Film jest bardzo dobry, ma super klimat i scenografię. Właśnie atmosfera i "klymaty" są dla mnie najważniejsze. Cofam to, co napisałem wcześniej, dobrze, że podzielili na trzy części, dzięki temu niczego istotnego nie wycięli a nawet dodali parę fajnych wątków (zresztą "Hobbita" już wieki temu czytałem, więc części zmian pewnie nie zauważyłem). Fajnie, że mocniej zazębili historię "Hobbita" z "Władcą", już domyślam się co będzie w drugiej części, będzie mrocznie
. Podoba mi się, że mimo wszystko nie zatracono hobbitowej bajkowości. Na ale pozbawiony wad też nie jest.
willy_poodle pisze:dużo tandetnego efekciarstwa i wyolbrzymionego patosu
Patos mi nie przeszkadza akurat w tych filmach. Co do efekciarstwa, to jak już wcześniej napisałem, jestem na to uczulony. Tak jak płyty z muzyką mają dzisiaj problem z loudness war czyli są nadmiernie skompresowane i głośne (przez co tracą na jakości dźwięku), to współczesne kino cierpi na zanieczyszczenie komputerowymi efektami specjalnymi. Hobbit niestety miejscami (a szczególnie pod koniec) męczy efekciarstwem i oczojebnością, nie mówiąc już o tym, że choćby nie wiem jakich super grafików zatrudnili, to i tak będzie raziło sztucznością. Pierwszy "Władca" był wizualnie w porządku, drugi też, "Powrót Króla" już raził nadmiarem komputerowego rozmachu i sztucznoty, z "Hobbitem" nie jest lepiej a wręcz gorzej
. Ja chcę w filmach więcej dobrej tradycyjnej scenografii i charakteryzacji, nawet kosztem akcji, a mniej komputera i greenscreenu!
Szkoda, że nikt nie usłyszy mojego głosu.
willy_poodle pisze:oraz dziecinady rodem z filmów o Świętym Mikołaju.
Do czego pijesz? Może do kochającego przyrodę czarodzieja i małego biednego jeża?
Proszę się odwalić od sceny z jeżem Sebastianem, jeż był słodki
!
Zaprzęg z królikami też zajebisty. Do LOTR-a by to nie pasowało, ale do "Hobbita" jak najbardziej.