Czego słuchają miłośnicy złodziejskiego fachu? Co polecasz?

Zajrzyj tutaj, jeśli masz ochotę pogawędzić, poplotkować i wtrącić swoje trzy grosze do dyskusji na tematy niemające wiele wspólnego z Thiefem.

Moderator: Bruce

Jaką muzykę preferujesz?

Death Metal
21
9%
Heavy Metal
56
24%
Rock
80
34%
Hip-Hop
17
7%
Pop
11
5%
Jazz
12
5%
Soul
4
2%
Muz. klasyczna
17
7%
Michael Jackson:)
15
6%
 
Liczba głosów: 233

Awatar użytkownika
Hattori
Młotodzierżca
Posty: 939
Rejestracja: 18 listopada 2011, 16:40
Lokalizacja: The Keepers' Chapel (Zamurze)
Kontakt:

Re: Czego słuchają miłośnicy złodziejskiego fachu? Co poleca

Post autor: Hattori »

Przecież to są dorośli ludzie. :tar
Wam też kojarzy się to z tym?
Awatar użytkownika
Flavia
Egzekutor
Posty: 1606
Rejestracja: 07 maja 2012, 15:34
Lokalizacja: Dno Piekieł

Re: Czego słuchają miłośnicy złodziejskiego fachu? Co poleca

Post autor: Flavia »

Raczej z bitwami z 8 Mili :-D

Swoją drogą, koleś nagrał to oburzony postawą tego pana:
http://www.youtube.com/watch?v=fiRPBCiJg2c

A tu obaj na "pojedynku":
http://www.youtube.com/watch?v=r5Q26z-Sc7c

Tu jeszcze trochę profesorka:
http://www.youtube.com/watch?v=eELH0ivexKA

I coś innego:
http://www.youtube.com/watch?v=TFCuE5rHbPA

:ser :ser :ser
Heroes are so annoying.
Awatar użytkownika
demonax
Paser
Posty: 256
Rejestracja: 23 kwietnia 2009, 10:53
Lokalizacja: Knw

Re: Czego słuchają miłośnicy złodziejskiego fachu? Co poleca

Post autor: demonax »

http://www.youtube.com/watch?v=1aEyR0rl5xQ
Zobacz, posłuchaj, przemyśl... póki jeszcze tego nie zablokowali
Awatar użytkownika
Bluu
Skryba
Posty: 298
Rejestracja: 09 lipca 2011, 13:31
Lokalizacja: Deadwood

Re: Czego słuchają miłośnicy złodziejskiego fachu? Co poleca

Post autor: Bluu »

Tak, miałem okazję obejrzeć i posłuchać, zanim nie zostały wprowadzone ograniczenia wiekowe. Czasami po prostu trzeba pokazać z bliska, jak to wszystko wygląda, żeby uświadomić ludziom, jak to tam naprawdę wygląda... Chodzi mi o to, że od czasu do czasu wciąż słyszymy o jakichś rannych, atakach, ofiarach, ale często nie zdajemy sobie sprawy z tego, jaka jest skala tych zjawisk...
Ten, któremu starczy odwagi i wytrwałości, by przez całe życie wpatrywać się w mrok, pierwszy dojrzy w nim przebłysk światła - Chan
Awatar użytkownika
Artass
Egzekutor
Posty: 1539
Rejestracja: 07 października 2006, 11:45
Lokalizacja: Kraków

Re: Czego słuchają miłośnicy złodziejskiego fachu? Co poleca

Post autor: Artass »

Czy ktoś z tego forum wybiera się w lipcu do Łodzi lub Gdańska na koncert Iron Maiden? :-D
Obrazek
Awatar użytkownika
BodomChild
Złodziej
Posty: 2419
Rejestracja: 15 maja 2006, 23:32
Lokalizacja: Pabianice

Re: Czego słuchają miłośnicy złodziejskiego fachu? Co poleca

Post autor: BodomChild »

Ja już na nich byłem podczas trasy "Somewhere Back in Time". Z tego co widzę patrząc na setlistę, to znowu trasa z oklepanymi hiciorami :) , chociaż pojawiają się takie perełki "The Prisoner" i "Afraid To Shoot Strangers". Z drugiej strony do Łodzi, praktycznie pod nosem to grzech nie pojechać, do dzisiaj żałuję, że nie byłem na Porcupine Tree kiedy była okazja :( . W Atlas Arenie bilety dosyć drogie, gdybym nigdy nie był na Maidenach to pewnie bym się skusił ale tak to sobie raczej daruję.
PAŃSTWO POLSKIE ODZYSKUJE GODNOŚĆ
Awatar użytkownika
BodomChild
Złodziej
Posty: 2419
Rejestracja: 15 maja 2006, 23:32
Lokalizacja: Pabianice

Re: Czego słuchają miłośnicy złodziejskiego fachu? Co poleca

Post autor: BodomChild »

Drugi post ale na inny temat:



Zajebisty teledysk, lubię takie, kawałek też daje kopa :) .
PAŃSTWO POLSKIE ODZYSKUJE GODNOŚĆ
Awatar użytkownika
BodomChild
Złodziej
Posty: 2419
Rejestracja: 15 maja 2006, 23:32
Lokalizacja: Pabianice

Re: Czego słuchają miłośnicy złodziejskiego fachu? Co poleca

Post autor: BodomChild »



Singiel z nadchodzącej płyty Riverside - "Shrine Of New Generation Slaves", tyłka może nie urywa ale z każdym przesłuchaniem coraz bardziej mi się podoba, fajnie rockowo buja :) . Zapowiadali, że będzie bardziej piosenkowo i jak dla mnie jest ok, podeszli do swojej muzyki bardziej na luzie, bez wydumanych progresywnych (regresywnych?) form robionych na siłę. I jeszcze jedno, to co podałem to wersja skrócona (radio edit), wersja pełna albumowa z solówką Grudzińskiego i klimatycznym zakończeniem jest duuużo lepsza.

I jeszcze jedno, ten kawałek raczej nie jest reprezentatywny dla całej płyty więc jak kogoś nie powalił, to nic nie szkodzi. Słuchałem fragmentów całej płyty na amazonie (niestety już wyłączyli :( ) i reszta zapowiada się naprawdę zajebiście.
PAŃSTWO POLSKIE ODZYSKUJE GODNOŚĆ
Awatar użytkownika
Michal
Poganin
Posty: 729
Rejestracja: 02 listopada 2006, 13:33
Lokalizacja: Tychy

Re: Czego słuchają miłośnicy złodziejskiego fachu? Co poleca

Post autor: Michal »



Świeżutki, jeszcze ciepły. Wpadł mi w ucho za 4-5 razem. A nowy album, który ukaże się wiosną, jest najbardziej wyczekiwaną przez mnie premierą w 2013.
Awatar użytkownika
Hattori
Młotodzierżca
Posty: 939
Rejestracja: 18 listopada 2011, 16:40
Lokalizacja: The Keepers' Chapel (Zamurze)
Kontakt:

Re: Czego słuchają miłośnicy złodziejskiego fachu? Co poleca

Post autor: Hattori »

Pytanie muzyczne: kto wyjaśni, dlaczego dobrze mi znany motyw stąd


mogę usłyszeć na samym początku tutaj


:?:
Awatar użytkownika
SPIDIvonMARDER
Garrett
Posty: 5183
Rejestracja: 29 stycznia 2008, 21:32
Lokalizacja: Świątynia Nieba z Zaginionego Miasta
Płeć:
Kontakt:

Re: Czego słuchają miłośnicy złodziejskiego fachu? Co poleca

Post autor: SPIDIvonMARDER »

Ja nie widzę tutaj za dużego podobieństwa :)

Nie to samo co:




:)
Obrazek
Awatar użytkownika
Hattori
Młotodzierżca
Posty: 939
Rejestracja: 18 listopada 2011, 16:40
Lokalizacja: The Keepers' Chapel (Zamurze)
Kontakt:

Re: Czego słuchają miłośnicy złodziejskiego fachu? Co poleca

Post autor: Hattori »

Hehe. W Grave Diggerze jest to po prostu tło, jeśli nie możesz się wsłuchać, może spróbuj na słuchawkach. Cały czas mówię o samym początku utworu ;). Mi motyw jest znany aż za dobrze, więc z miejsca rzucił się w uszy.

Oba kawałki fajne, może przez duże podobieństwo :)
Awatar użytkownika
BodomChild
Złodziej
Posty: 2419
Rejestracja: 15 maja 2006, 23:32
Lokalizacja: Pabianice

Re: Czego słuchają miłośnicy złodziejskiego fachu? Co poleca

Post autor: BodomChild »

Obrazek

Riverside - Shrine of New Generation Slaves

Wreszcie się doczekałem :) . Riverside to jeden z moich ulubionych zespołów , zawsze w nich wierzyłem, mieli lepsze i gorsze okresy ale raczej nigdy mnie nie zawiedli. Przez długi czas próbowano im przykleić bardzo krzywdzącą łatkę klona Porcupine Tree a w internecie wyczytałem nawet kiedyś polaczkowe mądrości, że Riverside to progresywne disco polo. Po trzykrotnym wysłuchaniu najnowszego wydawnictwa napiszę malkontentom jedno: za przeproszeniem, chuj wam w ucho :) !

Mogę śmiało napisać, że "Shrine of New Generation Slaves" to najlepsze dzieło warszawiaków od czasów "Second Life Syndrome" a może nawet najlepsze w ogóle. Już pierwsze dźwięki utworu "New Generation Slave" zwiastują zmianę, intrygujące niby bluesowe intro przechodzi w bardzo energetyczny hard rockowy kawałek z unoszącym się nad nim duchem zeppelina. Mariusz Duda w wywiadach mówił, że riffy przestały być metalowe i stały się rockowe, co wyraźnie słychać na tej płycie. "The Depth of Self - Delusion" to powrót do bardziej atmosferycznych kompozycji w stylu pierwszej płyty, tyle, że teraz jest jeszcze bardziej przestrzennie, niemal trip rockowo. Piotr Grudziński rozwinął horyzonty jako gitarzysta i zamiast ładnych ale nudnych i ogranych dłużyzn słyszymy solówkę krótką, nieco rozedrganą i nieuchwytną z dużym ładunkiem emocjonalnym, świetnie wypadł też w akustycznej partii na końcu (Åkerfeldtowi rośnie konkurent?). Do tego wpadająca w ucho, bardzo riversajdowa linia melodyczna zaśpiewana przez Dudę sprawia, że jest to jeden z najlepszych momentów płyty i murowany hicior na koncertach. O „Celebrity Touch” już wcześniej pisałem, fajny bujający, „przebojowy” kawałek niepozbawiony jednak nutki melancholii, niektórym się nie spodobał, że zbyt prosty, popowy itp., ale w końcu płyta miała być piosenkowa, ja sobie teraz nie wyobrażam „SoNGS” bez niego. „We Got Used to Us” to taka klasyczna riversajdowa ballada, która mogłaby się znaleźć na którejś z poprzednich płyt, niby niczym szczególnym się nie wyróżnia ale ma coś wciągającego. „Feel Like Falling” to kolejna „piosenka” na tej płycie, trochę spokojna, trochę ostra z odrobiną elektroniki. Ja w przeciwieństwie do części pretensjonalnych fanów prog rocka nie boję się prostszych form i ładnych melodii jeśli tylko nie są tandetne. Właśnie to jest w tej piosence piękne, ładne wpadające w ucho melodie i przebojowość unikająca tandety, trochę kojarzy się z późniejszą twórczością Genesis. Przebojowe „Feel Like Falling” kończy bardziej przystępną część płyty. „Deprived (Irretrievably Lost Imagination)” to już ponad ośmiominutowy mroczny utwór gdzie zespół pokazuje swoje ambitniejsze oblicze, spokojne i tajemnicze z nieco sennym wokalem Dudy i moogowymi klawiszami Michała Łapaja, w środkowej części utwór przechodzi w klimaty elektroniczno-ambientowe i przez chwilę doświadczamy niepokojącego psychodelicznego transu, szybko to jednak mija, wracamy do gitarowych dźwięków a na koniec wysłuchamy rozmarzonej partii saksofonu w tle jazzowo brzmiących klawiszy. Zdecydowanie najlepszy utwór na płycie i dla niego samego warto ją mieć. „Escalator Shrine” to najdłuższy numer na „SoNGS”, pokręcona progresywna perełka, z początku bardzo klasycznie hard rockowa z niesamowitymi Hammondami, których nie powstydziłby się Jon Lord, później dużo bardziej dziwna a pod koniec podniosła (ale bez przesady), z bardzo pesymistycznym tekstem. Zamykająca album „Coda” to piękna, akustyczna repryza (chyba tak to jest po polskiemu?) „Feel Like Falling”, która pozostawia mnie w uczuciu optymizmu :) (bo taki jest też jej tekst).

Nie lubię opisywać każdego utworu po kolei, ale tak mi tu akurat wyszło. „Shrine of New Generation Slaves” to po prostu świetna płyta najlepszego polskiego zespołu (sorry Nergal...), z tego co wyczytałem za granicą też zbiera wysokie oceny. Może jako fan nie jestem obiektywny i działa efekt pierwszego wrażenia, ale na razie dałbym 4+/5. Płyta jest wyraźnie inna od poprzednich i nie jest kontynuacją „Anno Domini High Definition”, wygląda raczej na to, że zespół cofnął się do „Rapid Eye Movement” i zaczął od nowa. Lubię metalowe „ADHD” ale moim zdaniem Riverside dużo lepiej wypada w lżejszym graniu, zbliżającym się do alternatywnego rocka, dlatego „SoNGS” oceniam wyżej. Można się czepiać, że mimo wszystko nie jest to nic odkrywczego, ale właściwie bardzo trudno dzisiaj nagrać coś przełomowego, nie oszukujmy się, w latach 60. i 70. było to dużo łatwiejsze. Dzisiaj sztuką jest pomysłowe wykorzystanie tego co wcześniej zrobili inni i dodanie czegoś od siebie, myślę, że w przypadku nowej płytki Riversów to się udało znakomicie.

Wersja limitowana zawiera bonusową płytkę z dwoma utworami instrumentalnymi „Night Session” part 1 i part 2. Część pierwsza to rozwinięcie transowego motywu z „Deprived” w części drugiej usłyszymy więcej saksofonu z elektronicznymi bitami w tle, wyraźnie słychać tu dominujący wpływ Mariusza Dudy i echa jego projektu „Lunatic Soul”. Ja się jaram, ale podejrzewam, że część osób się znudzi, więc jeśli nie jest się hardkorowym fanem Riverside i Lunatic Soul, to spokojnie można sobie odpuścić i zadowolić się zwykłym wydaniem albumu.

Celebrity Touch

Teledysk taki sobie, ale za to dali pełną wersję singla. Cała płyta brzmi nieco inaczej, ale jak ktoś ciekawy to sobie poszuka :) .

EDIT:

Tyle przestrzeni forumowej zapisać na temat jednej płyty :shock: . Ja to jednak zboczony jestem :jez .
PAŃSTWO POLSKIE ODZYSKUJE GODNOŚĆ
Awatar użytkownika
willy_poodle
Kurszok
Posty: 530
Rejestracja: 08 marca 2005, 19:51
Lokalizacja: Łódź

Re: Czego słuchają miłośnicy złodziejskiego fachu? Co poleca

Post autor: willy_poodle »

Focus - Hocus Pocus



The Sign




Mark Mangold (American Tears/Touch/Drive, She said/The Sign/Mystic Healer...)



Trochę mi się gust ostatnimi czasy (jeszcze bardziej) zawęził/wykrystalizował, odpadło np. większość z okolic glamu/hair metalu itp. tylko jakieś perełki zostały jak Cinderella.
Na ten moment interesują mnie głównie wybrane rzeczy z AORu, przystępny prog rock, kilka zespołów z power metalu i melodyjna elektronika (nie mylić z techno i dnb). Nie zaszkodzą też ciekawe rzeczy zahaczające o folk.
Głównie chodzi o ciekawe melodie, zmienne tempa i dobry wokal jeśli jest.
Awatar użytkownika
Flavia
Egzekutor
Posty: 1606
Rejestracja: 07 maja 2012, 15:34
Lokalizacja: Dno Piekieł

Re: Czego słuchają miłośnicy złodziejskiego fachu? Co poleca

Post autor: Flavia »

Dziwnych rzeczy od Flavii ciąg dalszy :-D

Rozczarowana ostatnim dokonaniem Ordo Rosarius Equilibrio sięgnęłam po ich kolaborację z martial industrialowym Triarii, noszącą wdzięczną nazwę TriORE. Nie jestem wielką fanką MI (mimo, że połowa moich "polecanych" na last.fm to właśnie MI -.-'), jednak muszę przyznać, że ta kolaboracja to jest to. Połączenie posępnej uroczystości Triarii z rozerotyzmowanym mistycyzmem ORE sprawdza się doskonale i słucha o wiele lepiej od ostatnich dokonań ORE, mimo że tematyka podobna, a i klimaty zbliżone. TriORE jednak charakteryzuje ciężkość, której ORE zabrakło, choć na poprzednich albumach waliło dość mocno.

I tak nie mogę się doczekać, aż nagrają coś nowego ze Spiritual Front. Satyrasis to też było to (w przeciwieństwie do nowego SF -.-').

TriORE - Three Hours
No Tears Are Shed For You And Me
Victory Rising
Fires Burn, Like Fires Do

Ordo Rosarius Equilibrio - Songs 4 Hate & Devotion
Song 4 Hate & Devotion
A Wolrd Not So Beautiful

Ordo Rosarius Equilibrio & Spiritual Front - Satyrasis
Your Sex is the Scar
Heroes are so annoying.
Awatar użytkownika
BodomChild
Złodziej
Posty: 2419
Rejestracja: 15 maja 2006, 23:32
Lokalizacja: Pabianice

Re: Czego słuchają miłośnicy złodziejskiego fachu? Co poleca

Post autor: BodomChild »

Obrazek

Steven Wilson - The Raven That Refused to Sing (And Other Stories)

To nie będzie kolejna recenzja z cyklu "Wilson czego dotknie, to zamienia się w złoto...", co nie znaczy, że będę po nim jakoś mocno jeździł :) .

Stefan to jest artysta bardzo zapracowany, ostatnio co roku raczy nas jakimś wydawnictwem ze swoim udziałem. Wydawało mi się jakby jego druga solowa płyta wyszła wczoraj, a tu mamy już trzecią. Tytuł jest smutno-żartobliwy: "Kruk, który nie chciał śpiewać (i inne historyjki)", tematem płyty są historie o duchach, okładka z kolei taka z pogranicza bajki i horroru, bardzo mi się podoba, co zresztą widać po moim awatarze :) .

Jak jest z samą muzyką? Najpierw mój główny zarzut. Umówmy się, Steven Wilson był naprawdę oryginalny na pierwszych psychodelicznych płytach Porcupine Tree, później już było różnie, wpływy krautrockowe, trochę zapożyczeń od Radiohead, trochę metalu, trochę trip-hopu, noise, post-punku i na ostatniej "Grace For Drowning" bardzo dużo prog rocka lat 70. (szczególnie King Crimson). Ostatni album był o tyle fajny, że zgrabnie łączył oldskulowe mellotronowe granie ze nowocześniejszymi elektronicznymi brzmieniami. Wilson pokazał, że jest Davidem Lynchem muzyki, dużo było tam mroku, ładnych melodii i umiejętnego balansowania na granicy kiczu. Niestety, słuchając najnowszej płyty cały czas mam wrażenie, że "to już wszystko kurde było", Wilson nie tylko zaczyna zjadać własny ogon ale niepokoi to, że tak zawzięcie gryzie ogon Roberta Frippa... i nie tylko jego. Ja rozumiem hołd dla legend progresywnego rocka, ale nie wiem czy te nawiązania nie zaczęły robić się zbyt częste i zbyt oczywiste. Trochę to smutne, że Wilson, który jak ostatni buc krytykował kiedyś inne zespoły za powielanie starych wzorców (chociażby nasz polski Riverside za rzekome kopiowanie Porcupine Tree), teraz robi to samo kopiując King Crimson, Yes, Genesis i innych starych kultowców.

Może się wydawać, że płyta mi się nie podoba. Problem w tym, że chociaż jest do bólu przewidywalna i wtórna, to słucha się tego niesamowicie dobrze. Pierwsza sprawa, o ile dwie poprzednie to było Steven Wilson solo + goście, to "Raven..." jest pierwszą płytą prawdziwego "Steven Wilson Band", bo to już zespół z krwi i kości. A muzycy, których zaprosił to pierwsza klasa, jak sam Steven skromnie zaznaczył "dużo lepsi od niego". Marco Minnemann na perkusji oraz Nick Beggs na basie i chapman sticku, to po prostu świetnie zgrana sekcja rytmiczna idealna do progresywnych połamańców. Adam Holzman (klawisze - znany ze współpracy z samym Milesem Davisem) i Theo Travis (saksofony, klarnet, flet) serwują rozimprowizowane dzikie jazzowe zagrywki. Rewelacyjny technicznie Guthrie Govan ze swoją gitarą to prawdziwa ozdoba tej płyty. Nad produkcją na spółę z Wilsonem czuwał Alan Parsons znany chociażby z wyprodukowania "Dark Side of The Moon" Floydów. Wow! Po prostu Wow!

Znany już z koncertowego "Get All You Deserve" "Luminol" jest bezapelacyjnie najlepszym kawałkiem na płycie, 12 minut czystej zajebistości, melotrony, hammondy, progresywna pompa, jazz-rockowe klimaty, więcej melotronu... Fragment z orkiestrowo-chóralnym melotronem niszczy i rucha, do tego rewelacyjna solówka gitarowa na koniec. Trochę mniejsze wrażenie robi również rozbudowany "Holy Drinker", zajebista solówka Holzmana na minimoogu, środkowa część niespodziewanie bardzo hard rockowa, pod koniec mrocznie i ciężko jak przystało na straszne opowieści. Z długich utworów najmniej podoba mi się niestety "Watchmaker" (pomimo fajnego tytułu), poszczególne części są świetne, akustyczny początek z cichutkim melotronem w tle i środkowa część z R-E-W-E-L-A-C-Y-J-N-Ą solówka gitarowa Govana (w stylu najlepszych dokonań Johna Petrucciego), niestety jako całość wydaje się sklejony trochę na siłę. "Drive Home" i "Raven That Refused to Sing" to klasyczne Wilsonowe smuty - piękny refren w "Drive Home" i świetna solówka gitarowa Wilsona, utwór tytułowy nie chce wypaść z głowy długo po przesłuchaniu. "Pin Drop" trochę odstaje od reszty, ale nie w negatywnym sensie, więcej tu "starego Wilsona", kolejna słodko-gorzka piosenka, których było dużo w repertuarze Porcupine Tree, jak dla mnie, to może nagrać takich piosenek jeszcze ze sto :) .

Kotlet naprawdę smaczny, szkoda tylko, że po raz któryś odgrzewany. Sam nie wiem czy to bardziej płyta dla ludzi, którzy nie mieli styczności z zespołami typu King Crimson i chcą poznać takie brzmienia, czy dla fanatyków takich brzmień? Wilson odgrzebał stare style muzyczne, odkurzył, zrobił to trochę po swojemu i słucha się tego przyjemnie ale orgazmów też raczej nie ma (no dobra, byłem blisko przy melotronie z "Luminol" :) ). Ludzie się zachwycają, ja chciałem początkowo dać marne 3+ (chociaż nie lubię dawać szkolnych ocen muzyce), ostatecznie zostanę przy mocnym 4. Duży plus należy się za brzmienie, ostatnie płyty Stevena brzmią świetnie, ale dawno nie słyszałem tak dobrze brzmiącej płyty jak ta, tu nie tylko nie ma żadnego loudness war, po prostu wszystko brzmi tak soczyście i tak naturalnie, że jest to prawdziwe panaceum dla uszu!

Mam nadzieję, że Wilson zrobi sobie teraz dłuższą przerwę i przemyśli parę spraw. A może czas wrócić wreszcie do Porcupine Tree?

Rysunkowy klip do utworu tytułowego:

Raven That Refused to Sing

Smutne te historyjki :( .
PAŃSTWO POLSKIE ODZYSKUJE GODNOŚĆ
Awatar użytkownika
Bruce
Strażnik Glifów
Posty: 3834
Rejestracja: 06 maja 2003, 17:58
Lokalizacja: Lublin
Płeć:

Re: Czego słuchają miłośnicy złodziejskiego fachu? Co poleca

Post autor: Bruce »

Ostatnio zainteresowałem się Amon Amarth :) A oto ich próbki:

Tomorrow comes tomorrow goes
But the cloud remains the same
Wonder why he’s feeling down
Tears of a clown
Obrazek
Awatar użytkownika
SPIDIvonMARDER
Garrett
Posty: 5183
Rejestracja: 29 stycznia 2008, 21:32
Lokalizacja: Świątynia Nieba z Zaginionego Miasta
Płeć:
Kontakt:

Re: Czego słuchają miłośnicy złodziejskiego fachu? Co poleca

Post autor: SPIDIvonMARDER »

Trochę... za dużo walenia moim zdaniem. A szkoda, bo ogólnie to mają fajny klimat.


Z cyklu: "SPIDI szuka zapomnianych utworów". Możecie mi pomóc zidentyfikować:
-był to chyba jakiś folk
-utwór dość znany, puszcza się w go w radiu w czasie żałób narodowych, bo ma melancholijny charakter.
-był tam flet, kobiecy wokal który coś intonował, w refrenie śpiewał chór brzmiący jakby lekko afrykańsko.
-był też teledysk, z którego pamiętam jedną scenę. Rolnik młócący albo koszący zboże na polu.

Wiem, że to mało informacji, ale ten utwór jest dość znany. Kojarzy mi się z zespołem "Enigma", ale to raczej nie oni.
Obrazek
Awatar użytkownika
Flavia
Egzekutor
Posty: 1606
Rejestracja: 07 maja 2012, 15:34
Lokalizacja: Dno Piekieł

Re: Czego słuchają miłośnicy złodziejskiego fachu? Co poleca

Post autor: Flavia »

Od razu mi się skojarzyło:
http://www.youtube.com/watch?v=DrGuVa-4BVE
Ale fletu tam nie ma, więc pewnie nie to...
Heroes are so annoying.
Awatar użytkownika
SPIDIvonMARDER
Garrett
Posty: 5183
Rejestracja: 29 stycznia 2008, 21:32
Lokalizacja: Świątynia Nieba z Zaginionego Miasta
Płeć:
Kontakt:

Re: Czego słuchają miłośnicy złodziejskiego fachu? Co poleca

Post autor: SPIDIvonMARDER »

Nie, Floydów to bym pamiętał :P
Obrazek
Awatar użytkownika
BodomChild
Złodziej
Posty: 2419
Rejestracja: 15 maja 2006, 23:32
Lokalizacja: Pabianice

Re: Czego słuchają miłośnicy złodziejskiego fachu? Co poleca

Post autor: BodomChild »

SPIDIvonMARDER pisze:-utwór dość znany, puszcza się w go w radiu w czasie żałób narodowych
:jez Tylko w czasie żałoby narodowej usłyszysz coś innego w radiu. Niestety nie pomogę, bo nic takiego nie kojarzę.

Ale ja o czymś innym. Myślę że znane jest wam zjawisko loudness war i nadmiernej kompresji dźwięku na wydawanych dzisiaj płytach CD. Zrobiona z głową kompresja dźwięku na płytach CD to element masteringu i jest potrzebna, żeby muzyka dobrze brzmiała na domowych odtwarzaczach. Gorzej kiedy to się przeradza w patologię. Swego czasu głośno było o "Death Magnetic" zespołu Metallica, wszyscy wiedzą jak koszmarnie brzmi ta płyta (Rick Rubin będzie smażył się za to w piekle :evil: ), jak jest na maksa głośna, jak trzeszczy, pierdzi, jak krwawią od niej uszy! To jest przypadek ekstremalny, ale nagrywanie płyt głośno (bo to cool) jest powszechnym nawykiem wytwórni płytowych, dźwięk zostaje skompresowany czyli spłaszczony (mówiąc brutalnie uszkodzony), traci na dynamice ale za to ma pierdolnięcie i można go słuchać w samochodzie albo z empetrójki w tramwaju :) . To nie czasy dla melomanów, którzy chcą w spokoju posłuchać dobrej jakości muzyki w zaciszu domowym. Zacząłem się tematem interesować całkiem niedawno, już dużo wcześniej zauważyłem, że słuchanie jednych płyt męczy a innych nie. Najgorsze jednak jest to, że wytwórnie próbują ludziom wciskać kit i sprzedają stare płyty w wydaniach "zremasterowanych", "cyfrowo poprawionych". Nie dajcie się na to nabrać! To są wydania cyfrowo ZEPSUTE (no dobra, może nie wszystkie :) )! Żeby lepiej to zobrazować zrobiłem porównanie klasycznej płyty Iron Maiden "Somewhere In Time", której remaster jest uważany za wyjątkowo paskudny. Wziąłem kawałek "Wasted Years", jeden plik zgrany z mojej płyty CD-Audio (remaster z 1998 roku) w formacie WAV, i drugi z oryginalnego wydania EMI w formacie FLAC również skonwertowany do WAV (Znaleziony oczywiście w necie, bo gdzie? Wszystko w celach badawczych i z miłości do muzyki, więc drodzy zoologiczni antypiraci spadajcie! :rad ). W załączniku macie obraz ścieżek w programie Audacity, różnicę widać na pierwszy rzut oka.

Na górze remaster, na dole oryginalne wydanie.

W dźwięku różnica podobna jak wizualnie, oryginalne wydanie brzmi sporo ciszej, więc jak ktoś chce głośniej, to wystarczy podgłośnić :) . Bardzo dobra dynamika nagrania, wyraźne różnice między partiami głośniejszymi a cichszymi. Gitary troszkę mniej głośne i ostre niż na remasterze ale jest to brzmienie dużo bardziej naturalne, wspaniałe ciepłe brzmienie basu, perkusja nie drażni uszu. W ogóle brzmienie jest takie fajnie oldskulowo ciepłe, wręcz analogowe (chociaż to jeszcze nie winyl :) ). Remaster brzmi po prostu, sztucznie, miejscami syczy, niby jest głośniej i pozornie bardziej heavy metalowo, ale słychać, że ta piosenka nie tak miała brzmieć, i oni to sprzedają jako WERSJĘ ULEPSZONĄ :kwd .

Nie wiem, może dla kogoś te remastery brzmią ok, każdy lubi co innego. Ja napiszę tylko, że nie trzeba mieć słuchu absolutnego ani żadnego burżujskiego audiofilskiego sprzętu, żeby usłyszeć różnicę, ja słyszę na zupełnie przeciętnych słuchawkach Philipsa i na integrze Realtek ALC888 :) . Niestety ciężko dzisiaj kupić dobrze brzmiące wydania klasycznych płyt (i jak tu nie piracić? :prz ) np. takie oryginalne wydania Iron Maiden są poszukiwane na aukcjach i osiągają b. wysokie ceny. Większość nowych płyt też jest fatalnie wyprodukowana, lubię Gojirę ale brzmienie ich płyt to masakra. Dobrze, że są jeszcze tacy ludzie jak Steven Wilson, którzy robią to dobrze, chociaż i on strzelił takie babole jak "Deadwing" i "Insurgentes", które są mocno skompresowane (muszę dorwać gdzieś Audio-DVD "Insurgentes" bo ponoć brzmi bardzo dobrze w przeciwieństwie do zwykłego wydania CD).

Wygłosiłem ewangelię :aniol: .

Ciekawe linki:

http://www.dr.loudness-war.info/ - baza danych, tu można zobaczyć jak mocno skompresowane są różne płyty
http://www.justiceforaudio.org/ - sporo o dobrze i źle brzmiących płytach, zjawisku loudness war + forum
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
PAŃSTWO POLSKIE ODZYSKUJE GODNOŚĆ
Awatar użytkownika
Daweon
Arcykapłan
Posty: 1344
Rejestracja: 06 lipca 2009, 19:15
Lokalizacja: Tarnów

Re: Czego słuchają miłośnicy złodziejskiego fachu? Co poleca

Post autor: Daweon »

SPIDIvonMARDER pisze: Z cyklu: "SPIDI szuka zapomnianych utworów". Możecie mi pomóc zidentyfikować:
-był to chyba jakiś folk
-utwór dość znany, puszcza się w go w radiu w czasie żałób narodowych, bo ma melancholijny charakter.
-był tam flet, kobiecy wokal który coś intonował, w refrenie śpiewał chór brzmiący jakby lekko afrykańsko.
-był też teledysk, z którego pamiętam jedną scenę. Rolnik młócący albo koszący zboże na polu.

Wiem, że to mało informacji, ale ten utwór jest dość znany. Kojarzy mi się z zespołem "Enigma", ale to raczej nie oni.
Jakiś czas temu słuchałem sporo tego typu muzyki, ale z tego co piszesz, akurat nic nie kojarzę, więc utwór raczej nie jest on bardzo znany. Ta piosenka pasuje bardzo do opisu, tylko, że melancholijny charakter raczej nie występuje, a jak już to tylko na początku i nie ma żadnego rolnika (może teledysk nie był oryginalny).
Człowiek żyje by być szczęśliwy
Szczęście zaś to tylko chęć życia
Jesteśmy więc po to by chcieć tu być
Bo oprócz trwania nie mamy nic innego
Awatar użytkownika
SPIDIvonMARDER
Garrett
Posty: 5183
Rejestracja: 29 stycznia 2008, 21:32
Lokalizacja: Świątynia Nieba z Zaginionego Miasta
Płeć:
Kontakt:

Re: Czego słuchają miłośnicy złodziejskiego fachu? Co poleca

Post autor: SPIDIvonMARDER »

TO JEST TO!

Bardzo dziękuję Daweon, mam jedno wspomnienie z dzieciństwa uratowane więcej!

Nie wiem skąd ten rolnik mi się wziął w takim razie :P
Obrazek
Awatar użytkownika
Flavia
Egzekutor
Posty: 1606
Rejestracja: 07 maja 2012, 15:34
Lokalizacja: Dno Piekieł

Re: Czego słuchają miłośnicy złodziejskiego fachu? Co poleca

Post autor: Flavia »

http://www.escapetheclouds.com/music_mi ... &preplay=0
http://www.youtube.com/watch?v=j4gPZPKJc0s

Podoba mi się to zestawienie. Wiele nam mówi o relacjach damsko-męskich.
Mężczyzna chce słodkiej istotki, która by go adorowała i ładnie wyglądała przy boku.
Kobieta chce seksualnej zabawki, która od czasu do czasu powiedziałaby jej coś miłego.
W obu przypadkach cechy takie jak intelekt czy osobowość stoją tylko na drodze prawdziwej miłości :-D
Heroes are so annoying.
Awatar użytkownika
timon
Garrett
Posty: 3883
Rejestracja: 12 sierpnia 2002, 19:07

Re: Czego słuchają miłośnicy złodziejskiego fachu? Co poleca

Post autor: timon »

SPIDIvonMARDER pisze: Z cyklu: "SPIDI szuka zapomnianych utworów". Możecie mi pomóc zidentyfikować:
-był to chyba jakiś folk
-utwór dość znany, puszcza się w go w radiu w czasie żałób narodowych, bo ma melancholijny charakter.
-był tam flet, kobiecy wokal który coś intonował, w refrenie śpiewał chór brzmiący jakby lekko afrykańsko.
-był też teledysk, z którego pamiętam jedną scenę. Rolnik młócący albo koszący zboże na polu.

Wiem, że to mało informacji, ale ten utwór jest dość znany. Kojarzy mi się z zespołem "Enigma", ale to raczej nie oni.
Wiem, że już znalazłeś szukany utwór ale zobacz jeszcze Enigma - Return to Innocence ,
Odczekaj pierwsze 30 sekund :)To zapewne z tym utworem łączysz w pamięci Adiemus
Zezwierzęcony, o zdradzieckiej mordzie, umysłowo niestabilny. Kanalia. Patologiczny element czyli OBYWATEL. Nie należący do ich wspólnoty narodowej. Hołota chamska. "Nie kocha Polski i Pana Boga"
Obcy kulturowo prezesowi
ODPOWIEDZ