Opisy i inne kontrowersje w pisaniu
Moderator: SPIDIvonMARDER
- karlat11
- Paser
- Posty: 234
- Rejestracja: 17 marca 2011, 18:18
- Lokalizacja: Doki, Zatopiona Cytadela
- Kontakt:
Opisy i inne kontrowersje w pisaniu
SPIDI, Keeper ma rację. W moich opowiadaniach i pracach, edytorzy pełnią jedynie funkcję korektora błędów ortograficznych. Myślę, że nie ciężko się temu dziwić, ponieważ fabuła itd. to już kwestia autora lub, jak w tym przypadku, autorki. Jednak nigdy nie napisałam Ci czemu WŚG jest takie, a nie inne... Z przyjemnością uczynię to teraz, jeżeli tylko pozwolisz mi to uczynić... Proszę więc o nie komentowanie całej mojej wypowiedzi i wytrwanie do końca. Oczywiście, jeżeli chcesz coś odpisać to możesz, jednak proszę nie cytuj poszczególnych zdań z tego postu.
Jeżeli pozwolisz zacznę od ogólnej kwestii tego opowiadania. Jest to opowiadanie stworzone po to by się nad nim zastanowić. Nie ma więc napisanego wszystkiego czarno na białym - są różne ogólniki. Pisałeś, że nie zrozumiałeś wszystkich zdań. I dobrze, ponieważ tak właśnie miało być! Chodzi oto, byś ani ty ani żadna inna osoba nie czytała tego na szybko i nie przeleciał szybkim tempem przez wszystkie zdania, a o to byś przy tym przysiadł i zastanowił się dlaczego to zdanie brzmi właśnie tak. Ty masz użyć wyobraźni i to sobie wyobrazić. To opowiadanie ma właśnie do tego nakłaniać. Właśnie dla tego nie ma tu zbyt wielu opisów. Przyjrzyj się chociażby temu... Jak myślisz, jak wygląda Renata? Nie szukaj w tekście, bo nie znajdziesz! Użyj wyobraźni! I co? Jak wygląda? Jakie ma włosy, jakie ubranie? To zależy wyłącznie od ciebie!
Wiesz czemu, i to się tyczy wszystkich, nie dawałam synonimów? Wiesz dlaczego było tyle dialogów? Wiesz czemu niektóre sceny są takie, a nie inne?
Właśnie! Nie wiesz, bo nie tłumaczyłam. Możesz się jedynie domyślać. I właśnie to masz uczynić! Usiądź spokojnie przy tym tekście i zastanów się co prowadziło poszczególnymi osobami w danej chwili. To wszystko jest do przemyślenia! Możesz sam stworzyć tę historię na nowo w swojej wyobraźni! Poszukaj, proszę, odpowiedzi na te pytania, lecz nie przyjmuj sztywnych reguł, że Garrett czy Rarly czegoś zrobić nie mogą. Nie przyjmuj teraz żadnych ograniczeń! Pomyśl o tym w taki sposób, jakbyś pierwszy raz znalazł się w tym wspaniałym świecie Thiefa. Zapomni choć na chwilę to, co sam uważasz o różnych kwestiach i zastanów się dlaczego jest tak, a nie inaczej!
To opowiadanie nie kieruje się, jak widzisz, sztywnymi regułami. To pole do popisu dla wyobraźni i pomysłowości, a jeżeli zrozumiałeś to, co tu napisałam, to zastanów się jeszcze raz, a może to zrozumiesz. Bo to naprawdę proste! Wystarczy tylko na chwilę zapomnieć o reszcie świata i nie myśląc, że coś jest nie tak, wyobrazić to sobie i zastanowić się dlaczego jest akurat tak.
Gdy w luki w wiedzy o tym co się dzieje, wstawisz własne przemyślenia i racje, to zrozumiesz o co chodziło.
Teraz proszę jedynie, nie krytykuj tej wiadomości oschło, a głęboko się zastanów o cóż mogło mi w niej chodzić.
Gdy już to połączysz w całość we własnych myślach, to proszę napisz do mnie na PW, bo chciałabym wiedzieć jak to odebrałeś, biorąc to wszystko pod uwagę.
P.S. Aha, i jeszcze jedno... Proszę, jeżeli odpiszesz na ten post, to nie krytykuj go. Rozumiem, że możesz mieć inne zdanie, ale tu nie o zdanie chodzi. To co jest powyżej, to słowa autorki tekstu adresowane do czytelnika, by wiedział co powinien spróbować uczynić by lepiej zrozumieć sens. Nie pisz więc, proszę, że nic nie rozumiesz i, że to dalej nic nie zmienia. Napisz proszę dopiero, gdy to zrozumiesz. Miłych rozmyśleń.
(Piszę to właśnie tu, ponieważ chcę to zaadresować do każdego kto miał styczność z tym opowiadaniem)
Jeżeli pozwolisz zacznę od ogólnej kwestii tego opowiadania. Jest to opowiadanie stworzone po to by się nad nim zastanowić. Nie ma więc napisanego wszystkiego czarno na białym - są różne ogólniki. Pisałeś, że nie zrozumiałeś wszystkich zdań. I dobrze, ponieważ tak właśnie miało być! Chodzi oto, byś ani ty ani żadna inna osoba nie czytała tego na szybko i nie przeleciał szybkim tempem przez wszystkie zdania, a o to byś przy tym przysiadł i zastanowił się dlaczego to zdanie brzmi właśnie tak. Ty masz użyć wyobraźni i to sobie wyobrazić. To opowiadanie ma właśnie do tego nakłaniać. Właśnie dla tego nie ma tu zbyt wielu opisów. Przyjrzyj się chociażby temu... Jak myślisz, jak wygląda Renata? Nie szukaj w tekście, bo nie znajdziesz! Użyj wyobraźni! I co? Jak wygląda? Jakie ma włosy, jakie ubranie? To zależy wyłącznie od ciebie!
Wiesz czemu, i to się tyczy wszystkich, nie dawałam synonimów? Wiesz dlaczego było tyle dialogów? Wiesz czemu niektóre sceny są takie, a nie inne?
Właśnie! Nie wiesz, bo nie tłumaczyłam. Możesz się jedynie domyślać. I właśnie to masz uczynić! Usiądź spokojnie przy tym tekście i zastanów się co prowadziło poszczególnymi osobami w danej chwili. To wszystko jest do przemyślenia! Możesz sam stworzyć tę historię na nowo w swojej wyobraźni! Poszukaj, proszę, odpowiedzi na te pytania, lecz nie przyjmuj sztywnych reguł, że Garrett czy Rarly czegoś zrobić nie mogą. Nie przyjmuj teraz żadnych ograniczeń! Pomyśl o tym w taki sposób, jakbyś pierwszy raz znalazł się w tym wspaniałym świecie Thiefa. Zapomni choć na chwilę to, co sam uważasz o różnych kwestiach i zastanów się dlaczego jest tak, a nie inaczej!
To opowiadanie nie kieruje się, jak widzisz, sztywnymi regułami. To pole do popisu dla wyobraźni i pomysłowości, a jeżeli zrozumiałeś to, co tu napisałam, to zastanów się jeszcze raz, a może to zrozumiesz. Bo to naprawdę proste! Wystarczy tylko na chwilę zapomnieć o reszcie świata i nie myśląc, że coś jest nie tak, wyobrazić to sobie i zastanowić się dlaczego jest akurat tak.
Gdy w luki w wiedzy o tym co się dzieje, wstawisz własne przemyślenia i racje, to zrozumiesz o co chodziło.
Teraz proszę jedynie, nie krytykuj tej wiadomości oschło, a głęboko się zastanów o cóż mogło mi w niej chodzić.
Gdy już to połączysz w całość we własnych myślach, to proszę napisz do mnie na PW, bo chciałabym wiedzieć jak to odebrałeś, biorąc to wszystko pod uwagę.
P.S. Aha, i jeszcze jedno... Proszę, jeżeli odpiszesz na ten post, to nie krytykuj go. Rozumiem, że możesz mieć inne zdanie, ale tu nie o zdanie chodzi. To co jest powyżej, to słowa autorki tekstu adresowane do czytelnika, by wiedział co powinien spróbować uczynić by lepiej zrozumieć sens. Nie pisz więc, proszę, że nic nie rozumiesz i, że to dalej nic nie zmienia. Napisz proszę dopiero, gdy to zrozumiesz. Miłych rozmyśleń.
(Piszę to właśnie tu, ponieważ chcę to zaadresować do każdego kto miał styczność z tym opowiadaniem)
- SPIDIvonMARDER
- Garrett
- Posty: 5184
- Rejestracja: 29 stycznia 2008, 21:32
- Lokalizacja: Świątynia Nieba z Zaginionego Miasta
- Płeć:
- Kontakt:
Re: [LITERATURA] W świetle Glifu
Haha, a ja prosiłem, byś nie brała mojej krytyki tak do siebie xD
No dobra, skoro już wyjechaliśmy tak, a nie inaczej to lecimy
Spoko. Świetnie rozumiem o co Ci chodzi. Jestem gorącym zwolennikiem podejścia, że należy tworzyć tak jak się chce. Że autor kieruje się jakimś... powiedzmy planem, np. "nie dam opisu, by czytelnik się wysilił i to sobie wyobraził".
Ale każdy kij ma dwa końce. Tak jak uważam, że pisarz może pisać co chce, to czytelnik może czytać co chce. I ma tak samo prawo nie zrozumieć albo zrozumieć na swój sposób - Twój tekst.
Dlatego:
-Ty masz prawo nie dać opisów, bo takie jest Twoje założenie
-A ja mam prawo to skrytykować, nawet po otrzymaniu instrukcji jak to czytać
To taki deal, ok? Zresztą w regulaminie tego działu wszystko jest wyjaśnione, haha xD
No dobra, skoro już wyjechaliśmy tak, a nie inaczej to lecimy
Spoko. Świetnie rozumiem o co Ci chodzi. Jestem gorącym zwolennikiem podejścia, że należy tworzyć tak jak się chce. Że autor kieruje się jakimś... powiedzmy planem, np. "nie dam opisu, by czytelnik się wysilił i to sobie wyobraził".
Ale każdy kij ma dwa końce. Tak jak uważam, że pisarz może pisać co chce, to czytelnik może czytać co chce. I ma tak samo prawo nie zrozumieć albo zrozumieć na swój sposób - Twój tekst.
Dlatego:
-Ty masz prawo nie dać opisów, bo takie jest Twoje założenie
-A ja mam prawo to skrytykować, nawet po otrzymaniu instrukcji jak to czytać
To taki deal, ok? Zresztą w regulaminie tego działu wszystko jest wyjaśnione, haha xD
- karlat11
- Paser
- Posty: 234
- Rejestracja: 17 marca 2011, 18:18
- Lokalizacja: Doki, Zatopiona Cytadela
- Kontakt:
Re: [LITERATURA] W świetle Glifu
Dobra
To skoro tak, to oki!
Może niektórzy pisząc coś mają plan, ale ja pisząc to opowiadanie nie miałam absolutnie żadnego planu.
Dziwne? Może trochę... Ale za to spontaniczne!
Tak czy siak... Nie chodzi mi tu o twoją krytykę (choć twoja krytyka jakoś bardziej mnie przekonała do tego, że powinnam się wtrącić). Chodziło mi bardziej o to, że chciałam wytłumaczyć swoje zdanie w tej sprawie, ponieważ jak do tej pory byłam osobą dość cichą. Może więc teraz przyszedł i mój czas na wypisanie się?
No cóż, czas już minął, a ja już napisałam to co chciałam.
Co do: "każdy kij ma dwa końce". No cóż... Prawda niezaprzeczalna, no bo czy ktoś widział kij z jednym końcem?
Dobrze, sorrki, że z tego żartuje. Rozumiem twoją wypowiedź, ale po prostu tego typu "twierdzenia" mnie rozśmieszają.
Tak czy inaczej, jest to prawdą. Jak widać więc, temat sprowadza się do rozważeń... Fajnie!
To skoro tak, to oki!
Może niektórzy pisząc coś mają plan, ale ja pisząc to opowiadanie nie miałam absolutnie żadnego planu.
Dziwne? Może trochę... Ale za to spontaniczne!
Tak czy siak... Nie chodzi mi tu o twoją krytykę (choć twoja krytyka jakoś bardziej mnie przekonała do tego, że powinnam się wtrącić). Chodziło mi bardziej o to, że chciałam wytłumaczyć swoje zdanie w tej sprawie, ponieważ jak do tej pory byłam osobą dość cichą. Może więc teraz przyszedł i mój czas na wypisanie się?
No cóż, czas już minął, a ja już napisałam to co chciałam.
Co do: "każdy kij ma dwa końce". No cóż... Prawda niezaprzeczalna, no bo czy ktoś widział kij z jednym końcem?
Dobrze, sorrki, że z tego żartuje. Rozumiem twoją wypowiedź, ale po prostu tego typu "twierdzenia" mnie rozśmieszają.
Tak czy inaczej, jest to prawdą. Jak widać więc, temat sprowadza się do rozważeń... Fajnie!
- SPIDIvonMARDER
- Garrett
- Posty: 5184
- Rejestracja: 29 stycznia 2008, 21:32
- Lokalizacja: Świątynia Nieba z Zaginionego Miasta
- Płeć:
- Kontakt:
Re: [LITERATURA] W świetle Glifu
Zatem proponuję skończyć offtopic i poczekać na dalszy ciąg Wtedy dalej pokrytykuję
- karlat11
- Paser
- Posty: 234
- Rejestracja: 17 marca 2011, 18:18
- Lokalizacja: Doki, Zatopiona Cytadela
- Kontakt:
Re: [LITERATURA] W świetle Glifu
To miało mnie zmotywować do publikowania, tak?
- Keeper in Training
- Arcykapłan
- Posty: 1409
- Rejestracja: 01 października 2009, 15:01
- Lokalizacja: Miasto, Południowa Dzielnica (przy fontannie)
- Kontakt:
Re: [LITERATURA] W świetle Glifu
Ach, moi drodzy... Od dawna jestem zdania, że tekst umiera z chwilą, gdy autor przekazuje go do przeczytania komuś innemu .
Za to Wasze przepychanie się słowami było czystą rozrywką intelektualną, chociaż nie jestem w stanie wyróżnić zwycięzcy . Jeszcze !
Za to Wasze przepychanie się słowami było czystą rozrywką intelektualną, chociaż nie jestem w stanie wyróżnić zwycięzcy . Jeszcze !
"(...) Garrett had the humbling realisation that he'd smothered more girls than he'd kissed. A good deal more. An embarrassingly good deal." - RedNightmare, "Half-Full"
- Hattori
- Młotodzierżca
- Posty: 939
- Rejestracja: 18 listopada 2011, 16:40
- Lokalizacja: The Keepers' Chapel (Zamurze)
- Kontakt:
Re: [LITERATURA] W świetle Glifu
Wtrącę coś od siebie, a propo lektur mających pobudzać wyobraźnię.
"Piknik na skraju drogi"
Ta książka jest pod tym względem wzorcowa. Opisy są, lecz nie we wszystkich sytuacjach. Tam, gdzie ich brakuje, czytelnik zaczyna być coraz bardziej emocjonalny - dokładnie w tych momentach, w których powinien się bać i denerwować. Chociaż czasem jest to przesada - do dzisiaj nie wiem, czy "kalosz" z drugiego rozdziału to poduszkowiec, pojazd antygrawidacyjny czy może taki, co porusza się na odnóżach! Generalnie książka mnie wkurzyła, ale to raczej dlatego, że nie jestem przyzwyczajony do takich lektur. Człowiek nie ma się dowiedzieć, jak wygląda tamten świat, tylko go sobie wymyślić. Miałem inne nastawienie na początku...
Myślę, że gdybym wcześniej nie grał w Stalkera, miałbym problemy z ogarnięciem wszystkiego - i to pomimo rozbieżności pewnych założeń.
Ale jest pewna różnica między "Piknikiem..." a WŚG. W tym pierwszym zagadkowa jest treść, a w drugim forma. Strugaccy stosują enigmatyczność bezpośrednio wobec rzeczy, które opisują, podczas gdy Karlat skupia się na samych słowach - ich układzie, powtarzalności itp.
Karlat, wydaje mi się (to mój własny wymysł), że Renata jest brunetką i ma na sobie faliste włosy do ramion. Co ty na to?
"Piknik na skraju drogi"
Ta książka jest pod tym względem wzorcowa. Opisy są, lecz nie we wszystkich sytuacjach. Tam, gdzie ich brakuje, czytelnik zaczyna być coraz bardziej emocjonalny - dokładnie w tych momentach, w których powinien się bać i denerwować. Chociaż czasem jest to przesada - do dzisiaj nie wiem, czy "kalosz" z drugiego rozdziału to poduszkowiec, pojazd antygrawidacyjny czy może taki, co porusza się na odnóżach! Generalnie książka mnie wkurzyła, ale to raczej dlatego, że nie jestem przyzwyczajony do takich lektur. Człowiek nie ma się dowiedzieć, jak wygląda tamten świat, tylko go sobie wymyślić. Miałem inne nastawienie na początku...
Myślę, że gdybym wcześniej nie grał w Stalkera, miałbym problemy z ogarnięciem wszystkiego - i to pomimo rozbieżności pewnych założeń.
Ale jest pewna różnica między "Piknikiem..." a WŚG. W tym pierwszym zagadkowa jest treść, a w drugim forma. Strugaccy stosują enigmatyczność bezpośrednio wobec rzeczy, które opisują, podczas gdy Karlat skupia się na samych słowach - ich układzie, powtarzalności itp.
Karlat, wydaje mi się (to mój własny wymysł), że Renata jest brunetką i ma na sobie faliste włosy do ramion. Co ty na to?
- SPIDIvonMARDER
- Garrett
- Posty: 5184
- Rejestracja: 29 stycznia 2008, 21:32
- Lokalizacja: Świątynia Nieba z Zaginionego Miasta
- Płeć:
- Kontakt:
Re: Opisy i inne kontrowersje w pisaniu
Podzieliłem temat. Tam proszę mówić w sensie stricto o opowiadaniu, tutaj możemy sobie dywagować o tym, czy opisy i inne rzeczy są potrzebne.
Wiesz karlat, ja też kiedyś myślałem, że pisząc w 100% jak mi się podoba jest alternatywny i artystyczny. Ale potem doszedłem do wniosku, że po pierwsze, mój tekst będzie czytał człowiek, który nie posiada mojej wyobraźni, więc może nie wiedzieć o co chodzi ani po co.
Po drugie, warto postawić się w sytuacji czytelnika. Pisać tak, aby on to czytał z przyjemnością.
Wiesz karlat, ja też kiedyś myślałem, że pisząc w 100% jak mi się podoba jest alternatywny i artystyczny. Ale potem doszedłem do wniosku, że po pierwsze, mój tekst będzie czytał człowiek, który nie posiada mojej wyobraźni, więc może nie wiedzieć o co chodzi ani po co.
Po drugie, warto postawić się w sytuacji czytelnika. Pisać tak, aby on to czytał z przyjemnością.
- karlat11
- Paser
- Posty: 234
- Rejestracja: 17 marca 2011, 18:18
- Lokalizacja: Doki, Zatopiona Cytadela
- Kontakt:
Re: Opisy i inne kontrowersje w pisaniu
Hattori, jesteś geniuszem! Ja pisząc to opowiadanie właśnie tak wyobraziłam sobie Renatę! Ciesze się, że chociaż myślisz tak jak ja (chociażby w tym jednym szczególe).
EDIT:
EDIT:
No skoro uważasz, że WŚG nie czyta się przyjemnie...SPIDIvonMARDER pisze: Po drugie, warto postawić się w sytuacji czytelnika. Pisać tak, aby on to czytał z przyjemnością.
Jak kto uważa, lecz ten tekst powstał po to by czytelnik się wysilił, a nie poszedł na łatwiznę. I jakiekolwiek zdanie, czy też uważanie nie zmieni tego, że do właśnie tego celu powstał ten tekst. Nie ważne czy ktoś uważa, że to złe, ponieważ to nie zmieni przesłania opowiadania.SPIDIvonMARDER pisze:Ale potem doszedłem do wniosku, że po pierwsze, mój tekst będzie czytał człowiek, który nie posiada mojej wyobraźni, więc może nie wiedzieć o co chodzi ani po co.
Re: Opisy i inne kontrowersje w pisaniu
Rozumiem w pełni zdanie Karlat, też chciałbym spokojnie powiedzieć:
"Przeczytaj, pozwól swojej głowie pracować, podelektuj się, mi to sprawiło frajdę może Ciebie tez zauroczy".
Jednak tu tok mojego myślenia się rozwidla bo uznaję krytykę(chociaż nieraz trudno przełknąć) za jej pozytywne cechy, ma pomóc tworzącym (w moim mniemaniu) wspiąć się na wyższy poziom wykonywania prac. Tutaj pokazać lukę, zwrócić uwagę na to i tamto a tutaj(!): "Aha! Rzeczywiście można zrobić to inaczej, jak to zmienię lepiej przedstawię atmosferę sceny."
Abstarhując już od thief-forum, krytyka często wygląda jak autoprezentacja kulawego geniusza dziabiącego patykiem co tam popadnie, który wypluwa opinię włącznie z nabytym życiowem jadem. :D
Krytyka zatem ma pomagać wydestylizować siłe twórczą, pomóc tworzącemu, nauczyć go czegoś, poszerzyć myślowe horyzonty, wyciągnąć z martwego zaułku.
Z jednej strony opinię są ważne i wartościowe a z drugiej strony prezentując coś audytorium narażamy się na "strzał w kolano". Dlatego stosunki autor - krytyk (samozwańczy albo zawodowy) zawsze są lekko .. hmm napięte?(nieraz jak cięciwa kuszy na ten przykład?). :D
I fajnie by było żeby ktoś uczył krytyków krytykować, bądż chociaż uzmysłowił że to też umiejętność.
(no pokazał jak podcierać spienione w świętym i jedynym-słusznym gniewie gęby, szkoda monitorów)
"Przeczytaj, pozwól swojej głowie pracować, podelektuj się, mi to sprawiło frajdę może Ciebie tez zauroczy".
Jednak tu tok mojego myślenia się rozwidla bo uznaję krytykę(chociaż nieraz trudno przełknąć) za jej pozytywne cechy, ma pomóc tworzącym (w moim mniemaniu) wspiąć się na wyższy poziom wykonywania prac. Tutaj pokazać lukę, zwrócić uwagę na to i tamto a tutaj(!): "Aha! Rzeczywiście można zrobić to inaczej, jak to zmienię lepiej przedstawię atmosferę sceny."
Abstarhując już od thief-forum, krytyka często wygląda jak autoprezentacja kulawego geniusza dziabiącego patykiem co tam popadnie, który wypluwa opinię włącznie z nabytym życiowem jadem. :D
Krytyka zatem ma pomagać wydestylizować siłe twórczą, pomóc tworzącemu, nauczyć go czegoś, poszerzyć myślowe horyzonty, wyciągnąć z martwego zaułku.
Z jednej strony opinię są ważne i wartościowe a z drugiej strony prezentując coś audytorium narażamy się na "strzał w kolano". Dlatego stosunki autor - krytyk (samozwańczy albo zawodowy) zawsze są lekko .. hmm napięte?(nieraz jak cięciwa kuszy na ten przykład?). :D
I fajnie by było żeby ktoś uczył krytyków krytykować, bądż chociaż uzmysłowił że to też umiejętność.
(no pokazał jak podcierać spienione w świętym i jedynym-słusznym gniewie gęby, szkoda monitorów)
"Banda twardzieli i co z tego że jest różowy, to wcale nic nie znaczy".
- Hattori
- Młotodzierżca
- Posty: 939
- Rejestracja: 18 listopada 2011, 16:40
- Lokalizacja: The Keepers' Chapel (Zamurze)
- Kontakt:
Re: Opisy i inne kontrowersje w pisaniu
To co napisał Happy jest o tyle istotne, że pewna część osób ("To my, Polacy!") tylko by narzekała. Część w ogóle zapomina o tym, że oni sami niekoniecznie są obiektywni - to, że im się coś nie podoba, nie oznacza, że nie spodoba się też innym. Na tym Forum na szczęście nie ma takich przypadków, ja jako niższa ranga nie kojarzę w każdym razie
Krytyka musi być TWÓRCZA i musi ZACHĘCIĆ do dalszego działania. Takie wysuwam stąd wnioski.
Krytyka musi być TWÓRCZA i musi ZACHĘCIĆ do dalszego działania. Takie wysuwam stąd wnioski.