Na początek: trochę zabawnych fragmentów
:
Póki życia, póty trzeba pracować. Na chwałę Budowniczego. No, i
może trochę swoją, tak na stare lata.
Przeklęci patrycjusze! Drogi im się zachciało! Przez las! Żeby sobie tłuste tyłki w jeziorze moczyć, psia ich mać!
Teraz trochę chochlików... Nie spotyka ich tylko osoba, która nie robi absolutnie nic
.
- A cóże tam się wyprawia?! - wrzasnął nagle - Czemuż maszyna stoi?.
Po "nagle" była kropka, ale się zmyła. Zamiast tego pojawiła się po pytajniku. Myślę, że przesuwałeś tekst w obrębie dokumentu i to nie zagrało.
Majster spojrzał w niebo akurat wtedy, gdy rozdarła je potężna rozczapierzona niczym wyciągnięta ręka błyskawica.
Proponuję wstawić po "potężnej" przecinek, będzie lepiej brzmiało.
- Panie Majster! Szybko! - wrzask znów rozdarł mrok.
Majster jako nazwisko, tak? Czy ksywka?
Majster i dwóch niedoszłych pogromców patrzyło w osłupieniu za szarą znikającą w gęstwinie smugą.
Jeśli mogę coś zapronować: "Majster i dwóch niedoszłych pogromców patrzyło w osłupieniu za znikającą w gęstwinie szarą smugą" - ze względu na hierarchię przymiotników.
Nów nieśmiało przebijał chmury.
Jak już Hattori wspominał, chodzi raczej o księżyc/miesiączek czy co tam wolisz, ale o ciało niebieskie, a nie fazę, w której jest zasłonięte
.
Co i raz przewracało się kolejne drzewo, ale prace szły coraz ciężej./quote]
Może raczej "co i rusz"? Tak prościej.
Mistrz Geddkian dostał by furii.
Tutaj niepotrzebnie pojawiła się spacja. Chcemy przecież powiedzieć, że Geddkian
dostałby furii.
Jak w jakimś szale przewrócił swego obrońce i wyrwaszwy mu pochodnię, pobiegł przed siebie.
Nie wstawiło się "ę" i w "wyrwawszy" poprzestawiały się literki. Zdanie natomiast fajne.
Ogień dogasał, na polanie była cisza. Ocalałych nie było widać, maszyny spłonęły doszczętnie.
Ponieważ nie lubimy powtórzeń, proponuję powiedzieć tak: "Ogień dogasał, na polanie zapadła cisza. Ocalałych nie było widać, maszyny spłonęły doszczętnie" - prawda, że lepiej?
On, jedyny ocalały i król puszczy.
To zdanie jest niejasne. Chodzi o przecinek. Jeśli go nie ma, nie oddzielasz przydawki, przez co wychodzi, że bohater uważał się za jedynego ocalałego I króla puszczy. Natomiast, jeśli ją oddzielisz za pomocą przecinków, będziesz miał dwóch bohaterów: mężczyznę i jelenia określanego mianem króla puszczy.
Innymi słowy,
polskie przecinki są paskudne.
Jeśli chodzi o cały tekst... Cóż, jest przyjemnie napisany, masz całkiem ładne, choć niewielkie opisy. Mimo wszystko czegoś brakuje. To bardziej kadry, dosyć malarskie, co Ci się chwali, ale nadal kadry. Pasowałyby jako uzupełnienie pewnej większej całości, która miałaby koncept. Pogańska pieśń na końcu wpada w ucho
. Podsumowując, to nie jest zły tekst, ale warto nad nim trochę przysiąść, rozwinąć, dodać trochę więcej "mięska". Jesteś na dobrej drodze - powodzenia!