Zagraniczne seriale telewizyjne

Zajrzyj tutaj, jeśli masz ochotę pogawędzić, poplotkować i wtrącić swoje trzy grosze do dyskusji na tematy niemające wiele wspólnego z Thiefem.

Moderator: Bruce

Awatar użytkownika
BodomChild
Złodziej
Posty: 2419
Rejestracja: 15 maja 2006, 23:32
Lokalizacja: Pabianice

Re: Zagraniczne seriale telewizyjne

Post autor: BodomChild »

Winni, niewinni, Walt pokazał, że jest kawałem skur... i też bym mu dał w mordę (chociaż i tak nie da się go nie lubić jako głównej postaci) :) . I nie chodzi tu o to, że robił dragi, bo tu mam akurat takie samo zdanie jak nerd-libertarianin Gale z trzeciego sezonu :) , ale o to co zrobił przy okazji.
PAŃSTWO POLSKIE ODZYSKUJE GODNOŚĆ
Awatar użytkownika
Daweon
Arcykapłan
Posty: 1344
Rejestracja: 06 lipca 2009, 19:15
Lokalizacja: Tarnów

Re: Zagraniczne seriale telewizyjne

Post autor: Daweon »

Flavia pisze:Gdyby traktował go jako zwykłego zbrodniarza po prostu by go aresztował.
To co miał nie było wystarczającym dowodem, żeby go aresztować. To były tylko poszlaki.
Flavia pisze:Jednak ponieważ był to ktoś bliski Hank poczuł się zdradzony, zraniony - przecież od pięciu sezonów próbował złapać Heisenberga, a tu się okazało, że cały czas miał go pod nosem... i to w postaci kogoś, kogo uznawał za przyjaciela.
No wiesz, ja bym się nie spodziewał, że ktoś sam siebie obciąży o coś czego skutkiem może być odsiadka 20 lat, kimkolwiek by dla mnie nie był.
Flavia pisze:Zresztą - "nie ucierpiał nikt niewinny"? AYFKM?
Powiedziałem w "większości nikt niewinny". Chociaż jakby się zastanowić to wszyscy którzy przez niego zginęli byli jakoś związani z mafią. Wiedzieli, że życie w takiej organizacji jest niebezpieczne i z czym się wiąże, więc nie uznaje ich za niewinnych.

Generalnie większość zła które uczynił robił po to, żeby ratować własną dupę. Dopiero w akcji z więzieniem przekroczył wszelkie granice.

Ale może macie racje. Nie wiadomo w końcu jakby szef DEA zachował się przy kimś zupełnie obcym, a tak to Walt wyszedł z tego nawet cało.
Człowiek żyje by być szczęśliwy
Szczęście zaś to tylko chęć życia
Jesteśmy więc po to by chcieć tu być
Bo oprócz trwania nie mamy nic innego
Awatar użytkownika
BodomChild
Złodziej
Posty: 2419
Rejestracja: 15 maja 2006, 23:32
Lokalizacja: Pabianice

Re: Zagraniczne seriale telewizyjne

Post autor: BodomChild »

Walta jako "dobrego człowieka" dyskwalifikuje jego zachowanie po zastrzeleniu tego dzieciaka przez Todda.

Chodzi o scenę kiedy pociesza zrozpaczonego Pinkmana, a następnie jak gdyby nigdy nic wraca do roboty pogwizdując sobie.

Używajcie spojlerów bo nie każdy to oglądał :) .

Mnie się też ostatnia scena ostatniego odcinka podoba, Hank po prostu się wkurwił na całą sytuację i widać po nim, że nie bardzo wie co począć. Nie sądzę, żeby szczerze chciał Walta zapuszkować, albo życzył mu śmierci. Szczególnie podobało mi się jego stwierdzenie, że tak naprawdę nie wie z kim w tej chwili rozmawia.

Mój scenariusz na przyszłe odcinki:

Hank nie wyda Walta. Walt będzie zmuszony znowu robić metę, co sugeruje scena z Lydią. Wpakuje się przez to w jakieś poważne kłopoty. O sprawie dowie się Steven Gomez i to on zacznie ścigać Walta (wbrew Hankowi, albo Hank zginie), który zmieni tożsamość i ukryje się w New Hampshire ("Live Free or Die", "Granite State") zarówno przed policją i może przed gangsterami (ten mafiozo z "Say My Name"?). Nie mam pomysłu dlaczego będzie musiał wrócić uzbrojony w karabin maszynowy i rycynę, ale strzelam, że na końcu Jesse go zabije za zniszczenie mu życia :) .
PAŃSTWO POLSKIE ODZYSKUJE GODNOŚĆ
Awatar użytkownika
Michal
Poganin
Posty: 729
Rejestracja: 02 listopada 2006, 13:33
Lokalizacja: Tychy

Re: Zagraniczne seriale telewizyjne

Post autor: Michal »

Coś mi się wydaje, że ludzie Saula podrzucili jakiś nadajnik w furgonetce lub w na dnie jednej z beczek z kasą.
Jessy`emu natomiast odbija palma i zaczyna być irytujący niemal jak wcześniej żona Walta. Jak jeszcze zacznie sypać to do Belize :twisted:
Awatar użytkownika
Daweon
Arcykapłan
Posty: 1344
Rejestracja: 06 lipca 2009, 19:15
Lokalizacja: Tarnów

Re: Zagraniczne seriale telewizyjne

Post autor: Daweon »

Michal pisze:Jessy`emu natomiast odbija palma i zaczyna być irytujący niemal jak wcześniej żona Walta. Jak jeszcze zacznie sypać to do Belize
Jak już sypnie to nie ma po co wysyłać ;)
Trzeba jednak przyznać, że jest to dość męczące. Od śmierci Jane co chwile coś mu jest, ciągle jakaś deprecha. To już chyba trzecia. Rozumiem, że raz coś się stało i to przeżywa, ale teraz z tą kasą to już przesada. Można go lubić, jeśli jednak przez 5 odcinków podrząd nie jest w stanie utrzymać zdrowia psychicznego to sama postać staje się mało ciekawa i właśnie męcząca.
Człowiek żyje by być szczęśliwy
Szczęście zaś to tylko chęć życia
Jesteśmy więc po to by chcieć tu być
Bo oprócz trwania nie mamy nic innego
Awatar użytkownika
BodomChild
Złodziej
Posty: 2419
Rejestracja: 15 maja 2006, 23:32
Lokalizacja: Pabianice

Re: Zagraniczne seriale telewizyjne

Post autor: BodomChild »

Jesse robi się męczący, fakt. Wcześniej był moją ulubioną postacią :) . Chociaż ja od początku podejrzewałem, że tak z nim będzie, w pierwszych sezonach zgrywał wielkiego kozaka, ale tak naprawdę to jest człowiek bardzo miękki o bardzo kruchej psychice i raczej dobrym sercu. Z tymi pieniędzmi, to jednak odwalił :wes . Na szczęście, z zajawki następnego odcinka wynika, że się trochę pozbiera a nawet się wkurwi, myślę, że dowie się czegoś nieprzyjemnego o Walterze.

Nie mogę rozgryźć Hanka, niby chce zapuszkować Walta, ale póki co żadnych zdecydowanych kroków nie podjął.

Świetna scena z Lydią, w ogóle lubię jej postać jako znerwicowanej damulki, przypomina mi jedną koleżankę mojej siostry z wyglądu i z zachowania :jez . Według mnie ona, Todd i jego wujek z gangiem neonazistów nieźle namieszają. Podejrzewam, że niepozorna Lydia okaże się niezłą suką i pewnie nie bez powodu Mike chciał ją zastrzelić (czyżby to na nią jest szykowana rycyna? Walt już raz chciał ją otruć).

Niestety muszę się przyczepić drugiego odcinka, bo o ile w pierwszym to nie przeszkadzało, to tym razem akcja rozwijała się zbyt ślamazarnie. Niestety, ale widać, że można było ten piąty sezon zrobić normalnie jako 13 odcinków, a tak to twórcy trochę przeciągają akcję. Oczywiście ten sezon nadal jest b. dobry i rzadko się zdarza, żeby serial przez wszystkie sezony trzymał tak wysoki poziom, ale trochę przeciągania na siłę jednak jest.
PAŃSTWO POLSKIE ODZYSKUJE GODNOŚĆ
Awatar użytkownika
Flavia
Egzekutor
Posty: 1606
Rejestracja: 07 maja 2012, 15:34
Lokalizacja: Dno Piekieł

Re: Zagraniczne seriale telewizyjne

Post autor: Flavia »

BodomChild pisze:serial przez wszystkie sezony trzymał tak wysoki poziom, ale trochę przeciągania na siłę jednak jest.
Ja bym powiedziała, że serial z sezonu na sezon robił się coraz lepszy - jak pierwszy i drugi oglądałam z przerwami, na początku trzeciego zatrzymałam się na kilka miesięcy, to potem trzeci, czwarty i pół piątego obejrzałam z zapartym tchem i tylko czekałam na więcej. Ale teraz masz rację, przeciągają, a ja zaczynam mieć przeczucie, że sami nie wiedzieli, co chcą upchać w tych ośmiu odcinkach i że spartolą przeokrutnie. No, ale zobaczymy.

A Jessiego mi szkoda.

Z innej beczki - wiem, że sama optowałam za tą opcją, ale zakończenie ostatniego (na razie) odcinka Dextera była tak z dupy wzięte, że aż nie wiem, co powiedzieć. Ale szkoda mi dzieciaka, zaczynałam go lubić. Ciekawe tylko, kto go wrobił - stara? A może Quinn? To by było ciekawe - teraz wiedziałby, że Dexter krył małego, ale nie mógłby o tym powiedzieć. Niemniej zacząłby węszyć... I może doprowadziłby do jego zguby :-D
Heroes are so annoying.
Awatar użytkownika
BodomChild
Złodziej
Posty: 2419
Rejestracja: 15 maja 2006, 23:32
Lokalizacja: Pabianice

Re: Zagraniczne seriale telewizyjne

Post autor: BodomChild »

Cofam to co napisałem o drugiej części 5 sezonu Breaking Bad, może przy "Buried" akcja trochę zwolniła ale każdy następny odcinek jest jak wciągnięcie mety Walta :) .

Zakończenie nowego odcinka może trochę naciągane (nie wierzę, że naziole tak niecelnie strzelają), ale i tak siedziałem jak na szpilkach. Cały czas mam nadzieję, że Hank jednak przeżyje i odegra jeszcze jakąś rolę (Gomez na pewno zginie jako postać drugoplanowa), jednak po jego telefonie do żony sprawa jest już chyba przesądzona. Kiedy Hank powiedział do Marie "kocham cię", to od razu pomyślałem "Hank zaraz dostanie kulkę w łeb".

Jesse to jednak palant, nie chcę bronić Walta (chociaż ma jakieś przebłyski dobra w sobie) ale cytując Gusa: "What kind of man talks to the DEA? No man. No man at all." :wes Jesse na 100% przeżyje do ostatniego odcinka, Jack go zauważył w samochodzie, ale wyraźnie widać, że Pinkman sięga do drzwi i chyba zamierza spieprzyć.

Bardzo podoba mi się wątek z Toddem, jego wujkiem naziolem Jackiem i ich ekipą. Typy są wyraźnie wzorowani na amerykańskich "prawicowych ekstremistach", którzy w Obamalandzie są dzisiaj chyba wrogiem publicznym numer jeden. Dobra jest scena z trzeciego odcinka kiedy dyskutują w kiblu o tym co dzieje się z ich krajem, narzekają na "nanny state" i dzieciaki jeżdżące na rowerze w kaskach, zupełnie jakbym słyszał siebie :rad .
PAŃSTWO POLSKIE ODZYSKUJE GODNOŚĆ
Awatar użytkownika
Hadrian
Złodziej
Posty: 2423
Rejestracja: 08 stycznia 2009, 13:38
Lokalizacja: Gdańsk
Kontakt:

Re: Zagraniczne seriale telewizyjne

Post autor: Hadrian »

Mjodek pisze:Tymczasem trzeci i ostatni sezon Luthera dobiegł końca, mam mieszane uczucia co do zakończenia, ale ogólnie sezon nie był zły i trzymał w napięciu. Najlepszy i tak był sezon #1
Ogląda ktoś to w ogóle?

p.s. Ma powstać także pełnometrażowy film "Luther", tylko jeszcze nie wiadomo kiedy, ale ma być zwieńczeniem tejże serii
Wczoraj obejrzałem i bardzo mi się podobał. Jeśli chodzi o wątki Luthera, Ripleya i innych osób, to były jak dla mnie najciekawsze. Trzeci odcinek był bombowy, w ogóle sprawa z tym mścicielem była świetna. Czwarty odcinek pod tym względem był gorszy, ale nadrobił postacią Alice. Drugi sezon był minimalnie słabszy, pierwszy był najgorszy. Czekam na więcej! :-D
Awatar użytkownika
Flavia
Egzekutor
Posty: 1606
Rejestracja: 07 maja 2012, 15:34
Lokalizacja: Dno Piekieł

Re: Zagraniczne seriale telewizyjne

Post autor: Flavia »

Kiedyś Dexter był moim ulubionym serialem, ale od jakichś dwóch tygodni cieszę się, że się kończy. Nie wiem, co palą twórcy, że wymyślają takie debilizmy, ale na pewno jest to niezbędne, aby jeszcze lubić ten serial.

Weźmy takie zakończenie przedostatniego odcinka: Dexter więzi Saxona, a potem zostawia go samego - no bo przecież niemożliwe, żeby seryjny zabójca wydostał się z pasów, które sam zainstalował. A nawet jakby Deb go aresztowała - nigdy nie wpadłby na to, by przekazać jej kolegom dokumentację medyczną ściągniętą z komputera mamusi - między innymi tą dotyczącą ich wspólnego znajomego. W sumie dziwię się, że do końca tego nie zrobił. Chyba był tak samo upalony, jak twórcy.

Ostatni odcinek to już festiwal absurdów, a zakończenie było tak żenująco-patetyczne, że aż mnie mdli. Śmierć i pogrzeb Debry tak naładowane tanim symbolizmem, że bardziej się chyba nie dało. Śmierć Saxona była tak durna, że jej echo wywołało pierd mózgu u wszystkich w Miami - tylko tak da się wytłumaczyć to, że Batista i Quinn przełknęli tłumaczenie o samoobronie (no dobra, Quinn to miał w dupie, bo był wstrząśnięty tym, co się stało Deb. Ale Angel powinien zachować choć odrobinę przytomności). Cały motyw Hanny to porażka (czemu ta idiotka, będąc poszukiwaną, ani razu nie pomyślała o tym, żeby się przebrać?!). A koniec Dextera, nie dość, że durny, to jeszcze zerżnięty z ostatniego Batmana.

Rest in pieces, Dexter.
Heroes are so annoying.
Awatar użytkownika
TricksieThiefsie
Mechanista
Posty: 445
Rejestracja: 08 marca 2013, 23:14

Re: Zagraniczne seriale telewizyjne

Post autor: TricksieThiefsie »

Dexter będzie musiał teraz wymyślić kodeks na ścinanie drzew :))
Awatar użytkownika
eLPeeS
Garrett
Posty: 3879
Rejestracja: 21 października 2004, 15:55

Re: Zagraniczne seriale telewizyjne

Post autor: eLPeeS »

Ja tam Dextera obejrzałem do końca bardziej z przyzwyczajenia niż dlatego bo mi się podobał ostatni sezon. Heh ciężko ostatnio mi coś znaleźć do oglądania do kotleta po powrocie do domu z fabryki ;) Wszystkie te wielkie hity jak Breaking Bad czy Homeland jakoś do mnie nie przemawiają i nie potrafię na nich skupić uwagi na dłużej niż na jakieś 30 minut (albo i mniej). Chyba mnie już starość dopada czy cuś ;) Przymierzam się jeszcze do House of Cards (no bo Kevin Spacey) i do 666 Park Avenue po tym jak zobaczyłem Johna Locka mierzącego mnie wzrokiem w jednym z przejść podziemnych w Warszafce :)) Oglądał je ktoś może?

PS Dla nie zorientowanych wystartował nowy sezon South Park i How I Met Your Mother. Brakuje im już nieco świeżości ale nadal bawią :)
"I'm the best there is at what I do, but what I do best isn't very nice."
Awatar użytkownika
marecki
Kurszok
Posty: 635
Rejestracja: 13 września 2005, 15:59
Lokalizacja: Wólka Kozodawska

Re: Zagraniczne seriale telewizyjne

Post autor: marecki »

Mnie się bardzo spodobał ostatnio pierwszy odcinek Agents of SHIELD, ale to pewnie dlatego że lubię Whedona i komiksy Marvela, więc ten serial dla mnie wybuchowa kombinacja.

Oglądam też sobie Supernatural od czasu do czasu, w sumie sam do końca nie wiem czemu. Fabuła w późniejszych sezonach jest od czapy zupełnie (lol lewiatany), ale jakoś przywiązałem się do postaci (Castiel, szczególnie po tym jak mu odbiło, ma genialne teksty).

No i Flavia ma rację, że ostatnie odcinki Dextera to jest niestety festiwal żenady.
Nothing is exactly as it seems, nor is it otherwise
Awatar użytkownika
BodomChild
Złodziej
Posty: 2419
Rejestracja: 15 maja 2006, 23:32
Lokalizacja: Pabianice

Re: Zagraniczne seriale telewizyjne

Post autor: BodomChild »

Finał Breaking Bad wybitny. Akcja na końcu konkretna :) , może trochę naciągana, ale wiadomo, że ten serial nigdy nie miał być szczególnie realistyczny, nie o to w nim chodziło.

Obawiałem się jakichś ckliwości z Jessem na koniec, na szczęście mieliśmy takie męskie wyrównanie rachunków za krzywdy jakich sobie nawzajem przysporzyli (Walt podarował Pinkmanowi wolność, a on z kolei pozwolił mu umrzeć w spokoju), szorstkie skinięcie sobie głową na zgodę i rozejście się ich dróg na zawsze. Myślę, że ich relacja do końca była taka ojcowsko-synowska, tyle, że żaden sam przed sobą nie chciał tego przyznać.

Dobrze, że nie było też żadnego taniego moralizatorstwa, o złych narkotykach i żalu za grzechy. Piękne to było jak Walt przyznaje przed żoną, że robił to głównie dla siebie, lubił to, był w tym dobry i przynajmniej czuł, że żyje.

No i snajperzy mnie rozwalili :) .
PAŃSTWO POLSKIE ODZYSKUJE GODNOŚĆ
Awatar użytkownika
Daweon
Arcykapłan
Posty: 1344
Rejestracja: 06 lipca 2009, 19:15
Lokalizacja: Tarnów

Re: Zagraniczne seriale telewizyjne

Post autor: Daweon »

Koniec serialu bardzo mi się podobał, można powiedzieć, że dla mnie był idealny, bo sam nie wiem co bym w nim zmienił. Mimo wszystko w samym Breaking Bad nie podobały mi się dwie rzecz:

Zabicie tego dzieciaka przez Todda było zupełnie niepotrzebne, podczas gdy w serialu wszyscy traktowali to jako konieczność, gdyż inaczej byliby wsypani. Problem w tym, że nikt by się nie zorientował, że cokolwiek jest nie tak, w końcu rozcieńczenie tamtego związk chemicznego (nie mam pojęcia jak się nazywał) miało być traktowane jako efekt chińskiej podróbki. Nikt nic nie podejrzewał, a dziecko nakryło ich już po fakcie. W sumie zobaczyło tylko trzech stojących mężyczyzn. W jaki sposób przypadkowe dziecko, które ich zobaczyło miało się przyczynić do ich złapania i dlaczego ktokolwiek miałby ich szukać?

Reakcja Flynna na to wszystko jest nierealistyczna. Ojciec zawsze był dla niego autorytetem i pewnego razu dowiaduje się, że jest dealerem. On nie tylko bardzo szybko zaczyna w to wierzyć, ale również, wierzy w to, że Walt zabił Hanka, mimo, że tamten wyraźnie powiedział, że starał się go uratować. W końcu gdy ojciec się do niego dodzwonił, nie tylko odmówił wszelkiego kontaktu, mimo, że widać, że się bardzo starał, ale również życzy mu śmierci! WTF? Tak się zachowuje kochające dziecko?

No i jeszcze warto nadmienić, że twórcy nie wyjaśnili niedokończonych spraw :))
Człowiek żyje by być szczęśliwy
Szczęście zaś to tylko chęć życia
Jesteśmy więc po to by chcieć tu być
Bo oprócz trwania nie mamy nic innego
Awatar użytkownika
TricksieThiefsie
Mechanista
Posty: 445
Rejestracja: 08 marca 2013, 23:14

Re: Zagraniczne seriale telewizyjne

Post autor: TricksieThiefsie »

Huell jeszcze posiedzi sobie w tym pokoju.
Awatar użytkownika
BodomChild
Złodziej
Posty: 2419
Rejestracja: 15 maja 2006, 23:32
Lokalizacja: Pabianice

Re: Zagraniczne seriale telewizyjne

Post autor: BodomChild »

Akcja z dzieciakiem była potrzebna chociażby z tego powodu, by pokazać, że Todd jest psychopatą, a Walt idzie po trupach zaślepiony przez swoje ego :) . Czy wszyscy traktowali to jako konieczność? Jesse raczej nie, nie mógł się z tym pogodzić, w przeciwieństwie do Walta, który przeszedł po tym do porządku dziennego (prawie jak Todd aka "Meth Damon" - "shit happens" :) ).
O ile dobrze pamiętam, to oni chyba z tej cysterny wypompowali metyloaminę,a wlali tam wodę. A dzieciak w sumie mógł widzieć całą operację.


Todd postąpił jak prawdziwy gangster - nie zostawiać żadnych świadków, jestem ciekawy co zrobiłby Walt gdyby go tam nie było, myślę, że jednak nie zastrzeliłby tego chłopaka (zrobił różne złe rzeczy, ale chyba tutaj by nie dał rady). To była przewaga nazioli nad Waltem, on jednak jakieś tam skrupuły jeszcze miał (jednak do samego końca nie chciał śmierci Jessego), oni byli bandziorami w 100%, i dlatego wyrolowali go z pieniędzy. Jack tylko popełnił błąd zostawiając go przy życiu i dając mu jedną beczkę :) .

A Flynn to w ogóle wkurzająca postać, ciągle tylko jadł śniadanie :) . Jedyne co bym wywalił z serialu, to te przedłużające się sceny śniadań, które nic nie wnosiły (oprócz układania cyferek z bekonu i odkrawania skórek od chleba, to było super :) ) trochę za dużo tego było :wes .

Jeszcze oprócz końcowych akcji z Juniorem, zastanawiało mnie też dlaczego Hank chociaż przez chwilę nie spróbował zrozumieć motywów szwagra.
N Harmonia pisze:Huell jeszcze posiedzi sobie w tym pokoju.
Ludzie w internetach piszą, że zjadł policjantów, którzy go pilnowali :) .
PAŃSTWO POLSKIE ODZYSKUJE GODNOŚĆ
Awatar użytkownika
Mjodek
Poganin
Posty: 707
Rejestracja: 12 kwietnia 2008, 16:25
Lokalizacja: Zadupie

Re: Zagraniczne seriale telewizyjne

Post autor: Mjodek »

A moim zdaniem to, że wątki pozostały niedokończone, to był genialny zabieg. Walt ginie i nie wie co się dalej stanie z kasą, rodziną, z Dżesim - a jako że to on był głównym bohaterem, to nawet ma sens. On ginie, ginie serial - i co za tym idzie, my jako publiczność możemy się tylko domyślać co działo się potem xD

Nie wiem czy zamysłem twórców było żebyśmy identyfikowali się z Waltem, ale pod koniec tak to właśnie odebrałem.

P.S. Największą zaletą serialu jest, moim zdaniem, niesamowity rozwój postaci - obejrzyjcie sobie np. pierwsze 4 odcinki i 4 ostatnie, nikt nie jest taki jak na początku xD Podczas gdy w innych produkcjach jakie oglądam, postaci zmieniają się nieco, ale właśnie - nieco. Może po prostu trafiam na kijowe seriale xD
Awatar użytkownika
BodomChild
Złodziej
Posty: 2419
Rejestracja: 15 maja 2006, 23:32
Lokalizacja: Pabianice

Re: Zagraniczne seriale telewizyjne

Post autor: BodomChild »



To ja :jez .

EDIT:
Mjodek pisze:P.S. Największą zaletą serialu jest, moim zdaniem, niesamowity rozwój postaci
Bo to przede wszystkim jest film o przemianie bohaterów, gotowanie mety, kartele i naziole są w tym przypadku głównie tłem. Właściwie to opowieść o facecie w kryzysie wieku średniego, który nie tylko nie spełnił swoich wielkich życiowych ambicji, ale i zbyt dużo czasu w życiu mu już nie zostało. Ja rozumiem Walta i się z nim po części identyfikuję, tzn. nie pochwalałem wszystkiego co zrobił, a czasem uważałem go za skurwysyna, ale go rozumiem. Może dlatego, że sam wiem jak to jest gdy cię ludzie postrzegają jako takiego spokojnego i sympatycznego kolesia, ale jednak trochę nieudacznika :) .
PAŃSTWO POLSKIE ODZYSKUJE GODNOŚĆ
Awatar użytkownika
Flavia
Egzekutor
Posty: 1606
Rejestracja: 07 maja 2012, 15:34
Lokalizacja: Dno Piekieł

Re: Zagraniczne seriale telewizyjne

Post autor: Flavia »

A ja się tylko zastanawiam, czy w Hameryce istnieje jakieś niepisane prawo głoszące, że każdy nie-do-końca-święty-główny-bohater musi na końcu kariery umrzeć albo odejść. Czy cały kraj załamałby się, gdyby choć jeden z nich trafił za kratki? Tam, gdzie powinien?
Wkurza mnie to trochę, bo i Dextera i Walta widziałam właśnie w pierdlu, a tu kicha :P
BodomChild pisze:Obawiałem się jakichś ckliwości z Jessem na koniec, na szczęście mieliśmy takie męskie wyrównanie rachunków za krzywdy jakich sobie nawzajem przysporzyli (Walt podarował Pinkmanowi wolność, a on z kolei pozwolił mu umrzeć w spokoju), szorstkie skinięcie sobie głową na zgodę i rozejście się ich dróg na zawsze. Myślę, że ich relacja do końca była taka ojcowsko-synowska, tyle, że żaden sam przed sobą nie chciał tego przyznać.
Eee... Chyba oglądaliśmy inny serial :P Może przez pewien czas ich relacje faktycznie przypominały te ojcowsko-synowskie, ale Walt był za dużym skurwielem, żeby się przejmować, a na końcu i Jessiemu się udzieliło, choć to był w sumie dobry chłopak. Szkoda mi go było. Ale cieszę się, że na końcu znalazł siłę, żeby sprzeciwić się wysługującemu się nim Waltowi. Zresztą, tak jak Jesse powiedział - Walt chciałby, żeby go zabił, wtedy nie musiałby konać w mękach, a może i umarłby z poczuciem sprawiedliwości (w końcu na to zasłużył), a tak kicha, bo Jesse miał go tam, gdzie Walt miał Jessego przez cały czas, czyli głęboko w dupie.
marecki pisze:Mnie się bardzo spodobał ostatnio pierwszy odcinek Agents of SHIELD, ale to pewnie dlatego że lubię Whedona i komiksy Marvela, więc ten serial dla mnie wybuchowa kombinacja.
Tiam, nawet nie najgorsze, o ile się nie myśli za bardzo (500-letnie ruiny przedinkaskie, słodki Cthulhu...)
Heroes are so annoying.
Awatar użytkownika
BodomChild
Złodziej
Posty: 2419
Rejestracja: 15 maja 2006, 23:32
Lokalizacja: Pabianice

Re: Zagraniczne seriale telewizyjne

Post autor: BodomChild »

Flavia pisze:Czy cały kraj załamałby się, gdyby choć jeden z nich trafił za kratki? Tam, gdzie powinien?
Ale to by było beznadziejne zakończenie dla tego konkretnego filmu, to co dostaliśmy było po prostu zgodne z duchem serialu. Na końcu mamy małe zwycięstwo Walta i według mnie zasłużył na nie, pomimo tego wszystkiego co zrobił, takie odejście z klasą.

Co do relacji Walt-Jesse, to utrzymuję, że do końca była ojcowsko-synowska, czasem jest tak, że ojciec okazuje się kawałem gnoja i go nienawidzisz, ale to nadal ojciec. Ta scena, w której Walt przytula szlochającego Jessego, wydaje mi się, że ten gest był ze strony Walta w 100% szczery. Z tym zleceniem zabójstwa, to też była ciekawa sprawa, dobrze nazwali odcinek - "Rabid Dog", kochasz takiego wściekłego psa, ale wiesz, że musisz go uśpić, bo w końcu zrobi komuś krzywdę. Było widać, że to nie była dla Walta łatwa decyzja, właściwie najtrudniejsza jaką podjął. Później już na serio go znienawidził, bo obwinił go za śmierć Hanka i stratę swoich pieniędzy.

To była nienawiść, ale właśnie ojcowsko-synowska i dlatego tragiczna. Na końcu, kiedy Walt zobaczył sponiewieranego Jessego, jednak postanowił go ocalić. Myślę, że Jesse też by do niego nie strzelił, nawet gdyby Walt nie był ranny. Skinięcie sobie głową też wiele mówi, nie było żadnego przebaczania sobie, bo pewnych rzeczy się nie da wybaczyć, ale było to w pewnym sensie rozstanie w zgodzie.
PAŃSTWO POLSKIE ODZYSKUJE GODNOŚĆ
Awatar użytkownika
Daweon
Arcykapłan
Posty: 1344
Rejestracja: 06 lipca 2009, 19:15
Lokalizacja: Tarnów

Re: Zagraniczne seriale telewizyjne

Post autor: Daweon »

BodomChild pisze:Było widać, że to nie była dla Walta łatwa decyzja, właściwie najtrudniejsza jaką podjął. Później już na serio go znienawidził, bo obwinił go za śmierć Hanka i stratę swoich pieniędzy.
Mam wrażenie, że to twoja interpretacja, bo ja nie przypominam sobie, żeby Walt go o to obwiniał.

Generalnie dziwi mnie trochę takie stwierdzenie, że Walt i Jessie są dla siebie jak ojciec i syn. Taką opinię można przeczytać wielokrotnie w internecie i jest to również powiedziane w samym serialu. Problem w tym, że ja tego nie widziałem. Przez cały serial jedyne co ich łączyło to był wspólny interes: spotykali się jeśli chodziło o interes, większość ich rozmów dotyczyła interesu, a gdy Jessie chciał pójść na piwo, czy gokarty to Walter szukał pretekstu, żeby nie pójść. Rozumiem, że ich czyny o tym świadczą (Walt ratował Jessiego, a Jessie nie pozwalał na śmierć Walta), ale nie widzę tego w ich relacji.

Jest jeszcze coś co mnie wkurza nieziemsko. To nieporozumienie związane z nierozpoczętą rozmową tych panów.Jessie idzie do Walta, a tam łysy facet w czarnej kurtce gapi się na niego, po czym okazuje się, że czekał on tylko na córkę. Efektem jest to, że od tego momentu stają się totalnymi wrogami. Nie dość, że cała sytuacja jest bardzo nieprawdopodobna, to jeszcze ten przypadek jest daleko idący w konsekwencjach. Sam motyw z nieporozumieniem przypomina mi telenowele i takie rozwiązania fabularne traktuje jako dość niski poziom, znacznie niższy niż ten do którego przywykłem oglądając BB.

Dobra, a teraz chyba ostatni z moich czepialskich pretensji. Wszyscy nagle stają skur.....ami. Walt ma problem z Jessiem. Co robi Skyler? Radzi, żeby go zabić. Co robi Saul? Radzi, żeby go zabić. Co robią Hank i Steve? Chcą wpakować Heisenberga, wiedząc, że przy okazji Jesse zginie. Co robi Walt? Kupuje ludzi którzy mają go zabić i usilnie do tego dąży. Czy w całym już w tym całym Albuquerque nie ma osoby, która by się przejmowała śmiercią kogoś innego?
Człowiek żyje by być szczęśliwy
Szczęście zaś to tylko chęć życia
Jesteśmy więc po to by chcieć tu być
Bo oprócz trwania nie mamy nic innego
Awatar użytkownika
BodomChild
Złodziej
Posty: 2419
Rejestracja: 15 maja 2006, 23:32
Lokalizacja: Pabianice

Re: Zagraniczne seriale telewizyjne

Post autor: BodomChild »

Daweon pisze:Mam wrażenie, że to twoja interpretacja, bo ja nie przypominam sobie, żeby Walt go o to obwiniał.
Wprost powiedziane to nie było, ale można to wyczytać z zachowania Walta, kiedy ograbiony z pieniędzy i totalnie załamany, z zimną satysfakcją wydaje Pinkmana chowającego się pod samochodem i mówi mu o śmierci Jane. Ma przy tym minę w stylu "to wszystko przez ciebie" :).

Co do relacji niby ojcowsko-synowskiej, to było zawsze na zasadzie zbuntowany nastolatek i surowy rodzic, do tego belfer. Zbyt wylewni dla siebie nie byli, no bo jak to tak się samemu przed sobą przyznać, że lubię tego przygłupiego ćpunka, u którego co drugie słowo to "bitch", albo do tego, że nudnego belfra - zgreda, który mnie kiedyś uwalił z chemii traktuję trochę jak ojca, bo interesuje się mną bardziej niż prawdziwi rodzice?

Scena z nieudanym spotkaniem może i telenowelowa, ale moim zdaniem fajnie pokazała paranoję Jessego i to, że on już Waltowi nie ufa i się go boi.

Z tym, że nikt się tak naprawdę o Pinkmana nie troszczy, to też był celowy zabieg. Stracił on wszystko i wszyscy traktują go jak śmiecia, który tylko przeszkadza. Ironią losu jest fakt, że na koniec przychodzi mu na pomoc właśnie Walt, ten sam, który mu spieprzył życie, przez jakiś czas chciał go zabić, ale jak widać nadal jest jedynym, któremu chociaż trochę na nim zależy.

Relacja Walt-Jesse jest właśnie jedną z najmocniejszych stron tego serialu, właśnie dlatego, że jest taka niejednoznaczna i pełna sprzeczności. W ogóle jeśli tyle się o tym dyskutuje, to musiał być istotnie dobry serial :) .
PAŃSTWO POLSKIE ODZYSKUJE GODNOŚĆ
Awatar użytkownika
Michal
Poganin
Posty: 729
Rejestracja: 02 listopada 2006, 13:33
Lokalizacja: Tychy

Re: Zagraniczne seriale telewizyjne

Post autor: Michal »

No to na sam koniec Walt zapukał do nazioli :) Gdyby ktoś nie kojarzył o czym piszę wrzucam link Zaraz po obejrzeniu finału miałem mieszane uczucia. Przypiąłem się paskiem do krzesła aby nie spaść, obwiązałem szczękę żeby nie ubić biurka, lecz nic takiego zaskakującego się nie wydarzyło. Dopiero z czasem dotarło do mnie, że ostatni odcinek był jedynie zakończeniem wielu spraw, a kluczowe, kulminacyjne i nieodwracalne wydarzenia miały miejsce już wcześniej (śmierć Hanka, ujawnienie prawdy Juniorowi, konieczność ucieczki i ukrywania się do końca życia, odrzucenie przez rodzinę). Myślę, że zakończenie było całkiem przyzwoite, może momentami nieco naciągane, śmierć Walta też nie była jakoś dramatyczna, wręcz głupia od przypadkowej kuli. Dałbym 8/10 a całemu serialowi 9,5/10 i miejsce na podium w "best ever seen" :)
Awatar użytkownika
BodomChild
Złodziej
Posty: 2419
Rejestracja: 15 maja 2006, 23:32
Lokalizacja: Pabianice

Re: Zagraniczne seriale telewizyjne

Post autor: BodomChild »

Jego śmierć właśnie była idealna, pasująca do tego serialu. Może i wszystko w życiu przegrał, ale godne odejście mu się należało, rozwalił swoich wrogów, dał Jessemu drugą życiową szansę, którą był mu winien i umarł sobie spokojnie wśród swojej ukochanej aparatury, nie dopadł go ani rak, ani policja. Czego chcieć więcej? :)
PAŃSTWO POLSKIE ODZYSKUJE GODNOŚĆ
ODPOWIEDZ