[LITERATURA] Gry zespołowe

Rozplącz swoją wyobraźnię. Zagość w świecie stworzonym przez fanów lub do nich dołącz.

Moderator: SPIDIvonMARDER

Awatar użytkownika
Hadrian
Złodziej
Posty: 2423
Rejestracja: 08 stycznia 2009, 13:38
Lokalizacja: Gdańsk
Kontakt:

Re: [LITERATURA] Gry zespołowe

Post autor: Hadrian »

O, to fajnie :) Wtedy na pewno przeczytam w najbliższym czasie. Będę czytał po kawałku w weekendy :) Myślałem, że to jakaś długaśna epopeja czy cuś...
Awatar użytkownika
Caer
Szaman
Posty: 1054
Rejestracja: 05 stycznia 2003, 13:23
Lokalizacja: Karath-din
Kontakt:

Re: [LITERATURA] Gry zespołowe

Post autor: Caer »

Czekamy na recenzję :).

Epopeja? Nie, potrzebowalibyśmy co najmniej 16 lat na napisanie tego ;).
Awatar użytkownika
Keeper in Training
Arcykapłan
Posty: 1409
Rejestracja: 01 października 2009, 15:01
Lokalizacja: Miasto, Południowa Dzielnica (przy fontannie)
Kontakt:

Re: [LITERATURA] Gry zespołowe

Post autor: Keeper in Training »

Caer pisze:
Keeper in Training pisze:Faktycznie, da się! Caer, a mogłabym prosić w najbliższym czasie o PDF-a? Niezbyt się to wygodnie na forum czyta (poza tym chcę pokazać to cudeńko kilku znajomym). Odezwijcie się proszę, czy nie przeszkadzałoby to Wam.
PDF będzie za kilka dni, zawrę w nim całość rozdziału siódmego i finał.

Opowiadanie jest publiczne, więc proszę bardzo. A tak, ciekawość, komu chcesz pokazać? :)
Cieszę się, dziękuję. Chciałabym pokazać kilku znajomym, którzy upierają się, że aby napisać coś godnego uwagi, trzeba od razu być po siedmiu Noblach literackich. Wy przecież nie traktujecie pisania zawodowo, a jesteście w tym świetni i wiele osób Was czyta z przyjemnością co najmniej identyczną (w moim przypadku większą) jak najnowsze bestsellery. I nie jest to tylko kwestia obniżenia lotów bestsellerów i gustów odbiorców. W takim razie grzecznie czekam, teraz taki balsam bardzo mi się przyda.
"(...) Garrett had the humbling realisation that he'd smothered more girls than he'd kissed. A good deal more. An embarrassingly good deal." - RedNightmare, "Half-Full"
Awatar użytkownika
Caer
Szaman
Posty: 1054
Rejestracja: 05 stycznia 2003, 13:23
Lokalizacja: Karath-din
Kontakt:

Re: [LITERATURA] Gry zespołowe

Post autor: Caer »

Już.

Koniec.

Finito.

Więcej nie będzie. Można wreszcie czytać w całości i podziwiać.

Część siódma na stronie czwartej została również uaktualniona.







Naprawdę bylibyśmy wdzięczni za recenzje...
Awatar użytkownika
ERH+
Kurszok
Posty: 530
Rejestracja: 14 sierpnia 2009, 04:34
Lokalizacja: Kadath... ...w okolicach poduszki przed trzecią w nocy

Re: [LITERATURA] Gry zespołowe

Post autor: ERH+ »

Caer pisze:Naprawdę bylibyśmy wdzięczni za recenzje...
Ach, niby nowe treści mogłyby wywołać jakąś świeżą reakcję, ale obawiam się nie jestem aż tak żyznym gruntem dla waszych słów. Wykopki na moim cmentarzu nie dadzą wam należnych tegorocznych kwiatów, tu cały czas brzmi echo starych zachwytów -z drugiej strony znowu pogubiłem się w tłumie bohaterów, dla dobra mniej uważnych czytelników powinniście robić systematyczne porządki zamiast trzymać wszystkie trupy w szafie. Pięknie, właśnie narzekam na zbytnią komplikację -nie słuchajcie mnie.
Caer pisze:(...)Leniwie pełzające po ziemi lepkie macki mgły, pochłaniającej światło księżyca.(...)
Czy mgła będzie pochłaniać światło, czy raczej je odbijać będąc przy tym widoczną? -Muahahahaaa!
Ale pojutrze przeczytam to wszystko od początku, sprawdzę swoje posty czy nie powtarzam się w swych ponadczasowych sentencjach i znajdę-jeszcze-jakieś-małe-piórka które da się wyskubać temu ptakowi na usługach narratora prologu, upomnę się o imiona koni w zaprzęgu, i pochwalę epizodyczną rolę ćmy która nie wiedzieć czemu nie ubrała kolorowej kamizelki. A mogłaby wtedy bardziej zapadać w pamięć, figurować w aktach policyjnych, lub po prostu nieść tą samą karmę co jakiś nieszczęśnik zahaczający głową o lampę naftową i dopełniający żywota furkocząc płonącymi rękoma.

Co za szkoda że ja tego nie pisałem, to byłby majstersztyk...
Charakter człowieka jest jego przeznaczeniem.
Awatar użytkownika
Caer
Szaman
Posty: 1054
Rejestracja: 05 stycznia 2003, 13:23
Lokalizacja: Karath-din
Kontakt:

Re: [LITERATURA] Gry zespołowe

Post autor: Caer »

Podbijam. A nóż-widelec ktoś chciałby zrecenzować ;).
Awatar użytkownika
SPIDIvonMARDER
Garrett
Posty: 5183
Rejestracja: 29 stycznia 2008, 21:32
Lokalizacja: Świątynia Nieba z Zaginionego Miasta
Płeć:
Kontakt:

Re: [LITERATURA] Gry zespołowe

Post autor: SPIDIvonMARDER »

Caer, obiecuję do końca roku to zrecenzować!
Obrazek
Awatar użytkownika
Hadrian
Złodziej
Posty: 2423
Rejestracja: 08 stycznia 2009, 13:38
Lokalizacja: Gdańsk
Kontakt:

Re: [LITERATURA] Gry zespołowe

Post autor: Hadrian »

Ja postaram się do końca miesiąca, ale nic nie obiecuję ;) Na razie przeczytałem gdzieś 1,1 części :P
Awatar użytkownika
timon
Garrett
Posty: 3883
Rejestracja: 12 sierpnia 2002, 19:07

Re: [LITERATURA] Gry zespołowe

Post autor: timon »

Mając cały tekst zabrałem się za czytanie wcześniej brak zakończenia "odrzucał" mnie od lektury. Postaram się w kilku zdaniach opisać swoje wrażenia w czasie i po lekturze.
Po pierwsze czytało się przyjemnie, nie licząc kilku zgrzytów. Gdy okładałem opowiadanie na bok wiedziałem, że do niego wrócę. Akcja, jej sposób zawiązania i sposób prowadzenia mi osobiście odpowiada. Jeden z zarzutów w tej materii to, że czasami nie wiedziałem do kogo w danym fragmencie wracamy przez kilka/kilkanaście zdań. Jeśli to był celowy zamiar to dla mnie chybiony.
Drugi i najważniejszy zarzut to końcówka. Nagromadziliście tu tyle zdarzeń, że uciekały wam proporcje miedzy ważnymi zdarzeniami (dla czytelnika). Np. śmierć Marcusa - inne zdarzenia śmiertelne omówiono szczegółowo a ten "epizod" zbyty został jednym zdaniem podrzędnym. Odebrałem ten fragment jako napisany w pośpiechu, tak aby zakończyć to opowiadanie i..... nie wiem co dalej. Napisałaś kilka postów wyżej, że to koniec. Dla mnie to nawet nie wstęp :) chcę dalszych informacji, wyjaśnień itp. Wiąże się to z inną uwagą.
Bohaterowie, tu mam mieszane uczucia. Dla mnie opowieść miałaby się lepiej gdyby była skupiona na innych postaciach -Lintonie i Carrie.
Uwagi natury językowej. Nie jestem polonistę czy "inną *stą" dlatego potraktuj to jako luźne uwagi.
1/Drażniło mnie przesadne stosowanie, z jakże subiektywnego punktu widzenia, zapewne niesłusznie, jednakże boleśnie, zdań wtrąconych. Czasami odbierałem to jako manierę a nie środek do zakomunikowania czegokolwiek czytelnikowi.
2/ Raz albo dwa używaliście formy żeńskiej w całym fragmencie odnośnie nieznanej postaci, trochę to irytowało takim siłowym feminizmem.
Reasumując opowiadanie mi się podobało, chciałbym przeczytać jego dalszy ciąg lub inne w podobnym świecie lub nawet w tym samym.
Zezwierzęcony, o zdradzieckiej mordzie, umysłowo niestabilny. Kanalia. Patologiczny element czyli OBYWATEL. Nie należący do ich wspólnoty narodowej. Hołota chamska. "Nie kocha Polski i Pana Boga"
Obcy kulturowo prezesowi
Awatar użytkownika
Flavia
Egzekutor
Posty: 1606
Rejestracja: 07 maja 2012, 15:34
Lokalizacja: Dno Piekieł

Re: [LITERATURA] Gry zespołowe

Post autor: Flavia »

Caer pisze:Podbijam. A nóż-widelec ktoś chciałby zrecenzować ;).
Ech, mam wrażenie, że to do mnie. W końcu sama prosiłam o linka, a potem nic z nim nie zrobiłam. Aż mi wstyd. Naprawdę :P
Ale tak jak koledzy wyżej, muszę poprosić o jeszcze trochę czasu. Do końca roku, przysięgam na Macki Pana.
Nie gniewasz się, Caer? ^^
Heroes are so annoying.
Awatar użytkownika
Caer
Szaman
Posty: 1054
Rejestracja: 05 stycznia 2003, 13:23
Lokalizacja: Karath-din
Kontakt:

Re: [LITERATURA] Gry zespołowe

Post autor: Caer »

SPIDIvonMARDER pisze:Caer, obiecuję do końca roku to zrecenzować!
adriannn pisze:Ja postaram się do końca miesiąca, ale nic nie obiecuję ;)
Dziękuję! (i trzymam za słowo ;) ).

timon pisze:Jeden z zarzutów w tej materii to, że czasami nie wiedziałem do kogo w danym fragmencie wracamy przez kilka/kilkanaście zdań. Jeśli to był celowy zamiar to dla mnie chybiony.
To pewnie uwaga do mojej części, bo z upodobaniem stosuję nieokreśloność ;). Gdzie konkretnie? Postaram się to zmienić.
timon pisze:Drugi i najważniejszy zarzut to końcówka. Nagromadziliście tu tyle zdarzeń, że uciekały wam proporcje miedzy ważnymi zdarzeniami (dla czytelnika). Np. śmierć Marcusa - inne zdarzenia śmiertelne omówiono szczegółowo a ten "epizod" zbyty został jednym zdaniem podrzędnym. Odebrałem ten fragment jako napisany w pośpiechu, tak aby zakończyć to opowiadanie i..... nie wiem co dalej.
No jak to, co dalej? Niektórzy nie żyją, a niektórzy żyją długo i szczęśliwie ;). Ale tak na poważnie, może faktycznie wyszło to trochę "za szybko". I faktem jest, że desperacko chciałam to skończyć (po takim szmacie czasu? Wypadałoby wreszcie!). Z drugiej strony (choć i tak sądzę, że zakończenie wyszło trochę zbyt krwawo) łączymy wszystkie wątki i kończymy totalną rozwałką. Nie mam pomysłu, jak inaczej mogłabym opisać śmierć Marcusa, a nie chciałabym łzawej sceny ostatnich słów i trzymania za rękę (choć jestem pewna, że przynajmniej w połowie tak właśnie mi wyszło ;) ).
timon pisze:Bohaterowie, tu mam mieszane uczucia. Dla mnie opowieść miałaby się lepiej gdyby była skupiona na innych postaciach - Lintonie i Carrie.
No, tu, niestety, wychodzą uroki pisania "w zespole" i na raty. Pierwotne założenie było inne, wyszło jeszcze coś innego (mam niejasne wrażenie, że połowicznie jest to wina imienia jednego z głównych bohaterów, które Mareckiemu kojarzyło się tylko z seryjnym mordercą ;). Carrie z kolei została dodana do opowiadania dość późno i tylko dlatego, że nie było tam żadnej przedstawicielki płci pięknej. Ale bynajmniej nie żałuję i chętnie umieszczę ją gdzieś jeszcze, bo to fajna postać [koniec autoreklamy] ;) ).
timon pisze:Uwagi natury językowej. Nie jestem polonistę czy "inną *stą" dlatego potraktuj to jako luźne uwagi.
1/Drażniło mnie przesadne stosowanie, z jakże subiektywnego punktu widzenia, zapewne niesłusznie, jednakże boleśnie, zdań wtrąconych. Czasami odbierałem to jako manierę a nie środek do zakomunikowania czegokolwiek czytelnikowi.
2/ Raz albo dwa używaliście formy żeńskiej w całym fragmencie odnośnie nieznanej postaci, trochę to irytowało takim siłowym feminizmem.
1/ To pewnie znowu do mnie ;). Gdzie konkretnie? Przeanalizujemy i zobaczymy, co da się zrobić.
2/ Chyba wiem, o który fragment Ci chodzi (scena w redakcji?). Zauważ, że rzeczownik "postać" jest rodzaju żeńskiego. W języku polskim niestety każdy rzeczownik jest jakiegoś rodzaju, a nie chciałam zbyt wcześnie zdradzać płci nocnego gościa (zwłaszcza, że występuje tam tylko jedna rodzynka). Podejrzewam, że w innych fragmentach było podobnie.
timon pisze:Reasumując opowiadanie mi się podobało, chciałbym przeczytać jego dalszy ciąg lub inne w podobnym świecie lub nawet w tym samym.
Dziękujemy! Widać, że (kilkuletni :jez) wysiłek nie poszedł na marne. Coś na pewno się pojawi (choć pewnie nie w najbliższym czasie), ale nie jestem pewna, czy powstanie ciąg dalszy (choć Marecki przebąkiwał coś o kontynuacji ;) ).
Flavia pisze:
Caer pisze:Podbijam. A nóż-widelec ktoś chciałby zrecenzować ;).
Ech, mam wrażenie, że to do mnie. W końcu sama prosiłam o linka, a potem nic z nim nie zrobiłam. Aż mi wstyd. Naprawdę :P
Ale tak jak koledzy wyżej, muszę poprosić o jeszcze trochę czasu. Do końca roku, przysięgam na Macki Pana.
Nie gniewasz się, Caer? ^^
E, no, niekoniecznie do Ciebie (choć może nie tylko :jez). Choć z drugiej strony też powinnam napisać kilka słów o Twojej epopei (już nawet skopiowałam sobie do Worda, co by lepiej się czytało i pisało uwagi :twisted:).

Czy się gniewam? Nieee (choć ostatnimi czasy zamiast czytać opowiadania, intensywnie ćwiczyłam wbijanie ostrych przedmiotów w różne części ciała moich celów... :twisted:).
tokaj
Skryba
Posty: 311
Rejestracja: 12 sierpnia 2002, 23:24
Lokalizacja: Czaniec

Re: [LITERATURA] Gry zespołowe

Post autor: tokaj »

Dobre. Gratuluję ukończenia tego tekstu.
Awatar użytkownika
Caer
Szaman
Posty: 1054
Rejestracja: 05 stycznia 2003, 13:23
Lokalizacja: Karath-din
Kontakt:

Re: [LITERATURA] Gry zespołowe

Post autor: Caer »

Tokaj, Ty żyjesz!

Dziękujemy. Cieszymy się, że się podobało (choć preferowalibyśmy trochę mniej lakoniczną wypowiedź ;) ).
Awatar użytkownika
SPIDIvonMARDER
Garrett
Posty: 5183
Rejestracja: 29 stycznia 2008, 21:32
Lokalizacja: Świątynia Nieba z Zaginionego Miasta
Płeć:
Kontakt:

Re: [LITERATURA] Gry zespołowe

Post autor: SPIDIvonMARDER »

Wyrobiłem się z recenzją :chase:

A więc bez zbędnych ogródek powiem, że chylę czoła przed autorami bardzo dobrego opowiadania! Brzmi profesjonalnie, ma inteligentną fabułę, która pomimo skomplikowania, zazębia się gdzie trzeba i działa.

Wspaniały i zawodowy język. Mi czasem udaje się powiedzieć coś mądrego, a u Was tak brzmi właściwie całe opowiadanie.

Zaryzykuję stwierdzenie, że "Gry zespołowe" są w pierwszej trójce najlepszych fanowskich tekstów tego działu. Nie powiem, na którym miejscu, bo to byłoby nie w porządku wobec reszty :P

Podobał mi się temat: złodziejski, ale nie Garrettowy. Mechanistyczny, ale nie Karrasowy. Nie było Keepersów ;) Nie było nic o walkach frakcji, a zamiast tego "zemsta" rodowa rysowała się bardzo ciekawie i specyficznie.

Zatem wszelkie moje narzekania z dalszej części tej recenzji nie zmieniają faktu, że otrzymuje ode mnie wysoką ocenę i znak jakości vonMARDERa ;)

A oto precyzyjna krytyka:
"Filuterny" prolog moim zdaniem zupełnie nie pasuje do reszty, bądź co bądź dość poważnego tekstu. Te zwroty typu "jeszcze trochę bliżej"... no nie trawię takiego stylu w tekstach innych, niż lekkie opowieści. To takie pretensjonalne, szczególnie jeśli zapisano w czasie teraźniejszym.

"pora zamknięcia lokali wyborczych"... demokracja w Mieście wydaje mi się być nierzeczywista, przy tak wyraźnym podziale klasowym społeczeństwa i problemie z ewidencją ludności.

Pojedyncze literówki lub pozostałości po edycji tekstu, np słowo ?uczciwie?. Zauważyłem też nie przetłumaczone słowo "Auldale", podczas gdy wszystko inne jest po polsku.

Jednakowe stroje pracowników portowych w takich realiach też wydają mi się być nierzeczywiste.

Zauważyłem też, że bohaterowie wypowiadają się o magii w taki sposób, jakby w ogóle w nią nie wierzyli... a przecież Magia w świecie Thiefa jest czymś jasnym i powszechnie znanym.

+za motywy związane z fabułą gier komputerowych!

+za szerokie wyjaśnienia fabuły... co nie skazuje czytelnika na mozolne łączenie wszystkiego ze sobą. Jak ktoś jest bystry, to na bieżąco będzie wszystko odczytywał. Jak ktoś czegoś nie skumał, za 5 stron bohater przeczyta notatkę, która wyjaśni, co działo się kiedyś. Bardzo dobre rozwiązanie!

Myślałem, że Jason oszczędzi dziewczynę w zaułku... a jednak mnie zaskoczyliście :) Plus.

"jesteś nisko na liście moich problemów" :ok:

"Stwórca wie"... jaki "Stwórca?" Takiego boga w tym uniwersum nigdzie nie widziałem :P Nie wiem czy jest sens wymyślać kogoś takiego, skoro mamy pod ręką Budowniczego.

+ za przejście między wątkiem narady oprychów, a misją Carrie. Dodatkowy + za motywy z zimnem... wielu autorów o tym zapomina, że temperatura powinna mieć wpływ na bohaterów.

"ta głupia krowa nagle wyhodowała kręgosłup" - nie rozumiem tego zdania.

Z całym szacunkiem, ale człowiek z mieczem, w dodatku szkolony, ma taką przewagę nad nawet zwinnym zabójcą z nożem, że nie bardzo widzę, by tamci ochroniarze Archibalda mogli przegrać. Ponadto w taki sposób, że "zostali złapani za rękę i tak dalej"... właśnie po to jest miecz, aby wydłużyć ramię na tyle, aby przeciwnik nie miał dostępu do ciała. Walka na schodach mi się nie podobała.

"Każdy chce dobrze wyglądać na swoim pogrzebie" :ok:

Policjant nie powinien stać pojedynczo... aby właśnie jakiś oprych nie mógł go zaskoczyć. Ale dobra, straż miejska tutaj może jeszcze nie znać dobrych taktyk :)

Tak właściwe, to czym były tytułowe "gry zespołowe"? Nie zauważyłem specjalnie związku tytułu z tekstem :)

Świetnie nakreślone postacie i ich psychika... chyba trochę kosztem opisów krajobrazów i pomieszczeń... które potraktowaliście oszczędnie.
Całe opowiadanie ma tylko dwie poważne wady, jedna wynika z powyższego. Brak odpowiednich opisów i charakter istniejących nie tworzy klimatu... średniowiecza. Już tłumaczę. Thief 2 nie był taki gotycki i mroczny jak TDP, miał mnóstwo renesansu i secesji. Jednak wciąż dało w nim się wyczuć magię średniowiecza. W "Grach zespołowych" już tego nie zauważyłem. To opowiadanie równie dobrze mogłoby się dziać w XIX wieku. Zaczynając od stroi, kończąc na architekturze. Jedynym średniowiecznym detalem byli... strażnicy Achibalda, z mieczami i kolczugami. Dziwne trochę, że nie mieli broni dystansowej.

Drugi problem, to zakończenie, które mnie też rozczarowało. Po pierwsze, tak jak pisał timon, mamy nagromadzenie wątków, które kończą się naraz przy stosie trupów. To mocno naciągane i mało ciekawe... czy na serio WSZYSCY (z wyjątkiem małej Carrie... bohaterki są nieśmiertelne :) ) musieli zginąć? Zwłaszcza Marcus ginie w głupi sposób. Archibald też nie kwalifikował się na denata. Teoretycznie Lipton uciekł (czemu tego wątku nie dokończono?). Ponadto w sumie to nie wyjaśniono o co chodziło z tymi całymi morderstwami de Perrinów, o co chodziło z grobami? W ogóle o co tutaj chodzi :) Czy Marcusowi chodziło tylko o prawdę? W takim razie czemu chciał ostrzec (i to nieudolnie) Archibalda? Po co mu Carrie, skoro mógł sam tak moderować akcją, by wyszło na jego?

Tak, zakończenie jest szybkie i niesatysfakcjonujące.

No ale to tyle narzekań! Tekst jest rewelacyjny i chciałbym, by takich powstawała jak najwięcej na tym forum :)
Obrazek
Awatar użytkownika
Edversion
Arcykapłan
Posty: 1405
Rejestracja: 21 sierpnia 2006, 10:19
Lokalizacja: Zabrze

Re: [LITERATURA] Gry zespołowe

Post autor: Edversion »

Czy to znaczy, że opowiadanie jest już skończone? :-D W końcu będę mógł się do niego dobrać. Wybaczcie, ale przerwy pomiędzy kolejnymi częściami były zbyt długie. ;)
Awatar użytkownika
Flavia
Egzekutor
Posty: 1606
Rejestracja: 07 maja 2012, 15:34
Lokalizacja: Dno Piekieł

Re: [LITERATURA] Gry zespołowe

Post autor: Flavia »

Wreszcie! Prawie rok po prośbie o linka udało mi się przeczytać (zadziwiające, co konieczność zrobienia Czegoś Ważnego robi z ludźmi :oops: ).

Wasze opowiadanie było... wybitne. Może za wybitne jak na forum. Tzn. bardziej naturalne wydałoby mi się czytanie go w wersji papierowej, w twardej oprawie, z logiem Znanego Wydawnictwa nad tytułem. Czytanie go przez forum było... trudne.

A sam sposób napisania nie pomagał. Nie mam nic przeciwko tajemniczości i nieokreśloności, ale nie w takich dawkach, jakie zaserwowaliście w pierwszych rozdziałach. Wyglądało to tak: pierwsza tajemnicza postać spotyka drugą tajemniczą postać i rozmawiają o trzeciej tajemniczej postaci. Potem czwarta tajemnicza postać spotyka piątą tajemniczą postać. Potem okazuje się, że piąta tajemnicza postać to trzecia tajemnicza postać a jedna z postaci ma na imię Jason. Słodki Cthulhu!
W końcu zaczęłam prowadzić notatki, powoli łączyć różne określenia w konkretne osoby, ale zaraz przekonałam się, że już tego nie potrzebuję, bo nagle imiona i przydomki zaczęły pojawiać się tak często, że zorientowanie się w tym tłumie nie nastręczało trudności. Nie można było tak od razu? A i tak o tym, że Nowy to Marcus dowiedziałam się z komentarzy...
Jak napisałam, nie mam nic przeciwko nieokreśloności, ale trzeba zachować umiar. Ja od tego początku odbiłam się z pięć razy.

Druga sprawa: macie bardzo ładny język. Prawie profesjonalny. Oczywiście, zdarzały się potknięcia, jakieś literówki, powtórzenia czy po prostu niezgrabne zdania. Przykłady poniżej.
Byłam pod wrażeniem opisów sytuacji. Mnóstwo smaczków, znakomicie oddających ducha epoki - w przeciwieństwie do innych nie miałam problemów z rozpoznaniem, że to Miasto. A nawiązania do przygód naszego kochanego złodzieja jeszcze to podkreśliły. Same opisy oszczędne, ale to tylko dodawało klimatu. Zabrakło mi za to opisów otoczenia. Również o postaciach moglibyście powiedzieć nieco więcej, choć jak już to wszystko poukładałam to nie miałam problemów z wyobrażeniem sobie poszczególnych bohaterów.

Zakończenie jest trochę zbyt dramatyczne, jak na mój gust (wszyscy giną). No i w zasadzie niczego nie kończy. Dalej nie wiemy, o co tak naprawdę chodziło w zagładzie De Perrinów, kto za tym stał, jaka była rola Teresy, czego dowiedziała się Carrie. Odnoszę wręcz wrażenie, jakby zakończenie było pisane na szybko i trochę wymuszone - jakbyście nie bardzo wiedzieli, jak poprowadzić wątek właściwej zemsty lub po prostu chcieli to "odwalić" i mieć z głowy. Bardzo rozczarowujące. Tym bardziej, że wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazywały, że jakoś ta zagadka się rozwiąże, a potencjał miała ogromny.

Co do języka (pozwólcie, że w cudzysłowie, a nie w cytatach):

"zmieniane wypełnienia sienników, większość których była zajęta przez nieruchome, często pochrapujące ciała" - wyobraziłam sobie sienniki wypełnione pochrapującymi ciałami...

"Naprawdę rozpracowałeś wejście do skarbca Pierwszego Banku?"
Uuu, dobrze, że Garrett o tym nie wiedział :P

"potencjalnego sprawcę, niejakiego Dantego"
CoSaS? ;)

"przyciągała różne warstwy społeczne" - przedstawicieli różnych warstw społecznych. Trudno mi wyobrazić sobie choćby jedną całą warstwę społeczną upchniętą w jednej knajpce ;)

"Dzieciom Stwórcy" - nawet pomijając fakt, jak durnie to brzmi, czy w oryginale gdziekolwiek nazywano Budowniczego Stwórcą?

"drewniany bruk" - a to ci nowinka ;)

"stróżkę" - oj, oj, ojej :P

"podszedł do pierwszego generatora. Ten jako jedyny zdawał się mieć dodatkowy generator" - Generator miał generator. Ok.

"Agnus i Randy’ego de Perinów" - kim jest ten Agnus i jakie są jego relacje ze zmarłą Agnes? :P

Przepraszam, jeśli ta recenzja brzmi trochę zbyt negatywnie. Opowiadanie naprawdę mi się podobało! Wielki plus za to, że wzięliście się za nowe postacie, zamiast w kółko męczyć tego biednego Garretta, za oryginalną i skomplikowaną intrygę, przewyższającą większość rzeczy, z jakimi ma się zwykle do czynienia w fanfikach, za znakomity, soczysty język. Minusy tylko za zbyt nieokreślony początek i zakończenie z księżyca wzięte.
Heroes are so annoying.
Awatar użytkownika
Hadrian
Złodziej
Posty: 2423
Rejestracja: 08 stycznia 2009, 13:38
Lokalizacja: Gdańsk
Kontakt:

Re: [LITERATURA] Gry zespołowe

Post autor: Hadrian »

Wtrącę się ;)
Flavia pisze:"potencjalnego sprawcę, niejakiego Dantego"
CoSaS? ;)
Ostatnio ci dałem linka do rozmów z T2. Był tam Dante ;)

BTW, też muszę to przeczytać. Kurde, czemu mam takie fajne książki (Nawałnica Mieczy, Klejnot i Wachlarz) oraz fanfiki (Gry Zespołowe, Saga o Złodzieju, TDA) i nie chce mi się ich czytać, chociaż wiem, że są bardzo dobre? :roll:
Awatar użytkownika
Flavia
Egzekutor
Posty: 1606
Rejestracja: 07 maja 2012, 15:34
Lokalizacja: Dno Piekieł

Re: [LITERATURA] Gry zespołowe

Post autor: Flavia »

adriannn pisze:Ostatnio ci dałem linka do rozmów z T2. Był tam Dante ;)
A możliwe. Cóż, ja się bardziej w FM-kach orientuję ^^'
adriannn pisze:Kurde, czemu mam takie fajne książki oraz fanfiki i nie chce mi się ich czytać, chociaż wiem, że są bardzo dobre? :roll:
Przejdzie Ci ;)
Heroes are so annoying.
Awatar użytkownika
SPIDIvonMARDER
Garrett
Posty: 5183
Rejestracja: 29 stycznia 2008, 21:32
Lokalizacja: Świątynia Nieba z Zaginionego Miasta
Płeć:
Kontakt:

Re: [LITERATURA] Gry zespołowe

Post autor: SPIDIvonMARDER »

Flavia, dlatego dla dobrych tekstów odżyłowuje się te 5-15 zł i idzie je wydrukować do studenckiego punktu ksero ;) Wtedy każdy tekst dużo zyskuje.
Obrazek
Awatar użytkownika
Caer
Szaman
Posty: 1054
Rejestracja: 05 stycznia 2003, 13:23
Lokalizacja: Karath-din
Kontakt:

Re: [LITERATURA] Gry zespołowe

Post autor: Caer »

Przepraszam, że odpowiadam dopiero teraz, ostatni okres nie był dla mnie łatwy. Ale ad rem.


Dziękujemy za wszystkie pochwały i słowa uznania. Ciągle jestem przekonana, że styl pisania i słownictwo u nas zależy od - khem - wieku i ilości przeczytanych książek ;).

Mnie (choć to Marecki zaczął) fascynuje Miasto i właściwie każda historia, która ma miejsce w jego realiach jest interesująca i warta opowiedzenia. A Miasto nie składa się jedynie z Garretta ;).

SPIDIvonMARDER pisze:"Filuterny" prolog moim zdaniem zupełnie nie pasuje do reszty, bądź co bądź dość poważnego tekstu. Te zwroty typu "jeszcze trochę bliżej"... no nie trawię takiego stylu w tekstach innych, niż lekkie opowieści. To takie pretensjonalne, szczególnie jeśli zapisano w czasie teraźniejszym.
No, to akurat nie moje, ale bohatersko stanę w obronie. Początek (biorąc także pod uwagę to, że całość miała wyglądać zupełnie inaczej - wiem, to nie wytłumaczenie) jest delikatną satyrą na wszelkie tego typu opowiadania, choć zgadzam się, do całości stylem nie pasuje.

SPIDIvonMARDER pisze:"pora zamknięcia lokali wyborczych"... demokracja w Mieście wydaje mi się być nierzeczywista, przy tak wyraźnym podziale klasowym społeczeństwa i problemie z ewidencją ludności.
To też jest ironicznie. Jak myślę o artykułach, które mogłyby się pojawiać w gazecie, do głowy automatycznie przychodzą mi polityczne przekręty (a może akurat wtedy czytałam coś o przekrętach...?). Poza tym, może w Mieście istnieje częściowa demokracja, do której dopuszczona jest tylko arystokracja...? :)

SPIDIvonMARDER pisze:Pojedyncze literówki lub pozostałości po edycji tekstu, np słowo ?uczciwie?. Zauważyłem też nie przetłumaczone słowo "Auldale", podczas gdy wszystko inne jest po polsku.
Gdzie??? No i widać, że chyba nie do końca zgadzam się z niektórymi tłumaczeniami... :)

SPIDIvonMARDER pisze:Jednakowe stroje pracowników portowych w takich realiach też wydają mi się być nierzeczywiste.
Zależy, w jakiej branży pracują :). A tak na serio, zakładając, że akcja toczy się w "średniowieczu", najprostszy męski strój nie był tak bardzo zróżnicowany (koszula, spodnie, kurtka), więc nie jest tak trudno wyobrazić sobie, że nawet jeśli nie były identyczne, to przynajmniej bardzo podobne.

SPIDIvonMARDER pisze:Zauważyłem też, że bohaterowie wypowiadają się o magii w taki sposób, jakby w ogóle w nią nie wierzyli... a przecież Magia w świecie Thiefa jest czymś jasnym i powszechnie znanym.
No ale ile tej magii tak naprawdę mamy? Wiemy, że jakieś zdolności posiadają Zakonnicy Młota, a to i tak tylko kapłani, którzy po ulicach się nie szwendają. Wśród Mechanistów jest to samo. Mamy szamanów Pogan (ale o tym w sumie dowiadujemy się później), no i magów, których jedynym przedstawicielem w Mieście jest Azaran. Mamy zombie i duchy, ale nawet Garrett mówi, że Zamurze "podobno jest nawiedzone" (choć jego sceptycyzm to osobna kwestia). Magia nie jest aż tak widoczna, może ktoś coś zauważył, ale na pewno nie jest powszechna.

SPIDIvonMARDER pisze:+za motywy związane z fabułą gier komputerowych!
Zawsze!

SPIDIvonMARDER pisze:Myślałem, że Jason oszczędzi dziewczynę w zaułku... a jednak mnie zaskoczyliście :) Plus.
Żelazna zasada fanfików: make them suffer ;).

SPIDIvonMARDER pisze:"Stwórca wie"... jaki "Stwórca?" Takiego boga w tym uniwersum nigdzie nie widziałem :P Nie wiem czy jest sens wymyślać kogoś takiego, skoro mamy pod ręką Budowniczego.
To nie jest nowe bóstwo, to po prostu... moje tłumaczenie the Builder. "Budowniczy" brzmi dla mnie tak jakoś... przaśnie. Zupełnie niegodnie boga. Rozumiem, że ma to bezpośredni związek z budowaniem, stawianiem kamienia na kamieniu i Młotami. Ale... Stwórca robi w sumie to samo (choć już nie ma kolokacji z kamieniem i budynkiem) i brzmi o wiele... potężniej. Budowniczy kojarzy mi się tylko z Bob the Builder, angielską bajką dla dzieci o murarzu ;).

SPIDIvonMARDER pisze:"ta głupia krowa nagle wyhodowała kręgosłup" - nie rozumiem tego zdania.
Kręgosłup moralny, umiejętność odróżniania dobra od zła i adekwatnego postępowania.

SPIDIvonMARDER pisze:Z całym szacunkiem, ale człowiek z mieczem, w dodatku szkolony, ma taką przewagę nad nawet zwinnym zabójcą z nożem, że nie bardzo widzę, by tamci ochroniarze Archibalda mogli przegrać. Ponadto w taki sposób, że "zostali złapani za rękę i tak dalej"... właśnie po to jest miecz, aby wydłużyć ramię na tyle, aby przeciwnik nie miał dostępu do ciała. Walka na schodach mi się nie podobała.
No dobra, nie ja robiłam do tego kwerendę, ale... czy możemy założyć, że Jason jest po prostu bardzo szybki i zwinny...?

SPIDIvonMARDER pisze:Tak właściwe, to czym były tytułowe "gry zespołowe"? Nie zauważyłem specjalnie związku tytułu z tekstem :)
No... pisaliśmy je zespołowo :jez. Poza tym, mamy "zespół" oprychów... :) To pytanie do Mareckiego, on wymyślał tytuł.

SPIDIvonMARDER pisze:Świetnie nakreślone postacie i ich psychika... chyba trochę kosztem opisów krajobrazów i pomieszczeń... które potraktowaliście oszczędnie.
Całe opowiadanie ma tylko dwie poważne wady, jedna wynika z powyższego. Brak odpowiednich opisów i charakter istniejących nie tworzy klimatu... średniowiecza. Już tłumaczę. Thief 2 nie był taki gotycki i mroczny jak TDP, miał mnóstwo renesansu i secesji. Jednak wciąż dało w nim się wyczuć magię średniowiecza. W "Grach zespołowych" już tego nie zauważyłem. To opowiadanie równie dobrze mogłoby się dziać w XIX wieku. Zaczynając od stroi, kończąc na architekturze. Jedynym średniowiecznym detalem byli... strażnicy Achibalda, z mieczami i kolczugami. Dziwne trochę, że nie mieli broni dystansowej.
Tu się zgodzę. Ten, kto grał w Thiefa, pewnie rozpozna Miasto, ale dla osób zupełnie niezaznajomionych z serią będzie to kolejna, mało charakterystyczna lokacja. Nad tym zdecydowanie trzeba by było popracować. Na swoje usprawiedliwienie dodam, że Miasto jako takie nie pełni istotnej funkcji w fabule, a jako że zwykle moje opisy powstają "przy okazji" wydarzeń i opisy akcji mam znaczenie bardziej rozbudowane, opisane jest tylko to, co jest istotne.

SPIDIvonMARDER pisze:Drugi problem, to zakończenie, które mnie też rozczarowało. Po pierwsze, tak jak pisał timon, mamy nagromadzenie wątków, które kończą się naraz przy stosie trupów. To mocno naciągane i mało ciekawe... czy na serio WSZYSCY (z wyjątkiem małej Carrie... bohaterki są nieśmiertelne :) ) musieli zginąć? Zwłaszcza Marcus ginie w głupi sposób. Archibald też nie kwalifikował się na denata. Teoretycznie Lipton uciekł (czemu tego wątku nie dokończono?). Ponadto w sumie to nie wyjaśniono o co chodziło z tymi całymi morderstwami de Perrinów, o co chodziło z grobami? W ogóle o co tutaj chodzi :) Czy Marcusowi chodziło tylko o prawdę? W takim razie czemu chciał ostrzec (i to nieudolnie) Archibalda? Po co mu Carrie, skoro mógł sam tak moderować akcją, by wyszło na jego?
No dobra, wiem, mam problem z dotrzymywaniem terminów i jak już dotarłam do końcówki miałam serdecznie dosyć ;). Ale nadal twierdzę, że zakończenie przy stosie trupów nie jest aż tak nienaturalne (choć pewnie można by kogoś oszczędzić), ale gdyby wcześniej były delikatne wskazówki, że tak to się zakończy, pewnie czytało by się to inaczej. Też w sumie nie chcieliśmy wybierać jednego słusznego zakończenia, czytelnik może sobie wybrać, co bardziej mu odpowiada, choć przyznaję, że wzmianka o dodatkowej opcji i grobach była zagraniem nieco poniżej pasa ;).
Awatar użytkownika
Caer
Szaman
Posty: 1054
Rejestracja: 05 stycznia 2003, 13:23
Lokalizacja: Karath-din
Kontakt:

Re: [LITERATURA] Gry zespołowe

Post autor: Caer »

Flavia pisze:Wasze opowiadanie było... wybitne. Może za wybitne jak na forum. Tzn. bardziej naturalne wydałoby mi się czytanie go w wersji papierowej, w twardej oprawie, z logiem Znanego Wydawnictwa nad tytułem. Czytanie go przez forum było... trudne.
Dziękujemy. Choć nie jestem pewna, czy to "wybitne" nie jest jednak przesiąknięte ironią :) (nie pomaga tu również fakt, że nie umiem przyjmować tak wysokich komplementów, nie jestem pewna, czy na nie zasłużyłam :) ). Z drugiej strony ostatnio natknęłam się na wiele fanfików na różnych stronach, które były naprawdę na wysokim poziomie (choć może uznałam je za takie, bo były po angielsku :jez).

Flavia pisze:A sam sposób napisania nie pomagał. Nie mam nic przeciwko tajemniczości i nieokreśloności, ale nie w takich dawkach, jakie zaserwowaliście w pierwszych rozdziałach. Wyglądało to tak: pierwsza tajemnicza postać spotyka drugą tajemniczą postać i rozmawiają o trzeciej tajemniczej postaci. Potem czwarta tajemnicza postać spotyka piątą tajemniczą postać. Potem okazuje się, że piąta tajemnicza postać to trzecia tajemnicza postać a jedna z postaci ma na imię Jason. Słodki Cthulhu!
W końcu zaczęłam prowadzić notatki, powoli łączyć różne określenia w konkretne osoby, ale zaraz przekonałam się, że już tego nie potrzebuję, bo nagle imiona i przydomki zaczęły pojawiać się tak często, że zorientowanie się w tym tłumie nie nastręczało trudności. Nie można było tak od razu? A i tak o tym, że Nowy to Marcus dowiedziałam się z komentarzy...
Jak napisałam, nie mam nic przeciwko nieokreśloności, ale trzeba zachować umiar. Ja od tego początku odbiłam się z pięć razy.
To pewnie moja wina (choć początek napisał Marecki ;)), bo mam irytującą manierę przedstawiania bohaterów przez inne postaci, albo tworzenia scen, w których sami się przedstawiają. Do tego momentu zawsze to będzie "mężczyzna" lub "kobieta". Ale myślę, że powoli odchodzę od tego. (ale robienie notatek do naszego opowiadania...? Ojej... (i tu brakuje mi jakiegoś gifa z tumblera p.t. omdlewać z zachwytu :jez)

Flavia pisze:Druga sprawa: macie bardzo ładny język. Prawie profesjonalny. Oczywiście, zdarzały się potknięcia, jakieś literówki, powtórzenia czy po prostu niezgrabne zdania. Przykłady poniżej.
Byłam pod wrażeniem opisów sytuacji. Mnóstwo smaczków, znakomicie oddających ducha epoki - w przeciwieństwie do innych nie miałam problemów z rozpoznaniem, że to Miasto. A nawiązania do przygód naszego kochanego złodzieja jeszcze to podkreśliły. Same opisy oszczędne, ale to tylko dodawało klimatu. Zabrakło mi za to opisów otoczenia. Również o postaciach moglibyście powiedzieć nieco więcej, choć jak już to wszystko poukładałam to nie miałam problemów z wyobrażeniem sobie poszczególnych bohaterów.
Dziękujemy. Choć akurat jestem zdania, że widzisz w tym Miasto, ponieważ doskonale je znasz. Nikt, kto nie grał w Thiefa pewnie nie dostrzeże wyjątkowości tego świata, tak jak Spidi wcześniej napisał, akcja mogłaby się toczyć wszędzie. Starałam się to pokazać w opisach, ale zdaję sobie sprawę, że jest tego za mało i są zbyt ogólne. Pewnie pomogłoby trochę researchu :).
Flavia pisze:Zakończenie jest trochę zbyt dramatyczne, jak na mój gust (wszyscy giną). No i w zasadzie niczego nie kończy. Dalej nie wiemy, o co tak naprawdę chodziło w zagładzie De Perrinów, kto za tym stał, jaka była rola Teresy, czego dowiedziała się Carrie. Odnoszę wręcz wrażenie, jakby zakończenie było pisane na szybko i trochę wymuszone - jakbyście nie bardzo wiedzieli, jak poprowadzić wątek właściwej zemsty lub po prostu chcieli to "odwalić" i mieć z głowy. Bardzo rozczarowujące. Tym bardziej, że wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazywały, że jakoś ta zagadka się rozwiąże, a potencjał miała ogromny.
No, nie wszyscy giną ;). Ale tak na serio, patrząc na to z perspektywy jak dla mnie wszystko pasuje, ale pewnie przyzwyczaiłam się do takiej końcówki. Choć być może śmierć Rainsa (choć bardzo plastyczna i widowiskowa i aż żal byłoby jej nie napisać ;) ) i Łapki nie jest specjalnie potrzebna do fabuły. Oryginalnie były (są) trzy wyjaśnienia i w sumie nie chcieliśmy wybierać jednego, choć może nie jest to najszczęśliwszym rozwiązaniem. Jaka rola Teresy? Przykro mi to stwierdzić, ale żadna (jestem pewna, że na dokumenty natknęła się przypadkiem, a i tak jest to zbyt grubymi nićmi szyte jak na mój gust i w realnym życiu pewnie nie miało by miejsca ;) ). Czego dowiedziała się Carrie? Tu akurat wspominam chyba wszystko i czytelnik pod koniec wie tyle, ile ona.

Trudno mi się nie zgodzić z tym, że końcówka była pisana na szybko i niemalże na odwal, choć śmierć wszystkich (prawie) członków gangu planowana była od dawna. Może można by jeszcze dodać epilog wyjaśniający to i owo (planowałam nawet artykuł w gazecie), ale byłoby to na zasadzie podsumowania, poza główną akcją.

Flavia pisze:"zmieniane wypełnienia sienników, większość których była zajęta przez nieruchome, często pochrapujące ciała" - wyobraziłam sobie sienniki wypełnione pochrapującymi ciałami...
Hm... no dobra. Choć teoretycznie wszystko w porządku ("większość których" odnosi się do ostatniego rzeczownika i nie są to "ciała" :) ).

Flavia pisze:"Naprawdę rozpracowałeś wejście do skarbca Pierwszego Banku?"
Uuu, dobrze, że Garrett o tym nie wiedział :P
:D Za wcześnie :).

Flavia pisze:"potencjalnego sprawcę, niejakiego Dantego"
CoSaS? ;)
Już nie pamiętam, skąd to wzięłam. Ale skoro mam manię wykorzystywania imion realnie występujących w grze, to pewnie jakiś NPC z którejś części...

Flavia pisze:"przyciągała różne warstwy społeczne" - przedstawicieli różnych warstw społecznych. Trudno mi wyobrazić sobie choćby jedną całą warstwę społeczną upchniętą w jednej knajpce ;)
To akurat nie moje ( :jez ), ale dobrze zauważone.

Flavia pisze:"Dzieciom Stwórcy" - nawet pomijając fakt, jak durnie to brzmi, czy w oryginale gdziekolwiek nazywano Budowniczego Stwórcą?
To akurat już wyjaśniłam w odpowiedzi na uwagi Spidiego, ale... nie. To moja interpretacja "Budowniczego" :jez. A Marecki tylko to podebrał.

Flavia pisze:"drewniany bruk" - a to ci nowinka ;)
Oj, jesteśmy archeologami, czy nie? ;) (Choćby tu: http://wroclaw.gazeta.pl/wroclaw/51,849 ... 6.html?i=6)

Flavia pisze:"stróżkę" - oj, oj, ojej :P
Gdzie?! Że też Word tego nie wyłapał... :jez.

Flavia pisze:"podszedł do pierwszego generatora. Ten jako jedyny zdawał się mieć dodatkowy generator" - Generator miał generator. Ok.
No... w sumie tak. Wzorowałam się bodajże na tym: https://en.wikipedia.org/wiki/File:Murr ... xciter.jpg

Flavia pisze:"Agnus i Randy’ego de Perinów" - kim jest ten Agnus i jakie są jego relacje ze zmarłą Agnes? :P
Pewnie kuzynostwo. Ich imiona musiały być na tyle podobne, żeby mogły zostać pomylone z Agnes i Randolphem. A skoro noszą to samo nazwisko... :)

Flavia pisze:Przepraszam, jeśli ta recenzja brzmi trochę zbyt negatywnie. Opowiadanie naprawdę mi się podobało! Wielki plus za to, że wzięliście się za nowe postacie, zamiast w kółko męczyć tego biednego Garretta, za oryginalną i skomplikowaną intrygę, przewyższającą większość rzeczy, z jakimi ma się zwykle do czynienia w fanfikach, za znakomity, soczysty język. Minusy tylko za zbyt nieokreślony początek i zakończenie z księżyca wzięte.
Nie ma za co przepraszać, nie odbieram jej tak. Zdaję sobie sprawę, że opowiadanie w wielu miejscach mogłoby zostać poprawione, choć szczerze mówiąc nie sądzę, że je zedytujemy (kto chciałby przeczytać to jeszcze raz po poprawkach? :) )

Dziękujemy (jeszcze raz). Naprawdę nam miło, że przeczytałaś i że Ci się podobało. Co do wykorzystania oryginalnych postaci zauważam, że fakt, że ich historia może kogoś zainteresować, to cecha osób, które przebywają w fandomie już jakiś czas (i że sam fandom już trochę istnieje). Zwykle przywiązujemy się emocjonalnie do głównych (albo przynajmniej dobrze zarysowanych) postaci, tak że nie interesują nas historie pobocznych (albo tzw. OC) bohaterów :).
Awatar użytkownika
Caer
Szaman
Posty: 1054
Rejestracja: 05 stycznia 2003, 13:23
Lokalizacja: Karath-din
Kontakt:

Re: [LITERATURA] Gry zespołowe

Post autor: Caer »

Przepraszam, że wysyłam post pod postem, ale nie spamuję, słowo! Odpowiedzi na recenzje wyglądają wtedy bardziej przejrzyście (bo są długie). A teraz reszta :).
adriannn pisze:BTW, też muszę to przeczytać. Kurde, czemu mam takie fajne książki (Nawałnica Mieczy, Klejnot i Wachlarz) oraz fanfiki (Gry Zespołowe, Saga o Złodzieju, TDA) i nie chce mi się ich czytać, chociaż wiem, że są bardzo dobre? :roll:
Najwyraźniej nie są aż takie dobre ;)

SPIDIvonMARDER pisze:Flavia, dlatego dla dobrych tekstów odżyłowuje się te 5-15 zł i idzie je wydrukować do studenckiego punktu ksero ;) Wtedy każdy tekst dużo zyskuje.
Łał... (kolejny gif z tumblera z omdlewaniem ;) ). Ale to fakt, na wydrukowanym znacznie łatwiej się pisze uwagi ;).
Awatar użytkownika
Flavia
Egzekutor
Posty: 1606
Rejestracja: 07 maja 2012, 15:34
Lokalizacja: Dno Piekieł

Re: [LITERATURA] Gry zespołowe

Post autor: Flavia »

Caer pisze:Oj, jesteśmy archeologami, czy nie? ;) (Choćby tu: http://wroclaw.gazeta.pl/wroclaw/51,849 ... 6.html?i=6)
Hmm, no nie wiem, mnie się zawsze wydawało, że drewno drewnem, ale bruk to zazwyczaj jest kamienny (albo przynajmniej kamieniopodobny). Może się myliłam...
Caer pisze:Gdzie?! Że też Word tego nie wyłapał... :jez.
"Strużka" od "struga". "Stróżka" od "stróża". Oba są poprawne, ale zawsze, jak czytam o "stróżce krwi spływającej skądśtam" mam przed oczami małą, zażywną starowinkę z mopem, zaiwaniającą po czymśtam i zmywającą strużki krwi :P
A krwawił chyba Linton po pojedynku z Adrianem.
Caer pisze:Pewnie kuzynostwo. Ich imiona musiały być na tyle podobne, żeby mogły zostać pomylone z Agnes i Randolphem. A skoro noszą to samo nazwisko... :)
I tak powinno być "Agnusa" :P:

Co do Stwórcy - jest z nim taki problem, że nazwa sugeruje, jakoby osobnik ten miał jakiś udział w stworzeniu świata albo przynajmniej ludzkości, co, jak wiemy, w przypadku Budowniczego nie miało miejsca. Świat istniał sobie dużo wcześniej, ludzkość drżała przed sługami Szachraja, aż w końcu przyszedł Budowniczy i wyprowadził nas z barbarzyństwa. Dlatego Budowniczy, jak dla mnie, lepiej pasuje. Nie mówiąc o tym, że w oryginale też jest "Builder" (tak jak Bob ;) ), a nie "Maker" czy "Creator".
Heroes are so annoying.
Awatar użytkownika
SPIDIvonMARDER
Garrett
Posty: 5183
Rejestracja: 29 stycznia 2008, 21:32
Lokalizacja: Świątynia Nieba z Zaginionego Miasta
Płeć:
Kontakt:

Re: [LITERATURA] Gry zespołowe

Post autor: SPIDIvonMARDER »

Caer pisze:




Poza tym, może w Mieście istnieje częściowa demokracja, do której dopuszczona jest tylko arystokracja...? :)
To wtedy to nie jest demokracja, a cały czas jakaś np. elekcja ;)

Gdzie??? No i widać, że chyba nie do końca zgadzam się z niektórymi tłumaczeniami... :)
Ale jednak lepiej by było zachować konsekwencję: albo tłumaczymy wszystko, albo nic z danej sfery :P Unikamy wtedy takich dziwactw jak "Dzielna Do" z My Liittle Pony, gdzie wszystkie inne postacie mają angielskie imiona.
No ale ile tej magii tak naprawdę mamy? Wiemy, że jakieś zdolności posiadają Zakonnicy Młota, a to i tak tylko kapłani, którzy po ulicach się nie szwendają. Wśród Mechanistów jest to samo. Mamy szamanów Pogan (ale o tym w sumie dowiadujemy się później), no i magów, których jedynym przedstawicielem w Mieście jest Azaran. Mamy zombie i duchy, ale nawet Garrett mówi, że Zamurze "podobno jest nawiedzone" (choć jego sceptycyzm to osobna kwestia). Magia nie jest aż tak widoczna, może ktoś coś zauważył, ale na pewno nie jest powszechna.
Ja bym to "podobno zinterpretował" nie jako "może duchy istnieją", tylko "może istnieją akurat tam". Polemizowałbym... po pierwsze, wymienionych przez Ciebie przykładów jest dość, aby uznać, że magia jest widoczna. A nawet jeśli nie, to od siebie dodałbym jeszcze te wszystkie magiczne cuda, jakie działy się w TDS (od ostatecznego glifu, przez posągi, aż magiczne artefakty w muzeum). Magiczne latarnie, magiczne sklepy, mikstury i trzos innych.


To nie jest nowe bóstwo, to po prostu... moje tłumaczenie the Builder. "Budowniczy" brzmi dla mnie tak jakoś... przaśnie. Zupełnie niegodnie boga. Rozumiem, że ma to bezpośredni związek z budowaniem, stawianiem kamienia na kamieniu i Młotami. Ale... Stwórca robi w sumie to samo (choć już nie ma kolokacji z kamieniem i budynkiem) i brzmi o wiele... potężniej. Budowniczy kojarzy mi się tylko z Bob the Builder, angielską bajką dla dzieci o murarzu ;).
Brzmi przaśne, ale jest kanoniczne. Ponadto u Masonów też jest "Budowniczy", więc to tłumaczenie nie jest wzięte z kosmosu :P


No dobra, nie ja robiłam do tego kwerendę, ale... czy możemy założyć, że Jason jest po prostu bardzo szybki i zwinny...?
[/quote][/quote]
To nadal jest takie samo przegięcie, jak Rudy 102 masakrujący na swojej drodze dziesiątki Tygrysów.
Obrazek
Awatar użytkownika
Keeper in Training
Arcykapłan
Posty: 1409
Rejestracja: 01 października 2009, 15:01
Lokalizacja: Miasto, Południowa Dzielnica (przy fontannie)
Kontakt:

Re: [LITERATURA] Gry zespołowe

Post autor: Keeper in Training »

Caer pisze:Przepraszam, że odpowiadam dopiero teraz, ostatni okres nie był dla mnie łatwy. Ale ad rem.
SPIDIvonMARDER pisze:"pora zamknięcia lokali wyborczych"... demokracja w Mieście wydaje mi się być nierzeczywista, przy tak wyraźnym podziale klasowym społeczeństwa i problemie z ewidencją ludności.
To też jest ironicznie. Jak myślę o artykułach, które mogłyby się pojawiać w gazecie, do głowy automatycznie przychodzą mi polityczne przekręty (a może akurat wtedy czytałam coś o przekrętach...?). Poza tym, może w Mieście istnieje częściowa demokracja, do której dopuszczona jest tylko arystokracja...? :)
A ja Was pogodzę! Ani demokracja, ani elekcja (w tym kontekście). Oligarchia - to właśnie najbliższy Miastu ustrój.
"(...) Garrett had the humbling realisation that he'd smothered more girls than he'd kissed. A good deal more. An embarrassingly good deal." - RedNightmare, "Half-Full"
ODPOWIEDZ