NiRa pisze:Ktoś rodzić musi, wiele kobiet chce tylko... I tu zaczynają się 'ale'.-Praca, a raczej jej brak(a za tym samym brak pieniędzy), wiem, że w PRL kasy ponoć było mniej, a dzieci więcej. Teraz raczej nikt nie chce 'żyć skromnie' bo ma dziecko generujące koszty.
Pracuję z wieloma kobietami i to w jakim kierunku idzie ta "chęc zrobienia dziecka pod warunkiem, że..." już nawet nie jest przerażająca, tylko śmieszna. Otóż dziś rozpasanie (tak, tego się inaczej nie da ująć) jest już tak daleko posunięte, że kobieta musi koniecznie:
- mieć cesarkę, bo przecież ona się męczyć nie będzie przy rodzeniu, a jak lekarz nie pozwoli, to jest
chujem.
- mieć budżet na poziomie przynajmniej Jana Kulczyka, a najlepiej na poziomie Billa Gates'a, aby:
* stać nas było na dom z trzema pokoikami dla dziecka - bawialnię, sypialnię i pokój do nauki. Wszystkie meble super-duper drogie, nie żadne tam z Ikea, bo przecież "moje dziecko zasługuje na to co najlepsze". Przyda mu się przecież biurko z funkcją głosowego wystrzelenia międzykontynentalnych rakiet atomowych na Koreę Północną.
* najnowocześniejszy wózek dziecięcy (najlepiej dwa, na wypadek awarii pierwszego), który oprócz tego, że wozi dzieciaka, to jeszcze tańczy, śpiewa i gotuje.
* stać nas było na super-ultra nowoczesny komputer, iphone'a, trzy tablety (po jednym na pokój, żeby mały się przypadkiem nie zmęczył chodzeniem), a wszystko to podszyte grubymi nićmi zwanymi: "aby moje dziecko nie odstawało od rówieśników". I tak najczęściej wszystko to służy do grania i nie czarujmy się w tym punkcie, że jest inaczej
* mieć ciuszki, ciuchy, buty - od najmłodszych lat (miesięcy?) dziecko musi być "odpowiednio" ubrane (czyt. modnie). Nie żadne tam ciuchy z targu, musimy przecież kupić najnowszą kolekcję Armaniego dla dzieci i to koniecznie w hurtowej ilości, żeby nasze szafki na ubranka pękały w szwach. Dzieciak i tak ma na to
wyjebane, bo nie ogarnia tematu, ale za to my musimy to mieć - koleżance trzeba się pochwalić.
* jeździć na wakacje - minimum 2 razu w roku (wakacje letnie i ferie zimowe), ale im więcej, tym lepiej. Oczywiście zabieramy ze sobą super-mega wypasioną kamerę Ultra-HD oraz tej samej jakości aparat, żebyśmy mogli sobie walić foty i filmiki naszej pociechy we wszelkich możliwych sytuacjach. Obowiązkowo wrzucamy wszystko potem na FB.
* w starszym wieku nasze dziecko musiało mieć w szkole wszystkie najlepsze szkolne bajery - z samotemperującym się ołówkiem na czele. No i nie zapominajmy o "odpowiednio wysokim" kieszonkowym, aby dzieciak nie świecił oczami przed rówieśnikami, że go na coś nie stać.
* stać nas było także na wygodne życie dla siebie - drogie futra, milion par butów, salka kinowa w domu, jacuzzi, sauna, pięć samochodów, samolot i łódź podwodna.
* dorzućmy jeszcze psa - będzie miło
Chciałem tego jeszcze napisać spooooro więcej, ale już mi się nie chce - możecie mnie wyręczyć