No tak, racja, "Budowniczy" w ogóle pięknie się wpisuje w świat i etos pracy Młotów i tłumaczenie jest jak najbardziej poprawne i właściwe. Ale...Flavia pisze:Co do Stwórcy - jest z nim taki problem, że nazwa sugeruje, jakoby osobnik ten miał jakiś udział w stworzeniu świata albo przynajmniej ludzkości, co, jak wiemy, w przypadku Budowniczego nie miało miejsca. Świat istniał sobie dużo wcześniej, ludzkość drżała przed sługami Szachraja, aż w końcu przyszedł Budowniczy i wyprowadził nas z barbarzyństwa. Dlatego Budowniczy, jak dla mnie, lepiej pasuje. Nie mówiąc o tym, że w oryginale też jest "Builder" (tak jak Bob ), a nie "Maker" czy "Creator".
Jest za długie!!!
No, nie wszystkie . Bodajże Blackbrook też zostało w oryginale.SPIDIvonMARDER pisze:Ale jednak lepiej by było zachować konsekwencję: albo tłumaczymy wszystko, albo nic z danej sfery Unikamy wtedy takich dziwactw jak "Dzielna Do" z My Liittle Pony, gdzie wszystkie inne postacie mają angielskie imiona.Caer pisze:Gdzie??? No i widać, że chyba nie do końca zgadzam się z niektórymi tłumaczeniami...
Generalnie tłumaczymy wszystkie określenia części miasta, jak Nowy Targ, Stare Miasto etc., ale niekoniecznie nazwy własne (choć pewnie można by było).
No tak, ale nie jest powszechna i zaryzykowałabym twierdzenie, że w akcji widzieli ją jedynie nieliczni. Akcja opowiadania dzieje się gdzieś w połowie T2 (wrobienie Hagena), więc jesteśmy jeszcze grubo przed wydarzeniami TDS. Latarni raczej nie zaliczyłabym do magicznych, owszem, nie wiemy, jak działają, ale wtedy całą sieć energetyczną również musielibyśmy zaliczyć jako dzieło magii (a tu podchodzi to raczej pod naukę). A czy fiolki z magiczną zawartością można spotkać w domu zwykłego obywatela?SPIDIvonMARDER pisze:Ja bym to "podobno zinterpretował" nie jako "może duchy istnieją", tylko "może istnieją akurat tam". Polemizowałbym... po pierwsze, wymienionych przez Ciebie przykładów jest dość, aby uznać, że magia jest widoczna. A nawet jeśli nie, to od siebie dodałbym jeszcze te wszystkie magiczne cuda, jakie działy się w TDS (od ostatecznego glifu, przez posągi, aż magiczne artefakty w muzeum). Magiczne latarnie, magiczne sklepy, mikstury i trzos innych.
Nie mówię, że magia nie istnieje. Ale jest na tyle nieintruzyjna i mało widoczna, że szary obywatel może powątpiewać w jej skuteczność, albo stwierdzać, że "coś tam i gdzieśtam, ale za mojego życia..."
Pewnie, że nie jest wzięte z kosmosu (poza tym, podobno najprostsze rozwiązania są najlepsze ). Ale...SPIDIvonMARDER pisze:Brzmi przaśne, ale jest kanoniczne. Ponadto u Masonów też jest "Budowniczy", więc to tłumaczenie nie jest wzięte z kosmosu
Czyżbym weszła na kolejny poziom tworzenia fanfików (ignorowanie kanonu)?
No dobra, myślałam nad tym ostatnio i doszłam do wniosku... że Marecki nie napisał całego mnóstwa informacji, które sobie o Jasonie założył, i o których ja wiem, ale czytelnik niekoniecznie. Tu by zdecydowanie przydało się więcej wyjaśnienia.SPIDIvonMARDER pisze:To nadal jest takie samo przegięcie, jak Rudy 102 masakrujący na swojej drodze dziesiątki Tygrysów.Caer pisze:No dobra, nie ja robiłam do tego kwerendę, ale... czy możemy założyć, że Jason jest po prostu bardzo szybki i zwinny...?
W sumie racja. W końcu mamy też rządzącą (obecnie ) radę miejską...Keeper in Training pisze:A ja Was pogodzę! Ani demokracja, ani elekcja (w tym kontekście). Oligarchia - to właśnie najbliższy Miastu ustrój.
PS. I my mamy być niby krwiożerczy i wybijać wszystkich bohaterów... Zobaczcie ostatni odcinek Gry o tron dla porównania .