Re: Była muzyka teraz czas na film
: 07 lipca 2017, 11:16
Obejrzalem ostatnio "Life" i "Resident Evil: Ostatni Rozdział".
Ten pierwszy to typowy sci-fi. Obcy wyrzyna załogę na statku w kosmosie. Efekty spoko i na tym można zakończyć "plusowanie" tego filmu Film jest durny, że aż głowa boli, a sam obcy praktycznie niezniszczalny. Obcy z Obcego, to przy nim pionek Otóż:
1. Ten osobnik rośnie jak na drożdżach. Z jednej komórki urósł do dwumetrowego skurwiela w kilka godzin.
2. Przypiekanie ogniem? Proszę bardzo - obcy nic sobie z ognia nie robi.
3. Przeżycie w chłodziwie rakiet nośnych? Proszę bardzo! Na dodatek obcy "wypił" sobie to chłodziwo, dzięki czemu jeszcze urosnął :D
4. Wywalenie obcego w próżnię? Proszę bardzo - obcy nic sobie z tego nie robi i łazi sobie po zewnętrznej stronie statku jak gdyby nigdy nic. Luzik.
5. Siła? Proszę bardzo! Obcy, który był jeszcze wielkości małej rozgwiazdy potrafił zmiażdżyć rękę dorosłemu facetowi
6. Inteligencja? Ależ proszę bardzo! Obcy, który miał dopiero kilka godzin już potrafił posługiwać się narzędziami znalezionymi na stacji
Tak sobie myślę, że ten obcy mógłby przeżyć nawet gdyby wleciał w Słońce
Zachowanie astronautów, to też niezły "popis". Wiedzą, że obcemu próżnia niestraszna, więc rzucają kwestią "zamknijmy grodzie i odetnijmy mu tlen" Albo doktor, który ma do czynienia z nieznaną formą życia zaczyna się z nią bawić (co doprowadza ostatecznie do katastrofy)
Nie chce mi się dłużej nad tym filmem pastwić. 3/10 (zawyżyłem o jeden ze względu na spoko efekty specjalne).
-----------------
O najnowszym "Residencie" nie będę się jakoś szczególnie rozpisywał. Jest to po prostu kolejna już naparzanka w klimatach zombie i chyba mi się ta formuła już przejadła. W ostatnich latach mieliśmy spory boom na zombie, więc już mnie to nie grzeje. W każdym razie, "Resident" przynajmniej nie próbuje wciskać nam, że jest filmem głębokim, zadającym egzystencjalne pytania... mamy złych, bandę zombie, no i mamy tych dobrych, którzy kopią im dupska. Tyle 5/10. Jak nie macie czego oglądać, to można sobie puścić
Ten pierwszy to typowy sci-fi. Obcy wyrzyna załogę na statku w kosmosie. Efekty spoko i na tym można zakończyć "plusowanie" tego filmu Film jest durny, że aż głowa boli, a sam obcy praktycznie niezniszczalny. Obcy z Obcego, to przy nim pionek Otóż:
1. Ten osobnik rośnie jak na drożdżach. Z jednej komórki urósł do dwumetrowego skurwiela w kilka godzin.
2. Przypiekanie ogniem? Proszę bardzo - obcy nic sobie z ognia nie robi.
3. Przeżycie w chłodziwie rakiet nośnych? Proszę bardzo! Na dodatek obcy "wypił" sobie to chłodziwo, dzięki czemu jeszcze urosnął :D
4. Wywalenie obcego w próżnię? Proszę bardzo - obcy nic sobie z tego nie robi i łazi sobie po zewnętrznej stronie statku jak gdyby nigdy nic. Luzik.
5. Siła? Proszę bardzo! Obcy, który był jeszcze wielkości małej rozgwiazdy potrafił zmiażdżyć rękę dorosłemu facetowi
6. Inteligencja? Ależ proszę bardzo! Obcy, który miał dopiero kilka godzin już potrafił posługiwać się narzędziami znalezionymi na stacji
Tak sobie myślę, że ten obcy mógłby przeżyć nawet gdyby wleciał w Słońce
Zachowanie astronautów, to też niezły "popis". Wiedzą, że obcemu próżnia niestraszna, więc rzucają kwestią "zamknijmy grodzie i odetnijmy mu tlen" Albo doktor, który ma do czynienia z nieznaną formą życia zaczyna się z nią bawić (co doprowadza ostatecznie do katastrofy)
Nie chce mi się dłużej nad tym filmem pastwić. 3/10 (zawyżyłem o jeden ze względu na spoko efekty specjalne).
-----------------
O najnowszym "Residencie" nie będę się jakoś szczególnie rozpisywał. Jest to po prostu kolejna już naparzanka w klimatach zombie i chyba mi się ta formuła już przejadła. W ostatnich latach mieliśmy spory boom na zombie, więc już mnie to nie grzeje. W każdym razie, "Resident" przynajmniej nie próbuje wciskać nam, że jest filmem głębokim, zadającym egzystencjalne pytania... mamy złych, bandę zombie, no i mamy tych dobrych, którzy kopią im dupska. Tyle 5/10. Jak nie macie czego oglądać, to można sobie puścić