Niewidzialny w świetle dnia!
Spójrz na świat oczyma upośledzonego dziecka.
Czy Miasto przyjmie samotnego Syfka?
Trzecia część Legend już na http://www.korozjastylu.graphics/download.html
UWAGA! Garrett inside!;) (gościnnie)
[Literatura] Legendy Miasta 3
Moderator: SPIDIvonMARDER
[Literatura] Legendy Miasta 3
Qui citat, tacet.
- Hattori
- Młotodzierżca
- Posty: 939
- Rejestracja: 18 listopada 2011, 16:40
- Lokalizacja: The Keepers' Chapel (Zamurze)
- Kontakt:
Re: [Literatura] Legendy Miasta 3
Czytając, by później ocenić, warto robić notatki na bieżąco, zamiast po przeczytaniu całości. Jako nasz nowy pisarz znowu mi o tym przypomniałeś
Znakomity opis przeżyć wewnętrznych Syfka, opowiadany przez narratora. Choć jego życie jest co najmniej smutne, to jako dziecko patrzy bardzo optymistycznym okiem. Robią wrażenie związane z tym, beztroskie sformułowania, które w innej sytuacji byłyby po prostu komiczne.
Abstrahując - mówię teraz do całego Forum - zawsze mnie zastanawia, jakie jest podejście mieszkańców Miasta do kryształów żywiołów. Skoro są tak powszechne i łatwo dostępne, ich działanie powinno być chyba znane. W grze nikt jednak nie używa ich w taki sposób, jak Garrett. Są tylko sugestie świadczące o tym, że środowisko złodziei i Opiekunowie tak je wykorzystują (w TDS sprzedają je paserzy, są też chyba w zamaskowanych, ulicznych skrytkach Opiekunów). Jakie jest Wasze zdanie na ten temat? Poruszyłem tą kwestię w związku ze zdziwieniem Syfka na rozrastający się mech, chociaż wiem, że w jego wypadku zdziwienie może być uzasadnione - to jeszcze dziecko.
Powiedz mi: kim, a w zasadzie czym, jest Dziura naprawdę? Najpierw myślałem, że to dziwne, może magiczne zjawisko gdzieś w Dokach, potem że to wymyślony przyjaciel (któremu Syfek w ramach tej przyjaźni przynosi różne rzeczy), a na końcu, że to zaświaty, niebo. To ostatnie i tak się nie zgadza ze względu na Kurszoków... Pewnie to tylko ja, ale wyjaśnij mi, o co tu chodzi.
Jeszcze raz: Syfek to genialna postać, choć tragiczna w świetle wydarzeń przeszłych i bieżących (swoją drogą - świetne imię, a wspomniana w tekście jego geneza wyjaśnia wszystko ;P). W sumie szkoda, że opis przeżyć wewnętrznych nie dzieje się w pierwszej osobie, prawdopodobnie efekt byłby wtedy jeszcze lepszy, ale jest dobrze. Bardzo dobrze. Lubię ciekawie napisane początki, a ten właśnie taki był... i prawdę mówiąc było już tak do końca.
Tekst jest wypełniony świetnymi, pasującymi akcentami. Nie wymienię ich wszystkich, z powtarzalnych i dających się opisać wspomnę tylko o pisaniu pewnych nazw własnych wielką literą. Jest to swoiste podkreślenie ich, odzwierciedlenie tego, że Syfek dopiero poznaje świat, więc wszystko, co zna, jest dla niego bardzo ważne. Poza tym, pokazujesz świat Thiefa z jeszcze mroczniejszej, czy raczej patologicznej strony. Nie przepadam za podobnym kreowaniem rzeczywistości (ze względu na jakby pesymizm życiowy takiego tekstu), nie do końca pasuje mi to też w zestawieniu ze światem przedstawionym w TDS, którego klimat zawsze odbierałem jako swego rodzaju mroczną baśń. Przynajmniej w porównaniu z poprzednimi częściami W każdym razie - nie przejmuj się, jestem subiektywny jak każdy, to twoja wizja.
Spodobało mi się, normalnie chyba przeczytam drugi raz. Jeżeli nie masz nic przeciwko myślę, że się czymś zainspiruję przy tworzeniu TDA. Całość ujęta bardzo przyjemnie czytającym się językiem. Tak trzymać!
Zauważyłem, że jak dotąd w każdym Twoim opowiadaniu ("Geddkiana" jeszcze nie czytałem, więc nie wiem) pojawia się jakieś dziecko. W dodatku każde ginie. To zabieg celowy? Wiąże się z tym jakaś głębsza idea?
Jednocześnie prawie nie ma u ciebie kobiet (przynajmniej takich, które by mnie interesowały ). Planujesz coś z tym zrobić?
Znakomity opis przeżyć wewnętrznych Syfka, opowiadany przez narratora. Choć jego życie jest co najmniej smutne, to jako dziecko patrzy bardzo optymistycznym okiem. Robią wrażenie związane z tym, beztroskie sformułowania, które w innej sytuacji byłyby po prostu komiczne.
Panie polemizowałyby w tym wypadku nad atrakcyjnością Garretta, twierdząc dokładnie odwrotnie Ale to chyba świadoma inwersja, podyktowana specyficznym światopoglądem Syfka, więc ok.Czasem myślał, że Gabett może być jego ojcem. Ale kruczy człowiek nie był przystojny, a on - Syfek - tak.
Moim zdaniem termin żołnierz zarezerwowany jest stricte dla różnej maści wojska. W Straży Miejskiej pracują po prostu strażnicy.Tu żołnierzy straży miejskiej było więcej
Chodzi ci zapewne o miejsce, które oficjalnie nosi nazwę Skalnego Targu (w oryginale Stonemarket Plaza).Przed posterunkiem na Targu Kamieniarzy
Ładne zdanie. Zastanawiam się jedynie, na ile potrzebna i poprawna jest tutaj odmiana - wydaje mi się, że lepiej by brzmiało "stworzona jedynie, by grać marsz żałobny". Albo zupełnie inna wersja - "stworzona jedynie, aby opłakiwać zmarłych", lub podobnie.Cięciwa łuku zagrała niczym pojedyncza struna harfy, stworzona jedynie, by grać marsza żałobnego.
Biedny, myśli, że w Mieście żyje tylko jeden szczur... Do rzeczy. Przed rozpoczęciem nowego zdania - "Z cienia..." - wstawiłbym akapit. Za pierwszym razem czytając pomyślałem, że mały nosek wyrasta z mchu, jakby miało się wykluć z tego coś ciekawego. Dodatkowo, po "nowe" przydałby się przecinek: "nowe, zielone życie" - całe zdanie powinno wtedy ładniej brzmieć.Syfek patrzył oszołomiony, jak na martwym kamieniu wyrasta nowe zielone życie. Z cienia, tuż przy ziemi wyłonił się włochaty kształt. Mały nosek przez chwilę wachlował, wdychając nieznane powietrze. Wreszcie całe stwo¬rzonko wyszło z cienia i zaczęło podgryzać świeżo wyrosłe zioła.
- Szczurek! - zawołało uradowane dziecko.
Abstrahując - mówię teraz do całego Forum - zawsze mnie zastanawia, jakie jest podejście mieszkańców Miasta do kryształów żywiołów. Skoro są tak powszechne i łatwo dostępne, ich działanie powinno być chyba znane. W grze nikt jednak nie używa ich w taki sposób, jak Garrett. Są tylko sugestie świadczące o tym, że środowisko złodziei i Opiekunowie tak je wykorzystują (w TDS sprzedają je paserzy, są też chyba w zamaskowanych, ulicznych skrytkach Opiekunów). Jakie jest Wasze zdanie na ten temat? Poruszyłem tą kwestię w związku ze zdziwieniem Syfka na rozrastający się mech, chociaż wiem, że w jego wypadku zdziwienie może być uzasadnione - to jeszcze dziecko.
MasakraObraz stał się niewyraźny i znów rozbolał go brzuch. Przez chwilę pomyślał, że będzie mieć dziecko z trzema strażnikami.
Powiedz mi: kim, a w zasadzie czym, jest Dziura naprawdę? Najpierw myślałem, że to dziwne, może magiczne zjawisko gdzieś w Dokach, potem że to wymyślony przyjaciel (któremu Syfek w ramach tej przyjaźni przynosi różne rzeczy), a na końcu, że to zaświaty, niebo. To ostatnie i tak się nie zgadza ze względu na Kurszoków... Pewnie to tylko ja, ale wyjaśnij mi, o co tu chodzi.
Jeszcze raz: Syfek to genialna postać, choć tragiczna w świetle wydarzeń przeszłych i bieżących (swoją drogą - świetne imię, a wspomniana w tekście jego geneza wyjaśnia wszystko ;P). W sumie szkoda, że opis przeżyć wewnętrznych nie dzieje się w pierwszej osobie, prawdopodobnie efekt byłby wtedy jeszcze lepszy, ale jest dobrze. Bardzo dobrze. Lubię ciekawie napisane początki, a ten właśnie taki był... i prawdę mówiąc było już tak do końca.
Tekst jest wypełniony świetnymi, pasującymi akcentami. Nie wymienię ich wszystkich, z powtarzalnych i dających się opisać wspomnę tylko o pisaniu pewnych nazw własnych wielką literą. Jest to swoiste podkreślenie ich, odzwierciedlenie tego, że Syfek dopiero poznaje świat, więc wszystko, co zna, jest dla niego bardzo ważne. Poza tym, pokazujesz świat Thiefa z jeszcze mroczniejszej, czy raczej patologicznej strony. Nie przepadam za podobnym kreowaniem rzeczywistości (ze względu na jakby pesymizm życiowy takiego tekstu), nie do końca pasuje mi to też w zestawieniu ze światem przedstawionym w TDS, którego klimat zawsze odbierałem jako swego rodzaju mroczną baśń. Przynajmniej w porównaniu z poprzednimi częściami W każdym razie - nie przejmuj się, jestem subiektywny jak każdy, to twoja wizja.
Spodobało mi się, normalnie chyba przeczytam drugi raz. Jeżeli nie masz nic przeciwko myślę, że się czymś zainspiruję przy tworzeniu TDA. Całość ujęta bardzo przyjemnie czytającym się językiem. Tak trzymać!
Zauważyłem, że jak dotąd w każdym Twoim opowiadaniu ("Geddkiana" jeszcze nie czytałem, więc nie wiem) pojawia się jakieś dziecko. W dodatku każde ginie. To zabieg celowy? Wiąże się z tym jakaś głębsza idea?
Jednocześnie prawie nie ma u ciebie kobiet (przynajmniej takich, które by mnie interesowały ). Planujesz coś z tym zrobić?
Re: [Literatura] Legendy Miasta 3
Dziękuję za kolejny motywujący komentarz:)
Miasto zawsze bylo moim ulubionym bohaterem. Zależy mi na stworzeniu żyjącego świata, więc jeśli kto chce wykorzystać jakiś motyw z moich potworów literackich, to bardzo proszę:)
W kwestii kobiet, postaram sie nadrobić w cz. 5 specjalnie dla Ciebie;)
Jeśli zaś chodzi o dzieci, to jest pewna idea - jako nauczyciel naogladalem sie dzieciaków odrzuconych prze bliskich i społeczeństwo. Pewnie to wpływa na kreację postaci. W końcu Miasto Garretta nie różni się bardzo od naszych miast.
Zapomniałem o Dziurze napisać. Otóż wydaje mi sie, ze w T3 w Dokach było wejście do podziemi Kurshokow. Jeśli nie, to już jest;) Ten więzień straży w T3 jakoś musiał wyjść.
Miasto zawsze bylo moim ulubionym bohaterem. Zależy mi na stworzeniu żyjącego świata, więc jeśli kto chce wykorzystać jakiś motyw z moich potworów literackich, to bardzo proszę:)
W kwestii kobiet, postaram sie nadrobić w cz. 5 specjalnie dla Ciebie;)
Jeśli zaś chodzi o dzieci, to jest pewna idea - jako nauczyciel naogladalem sie dzieciaków odrzuconych prze bliskich i społeczeństwo. Pewnie to wpływa na kreację postaci. W końcu Miasto Garretta nie różni się bardzo od naszych miast.
Zapomniałem o Dziurze napisać. Otóż wydaje mi sie, ze w T3 w Dokach było wejście do podziemi Kurshokow. Jeśli nie, to już jest;) Ten więzień straży w T3 jakoś musiał wyjść.
Qui citat, tacet.
- Keeper in Training
- Arcykapłan
- Posty: 1409
- Rejestracja: 01 października 2009, 15:01
- Lokalizacja: Miasto, Południowa Dzielnica (przy fontannie)
- Kontakt:
Re: [Literatura] Legendy Miasta 3
Ponieważ Hattori powiedział właściwie wszystko, mój komentarz jest króciutki: to naprawdę dobry tekst. Naprawdę.
Ma ciekawy, odważny wręcz koncept, kreacja głównego bohatera jest wiarygodna i pieczołowicie skonstruowana, opisy klimatyczne, a chochlik drukarski tylko jeden (w takim przypadku "by" piszemy łącznie - i ewentualnie niepotrzebny przecinek w drugim cytacie przy harfie):
Jeszcze raz powtórzę: ten tekst zasługuje na umieszczenie w "Kronikach Strażników" (jeśli nie wiesz, to nasza antologia najbardziej lubianych tekstów). Jedyne, do czego mogę się przyczepić, to fakt, że jest mi mało... Mam nadzieję, że szybko do Syfka wrócisz. I wyjaśnisz tajemniczą DZIURĘ. Czy to pasożytniczy bąbel czasoprzestrzenny, którego nazwą jest Kleptomaniac?
Z przymrużeniem oka: komentarz Hattoriego o powierzchowności Garcia mnie rozbroił .
PS Z jakiego powodu dwie ostatnie strony są właściwie puste?
Ma ciekawy, odważny wręcz koncept, kreacja głównego bohatera jest wiarygodna i pieczołowicie skonstruowana, opisy klimatyczne, a chochlik drukarski tylko jeden (w takim przypadku "by" piszemy łącznie - i ewentualnie niepotrzebny przecinek w drugim cytacie przy harfie):
Masz dużo ładnych porównań, to też się liczy. Np. to:To było by coś....
Możesz powiedzieć to trochę inaczej:Cięciwa łuku zagrała niczym pojedyncza struna harfy, stworzona jedynie, by grać marsza żałobnego.
Łatwiej to wtedy w odpowiednim tempie przeczytać.Cięciwa łuku zagrała niczym pojedyncza struna harfy stworzona jedynie do wygrywania marsza żałobnego.
Jeszcze raz powtórzę: ten tekst zasługuje na umieszczenie w "Kronikach Strażników" (jeśli nie wiesz, to nasza antologia najbardziej lubianych tekstów). Jedyne, do czego mogę się przyczepić, to fakt, że jest mi mało... Mam nadzieję, że szybko do Syfka wrócisz. I wyjaśnisz tajemniczą DZIURĘ. Czy to pasożytniczy bąbel czasoprzestrzenny, którego nazwą jest Kleptomaniac?
Z przymrużeniem oka: komentarz Hattoriego o powierzchowności Garcia mnie rozbroił .
PS Z jakiego powodu dwie ostatnie strony są właściwie puste?
"(...) Garrett had the humbling realisation that he'd smothered more girls than he'd kissed. A good deal more. An embarrassingly good deal." - RedNightmare, "Half-Full"
- Hattori
- Młotodzierżca
- Posty: 939
- Rejestracja: 18 listopada 2011, 16:40
- Lokalizacja: The Keepers' Chapel (Zamurze)
- Kontakt:
Re: [Literatura] Legendy Miasta 3
Jak dla mnie to zdanie czyta się w tym momencie za długo. Przez usunięcie przecinka chcesz uczynić je bardziej dynamicznym (stosownie do przedstawianej sytuacji), jednak moim zdaniem akurat tutaj się to nie sprawdzi. Po "harfy" dałbym ten przecinek. Ale najlepiej nie zmieniałbym oryginalnego zdania aż tak.Keeper in Training pisze:Cięciwa łuku zagrała niczym pojedyncza struna harfy stworzona jedynie do wygrywania marsza żałobnego.
To chyba nie będzie wykonalne, skoro umarł. Ale kto ich tam wie.Keeper in Training pisze:Mam nadzieję, że szybko do Syfka wrócisz.
"Powierzchowności Garretta"? W którym miejscu, bo nie widzęKeeper in Training pisze:Z przymrużeniem oka: komentarz Hattoriego o powierzchowności Garcia mnie rozbroił .
- Keeper in Training
- Arcykapłan
- Posty: 1409
- Rejestracja: 01 października 2009, 15:01
- Lokalizacja: Miasto, Południowa Dzielnica (przy fontannie)
- Kontakt:
Re: [Literatura] Legendy Miasta 3
Proszę: "spisane będą czyny i rozmowy" :Hattori pisze:"Powierzchowności Garretta"? W którym miejscu, bo nie widzęKeeper in Training pisze:Z przymrużeniem oka: komentarz Hattoriego o powierzchowności Garcia mnie rozbroił .
Poza tym upieram się, że co jak co, ale działając przeciwko prawu, chodzenie "na dziewczynki" to jeden z głupszych pomysłów. No, ale Syfek może tego nie wiedzieć.Hattori pisze:Panie polemizowałyby w tym wypadku nad atrakcyjnością Garretta, twierdząc dokładnie odwrotnie Ale to chyba świadoma inwersja, podyktowana specyficznym światopoglądem Syfka, więc ok.Czasem myślał, że Gabett może być jego ojcem. Ale kruczy człowiek nie był przystojny, a on - Syfek - tak.
"(...) Garrett had the humbling realisation that he'd smothered more girls than he'd kissed. A good deal more. An embarrassingly good deal." - RedNightmare, "Half-Full"