Była muzyka teraz czas na film

Zajrzyj tutaj, jeśli masz ochotę pogawędzić, poplotkować i wtrącić swoje trzy grosze do dyskusji na tematy niemające wiele wspólnego z Thiefem.

Moderator: Bruce

Jakie gatunki filmów preferujesz?

Komedie
25
21%
Wojenne
13
11%
Trillery
6
5%
Horrory
38
31%
Przygodowe
6
5%
Dramaty
12
10%
Obyczaje
0
Brak głosów
Romansy :P
1
1%
Opery mydlane :]
1
1%
Inne
19
16%
 
Liczba głosów: 121

Awatar użytkownika
Jacek
Strażnik Glifów
Posty: 3200
Rejestracja: 28 sierpnia 2003, 23:05
Lokalizacja: Zwoleń

Re: Była muzyka teraz czas na film

Post autor: Jacek »

Byłem na Pacific Rim. Myślałem że to będą Transformersi walczący z Godzillą, wraz ze wszystkimi wadami wspomnianych filmów ale miło się rozczarowałem.
Krótko:
Efekty/widowiskowość -10/10, poza tym brak jakichś ewidentnych nieścisłości i typowych denerwujących scen i tekstów, fabuła całkiem logiczna, aktorzy w większości nieznani ale bez zarzutów, 3D niemęczące i bez tanich sztuczek typu "pocisk lecący w twarz widza", słowem przednia zabawa przez ponad 2 godziny. No i o dziwo film cały czas trzymał w napięciu. Polecam!
Awatar użytkownika
Artass
Egzekutor
Posty: 1539
Rejestracja: 07 października 2006, 11:45
Lokalizacja: Kraków

Re: Była muzyka teraz czas na film

Post autor: Artass »

Marcin.B.Black pisze:Kojarzy ktoś z was AdBustera i SciFuna? Jakiś czas temu założyli też wspólny kanał na YT dotyczący eksploracji opuszczonych miejsc. Film akcji to to nie jest, ale przyznam, że mnie to ciekawi.
Najnowszy odcinek z wizytą w opuszczonym psychiatryku, ja bym się bał :D.
No jasne, że ich kojarzę. ;) AdBuster mieszka z tego co pamiętam w Poznaniu, czyli to jest najprawdopodobniej szpital w Owińskach. Sam byłem tam dwa razy, ale w nocy jeszcze nigdy. Trzeba kiedyś nadrobić. :)
Klimat czują szczególnie ci, którym dane jest znać historię tego miejsca. Podczas wojny Niemcy przeprowadzili czystkę wśród pacjentów tego psychiatryka, których wywieziono do pobliskiego lasu.
Obrazek
Awatar użytkownika
Nivellen
Złodziej
Posty: 2799
Rejestracja: 30 stycznia 2003, 23:21

Re: Była muzyka teraz czas na film

Post autor: Nivellen »

A ja byłem niedawno na "World War Z" Marca Forstera. Początkowo sądziłem, że będzie to film efekciarski, ale na szczęście miło się rozczarowałem. I po raz kolejny utwierdziłem się w przekonaniu, że Brad Pit nie bierze udziału w złych produkcjach. Oczywiście nie każdemu musi się podobać, ale ma w sobie to "coś". Ja odebrałem film, jako swego rodzaju reportaż, pokazujący niemal minuta po minucie losy głównego bohatera, zmagającego się z postępującą "zarazą" powodującą zagładę znanego świata. Trochę tanio to brzmi, ale w praktyce wyszło całkiem nieźle. Film trzyma widza za gardło niemal od pierwszych chwil, urwane lusterko w rodzinnym kombiaku to początek lawiny wydarzeń, których tempo często zapiera dech, a kulminacyjna scena walki w Jerozolimie jest po prostu majstersztykiem. Obraz jest podzielony na epizody, z wprowadzeniem, rozwinięciem i zakończeniem, dzięki którym możemy trochę odsapnąć od buzującej w filmie adrenaliny. Każdy z nich ma swój specyficzny klimat i "reguły gry", widz nie może absolutnie narzekać na dłużyzny czy nudę.
Podsumowując: jak na rzecz o zombiakach i obraz - jakby nie patrzeć - katastroficzny, film jest zrealizowany bardzo dobrze. Czułem niemal ducha starego, dobrego "Trzęsienia Ziemi" Marka Robsona z 1974.
Spragnionym wartkiej akcji i solidnej katastroficznej atmosfery polecam z czystym sumieniem :oki
Jeśli lubisz mroczne tajemnice i zamki...
Zapraszam do obejrzenia zrzutów z powstającej Fanmisji
Awatar użytkownika
Maveral
Bruce Dickinson
Posty: 4661
Rejestracja: 11 kwietnia 2003, 12:07
Lokalizacja: Radlin
Płeć:

Re: Była muzyka teraz czas na film

Post autor: Maveral »

Obejrzałem, z racji waszych pozytywnych opinii, film "Droga". Naprawdę dobre kino. Nie ma tutaj hollywoodzkiego efekciarstwa, jest dobra historia i dobre aktorstwo. Dzieciak zagrał bardzo dobrze, o Mortensena nie musiałem się bać, bo jest to bardzo dobry aktor. Historia wciąga o tyle, że cały czas byłem ciekaw co bohaterowie znajdą na wybrzeżu. Ci co czytali książkę twierdzą, że niepotrzebnie film zmiękczony "happy endem", ale jako że nie czytałem książki, to powstrzymam się od oceny, czy końcówka jest źle zrobiona. Dla mnie to nawet dobrze, że film skończył się tak jak się skończył ;)

Następnie oglądałem wszystkie filmy opowiadające o superbohaterach Marvela. I tak objechałem Kapitana Amerykę, Thora, Hulka oraz Iron Mana (1,2,3). Wszystko to zwieńczone "The Avengers", w którym to wszyscy Ci bohaterowie walczą razem. Z poszczególnych filmów o superbohaterach najlepiej oglądało mi się Kapitana Amerykę. Jakoś tak jednym tchem obejrzałem i nie wiem kiedy zleciało mi te 2h filmu. Do szufladki "fajne" lądują wszystkie części Iron Man'a oraz Hulk, do szufladki "takie sobie" ląduje The Avengers, a do szufladki "tragedia" - Thor ;) Poza tym szufladkowaniem nie ma się co rozpisywać - typowe efekciarstwo, ale czego się spodziewać po temacie superbohaterów ;)

No i wisienka na torcie - "Oblivion" z Tomem Cruisem. Bardzo miło się zaskoczyłem. Ogólnie Tom był już powoli przeze mnie skazywany na straty jako aktor potrafiący bawić w dobrym kinie akcji lub sci-fi. W "Oblivion" jednak wpasował się świetnie do roli i w końcu (o niebiosa!) dostałem bardzo dobre sci-fi. Co tam, że fabuła, to prawie że klon "Moon" z 2009 roku, ale film jest zrobiony przednie. Efekty jak zawsze robią wrażenie, ale jak dla mnie bardzo mocną stroną tego filmu jest ścieżka dźwiękowa. Komponuje się świetnie z tym co widzimy na ekranie, a motyw przewodni jest bardzo miodny, wpadający w ucho i taki... monumentalny. Polecam puścić sobie w domu bardzo głośno na kolumnach - KLIK (polecam także TEN mix). Jeśli lubisz sci-fi, to pozycja obowiązkowa w tym roku!
Ciemność jest naszym sprzymierzeńcem!
Awatar użytkownika
Hadrian
Złodziej
Posty: 2423
Rejestracja: 08 stycznia 2009, 13:38
Lokalizacja: Gdańsk
Kontakt:

Re: Była muzyka teraz czas na film

Post autor: Hadrian »

Co do Marvela, to jak dla mnie Kapitan Ameryka był najgorszy, a najlepsze Avengers :P Ten pierwszy był strasznie nudny, dłużył się niemiłosiernie i w ogóle. Tylko początek był wporzo. Natomiast Avengers było niezwykle widowiskowe i mi to odpowiadało, mimo że film stracił nieco na logice i sensie ;) Po prostu dobrze się przy nim bawiłem i tyle. Thor jak dla mnie był nieco lepszy niż Kapitan Ameryka. Był dobry, ale nie rzucił mnie na kolana. Niemniej, nie nudziłem się.

Co do Oblivionu (Niepamięć), którego oglądałem niedawno - spodziewałem się zupełnie innego filmu, pełnego efekciarstwa. Pod tym względem film mnie rozczarował - niby mieliśmy tam jakieś walki, ale w sumie mało. Natomiast pod każdym innym kątem bardzo mi się podobał. No i to zaskoczenie dotyczące numeru 52 ;) Byłem praktycznie pewien, że chodzi tu o to, że tam będą żyć jacyś ludzie czy coś....
Awatar użytkownika
Maveral
Bruce Dickinson
Posty: 4661
Rejestracja: 11 kwietnia 2003, 12:07
Lokalizacja: Radlin
Płeć:

Re: Była muzyka teraz czas na film

Post autor: Maveral »

adriannn pisze:Co do Oblivionu (Niepamięć), którego oglądałem niedawno - spodziewałem się zupełnie innego filmu, pełnego efekciarstwa. Pod tym względem film mnie rozczarował - niby mieliśmy tam jakieś walki, ale w sumie mało.
I to czyni ten film dla mnie wartościowym - są efekty, nie ma przesadzonego efekciarstwa. Przyznam się, że miałem podobne odczucia. Spodziewałem się, że Tom zrobi rozpierduchę maksymalną, że będą w powietrzu radośnie latały pociski, lasery i inne ustrojstwa, a sam Tom rozwali połowę Ziemi ;) Na szczęście walk jako takich jest mało.

Adrian, ja się spodziewałem, że tam będą jacyś obcy zakładający kolonie, albo robiący jakieś eksperymenty. Jak widać da się jeszcze widza zaskoczyć, mimo że filmów widziało się już setki :)

No i na koniec piękny cytat z końcówki:
Sally: I created you, Jack. I am your god.
Jack Harper: Fuck you, Sally.
A następnie BOOOOOM!! ;)
Ciemność jest naszym sprzymierzeńcem!
Awatar użytkownika
Nivellen
Złodziej
Posty: 2799
Rejestracja: 30 stycznia 2003, 23:21

Re: Była muzyka teraz czas na film

Post autor: Nivellen »

O tak :-D "Oblivion" to przykład wysokobudżetowego filmu dla zagorzałych fanów SF a nie casualowego widza, idącego do kina głównie na efekty. Dla mnie już teraz wszedł do kanonu SF. Piękne zdjęcia, niesamowity nastrój (np scena "kąpieli" w basenie), niezapomniana muzyka (wiele dni po obejrzeniu filmu kołatała mi się pod czaszką) no i to co lubię najbardziej - sensowna historia, która zaskakuje starych wyjadaczy :)
Jeśli lubisz mroczne tajemnice i zamki...
Zapraszam do obejrzenia zrzutów z powstającej Fanmisji
Awatar użytkownika
Jacek
Strażnik Glifów
Posty: 3200
Rejestracja: 28 sierpnia 2003, 23:05
Lokalizacja: Zwoleń

Re: Była muzyka teraz czas na film

Post autor: Jacek »

Oblivion potwierdzam, świetny, klimat, zdjęcia, fabuła, do niczego nie da się przyczepić.
World War Z też dobry i widowiskowy (choć nie tak jak Pacific Rim ale to będzie trudno przebić). Brakowało mi w nim trochę poczucia zagrożenia (tak jak np. w Jestem legendą).
Awatar użytkownika
peter_spy
Złodziej
Posty: 2556
Rejestracja: 14 września 2002, 22:31
Lokalizacja: Łódź
Kontakt:

Re: Była muzyka teraz czas na film

Post autor: peter_spy »

Obejrzałem Oblivion w weekend i może jakbym miał 10 lat i dopiero kilka książek czy filmów SF przed sobą, to bym się zachwycił :)

Problem w tym, że właśnie film jest dla widza, który broń boże nie chce się przemęczać. Panowie twórcy zastosowali podejście play it safe, podobnie jak twórcy ostatniego Tomb Raidera: nieważne czy to ma sens, wrzućmy jak najwięcej patentów, to film spodoba się względnie największej grupie odbiorców. Wszystko jest ładne, powierzchowne i przyjemne. Zamiast nawiązań do klasyki gatunku są klisze i elementy przeniesione żywcem: kilka scen skopiowanych z Blade Runnera, a to estetyka z Mass Effect i System Shocka, zagrania fabularne wzięte z Matrixa itd.

Efekty specjalne rzeczywiście są ładne, całość wygląda jak jedna wielka reklamówka... czegośtam, bo nie gry aktorów, którzy w zasadzie nie mają czasu na rozwinięcie swoich postaci i pokazanie głębszych emocji. Ich kwestie dialogowe są zazwyczaj krótkie, sztampowe i przesadnie podniosłe (końcówka mnie dobiła).

Szkoda bo Tom Cruise momentami wyglądał jakby się naprawdę zaangażował, tylko reżyser nie bardzo dał mu szansę. Tak samo szans nie miał M83, którego talent i względnie oryginalny styl zostały przemielone na domyślną ścieżkę dźwiękową. W zasadzie to ciężko go odróżnić w tym momencie od typowego Zimmera czy Gregsona-Williamsa.
Awatar użytkownika
Maveral
Bruce Dickinson
Posty: 4661
Rejestracja: 11 kwietnia 2003, 12:07
Lokalizacja: Radlin
Płeć:

Re: Była muzyka teraz czas na film

Post autor: Maveral »

Judith pisze:Obejrzałem Oblivion w weekend [...] Panowie twórcy zastosowali podejście play it safe, podobnie jak twórcy ostatniego Tomb Raidera: nieważne czy to ma sens, wrzućmy jak najwięcej patentów, to film spodoba się względnie największej grupie odbiorców. Wszystko jest ładne, powierzchowne i przyjemne. Zamiast nawiązań do klasyki gatunku są klisze i elementy przeniesione żywcem: kilka scen skopiowanych z Blade Runnera, a to estetyka z Mass Effect i System Shocka, zagrania fabularne wzięte z Matrixa itd.
Nie lubię takiej retoryki, że jak film stylistycznie/fabularnie przypomina inne to już jest kopia i trzeba obniżyć ocenę "bo to już było". Ten sam schemat oceniania filmów widzę u wielu ludzi na filmwebie, który odwiedzam. Moim zdaniem czepianie się tego jest bez sensu. Praktycznie każdy klasyk sci-fi można rozwalić w ten sposób. Weźmy pod uwagę wszystkie seriale i filmy spod bandery Star Trek. Ba! Nawet jeden serial weźmy (np.ST: The Next Generation) i już powinniśmy sobie już dać spokój z sci-fi, bo wszystko będzie wtórne.
Ciemność jest naszym sprzymierzeńcem!
Awatar użytkownika
peter_spy
Złodziej
Posty: 2556
Rejestracja: 14 września 2002, 22:31
Lokalizacja: Łódź
Kontakt:

Re: Była muzyka teraz czas na film

Post autor: peter_spy »

Wprost przeciwnie, właśnie trzeba wreszcie zacząć mierzyć fantasy i SF normalną krytyczną miarą, a nie poprzez pryzmat nerdowskiego betonu i zachwytu byle czym, bo to właśnie sprawia, że te gatunki stoją w miejscu od dziesięcioleci, tak samo jak gry video zresztą. Pomiędzy inspiracją a ctrl+v jest naprawdę sporo miejsca, tutaj jest ctrl+v i ładne widoczki.
Awatar użytkownika
Jacek
Strażnik Glifów
Posty: 3200
Rejestracja: 28 sierpnia 2003, 23:05
Lokalizacja: Zwoleń

Re: Była muzyka teraz czas na film

Post autor: Jacek »

Każdy odbiera film inaczej, ja oglądając nie analizuję wszystkiego, nie rozkładam na czynniki pierwsze, nie szukam wyłącznie nowych rozwiązań, nielogiczności i dziury w całym, chłonę całościowo. W Oblivionie nie zauważyłem żadnych odniesień i wtórności, nie potrafiłem powiedzieć "to film podobny do..." może jestem gapa a może było to tak sprytnie podane, że nie rzucało się w oczy i nie przeszkadzało. Jeśli to ma być zły film SF to naprawdę nie wiem który jest dobry.
Awatar użytkownika
peter_spy
Złodziej
Posty: 2556
Rejestracja: 14 września 2002, 22:31
Lokalizacja: Łódź
Kontakt:

Re: Była muzyka teraz czas na film

Post autor: peter_spy »

Ale ja też nie siedzę i nie analizuję, to wszystko przebiega na bieżąco i nie wymaga jakiegoś wielkiego wysiłku umysłowego. Widzę scenę ze snopem światła w bibliotece, która wygląda jak kadry z kamienicy, w której mieszkał J.F. Sebastian, myślę "Blade Runner". Słyszę po raz pierwszy Morgana Freemana, myślę "znowu odbity jak ze sztancy archetyp Morfeuszo-Yody, not this shit again"...

Całościowo to jest film o tym, jak bohater wykonuje "epickiego questa", przeprowadzając nas przy okazji przez ładne widoczki i popularne klisze SF i jest równie "inoffensive" jak pierwsze lepsze zadanie w grze rpg/mmo.

Prawdę mówiąc dawno nie widziałem dobrego filmu w tym gatunku, którego nie musiałbym oceniać właśnie tak jak wy, czyli "a, to tylko SF, +3 do oceny i mniejsza o sztampę czy kicz". Zwłaszcza że przecież fantasy i SF od dziesięcioleci się obrażają na mainstreamową literaturę i kinematografię, że nie są traktowane z nimi na równi i na poważnie. Proszę bardzo, ale nie można mieć ciastka i go zjeść, poważne traktowanie oznacza poważne kryteria :)

Czy w takim wypadku można traktować Oblivion jako dobry film SF? Nie. Dobre filmy i książki SF korzystały ze swojej otoczki, żeby powiedzieć coś ciekawego o człowieku. Zresztą to jest uniwersalna (choć wcale nieprosta do zrealizowania) recepta na sukces w jakimkolwiek gatunku. Ostatnim dobrym filmem SF jaki pamiętam był chyba tylko Moon. Ze względu na ograniczenia budżetowe był bardzo oszczędnie, elegancko i nienachalnie wykonany, i właśnie zadawał pytania o ludzką kondycję, rozgrywając całą akcję z niemal literacką precyzją.

Oblivion niczego takiego nie robi, ślizgając się tylko po powierzchni nawiązań i konwencji. Jest przy tym śmiertelnie poważny i do tego zbyt długi, co tylko mu szkodzi. Gdyby zrobić z tego lżejsze kino przygodowe, wtedy łatwiej byłoby z konstrukcji filmu wywnioskować, że film nie rości sobie w ogóle żadnych większych pretensji do czegokolwiek i jest po prostu miłą rozrywką.
Awatar użytkownika
Nivellen
Złodziej
Posty: 2799
Rejestracja: 30 stycznia 2003, 23:21

Re: Była muzyka teraz czas na film

Post autor: Nivellen »

Ależ ten film jest miłą rozrywką :) Przynajmniej dla mnie, ale jedynie pod warunkiem, że odcinam w pewien sposób, przed wejściem do kina, pamięć o tym co już widziałem (niepamięć - :zak , nomen omen :) )
Podejście jakie prezentujesz Judith, jest typowym objawem przesytu, co zrozumiałe w czasach, kiedy podobne zabiegi fabularno - wizualne są stosowane w innych filmach, serialach, grach, reklamówkach, komiksach itp. itd. Do tego dodaj książki, które coraz bardziej upodabniają się do filmów lub wręcz próbują je naśladować. Obecnie bardzo trudno stworzyć dzieło ambitne, niepowtarzalne, którego warstwa artystyczna nie czerpałaby z nieprzeliczonej masy schematów. Sztuką jest zrobienie czegoś, co będzie się dobrze oglądać, równocześnie mile łechcąc wyobraźnię i przywołując widziane/przeczytane schematy, których korzenie sięgają do klasyki gatunku. To właśnie miałem na myśli, pisząc o odcinaniu pamięci przed seansem.
Dla kontrastu napiszę kilka zdań o "Pacific Rim". Byłem na filmie w Imaxie i szczerze mówiąc trochę żałuję wydanych pieniędzy. Absolutnie nie z powodu samego kina, Imax to moim zdaniem najlepsze kino jakie do tej pory wymyślił człowiek, ale do rzeczy. Po filmie w reżyserii Del Toro spodziewałem się dużo więcej, przede wszystkim innej narracji. Wyobrażałem sobie ten film, jako mroczną opowieść o zmaganiach ludzi z nieokreślonymi gigantycznymi stworami, których pokonanie będzie jak pojedynek z Tytanami. Otrzymaliśmy holiłódzki komiks pełen efektów rodem z Mechagodzilli, w którym nie wiadomo do końca, czy bardziej chodzi o ukazanie rozterek bohaterów, czy może jednak tej tytanicznej walki? Wiem, że narażę się na krytykę ze strony wielu z Was, ale taki jest mój osobisty odbiór tego filmu. Celowanie producentów w nostalgię po japońskich filmach katastroficznych i przeniesienie tego na grunt amerykański średnio się udało. Moim błędem było oczekiwanie czegoś szczególnego, innego, niż było w podobnych filmach do tej pory. No i zawiodłem się.
Podobnie zapewne było z seansem Obliviona u Juditha. W końcu każdy z nas trochę inaczej odbiera sztukę, takie zresztą jest, na szczęście, jej zadanie.
Jeśli lubisz mroczne tajemnice i zamki...
Zapraszam do obejrzenia zrzutów z powstającej Fanmisji
Awatar użytkownika
Jacek
Strażnik Glifów
Posty: 3200
Rejestracja: 28 sierpnia 2003, 23:05
Lokalizacja: Zwoleń

Re: Była muzyka teraz czas na film

Post autor: Jacek »

Zgadzam się z Nivellenem co do Pacific Rim, też bym wolał mniej japońszczyzny, może mniej robotów, inną narrację (zamiast wyłożenia od razu kart na stół) itd.
Natomiast nie oczekiwałem po tym filmie niczego innego jak efektów i widowiskowości, to zapewnił mi w 100%, bawiłem się świetnie, tak samo dobrze za drugim razem.

Ja mam podejście takie: "lepiej że powstał taki film o potworach (które uwielbiam), nawet z jego wadami, niż by miał nie powstać". To w sumie dopiero drugie holiłódzkie, większe podejście do tematu, ostatnie było sprzed kilkunastu lat.

Odbiję piłeczkę: jakie znacie lepsze filmy w tej tematyce?
Awatar użytkownika
peter_spy
Złodziej
Posty: 2556
Rejestracja: 14 września 2002, 22:31
Lokalizacja: Łódź
Kontakt:

Re: Była muzyka teraz czas na film

Post autor: peter_spy »

Niv, to chyba nie tyle kwestia przesytu, bo na chwilę obecną nie czytam fantasy ani SF w ogóle. Od pewnego momentu, co zaczęło się na etapie poznawania historii literatury w szkole średniej, zdałem sobie sprawę z banalnej kwestii: nie trzeba wymyślać nowych światów, żeby powiedzieć coś ciekawego, frapującego o człowieku :) Często w takich przypadkach cała para idzie w gwizdek, czyli właśnie w tę otoczkę. Myślę, że po prostu fantasy i SF jako gatunki nie dorosły wraz ze mną.

Natomiast kompletnie nie przeszkadza mi chłopięca zabawa, widowiskowość i przygoda. Dobrym przykładem jest tu dla mnie nowy Sherlock Holmes. Jasne, to "szarganie świętości" literackiej i w sumie kompletna bzdura, ale trudno odmówić Richiemu wizji i pomysłowości. Sherlock jako targany obsesjami szaleniec, bandzior i akrobata jest kompletnie odjechanym pomysłem. Trochę mam zarzutów do części drugiej, gdy robi się z tego Wolfenstein i mocno oklepana fabuła, a ta kretyńska scena w lesie pokazuje, że jednak twórcy stracili wyczucie odnośnie rytmiki i nasycenia efektami. Gdyby nie to, film byłby równie dobry, o ile nie lepszy niż część pierwsza, a to się rzadko zdarza.
Awatar użytkownika
eLPeeS
Garrett
Posty: 3879
Rejestracja: 21 października 2004, 15:55

Re: Była muzyka teraz czas na film

Post autor: eLPeeS »

Maveral pisze:Z poszczególnych filmów o superbohaterach najlepiej oglądało mi się Kapitana Amerykę.
Mnie na przykład postać Capa nigdy nie ciekawiła ani a komiksach ani w innych mediach tak że mnie z kolei najbardziej wynudził. Takie to zawsze mi się wszystko wydawało zbyt pompatyczne. Cały ten mit real american hero stworzony na potrzeby wojny. Bleah. Postaci która jest zawsze jednopłaszczyznowa - przesadnie dobra i sprawiedliwa. Gdzie tu problemy i rozterki jakie dotykają innych herosów. Zdecydowanie bardziej wolę Tonyego Starka. No ale to kwestia gustu.

Zaś co do Oblivion to tu też muszę wtrącić swoje co nieco i zgodził się z Judith, bo jak dla mnie to zdecydowanie zbyt schematyczny film. Miks The Island z Moon i kilkoma innymi. Nie wnoszący nic nowego tak na prawdę. Nie będę ściemniał, że od początku wiedziałem jak to się zakończy i kto jest tym złym, ale gdzieś w połowie filmu można spokojnie samemu napisać sobie zakończenie, które będzie się pokrywać z tym utkanym przez scenarzystów. Może to i przesyt o którym wspomina wyżej Niv, ale powiem szczerze, że wolałbym nieco więcej akcji i efektów ponad tą wydumaną i pusta w środku fabułę jaką mi sprzedali.
"I'm the best there is at what I do, but what I do best isn't very nice."
Awatar użytkownika
peter_spy
Złodziej
Posty: 2556
Rejestracja: 14 września 2002, 22:31
Lokalizacja: Łódź
Kontakt:

Re: Była muzyka teraz czas na film

Post autor: peter_spy »

Za to w ramach nadrabiania zaległości obejrzałem w końcu District 9 i to jest całkiem dobry przykład sensownego wykorzystania motywów SF do powiedzenia czegoś o człowieku (nawet jeśli nie jest to nic super odkrywczego). Tutaj forma jest podporządkowana treści, a nie na odwrót. Miłośnicy akcji też znajdą coś dla siebie — tyle że to wszystko ma w miarę sensowne miejsce w ramach całości. Na początku trochę miałem problem z samą formą obcych, skrzyżowanie krewetki z jar-jar-binksem trudno traktować poważnie, ale reżyserowi udało się tak zaaranżować bieg wydarzeń, że koniec końców dałem się wciągnąć. Jest kilka sztampowych momentów, a przesłanie filmu dało się wyczuć od samego początku, ale to jakby nie w tym rzecz.

Ważniejsza była możliwość obserwowania postaci głównego bohatera, pożytecznego idioty, który nie jest żadnym superbohaterem i jego egoizm jest bardzo ludzki, a zakończenie tej historii otwarte. Mimo "budżetowych" efektów specjalnych dla mnie film stoi kilka klas wyżej niż taki Oblivion.
Awatar użytkownika
Jacek
Strażnik Glifów
Posty: 3200
Rejestracja: 28 sierpnia 2003, 23:05
Lokalizacja: Zwoleń

Re: Była muzyka teraz czas na film

Post autor: Jacek »

A to nie jest tak, że od produkcji typu Oblivion oczekujemy Bóg wie czego a od Districtu 9 tylko żeby nie był kiszką?
Potem czepiamy się tych pierwszych a te drugie chwalimy.
Awatar użytkownika
peter_spy
Złodziej
Posty: 2556
Rejestracja: 14 września 2002, 22:31
Lokalizacja: Łódź
Kontakt:

Re: Była muzyka teraz czas na film

Post autor: peter_spy »

Niespecjalnie. Po pierwsze, odpada kategoria wyczekiwania i budowania sobie jakiegokolwiek obrazu, obydwa filmy oglądałem grubo po premierze. Oczekiwania tworzyły się same, doraźnie, na podstawie tego co widać na ekranie w ciągu pierwszych kilku minut. Oblivion jest śliczny, gładki, kopiuje klasyków SF i podniosły ton space-opery, ale nic z tym nie robi. Nie mówi niczego nowego, nie daje bohaterom czasu na nic poza podniosłymi one-linerami i krótkimi monologami. Nawet nie ma tu czasu na pogłębienie którejkolwiek relacji miłosnej, a Kurylenko dzielnie podtrzymuje reputację kobiety, której nikt nie chce zaciągnąć do łóżka (przynajmniej na wizji) ;)

District 9 wychodzi od estetyki filmu dokumentalnego / wiadomości TV i kamer przemysłowych i wrzuca nas do Johannesburga. Główny bohater jest chłopkiem-roztropkiem, którego ciężko polubić, a on sam praktycznie do końca jest egoistą, który zwyczajnie się boi i chce tylko wrócić do żony. Obcy wyglądają śmiesznie i na początku łatwo złapać do nich dystans. Mimo to film sprawnie gra na emocjach i osoby dysponujące minimum empatii nie będą miały problemu, żeby utożsamić się z ich krzywdą i wciągnąć w całą akcję.

Jak widzisz to nie są niespełnione-bóg-wie-jakie nadzieje, tylko konkretne elementy samych filmów. W Oblivionie wszystko jest ładne, znajome, gładkie i przyjemne, niczym w wypolerowanej reklamówce Rolexa albo innego Mercedesa. Pytanie tylko, czy jest sens oglądać taką reklamówkę przez ponad 2 godziny? Gdyby nie licznik czasu to pomyślałbym, że film trwa dobre 3. District 9 próbuje unikać sztampy, reżyser i scenarzysta nie ułatwiają widzowi zadania jeśli chodzi o dobór bohaterów i realiów, trzeba się odrobinę wysilić i zaangażować.

Swoją drogą na Filmwebie ktoś ładnie napisał, że przyszłością kina SF są filmy o małym budżecie, gdzie brak efektów trzeba nadrabiać pomysłami i solidnym scenariuszem. W takim razie oby takich filmów było jak najwięcej :) Stąd już się boję o Elysium tego samego reżysera, bo tym razem dostał na niego 3x tyle co na D9.
Awatar użytkownika
Hadrian
Złodziej
Posty: 2423
Rejestracja: 08 stycznia 2009, 13:38
Lokalizacja: Gdańsk
Kontakt:

Re: Była muzyka teraz czas na film

Post autor: Hadrian »

Ostatnio oglądałem Naznaczonego. O ile nie lubię horrorów, ten film niezwykle mi się spodobał! Momentami, szczególnie na początku i pod koniec, ociera się o śmieszny banał, a mimo to nieźle trzyma klimat i oczywiście straszy :P
Ponuracz
Bełkotliwiec
Posty: 2
Rejestracja: 13 sierpnia 2013, 19:23

Re: Była muzyka teraz czas na film

Post autor: Ponuracz »

Ja natomiast byłem niedawno na "Elizjium" i film był taki fajowy że aż chciałem zostać do końca napisów końcowych. Polecam!
Awatar użytkownika
BodomChild
Złodziej
Posty: 2419
Rejestracja: 15 maja 2006, 23:32
Lokalizacja: Pabianice

Re: Była muzyka teraz czas na film

Post autor: BodomChild »



Właśnie obejrzałem sobie zwiastun drugiej części Hobbita i zadaję sobie jedno pytanie: co oni do cholery zrobili z tym filmem?!

To niby tylko 2 minuty, widzę jednak, że w nowym Hobbicie będzie wszystko to, co denerwowało mnie w pierwszej części, tylko 10x więcej. Ja rozumiem, że to w założeniu ma być bardziej bajkowe niż LotR, ale kurde bez przesady. Po co znów te mega efektowne skoki bohaterów, po co ta oczojebna kolorystyka, po co tyle komputera i wszechobecnej sztucznoty? Naprawdę jest tak źle, czy ja jestem przewrażliwiony?
"Władca pierścieni" był zrobiony naprawdę dobrze, świetne efekty i scenografia, później Peter Jackson się zachłysnął komputerowymi animacjami i wyraźnie stracił umiar (patrz King Kong). Już widzę, że ten film mnie będzie męczył, nawet te elfy skaczące po drzewach są wygenerowane komputerowo! Po kiego kija? Żeby się ośmiolatki cieszyły? Filmy przestają być filmami a stają się męczącymi animacjami komputerowymi.

Ja pamiętam jaki hate był na "Gwiezdne wojny Ep 1: Mroczne widmo" w 1999 roku, że wszędzie komputer i brak oldskulowego, nieco minimalistycznego uroku starych części. Otóż efekty specjalne w Mrocznym widmie wyglądają dzisiaj świetnie, w porównaniu z najnowszymi produkcjami! To wszystko było nieco bardziej stonowane, nie męczyło, a gdzie się dało użyto normalnych modeli i dekoracji.

Ta sytuacja, to pewnie wina tego, że ludzie w kinie widzieli już wszystko, nowe produkcje prześcigają się w wyrąbistych animacjach komputerowych i efekt tego jest groteskowy, przynajmniej dla mnie.
PAŃSTWO POLSKIE ODZYSKUJE GODNOŚĆ
Awatar użytkownika
Juliusz
Złodziej
Posty: 2774
Rejestracja: 04 stycznia 2004, 11:28
Lokalizacja: Dublin
Kontakt:

Re: Była muzyka teraz czas na film

Post autor: Juliusz »

Mam podobne odczucia i sobie podaruję oglądanie kolejnych części Hobbita. Nawet nie chce mi się patrzeć na zapowiedź. Po pierwszej części się zawiodłem. Jakbym oglądał jakiś długi trailer do gry komputerowej, a obraz był przetworzony niczym żarcie z fastfooda. Z jednej strony - człowiek dorasta, trudno, żeby go bawiły te same rzeczy, co 10 lat temu. A z drugiej zastępowanie treści efektami jest dzisiaj posunięte czasem do absurdu.
Na szczęście filmy się nie kończą jedynie na produkcjach, które grają w 99% kin. Są też filmy, w których ważna jest historia, przekaz, aktorstwo itp.
Awatar użytkownika
BodomChild
Złodziej
Posty: 2419
Rejestracja: 15 maja 2006, 23:32
Lokalizacja: Pabianice

Re: Była muzyka teraz czas na film

Post autor: BodomChild »

Najgorsze jest to, że "Hobbit" ma treść. Uwielbiałem tę książkę jako dziecko i nadal ją uwielbiam, a film mógłby być naprawdę dobry. Nie chcę napisać, że mi się pierwsza część nie podobała, bo oprócz efekciarstwa, to podobało mi się wszystko (nawet wątki, których w książce nie było).
Te filmy cierpią na chorobę "przefajnienia". Chciałbym zadać Jacksonowi pytanie "dlaczego?". Czy to się naprawdę ludziom podoba, te skoki jak z gry komputerowej, te nachalne komputerowe animacje? Bo u mnie budzi to tylko zażenowanie.
Juliusz pisze:Na szczęście filmy się nie kończą jedynie na produkcjach, które grają w 99% kin. Są też filmy, w których ważna jest historia, przekaz, aktorstwo itp.
Ciekawe fabuły, dobre aktorstwo i ogólnie dobre kino rozrywkowe ukryło się w nowych produkcjach telewizyjnych, które nie zawsze dysponują super dużym budżetem i głównie dzięki temu są dobre.
PAŃSTWO POLSKIE ODZYSKUJE GODNOŚĆ
ODPOWIEDZ