OT: Co Słowacki sądził o retoryce?

Zajrzyj tutaj, jeśli masz ochotę pogawędzić, poplotkować i wtrącić swoje trzy grosze do dyskusji na tematy niemające wiele wspólnego z Thiefem.

Moderator: Bruce

Co sądzisz o tym fragmencie artykułu?

To jest za trudne. Prawie nic nie rozumiem.
1
33%
Przeczytałem. Zrozumiałem. Ale nudy.
1
33%
Źle skomponowane. Brak logicznych konsekwencji w rozumowaniu.
0
Brak głosów
Treść może i ciekawa. Ale styl fatalny, niejasny. Wszystko psuje.
0
Brak głosów
Wszystko w porządku. Tylko to mnie niezbyt interesuje.
1
33%
Wszystko w porządku. Wstęp dosyć ciekawy.
0
Brak głosów
Świetne! Inaczej spojrzałem na twórczość Słowackiego.
0
Brak głosów
 
Liczba głosów: 3

Awatar użytkownika
Bukary
Homo Rhetoricus
Posty: 5569
Rejestracja: 12 sierpnia 2002, 18:15
Lokalizacja: Gildia Topielników (przy tawernie Pod Rozszalałym Wichrem)

OT: Co Słowacki sądził o retoryce?

Post autor: Bukary »

Kochani, obiecałem, że mój następny watek będzie bardzo "kulturalny". I tak właśnie się stanie. Poniżej znajdziecie wstęp do mojego artykułu o retoryce Słowackiego. Jeśli ktoś ma ochotę, to zachęcam do lektury i oddania głosu w ankiecie... (We wstępie, oczywiście, pominięte są wszystkie przypisy).


1. NE PUERO GLADIUM

W Raptularzu Słowackiego, pośród nieuporządkowanych marginaliów, wykazu hotelowych rachunków, autografów wierszy, doniesień prasowych i rysunków botanicznych, odnajdziemy również szereg zapisków, które w sposób sylwiczny ujawniają główne pryncypia twórczości genezyjskiej. Poeta notuje:
  • Ja to wiem, że szarlatanerią można ludzkość oszukać - zmusić ją do uczynienia rzeczy dobrej, dawszy jej miecz z fałszu, miecz dziecka ołowiany - ale się potem mści straszliwie [...] krwią rewolucyjną... Zabroniłem więc sobie wszelkiego fałszu, nawet w śrzodkach [...] (DW XV, 461).
Jeśli zestawić obrazowość powyższej deklaracji, opierającą się pośrednio na biblijnej symbolice oręża (Prz 5, 4), z dyskursywną treścią pism mistycznych poety, to przyznać trzeba, że "mieczem z fałszu" była dlań przede wszystkim retoryka. Świadczy o tym chociażby urywek Wykładu nauki, który poświęcony został objaśnieniu "spostrzeżeń analitycznych doktora" poprzez "chorobę ducha w przeszłym żywocie nie wyleczoną" (DW XIV, 304-306). Wyprowadzając cielesne przypadłości ("suchotniki i wariaty, i epileptycy") "z natury logicznej grzechu i kary", Słowacki-rewelator stara się zgłębić zwłaszcza "fenomena w domu głuchoniemych". Tutaj właśnie po raz kolejny pojawia się metaforyka przywołująca batalistyczne rekwizyty. Przyczyn ułomności cierpiących pacjentów doszukuje się bowiem poeta w ich przeszłych wcieleniach, podczas których - jako "mowce i oratory" - "w ustach miecz płomienisty nosili, prawdę nim zabijali". Teraz jednak, pozbawieni za karę "broni ognistej", zachowują się niby "milczące posągi". Sztuka wymowy staje się przeto w diatrybie Tłumacza Słowa jedną z "chorób ducha". Tego rodzaju przeświadczenia znajdują ponadto istotny wyraz w [Liście drugim do Księcia A. C.], gdyż Słowacki, obdarzając greckich retorów, sportretowanych głównie w osobie Demostenesa, mianem "biednej garstki opóźnionych - a dawnych opóźnicieli sprawy świata na ziemi", potępia w swym politycznym manifeście zarazem sztukę perswazji jako "niegodny duszy głośnej instrument" (DW XV, 312-316).

Jak wyjaśnić niechęć poety do "retorycznego szermierstwa" (DW XIV, 329)? Rozważania z [Listu drugiego do Księcia A. C.] rzucają więcej światła na to zagadnienie. Szczególnie zajmująca wydaje się egzegeza oratorskiego "spektaklu" (actio), czyli sposobu wygłaszania mowy, dokonana przez poetę z perspektywy genezyjskiej: Słowacki twierdzi mianowicie, iż antyczni retorzy posługiwali się "telegraficznemi rąk i ciała gestami", albowiem "duch południowy", odczuwając "niemożność wyjawienia się" w błędnej mowie, próbował równocześnie poszukiwać nowych dróg ekspresji. W oracjach Greków nie odnajdziemy, innymi słowy, wiernego odzwierciedlenia rzeczywistości spirytualnej. To bez wątpienia wystarczający powód do odrzucenia starożytnej tradycji krasomówczej. Słowacki wielokrotnie przecież podkreślał wyrażone w pismach mistycznych dążenie do osiągnięcia koherencji idei poetyckich ze światem ducha, oświadczając przy tym, że "rozmiłowanie się w nieśmiertelności własnej duchowej i w celu ducha swojego [...] musi być źródłem poezji" (K II, 54) . Skoro nauka genezyjska, rozwijana przez poetę od czasu pobytu nad oceanem w Pornic, jest "metodologią zdobywania wiedzy o istocie rzeczywistości", a tym samym - stanowi werbalny środek odkrywania prawdy, tedy instrumentarium retoryczne ("śrzodki"), które fałszuje obraz świata, nie uwzględniając spirytualnej osnowy bytu, zostanie gwałtownie potępione w dziełach mistycznych. Ateńskim retorom przypisuje się, mówiąc krótko, brak świadomości genezyjskiej. A konsekwencje nieznajomości określonych prawideł duchowych są - wedle Słowackiego -oczywiste: "miecz płomienisty" okazuje się być niebezpiecznym, zacierającym właściwą naturę rzeczywistości oraz "zabijającym prawdę" narzędziem w ręku niewtajemniczonego mówcy. Vituperatio retoryki, zrównanej tak naprawdę w genezyjskiej wykładni kultury z fałszywą sofistyką, przebiega, jak widać, w duchu platońskim. Z jednym wszakże wyjątkiem: odwieczne idee zastąpił poeta nieśmiertelnym bytem spirytualnym.

2. "MIECZ DUCHA"

Znając pierwotne inspiracje i zamierzone oddziaływanie twórczości genezyjskiej, nietrudno zrozumieć, dlaczego tradycja antycznej retoryki nie cieszy się względami Słowackiego. Sztuka wymowy budzi wyraźną niechęć przede wszystkim, powtórzmy, z uwagi na nieumiejętność rekonstrukcji i wyrażenia "respubliki ducha pod formami ciał" (DW XIV, 316). Toteż uporczywa negacja krasomówstwa, zyskująca dosyć przejrzysty kształt dopiero w wyniku zespolenia rozmaitych fragmentów z dzieł poety, dotyczy nie tyle obszaru słownej perswazji in abstracto, ile tych źródeł wymowy, które bezwiednie ignorują objawione mistykowi w "jednej myślnej błyskawicy" (DW XIV, 234) tajniki świata duchowego. Wyjątkowym znaczeniem zostaje dzięki temu obdarzony, rzecz ciekawa w dobie romantyzmu, aspekt mimetyczny oratorskich działań. Powinnością retoryki, jak zresztą wszelkiej aktywności językowej, jest bowiem postulowane per negatio rerum odsłonięcie rzeczywistości spirytualnej, dokładne odtworzenie uniwersalnych więzi ontycznych. Stąd też w Planach dzieła o filozofii zamieszcza poeta doniosłą konstatację: "coż byłaby poezja, gdyby z niej nie można najprawdziwszej siły działającej w świecie [...] wyprowadzić" (DW XV, 437). Sytuując refleksję nad właściwą treścią dzieł mistycznych w perspektywie odbiorcy, powyższy passus wskazuje także pośrednio na możliwość ustalenia zależności pomiędzy niechęcią Słowackiego do retoryki a przewidywanym przezeń wpływem twórczości genezyjskiej na audytorium. Odnotujmy, że poetycka lub dyskursywna konkretyzacja zagadnień metafizycznych zmierza w tym przypadku nie tylko do wielowątkowej prezentacji nauki genezyjskiej oraz anamnetycznego odtworzenia dziejów ducha (aspekt mimetyczny, rewelatorski), ale również do spełnienia zadań pouczających (aspekt perswazyjny, performatywny). Przejawem estetyki Słowackiego, typowym dla przedsięwzięć mistyka (i retora), będzie zatem instrumentalne pojmowanie sztuki.

W szkicach Listu do J. N. Rembowskiego próbuje poeta na nowo, poprzez uwzględnienie "ducha - w pracach jego odwiecznych", określić założenia ówczesnych nauk: sztukom pięknym, które zajmują miejsce w repertorium obejmującym fizykę, ekonomię czy zoologię, przydzielono tutaj misję "przemienienia ludzkości w przyszłe anielstwo globowe" (DW XIV, 427). Z zapisem podobnych przekonań zetkniemy się niejednokrotnie w pismach Słowackiego. Już 28 listopada 1843 roku wysłał poeta z Paryża list do matki, w którym, opisując nagły przypływ natchnienia, wyjawił en passant cel własnej twórczości:

  • Zatrudniony jestem bardzo, bo mi znów jakby mocne pchnięcie od Boga przyszło do pracy - a mam tę chwilę, że niby z jakąś rozpaczą rzucam się do papieru, chcąc garściami duszę moję rzucać na ludzi, przemieniać ich w siebie, nadgryzać im ciało, aż ich urobię podobnych najpiękniejszym ze śmiertelnych, słowem, [...] wyjść z tego więzienia spłaciwszy ostatni szeląg z siebie (K II, 45).

Poeta dodaje jednak zaraz, iż "tym spłaceniem jest tylko czyn, nie zaś bynajmniej prosta i wnętrzna świętość". Ten ważny przypisek znajdzie odzwierciedlenie w Próbach poematu filozoficznego, ponieważ narrator, wprowadzając parę duchów, Sofos i Heliona, w tajemnice genezyjskich wcieleń, rozwija zarazem w obrębie wykładu autotematyczny ekskurs, którego zwieńczenie przybiera postać sententiae: "Zaprawdę - przez połowę ten, co opowiada/ Dzieli część - z tym, co czynił" (DW XV, 127). Trudno byłoby przecenić wagę tej refleksji: w gnomicznej formule Słowackiego-narratora dochodzi wszak do utożsamienia rewelacji z czynem. Mimetyczny aspekt dzieła przekształca się tym samym w aspekt performatywny, zaś przeznaczeniem nowej sztuki, ujawnionym przez poetę w poszczególnych urywkach pism, zdaje się być "tworzenie form, które mają własność kształtowania rzeczywistości". Proces oddziaływania formy poetyckiej na rzeczywistość (czyli "przemienianie ludzkości w przyszłe anielstwo globowe") przywodzi z kolei na myśl zasadę lustrzanych odbić: duchowa przemiana (metanoia) wyznacza zarówno początek (metanoia autora), jak też kres twórczości genezyjskiej (matanoia odbiorcy). Akceptacja treści mistycznych, wiodąca ku spirytualnej metamorfozie czytelnika, jest poniekąd równoznaczna z powtórzeniem w trakcie lektury tych czynności poznawczych, które wiązały się z kolejnymi etapami powstawania dzieła. Inaczej rzecz ujmując: metody, dzięki którym autor wynajduje w świecie oznaki ducha, deszyfrując księgę natury i starając się wiernie zobrazować w dziele poznane (lub objawione) prawidła, powinny być dla odbiorcy wzorcem aktywnego odczytywania pism mistycznych, strategią odkrywania sensów, ułatwiającą zrozumienie istoty bytu oraz przemianę własnej świadomości.

Takie koncepcje estetyczne pozwalają nam sprecyzować w pewnej mierze dotychczasowe ujęcie problemu retoryki w mistycznych spekulacjach poety. Pamiętajmy: natura horret vacuum. O ile więc grecko-rzymską tradycję krasomówczą odrzuca Słowacki głównie z powodu mimetycznych roszczeń twórczości genezyjskiej, o tyle performatywny wymiar rewolucyjnego dzieła sztuki, wyłaniający się z licznych dezyderatów poety, sygnalizuje możliwość wskrzeszenia retoryki w nieco odmiennym kształcie. Czyżby bogini perswazji, Pejto (Namowa), nie zawsze jednak objawiała się Słowackiemu w towarzystwie swojej matki, Ate (Błąd), "co wszystkich zaślepia"? Z jednej strony, mając na uwadze zamiar kształtowania ("urabiania") postaw ludzkich w wyniku eksplikacji założeń doktryny genezyjskiej oraz traktowanie tekstu jako narzędzia duchowej transfiguracji, można w twórczości poety dostrzec nawrót do pewnych idei platońskich (Sokrates powiada w Faidrosie, iż "moc mowy służy [...] oddziaływaniu na dusze"), a zwłaszcza do chrześcijańskich teorii retorycznych z De doctrina christiana św. Augustyna, który za podstawę perswazji, zachęcającej przede wszystkim do czynu (ad agendum), uznał wiedzę dogmatyczną. Z drugiej strony, rozważając poszczególne aksjomaty pism genezyjskich, a zwłaszcza postulat odzwierciedlenia przy pomocy języka spirytualnej natury wszechrzeczy, można przypuszczać, że w dziełach mistycznych odrzuci poeta "miecz z fałszu", a wykorzysta raczej - by użyć sformułowania św. Pawła (Ef 6, 17) - "miecz Ducha", że retoryka, podobnie jak cała konceptualna budowla Słowackiego, zyska metafizyczny fundament, który wpłynie również na sposób przekazu treści genezyjskich. Wszelkie rozważania dotyczące retoryki w pismach mistycznych poety powinny więc ukazać konsekwencje nałożenia określonych zadań perswazyjnych na prezentację zagadnień metafizycznych, jak też zobrazować proces rekonstrukcji zanegowanej przez poetę sztuki wymowy, polegający na dostosowywaniu technik krasomówczych do wymogów nauki genezyjskiej. Przyjrzyjmy się zatem wzajemnym związkom retoryki i mistyki w twórczości Słowackiego.
ODPOWIEDZ