eeee moim zdaniem to nie ma szans realizacji. Jak ty to sobie wyobrażasz?Osobiście ja bym był za "zekranizowaniem" twórczości Maverala, jeśli znajdzie się chętny i zgoda autora Oczywiście mowa o formie nagrywania gry, a nie real live
Ciemność jest naszym sprzymierzeńcem!
Re: [LITERATURA] Thief na granicy absurdu, czyli Garrett w "
Coś jak Ivonowe parodie Gothica na Youtube Z całym szacunkiem oczywiścieMaveral pisze:Eeee moim zdaniem to nie ma szans realizacji. Jak ty to sobie wyobrażasz?
www.thiefguild.com - Gildia Złodzieja
Re: [LITERATURA] Thief na granicy absurdu, czyli Garrett w "
heh może z thiefa tak zrobie ?
[ Dodano: Sro 13 Lut, 2008 19:19 ]
?Marzec udzieliłby mi odpowiedniego wsparcia Technologicznego(znaczy żeby guardzi strzelali kotami nei strzałami ect. )
[ Dodano: Sro 13 Lut, 2008 19:19 ]
?Marzec udzieliłby mi odpowiedniego wsparcia Technologicznego(znaczy żeby guardzi strzelali kotami nei strzałami ect. )
Re: [LITERATURA] Thief na granicy absurdu, czyli Garrett w "
Ło kurwa, że się tak wyrażę Nieeee, to starciło by urok heheMarzec pisze:Coś jak Ivonowe parodie Gothica na Youtube
Ciemność jest naszym sprzymierzeńcem!