[LITERATURA… PSEUDO-THIEFOWA] Druga Atlantyda

Rozplącz swoją wyobraźnię. Zagość w świecie stworzonym przez fanów lub do nich dołącz.

Moderator: SPIDIvonMARDER

Awatar użytkownika
Hattori
Młotodzierżca
Posty: 939
Rejestracja: 18 listopada 2011, 16:40
Lokalizacja: The Keepers' Chapel (Zamurze)
Kontakt:

[LITERATURA… PSEUDO-THIEFOWA] Druga Atlantyda

Post autor: Hattori »

Postanowiłem dołączyć się do eksperymentu Spidiego. Kiedyś myślałem, by to zamieścić na łamach Forum, a lepszej okazji chyba nie będzie.

W trzeciej klasie gimnazjum mieliśmy napisać reportaż na polski. Perspektywy odnośnie szarej, codziennej tematyki mnie nie pociągały, a jednocześnie warunki reportażu nie mogły mi niczego zabronić… Oto, co z tego wyszło.
Bardzo chciałem zamieścić oryginalny plik, by był widoczny podział tekstu na dwie kolumny, jak na reportaż przystało. Niestety spotkoałem się z odmową, jak chodzi o pliki .pdf i .docx :cry:

Weźcie pod uwagę, że to praca gimnazjalisty, oraz to, że nie znalazłem papierowego oryginału, który nauczycielka oceniła. Więc teoretycznie może zawierać jakieś polonistyczne błędy.










USA. Pod Nowym Jorkiem znajduje się ogromna metropolia!
DRUGA ATLANTYDA

W czwartek grupa amerykańskich archeologów odkryła podziemne miasto. Co ciekawe, jedyne wejście do niego prowadzi z opuszczonej stacji metra pod Manhattanem. Podczas badań zarówno mnie, jak i innym reporterom nie udało się dostać do środka – policjanci twierdzili, że jest to zbyt poważna sprawa i że nie mogą nikogo wpuścić bez zgody archeologów. Dlatego informacje, które tu podaję, pochodzą głównie od Johna Riddicka, szefa archeologów z Muzeum Narodowego w Nowym Jorku i jego podwładnych, którzy stali się dostępni dopiero następnego dnia, po pierwszych badaniach.

Dzieciaki górą
Wszystko zaczęło się za sprawą grupki uczniów pewnego gimnazjum (chcieli pozostać anonimowi). Od jakiegoś czasu we wspomnianym nowożytnym metrze mieli swoją kryjówkę, do której wchodzili przez wejście kanalizacyjne kilka przecznic od swojej szkoły. Dwa dni temu jeden z gimnazjalistów, z czystej ciekawości, przeszedł kilkanaście metrów wzdłuż torów w celu sprawdzenia, co jest dalej. Nagle dostrzegł na ścianie po swojej lewej stronie pokaźną dziurę, od której odchodził niewielki tunel.
Zdziwiony zawołał swoich kolegów, po czym przebyli w nim około 50 metrów. Na jego końcu znajdowała się oświetlona ogniem pochodni wielka stalowa brama wysoka na 5 i szeroka na 3 metry, bez klamek, w dodatku z dziwną tabliczką. Zaniepokojeni nastolatkowie postanowili wyjść z metra, odzyskać zasięg w telefonach i zadzwonić na policję. Funkcjonariusze początkowo nie przejęli się „kolejnym żartem głupich dzieciaków”, jednak zgłoszeniem zainteresował się pobliski patrol, który akurat miał popołudniową przerwę i osobiście sprawdził, co jest grane. – Nigdy nie zapomnę tego dnia – mówi jeden z policjantów.

Celtowie?
Około godziny 16.00 na miejscu były wszystkie dostępne jednostki badawcze w NY. Najpierw zajęto się podejrzaną tabliczką przybitą nad bramą. Widniały na niej dwa napisy: pierwszy, składający się z tajemniczych znaków podobnych do celtyckich run, i drugi – zapisany językiem staroangielskim. Brzmiał on następująco:

„Zdecydowaliśmy się ukryć Miasto. Naruszyliśmy Równowagę, nie mogliśmy ryzykować. Przebiegły Szachraj nie zmarnowałby takiej okazji.
Opiekunowie”


Ten wręcz strasznie brzmiący tekst był, jak na razie, niezrozumiały dla każdego, kto go ujrzał. Po kilku godzinach zespół ekspertów lingwistycznych zdołał, na podstawie zestawienia obu napisów z tabliczki, utworzyć wstępny alfabet „runiczny”. - Ni to hieroglify, ni to runy – stwierdził Mike Armstrong, profesor dziedziny języków wymarłych z Uniwersytetu w Bostonie, który zechciał przyjechać do NY – ale dzięki odszyfrowaniu tych kilku znaków będziemy w stanie odczytać podobne napisy, które zapewne pojawią się po drugiej stronie bramy.

Za metalem
Po typowo kryptologicznej pracy, o godz. 16.30, do stalowych drzwi przystawiono palnik plazmowy i w ten sposób stworzono sobie przejście dalej. Najbardziej zapalczywi odkrywcy weszli pierwsi. – Szedłem na przedzie. Pierwszą moją myślą było: „Nic nie widzę!” – mówi jeden z nich. –Zewsząd otaczał mnie mrok. Po włączeniu latarki oświeciłem kamienny mur, w którym była usadowiona brama, i spostrzegłem w nim dźwignię. Nie myśląc zbyt długo, postanowiłem ją pociągnąć w dół, i wtedy... No cóż, niektóre panie zemdlały.
Nagle zewsząd włączyło się światło, oświetlając wszystko dookoła. Przed archeologami pojawiło się ogromne miasto!

Tutenchamon by pozazdrościł
Dźwignia uruchomiła system zardzewiałych, dość prymitywnych ulicznych latarni, rozjaśniając niemal każdy zakątek. Przed bramą znajdował się niewielki placyk, na którym stali archeologowie i od którego odchodziło kilka uliczek. Budynki umiejscowione przy nich przypominały kamienice z czasów epoki wiktoriańskiej. Nad wszystkim rozpościerała się ciemność, choć można było dostrzec skalne sklepienie. – Od razu pomyślałem sobie, że właśnie dokonaliśmy największego archeologicznego odkrycia od 1922 roku – stwierdził John Riddick z Muzeum.
To jednak nie koniec niespodzianek. Parę minut po szoku eksploratorzy zdecydowali się podzielić na kilka grup badawczych, po czym każda poszła inną uliczką odchodzącą od placyku z wejściem. Jedna z tych grupek, którą przewodziła dr Hannah Tristenburg, natrafiła na... – No więc – mówi doktor - wygląda to trochę jak egipskie miasto świątynne. Coś jak Dolina Królów, tyle, że pod ziemią i oświetlona przez elektryczność. Znów kilka osób straciło przytomność.
Średniej wielkości piramidy,obeliski, miniaturowe sfinksy – w dodatku zrobione ze skał piaskowych. Jak na razie nie wiadomo, kto - i czy w ogóle ktoś – jest pochowany w tych piramidach.

„Nieupoważnionym wstęp wzbroniony”
Pozostałe grupy też nie zmarnowały czasu na spacerach po wybrukowanych, wąskich uliczkach między kamienicami. Znalazły m. in. małą elektrownię zasilającą latarnie, dziwną maszynownię parową, bibliotekę miejską, bank i Strażnicę Opiekunów, jak to było opisane przed wejściem. – Przy każdym budynku był stosowny napis w tym dziwnym, obrazkowym języku, który wyjaśniał, co to za budowla – mówi prof. Armstrong.
Po około dwóch godzinach „zwiedzania” i wstępnych tłumaczeń „run”, o 18.45, grupa pani dr Tristenburg spostrzegła przed sobą... przepaść. Była szeroka na tyle, że nie było widać jej końców zarówno z lewej, jak i z prawej. – Po prostu budynki, budynki, budynki i nagle wielka przestrzeń w dole – mówi dr Hannah. Obok badaczy stała kamienna, dziesięciometrowa wieżyczka. Dwóch z nich weszło do niej. W środku znajdowało się okienko z widokiem na przepaść oraz dźwignia. – Pewnie po jej pociągnięciu tam na dole zapalą się żarówki i zobaczymy zatopioną Atlantydę – zażartowała sobie wtedy dr Tristenburg.
Lecz tak się nie stało. Spod stóp archeologów powoli, w stronę przeciwną zaczął się wysuwać stalowy pomost. Po dosięgnięciu końca mierzył około 100 metrów. Grupa dr Hannah postanowiła przejść na drugą stronę. – Trochę się bałam, bo ten most miał niecałe półtora metra szerokości, a pod spodem czarna pustka... - opowiada.
Most prowadził do ciemnej jamy o wysokości nieco ponad 4 metrów. Jeszcze stojąc na nim można było spostrzec, że na jej końcu była brama ze stali, podobna do tej przy stacji metra. Różniły ją tylko cztery kwadratowe dziury z rysunkami żywiołów. Była również tabliczka z ostrzeżeniem w „języku runicznym”:

„OTO JEST POWÓD NASZEGO EKSODUSU. NIECH ŻADNA ISTOTA ŚMIERTELNA NIE ZBLIŻA SIĘ DO TEGO MIEJSCA.
Mayar, Trzeci Opiekun”


Jeden z archeologów nie przejął się jednak tym napisem i dotknął drzwi.
Wszyscy zamarli. Przez jego ciało przeszło bardzo wysokie napięcie, a w chwilę potem został odrzucony w tył na 4 metry, w pobliże mostu. Przeżył, ale przez długi czas był nieprzytomny. – Od tego momentu wiedzieliśmy, że Miasto nie należy do miejsc bezpiecznych – stwierdziła dr Hannah.

Co dalej?
Wiadomość o nieznanym zagrożeniu mocno zaniepokoiła wszystkich obecnych w Mieście archeologów. Do teraz nie potrafią wyjaśnić, co tak na dobrą sprawę broni wejścia „dalej”. W chwili obecnej starają się oni przetłumaczyć zakurzone księgi z pożółkłymi kartkami w tutejszej bibliotece, by uzyskać więcej informacji o przeszłości tego miejsca.
Dzień po wypadku z nierozważnym badaczem w roli głównej, w piątek, archeologowie (mimo że jeszcze prowadzą badania) zwrócili się o pomoc do eksperta z dziedziny zjawisk paranormalnych, Iana Crafta. – Według mnie – mówi – ta niezwykła energia musi być związana z tajemniczym kultem Opiekunów. Twierdzą, że stoją, a właściwie stali, na straży „Równowagi”, którą po pewnym czasie utracili. Uważam więc, że należy w tym momencie odsunąć naukę na bok i kierować się według ich wierzeń. Co jak co, ale Opiekunowie mieli więcej doświadczeń z tą ich Równowagą niż my. Sądzę, że powinniśmy im zaufać.
Podnowojorskie Miasto z pewnością kryje jeszcze wiele tajemnic. Kim byli Opiekunowie? Czym jest wspominana przez nich Równowaga? Co jest za Drugą Bramą? Jak to możliwe, że dopiero teraz ludzkość dowiedziała się o istnieniu Miasta? A Szachraj?... Ze względu jednak na to, że te tajemnice nie są bezpieczne, nie powinniśmy zbyt szybko ich zgłębiać. Dajmy trochę czasu archeologom i pozwólmy im pracować w spokoju – aby nie popełnili błędu, jak jeden z nich.

[prawdziwe nazwisko Hattoriego]







Jestem pod wrażeniem. CEL
[napisane pod spodem przez nauczycielkę :rad ]
Awatar użytkownika
Hadrian
Złodziej
Posty: 2423
Rejestracja: 08 stycznia 2009, 13:38
Lokalizacja: Gdańsk
Kontakt:

Re: [LITERATURA… PSEUDO-THIEFOWA] Druga Atlantyda

Post autor: Hadrian »

Fajne :) Choć ja bym zmienił wszystko na Anglię - Londyn itp. ;) Tylko... nie rozumiem. Raz piszesz egipskie budynki, a raz wiktoriańskie kamienice; źle zrozumiałem tekst czy to twój błąd?
Awatar użytkownika
Bluu
Skryba
Posty: 298
Rejestracja: 09 lipca 2011, 13:31
Lokalizacja: Deadwood

Re: [LITERATURA… PSEUDO-THIEFOWA] Druga Atlantyda

Post autor: Bluu »

I niech się teraz zamkną Ci, którzy tyle gadają o szkodliwości gier komputerowych... naprawdę świetny tekst. Nie dziwię się ocenie nauczycielki. W III klasie gimnazjum mieliśmy opisać przedmiot o cechach magicznych i wtedy po raz pierwszy posłużyłem się tematem z gry komputerowej,by odkryć, że naprawdę warto.
Ten, któremu starczy odwagi i wytrwałości, by przez całe życie wpatrywać się w mrok, pierwszy dojrzy w nim przebłysk światła - Chan
Awatar użytkownika
Keeper in Training
Arcykapłan
Posty: 1409
Rejestracja: 01 października 2009, 15:01
Lokalizacja: Miasto, Południowa Dzielnica (przy fontannie)
Kontakt:

Re: [LITERATURA… PSEUDO-THIEFOWA] Druga Atlantyda

Post autor: Keeper in Training »

Bluu pisze:I niech się teraz zamkną Ci, którzy tyle gadają o szkodliwości gier komputerowych... naprawdę świetny tekst. Nie dziwię się ocenie nauczycielki. W III klasie gimnazjum mieliśmy opisać przedmiot o cechach magicznych i wtedy po raz pierwszy posłużyłem się tematem z gry komputerowej,by odkryć, że naprawdę warto.
Podpisuję się pod tym, Bluu! Zwykle gadają ci, którzy nie mają pojęcia o temacie, w którym się wypowiadają. Istnieją przecież gry wartościowe i nierobiące prania mózgu, Thief jest tego najlepszym przykładem. Równocześnie zastanawiające jest, że sprzedają się niejednokrotnie strasznie głupoty (wieszczę premierę dodatku "The Sims 77: teksańska masakra piłą mechaniczną"). A perełki typu Thief czy stary dobry Zoo Tycoon są nieznane przez obecne dzieciaki.
"(...) Garrett had the humbling realisation that he'd smothered more girls than he'd kissed. A good deal more. An embarrassingly good deal." - RedNightmare, "Half-Full"
Awatar użytkownika
Bluu
Skryba
Posty: 298
Rejestracja: 09 lipca 2011, 13:31
Lokalizacja: Deadwood

Re: [LITERATURA… PSEUDO-THIEFOWA] Druga Atlantyda

Post autor: Bluu »

I to jest właśnie ten paradoks - im głupsze gry, tym liczniejszych mają odbiorców, chociaż na dobrą sprawę z każdej gry można coś wynieść. To już zależy od odbiorcy. Gdy mnie na przykład zaciekawi pewien aspekt poruszony w danej grze, od razu szukam w internecie informacji na dany temat. M. in. dzięki "Call o Juarez" wiem więcej o wojnie secesyjnej. Taka nauka historii wykonywana w alternatywny sposób.
Ten, któremu starczy odwagi i wytrwałości, by przez całe życie wpatrywać się w mrok, pierwszy dojrzy w nim przebłysk światła - Chan
Awatar użytkownika
Hattori
Młotodzierżca
Posty: 939
Rejestracja: 18 listopada 2011, 16:40
Lokalizacja: The Keepers' Chapel (Zamurze)
Kontakt:

Re: [LITERATURA… PSEUDO-THIEFOWA] Druga Atlantyda

Post autor: Hattori »

Adi, można powiedzieć, że i jedno, i drugie ;) Jeśli się przyjrzysz dokładnie poszczególnym inspiracjom, dojdziesz do wniosku, że z thiefowego punktu widzenia elementy te nie mają logicznego sensu. Po prostu wrzuciłem do tekstu rożne pojęcia z Thiefa, tam, gdzie mi pasowały. Dzięki takiemu zabiegowi niewtajemniczonej polonistce szczena opadła :-D
Keeper in Training pisze:Istnieją przecież gry wartościowe i nierobiące prania mózgu, Thief jest tego najlepszym przykładem.
Jesteś pewna? Nakłania do przebywania w mroku, aspołecznego chowania się przed ludźmi i zabierania im własności prywatnej. :guard:
Bluu pisze:I to jest właśnie ten paradoks - im głupsze gry, tym liczniejszych mają odbiorców, chociaż na dobrą sprawę z każdej gry można coś wynieść. To już zależy od odbiorcy. Gdy mnie na przykład zaciekawi pewien aspekt poruszony w danej grze, od razu szukam w internecie informacji na dany temat. M. in. dzięki "Call o Juarez" wiem więcej o wojnie secesyjnej. Taka nauka historii wykonywana w alternatywny sposób.
Dokładnie, bardzo dużo zależy od odbiorcy. Żebyście wiedzieli, ile rzeczy z życia codziennego jestem w stanie przekonwertować na świat Thiefa w TDA... :-D A co do podejścia do nauki - jest świetne. Zostań nauczycielem. Uczniowie by cię uwielbiali :-D
Btw, zarzuciłbyś swój tekst o tym przedmiocie magicznym? "Twórczość..." stoi otworem.
Keeper in Training pisze:wieszczę premierę dodatku "The Sims 77: teksańska masakra piłą mechaniczną").
Zadaniem gracza będzie udekorowanie mieszkania częściami ciała i naturalną farbą. A ponieważ domowe simy szybko się skończą, trzeba będzie zapraszać sąsiadów na "winko"... :))
Awatar użytkownika
Hadrian
Złodziej
Posty: 2423
Rejestracja: 08 stycznia 2009, 13:38
Lokalizacja: Gdańsk
Kontakt:

Re: [LITERATURA… PSEUDO-THIEFOWA] Druga Atlantyda

Post autor: Hadrian »

A ja tam lubię simsy :P Co z tego, że większość graczy grających w tę grę to 12-latki z wypranymi mózgami? :zaw

Jeśli będę miał tą samą polonistkę co w tym roku (może mi się zmienić na tą, co miałem w 1 klasie, a ta była gorsza) to z chęcią jej też podeślę jakieś thiefowe opowiadanka :)
Awatar użytkownika
Hattori
Młotodzierżca
Posty: 939
Rejestracja: 18 listopada 2011, 16:40
Lokalizacja: The Keepers' Chapel (Zamurze)
Kontakt:

Re: [LITERATURA… PSEUDO-THIEFOWA] Druga Atlantyda

Post autor: Hattori »

adriannn pisze:A ja tam lubię simsy :P Co z tego, że większość graczy grających w tę grę to 12-latki z wypranymi mózgami? :zaw
Architektura, no taaa :-D
Natknąłem się kiedyś na projekt simsowego Przytuliska...
Awatar użytkownika
Hadrian
Złodziej
Posty: 2423
Rejestracja: 08 stycznia 2009, 13:38
Lokalizacja: Gdańsk
Kontakt:

Re: [LITERATURA… PSEUDO-THIEFOWA] Druga Atlantyda

Post autor: Hadrian »

No, w Simsach 2 :-D Widziałem na necie, że jedna osoba właśnie budowała takie lokacje i były do ściągnięcia - Zamek Rutherfordów, Przytulisko, Katedra św. Edgara i Kamienica Garcia :P Znalazłem to przy szukaniu map Miasta w internecie ;)
Awatar użytkownika
Flavia
Egzekutor
Posty: 1606
Rejestracja: 07 maja 2012, 15:34
Lokalizacja: Dno Piekieł

Re: [LITERATURA… PSEUDO-THIEFOWA] Druga Atlantyda

Post autor: Flavia »

Ten tekst był... urokliwy :-D Od razu przypomniały mi się czasy, jak sama pisałam do gazetki szkolnej, jak to budziłam się w kostnicy i rozmawiałam z latającą czaszką. Ech, to były czasy...

Ogółem bardzo dobry tekst, kreatywnie rozwijający znane wątki. Trochę kojarzył mi się ze Szczurami w murach Lovecrafta *fanatyk*
Momentami styl był nieco za bardzo literacki, a za mało reporterski, oba jednak czytało się przyjemnie. Zdarzały się drobne babole: raz jest dr Tristenburg, a raz dr Hannah (chyba jednak powinieneś pozostać przy nazwisku), a ostatnia część sprawia wrażenie nieco... nawiedzonej, choć w sumie nie zdziwiłabym się widząc ją w gazecie :))
Heroes are so annoying.
Awatar użytkownika
SPIDIvonMARDER
Garrett
Posty: 5183
Rejestracja: 29 stycznia 2008, 21:32
Lokalizacja: Świątynia Nieba z Zaginionego Miasta
Płeć:
Kontakt:

Re: [LITERATURA… PSEUDO-THIEFOWA] Druga Atlantyda

Post autor: SPIDIvonMARDER »

Dolina Królów nie była miastem świątynnym ;)

Jakbym był Twoją nauczycielką, to też byłbym pod wrażeniem. Tekst jest smakowity i ładnie napisany, na pewno byłeś z niego dumny. Choć nie ma co ukrywać, jest gimnazjalny, bo np. brakuje fachowego stylu dziennikarskiego :)

Jednakże bardzo mi się spodobało.
Obrazek
ODPOWIEDZ