Ciekawe książki FANTASY

Zajrzyj tutaj, jeśli masz ochotę pogawędzić, poplotkować i wtrącić swoje trzy grosze do dyskusji na tematy niemające wiele wspólnego z Thiefem.

Moderator: Bruce

Awatar użytkownika
Flavia
Egzekutor
Posty: 1606
Rejestracja: 07 maja 2012, 15:34
Lokalizacja: Dno Piekieł

Re: Ciekawe książki FANTASY

Post autor: Flavia »

Właśnie skończyłam czytać dostępne w naszym języku części trylogii "Upadek Ile-Rien" Marthy Wells. Rzuciłam się na nie jak sęp po przeczytaniu "Śmierci Nekromanty", ale w 2/3 drogi mam mieszane uczucia.

Seria opowiada o losach córki Nicholasa Valiarde (znanego z wspomnianej wyżej "Śmierci nekromanty"), Tremaine, próbującej ułożyć sobie życie (mimo że już w pierwszej scenie planuje samobójstwo) w Ile-Rien, ogarniętym wojną z tajemniczym wrogiem, znanym jedynie pod imieniem Gardier. Magia i technologia Rieńczyków są bezsilne w starciu z przeciwnikiem i wydaje się, że państwo jest skazane na zagładę. Ale w ciemności pojawia się jeden, słabiutki błysk nadziei...

Pierwsze, co mnie boli: jeśli wydawnictwo decyduje się na wydanie trylogii, to niech ją, do licha ciężkiego, wyda, zamiast porzucać po dwóch tomach i zostawiać czytelników w próżni. Jedna książka by im chyba aż takiej różnicy nie zrobiła, w przeciwieństwie do nas.

Po drugie w serii tej (zwłaszcza tomie drugim) wyraźniej ujawnia się to, co momentami zauważyć można było już w "Śmierci Nekromanty". Autorka strasznie przeciąga! Potrafi w środku ekscytującej sceny zmienić perspektywę i zwrócić naszą uwagę na coś zupełnie nudnego i niepotrzebnego. Takie spowalnianie działa raz, ale gdy mamy z nim do czynienia co chwilę, zaczyna po prostu wkurzać. W dodatku autorka zupełnie bez potrzeby mnoży postacie, które nie mają dla akcji żadnego znaczenia, których nawet nie idzie spamiętać, mnoży bezsensowne wydarzenia, roztkliwia się niemożebnie nad opisami scenerii bądź nie wnoszącymi niczego do fabuły dialogami. Największa niespodzianka, jaką dla nas zgotowała jest za to najbardziej oczywista. Czasem autorka sprawia wrażenie, jakby sama nie wiedziała, do czego to wszystko zmierza. W 2/3 serii nie jest bliżej rozwiązania sytuacji niż na samym początku. I teraz chciałabym przeczytać trzeci tom, żeby dowiedzieć się, czy to wszystko w ogóle miało jakiś sens, ale dzięki polityce wydawnictwa nigdy nie będzie mi to dane :? Niech to szlag.

Na szczęście książki czyta się łatwo i lekko, a przedstawiony świat jest dość ciekawy (magia i technologia, wreszcie nie jako przeciwstawne siły, ale wzajemnie się uzupełniające dziedziny). Zaciekawiły mnie także niektóre wątki czy postacie (pod koniec drugiego tomu wreszcie pojawił się Nicholas). No i wciąż zastanawiam się, kim byli i czego chcieli Gardier. Tom drugi zawiera wątki, które świadczyły, że autorka mogła mieć dla nich coś specjalnego (poza tym, że są źli i chcą nas zniszczyć).

Pytałam już na czacie, ale wydaje mi się, że dziełko zasługuje na większa uwagę: czy ktoś już to czytał? Wydawałoby się, że pozycja obowiązkowa dla fanów Thiefa :P
Heroes are so annoying.
Awatar użytkownika
Hattori
Młotodzierżca
Posty: 939
Rejestracja: 18 listopada 2011, 16:40
Lokalizacja: The Keepers' Chapel (Zamurze)
Kontakt:

Re: Ciekawe książki FANTASY

Post autor: Hattori »

Powiedzmy, że wsadzę to tutaj.

Z góry uprzedzam, że post ten będzie jednym wielkim spoilerem na temat "Zbrojnych" Pratchetta. To tu pojawia się niejaki rusznic, przedmiot, który zamierzam wykorzystać we własnym dziele. Niekoniecznie w oryginalnej wersji.

Zdobywszy rusznic, w domowym laboratorium poddałem go badaniom. Okazuje się, że jest to konstrukcja niejednoznaczna :) Kilka rozważań:

- rusznic - ang. gonne. Nie mam pojęcia, co nazwa miała oznaczać ani jak PeWuC zdołał ją przetłumaczyć na coś bliskoznacznego z rusznicą (ang. matchlock).
- jest to ręczna broń palna, co nie ulega wątpliwości. Proszek Nr 1, który jest niezbędny do działania broni, to nic innego jak proch strzelniczy (wynika tak z jego składu [al]chemicznego).
- strzela ołowianymi pociskami. Są to ołowiane kule jak do arkebuzów i muszkietów, nie naboje łuskowe.
- długość: około cztery stopy. 4 stopy angielskie = ok. 120 cm. Całkiem nieźle, arkebuzy miały około 90 cm.
- z boku wygląda jak "kolba kuszy z umocowaną u góry rurą". Stąd wniosek, że rusznic nie tylko ma kolbę, ale też jest ona integralna z rękojeścią.
- lufa jest gwintowana.
- pod lufą znajduje się inna rura. Z opisu kowala Młotokłuja wynika, że jej przesuwanie wzdłuż właściwej lufy powoduje przeładowanie broni (pół-automatyczność). Jednocześnie, biorąc pod uwagę wcześniejszy opis, rura ta niespecjalnie rzuca się w oczy, jeśli patrzy się na rusznica z boku.
- broń zasilana jest sześcionabojowymi magazynkami. Opis jednego: "Wyglądał jak wąska fletnia Pana, pod warunkiem że Pan ograniczyłby się tylko do sześciu nut, wszystkich jednakowych. Rurki były wykonane ze stali i zlutowane razem. Z boku umieszczono grzebieniowaty pasek metalu, jakby rozwinięte kółko zębate, a całość cuchnęła fajerwerkami." Wewnątrz każdej komory znajduje się proch, który można uzupełniać, tak samo jak kule.
- za przesuwanie magazynka w broni (poza rurą pod lufą) na pewno odpowiedzialny jest kurek. Jak to się ma do sztuki rusznikarskiej, nie mam pojęcia.
- w różnych scenach z rusznicem w akcji sceny te są przedstawiane tak, jakby była to broń snajperska. U arkebuzów zasięg skuteczny wynosił 100 m lub mniej. Jeśli do tego dołączymy teren miejski oraz gwintowanie, nabiera to sensu.
- z jednego opisu wynika, jakoby kolba miała być wydrążona. I to tak, żeby mieściło się w niej kilka magazynków. Równo ułożonych. Jakiś odpicowany układ bull-up? :P

Poza mechanicznymi właściwościami rusznic jest magiczny. Dwa fakty:
- potrafi przemawiać do umysłu swojego użytkownika. Pod tym względem zachowuje się zupełnie jak Oko z Thiefa. A nawet silniej.
- w ciele kowala Młotokłuja powstała wielka dziura na wylot po tym, gdy dostał z rusznica. Przy ataku na kapitana Vimesa pociski potrafiły przebijać ściany. Broń palna tego typu nie była w stanie zadawać takich obrażeń, nawet gwintowana. Rozwiązaniem jest magia.
(Zabawne. Raz kula robi dziurę w ścianie na sześć cali, raz przebija bok Marchewy, nie czyniąc mu większych szkód. :con )

Wnioski:
Tak więc rusznic jest muszkietem, który ma magazynki jak (powiedzmy) pistolet, który ładuje się jak nowoczesny karabin szturmowy, przeładowuje jak strzelbę i który ŻYJE…

Poniżej zamieszczam cytaty ze "Zbrojnych", na których się opierałem
rusznic - cytaty.zip
Mam też dwa szkice, ale nie będę przesadzać :P Tym bardziej, że są niedopracowane i przede wszystkim sprzeczne ze sobą. Dwa, ponieważ stanowią warianty uwzględniające poszczególne elementy konstrukcji, a których nie udało mi się pogodzić.


Nie jestem fachowcem od wewnętrznej budowy broni palnej, więc nie wiem, czy konstrukcja opiera się na zamku kołowym, skałkowym itp. Możliwe, że całość nie trzyma się kupy pod względem rusznikarskim, ale nie jestem w stanie tego stwierdzić. Wiadomo, ze to wymysł fantasty, niemniej chciałbym dowiedzieć się, czy w realnym świecie coś takiego mogłoby zaistnieć.

Co wy na to :-D
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Awatar użytkownika
SPIDIvonMARDER
Garrett
Posty: 5183
Rejestracja: 29 stycznia 2008, 21:32
Lokalizacja: Świątynia Nieba z Zaginionego Miasta
Płeć:
Kontakt:

Re: Ciekawe książki FANTASY

Post autor: SPIDIvonMARDER »

Skoro to jest ładowane odtylcowo i zasilane magazynkiem, przeładowywane gripem z przodu, to mamy tutaj typowego shotguna xD To, czy amunicja (konkretnie pociski) są ołowiane czy mosiężne/żelazne nie robi różnicy.
Obrazek
Awatar użytkownika
Burrick
Miastolud
Posty: 46
Rejestracja: 27 października 2002, 23:00

Re: Ciekawe książki FANTASY

Post autor: Burrick »

Hattori pisze:Wiadomo, ze to wymysł fantasty, niemniej chciałbym dowiedzieć się, czy w realnym świecie coś takiego mogłoby zaistnieć.
Bron opisana w tych cytatach jest jak najbardziej realna. Niektóre rozwiązania są zbyt złożone, można je uprościć, ale to już wyobraźnia autora, a jak wiemy, jemu tego nie brakuje.
Jedyną bzdurę, jaką znalazłem to opis mechanizmu spustowego, bo albo hubka albo krzesiwo, i do tego to raczej mechanizm zamkowy a nie spustowy. Ale tu bym sprawdził jak jest w oryginale. Spotkałem się kiedyś z tłumaczeniem tekstu dotyczącego broni gdzie grain (jednostka masy używana w strzelectwie czarnoprochowym 15 gr = 1g) przetłumaczono jako ziarno. I brzmiało to: ...wsypał do lufy 60 ziaren prochu...
Pozdrawiam
PiotrS
Awatar użytkownika
timon
Garrett
Posty: 3883
Rejestracja: 12 sierpnia 2002, 19:07

Re: Ciekawe książki FANTASY

Post autor: timon »

Piotrze, z granem (lub grainem), to tłumacz się nie pomylił np. zobacz tu http://pl.wikipedia.org/wiki/Gran_%28jednostka%29
Spotkałem się z nim (grainem) co prawda tylko w jubilerstwie ale to jest nazwa jednostki wagi więc i w strzelectwie powinna poprawna.
Zezwierzęcony, o zdradzieckiej mordzie, umysłowo niestabilny. Kanalia. Patologiczny element czyli OBYWATEL. Nie należący do ich wspólnoty narodowej. Hołota chamska. "Nie kocha Polski i Pana Boga"
Obcy kulturowo prezesowi
Awatar użytkownika
Hattori
Młotodzierżca
Posty: 939
Rejestracja: 18 listopada 2011, 16:40
Lokalizacja: The Keepers' Chapel (Zamurze)
Kontakt:

Re: Ciekawe książki FANTASY

Post autor: Hattori »

PiotrS pisze:i do tego to raczej mechanizm zamkowy a nie spustowy. Ale tu bym sprawdził jak jest w oryginale.
Ma spust.

Najwięcej problemów mam z położeniem magazynka. Czy jest on między gripem a spustem, w rękojeści, czy może w kolbie? Ostatnia opcja nie trzyma się kupy, byłaby sprzeczna z częścią opisów, no i byłby to wtedy bull-pup… Jeśli w rękojeści, to miałaby być ona kanciasta i bardziej specyficzna niż w kuszy. Kolba musiałaby chyba być wtedy wypełniona powietrzem, coś jak SWD.
Awatar użytkownika
SPIDIvonMARDER
Garrett
Posty: 5183
Rejestracja: 29 stycznia 2008, 21:32
Lokalizacja: Świątynia Nieba z Zaginionego Miasta
Płeć:
Kontakt:

Re: Ciekawe książki FANTASY

Post autor: SPIDIvonMARDER »

Sądząc z obrazków Josha Kirbiego i innych adaptacji, to magazynek znajdował się za spustem

http://www.discworldcovers.piwko.pl/cov ... n_US_2.jpg
Obrazek
Awatar użytkownika
Burrick
Miastolud
Posty: 46
Rejestracja: 27 października 2002, 23:00

Re: Ciekawe książki FANTASY

Post autor: Burrick »

Timon, masz racje. Drugi raz spotykam się z określeniem ziarno, tam tłumacz nie miał pojęcia o broni, np. nie wiedział, że istnieje takie piękne, staropolskie słowo jak flejtuch. A tu wikipedia.
W necie piszą ludzie a ludzie się mylą. ;)
W polskim środowisku miłośników starej broni używa się raczej formy angielskiej „grejny”, a na określenie kalibru cali.

Co do obrazka, to teraz zmieniam całkowicie zdanie. :-D
- Magazynek w porządku,
- nie widać kurka i samego zamka, ale przyjmijmy, że to realne,
- system przeładowania jest niefunkcjonalny,
- natomiast lufa to kretynizm, jeżeli to broń gwintowana i ma mieć taką koronę (zakończenie lufy) to nigdy nie będzie bronią snajperską
Pozdrawiam
PiotrS
Awatar użytkownika
Hattori
Młotodzierżca
Posty: 939
Rejestracja: 18 listopada 2011, 16:40
Lokalizacja: The Keepers' Chapel (Zamurze)
Kontakt:

Re: Ciekawe książki FANTASY

Post autor: Hattori »

Nie widać gripu ani spustu. Rozwiązanie magazynka jedyne w swoim rodzaju, choć pewnie kosztem poręczności.

Obrazek

Tutaj podobna wersja, ale ze zwiększoną liczbą komór...
Awatar użytkownika
Maveral
Bruce Dickinson
Posty: 4661
Rejestracja: 11 kwietnia 2003, 12:07
Lokalizacja: Radlin
Płeć:

Re: Ciekawe książki FANTASY

Post autor: Maveral »

Właśnie skończyłem 4 tom "Pieśni lodu i ognia" Martina i zabieram się za 5 - "Taniec ze smokami". Kunszt pisarski autora sagi jest wielki, czyta się z zapartym tchem, ale mam obawy co do nadchodzącego 3 sezonu serialu. Otóż właśnie tom 4 jest moim zdaniem słabą podstawą do ekranizacji. Nie dzieje się tutaj tyle co w poprzednich częściach, a akcja bardziej przenosi się na grunt psychologiczny. Martin jeszcze bardziej wszedł w głowy bohaterów, rozwodząc się nad ich przemyśleniami. Akcja nie posuwa się zbyt szybko do przodu i obawiam się o jedną rzecz - co oni tam niby takiego zamieszczą w serialu, żeby widza nie zanudzić? Jest dużo gadania, rozgrywek pałacowych i przemyśleń (a także dużo wisielców i wszelkiej maści gnijących szczątków ;)), a mało akcji w akcji ;) Ja bym wolał utrzymanie kursu zgodnego z książką, ale może to odrzucić wielu widzów łaknących po prostu szczęku stali, a w rezultacie zawieszenie serialu do odwołania. Obym się mylił.

Na koniec cytat z "Nawałnicy mieczy", który rozbawił mnie do łez.
- Ostatnio dotarły do nas z Muru niepokojące wieści. Dzicy się przebudzili...
- Dzicy, krakeny i smoki. - Mace Tyrell zachichotał. - Czy jest jeszcze ktoś, kto się nie przebudził?
Ciemność jest naszym sprzymierzeńcem!
Awatar użytkownika
Hadrian
Złodziej
Posty: 2423
Rejestracja: 08 stycznia 2009, 13:38
Lokalizacja: Gdańsk
Kontakt:

Re: Ciekawe książki FANTASY

Post autor: Hadrian »

W książkach się więcej działo niż w serialu... W I tomie była bitwa, w której brał udział Tyrion. W serialu ominęli to, ogłuszając bohatera. W II tomie była potyczka na rzekach przy Riverrun, w serialu nie wspomnieli. W II sezonie mało się działo, mimo że się toczyła otwarta wojna, natomiast w książce ciągle były wieści z frontów i odczuwało się skutki działań wojennych.

Chyba ktoś tu jest za bardzo oszczędny, bo II sezon wypadł gorzej w porównaniu z poprzednim.
Awatar użytkownika
eLPeeS
Garrett
Posty: 3879
Rejestracja: 21 października 2004, 15:55

Re: Ciekawe książki FANTASY

Post autor: eLPeeS »

Jak dla mnie to w serialu mogłoby być jeszcze mniej akcji. Taki thriller polityczny osadzony w klimatach średniowiecza z domieszką fantastyki wcale by nie przeszkadzał. Pytanie tylko czy takie rozwiązanie zapewniłoby HBO wystarczająco dużo widzów i co za tym idzie - sianka ;) Mam nadzieje że Martin będzie czuwał nad produkcją serialu a i HBO pokaże się z dobrej strony i razem jakiś kompromis wypracują. Poza tym też jestem zachwycony całą sagą i właśnie napocząłem tom II Nawałnicy Mieczy także święto upłyną mi pod znakiem krwi i złota (pod choinką - a jak! ;))

Swoją drogą nagły fenomen tej sagi jest zdumiewający. Nawet ludzie którzy rzadko czytają coś więcej niż artykuł w wyborczej czy podręcznik akademicki dali się wciągnąć - ze mną włącznie ;) Czasem nawet fascynacja bywa zdumiewająca. Ot dla przykładu szef moje znajomego zaraz przy pierwszym zetknięciu się z utworami Martina na raz zanabył wszystkie opasłe tomiska książek i od razu zaopatrzył się też w dwa sezony na DVD. Maja ludzie kasiorę i rozmach ;)
"I'm the best there is at what I do, but what I do best isn't very nice."
Awatar użytkownika
marecki
Kurszok
Posty: 635
Rejestracja: 13 września 2005, 15:59
Lokalizacja: Wólka Kozodawska

Re: Ciekawe książki FANTASY

Post autor: marecki »

eLPeeS pisze:Swoją drogą nagły fenomen tej sagi jest zdumiewający. Nawet ludzie którzy rzadko czytają coś więcej niż artykuł w wyborczej czy podręcznik akademicki dali się wciągnąć
Ta seria jest przecież nawet reklamowana jako fantasy dla ludzi, którzy nie czytają fantasy. Na blurbie edycji "Uczty dla Wron" (wyd. Bantam Spectra) stoi wręcz: "A fantasy series for hip, smart people, even those who don't read fantasy."
Najwyraźniej jesteśmy inteligentni i "na czasie". Ja już mam za sobą lekturę najnowszej części, wymęczonej przez Martina po tylu latach, ale czytało mi się nawet lepiej niż poprzednią.
A obecnie jestem już nieco mniej na czasie, bo skończyłem "Obcy w obcym kraju" Heinleina z 1961 i zabrałem się za "Wydziedziczonych" Le Guin z 1974 (coś dla Bodoma, powieść o anarchistycznej utopii :-D).
Nothing is exactly as it seems, nor is it otherwise
Awatar użytkownika
SPIDIvonMARDER
Garrett
Posty: 5183
Rejestracja: 29 stycznia 2008, 21:32
Lokalizacja: Świątynia Nieba z Zaginionego Miasta
Płeć:
Kontakt:

Re: Ciekawe książki FANTASY

Post autor: SPIDIvonMARDER »

Kiedy kończyłem 3 tom "Pana Lodowego Ogrodu" pióra Jarosława Grzędowicza, to obiecałem sobie, że jeśli tom 4 będzie trzymał poziom, to oficjalnie powiem, że to jest lepsze od Wiedźmina. Zatem, oficjalnie ogłaszam wszem i wobec, że seria "Pan Lodowego Ogrodu" JEST LEPSZA od "Sagi o Wiedźminie".... czy bardziej mi się spodobała. Wszystkie 4 tomy trzymają podobnie wysoki poziom, a Sapkowski miewał zjazdy formy. Ponadto, pomimo, że oczywiście "Pan..." opowiada jedną historię, to w każdym tomie zachodzą wydarzenia, któe mocno zmieniają perspektywę, np. główny bohater przechodzi na tyle istotną przemianę, że i cała koncepcja fabuły ulega metamorfozie. Nie chcę robić spoilerów, ale kto wie, co stało się na końcu I tomu z bohaterem, ten wie, o co mi chodzi.

Jedną i druga serię mogę zakwalifikować jako fantastykę realistyczną, gdzie wydarzenia, procesy i sytuacje są osadzone w rzeczywistości rządzącej się prawami fizyki. I właśnie kiedy w Grzędowiczu coś zaczyna robić się inaczej, to jest to magia i wszyscy wpadają w panikę :) Kocham zdanie "trafisz do świata, gdzie prawa fizyki sobie wychodzą i idą na spacer". Ponadto realia są alegorią pewnych realiów historycznych (wikingowie, Indie), a że Grzędowicz ma żonę archeologa, to ma informacje o historii z pierwszej ręki. Rozczuliło mnie, kiedy bohater używał zapinki :)

Oczywiście pomysły, fabuła i język są moim zdaniem rewelacyjne. W kwestii języka, to bardzo lubię, kiedy autor pisząc w narracji pierwszoosobowej odróżnia, jak wyglądałby świat z punktu widzenia poszczególnych postaci, ta narracja jest różna. Dostosowana do wiedzy i poziomu bohatera.

Ciekawe wplecione elementy science-fiction i horroru.

Zresztą, chyba dobrą recenzją jest fakt, że to jedyna seria fantasy, jaką w całości kupiłem od właśnie czasów Wiedźmina :)
Obrazek
Awatar użytkownika
BodomChild
Złodziej
Posty: 2419
Rejestracja: 15 maja 2006, 23:32
Lokalizacja: Pabianice

Re: Ciekawe książki FANTASY

Post autor: BodomChild »

marecki pisze:zabrałem się za "Wydziedziczonych" Le Guin z 1974 (coś dla Bodoma, powieść o anarchistycznej utopii :-D).
Nie jarają mnie anarchistyczne utopie i chyba tak naprawdę nigdy nie jarały, jeśli nazwałem siebie kiedyś anarchistą to pewnie w nawiązaniu do amerykańskich anarchoindywidualistów z XIX w., którzy wcale znowu takimi utopistami nie byli (jeszcze zależy jaką przyjmiemy definicję utopii). Z większością anarchistów to ja nie mam o czym gadać, dlatego rzuciłem tę etykietkę w cholerę :) . Ale zainteresuję się bo to może być fajne.

Jeśli już, to mnie bardziej jarają motywy z wizją świata właśnie dalekiego od utopii, bardziej brudnego i brutalnego, ale za to trochę prostszego i uczciwszego.
PAŃSTWO POLSKIE ODZYSKUJE GODNOŚĆ
Awatar użytkownika
Edversion
Arcykapłan
Posty: 1405
Rejestracja: 21 sierpnia 2006, 10:19
Lokalizacja: Zabrze

Re: Ciekawe książki FANTASY

Post autor: Edversion »

Sporo się tych książek nazbierało, szczególnie po zakupie E-BookReadera, więc trzeba choć trochę nadgonić temat. :)

Zacznę może od obu części Metra Glukhovskiego, które szczerze polecam nawet tym, którzy znają już historię z gry komputerowej. Przede wszystkim, że tylko wydaje się im, że znają. ;) Choć główny motyw fabularny jest ten sam, akcja książki rozgrywa się absolutnie innym torem, jakby Artem na początku podjął czyn, który wywołał całkiem inne konsekwencje. Po za tym opisanie postapokaliptycznej ludzkości przetrwałej w (oryginalnym) moskiewskim metrze, struktur społeczeństwa, jaki się tam utworzył (szczególnie rozlegle opisany jest podział na neonazistów i sowietów, walczących pod zniszczoną wojną nuklearną stolicą Rosji; struktura handlowa między stacjami) wywołuje u czytelnika wizję świata kompletnego, w którym nie brakuje niczego. Akcja książki często stoi właśnie poprzez umiejscawianie tak rozległych opisów tamtejszej rzeczywistości. Dlatego obie książki pomysłodawcy projektu Metro Universe serdecznie polecam, choć mogą się nie spodobać tym, którzy tego klimatu po prostu nie lubią.

Trylogia Skrytobójcy Robin Hobb. Pierwsza historia, którą wziąłem na warsztat na mojego E-booka. :) I muszę przyznać, że choć trochę niepotrzebnie przydługawa, momentami robiła się żmudna i tylko mój upór spowodował, że doczytałem ją do końca, niekoniecznie ze szczególnie wyszukanymi pomysłami oraz czasami wręcz stojącą akcją. I choć przeczytałem ją w ostatnie lato, teraz jak o tym wspominam, nie żałuję tego. :) Historia książęcego bękarta, który po wielu latach zostaje przyprowadzony na królewski dwór gdzie potajemnie służy oszukiwanemu Królowi. Dla fanów tego klimatu, mimo tak wręcz brutalnej recenzji (może nie zasłużonej, przytaczam tylko moje odczucia z chwili, w której te książki czytałem) pozycję tę polecam i zachęcam do samodzielnego odczucia histori i własnej oceny. :) Szczególnie, że nie kończy się happy endem.

Książka na którą długo czekałem. Cała, bo aż 11 częściowa, saga Zwiadowcy Johna Flanagana. Seria, której nie mogłem się doczekać, a która z każdą kolejną książką coraz bardziej mnie zniechęcała. Nie dlatego, że jest słaba czy coś w tym rodzaju. Jest po prostu napisana... dla nieco młodszej rzeszy czytelników. ;) Co prawda dorosłym również może przypaść do gustu, ale mi osobiście nie odpowiadała historia nastolatków, którzy nawet w obliczu wielkiej wojny zagrażającej królestwu dokonywali czynów, których nie mogła dokonać rycerska elita czy ktoś bardziej ku temu odpowiedni. Przypadkowo w sytuacjach, z których zawsze wychodzą zwycięsko. Młodociany giermek, który w pojedynku jeden na jeden pokonuje wielkiego mrocznego księcia, którego wszyscy się obawiają? Jak wspomniałem wcześniej - bajka. ;) Po za tym fabuła była rozdzielna - kończyła się mniej więcej po dwóch książkach, po czym bohaterowie przenosili się do całkiem innej krainy, i tam siali spustoszenie w obozach całkiem nowych wrogów.
Każdy, kto chciałby się za tą książkę zabrać, powinien być świadom, co go tam czeka. A dla młodszej, mniej wymagającej klienteli - saga warta zaproponowania. :) Szczególnie jak się weźmie książkę na polanę do w miarę pobliskiego lasu/parku i bardziej wczuje się w panujący tam klimat. :)

Coś co czytam ostatnio: Nocny Anioł Weeks Brenta. Co prawda jestem dopiero na 70 stronie drugiej części trylogii, ale jeśli miałbym się odnieść do pierwszej części to muszę przyznać, że jest to wspaniałe dzieło, znajdujące się na mojej liście zaraz za twórczością George'a Martina. Akcja cały czas płynie i na te ponad 400 stron papieru, nie można powiedzieć, że któryś akapit, nawet ten najdrobniejszy, nie miałby swojego celu. Wszystko dąży do całości, a dochodząc do końcówki wprawiało się w stan, w którym od książki nie można było się oderwać. Osobiście dawno nie czułem takiego szoku i zaskoczenia, jak właśnie czytając Drogę Cienia. Od lat nie czułem takich dreszczy, jak w momencie, w którym autor wyswobadzał czytelnika z tajemnic i nie domówień, a ukazywał całą prawdę. :!: Dawno nie czytałem czegoś równie dobrego i polecam, wręcz nakazuję innym :twisted: , żeby kiedyś w wolnej chwili po tę sagę sięgnąć.
Awatar użytkownika
Hattori
Młotodzierżca
Posty: 939
Rejestracja: 18 listopada 2011, 16:40
Lokalizacja: The Keepers' Chapel (Zamurze)
Kontakt:

Re: Ciekawe książki FANTASY

Post autor: Hattori »

Obrazek

Z tej listy znam jedynie tą książkę, więc tylko na jej temat się wypowiem.

Niestety moja opinia będzie dosyć odbiegać od Twojej, Ed. Choć przyznam, że jak chodzi o tworzenie scenariusza, z całym jego skomplikowaniem i zaszokowaniem czytelnika, Weeks wzbudziłby zazdrość niejednego twórcy japońskiej mangi. Wtajemniczeni wiedzą :) . Dokonują się rzeczy dosyć nieprawdopodobne i zawsze są niespodzianką. Jednak sposób, w jaki ja je odbierałem podczas czytania, wcale nie był, no, interesujący. Dziwny przypadek... Po prostu nie zaimponował mi styl pisarski, który nie jest jakoś szczególnie zły, ale też nieszczególnie dobry. Nie chciałbym w tym momencie zestawiać go z mistrzami typu Sapkowski i Pratchett, ale wydaje mi się, że już ja ciekawiej piszę w chwilach swej słabości :P Styl mało ciekawy. I w zestawieniu z fabułą wydał mi się jakiś taki flegmatyczny. "Nic się nie dzieje, nic się nie dzieje, o, coś się stało. Koniec rozdziału." Nie podobało mi się też zastosowanie wyrażeń w stylu "spartańskie warunki" czy "sodomici". Wniosek wysnuwam taki: autor genialnie planuje, wszystko się w końcu zlewa, ale nie umie tego przedstawić w adekwatny i zaciekawiający sposób. Takie odniosłem wrażenie.

Jeszcze co do fabuły: chyba nikt się nie spodziewał związanej ze Szczurem tajemnicy :twisted: To też jest takie, rzekłbym, japońskie. :oki

Sięgnąłem po lekturę, no bo jak tu nie zwrócić uwagi na okładkę, przechadzając się w Empiku i jeszcze będąc fanem Thiefa :sword: Takie też elementy ("spod ciemnej gwiazdy") spodziewałem się zastać w treści i opisach. Były, owszem. Problem polega na tym, iż spodziewałem się ich więcej. Wolałbym, aby uwaga autora skupiona była właśnie na sztuce skrytobójczej niż na arystokratycznych knowaniach i zboczeństwach. No ale nie będę przesadzać - pojawiło się kilka smaczków, które ze skradziejowego punktu widzenia są godne uwagi. Na przykład to, aby, będąc za plecami strażnika, zeskakiwać z muru dokładnie w momencie, w którym kończy on swój odcinek patrolu i zatrzymuje się, stukając halabardą o chodnik. Jednak najbardziej zaintrygowała mnie sprawa cętkowanej peleryny - rzekomo taka lepiej maskuje sylwetkę skrytą w cieniu niż zupełnie czarna. Ktoś chętny do sprawdzenia? :-D

W ogóle mam wrażenie, jakby autor nie tylko czytał mangi, ale również grał w Thiefa i którąś z części The Elder Scrolls.Drzwi wydają się być notorycznie zabezpieczone pułapkami magicznymi, a w pewnej scenie Merkuriusz zakrada się do sklepu alchemicznego przy użyciu peleryny z kapturem i wytrychów. Opisane to było w taki sposób, że z miejsca dopadły mnie skojarzenia...

Autorski świat fantasy zapowiada się dosyć bogato. Ja akurat za plus uznam wykorzystanie japońskiego nazewnictwa (Hokkai, Kage, katana/wakizashi/tanto), mam tylko nadzieję, że w dalszej części serii zostało to jakoś konkretniej wykorzystane. Z autorskimi światami jest niestety tak, że każdy może jakiś wymyślić i nie będzie zły (tak, oczywiście, wiem, to jeszcze kwestia bogactwa opisów ;) ). Z wyróżniających się rzeczy mogę więc jeszcze wspomnieć o religii, którą wyznaje kupiec, u którego oficjalnie przebywa Merkuriusz i który później okazuje się być bliskim znajomym Blinta. Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że jest to katolicyzm :) Nie jest to powiedziane wprost, wątek pojawia się jedynie okazyjnie, najczęściej w wypowiedziach jegomościa. W książce nie ma mowy o jakichkolwiek świątyniach, kapłanach czy dogmatach jego religii, niemniej zastosowane słownictwo jest stylizacją celową i silną. To duży plus za oryginalność - w tego typu fantastyce raczej wymyśla się nowe bóstwa, ew. wzoruje się je na podstawie kilku faktów związanych z jakimś istniejącym (coś jak Młotodzierżcy). Tu tymczasem chrześcijaństwo zdaje się być przekonwertowane w niezmienionej formie. Oczywiście z niską dozą szczegółów, o czym już wspomniałem.

Na plus policzę jeszcze:
- "klocki" jako element gildijnej gwary (taka tam drobnostka)
- bezwględne podejście Blinta. A właściwie to cała jego postać.
- wątek dwóch magów-renegatów.
- scenę Merkuriusz-nowa pokojówka :twisted: Tu humor chyba najbardziej był widoczny.
- scenę próby zamachu przeprowadzanej przez Blinta, w której opuszcza się on w dół dzięki systemowi lin.

Na minus natomiast:
- wspomniana scena u alchemika. Dlaczego grzyby określone są jako... "grzyby"?! Czy autor naprawdę nie mógł się wysilić w tym jednym akapicie i chociaż nadać im nazwę? Zbyt ogólnie, mało profesjonalnie.
- mało humoru, a jak już był, to nie rzucał się specjalnie w oczy. Ale wyobrażam sobie, że nie wszyscy szukają go w książkach o takiej tematyce (ja szukam w każdej ;) ).
- nudny styl, nudny styl...

Ile razy bym jeszcze przeczytał "Drogę Cienia"? Chyba ani razu. Najwyżej po to, aby jeszcze raz w pełni przypomnieć sobie zawiłości fabuły, do czego jednak nie zachęca mnie dysproporcja między stylem pisarskim. Jeżeli komuś on odpowiada, to jestem w stanie zrozumieć cudzą fascynację, ale mnie on aż usypiał i po prostu się nie podobał. Smaczki godne uwagi spisane i zapamiętane, także możecie się spodziewać nawiązań w TDA ;) . Ponoć jest tak, że każda kolejna część Nocnego Anioła idzie coraz bardziej w magię. Kosztem skrytobójczej sztuki. Jeżeli faktycznie, to już nie zdołam się o tym przekonać, ponieważ zbyt wielu ciekawych (dla mnie :!: ) rzeczy nie spodziewam się już w serii znaleźć.
Awatar użytkownika
eLPeeS
Garrett
Posty: 3879
Rejestracja: 21 października 2004, 15:55

Re: Ciekawe książki FANTASY

Post autor: eLPeeS »

Edversion pisze:Trylogia Skrytobójcy Robin Hobb.
Zacna seria. Pamiętam, że czytałem ją w okresie gdy powinienem się uczyć do matury, a to było już lata temu, i pamiętam że dałem się wciągnąć na tyle całą serię trzasnąłem mniej więcej w okresie miesiąca. Teraz jednak jak sięgnę pamięcią wydaje mi się strasznie infantylna. Przy czym to tak de facto o niczym nie świadczy bo od czasu jak poznałem serię Pieśń Lodu i Ognia Martina każde fantasy przećpane różnej maści Orkami, Elfami czy innymi Hobbitami wydaje mi się miałkie i nudne. A propos Martina to właśnie skończyłem Ucztę dla Wroni przyznam że pierwsza połowa drugiego Tomu mnie trochę wynudziła. Jak na mój gust nieco za dużo gderania o niczym i przytaczania historii Westeros która tak na prawdę nie ma wpływy na fabułę i trochę nuży zamiast intrygować. Sporo wątków mam wrażenie trochę na siłę (np. ten z Brienne) wciśniętych. Dobrze że w Tańcu ze smokami Matin wraca na Mur. Coś się w końcu będzie działo bo nawet mi zaczęło brakować trochę akcji :)
"I'm the best there is at what I do, but what I do best isn't very nice."
Awatar użytkownika
willy_poodle
Kurszok
Posty: 530
Rejestracja: 08 marca 2005, 19:51
Lokalizacja: Łódź

Re: Ciekawe książki FANTASY

Post autor: willy_poodle »

Stwierdziłem, że będę się uczył francuskiego specjalnie do czytania europejskich komiksów. A komiks europejski, to właściwie komiks franko-belgijski - jedyny, jaki uznaję.
Trochę się już kiedyś uczyłem francuskiego w liceum, ale wtedy mnie niespecjalnie interesował ten język.
U nas wydaje się malutki wycinek komiksów francuskojęzycznych, a i tak w większości nie to, co mnie interesuje, a po francusku jest tyle interesujących tytułów, że życia by nie wystarczyło. Nawet jeśli ograniczę się do tego, co mnie najbardziej interesuje, to i tak zdobywanie i czytanie zajmie mi dużo czasu (i pieniędzy).
A interesuje mnie głównie fantasy z realistyczną kreską, kto czytał komiksy rysowane przez Rosińskiego (Thorgal, Szninkiel, Skarga Utraconych Ziem...), ten wie o co chodzi.

Tutaj jest obszerna baza komiksów
http://www.bedetheque.com/

Jakby ktoś nie wiedział - po francusku "komiks" to "BD", skrót od "bande desinee" czyli "rysowany pasek".

Jest np. adaptacja Skrytobójcy R. Hobb, która wygląda znacznie lepiej niż amerykańska adaptacja Martina, która jest już u nas.
http://www.bedetheque.com/serie-18804-B ... royal.html


A przy okazji:
W ten weekend jest festiwal komiksu i gier w Łodzi, w Atlas Arenie.
Wstęp bezpłatny.
Gośćmi będą m.in. Grzegorz Rosiński i Roman Surżenko.
http://komiksfestiwal.com/
A ja niestety będę w tym czasie na weselu :(

Organizatorzy festiwalu otworzyli też niedawno w Łodzi Centrum Komiksu przy Piotrkowskiej 28
http://lodz.naszemiasto.pl/artykul/1890 ... ,id,t.html
Awatar użytkownika
willy_poodle
Kurszok
Posty: 530
Rejestracja: 08 marca 2005, 19:51
Lokalizacja: Łódź

Re: Ciekawe książki FANTASY

Post autor: willy_poodle »

Udało mi się po weselu jeszcze zdążyć na ostatnie chwile Festiwalu i zdobyć piąty autograf Grzegorza Rosińskiego :P Niestety po raz kolejny nie załapałem się na rysunek, ale udało się z rysunkiem Romana Surżenki, który rysuje 2 spin-offy Thorgala.
https://scontent-a-mxp.xx.fbcdn.net/hph ... 8136_n.jpg
Awatar użytkownika
Michal
Poganin
Posty: 729
Rejestracja: 02 listopada 2006, 13:33
Lokalizacja: Tychy

Re: Ciekawe książki FANTASY

Post autor: Michal »

6 listopada premiera nowego Wiedźmina - Sezon Burz. Zakupiłem przed premierą, nie będę oceniał po przeczytaniu zaledwie 1/4 książki, ale póki co czyta się przyjemnie.
Awatar użytkownika
Hadrian
Złodziej
Posty: 2423
Rejestracja: 08 stycznia 2009, 13:38
Lokalizacja: Gdańsk
Kontakt:

Re: Ciekawe książki FANTASY

Post autor: Hadrian »

A ja już dzisiaj czytałem fragment w empiku ;) Jak dla mnie dwa pierwsze rozdziały (ten udostępniony i interludium) to bomba, Sapkowski na razie porusza postacie i miejsca, których jeszcze nie były, lub były zaledwie wspomniane, jak Koral czy królestwo Kerack :)
Awatar użytkownika
Maveral
Bruce Dickinson
Posty: 4661
Rejestracja: 11 kwietnia 2003, 12:07
Lokalizacja: Radlin
Płeć:

Re: Ciekawe książki FANTASY

Post autor: Maveral »

Zdecydowana premiera roku dla mnie :) Mam nadzieję, że w czwartek dostanę książkę w swoje łapska, to podzielę się opinią ;)
Ciemność jest naszym sprzymierzeńcem!
Awatar użytkownika
Hareton
Ożywieniec
Posty: 81
Rejestracja: 03 listopada 2012, 12:22

Re: Ciekawe książki FANTASY

Post autor: Hareton »

Ciekawe czy nowa książka Sapkowskiego osiągnie lepsze wyniki sprzedaży niż poprzednie. W końcu teraz ma dwa fandomy, tradycyjny czytelników fantasy, oraz graczy cRPG.
Awatar użytkownika
willy_poodle
Kurszok
Posty: 530
Rejestracja: 08 marca 2005, 19:51
Lokalizacja: Łódź

Re: Ciekawe książki FANTASY

Post autor: willy_poodle »

Mam pytanie nie dotyczące fantasy, ale ogólnie książek.
Otóż potrzebuję kupić na prezent książkę w stylu "Zielonej mili".
Macie jakieś pomysły co by to mogło być np.?
ODPOWIEDZ