Maveral pisze:Feministki nie mogą tego pojąć i nie wiem dlaczego - podobno są inteligentne, wykształcone itd. a takiej prostej logiki nie potrafią pojąć.
One doskonale to pojmują, tu chodzi o coś innego. Przeważającą większość dzisiejszych feministek można zaliczyć do ruchów socjalistycznych/socjaldemokratycznych (nie piszę lewicowych, bo według mnie pojęcia lewicy i prawicy już mało znaczą), głównym celem tych środowisk od lat jest poprawianie świata i tworzenie nowego, lepszego człowieka... czasami na siłę. Oni sobie wymyślili, że to fajne, równe i demokratyczne jak kobiety będą działały w polityce, niestety one nie bardzo się do tego garną.
Model taki, że facet poluje (dzisiaj "zarabia na chleb") i jest przywódcą, a kobieta wychowuje dzieci i zajmuje się domem nie powstał dlatego, że sobie tak wymyśliły męskie, szowinistyczne świnie, tylko dlatego, że widocznie był optymalny! Wygrały takie a nie inne geny, facet-przywódca i bardziej uległa kobieta, kobiety w większości nie pchają się do władzy i nie interesują "wielkimi sprawami", bo nie mają tego w genach, to ta sama sytuacja jak z kaczkami, kaczor jest kolorowy, a samica szaro-brązowa, to powstało na drodze ewolucji, kolorowe samce miały łatwiej (były częściej wybierane przez samice), mniej kolorowe gorzej, samicom nie robiło to różnicy i pozostały szare.
Tu wkraczają naprawiacze świata, zwalają wszystko na kulturę (jakby kultura brała się z niczego) i stwierdzają, że jak kobiety nie chcą politykować, to trzeba coś z tym zrobić, to znaczy uświadomić im, że chcą. Stąd z pozoru idiotyczne pomysły takie jak np. parytet 35%, wiadomo, że to nie będzie wyśniona równość, ale to będzie stopniowe przyczajanie ludzi do nowego, że czas na zmianę, takie warknięcie w stronę partii politycznych "mają być kobiety" i apel do kobiet "widzicie w polityce jest już tyle kobiet (bo musi być), interesujcie się polityką, to wasz obywatelski obowiązek". W skrócie, kobiety się za bardzo nie interesują, to trzeba zrobić tak, żeby się interesowały, bo inżynierowie społeczni sobie tego życzą.
Dlaczego socjaldemokrata maluje trawę na zielono?
Bo była za mało zielona.
Oczywiście parytetu 50% i nie rejestrowania list, bez tej liczby kobiet chcą ludzie niepoważni, nie oceniając czy to jest słuszne czy nie, po prostu żadna polska partia (oprócz Partii Kobiet, może właśnie o to chodzi
) nie spełni tego wymogu.