Bóg - istnieje czy nie?
Moderator: Bruce
Re: Bóg - istnieje czy nie?
Ja jestem dumnym ateistą.
Nie wierzę w żadną siłę sprawczą, a powstanie świata itp. to według mnie kwestia mało prawdopodobnego przypadku, jednak w ciągu tych paru milionów (miliardów ?) lat, musiało się to zdarzyć.
Po prostu nie wierzę w kogoś takiego jak Bóg, który "sterowałby" nami, nagradzał nas za dobre uczynki, i niczym Bruce warnami, karał nas za te złe.
To - moim zdaniem - tylko bajka, stworzona w celu umożliwienia zastraszania ludzi grzeszących w stylu "Jak będziesz robił źle to pójdziesz do piekła!".
Nie wierzę w żadną siłę sprawczą, a powstanie świata itp. to według mnie kwestia mało prawdopodobnego przypadku, jednak w ciągu tych paru milionów (miliardów ?) lat, musiało się to zdarzyć.
Po prostu nie wierzę w kogoś takiego jak Bóg, który "sterowałby" nami, nagradzał nas za dobre uczynki, i niczym Bruce warnami, karał nas za te złe.
To - moim zdaniem - tylko bajka, stworzona w celu umożliwienia zastraszania ludzi grzeszących w stylu "Jak będziesz robił źle to pójdziesz do piekła!".
Re: Bóg - istnieje czy nie?
Dobra. Zakładamy, że Boga nie ma. I co się dzieje? Używajmy życia - mamy tylko jedno...!
...choćby dlatego religia i wiara w coś jest słuszna...
A że porobiło się coś z... ze strażnikami wiary, to już inna bajka.
...choćby dlatego religia i wiara w coś jest słuszna...
A że porobiło się coś z... ze strażnikami wiary, to już inna bajka.
Człowiek, który uczy się tylko tego, co inni już wiedzą, podobny jest w ignorancji do osoby, która nie uczy się w ogóle. ~Kronika Pierwszego Wieku
- Bukary
- Homo Rhetoricus
- Posty: 5569
- Rejestracja: 12 sierpnia 2002, 18:15
- Lokalizacja: Gildia Topielników (przy tawernie Pod Rozszalałym Wichrem)
Re: Bóg - istnieje czy nie?
Dostojewski się znalazł... Jakoś nie widzę, żeby ateiści wychodzili na ulice i "używali życia". Chybiony argument.Spidey pisze:Dobra. Zakładamy, że Boga nie ma. I co się dzieje? Używajmy życia - mamy tylko jedno...!
Thief Antologia PL: od 20 X 2006 w sklepach!
Zagraj w FM Old Comrades, Old Debts i zobacz moje zrzuty.
Zagraj w FM Old Comrades, Old Debts i zobacz moje zrzuty.
Re: Bóg - istnieje czy nie?
Jak już zaznaczyłem wcześniej, to nie pamiętam dokładnie przebiegu całego tematu, gdyż miało to miejsce bardzo dawno temu. W każdym razie wiem, że zwróciłem uwagę na taką, moim zdaniem niepotrzebną dużą literkę, a nasz Naczelny Forumowy Strażnik Obrony Języka Polskiego wytłumaczył mi pięknie co i jak.Bukary pisze:BTW, nie przypominam sobie żadnej dyskusji o papieżu czy Papieżu.
W każdym razie dziękuję za encyklopedyczne wyjaśnienie problemu Duże vs. Małe Litery.
Kupię Azjatkę - najlepiej Japonkę (może być używana)
Suma całkowitej ilości Informacji we Wszechświecie jest stała i jest równa 0 (zero)
Suma całkowitej ilości Informacji we Wszechświecie jest stała i jest równa 0 (zero)
- grim_reaper
- Egzekutor
- Posty: 1871
- Rejestracja: 08 marca 2005, 22:31
Re: Bóg - istnieje czy nie?
Juliuszu, troszeczke sobie sam dopowiedzales prawde do mojej sytuacji, a wcale tak nie jest. Moim rodzicom sprzeciwialam sie dosc czesto, w zasadzie to bardziej ojczymowi, bo mama tak nie nalegala, ale jak oni sa razem, plus do tego jeszcze moj brat, to jest troje na jedna. Moze latwo Ci jest mowic o tym, ze ktos nie ma odwagi, bo sam jestes daleko od domu i nie musisz sie martwic tym, czy Cie rodzice zapraszaja z malzonka na msze do kosciola, albo uraczaja okazja bycia chrzestnym jakiegos dzieciatka z rodziny, bo 'doprowadzisz je do Boga'. To jest troszke bardziej skomplikowane niz sie wydaje. Ja nie chce obrazac bliskich, ale czasami po prostu czlowiek albo wybuchnie, albo sie podda, troche zalezy od nastroju i tego czy sie ma argumenty po swojej stronie lepsze czy gorsze...Juliusz pisze:Wielu, którzy krytykują polski katolicyzm, nie stać tak naprawdę na odwagę i sprzeciwić się temu ("chodzę do kościoła dla towarzystwa..." - ktoś napisał. A więc jednak chodzisz, bo nie masz odwagi powiedzieć rodzicom, że Tobie to nie odpowiada...)
A polski katolicyzm ma rozne oblicza, tak dobre jak i zle, tak czy inaczej mnie do religijnosci nie ciagnie. I dalej wole sobie o religiach czytac i dyskutowac niz praktykowac, a koscioly zwiedzac i podziwiac architekture, niz uczestniczyc w nabozenstwach. Po prostu na sama mysl o tym, ze musialabym robic cos wbrew mojej woli ciarki mnie przechodza. Jasne, w zyciu czasami wyzej dupy sie nie podskoczy, ale akurat tu mam bardziej wolna reke, przynajmniej tak mi sie zdaje.
Re: Bóg - istnieje czy nie?
A Tobie Bruce się wydaje, że tak samodzielnie myślisz? Powtarzasz slogany, które inni Tobie powtarzają.Bruce pisze:Podrośniesz i zmienisz zdanie. Póki co masz 12 lat i wierzysz w to w co ludzie chcą abyś wierzył. Jak myślisz, dlaczego chrzty, komunie i bierzmowania są w okresie dziecięcym? Bo gdyby to wszystko dla dorosłych to zapewne, zgodziła by się niewielka część społeczeństwa. A tak mamy 95% chrześcijan w Polsce.
Podejrzewam, że miał to być popis intelektualny a'la Lem, ale wyszedł bełkot.Leming pisze:(...) jak zdefiniować całego "Boga". Co pod tym pojęciem należy rozpatrywać? Stan materii, energii, ducha, rozwoju ewolucyjnego, czy nieznanego promieniowania? Zakłada się, że Bóg jest inteligentny, więc musiałby mieć pewną "żyjącą" (na swój sposób) formę pseudo-energetyczno-materialną. Więc gdzie go szukać? Czy jako miłego dziadka z brodą dającego różne życiowe rady (jeśli wierzyć twierdzeniom, że różni Bogowie potrafią przyjmować ludzkie formy), może w każdym innym człowieku, bo skoro wszyscy jesteśmy zbudowani z kosmicznych cząstek, więc musielibyśmy mieć w sobie cząstkę czegoś boskiego. Może chodzi o pewną dosyć ogromną przewagę różnego rodzaju bytowania lub rozwoju naukowo-duchowo-emocjonalnego? Wyprzedzający nas technologicznie o 10000 lat kosmici byliby dla rasy ludzkiej pewnego rodzaju Bogami.
Ludzi, którzy podobne rzeczy wrzucają do jednego wora nazywam po prostu duchowo ślepymi. Na podobnej zasadzie, jak ktoś kto ma bardzo mierny dar rozróżniania kolorów i łączenia ich w gamy nie doceni wartości kolorystycznych w obrazie, tak samo Ty nie odróżniasz religii od przesądów, zjawisk natury czy innych tworów ludzkiej wyobraźni. Ciągnąc dalej porównanie - od kogo lepiej uczyć się malować - od malarza, czy od takiego ślepca, który spojrzy na obraz i powie "takie bryzgi to sam potrafię zrobić"...?Leming pisze:Dowolną ideologię z popularnych religii, kosmitów, Matkę Naturę, siebie samego czy elementarną moc kamienia.
[ Dodano: Pon 22 Cze, 2009 20:04 ]
Myślisz, że jedynymi wierzącymi ludźmi są moherowe masy? Ludzie bez osobowości dający się sterować jak chcą? A co z rzeszami ludzi inteligentnych, o mocnych osobowościach? Nie każdy artysta, biznesmen czy "człowiek sukcesu" jest ateistą. I uważasz, że oni też się dają prowadzić za nos jakimś prowincjonalnym księżulkom? Daj spokój...Artass pisze:To - moim zdaniem - tylko bajka, stworzona w celu umożliwienia zastraszania ludzi grzeszących w stylu "Jak będziesz robił źle to pójdziesz do piekła!".
[ Dodano: Pon 22 Cze, 2009 20:16 ]
------
Ja sobie generalnie cenię ateistów. Ale takich ateistów myślących, bo są głosem krytycznym dla ludzi wierzących. Ale to co tutaj czytam to po większości szczeniackie lamenty. Bo Kościół zakazuje seksu przed małżeństwem, a sąsiad obgaduje, że ten nieochrzczony, więc Kościół jest be i w ogóle do d**py i Boga nie ma....
Większość z Was patrzy tylko przez pryzmat Waszych małych zachcianek i kaprysików i nie zauważa ogromnej - powtórzę jeszcze raz - O G R O M N E J roli chrześcijaństwa w tworzeniu i rozwoju kultury i cywilizacji. To właśnie sfera duchowa człowieka jest tą, która pcha ludzkość do najpiękniejszych, najodważniejszych i najbardziej heroicznych czynów. Ot, żeby przypomnieć pewne zdarzenia z ostatniej historii Polski - to właśnie wokół Kościóła Katolickiego w Polsce wzrastała główna opozycja antykomunistyczna. To wybór Karola Wojtyły na papieża przygotował grunt pod zmiany w polskim społeczeństwie, dzięki którym możecie pisać tu i teraz na tym forum, a nie śpiewać rosyjskie pieśni na jakiejś defiladzie.
Portfolio 3D - juliuszk.portfoliobox.net/
Art Blog - juliuszk.blogspot.ie
Tekstury i obiekty dla dromedowców.
Art Blog - juliuszk.blogspot.ie
Tekstury i obiekty dla dromedowców.
Re: Bóg - istnieje czy nie?
Oj, jeszcze nam się rozwinie dyskusja na temat roli kościoła w obliczu przemian ustrojowych. Proponuję się zbyt radykalnie nie wypowiadać, bo to historia jeszcze świeża i za dużo jeszcze jest na świecie tych, którym zależy na zatajeniu prawdy o tym okresie
Z jednej strony mówi się o ogromnej roli kościoła jako czynnika jednoczącego naród i pocieszyciela w trudnych czasach, z drugiej zaś o całkiem dobrej i bezpiecznej sytuacji księży za czasów PRL, większą wagę nadając temu, że ZSRR zaczął przewodzić Gorbaczow, który naprawdę wierzył w "ludzką twarz komunizmu" - stąd rozluźnienie, dzięki któremu możliwy był przewrót. Osobiście nie przychylam się całkowicie ani do jednego, ani do drugiego stanowiska w tej kwestii.
Z jednej strony mówi się o ogromnej roli kościoła jako czynnika jednoczącego naród i pocieszyciela w trudnych czasach, z drugiej zaś o całkiem dobrej i bezpiecznej sytuacji księży za czasów PRL, większą wagę nadając temu, że ZSRR zaczął przewodzić Gorbaczow, który naprawdę wierzył w "ludzką twarz komunizmu" - stąd rozluźnienie, dzięki któremu możliwy był przewrót. Osobiście nie przychylam się całkowicie ani do jednego, ani do drugiego stanowiska w tej kwestii.
Re: Bóg - istnieje czy nie?
Bukary, proszę natychmiast wyjaśnić paniczowi, kiedy rzeczownik "kościół" piszemy wielką literą.
Re: Bóg - istnieje czy nie?
Nie mieszajcie wątków. To, że Kościół, jako instytucja, miał ogromny wkład w rozwój naszej kultury i cywilizacji, jest faktem niezaprzeczalnym. Kropka i koniec tematu. Ten wątek traktuje jednak o samej wierze i tego się trzymajmy.
Co do samej wiary, to często ludzie odchodzą od Chrześcijaństwa poprzez osąd właśnie instytucji kościelnej. Dziwnym jest dla mnie to, że w wielu przypadkach nie potrafią w zasadzie tego rozdzielić, zajmując stanowisko, że jak Kościół-instytucja jest zła/chora/nieudolna/niewiarygodna, to sama idea/wiara/religia też taka jest (opinia wyrobiona na podstawie obserwacji wśród znajomych). I to jest niepokojące dlatego, że wyznacznikiem ich wiary jest instytucja, a nie to co naprawdę czują. Takimi ludźmi łatwo jest sterować, pokazując im informacje na temat pedofilii/łapówkarstwa/chamstwa wśród księży, oni to zobaczą i już mamy osąd: Kościół jest "be" = religia chrześcijańska jest "be".
Pismo Święte ma się nijak do wiary, nie uznaję go jako tej jedynej księgi prawd o Chrześcijaństwie. Stworzył je człowiek, więc księga ta, tak jak człowiek, jest "ułomna". W związku z powyższym, nie uznaję Kościoła jako przedstawiciela Boga na Ziemi, bo to instytucja, a te są ułomne. Liczy się tylko to, co ułomne w tym wszystkim nie jest, czyli czysta wiara. Wierzę w Boga, bo "to coś" w środku mówi mi, że on istnieje. Nie wiem w jakiej formie, czy to jest Jahwe, Allah, Budda czy kosmici. Nie wiem czy nad nami czuwa 24h, czy tylko czasem spojrzy co się z nami dzieje. Nie wiem czy jest wspaniałomyślny, czy okrutny. Dlatego też nie czuję potrzeby oddawania mu pokłonów, klepania regułek modlitw, czy w ogóle czynienia w jego kierunku jakichkolwiek obrzędów. Czuję natomiast, że on jest, i to jest wiara po mojemu
Co do samej wiary, to często ludzie odchodzą od Chrześcijaństwa poprzez osąd właśnie instytucji kościelnej. Dziwnym jest dla mnie to, że w wielu przypadkach nie potrafią w zasadzie tego rozdzielić, zajmując stanowisko, że jak Kościół-instytucja jest zła/chora/nieudolna/niewiarygodna, to sama idea/wiara/religia też taka jest (opinia wyrobiona na podstawie obserwacji wśród znajomych). I to jest niepokojące dlatego, że wyznacznikiem ich wiary jest instytucja, a nie to co naprawdę czują. Takimi ludźmi łatwo jest sterować, pokazując im informacje na temat pedofilii/łapówkarstwa/chamstwa wśród księży, oni to zobaczą i już mamy osąd: Kościół jest "be" = religia chrześcijańska jest "be".
Pismo Święte ma się nijak do wiary, nie uznaję go jako tej jedynej księgi prawd o Chrześcijaństwie. Stworzył je człowiek, więc księga ta, tak jak człowiek, jest "ułomna". W związku z powyższym, nie uznaję Kościoła jako przedstawiciela Boga na Ziemi, bo to instytucja, a te są ułomne. Liczy się tylko to, co ułomne w tym wszystkim nie jest, czyli czysta wiara. Wierzę w Boga, bo "to coś" w środku mówi mi, że on istnieje. Nie wiem w jakiej formie, czy to jest Jahwe, Allah, Budda czy kosmici. Nie wiem czy nad nami czuwa 24h, czy tylko czasem spojrzy co się z nami dzieje. Nie wiem czy jest wspaniałomyślny, czy okrutny. Dlatego też nie czuję potrzeby oddawania mu pokłonów, klepania regułek modlitw, czy w ogóle czynienia w jego kierunku jakichkolwiek obrzędów. Czuję natomiast, że on jest, i to jest wiara po mojemu
Ciemność jest naszym sprzymierzeńcem!
- Bukary
- Homo Rhetoricus
- Posty: 5569
- Rejestracja: 12 sierpnia 2002, 18:15
- Lokalizacja: Gildia Topielników (przy tawernie Pod Rozszalałym Wichrem)
Re: Bóg - istnieje czy nie?
Wierzyć w Boga - to rozumiem. Ale wierzyć w to, co mówi ksiądz/Kościół - nie za bardzo. Cały ten holizm wyznaniowy ("jeśli uważasz, że Abraham nie był prorokiem albo że Bóg nie występuje w trzech osobach, będziesz się smażyć w piekle") to jedna wielka bzdura. Biblia to zbiór wspaniałych mitów, które są tak silnie związane z czasem i miejscem, w którym powstały, że trzeba się mocno nagimnastykować intelektualnie, aby mówić o ich uniwersalizmie. Ale jeśli uznamy choćby jedną księgę ST za wymysł człowieka, a nie dzieło pisane pod natchnieniem Ducha Św., to cała nauka Kościoła legnie w gruzach. Biskupi sami się zapędzili w kozi róg, a św. Piotr na pewno się przewraca w grobie.
A to wcale nie zmienia faktu, że wielu księży zasługuje na głęboki szacunek.
[EDIT: O, Maveral wcześniej napisał podobnie]
A to wcale nie zmienia faktu, że wielu księży zasługuje na głęboki szacunek.
[EDIT: O, Maveral wcześniej napisał podobnie]
Thief Antologia PL: od 20 X 2006 w sklepach!
Zagraj w FM Old Comrades, Old Debts i zobacz moje zrzuty.
Zagraj w FM Old Comrades, Old Debts i zobacz moje zrzuty.
Re: Bóg - istnieje czy nie?
Jestem ateistą i byłem od zawsze. Wychowąłem sie w rodzinie katolickiej, przez pewien czas chodziłem do kościoła - zresztą co tu gadać - mój brat jest księdzem serio.
W pewnym okresie życia chciałem się jakoś odnaleźć, wmawiałem sobie, że coś ze mną nie tak, bo wszyscy naokoło wierza a ja nie i już, usiłowałem się odnaleźc, modlić się - niestety nie czułem nic prócz wielkiej pustki. W końcu doszedłem do tego, że mam w sobie jakiś zakorzeniony ateizm, pogodziłem się z tym i .... zycie stało się lepsze.
Do Kościoła w sumie nic nie mam. Powiem, że doświadczyłem ze strony kleru raczej dobrych rzeczy, ze złych pamiętam spowiedź w Częstochowie gdzie zakoonik zaczął wypytywac mnie czy bawię się ptaszkiem i jak często. Cóż, wszędzie są zboki...
Staram się być ateistą "przyjaznym dla środowiska" - nie walczę z Kościołem, nie namawiam nikogo do odejścia od wiary, nawet z nikim o tym nie rozmwiam specjalnie, to moja sprawa. Niestety w Polsce ciężko byc ateistą "przyjaznym" - ciagle ze strony wierzących się słyszy, że ateiści to zło najgorsze - a juz dobija mnie jakże częste porównanie ateizm=komunizm. W końcu jakby nie patrzec - komunizm to też pewien rodzaj religii...
W pewnym okresie życia chciałem się jakoś odnaleźć, wmawiałem sobie, że coś ze mną nie tak, bo wszyscy naokoło wierza a ja nie i już, usiłowałem się odnaleźc, modlić się - niestety nie czułem nic prócz wielkiej pustki. W końcu doszedłem do tego, że mam w sobie jakiś zakorzeniony ateizm, pogodziłem się z tym i .... zycie stało się lepsze.
Do Kościoła w sumie nic nie mam. Powiem, że doświadczyłem ze strony kleru raczej dobrych rzeczy, ze złych pamiętam spowiedź w Częstochowie gdzie zakoonik zaczął wypytywac mnie czy bawię się ptaszkiem i jak często. Cóż, wszędzie są zboki...
Staram się być ateistą "przyjaznym dla środowiska" - nie walczę z Kościołem, nie namawiam nikogo do odejścia od wiary, nawet z nikim o tym nie rozmwiam specjalnie, to moja sprawa. Niestety w Polsce ciężko byc ateistą "przyjaznym" - ciagle ze strony wierzących się słyszy, że ateiści to zło najgorsze - a juz dobija mnie jakże częste porównanie ateizm=komunizm. W końcu jakby nie patrzec - komunizm to też pewien rodzaj religii...
"Hammerite - na metal!"
Re: Bóg - istnieje czy nie?
Uważam się za chrześcijanina.
Chrześcijaństwo to dla mnie przede wszystkim wspólny dla pewnej grupy osób system wartości, przykazania, kościół już niekoniecznie choć nie mam nic przeciwko księżom.
Wiara w Boga... jeśli zastanowić się nad istnieniem świata to łatwiej przyjąć, że Bóg istnieje bo w inny sposób nie da się tego wytłumaczyć.
Chrześcijaństwo to dla mnie przede wszystkim wspólny dla pewnej grupy osób system wartości, przykazania, kościół już niekoniecznie choć nie mam nic przeciwko księżom.
Wiara w Boga... jeśli zastanowić się nad istnieniem świata to łatwiej przyjąć, że Bóg istnieje bo w inny sposób nie da się tego wytłumaczyć.
Re: Bóg - istnieje czy nie?
Jak zwał, tak zwał, wierzący nazywają to "coś" Bogiem.Jacek pisze:Wiara w Boga... jeśli zastanowić się nad istnieniem świata to łatwiej przyjąć, że Bóg istnieje bo w inny sposób nie da się tego wytłumaczyć.
Ja też jestem chrześcijanką, zadecydowano za mnie kiedy jeszcze nie miałam prawa głosu i tak zostało, tzn. figuruję w ewidencji kościelnej, tak jak większość Polaków. Wielu wydaje się, że wierzą, inni chodzą do kościoła z przyzwyczajenia, jeszcze inni "na wszelki wypadek" gdyby jednak Bóg istniał, część, bo tak trzeba i co sąsiedzi powiedzą itd... Ilu jest głęboko wierzących? Gdyby wprowadzono podatek dobrowolny na Kościół, okazałoby się jak, tak naprawdę, jest z tą naszą (Polaków) wiarą.
A ateista też człowiek, sam stara się być w zgodzie z własnym sumieniem w tym co robi i swoimi grzechami nie "obarcza" Boga. Katolicy i pseudokatolicy, więcej tolerancji.
Ludzie budują za dużo murów, a za mało mostów.
Re: Bóg - istnieje czy nie?
Podatku wyznaniowego w Polsce nie wprowadzą, bo wtedy by własnie wyszło - kto wierzy prawdziwie, a kto "z przyzwyczajenia" lub "bo taka tradycja".
..
Osobiście nie znoszę prześladowań z przyczyn religijnych, nie znoszę "nawracania" i podobnych zabiegów. Szanuję wszystkie religie, nie naśmiewam się z wierzących ale - wymagam tego samego od drugiej strony.
Jeśli ktoś nazywa mnie głupkiem, degeneratem czy komuchem - tylko dlatego, że nie wierzę - to niech sobie nie wyobraża, ze będe stał bezczynnie i "nadstawiał policzek". Tylko niech potem nie piszczy, że "Ateiści prześladują katolików!"... bo niestety, zbyt często tak to działa - naprodukuje się jakis łobuz, że "ateizm to mentalne błoto" czy podobne rewelacje - a potem dziwi się i jęczy, że ateiści źle się odnosza do niego - Polaka-katolika...
Np. słynny "List do ateistów" Korwina-Mikego - który w zamierze autora miał być przyjazna dłonia wyciagnietą do "zaprzańców" - a był w istocie zbiorem obelg i zniewag.
Oczywiście tak samo będe protestował gdy jakiś pseudo-ateista będzie znieważał katolików czy innych wierzących.
Nie tędy droga.
..
Osobiście nie znoszę prześladowań z przyczyn religijnych, nie znoszę "nawracania" i podobnych zabiegów. Szanuję wszystkie religie, nie naśmiewam się z wierzących ale - wymagam tego samego od drugiej strony.
Jeśli ktoś nazywa mnie głupkiem, degeneratem czy komuchem - tylko dlatego, że nie wierzę - to niech sobie nie wyobraża, ze będe stał bezczynnie i "nadstawiał policzek". Tylko niech potem nie piszczy, że "Ateiści prześladują katolików!"... bo niestety, zbyt często tak to działa - naprodukuje się jakis łobuz, że "ateizm to mentalne błoto" czy podobne rewelacje - a potem dziwi się i jęczy, że ateiści źle się odnosza do niego - Polaka-katolika...
Np. słynny "List do ateistów" Korwina-Mikego - który w zamierze autora miał być przyjazna dłonia wyciagnietą do "zaprzańców" - a był w istocie zbiorem obelg i zniewag.
Oczywiście tak samo będe protestował gdy jakiś pseudo-ateista będzie znieważał katolików czy innych wierzących.
Nie tędy droga.
"Hammerite - na metal!"
Re: Bóg - istnieje czy nie?
Ucieczka w wiarę, z powodu niemożności wytłumaczenia różnych zjawisk towarzyszyła człowiekowi od chwili, kiedy zaczął myśleć. Ja uważam, że na wszystko przychodzi czas, kiedyś człowiek z pewnością rozwiąże zagadkę powstania wszechświata, będą nowe zagadki i prawdopodobnie nowy Bóg (jeżeli będzie potrzebny).Jacek pisze:Wiara w Boga... jeśli zastanowić się nad istnieniem świata to łatwiej przyjąć, że Bóg istnieje bo w inny sposób nie da się tego wytłumaczyć.
Ludzie budują za dużo murów, a za mało mostów.
Re: Bóg - istnieje czy nie?
No, tak nie do końca. Bo, jak widzimy, jest wiele osób, które uważa, że wierzą, ale nie tolerują instytucji kościelnej. A skoro ów podatek miałby iść nie "dla Boga" tylko na Kościół, to płacili by tylko Ci, którzy by widzieli sens w istnieniu tej instytucji.Krystyn-a pisze:Ilu jest głęboko wierzących? Gdyby wprowadzono podatek dobrowolny na Kościół, okazałoby się jak, tak naprawdę, jest z tą naszą (Polaków) wiarą.
Tymniemniej sam uważam, że z tych 95% katolików w Polsce jest może ze 30% prawdziwych.
Portfolio 3D - juliuszk.portfoliobox.net/
Art Blog - juliuszk.blogspot.ie
Tekstury i obiekty dla dromedowców.
Art Blog - juliuszk.blogspot.ie
Tekstury i obiekty dla dromedowców.
Re: Bóg - istnieje czy nie?
Powtarzam zawsze, że kościoły może i są pełne, ale.... nieswiadomych pogan czy nawet ateistów. Poziom świadomości i wiedzy religijnej w Polsce jest zatrważający, kiedyś Tygodnik Powszechny robił sondaż i wyszły naprawdę straszne rzeczy - ponad połowa deklarujących katolików wierzy w reinkarnację, nie wierzy w jednośc Trójcy Świętej, nie wierzy w piekło (!) i tym podobne rzeczy.Juliusz pisze: Tymniemniej sam uważam, że z tych 95% katolików w Polsce jest może ze 30% prawdziwych.
Kiedyś miałem scysję z kuzynką żony, która deklarowała się jaką to ona nie jest wielka katoliczką bo śpiewa w chórze kościelnym i co niedzielę jest na mszy. Ja na to - "To czemu spisz ze swoim chłopem przed slubem? Nie wiesz, że KKK tego zakazuje?" - ona na to, że owszem, wie ale "wybiera sobie których przykazań przestrzegać a których nie". Bez komentarza
"Hammerite - na metal!"
Re: Bóg - istnieje czy nie?
Gdyby religia była tylko sposobem na wytłumaczenie zjawisk fizycznych, to faktycznie byłaby tylko zbiorem domniemywań tam, gdzie nauka jeszcze nie doszła. Ale religia mówi o rzeczach głębszych, ot chociażby o sferze moralnej człowieka. Nauka tu ma niewiele do powiedzenia.Krystyn-a pisze:Ucieczka w wiarę, z powodu niemożności wytłumaczenia różnych zjawisk towarzyszyła człowiekowi od chwili, kiedy zaczął myśleć. Ja uważam, że na wszystko przychodzi czas, kiedyś człowiek z pewnością rozwiąże zagadkę powstania wszechświata, będą nowe zagadki i prawdopodobnie nowy Bóg (jeżeli będzie potrzebny).
Czasy, kiedy ludzie sięgali po religię ze strachu ("Jak trwoga to do Boga!") już przemijają. W naszych czasach, które oferują nam (względne) bezpieczeństwo oraz stabilność, bodźcem, który zwraca ludzi ku sferze duchowej jest nie lęk przed jutrem, ale pragnienie poznania najgłębszej prawdy o świecie. Ale powtarzam - nie tylko świecie materialnym.
Zresztą, nauka i religia się nie wykluczają, tylko dopełniają.
Portfolio 3D - juliuszk.portfoliobox.net/
Art Blog - juliuszk.blogspot.ie
Tekstury i obiekty dla dromedowców.
Art Blog - juliuszk.blogspot.ie
Tekstury i obiekty dla dromedowców.
Re: Bóg - istnieje czy nie?
I tak i nie...Juliusz pisze: Zresztą, nauka i religia się nie wykluczają, tylko dopełniają.
To zależy od wielu rzeczy - m.in. od interpretacji Biblii. Jeżeli się przyjmuje słowo w słowo taka Ks. Rodzaju i na tej podstawie formułuje zagadnienia naukowe - no to nie ma się co spodziewać poklasku (vide - "profesor" Maciej Giertych i jego Smok Wawelski).
Ale jezeli się na przykład powie, że ks. Genesis to pewna alegoria, symbol - a teoria ewolucji była faktem ale była "napędzana" przez Boga - to już zabrzmi to nieco inaczej, no nie?
"Hammerite - na metal!"
Re: Bóg - istnieje czy nie?
Masz rację. Jak pisałem wcześniej - wiara w Polsce jest często powierzchowna. Na szczęście słyszałem podobne opinie także od młodych księży. Może z czasem ogólna nauka Kościoła zmieni nacisk na jakość, a nie tylko ilość.helmutt pisze:Powtarzam zawsze, że kościoły może i są pełne, ale.... nieswiadomych pogan czy nawet ateistów. Poziom świadomości i wiedzy religijnej w Polsce jest zatrważający (...)
Portfolio 3D - juliuszk.portfoliobox.net/
Art Blog - juliuszk.blogspot.ie
Tekstury i obiekty dla dromedowców.
Art Blog - juliuszk.blogspot.ie
Tekstury i obiekty dla dromedowców.
Re: Bóg - istnieje czy nie?
Myślę, że to by było in plus dla Kościoła.Juliusz pisze:@helmutt - masz rację. Jak pisałem wcześniej - wiara w Polsce jest często powierzchowna. Na szczęście słyszałem podobne opinie także od młodych księży. Może z czasem ogólna nauka Kościoła zmieni nacisk na jakość, a nie tylko ilość.
Ogólnie - Kościół robi wiele dobrych rzeczy, że zdarzają się patologie - księża sa ludźmi nie aniołami, a ludzie jak to ludzie - błądzą. Powiem, że ja znam mnóstwo księży i wśród nich tylko jedną osobe która kapłanem byc nie powinna. Nie demonizujmy.
Jesli chodzi o seks czy inne kontrowersyje sprawy - Kościół ma taką nauke jaką ma. Będzie chciał to zmieni - nie będzie chciał to nie. Krótka piłka.
Nie podoba się - zawsze mozna wystąpić z Kościoła, istnieje procedura apostazji. Nikt na siłę nie trzyma.
"Hammerite - na metal!"
Re: Bóg - istnieje czy nie?
Juliuszu, uważam, że cytując, powinieneś brać pod uwagę całość.krystyn-a pisze:Jacek napisał/a:
Wiara w Boga... jeśli zastanowić się nad istnieniem świata to łatwiej przyjąć, że Bóg istnieje bo w inny sposób nie da się tego wytłumaczyć.
Ucieczka w wiarę, z powodu niemożności wytłumaczenia różnych zjawisk towarzyszyła człowiekowi od chwili, kiedy zaczął myśleć. Ja uważam, że na wszystko przychodzi czas, kiedyś człowiek z pewnością rozwiąże zagadkę powstania wszechświata, będą nowe zagadki i prawdopodobnie nowy Bóg (jeżeli będzie potrzebny).
Ludzie budują za dużo murów, a za mało mostów.
Re: Bóg - istnieje czy nie?
To by się wiązało ze zmniejszeniem ilości monet składanych na tacę. Kościół od wieków był nastawiony na gromadzenie majątku i zapewnieniu dostatku kapłanom. Myślę, że taka zmiana jest w tej chwili mało prawdopodobna. Pewne mechanizmy były ugruntowywane na przestrzeni wieków i zmiana ich to była by rewolucja, a na takową raczej nie ma szans. Cała nadzieja w młodych.Juliusz pisze:Może z czasem ogólna nauka Kościoła zmieni nacisk na jakość, a nie tylko ilość.
Re: Bóg - istnieje czy nie?
Skoro ludzie dają to co - Kosciół ma nie brać?
A owo słynne "bogactwo księży" - jest trochę przesadzone. Ja znam środowisko kapłańskie i powiem Ci, że wcale nie jest tak, że wszyscy księża opływają w dostatki. Fakt, że tych co się afiszują bogactwem (Jankowski, Rydzyk) widać najbardziej i to oni "robią opinię" całej reszcie. Wiekszość księży - nawet proboszczów - żyje na normanlnym poziomie a kase wydaje np. na remonty kościoła itp. Jak wszędzie - sa "czarne owce" - ale to mniejszość. Smutne jest tylko to, że sam Kościół nic z tym nie robi aby poprawic swój wizerunek...
A owo słynne "bogactwo księży" - jest trochę przesadzone. Ja znam środowisko kapłańskie i powiem Ci, że wcale nie jest tak, że wszyscy księża opływają w dostatki. Fakt, że tych co się afiszują bogactwem (Jankowski, Rydzyk) widać najbardziej i to oni "robią opinię" całej reszcie. Wiekszość księży - nawet proboszczów - żyje na normanlnym poziomie a kase wydaje np. na remonty kościoła itp. Jak wszędzie - sa "czarne owce" - ale to mniejszość. Smutne jest tylko to, że sam Kościół nic z tym nie robi aby poprawic swój wizerunek...
"Hammerite - na metal!"
Re: Bóg - istnieje czy nie?
Ale co by to zmieniło, Krystyno? Przecież jasno wyraziłaś swoją opinię w ostatnim zdaniu, pisząc, że aktualny Bóg stanie się prawdopodobnie niepotrzebny, wraz z naukowym wyjaśnieniem powstania wszechświata...Krystyn-a pisze:Juliuszu, uważam, że cytując, powinieneś brać pod uwagę całość.
Portfolio 3D - juliuszk.portfoliobox.net/
Art Blog - juliuszk.blogspot.ie
Tekstury i obiekty dla dromedowców.
Art Blog - juliuszk.blogspot.ie
Tekstury i obiekty dla dromedowców.