Wtrącę się do waszej dyskusji.
1. Przygotowanie zawodników na kadrę odbywa się w klubach. Smuda mógł jedynie przećwiczyć z zawodnikami jakieś warianty taktyczne, ale kondycji na pewno nie mógł poprawić.
2. Przygotowanie kondycyjne. Jak zwykle było fatalne. 70 min meczu z Grecją, a nasi oddychali rękawkami, 60 minuta meczu z Czechami, a nasi ledwie co mogli się poruszać. Jedynie trio z Dortmundu kondycyjnie dawało radę. Co z tego, że mamy w jedenastce graczy z lig zagranicznych, skoro tylko 4 z nich gra w podstawowych składach swoich klubów. Jak się grzeje ławę, albo miało się kontuzję, to trudno oczekiwać cudów. Zobaczcie też jak zbudowani są Niemcy, czy Hiszpanie. Szczupli, wybiegani zawodnicy. Oni mają siłę biegać nawet 120 minut.
3. Trzej drwale z boiska, czyli środek pomocy. Murawski, Dudka, Polański - sami defensywni pomocnicy, więc kto miał rozgrywać? Murawski? Błagam, to był jakiś żart... Gdyby nie nasze skrzydła, to mielibyśmy 0 sytuacji na tych mistrzostwach. Środek pomocy w ogóle nie istniał przy konstruowaniu akcji. Brakuje nam w kraju typowego rozgrywającego. Włosi mają Pirlo, Chorwaci Modrica, Czesi Rosickyego itd. Już nie wspominam o Niemcach, czy Hiszpanach, gdzie cała pomoc to klasa światowa.
timon pisze:Pominę stwierdzenia "straszyliśmy bramkarzy" i "ciągle mieliśmy realną szansę" bo to okłamywanie samych siebie.
Do końca się z tym nie zgodzę. Z Rosją naprawdę byliśmy lepsi i mieliśmy sytuacje bramkowe. Z Grecją i Czechami pierwsze połowy też mogły przynieść nam po 2-3 gole. Naszą największą porażką był mecz z Grecją - wygrany mecz, którego omal nie przegraliśmy. Gdyby ten mecz zakończył się naszym zwycięstwem, to sądzę że wyszlibyśmy z grupy.