[LITERATURA] Moje streszczenie/wizja trylogii Thief

Rozplącz swoją wyobraźnię. Zagość w świecie stworzonym przez fanów lub do nich dołącz.

Moderator: SPIDIvonMARDER

Awatar użytkownika
Edversion
Arcykapłan
Posty: 1405
Rejestracja: 21 sierpnia 2006, 10:19
Lokalizacja: Zabrze

[LITERATURA] Moje streszczenie/wizja trylogii Thief

Post autor: Edversion »

Oto i obiecane streszczenie.
Proszę nie komentować ani nie oceniać języka pisania itp. Pisałem na szybko, bez jakiś specjalnych myśli...Po prostu opisałem wszystkie części trylogi naszego Złodzieja, a umieszczam je na forum, tylko na wypadek, gdyby ktoś kiedyś potrzebował pomocy, albo komuś byłaby do czegoś potrzebna.. Oczywiście wszystkie prawa autorskie itd. :P No, tyle!

Świat, w który się teraz przeniesiemy jest całkiem inny, niżli Ci się wydaje. Mamy okres odpowiadający naszej starożytności. Ludzie ukrywają się w jaskiniach a ich najważniejszym celem w życiu jest przetrwanie. Noc, największy wróg człowieka, jest pełna niebezpieczeństw czyhających ze stron magicznych stworzeń natury, które nie zapajają miłością do ludzi. Ich blade ślepia są dobrze widoczne w nikłych płomykach ognisk. Wystraszone dzieci tulą się do piersi matki, a mężczyźni nie reagowali. Każdy odważny, który próbował działać i szedł naprzeciw bestiom już nie wracał, a jego rozszarpane ciało nie nadawało się nawet na pochówek.
Tak wyglądało życie ludzi, zanim wpadli na pomysł stworzenia domów i gospodarstw. Kamienne bloki i drewniane belki szybko zastąpiły zimne ściany jaskiń. Zaczęto tworzyć uliczki oświetlane pochodniami i potężne mury, które w końcu odgrodziłym ludzi od niebezpieczeństw czających się w lasach. Jeden z najstarszych mitów powiada, że człowiek o przydomku Budowniczego, wypędził raz na zawsze Szachraja (boga natury), który dał spokój ludziom i już na nich nie nacierał, mimo że wyjście na zewnątrz osady wciąż łączyło się z wielkim niebezpieczeństwem..
Osada z roku na rok rozwijała się, aż w końcu stworzyła wielkie miasto, nazywane po prostu Miastem. Podzielono je na wiele dzielnic, oddzielonych od siebie murami, a domy, ciasno ze sobą posklejane dawały schronienie ludziom. Dochodzimy więc do czasów, w których narodził się nasz bohater, więc możemy coś więcej powiedzieć o tym świecie. Czas odpowiadał naszemu późnemu średniowieczu. Solidne, kamienne budynki z drewnianymi dachami, ciasne okna. Jednak pod pewnymi względami świat był bardziej rozwinięty. Świadczyły o tym szklane okiennice, elektryczne latarnie czy nowoczesne mechanizmy. Uzbrojenie ludzi i ubiór mimo wszystko był u nich zacofany. Ludzi chodzili w starych łachmanach, a używali takich broni jak łuki, czy miecze i młote odlewane w kuźniach. Tak więc pod tym względem daleko było im od nowoczesności.
Warstwy ludzi w Mieście znacząco się od siebie różniły. Od patrycjuszy - najbogatszych lordów mieszkających w Starodalach (jeden z dzielnic), po biedaków i wieśniaków ukrywających się w ciemnych uliczkach. Wszystkiemu spowodowane było brak równouprawnienia, jak i liczne łamanie przepisów prawa (które zostało kiedyś napisane) w najwyższych szczeblach władzy. Wszystkiemu próbowała zaradzić straż miejska, ale i ona ulegała skorupowaniu. Więc nikt nie skamplał nad żywotem tych najuboższych. Nie dziwota więc, że nastąpiły liczne przestępstwa spowodowane przez nich - kradzieże, podpalenia czy nawet morderstwa. Strażnicy nie mogli nad tym wszystkim zapanować..
Warto coś wspomnieć o wierzeniach w mieście, gdyż mają znaczącą rolę na dalsze wydarzenia w historii. Dominującą, a praktycznie jedyną, religią byli Młotodzierżcy - rozwinięci technicznie fanatycy uzbrojeni w mosiężne młoty, wyznający kult Budowniczego - człowieka, który wybudował Miasto i wypędził z niego Szachraja. Liczne katedry z witrażami na wzór wielkiego, czerwonego młota zapraszały do środków mieszczan na modlitwy (bez których Młotowcy nie mogliby nawet przeżyć minuty) jak i złodziei, dla których nie było litości. Kary wyznaczane przez Młotowców były tak surowe, że ludzie szybko zaczęli się ich bać. Jak i częstych łapanek na ulicach, gdzie przechwytywano tych, których złapano na próbie dokonania przestępstwa a czasami i tych, którzy mimo, że byli niewinni znajdowali się w złym miejscu o złej porze. Tacy trafiali do więzień, znajdujących się poza granicami Miasta. Najsłynniejszym z nich było więzienie Rozpadlin, umiejscowione w starym kompleksie górniczym, z którego nie było mowy o ucieczce.
Tak więc widać, że świat nie należał do najcudowniejszych dla tych, którzy nie mieli pieniędzy. Główny bohater, Garrett, jak najbardziej zaliczał się do tej grupy ludzi. Bezdomny sierota, który od najmłodszych lat swojego dzieciństwa musiał uczyć się przetrwać. Zajął się przenoszeniem wiadomości i kradzieżami jedzenia czy pełnych pieniędzy sakiewek przypiętych do pasa mieszczan, co szło mu bardzo zręcznie. Wszystko to po to, żeby nie zemrzeć z głodu. W sumie jego życie za młodości niczym szczególnym się nie wyróżniało. Było mnóstwo podobnych dzieci o takim samym życiu. Jednak od pewnego wydarzenia wszystko się odmieniło..
Stało się to pewnej nocy. Głodny Garrett wypatrywał człowieka, któremu mógł coś zabrać. Czuł nieustający głód, który ściskał jego żołądek. Wtem dostrzegł pewnego zakapturzonego osobnika, w długiej pelerynie. Ludzi nie zwracali na niego uwagi, tak jakby w ogóle nie istniał. Złodziejaszek pomyślał więc sobie, że musi mieć przy sobie coś cennego, więc zaszedł go od tyłu. Wszystko układało się gładko, gdyby nie to, że w ostatnim momencie został złapany na gorącym uczynku. Zrozpaczony zaczął błagać o litość. Bał się tego, co mogliby z nim zrobić Młotodzierżcy. Jednak ku jego zaskoczeniu mężczyzna zaproponował mu dach nad głową i umożliwienie rozwijania jego umiejętności. Z początku Garrett nie wiedział o co chodzi, ale zgodził się. To wydarzenie odmieniło jego życie..
Zakapturzony człowiek należał do dość pokaźnej i starej grupy, która nazywała siebie Strażnikami Równowagi. Dążyli do tego, by świat i jego mieszkańcy znajdowali się w ciągłym bezpieczeństwie i nic im nie groziło. Ich symbolem był znak dziurki od klucza. Każdy członek tego bractwa posiadał pierścień z tymże znakiem. Praktycznie są to jedyne informacje, które o nich znamy. Wiemy także, że rozwijali te niedocenione umiejętności Garretta i trenowali jego zwinność, siłę, posługiwanie się rożnymi specyficznymi brońmi, jak i nauczyli go skrywania w cieniu do tego stopnia, że był dosłownie niezauważalny, jak i bezszelestny (chodziły słuchy, że porusza się kilka centymetrów nad ziemią). Jego talent był niezwykły.
Później, gdy Garrett osiągał dorosłość doszło do jakiejś sprzeczki pomiędzy nim a Strażnikami, której skutkiem było odstąpienie bohatera od tych ludzi i jego wieczna niechęć do tychże ludzi. Zaczął mieszkać samemu, zarabiając na życie swoją nieocenionym sposobem, w którym tkwił od lat - złodziejstwem. Nie wiadomo kiedy i jak, ale zdobył doskonały ubiór złodziejski (ze specjalnego materiału, które nie odbijał światła) i klejnot Sarnotha (który pokazywał jak widoczny jest jego właściciel; gdy był całkowicie ciemny, oznaczał, że Garrett jest w tak ciemnym miejscu, że nikt nie mógł zobaczyć). Oba przedmioty bardzo mu się potem przydały w życiu.
Garrett używał różnych broni. Miecza, pałki do ogłuszania przeciwników oraz łuku, z różnorodnymi strzałami. Wodnymi do ugaszania pochodni, mchowych za pomocą których mógł cicho stąpać po hałasujących posadzkach, gazowych, ognistych, liniowych dzięki którym mógł wspinać się na duże wysokości oraz hałasujące, które odwracały uwagę strażników. Po za tym miał oślepiające bomby błyskowe, gazowe, miny i przerożne mikstury. Ekwipunek miał bardzo różnorodny. Potem, gdy złodziej miał już wystarczająco dużo pieniędzy by spłacać czynsz, wynajął sobie mieszkanie na uboczu, w którym spędzał dnie na odpoczywaniu, a nocami wychodził na ulice, gdzie dorabiał na utrzymanie. Nie sprawiało mu to wszystko problemu, gdyż był nieuchwytny przez straże ani wyznawców Zakonu Młota (Młotodzierżców). Dokonał wielu wielkich skoków: skradł drogocenne, wysadzane klejnotami berło Lorda Bafforda, uwolnił swojego bliskiego przyjaciela z więzienia Rozpadlin, wszedł odważnie do pradawnych katakumb w Kościelisku, gdzie napotkał wielu nieumarłych i bełkotliwców (padlinożerców przypominających z wyglądu dinozaury, które dusiły swoje ofiary poprzez wydychanie trujących gazów) i skradł sławny Róg Kwintusów uspokajający bestie. Na domiar złego okradł ze wszelkich dóbr rezydencję sir Ramireza, złoczyńcy, który wydał rozkaz swoim podopiecznym, by Ci zamordowali Garretta.
Jego dokonania nie zostały pominięte na czarnym rynku i wśród innych złodziei. Zaczęto go nazywać Mistrzem Złodziei oraz Człowiekiem, Którego Nikt Nigdy Nie Widział. Powoli stawał się miejską legendą, wiodąc przy tym pełne niebezpieczeńst nocne życie i stawając się przy tym coraz bardziej bogatym człowiekiem.
Pewnej nocy do jego drzwi zapukała smukła kobieta, imieniem Wiktoria. Powiedziała, że reprezentuje osobę, która chce aby ten ukradł dla niej niezwykły, magiczny miecz od ekscentrycznego szlachcica o imieniu Konstantyn. Złodziej przystaje na to robotę i wkrada się do nowej posiadłości, tajemniczego człowieka, który dopiero co pojawił się w mieście. Z tego co zauważył posiadłość była budowana na wzór labiryntu, pełno było w niej płapek i dziwnych zakamarków, jednak ostatecznie udaje mu się skraść miecz i wrócić do domu.
Dzień później zapukała do niego Wiktoria, który następnie zaprowadziła go do jej pracodawcy. Nikogo innego jak samego Konstantyna, który kazał skraść swój własny miecz. Z początku złodziej myślał, że to pułapka, jednak jak się okazało Konstantyn sprawdzał jego możliwości. Obserwowany przez niego Garrett zdał pomyślnie test, ku wielkiej uciesze starszego mężczyzny. Z tego co się dowiedział, Konstantyn nie przepadał miłością do Młotodzierżców. Był też wielkim kolekcjonerem i zbierał niezwykłe stare artefakty. Niektórych nie dało się kupić, więc w takich wypadkach trzeba było posiłkować się kradzieżą. Tak i miało być tym razem. Konstantyn pragnął niezwykłego klejnotu zwanego Okiem, ukrytego w opuszczonej katedrze Młotodzierżców w Starej Dzielnicy. Nagrodą była zapłata w wysokości stu tysięcy. Garrett nie mógł odmówić. Jednak problem polegał na tym, że fragment dzielnicy, w której znajdowała się katedra był odłączony od reszty wysokim murem. Chodziły plotki, że jest to miejsce nawiedzone i chodzą po nim nieumarli, jednak to nie odstraszyło złodzieja. Garrett włamał się do tej części Starej Dzielnicy i po wielu godzinach godzin dotarł do katedry, natrafiając po drodze na setki cuchnących i obdartych ze skóry chodzących ciał i półprzeźroczystych duchów. Szczęśliwy, że to już koniec podróży zastał zapieczętowane drzwi do katedry, których nie dało się otworzyć. Obszedł dookoła budynek i wejrzał do środka, przez rozbity wytraż. Zobaczył porozwalane ławy, stare spróchniałe, drewniane belki i lewitujący nad ołtarzem, obok posągu w kształcie młota kryształ, który przemówił do niego cichym, syczącym głosem. Oko powiedziało mu, że drzwi został zapieczętowane przez Strażników czterema talizmanami (wody, ognia, ziemi i powietrza) i, że bez nich nikt nie może dostać się do środka. Podpowiedziało też, gdzie może znaleźć dodatkowe informacje an ten temat - wskazało drogę do opuszczonej kryjówki Strażników Równowagi. Tam też udał się Garrett. Omijając wiele starych, dobrze przemyślanych pułapek dostał się do biblioteki, w której znalazł mapę na której zaznaczono, gdzie są ukryte talizmany, umożliwiające przejście. Nie zwrócił uwagi na przestrogi Strażników, że za zapieczętowanymi drzwiami znajduje się wielkie zło. Nawet gdyby to zrobił, nie powstrzymałoby go to przed wejściem do środka. W jego sercu gościła chciwość i rządza pieniędza.
Pierwsze dwa talizmany zostały ukryte w pradawnym mieście, zamieszkałym niegdyś przez ludzi starożytnych, a które znajdowało się dokładnie pod Miastem, gdzie w tej chwili kwitło życie. Zostało ono zniszczone przez jakiś tajemniczy wybóch. Zanim złodziej zdobył dwa talizmany, zbadał dokładnie zapomniane tereny, podziwiając i rozważając nad życiem tamtejszej ludności oraz nad losem jaki ich spotkał.
Kolejne i ostatnie dwa, ukryte były w Świątyni Młotodzierżców, do której Garrett wszedł nie zwracając niczyjej uwagi, przez zastosowanie stroju dla nowicjuszów zakonu młota. Co prawda nie miał dostępu do wszystkich obszarów ale i tak to wystarczyło, by poszukać informacji, gdzie dokładnie ukryte są talizmany. Były dobrze zabezpieczone przez magię kapłanów Młota, ale Garrett i tak zdołał je skraść. Opuścił świątynię nie zwracając niczyjej uwagi.
Teraz droga po Oko z krętej zamieniła się w prostą. Włożył talizmany w odpowiednie miejsca i brama otworzyła się. Garrett wszedł do katedry i omijając zombie i inne potwory zdobył Oko. Jednak nie wszystko ułożyło się po jego myśli. Drzwi zamknęły się, zamykając go w środku. dopomógł jednak zabłąkanej duszy zmarłego Brata Murusa i pochował dwóch jego bliskich znajomych, którzy zmarli podczas jakiejś tragedii. W podziękowaniu za te czyny, Murus pokazał mu inną drogę wyjścia, z której złodziej jak najbardziej skorzystał. Był niezwykle szczęśliwy. Gdy tylko zaniesie Oko Konstantynowi stanie się najbogatszym człowiekiem na świecie. Już nigdy nie będzie musieć kraść..
Konstantyn i Wiktoria zmienili się od ostatniego spotkania z Garrettem. Wyglądali na bardziej zmęczonych i starszych, jakby zszarpanych życiem. Garrett oddał im Oko, ale to jakby nie wystarczyło kolekcjonerom. Powiedzieli, że ten kryształ jest ślepy, całkiem bezużyteczny. Zdezorientowany złodziej nie wiedział o co im chodzi. Chciał tylko zapłaty. Lecz wtedy wydarzyło się coś złogo. Z ciał Konstantyna i Wiktorii opadły szaty, ich skóra zamieniła się na twardą, nieludzką. Wiktoria stała się twarda jak kora drzewna, zmieniłą barwę na ciemnozieloną a z jej rąk wyrosły olbrzymie gałęzie, którymi przytrzymała ciało bezsilnego Garretta do ściany. Konstantyn, który okazał się ucieleśnieniem Szchraja, boga natury, stał na dwóch kopytach. Jego ciało pokryła sierść, wyglądem przypominał niziołka, był jednak olbrzymi i potężnie zbudowany. Z jego głowy wyrastały dwa niewielkie rogi, a na czole miał wyryte trzecie oko - znak Oszusta (inna nazwa Szachraja). Miotał piorunami w powietrzu, wychwalając siebie ponad niebiosy. W tym czasie Wiktoria wydłubała Garrettowi jego lewe oko, i wsadziła je w skradziony klejnot, który przycisnął go do siebie swoimi trzema kończynami, przypominającymi z wyglądu odnóża pająka. Teraz Oko zaczęło na nowo widzieć. Garrett padł na ziemię trzymając się za lewą część twarzy, skąd leciały strumienie krwi. Przez chwilę jeszcze patrzył na obraz dwóch mistycznych stworzeń, postrachu ludzi pierwotnych, słuchając głostu Szachraja, który obwieszczał mu swój mroczny projekt. Jego celem było wprowadzenie na ulice Miasta swoich stworzeń i pragnienie ponownego odczucia ludzkiego strachu i lęku przed nocą..
Nie minęła chwila jak Garrett zemdlał. Kilka godzin później uratowała go grupka trzech Strażników, która niepostrzeżenie włamała się na teren odmienionej już posiadłości Konstantyna. Rozpłetli jego węzły i uwolnili go z posiadłości nie dawając mu żadnych wskazówek poza jedną: "Musisz powstrzymać Oszusta przed wykonaniem jego planu".
Wrócił do swojego domu, unikając przy tym leśnych, niebezpiecznych stworzeń, której zajęły się mordowaniem mieszkańców Miasta. Żadne miejsce nie było już bezpieczne. Ludzie chowali się po kanałach, piwnicach i strychach, ale wszędzie w końcu dopadały ich siły natury. W tym czasie Garrett obmyślał plan, jak ma powstrzymać boga natury. Wiedział, że jego największym wrogiem są Młotodzierżcy. Postanowił więc ponownie wdrzeć się do ich świątyni, i porozmawiać na ten temat z jakimś wysoko postawionym Kapłanem. Wiedział, że zwykli wojownicy zaczną go gonić ze względu na to, ilu kradzieży dokonał na ich terenie.
Z zabandażowanym pustym oczodołem dotarł do świątyni, z której jeszcze nie dawno skradł dwa talizmany, jednak teraz wyglądała całkiem inaczej. Miała zawalony dach, poprzewracane posągi i powybijane witraże. Wszędzie wokół walały się martwe ciała pozabijanych zakonników. Mimo wszystko postanowił wejść do środka i poszukać jakichś żywych osobników. Pod ołtarzem znalazł tajemne przejście, którym dotarł do broniących się przed atakiem wroga Młotodzierżców. Dowiedział się od nich, że Szachraj za niedługo odprawi rytuał przy użyciu Oka, dzięki któremu odzyska pełnię mocy, co zmniejszy szanse na przeżycie ludzi do zera. Skonstruowali dla niego fałszywe Oko i przeprawili złodzieja przez teleporter, którego używały bestie by dostać się do Miasta.
Garrett znalazł się w samym sercu piekła, w miejscu nazywanym Paszczą Chaosu. To tu miał odbyć się ten rytuał. Unikając bestii i potwornych stworzeń z Upiornych Lasów dotarł na miejsce rytuału, gdzie Oszust składał różne dary przyrodzie. Garrett odważnie i pełen nienawiści zaszedł boga natury, podmienił Oko na replikę i schował się za ogromnym drzewem, czekając aż wszystko się skończy. Szachraj skończył dawać dary i poszedł do centrum ołtarza, składając modlitwę nad fałszywym Okiem. Replika nie mogła przyjąć tak potężnej mocy sił natury. Powstała wielka fala uderzeniowa, która odrzuciła Konstantyna na ziemię. Jego ciało ponownie zamieniło się w starego kolekcjonera, zły duch je opuścił, błąkając się po przestworzach.
Udało mu się. Mistrz Złodziei okradł samego boga. Zniweczył jego mroczny projekt. Osamotnione i zdezorientowane po śmierci swojego pana bestie, łatwo dały się wypędzić z Miasta. W podziękowaniu za to czego dokonał dostał w prezencie mechaniczne oko, które zastąpiło jego własne. Mógł dzięki niemu przybliżać dalekie widoki i widzieć w ciemności. Kolejna przydatna zabawka złodzieja.
Zrujnowane Miasto zaczęto odbudowywać. Życie rozpoczynało się od nowa - jak i życie Garretta.
Kilka dni po pokonaniu Szachraja skontaktował się z nim jeden ze Strażników, ten sam, który przyłapał go przy próbie kradzieży na rynku, gdy Garrett był jeszcze dzieckiem. Ich rozmowa nie była zbyt przyjazna, Garrett czuł niechęć i odrazę do Strażników, mimo że Ci uratowali mu życie. Strażnik obwieścił mu, że złodziej nie ucieknie przed swoim życiem. Może się ukrywać ale ono i tak w końcu go znajdzie. Opowiedział mu o księdze, w której jest zapisane, to co go jeszcze spotka, to co nieuniknione. Na to Garrett odparł, że to koniec, koniec Mistrza Złodziei, koniec wszystkiego. Odwrócił się i odszedł. Strażnik jeszcze przez wołał za odchodzącym złodziejem, że dzieje się dokładnie tak jak mówią księgi. Wiek Metalu nadchodzi...
***
Od wydarzeń związanych z Mrocznym Projektem minęło wiele lat. Zniszczone miasto zostało już całkowicie odbudowane i wszystko wróciło do normalnego stanu rzeczy. Jednak Szachraj odcisnął pewne piętno na społeczeństwu. Jego powrót spowodował powstanie nielicznej i nietolerowanej grupki pogan, oddających część Oszustowi, roślinności i wszelkim jej podobieństwom. Ci ludzi stali się plagą dla Młotodzierżców i Straży Miejskiej, która pod dowództwem nowego, skorupowanego szeryfa - Truarta, szczególnie czuła niechęć do tych stworzeń. Tak też współpraca i wszelkiej rodzaju pomoc udzielana tymże ludziom była równia karana.
Powstawała także nowa sekta, pochodząca od Młotodzierżców nazywana Mechanistami, szczególnie rozwinięta pod wzgledem technologii i nowoczesności. Pod przewodnictwem olśnionego i błogosławionego brata Karrassa przyćmiła Młotodzierżców zapędzając ich do cienia. Także i oni bronili się przed natarczywymi poganami. Przemówienia Karrassa stały się niezwykle popularne wśród szczebla najbogatszych mieszkańców Miasta, toteż Ci składali mu wysokie ofiary w ramach podziękowania za świetnie przekazane słowo Budowniczego.
Garrett od wielu lat nie uczynił żadnego wielkiego skoku. Ukrywał się w cieniu, mieszkając u szczególnie niechętnego i chciwego gospodarza, u którego musiał spłacać wysokie czynsze. Pieniądze na nie brał włamując się do gospodarstw i starych magazynów w dokach. Pomógł także Bazylowi (swojemu znajomemu, którego uwolnił niegdyś z więzienia Rozpadlin) uwolnić jego ukochaną, Jennifer, z rąk Lady, u której pełniła służbę.
Następnie dostał zlecenie od pewnego miejscucha. Z początki był na nie niechętny, w końcu jednak się zgodził. Włamał się do jednego z Posterunków Straży Miejskiej i wrobił Sierżanta Hagena, zastępce Szeryfa Truarta w kradzież w posterunkowym skarbcu. Czyn ten spowodował zwolnienie sierżanta. A jego miejsce zastąpiła Mosley, policjantka odpowiadająca za pogan.
Kilka dni później z Garrettem skontaktowali się Strażnicy. Uległ im i wysłuchał przepowiedni wygłaszanej przez starą Strażniczkę Caducę, która odczytywała starożytnę ksiegę zapisaną glifami (magicznymi znakami, które mogły być odczytywane i używane tylko przez nielicznych Strażników). Przepowiednia mówiła o nadchodzącym Wieku Metalu. W końcu jednak zrezygnował z tego wszyskiego i odszedł. Dogonił go Strażnik Artemus (dzięki któremu w przyszłośći Garrett mógł kontaktować się ze Strażnikami). Artemus ostrzegł Garretta, że Szeryf Truart został przez kogoś wynajęty, by zabić Mistrza Złodziej. Powiedział też kiedy i gdzie spotka się z tą osobą. Za kilka dni o północy, w nowo powstałej katedrze Mechanistów. Następnie powiedział Garrettowi, że może zrobić jak zechce.
Ale Garrett musiał się dowiedzieć kto poluje na jego życie. Zakradł się do katedry i podsłuchał rozmowę pomiędzy szeryfem a nikim innym jak Karrassem, liderem Mechanistów. Szeryf wychwalał swoje stanowisko i szydził ze sposobu w jaki dowodził Miejską Strażą, mówiąć o wszystkim w lekceważący sposób. Wyjawił też fakty wykupienia szeryfa przez Karrassa, by ten zajął się Garrettem. Wszystko zostało nagrane przez jedno z nowoczesnych urządzeń mechanistów i zamknięte w depozycie w Pierwszym Miejskim Banku. Garrett wykradł klucz do skrytki z katedry i włamał się do Banku, z którego zabrał taśmę z nagraniem. Postanowił przekonać Truarta szantażem, aby zostawił go w spokoju. Inaczej przekaże nagranie władzom, którzy ześlą go do więzienia.
Włamał się w nocy do prywatnej rezydencji szeryfa, biorąc za cel jego sypialnię, w której miał zamiar puścić nagranie. Jednak gdy był już u celu stało się coś niespodziewanego. Szeryf został zamordowany. Zastał Truarta leżącego w kałuży krwi w swojej sypialni. Złodziej nie miał pojęcia co mogło się stać. Przeszukał sypialnię i znalazł tam pęk kluczy należących do zastępczyni szeryfa, która uzyskała to stanowisko dzięki pomocy Garretta. Pęk należał do Mosley.
Zdezorientowany złodziej postanowił śledzić nową panią szeryf, aby dociec prawdy i dowiedzieć się, co wydarzyło się tamtej nocy. Ślęczał pod oknami jej gabinetu czekając na jakieś znaki czy nowe ślady, ale nic się nie wydarzyło. W końcu jednak Mosley opuściła komisariat i w środku nocy zaniosła tajemniczy list na targ i tam go zostawiła. Garrett zdołał przeczytać list, w którym Mosley uspokajała mordercę szeryfa, że wszystko w porządku i śledztwo utknęło w czarnym punkcie. Mistrz Złodziei zdecydował poczekać jeszcze chwilę i poznać osobę, która zabiła Truarta. Po paru minutach morderca pokazał się na miejscu. Był to nie kto inny jak jeden z Poganów, które podobno Mosley łapała. Pogan przeczytał list i odszedł. Garrett nie zostawił go samego. Śledził Poganina aż do cmentarza, przy którym grupka Mechanistów zastawiła na niego pułapkę. Poganin zaczął ugodzony strzałą z kuszy i zaczął uciekać. Garrett biegł zaraz za nim. Po śladach krwii zorientował się, że Poganin uciekł przez teleporter, ukryty w jednym z grobowców, niemalże taki sam, jaki prowadził do Paszczy Chaosu.
Garrett przedostał się przez wrota na drugą stronę i znalazł się w starym, wysokim lesie. Z początku odstraszały go dziwne odgłosy, i żółte ślepia wpatrzone w jego postać. Jednak nie mając innego wyboru postanowił iść po śladach krwii pozostawionych przez Poganina, by dowiedzieć się jaki był koniec jego historii. Podróż była długa, pełna magicznych miejsc i dziwnych stworów, do których zaliczały się Drzewce, potężne bestie na kształt drzewa, potrafiące poruszać się z zawrotną szybkością. W końcu, w chwili gdy Garrett zaczynał padać ze zmęcznia, dotarł na miejsce, w którym Poganin, wydał ostatnie krople krwii i zmarł z wycieńczenia.
Wtedy przed Garrettem pokazała się ostatnia osoba, którą kiedykolwiek spodziewał się spotkać. Z gałęzi i liści poruszanych na wietrze uformowała się Wiktoria, prawa ręka Konstantyna z czasów Mrocznego Projektu. Powiedziała, że tego co się stało nie da się cofnąć i prosi Garretta o pomoc w pokonaniu ich wspólnego wroga jakim są Mechaniści z Karrassem na czele. Złożyli wspólnie obietnicę i zdecydowali się współpracować.
Najpierw musieli poznać plany Karrassa, który szykował coś niedobrego. Garrett wkradł więc się do potężnej fortecy, nazywanej Wieżą Aniołą i z tamtąd wykradł materiały dotyczące badań na wyspie Markham, na którą następnie się udał. Biedna i nic nie warta z początku wyspa, skrywała pod swoją powierzchnią ukryte tunele i wiele tajemnych miejsc eksplorowanych przez Mechanistów. Garrett zdołał tam ukraść próbkę niszczącego gazu i ukrył się w zamkniętej ładowni na łodzi podwodnej, w której dotarł nigdzie indziej jak do Zaginionego Miasta (z którego kiedyś ukrał dwa talizmany). Te miejsce znacząco się zmieniło przez te lata. Powstało tu wiele solidnych, metalowych budynków mależących do Mechanistów, którzy badali te rejony a także wydobywali jakiś gaz. Złodziej porwał nadzorującego badania Cavadora, którego zaniósł Wiktori, by ta wyciągnęła z niego niezbędne wiadomości.
Brat Cavador wszystko wyśpiewał. Garrett i leśna pani poznali plany Karrassa, który uważał się wielkiego oświeconego i proroka Mistrza Budowniczego. Ten podstępnie podsuwając każdemu patrycjuszowi swoich mechanicznych sług, ubranych w dziwne maski próbował za pomocą wszystko niszczącego gazu (reakcja podtrzymywana jest jedynie tam, gdzie jest przyroda; czyli w ogromnych ogrodach bogatych mieszczan) zniszczyć doszczędnie świat, zabić wszystkich ludzi i stworzyć nową erę, która będzie się składała wyłącznie z metalu.. Powoli zaczynał przystępować do realizacji swojego planu. Mechaniczni słudzy, uzbrojeni w trujący gaz czekali na sygnał do ataku. Czas pędził coraz szybciej..
Garrett z Wikorią musieli zacząć działać. Jednak w chwili, w której obmyślali plan (ponownie wkraść się do katedry Mechanistów, która zostałą przemieniona w potężną fortecę-fabrykę; uaktywnić przekaźnik i przyciągnąć sługi z posiadłości do odizolowanej od świata katedry) Garrett wściekł się, że to on znowu wszystko musi robić, nadstwia karku, gdy Wiktoria spokojnie odpoczywa sobie w lasach. Odszedł, zostawiając ją samą z poganami.
W drodze powrotnej do domu natrafił na Artemusa, który powiedział Garrettowi, że Wiktoria rozpoczęła atak na katedrę Mechanistów, kończąc wypowiedź zdaniem: "Mam nadzieję, że glify się mylą.". Złodziej nie mógł w to uwierzyć. Jak najszybciej było to możliwe dotarł do katedry i zastał lesną pani walczącą z robotami bojowymi. Z początku wygrywała, ale później okazało się, że nie podrzucili wystarczającej ilości organizmów żywych, by podtrzymać reakcję. Jednak Wiktoria poświęciła sama siebie, by uratować ludzkość. Dokonała samo zniszczenia, obsadzając katedrę niezliczoną ilością lin, płączy i kawałkami drewna.
Garrett nie mógł pozostawić tego bezodpowiedzi. Włamał się do odizolowanej części katedry, wyłączył anteny odpowiadające za uaktywnienie sług znajdujących się na dalekim dystansie i włączył nadajnik przyciągający mechanicznych służących do środka katedry. Gdy Karrass przystąpił do czynu ostatecznego, słudzy wypuścili gaz, który całkowicie wyżerł ciało fałszywego proroka, oraz zniszczył wszystkie urządzenia, jakie znajdowały się w katedrze.
Ludzkość została ocalona.
Po tych wydarzenia Artemus powiedział Garrettowi, że te wszystkie wydarzenia były przewidziane bardzo dawno temu. Śmierć Wiktorii i Karrassa - wszystko było im przeznaczone i zapisane w pradawnych księgach Strażników.
Od tamtego czasu złodziej zaczął więcej wierzyć członkom tej organizacji. Mało tego - chciał poznać jak najwięcej informacji z tych pradawnych ksiąg, by dowiedzieć się co go czeka.
To był początek nowej historii.
***
Minęło parę kolejnych lat. Świat zmienił się. Wciąż rozwijał. Odłamek Mechanistów po śmierci Karrassa przestał istnieć. Jako religia powrócili Młotodzierżcy - nadal tacy sami, o tych samych pragnieniach i celach. Na ich drodze jednak pojawił się kolejny problem - Poganie, którzy stali się niemal tak powszechni jak Młotodzierżcy. Te obie frakcje nienawidziły się nawzajem i ciągle dochodziło do bitew i sprzeczek pomiędzy nimi. Straż Miejska i władze tolerowały obie religie i nie mieszały się do sporu..
Strażnicy nie kontaktowali się z Garrettem a ten żył dalej i dokonywał małych kradzieży przedmiotów, które następnie wymieniał u swoich paserów. Wszystko rozpoczęło się, gdy skontaktował się z nim Artemus i poprosił o spotkanie na placu Terkes, pod posągiem gobelina. Powiedział mu wtedy, że Garrett zdobęcie zezwolenie na poznanie nowych ksiąg i chodzenie po Siedzibie Strażników, jeśli zdobędzie dwa przedmioty: Kielich Budowniczego ukryty w Katedrze Młotowców pod wezwaniem Św.Edgara oraz Łapę Szakala - zmumifikowaną kończynę ukrytą w Sanktuarium Pogan, w którym poplecznicy Szachraja pod przewodnictwem Dyan przygotowywali się do wojny.
Garrett zdobył oba przedmioty i zaprowadził je Strażnikom. Orland, który pełnił funkcję najważniejszego Pierwszego Strażnika użyczył mu swojej zgody na swobodne chodzenie po kryjówce (Garrett nie miał tylko dostępu do Zakazanej Biblioteki) a także za pośrednictwem Strażniczki Kasandry nauczył Garretta umiejętności korzystania z sekretnych przejści, które Strażnicy ulokowali w różnych rejonach Miasta. Wysłuchał też odczytywania przepowiedni przez coraz bardziej schorowaną Caducę. Tłumaczyła ją młoda dziewczyna imieniem Gamall. Przepowiednia mówiła o Bracie i Zdrajcy, który dokona jeszcze większego zniszczenia niż Konstantyn i Karrass, ale przepowiednia nie była zbyt jasna. Zawierała wiele tajemnic i znaków zapytania. Interpretatorka Caduca oznajmiła, że musi odczytać wiadomość zapisaną w Kompedium, które zaginęło przed laty. Wtedy będzie wiedziała więcej. Kompedium oraz klucz do jej otwarcia, przy poszukiwaniu którego zaginął jeden ze Strażników (Rufus) - oto były dwa nowe cele złodzieja, który szybko wziął się do roboty.
Z rozmowy z pewnym skrybą Garrett dowiedział się, że Kompedium zostanie przyniesione przez okręt zwany Bezdennym Sztormem. Pusty, nawiedzony statek o takiej samej nazwie wpłynął niedawno do portów Miasta. Mistrz Złodziei zdecydował się to sprawdzić. Omijając skażoną załogę, zamienioną w zombie, Garrett przeczytał manifest pokładowych, w którym pisało, że niezwykły skarb został ukryty w skarbcu w rezydencji kapitana pokładu - Moiry. Z tamtąd też wykradł złotą tablicę - Kompedium Lamentacji, a następnie, po odkryciu tajemnego przejścia (o którym wspominał w swoich notatkach Strażnik Rufus poszukujący kluczu) do Zatopionej Cytadeli Kurszoków (morskich stworzeń, które straciły poważanie w oczach Szachraja, który uznał ich za wrogów i zesłał w głąb ziemi). Zabrał Klucz-Glif leżący przy martwym ciele zaginionego Strażnika, który w swoich notatkach nie rozumiał, dlaczego Rada Strażników nie nadała jego misji statusu ekspedycji i nie zesłała zespołów poszukiwawczych by go uratować. Poza nim Garrett skradł Złotą Koronę, która była powodem walki pomiędzy Kurszokami a oddziałami pogan. Koronę oddał u pasera, po czym udał się do Strażników z kluczem i Kompedium, gdzie Caduca miała dokonać otwarcia księgi.
Caduca wyczytała: "Gdy czas przestanie płynąć, zaprzaniec zostanie wskażony". Strażnicy postanowili czekać, jednak Garrett wpadł na pomysł jak zatrzymać czas. Wystarczyło wyłączyć wskazówki na wieży zegarowej (najwyższym budynku w Mieście). Sądził, że to spowoduje dalszy rozwój wypadków i, mimo protestów Orlanda i Artemusa, wyszedł.
Wdarł się do wieży, zbudowanej i strzeżonej przez Zakon Młota, a następnie dokonał sabotażu urządzeń. Zniszczenia były większe niż się spodziewał. Zawaliła się cała wieża zegarowa, wskazując swoim wierzchołkiem na Biblioteki Strażników, w których Orland miał swój gabinet.
Po tym wszystkim złodziej postanowił wrócić do Strażników i odsłuchać dalszą część przepowiedni. Jednak tak się nie stało gdyż wcześniej.. Caduca została zamordowana. Stało się to podczas jej dalszego samotnego odczytywania Kompedium. Jej ciało rozpadło się i zamieniło w kamień. Orland zatrzymał Garretta i obarczył go całą winą a po rozmowie z Radą Strażników skazał na śmierć. Jednak Mistrz Złodziei nie dał się tak łatwo. Zdołał uciec, ale Orland wysłał za nim specjalny oddział Strażników-Egzekutorów, który miał za zadanie wytropić go i zabić a także zablokował wszystkie tajne przejścia, by Garrett nie mógł z nich korzystać.
Egzekutorzy byli silni, penetrowali niemalże każdą ulicę Miasta. Złodziej postanowił odwiedzić rzemieślnika Ramiena w Starej Dzielnicy (w któej akurat się znajdował) i sprawdzić czy nie ma on żadnej przydatnej broni.
Egzekutorzy porozumiewali się za pomocą telepatii, ale Garrett nie wiadomo jakim sposobem słyszał ich głosy. Wiedział czy są w pobliżu i co planują. Korzystał więc z tego by uniknąć wrogów.
Przekradł się do sklepu rzemieślnika, gdzie zastał jego trupa, skulonego w kałuży krwii na ziemi, a na stole list skierowany do niego z wiadomością, że ktoś podpisany jako Przyjaciel czeka na niego w jego mieszkaniu. Przyjaciel? To mogła być pułapka, ale musiał to sprawdzić. Zgarnął sprzęt ze sklepu i ulicami Miasta dotarł do Południowej Dzielnicy, gdzie stał jego dom.
Wszedł do środka. Tam na niego czekał jeden z Egzekutorów. Pozbył się go przy użyciu strzały gazowej i przeczytał nowy list, który leżał w pokoju ćwiczeń. Przyjaciel, najprawdopodobniej ktoś ze Strażników (poznał po słowie "Równowaga") czekał na niego w Warowni Żelazodrzewa za Czarną Aleją, do której podobno nie dotarli Egzekutorzy. Kolejna pułapka? Nie miał jednak lepszego pomysłu co może zrobić, więc po prostu udał się do tamtego miejsca.
Przy wejściu na Czarną Aleję czekał na niego jeden z Egzekutorów, ale złodziej sprytnie go ominął i dotarł do bramy za sklepem Bezwzględnego Perry'ego, gdzie czekali na niego Trzej Strażnicy Równowagi - Kasandra, Draco i Edversion (przyp.red). Powiedzieli, że nadal ma przyjaciół, którzy nie mogą uwierzyć w to, że to on jest zabójcą. Garrett zdradził im, że myśli, że to Orland jest Bratem i Zdrajcą. Caduca zaczynała to odkrywać, ale Strażnik ją zabił i chciał wrobić w to złodzieja. Strażnicy przyznali, że to możliwe, ale uznali, że są też inne możliwości. Na przykład Artemus, który ostatnimi czasy ciągle znikał i zaczynał wszystkich unikać, mówiąc, że nie wiem komu można już zaufać. Garrett dowiedział się jeszcze, że Orland chce mianować młodą Gamall na nową Interpretatorkę Glifów.. To wszystko zaczynało robić się dziwne. Złodziej postanowił więc włamać się do Siedziby Strażników i poszukać jakichś dowodów na to, że Orland jest zabójcą i zdrajcą..
Wdarł się do środka, przez uchylone okno. Siedziba Strażników była dla zwykłych ludzi niewidzialna, on jednak doskonale widział ten budynek. Dostał się w głab budynku, dalej niż mógł wcześniej. Ominął Posiedzenie Rady, która ustalała co ma zrobić z Garrettem. Włamał się do sekretego pokoju należacego do Pierwszego Strażnika (Orlanda) i dowiedział się, że przez cały czas ktoś o inicjale C podsuwał mu instrukcje co ma robić, m.in. zasugerował, by pozwolić Garrettowi uciec, co odciśnie na nim jeszcze większe piętno zdrajcy. Kto to mógł być. Caduca? Nie, to nie możliwe. Niektóre instrukcje pojawiły się już po jej śmierci. Złodziej dowiedział się również, że Orland penetruje ulice Miasta, wykorzystując swoje umiejętności ukrywania się w cieniu (które posiada większość specjalnych Strażników) by odnaleźć Garretta i, że nawet on nie wiedział co było przyczyną licznych zniknięć Artemusa.
Garrett stopił pięczęć uniemożliwiającą przenoszenie się pomiędzy sekretnymi przejściami, dzięki czemu dotarł do Dolnych Bibliotek i dalej do Komnat Caducy, która była już całkowicie zamieniona w kamień. To musiała być większa moc glificzna od tych, której używali Strażnicy. Caduca została zamordowana podczas czytania Traktatu o Personifikantach (magicznych artefaktów, do których należała m.in Korona). Dowiedział się, że połączenie wszystkich Personifikantów może stworzyć coś całkiem nowego lub.. być końcem świata. Oprócz tego Garrett zjnalazł w ustach kamiennego gobelina list, skierowany.. właśnie do niego. Nie podpisany autor chciał się z nim spotkać w Sali Posgągów. Złodziej nie miał pojęcia co się dzieje. Nikt nie powinien wiedzieć o tym, że się tam właśnie znajduje. Musiał poznać prawdę.. więc wszedł do Sali Posągów, wietrząc jakiś podstęp.
Ukrywając się w cieniu ujrzał przypominającą Wiedźmę, starą kobietę, któa za pomocą glifów ożywiła kamienne posągi, znajdujący się na Sali i kazała im zabić Mistrza Złodziei. Następnie uciekła, używając Glifu Drzwi. Posągi zaczęły penetrować okolicę, ale Garrett sprytnie je ominął i uciekł ze Siedziby Strażników.
Co to za Starucha? Orland najprawdopodobniej nie miał o niczym pojęcia, ktoś nim manipulował więc to nie on był osobą, której szukał. Mimo to, złodziej nadal był poszukiwany przez Strażników. Jedyna osoba, która mogła mu pomóc to Inspektor Drept z Zakonu Młota, który (jak usłyszał w katedrze Św. Edgara) poszukiwał Starej Wiedźmy. Czy chodziło o tą samą osobę? Udał się do Starodali, do pracowni inspektora, by dowiedzieć się czy to prawda.
Inspektor był zaskoczony, że ktoś jeszcze ujrzał Wiedźmę i wyszedł z tego żywy. Cieszył się, że jego śledztwo nie utknęło w martwym punkcie. Wyjaśnił złodziejowi, że podczas swojego dzieciństwa, gdy należał do Sierocińca, ujrzał Wiedźmę, która zabiłą i zabrałą ze sobą ciało jej przyjaciółki, z którą bawił się w chowanego. Te wydarzenie tak wpłynęło na Drepta, że poświęcił całe swoje życie, by odnaleźć starą, choć nie starzejącą się Wiedźmę. Ostatnie zaginięcia zanotował w Starodalach ale to w Przytulisku ujrzał ją na własne oczy, więc to tam zalecił Garrettowi początek poszukiwań.
Tak też złodziej uczynił. Udał się do opuszczonego z powodu katastrofy jaką był pożar Przytuliska Przedmoście (Sierocińca połączonego z zakładem dla psychicznie chorych).
Tam na strychu ujrzał obraz młodej dziewczynki, która wyglądała dokładnie jak tłumaczka Caducy - mała Gamall, która miała się stać Interpretatorką. Ale to przecież było niemożliwe! Ten obraz był niemalże tak stary jak ten budynek! Wtedy ukazał mu się duch tejże dziewczynki. Nazywała się Lauryl. Poprosiła Garretta o pomoc. Ten wyciągnął poza teren Przytuliska jej rzeczy i w ten sposób uwolnił jej duszę. Okazało się, że to Lauryl była tą dziewczynką zamordowaną przez Wiedźmę.
Złodziej wyszedł z Przytuliska i udał się za dziewczynką do miejsca, w którym została pochowana przez Wiedźmę, a było to w katakumbach pod Warownią Żelazodrzewa - budynku należącego do Młotodzierżców. Tam Lauryl odzyskała swoje ciało mówiąc, że "Ona" nie może go już używać.
W tym czasie Orland nominował Gamall o wyglądzie Lauryl na Interpretatorkę. W pewnej chwili dziewczynka upadła i zaczęła tracić siły. Jej ciało zmieniło się w ciało okropnego, garbatego stworzenia o wyglądzie przypominającym posplatane ze sobą gnijące ciała, podtrzymywane dzięki glifom. Wiedźma oznajmiła, że utworzy Glif Ostateczny a następnie zabiła kilku Strażników Równowagi i uciekła dzięki Glifowi Drzwi. Orlandowi udało się przeżyć.
Po przywróceniu ciała Lauryl Garrett postanowił ostrzec Strażników jednak było już za późno. Złodziej stanął nad Strażnikami liczącymi martwych.
Okazało się, że Gamall wzięła ze sobą dwa artefakty - Kielich Budowniczego i Łapę Szakala, które wcześniej Mistrz Złodziei wykradł. Orland zrozumiał w końcu, że to ona a nie Caduca podarowała mu instrukcje co ma zrobić i poprosiła o to, by zdobył je dla badań.
Garrett musiał powstrzymać Wiedźmę przez użyciem Glifu Ostatecznego, który miał przynieść światu ból i cierpienie, a Gamall całkowitą niezniszczalność. Jednak potrzebował zdobyć więcej informacji, by zrozumieć pewne kwestie. W tymże celu musiał wkraść się do kryjówki starej pani. W ostatnim czasie to w Starodalach wystąpiła największa liczba zaginięć, więc to tam gdzieś najpewniej ukrywała się Wiedźma. Garrett rozpoczął poszukiwania i przez kanały dostał się do swojego celu. Gamall nie było w środku, więc mógł w spokoju spenetrować jej mieszkanie-kryjówkę, która przypominała bogatą willę, ukrytą w środku Miasta.
Złodziej wykradł poraz drugi Kielich i Łapę oraz przeczytał przeróżne zapiski staruchy. Dowiedział się, że miałą już około dwustu lat, to ona poszukiwałą artefaktów i prowadziła nad nimi badania (do artefaktó należały Kielich Budowniczego, Serce Bradshawa, Łapa Szakala, Korona Kurszoków i Oko) a także poszukiwała informacji w Kompedium na temat Glifu Ostatecznego.
Gdy dotarł do Biblioteki Gamall, spotkał tam Artemusa czekającego na niego .Z początku myślał, że Strażnik współpracuje z Wiedźmą ale okazało się, że i ten śledził jej poczynania, tak jak Garrett. Gamall próbowała zniszczyć Glif Ostateczny (którego moc nie była określona), którego obawiała się niemal tak samo jak Garretta. Personifikanty (pięć artefaktów) pasowały idealnie do różnych miejsc w różnych dzielnicach Miasta. Garrett musiał je zdobyć przed Wiedźmą, aby ta nie mogła ich zniszczyć. Złodziej miał już dw, Gamall wcale. Mieli więc przewagę. Pozostałe trzy znajdował się w Miejskim Muzeum. Rozpoczął się wyścig z czasem. Kto będzie pierwszy?
Garrett wyszedł z Kryjówki Gamall i tej samej nocy włamał się do Muzeum, również znajdującego się w Starodalach. Muzeum było nienaruszone, patrolowane przez ochroniarzy. Był więc pierwszy. Wszedł do środka i zabrał trzy pozostałe personifikanty - Serce Bradshawa, Koronę Kurszoków (którą sprzedał po misji w Cytadeli) oraz Oko (które ponownie przemówiło do niego tym samym syczącym głosem i z którym złodziej miał bujną przeszłość).
Zaskoczyło go to, że Gamall nie interweniowała! Ciekawiło go, co robiła przez całą noc. By poznać prawdę, Garrett udał się na Skalny Rynek, gdzie miał się spotkać z Artemusem. Ale Artemus czekał na niego już w Starodalach, co zaskoczyło złodzieja. Strażnik poprosił Garretta by ten oddał artefakty. W tym samym czasie do spotkania dołączył Orland, któy zaczął się tłumaczyć Artemusowi i powiedział, że już wszystko wie... o braku jego wewnętrznej równowagi, o braku kompetecji u Strażników, którzy zamiast chronić Miasto troszczyli się o stare, nic nie warte księgi. Zrozumiał, że to ich wskazała przewrócona wieża zegarowa. Całe bractwo! Artemus prosił Orlanda, żeby odszedł, ale ten zwrócił się do Garretta przepraszając za to co uczynił. Wtedy skóra opadła z Artemusa ukazując jego prawdziwe ciało. Było to kolejne ucieleśnienie Wiedźmy. Gmall zabiła Orlanda a gdy chciała dobrać się do Garretta, jego już tam nie było. Zdążył uciec.
Tetraz albo nigdy! Musiał pokonać Wiedźmę! Musiał ułożyć Personifikanty tak jak podawały instrukcje. Ulice były patrolowane przez Wiedźmę i jej armię chodzących posągów, ale to nie przeszkodziło Mistrzowi Złodziei. Umieścił Serce na Monumencie w Starodalach, Koronę u stóp zawalonej Wieży Zegarowej na Skalnym Targu, Kielich na memorialu w Warowni Żelazodrzewa, Łapę w Dokach, a na koniec Oko (które ostrzegało Garretta, żeby tego nie robił, bo "zniszczy wszystkich") na fontannie w Południowej Dzielnicy.
Nastąpiła wielka eksplozja. Niebo zajaśniało. Ulice Miasta oświetliły się niebiańskim światłem, które uformowało się w Glif Ostateczny. Całe Miasto nim było! Wciśnięcie Oka w studnię wyryło się na ręce Garretta, tworzać na niej bliznę w kształcie klucza. Kamienne posągi zatrzymały się. Już "nie żyły", nie mogły się poruszać. Sama Gamall straciłą swoją postać Wiedźmy formując się w starą kobietę, którą była przed przemianą. Próbowała uciec stosując Glif Drzwi jednak iskrzące znaki zniknęł w powietrzu. Siedziba Strażników, dotąd niewidoczna, ukazała się oczom zwykłych śmiertelników, dziwiących się co to za budynek. Zapisy w postaci Glifów zniknęły ze wszystkich pradawnych ksiąg należących do Strażników i Gamall, ukazując puste stronnice. Wszystkie Glify zniknęły!
Młotodzierżcy odzyskali Kielich Budowniczego, Poganie - Łapę Szakala.
Życie zaczynało wracać do normalnego stanu rzeczy, jednak świat nie był już taki jak wcześniej. Teraz wyglądał zupełnie inaczej...
***
Ostatnio zmieniony 08 lutego 2010, 19:14 przez Edversion, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Nivellen
Złodziej
Posty: 2799
Rejestracja: 30 stycznia 2003, 23:21

Re: [Literatura] Streszczenie Fabularne T1;2;3

Post autor: Nivellen »

Jeszcze nie czytałem, więc na ewentualne poprawki przyjdzie czas, ale uważam, że to bardzo ciekawa i pożyteczna inicjatywa. Brawo Ed :sup
Jeśli lubisz mroczne tajemnice i zamki...
Zapraszam do obejrzenia zrzutów z powstającej Fanmisji
Awatar użytkownika
Keeper in Training
Arcykapłan
Posty: 1409
Rejestracja: 01 października 2009, 15:01
Lokalizacja: Miasto, Południowa Dzielnica (przy fontannie)
Kontakt:

Re: [Literatura] Streszczenie Fabularne T1;T2;T3

Post autor: Keeper in Training »

Nieźle. Trochę błędów stylistycznych, no i lepiej wpisz "specjalistyczną bronią", nie ma czegoś takiego, jak "brońmi" ;). Spróbuj np. ze słownikiem synonimicznym poszukać określeń, bo w kilku zdaniach tylko coś tam "miał". Daj lepiej "posiadał", "otrzymał", "należało do niego" itp.
Edversion pisze: Z tego co się dowiedział, Konstantyn nie przepadał miłością do Młotodzierżców
Wybacz, ale bez sensu. Albo nie przepadał, albo nie pałał miłością. Gryzie się.

Ogólnie niezłe. Pozdrawiam!
"(...) Garrett had the humbling realisation that he'd smothered more girls than he'd kissed. A good deal more. An embarrassingly good deal." - RedNightmare, "Half-Full"
Awatar użytkownika
Edversion
Arcykapłan
Posty: 1405
Rejestracja: 21 sierpnia 2006, 10:19
Lokalizacja: Zabrze

Re: [Literatura] Streszczenie Fabularne T1;2;3

Post autor: Edversion »

Przecież mówiłem żeby tego nie oceniać :!: Ludzie!!! :P Tekst pisałem na szybko, na odwal się, nawet nie korygowałem tekstu. ;) Z początku pisałem go dla siebie ale uznałem, że może być przydatny wiec umiescilem na forum. :)
Awatar użytkownika
Keeper in Training
Arcykapłan
Posty: 1409
Rejestracja: 01 października 2009, 15:01
Lokalizacja: Miasto, Południowa Dzielnica (przy fontannie)
Kontakt:

Re: [Literatura] Streszczenie Fabularne T1;2;3

Post autor: Keeper in Training »

Czemu nie można oceniać? Przecież to jest dobre :)! Te kilka błędów się może zdarzyć. Zresztą, pisałeś to "na brudno" - bez korekcji, przy korekcie na pewno poprawiłbyś je. Pisz dalej.
"(...) Garrett had the humbling realisation that he'd smothered more girls than he'd kissed. A good deal more. An embarrassingly good deal." - RedNightmare, "Half-Full"
Awatar użytkownika
SPIDIvonMARDER
Garrett
Posty: 5183
Rejestracja: 29 stycznia 2008, 21:32
Lokalizacja: Świątynia Nieba z Zaginionego Miasta
Płeć:
Kontakt:

Re: [Literatura] Streszczenie Fabularne T1;2;3

Post autor: SPIDIvonMARDER »

No dobra Ed, w końcu udało mi się znaleźć czas i to łyknąć :) Na wstępie zaznaczam, że nie analizowałem tego zdanie po zdaniu tylko przeczytałem... trochę mało uważnie. Dlatego jeśli coś, co teraz napiszę nie jest zgodne z prawdą, to powiedz, ja Ciebie przeproszę i zweryfikuję swoje wrażenia :)

No to lecimy...

1. To nie jest do końca streszczenie, a literackie ujęcie fabuły, coś w stylu mojej książki. Streszczenie do suche fakty. Ty natomiast:
-uzupełniłeś je o wiele, bardzo wiele swoich wizji a propos np. powstania Miasta czy Szachraja. Tego nie ma w grze! Tak samo chociażby jak odejście Garretta od Strażników. Sprzeczka? Kto wie, ale tego też nie ma w oryginale!
-Niektóre fakty przeinaczyłeś... Garrett przecież nie uratował Cuttiego...
-Niektóre pominąłeś (Hammeryci to nie jest jedyna religia w Mieście. Poganie też są obecni, ponadto szczerze wątpię, by np. Magowie wierzyli w to samo...
-Błędy w nazewnictwie. Strażnicy to "Strażnicy", a nie "Strażnicy Równowagi"... to tak jakbyś nazwał Młotków "Młotodzierżcami Budowniczego". A a... nie zgadzam się ;]
2. Jest zdecydowanie za mało opisów misji.
3. Poszczególne misje powinny być wyszczególnione na akapity
4. "Złodziej Którego Nikt Nikt Nie Widział" to określenie, które kiedyś znalazłem na jednej stronie o Thiefie i zaadaptowałem do swojej książki... nie spotkałem się z nim w grze :)
5. Nie wiemy ile lat minęło pomiędzy Thiefami... raczej bym nie stawiał na "wiele", gdyż niektóre rzeczy zbyt mało się zmieniły.
========================
6. A teraz pozytywy! :D Bardzo ładnie piszesz i uzupełniasz fakty. Gdybyś to nazwał jako "własną literacką wizję", to byłaby po prostu świetna. Tylko musiałbyś potworzenia usunąć. Przyjemnie to się czyta :)
7. Niektóre pomysły pochodzące od Ciebie są dobre, może kilka zaadoptuję :) Oczywiście za pozwoleniem
8. No i wielkie gratulacje, że chciało Ci się pisać takiego molocha :)
9. Może potraktuj to jako konspekt to wielkiego dzieła... czyli 3 książek o Thiefie? :)
Obrazek
Awatar użytkownika
Edversion
Arcykapłan
Posty: 1405
Rejestracja: 21 sierpnia 2006, 10:19
Lokalizacja: Zabrze

Re: [Literatura] Streszczenie Fabularne T1;2;3

Post autor: Edversion »

Pisałem to bodajże w Kawiarence to napiszę jeszcze raz. Te "Streszczenie" zostało stworzone, by wtajemniczyć pewną osobę w świat Thiefa (z początku nie miało w ogóle znaleźć się na forum; umieściłem je tutaj w celach pomocniczych). Charakter tej dziewczyny znam, i uważam, że po pierwszej misji dałaby sobie spokój z graniem, i nie poczułą by tej magii i tego klimatu..
Dlatego też zebrałem się w sobie i przez kilka dni napisałem te opowiadanie (przy T3 musiałem posiłkować się ponownym przejściem gry). :) W kilku miejscach wyolbrzymiłem fakty i poszerzyłem trochę świat i klimat (chodźby z tym stworzeniem świata i takim podobnym smykałkom ;), chociaż jeśli chodzi o sprzeczkę pomiędzy Garrettem a Keepersami to wydaje mi się, że było o tym napisane w jednym z listów z Zakazanej Bibliotece (T3) - do tego gdy się zastanowi, dlaczego stosunek złodzieja do nich jest taki negatywny, to wszystko zaczyna do siebie układać.).
Niektóre fakty przeinaczyłeś... Garrett przecież nie uratował Cuttiego
Jeżeli tak napisałem to mój błąd.
Strażnicy to "Strażnicy", a nie "Strażnicy Równowagi
Tutaj takie moje małe uzupełnienie, by tej osobie czasem prawdziwi, tajemniczy Strażnicy nie mieszali się ze Strażą Miejską. ;)
2. Jest zdecydowanie za mało opisów misji.
3. Poszczególne misje powinny być wyszczególnione na akapity
Tak, ale wziąłem pod uwagę bardziej fabułę niż samą grę. Zamierzałem opowiedzieć historię tego złodzieja.
[/quote] "Złodziej Którego Nikt Nikt Nie Widział" to określenie, które kiedyś znalazłem na jednej stronie o Thiefie i zaadaptowałem do swojej książki... nie spotkałem się z nim w grze[/quote]Była strona Dziarskiego bodajże. :) Użyłem takiej ksywki Garretta, by jeszcze bardziej rozwinąć jego postać i świat, a także pobudzić wyobraźnię odbiorcy.
Niektóre pomysły pochodzące od Ciebie są dobre, może kilka zaadoptuję
Mógłbyś wymienić ? Tak z czystej ciekawości. ;) Oczywiście nie musisz się prosić o żadne pozwolenia. :)
Może potraktuj to jako konspekt to wielkiego dzieła... czyli 3 książek o Thiefie
Ta.. kiedyś zamierzałem coś takiego zrobić, ale nic z tego. Chodźby od praw autorskich począwszy. ;)

Tyle z mojej obrony! :P Jeszcze raz przypomnę, że pisałem to tylko po to, by poudzić wyobraźnię pewnej osoby, tak by poczuła klimat i świat tej gry. I tu wam się pochwalę - udało mi się! ;) Co na nowo rozbudziło we mnie chęć pisania. ;)

Z tegoż względu obiecuję wam kolejną sagę moich opowiadań (dalszą część Personifikantów, ale w nowej historii i o innej tematyce). Część 1 (krótki prolog) mam gotowy na papierze. Wystarczy tylko, że przepiszę go na komputer, skoryguję błędy i umieszczę na forum. :)
Awatar użytkownika
SPIDIvonMARDER
Garrett
Posty: 5183
Rejestracja: 29 stycznia 2008, 21:32
Lokalizacja: Świątynia Nieba z Zaginionego Miasta
Płeć:
Kontakt:

Re: [Literatura] Streszczenie Fabularne T1;2;3

Post autor: SPIDIvonMARDER »

No ok, teraz Ci wierzę :) Jednak bym radził zmodyfikować tytuł, dodać "moja wizja" albo usunąć nazwę streszczenie, bo to może trochę wprowadzić w błąd innych userów... zwłaszcza początkujących.
A co do pomysłów, to Ci podeśle ich listę... ale np. fajna nazwa "Klejnot Sarnotha". Nie kojarzę, by ten Garrettowy ściemniacz tak się nazywał, ale ładnie powiedziane :)
Obrazek
Awatar użytkownika
Edversion
Arcykapłan
Posty: 1405
Rejestracja: 21 sierpnia 2006, 10:19
Lokalizacja: Zabrze

Re: [Literatura] Streszczenie Fabularne T1;2;3

Post autor: Edversion »

ale np. fajna nazwa "Klejnot Sarnotha".
Włącz intro do T1/TG i uważnie przyjrzyj się napisom, przebiejącym w tle. ;) To wszystko oryginał, mój drogi... :P

No dobra, zmieniam nazwę tematu. :)

I co do listy pomysłów to prześlij mi ją. ;)
Awatar użytkownika
SPIDIvonMARDER
Garrett
Posty: 5183
Rejestracja: 29 stycznia 2008, 21:32
Lokalizacja: Świątynia Nieba z Zaginionego Miasta
Płeć:
Kontakt:

Re: [LITERATURA] Moje streszczenie/wizja trylogii Thief

Post autor: SPIDIvonMARDER »

Tzn, wiem że jest takie hasło w intrze, ale czy to ten klejnot? Zresztą tam jest napisane o "klejnotach" Sarnotka...
Obrazek
Awatar użytkownika
Edversion
Arcykapłan
Posty: 1405
Rejestracja: 21 sierpnia 2006, 10:19
Lokalizacja: Zabrze

Re: [LITERATURA] Moje streszczenie/wizja trylogii Thief

Post autor: Edversion »

No, więc właśnie doszedłem, że chodzi o klejnot widzialności. ;)
A, że klejnoty, to.. brata bliźniaka klejnotu widzialności umieściłem w moim opowiadaniu. ;)
ODPOWIEDZ