Alkohole świata
Moderator: Bruce
- Katharsis13
- Poganin
- Posty: 706
- Rejestracja: 09 listopada 2003, 15:03
- Lokalizacja: Toruń
Re: Alkohole świata
Zagłosowałam na wino, a potem dopiero przeczytałam, że można oddać 2 głosy Cóż, teraz pozostaje mi wspomnieć tylko, że bardzo często lubię sobie wypić piwko oglądając jakiś lekki, nie wymagający skupienia film, albo siedząc pod drzewkiem na łonie natury w słoneczny, wiosenny lub letni dzień A preferuje raczej piwa "damskie", czyli niezbyt gorzkie , np.: Warkę (czerwoną i strong), Dog in the fog, Żywca, Tyskie...ale ponad wszystko uwielbiam Koźlaka i niektóre Portery, np. regionalny, produkowany w Bydgoszczy. Poza tym piwo lubię pić prosto z butelki (puszki Fe ). Wiem, że niektórzy (np. moja Mama) uważają to za brak kultury, ale picie piwa z butelki jest dla mnie częścią składową smaku tego trunku
Jeżeli chodzi o wino, to oprócz lampki do obiadu, uwielbiam raczyć się od czasu do czasu czerwonym, półsłodkim, wieczorem, słuchając muzyki i rozmyślając Czerwone wino zawsze będzie mi sie kojarzyło z klimatycznym, romantyczny wieczorem, porą zadumy i refleksji A najlepsze jakie dotąd piłam to mołdawski "Czernyj doktor" (na butelce oczywiście napisane jest cyrylicą).
Poza tym lubię wypić od czasu do czasu miodek (ale od trójniaka w dół), słodką nalewkę czy likier oraz wódki smakowe, np Absynt czy Soplicę wiśniową.
Jeżeli chodzi o wino, to oprócz lampki do obiadu, uwielbiam raczyć się od czasu do czasu czerwonym, półsłodkim, wieczorem, słuchając muzyki i rozmyślając Czerwone wino zawsze będzie mi sie kojarzyło z klimatycznym, romantyczny wieczorem, porą zadumy i refleksji A najlepsze jakie dotąd piłam to mołdawski "Czernyj doktor" (na butelce oczywiście napisane jest cyrylicą).
Poza tym lubię wypić od czasu do czasu miodek (ale od trójniaka w dół), słodką nalewkę czy likier oraz wódki smakowe, np Absynt czy Soplicę wiśniową.
Sowy nie są tym czym się wydają...
Re: Alkohole świata
Ech, kilka lat takich "dni w kopalni" nauczyło mnie abstynencji, niestety Moja lodówka świetnie się nadaje do przechowywania alkoholu bo macie gwarancję, że go nie ruszę . Po całym dniu ślęczenia nad rozmaitymi tekstami mam ochotę jeszcze coś ze swojego topniejącego mózgu wycisnąć, w ramach któregoś z hobby i jasność umysłu jest mi dość potrzebna I zawsze jak jest nasiadówka w mojej łódzkiej chałupce, mniej więcej raz w miesiącu, to ciągle coś zostaje na następną Ech...
Re: Alkohole świata
Czasem Paweuka najdzie ochota na piweczko, a jeśli już to Królewskie, Żubr a ostatnio Carlsberg. Od świętego dzwonu i flaszkę jakąś się skmini Jestem również wyjątkowym smakoszem wszelakich wermutów
Re: Alkohole świata
Do osiemnastki brakuje mi jednej wiosny, ale swój młody dzióbek już maczałem w alkoholach.
Na pierwszym miejscu stawiam Jaśka Wędrowniczka z lodem, w szklaneczce z grubego szkła. Mniam.
Wino, zwłaszcza czerwone, ale białe też. Jeśli chodzi o smak to zależy do czego (chodzi o jedzenie of course). Nigdy nie piłem wina bez posiłku. Więc nie wiem co mi przypada do smaku w tym wypadku.
Wódka, a jakże inaczej... To jest dobre. Stawiam na równi z winem. Na co mam ochotę - zależy od sytuacji.
Głęboki kieliszek dobrej gorzałki poprawia mi humor. Nie zapijam i nie zagryzam. Dopiero po chwili. Lubię jak mnie pali w środku.
Rumu nie piłem, ale słyszałem, że do herbaty jest mniam, mniam. Chętnie bym skosztował. :]
Szampan. Dobry, słodki szampan do ciasta - uwielbiam.
No i rzecz jasna piwo. Ja lubię Tyskie. Normalnie... ognisko, gitara, znajomi (i dziewczyna!) i piwo. Niestety te czasy zostały zabite. Lubię też wypić coś lekkiego, na bazie imbiru. Przy komputerze, albo do filmu. ;]
Nie piję dużo. Prawie wcale. Raz, że nie mam z kim, dwa, że nie mam 18 lat, trzy szkoda mi na to pieniędzy, a sam jeszcze (regularnie) nie zarabiam.
Każdy organizm inaczej reaguje na alkohol.
Bo pić trzeba umieć.
Na pierwszym miejscu stawiam Jaśka Wędrowniczka z lodem, w szklaneczce z grubego szkła. Mniam.
Wino, zwłaszcza czerwone, ale białe też. Jeśli chodzi o smak to zależy do czego (chodzi o jedzenie of course). Nigdy nie piłem wina bez posiłku. Więc nie wiem co mi przypada do smaku w tym wypadku.
Wódka, a jakże inaczej... To jest dobre. Stawiam na równi z winem. Na co mam ochotę - zależy od sytuacji.
Głęboki kieliszek dobrej gorzałki poprawia mi humor. Nie zapijam i nie zagryzam. Dopiero po chwili. Lubię jak mnie pali w środku.
Rumu nie piłem, ale słyszałem, że do herbaty jest mniam, mniam. Chętnie bym skosztował. :]
Szampan. Dobry, słodki szampan do ciasta - uwielbiam.
No i rzecz jasna piwo. Ja lubię Tyskie. Normalnie... ognisko, gitara, znajomi (i dziewczyna!) i piwo. Niestety te czasy zostały zabite. Lubię też wypić coś lekkiego, na bazie imbiru. Przy komputerze, albo do filmu. ;]
Nie piję dużo. Prawie wcale. Raz, że nie mam z kim, dwa, że nie mam 18 lat, trzy szkoda mi na to pieniędzy, a sam jeszcze (regularnie) nie zarabiam.
Każdy organizm inaczej reaguje na alkohol.
Bo pić trzeba umieć.
- And...
- Remember to pick pocket of the party guests?
- Remember to pick pocket of the party guests?
Re: Alkohole świata
Podpisuje się pod tym wszystkimi kończynami. Najpierw butelka, potem pokal/kufel, następnie plastykowy kubek (np. na jakimś festynie czy innych Dniach Morza ) potem długo, długo nic aż w końcu puszka. Szkoda tylko że nie każde piwo da się pic prosto z butli - pszeniczniaki odpadają no i np takiego Guinnessa też nie za bardzo.Katharsis13 pisze:Poza tym piwo lubię pić prosto z butelki (puszki Fe )
A jakiego? Że się ośmielę zapytać. Bo ja np. preferuję czarnego za to czerwonego tak średnio, z braku lakuBlack_Fox pisze:Na pierwszym miejscu stawiam Jaśka Wędrowniczka z lodem, w szklaneczce z grubego szkła. Mniam.
Mi się już jakiś czas temu trochę zmienił gust jeśli chodzi o polskie piwa. Dokładnie rzecz biorąc to przestały mi smakować i zarzuciłem te wszystkie Lechy, Tyskacze, Żywce i inne Warki. W rozsądnej kategorii cenowej (czyli za mniej niż 4zł za butelkę 0.5l w sklepie) pijam więc ostatnio Heinekeny i dalej Pilsnery Urquelle. Z polskich już chyba tylko Dębowe którego dalej jestem fanem Poza tym rozsmakowałem się w piwach pszenicznych a dokładnie to w jednym ukraińskim - Obołoń Pszeniczne - niesamowity popitek!
Pamiętajcie - z alkoholem jeszcze nikt nie wygrał! Tylko Polacy zremisowali
"I'm the best there is at what I do, but what I do best isn't very nice."
Re: Alkohole świata
A ja niewiem czemu niecierpie czerwonego wina. Uwielbiam biale (zwlaszcza zmrozone), rozowe rowniez (moze nawet bardziej) ale czerwonego nawet nie moge powachac. A kiedys lubialem, jeszcze jakies 3 lata temu pilem w zasadzie tylko czerwone, przez dlugi czas. I nie przepilem sie nim ani nic, poprostu nagle ni z tego ni z owego zaczelo mnie od niego silnie odpychac...
A tak btw to ostatnio zasmakowalo mi whiskey "Grant".
A tak btw to ostatnio zasmakowalo mi whiskey "Grant".
Re: Alkohole świata
Black Label. Mniaaam!eLPeeS pisze:A jakiego? Że się ośmielę zapytać. Bo ja np. preferuję czarnego za to czerwonego tak średnio, z braku laku
Czerwonego nie piłem, tylko czarny. Jest w miarę drogi, no ale...
I chyba niebieski jeszcze jest?
- And...
- Remember to pick pocket of the party guests?
- Remember to pick pocket of the party guests?
Re: Alkohole świata
To ja zapytam czy ktoś z was pił już może Smirnoff Black?
Dostałem buteleczkę i nie wiem czy zostawić ją na specjalne degustacje bo jest wyborna czy zwyczajnie przy kolejnej okazji lać w pysk .
Dostałem buteleczkę i nie wiem czy zostawić ją na specjalne degustacje bo jest wyborna czy zwyczajnie przy kolejnej okazji lać w pysk .
Re: Alkohole świata
Jaśków to jest a jest. Najtańszy oczywiście czerwony (nieco ponad 50zł za połówkę), potem czarny (około 100zł), zielony (jeszcze nie smakowałem - jakieś 150zł za 0.7l), złoty (miałem okazję kosztować kilka razy - około 250zł za 0.7l) no i blue label który jest trochę poza zasięgiem z ceną wahającą się od 600 do 800zł za 0.7l Do tego dochodzą też różne inne edycje. Ja tam generalnie nie przepadam za szkocką whisky (preferuję irlandzką i amerykańską Whiskey) ale jak już to tylko Black Label (ew. Glenfiddich)
"I'm the best there is at what I do, but what I do best isn't very nice."
Re: Alkohole świata
Mi nie smakują. Jakieś takie delikatne jest i ogólnie nijakie. Raz kupiłem Draft Kega i wystarczy. Podobnie rzecz ma się z Carlsbergiem.eLPeeS pisze:pijam więc ostatnio Heinekeny
eLPeeS pisze:Pilsnery Urquelle.
Owszem, owszem, czasami.
Black_Fox pisze:Ja lubię Tyskie.
w ok 95% mój wybór pada na nie
Nie lubię picia z puszki bo za szybko ubywa tego piwa. Też tak macie? Chyba wynika to z tego, że niewygodnie się tak pije i robię ogromne łyki żeby tak co chwilę nie machać tą puszką.
A z mocniejszych trunków to wódeczka. I to czysta. Żadne tam smakowe, ziołowe i inne wynalazki.
Re: Alkohole świata
Piwo nie wódka nie musi kopać i walić spirytusem A Heniek z Kega smakuje zupełnie inaczej no i trzeba go odpowiednio schłodzić (te 10h podanych na beczce to stanowczo za mało - polecam coś koło 24h). Co do Carlsberga to się zgodzę - od kilku lat strasznie rozwodniony jest jakiś. Jedyny jego plus to chyba odkręcana nakrętka bo w końcu można zrobić sztuczkę z otwieraniem butelki piwa oczodołemMichal pisze:Jakieś takie delikatne jest i ogólnie nijakie. Raz kupiłem Draft Kega i wystarczy. Podobnie rzecz ma się z Carlsbergiem.
"I'm the best there is at what I do, but what I do best isn't very nice."
Re: Alkohole świata
Nie chodzi mi akurat o moc i zawartość alkoholu ale o smaczek. Ten taki gorzkawy. Heineken jest taki, no słodkawy. A beczułkę dość długo chłodziłem, właśnie coś koło doby.eLPeeS pisze:Piwo nie wódka nie musi kopać i walić spirytusem
Re: Alkohole świata
Też wolę butelkę od puszki.
Butelka ma dla mnie... wartość sentymentalną.
Piwo wtedy się pieni [choć nie zawsze] i jest smaczniejsze.
No i wygoda. Wygodniej jest pić z butelki.
I nawet jak komuś coś nie przypasi to można pacnąć butlą po głowie, a puszką co? Pomachać sobie.
Po za tym uważam, że butelka jest elegantsza. Wiem, że z butelki nie wypada pić, ale np. na ognisku, gdy nikt się nie pieprzy ze szklankami etc...
[ Dodano: Pon 12 Sty, 2009 10:15 ]
No i z butelki wolniej się pije. To wychodzi na +.
Bo pić trzeba umieć.
Butelka ma dla mnie... wartość sentymentalną.
Piwo wtedy się pieni [choć nie zawsze] i jest smaczniejsze.
No i wygoda. Wygodniej jest pić z butelki.
I nawet jak komuś coś nie przypasi to można pacnąć butlą po głowie, a puszką co? Pomachać sobie.
Po za tym uważam, że butelka jest elegantsza. Wiem, że z butelki nie wypada pić, ale np. na ognisku, gdy nikt się nie pieprzy ze szklankami etc...
[ Dodano: Pon 12 Sty, 2009 10:15 ]
No i z butelki wolniej się pije. To wychodzi na +.
Bo pić trzeba umieć.
- And...
- Remember to pick pocket of the party guests?
- Remember to pick pocket of the party guests?
- Katharsis13
- Poganin
- Posty: 706
- Rejestracja: 09 listopada 2003, 15:03
- Lokalizacja: Toruń
Re: Alkohole świata
A dlaczego zabite? Fakt, że teraz coraz trudniej o dobre miejsce na ognisko bez tabunów ludzi dookoła, ale myślę, że można jeszcze coś znaleźć...W każdym razie ja chodzę (rzadko ale jednak) ze znajomymi (i z mężem...czasem ) posiedzieć przy ognisku, pośpiewać, pogadać, porozmyslać i...wypić dobre piwkoBlack_Fox pisze:Normalnie... ognisko, gitara, znajomi (i dziewczyna!) i piwo. Niestety te czasy zostały zabite.
Możesz mnie oświecić dlaczego? Przecież Guinnessa sprzedają w takich małych, zgrabnych buteleczkach (0,3)...eLPeeS pisze:np takiego Guinnessa też nie za bardzo.
Znam ten "ból" tyle tylko, że u mnie dotyczy on czystej wódki, nie ważne jak dobrej. Kiedyś mogłam się nią raczyć bez żadnego popijania i wstrząsów i nagle, tak po roku...stwierdziłam, że nie mogę się na nią nawet patrzeć A też wcześniej za dużo jej nie piłam, ani nie przepiłam...Cóż, ja to tłumaczę wiekiem Przychodzi taki moment w życiu człowieka...Dreen pisze:I nie przepilem sie nim ani nic, poprostu nagle ni z tego ni z owego zaczelo mnie od niego silnie odpychac...
Oj tak. A że Tobie, w Twoim wieku się to udaje (bo skoro to napisałeś to zakładam, że tak) to moje gratulacjeBlack_Fox pisze:Bo pić trzeba umieć.
Cóż, gdy miałam 17 lat to różnie to wyglądało ... Oczywiście po kilku wpadkach szybko nabyłam tą umiejętność
Sowy nie są tym czym się wydają...
Re: Alkohole świata
Katharsis13 pisze:Oj tak. A że Tobie, w Twoim wieku się to udaje (bo skoro to napisałeś to zakładam, że tak) to moje gratulacje
Cóż, gdy miałam 17 lat to różnie to wyglądało ... Oczywiście po kilku wpadkach szybko nabyłam tą umiejętność
LOL ty mu Gratulujesz teraz to Gówniarze po 9 lat wałą wódkę z kieliszków i to pełnych (Wiem bo widziałem) więc Black nie masz co się chwalisz
a co do mnie to pije wina ale nie jakieś siki za 2.50 tylko takie prawdziwe prosto z winnic.
no i Piwo najlepiej mi podchodzi Lech czerwony.
Re: Alkohole świata
Jak dla mnie jest idealnie wyważony. Nie za gorzki, nie za słodki (w sumie prawie wcale - nie za bardzo wiem gdzie ty czujesz tam słodycz). Taki jak powinien być typowy lager. Jak mam ochotę na coś ostrego to sięgam właśnie po Pilsnera a jak mnie czasem najdzie ochota na wyjątkowo gorzkie to łapię jakiś angielski bitter ale jak choćby Wells Bombardiera.Michal pisze:Nie chodzi mi akurat o moc i zawartość alkoholu ale o smaczek. Ten taki gorzkawy. Heineken jest taki, no słodkawy.
Wino też sprzedają w takich fajnych butelkach a jakoś nikt tego droższego z gwinta nie dryni Generalnie chodzi o to, że dobrze nalany Guinness to nieco inny, lepszy, smak i inna pian. Co prawda ten o którym piszesz czyli najczęściej dostępny w Polsce Oryginal czy tam Extra Stout może być pity bezpośrednio z butelki, no ale mimo wszystko tradycja trochę zobowiązuje. Poza tym gdzieniegdzie jest już dostępne też puszkowy Guinness Draught czyli piwo beczkowe (smak niczym z Irlandzkiego pubu – mniam – kto pił ten wie ) bardzo mało nasycone dwutlenkiem węgla za to z tzw widgetem (kulka wypełniona azotem) w środku który uwalnia, podczas potrząsania puszką przed otwarciem, dodatkowo gaz zwiększając tym samym gęstość, obfitość piany oraz nadaje charakterystyczny smaczekKatharsis13 pisze:Możesz mnie oświecić dlaczego? Przecież Guinnessa sprzedają w takich małych, zgrabnych buteleczkach (0,3)...
Jeszcze w kwestii Tyskiego to przeglądałem dzisiaj ich stronę i zobaczyłem że przestało mi smakować jakoś w rok po tym jak przestało zdobywać międzynarodowe wyróżnienia
"I'm the best there is at what I do, but what I do best isn't very nice."
- Katharsis13
- Poganin
- Posty: 706
- Rejestracja: 09 listopada 2003, 15:03
- Lokalizacja: Toruń
Re: Alkohole świata
A poważnie to dzięki za wyjaśnienia. Widzisz, nie znałam tradycji picia Guinnessa, a wsród moich znajomych raczej nie ma amatorów tego trunku.eLPeeS pisze:Wino też sprzedają w takich fajnych butelkach a jakoś nikt tego droższego z gwinta nie dryni
I może własnie dlatego gdy w końcu zdecydowałam się posmakować Guinnessa i kupiłam tą małą buteleczkę to...nie byłam zachwycona Wniosek: trzeba iść na Guinnessa do dobrego pubueLPeeS pisze:Generalnie chodzi o to, że dobrze nalany Guinness to nieco inny, lepszy, smak i inna pian
A co mam mu prawić kazania, że za młody na alkohol? Jestem ciekawa ile z nas sięgnęło po % po 18 roku życia...Oczywiście przykład, który podałeś jest na tyle skrajny, że nawet nie chcę mi się go komentować. A poza tym nie zrozumiałeś mnie (Black_Foxa chyba też nie). "Umieć pić alkohol" to wcale nie oznacza zdolność picia najgorszej siary ze szklanki bez popicia i skrzywienia, 7 dni w tygodniu, tylko umiejętność oceny jak i ile wypić oraz kiedy przestać żeby trzymać fason i się nie zeszmacić. O ile wiem to w wieku 17 lat niewielu to rozumie i potrafi.Makao pisze:LOL ty mu Gratulujesz teraz to Gówniarze po 9 lat wałą wódkę z kieliszków i to pełnych (Wiem bo widziałem) więc Black nie masz co się chwalisz
Sowy nie są tym czym się wydają...
- BodomChild
- Złodziej
- Posty: 2419
- Rejestracja: 15 maja 2006, 23:32
- Lokalizacja: Pabianice
Re: Alkohole świata
Pewnie, nie ma się co truć, za 3,70 są lepsze...Makao pisze:a co do mnie to pije wina ale nie jakieś siki za 2.50...
PAŃSTWO POLSKIE ODZYSKUJE GODNOŚĆ
Re: Alkohole świata
Nie,ja pije markowe najczęściej Hiszpańskie bo byłem u wujka w winnicy w Hiszpanii i od tego momentu pije tylko te z wyższej półki.
Re: Alkohole świata
ja się pierwszy raz najebałem w wieku 3 lat i się chwalę każdemuKatharsis13 pisze: A co mam mu prawić kazania, że za młody na alkohol? Jestem ciekawa ile z nas sięgnęło po % po 18 roku życia...Oczywiście przykład, który podałeś jest na tyle skrajny, że nawet nie chcę mi się go komentować. A poza tym nie zrozumiałeś mnie (Black_Foxa chyba też nie). "Umieć pić alkohol" to wcale nie oznacza zdolność picia najgorszej siary ze szklanki bez popicia i skrzywienia, 7 dni w tygodniu, tylko umiejętność oceny jak i ile wypić oraz kiedy przestać żeby trzymać fason i się nie zeszmacić. O ile wiem to w wieku 17 lat niewielu to rozumie i potrafi.
cała puszka Żywca YEAH
po sobie widzę, że alkoholizm jest w genach i tyle, gdyby nie studia które są dla mnie priorytetem to bym się stoczył na dno, bo lubię i tyle
Re: Alkohole świata
e,tam wydziwiacie.wiejski samogon rządzi :D
-Medyk! Czy ja umrę?
-Niewykluczone.
Re: Alkohole świata
Aj nie... przy całej mojej miłości do alkoholu to już to jest jednak za mocny towar
Re: Alkohole świata
No to Ci zazdroszczę, bo u mnie niestety takie wypady zostały zabite. R.I.PKatharsis13 pisze:A dlaczego zabite? Fakt, że teraz coraz trudniej o dobre miejsce na ognisko bez tabunów ludzi dookoła, ale myślę, że można jeszcze coś znaleźć...W każdym razie ja chodzę (rzadko ale jednak) ze znajomymi (i z mężem...czasem ) posiedzieć przy ognisku, pośpiewać, pogadać, porozmyslać i...wypić dobre piwko
Ale mam nadzieję, że kiedyś do tego wrócę. W lepszym towarzystwie.
Przypomniało mi się, że czasami na takie wypady zabierałem też kufel. Drewniany, brzozowy kufel ręcznie robiony (prezent od dziadka). Dobrze z niego się pije.
No... to brzmi smakowicie.eLPeeS pisze:Poza tym gdzieniegdzie jest już dostępne też puszkowy Guinness Draught czyli piwo beczkowe (smak niczym z Irlandzkiego pubu – mniam – kto pił ten wie ) bardzo mało nasycone dwutlenkiem węgla za to z tzw widgetem (kulka wypełniona azotem) w środku który uwalnia, podczas potrząsania puszką przed otwarciem, dodatkowo gaz zwiększając tym samym gęstość, obfitość piany oraz nadaje charakterystyczny smaczek
Nic dodać. Nic ująć.Katharsis13 pisze:Makao napisał/a:
LOL ty mu Gratulujesz teraz to Gówniarze po 9 lat wałą wódkę z kieliszków i to pełnych (Wiem bo widziałem) więc Black nie masz co się chwalisz
A co mam mu prawić kazania, że za młody na alkohol? Jestem ciekawa ile z nas sięgnęło po % po 18 roku życia...Oczywiście przykład, który podałeś jest na tyle skrajny, że nawet nie chcę mi się go komentować. A poza tym nie zrozumiałeś mnie (Black_Foxa chyba też nie). "Umieć pić alkohol" to wcale nie oznacza zdolność picia najgorszej siary ze szklanki bez popicia i skrzywienia, 7 dni w tygodniu, tylko umiejętność oceny jak i ile wypić oraz kiedy przestać żeby trzymać fason i się nie zeszmacić. O ile wiem to w wieku 17 lat niewielu to rozumie i potrafi.
Rozumiemy się doskonale Katharsis, a Tobie Makao polecam przeczytać ten post jeszcze z 3 razy, wkuć na pamięć i recytować w głowie zanim sięgniesz po alkohol.
Prawidłowo. Na zdrowie. Tylko nie przesadzaj. Wino jest słabe, ale to też nie zabawka.Makao pisze:Nie,ja pije markowe najczęściej Hiszpańskie bo byłem u wujka w winnicy w Hiszpanii i od tego momentu pije tylko te z wyższej półki.
Dobrze wpływa na organizm, ale co za dużo to niezdrowo...
- And...
- Remember to pick pocket of the party guests?
- Remember to pick pocket of the party guests?
- BodomChild
- Złodziej
- Posty: 2419
- Rejestracja: 15 maja 2006, 23:32
- Lokalizacja: Pabianice
Re: Alkohole świata
Najbardziej sensowny post do tej pory .NiRa pisze:e,tam wydziwiacie.wiejski samogon rządzi :D
Bimber jest ekonomiczny - mniej potrzeba żeby było wesoło, ale musi to być taki ok. 60%, taki w sam raz .
Kac jest po nim mniejszy, niż po zwykłej czystej.
No i pali żywym ogniem , kiedy się budzisz zastanawiasz się czy masz jeszcze wnętrzności.
Kumpel zaprosił mnie kiedyś do domu i spytał czy chcę się napić "zbójnickiego czaju", wypiłem pięćdziesiątkę na raz bez przepity i myślałem, że mi gały wyskoczą, według jego zapewnień miało 70%, trudno mi ocenić, ale na pewno to było najmocniejsze dziadostwo jakie piłem.
Taffer - witaj w klubie fanów procentów .
Makao - markowe wina są przereklamowane .
PAŃSTWO POLSKIE ODZYSKUJE GODNOŚĆ
Re: Alkohole świata
Haha! BodomChild!
Ja kiedyś dowiedziałem się od kumpla, że pewna paczka moich znajomych zrobiła bimber i poszła do lasu się nim schlać. Popędziłem za nimi ile sił w nogach. Gdy dotarłem na miejsce wszyscy spali na ziemi, a wkoło było pełno wymiocin.
Żałowałem wtedy, że nie mam ze sobą aparatu.
[ Dodano: Pon 12 Sty, 2009 23:15 ]
Osobiście samogonki nie piłem. Jak to się robi w ogóle?
Ja kiedyś dowiedziałem się od kumpla, że pewna paczka moich znajomych zrobiła bimber i poszła do lasu się nim schlać. Popędziłem za nimi ile sił w nogach. Gdy dotarłem na miejsce wszyscy spali na ziemi, a wkoło było pełno wymiocin.
Żałowałem wtedy, że nie mam ze sobą aparatu.
[ Dodano: Pon 12 Sty, 2009 23:15 ]
Osobiście samogonki nie piłem. Jak to się robi w ogóle?
- And...
- Remember to pick pocket of the party guests?
- Remember to pick pocket of the party guests?