Iść czy nie iść na wybory?

Zajrzyj tutaj, jeśli masz ochotę pogawędzić, poplotkować i wtrącić swoje trzy grosze do dyskusji na tematy niemające wiele wspólnego z Thiefem.

Moderator: Bruce

Awatar użytkownika
SPIDIvonMARDER
Garrett
Posty: 5184
Rejestracja: 29 stycznia 2008, 21:32
Lokalizacja: Świątynia Nieba z Zaginionego Miasta
Płeć:
Kontakt:

Iść czy nie iść na wybory?

Post autor: SPIDIvonMARDER »

Poniższy temat odłączam od tematu politycznego, bo ma nie tyle służyć dyskusji o partiach, ale o samej czynności głosowania.

Otóż zachęcam wszystkich nie chcących iść głosować, by jednak to zrobili i po prostu wrzucili pustą kartkę.
Po co?

Otóż w ten sposób wyrazicie swoje niezadowolenie z aktualnej sceny politycznej w JASNY I CZYTELNY sposób. Jako pracownik komisji wyborczej widząc, że np. 30 % głosów jest nieważna widzę, że aż tylu ludzi protestuje przeciwko szeroko rozumianej polityce. Kiedy OKW zbierze te informacje do kupy i opublikuje, to dowie się o tym cały naród oraz Ci wszyscy, których tak się nie lubi.
To dojrzała forma protestu.

Natomiast olanie wyborów to trochę podejście obrażonego dziecka, które nie pójdzie do przedszkola, bo pani mu się nie podoba... i nikomu o tym nie powie. I wtedy nie wiadomo, czy te 50% Polaków to nie głosują, bo nie lubią żadnej partii, bo im się nie chce, bo nie umieją, czy po prostu są aspołeczni.

Dlatego pójdźmy głosować. To nic nie kosztuje... więcej, bo i tak za te karty itd. już zapłaciliśmy z podatków. Szkoda zatem marnować własne pieniądze.
Obrazek
Awatar użytkownika
McLusky
Skryba
Posty: 320
Rejestracja: 12 maja 2006, 20:31
Lokalizacja: North Ashfield
Kontakt:

Re: Iść czy nie iść na wybory?

Post autor: McLusky »

Kosztuje, bo w moim przypadku jest to koszt dojazdu do Polski. :) Chętnie bym zagłosował, ale będąc na obczyźnie jest to znacznie utrudnione. A nie cała polonia mieszka w Berlinie czy Londynie, gdzie będzie utworzony lokal wyborczy.

Podobno jest możliwość głosowania listownego, ale trzeba było się wcześniej zgłosić. Dla mnie ta opcja jest niejasna i trochę skomplikowana.

Jestem niezadowolony, że wciąż nie można głosować przez internet, chociaż zapowiadano to już parę ładnych lat temu. Utworzyłem m.in. profil zaufany na e-puap i w sumie na niewiele się on przydaje.

Naprawdę chciałbym zagłosować, no ale nie da rady. Ale przynajmniej pozostanę wierny poglądowi - "nie mieszkasz w kraju to nie powinieneś głosować". Bo wszyscy sprawiedliwie powinni ponosić konsekwencje wyboru. A jak ktoś prawie całe życie w USA mieszkał, a potem słyszę że taki Kaczyński zebrał tam najwięcej głosów, to scyzoryk mi się w kieszeni otwiera...
Awatar użytkownika
BodomChild
Złodziej
Posty: 2419
Rejestracja: 15 maja 2006, 23:32
Lokalizacja: Pabianice

Re: Iść czy nie iść na wybory?

Post autor: BodomChild »

SPIDIvonMARDER pisze:Otóż zachęcam wszystkich nie chcących iść głosować, by jednak to zrobili i po prostu wrzucili pustą kartkę.
Ja tak zrobiłem podczas prezydenckich, o fajnie, fajnie, jaki jestem antyestablishmentowy, płynę pod prąd, protestuję. Satysfakcja trwała krótko, potrzebuję silniejszych wrażeń :) .
SPIDIvonMARDER pisze:Jako pracownik komisji wyborczej
Ha ha, SPIDI się boi, że nie będzie miał co robić :mru .
SPIDIvonMARDER pisze:Natomiast olanie wyborów to trochę podejście obrażonego dziecka,
Jestem obrażonym dzieckiem :) .
SPIDIvonMARDER pisze:czy po prostu są aspołeczni.
Do pewnego stopnia też.

Ja w ogóle neguję demokrację przedstawicielską, to właściwie czemu mam w tym uczestniczyć? Demokracja (nawet bezpośrednia) sama w sobie jest jaka jest, większość narzuca coś mniejszości, czasem słusznie (nie zabijaj), czasem nie (nie pal zielska, bo mi się to nie podoba), na dłuższą metę nie da się od niej uciec, a alternatywą dla niej są rządy autorytarne (również niefajne).
Demokracja przedstawicielska to jednak jej najgorsza forma, popatrzcie na tych ludzi, którzy kandydują i na tych którzy głosują, to jest cyrk, ja nie lubię cyrku i klaunów. W USA wygrywa niemal zawsze kandydat wyższy, we Włoszech wygrywa bezczelna i kłamliwa kreatura taka jak Berlusconi, w Polsce wygrywa partia, która akurat ma poparcie salonu i "ludzi kultury", albo taka co każdemu obieca obiad + flaszkę.
Nie mogę zmienić systemu, to przynajmniej mam przyjemność nielegitymizowania go.
SPIDIvonMARDER pisze:już zapłaciliśmy z podatków
No to tym bardziej im przyjemności nie zrobię.
SPIDIvonMARDER pisze:Szkoda zatem marnować własne pieniądze
I tak się marnują na inne rzeczy, i to dużo więcej!

http://www.web.gov.pl/bazy-wiedzy/4_32_ ... kotow.html
Tytuł projektu: * ŚwiatKotów.pl - platforma e-usług dla hodowców i właścicieli kotów

...

Dofinansowanie: * 672 010,00 PLN


To z takich bardziej śmiesznych.
PAŃSTWO POLSKIE ODZYSKUJE GODNOŚĆ
Awatar użytkownika
JegoCien
Miastolud
Posty: 66
Rejestracja: 14 kwietnia 2010, 20:37

Re: Iść czy nie iść na wybory?

Post autor: JegoCien »

Nie warto oddawać nieważnych głosów ponieważ są traktowane jako pomyłki przy wypełnianiu druku.
Jeśli 30% polaków odda nieważny głos to w telewizji pojawi się jedynie wzmianka w stylu "30% polaków to analfabeci", a na pewno nie powiedzą "panie i panowie mamy do czynienia z utratą zaufania społeczeństwa do polityków".

Jedyne co warto to głosować na złość opcjom politycznym, których się nie lubi.
* Jak ktoś nie lubi PIS to głosuje na PO,
* jak ktoś nie lubi PO głosuje na PIS,
* jak ktoś nie lubi nikogo to głosuje na kogoś kto nie ma szans na wygraną i tylko po to aby nie dać swojego głosu "tym złodziejom".
Awatar użytkownika
raven4444
Szaman
Posty: 1012
Rejestracja: 29 lipca 2007, 14:00
Lokalizacja: Poznań
Płeć:
Kontakt:

Re: Iść czy nie iść na wybory?

Post autor: raven4444 »

1. Demokracja jest do dupy.
2. Każdy obywatel powinien iść na wybory, to jest jego zobowiązanie dotyczące ojczyzny.
3. Jest więcej niż 4 partie.
4. Głosowanie
JegoCien pisze:Jedyne co warto to głosować na złość opcjom politycznym, których się nie lubi.
* Jak ktoś nie lubi PIS to głosuje na PO,
* jak ktoś nie lubi PO głosuje na PIS,
* jak ktoś nie lubi nikogo to głosuje na kogoś kto nie ma szans na wygraną i tylko po to aby nie dać swojego głosu "tym złodziejom".
jest chyba najczęściej występujące i naj polaczkowe (debilniejsze). Później jest płacz bo cwaniaczki, sprzedawczyki i ogłupiacze narodu są przy władzy(PO), fanatycy widzący wszędzie spiski(PIS), czerwone skurwysyny głaszczące po główce każdego (SLD) lub jakieś oszołomy które nawet do końca nie nie wiedzą co robią (PSL). Tak samo wrzucenie pustej karty nic nie da, po prostu głos nie ważny i tyle.
5. Masz iść na wybory! (oczywiście pomijając sytuacje McLusky-ego, elektroniczny system głosowania powinien być od lat ale PO...) I masz zagłosować z sensem !
Jesteś Polakiem, masz dbać o Ojczyznę ! Poświęć chwilę czasu, sprawdź co prezentują partie na które możesz zagłosować w twoim regionie, sprawdź wszystkie nie tylko te 4 najgorsze, wybierz tą która jest dla ciebie najlepsza dla dobra kraju !
6. Demokracja jest do dupy.

PS: Jak już chcesz zrobić na złość np. PO, to pomyśl czy nie bardziej utrzesz im nosa jak taki np. KNP dojdzie do władzy.
PSS: Przydałaby się partia nacjonalistyczna u władzy aby naprawić cały ten obecny burdel.
Awatar użytkownika
SPIDIvonMARDER
Garrett
Posty: 5184
Rejestracja: 29 stycznia 2008, 21:32
Lokalizacja: Świątynia Nieba z Zaginionego Miasta
Płeć:
Kontakt:

Re: Iść czy nie iść na wybory?

Post autor: SPIDIvonMARDER »

Nigdy nie będziemy żyć w utopii. Churchill powiedział, że demokracja to najgorszy możliwy system, ale lepszego nie ma. Bo nie ma, na razie ludzkość ciężko nad tym myśli, ale nie znalazła czegoś, czym dałoby się rządzić więcej niż 5 milionów ludzi z sense, taka by się nie pozabijali.

Nie, w telewizji nie powiedzą, że Polacy są głupi, jeśli te 30% odda pusty głos i powie czemu to zrobiło. A na pewno powiedzą, że Polacy to debile, ponieważ nie głosują w ogóle.

Ktoś rządzić musi. To, że jakaś partia nie pokrywa się w 100% nie znaczy, ze jest totalnie do dupy i składa się z samych debili, złodziei i w dodatku przystojnych. Nawet nie chodzi o wybieranie słynnego "mniejszego zła", ale czegoś, co jest nam najbliższe.

Z egoistycznego punktu widzenia chciałbym, by ani jeden wyborca nie głosował :) Wtedy siedzę cały dzień, czytam książki i mam za to 180 zł. Ale wiem, że taka sytuacja byłaby tragiczna więc chcę by jak najwięcej osób poszło.
Obrazek
Awatar użytkownika
BodomChild
Złodziej
Posty: 2419
Rejestracja: 15 maja 2006, 23:32
Lokalizacja: Pabianice

Re: Iść czy nie iść na wybory?

Post autor: BodomChild »

raven4444 pisze:Każdy obywatel powinien iść na wybory, to jest jego zobowiązanie dotyczące ojczyzny
Każdy powinien codziennie wpierdalać makaron, to jest jego zobowiązanie dotyczące stworzenia świata przez Latającego Potwora Spaghetti.

Twierdzisz, że demokracja ssie pałkę, a przy tym każesz mi zagłosować bo to mój obowiązek? Więc jak jest? Twoje zobowiązanie dotyczące ojczyzny to w takim razie przeprowadzenie zbrojnego zamachu stanu i uprzątnięcie burdelu, albo wspieranie odpowiedniego człowieka (Franco, Pinochet, Hitler... Piłsudski... whatever).
raven4444 pisze:Jesteś Polakiem, masz dbać o Ojczyznę !


"Ojczyzna jest – pozostawiając na boku nacjonalistyczną gadaninę – tylko tą przestrzenią, którą człowiek ogarnia wzrokiem, kiedy wejdzie na wzgórze." Nicólás Gómez Dávila
raven4444 pisze:jak taki np. KNP dojdzie do władzy
Ci ludzie, z Korwin-Mikkem na czele robią wszystko, żeby do władzy nie dojść... I dobrze, mówię to jako libertarianin i były konserwatywny liberał.
raven4444 pisze:Przydałaby się partia nacjonalistyczna
Spokojnie kryzys dopiero nadchodzi, takie partie się pojawią, tylko nie wiem czy będziesz się z tego cieszył.
SPIDIvonMARDER pisze:Nigdy nie będziemy żyć w utopii.
Jak na to wpadłeś Sherlocku?! :)
SPIDIvonMARDER pisze:Churchill powiedział, że demokracja to najgorszy możliwy system, ale lepszego nie ma.
A co innego miał powiedzieć koleś aktywnie działający w Parlamencie? Tak na marginesie, jak może być najgorszym możliwym a zarazem najlepszym?

Obrazek

Przecież napisałem, że systemu nie zmienię, po prostu jestem cyniczny. A czy istnieje lepszy system? Nie wiem. Lepsze byłyby małe społeczności, oparte na demokracji bezpośredniej, prawie własności prywatnej, szkoda, że to na razie nieosiągalne, może uda się po atomowej apokalipsie albo innym końcu świata... ech
SPIDIvonMARDER pisze:czym dałoby się rządzić więcej niż 5 milionów ludzi z sense, taka by się nie pozabijali.
Ta obawa przed "stanem natury", może słuszna, może nie. Historia pokazuje, że ludzie najchętniej zabijają się właśnie wtedy, kiedy ktoś nimi rządzi i szczuje jednych na drugich.

SPIDI, jesteś idealistą, wierzysz w demokrację, fajnie. Nie martw się, na pewno ktoś zagłosuje i ktoś wygra, ktoś na pewno będzie Tobą rządził.
PAŃSTWO POLSKIE ODZYSKUJE GODNOŚĆ
Awatar użytkownika
raven4444
Szaman
Posty: 1012
Rejestracja: 29 lipca 2007, 14:00
Lokalizacja: Poznań
Płeć:
Kontakt:

Re: Iść czy nie iść na wybory?

Post autor: raven4444 »

BodomChild pisze:Twierdzisz, że demokracja ssie pałkę, a przy tym każesz mi zagłosować bo to mój obowiązek?
A jest inny wybór? Lepiej siedzieć przed TV i olewać wszystko? Demokracja ssie pałkę ale żyjemy w państwie demokratycznym, więc trzeba iść na te wybory i próbować coś zmienić. Jeśli powiem że demokracja jest do dupy i przez to nie idę na wybory to pokaże że pranie mózgu działa dobrze, stada lemingów głosują na tych na których TV wskazuje a myślący olewają to. Nie można do czegoś takiego doprowadzić, trzeba pokazać że chodź demokracja ssie pałkę, dzięki wystarczającej grupie osób jest też mieczem który może ściąć tych złych.
BodomChild pisze:Twoje zobowiązanie dotyczące ojczyzny to w takim razie przeprowadzenie zbrojnego zamachu stanu i uprzątnięcie burdelu, albo wspieranie odpowiedniego człowieka (Franco, Pinochet, Hitler... Piłsudski... whatever).
Zamach stanu to raczej odpada, zaraz będzie pokojowy najazd USiA wraz ze sprzętem do wydobycia tego magicznego gazu z łupków skalnych. Ale jeśli pojawiłaby się odpowiednia osoba to tak wspierałbym ją.
BodomChild pisze: "Ojczyzna jest – pozostawiając na boku nacjonalistyczną gadaninę – tylko tą przestrzenią, którą człowiek ogarnia wzrokiem, kiedy wejdzie na wzgórze." Nicólás Gómez Dávila
Dla mnie Ojczyzna jest historią, wygranymi bitwami jak i przegranymi, powstaniami, przelaną krwią... no ale tak to tylko nacjonalistyczna gadka...
BodomChild pisze:Spokojnie kryzys dopiero nadchodzi, takie partie się pojawią, tylko nie wiem czy będziesz się z tego cieszył.
Nie wiem. Wiem tyle że że eksperyment o kryptonimie Multikulti nie wypalił. Łatwo się domyślić gdzie teraz będą się kierować wszystkie te pożyteczne kultury, które zostają powoli wyganiane z zachodu. Taki Czeczen ma obecnie więcej praw niż Polak, homosie też coraz większe zgorszenie szerzą. Na Węgrzech i Słowacji nacjonalizm bierze coraz większy udział w polityce i nie jest źle.

PS: Pamiętajcie że nacjonalizm != nazizm czy faszyzm ! Media mydlą oczy że to jest to samo.
Awatar użytkownika
Leming
Złodziej
Posty: 2565
Rejestracja: 17 stycznia 2005, 10:16
Lokalizacja: Statua postępu

Re: Iść czy nie iść na wybory?

Post autor: Leming »

Popularna scena z imienin u cioci w większości polskich rodzin.
- Ci politycy to kłamcy i złodzieje.
- Tak, a na kogo głosowałeś w wyborach?
- W ogóle nie głosowałem, by nie popierać kłamców i złodziei.

Wg mnie, osoba która nie głosowała w wyborach nie ma prawa komentować, a tym bardziej krytykować poziomu życia politycznego. Skoro miała szansę i nie zrobiła nic w tej sprawie, to po co lamentuje? Zupełnie jak człowiek, który narzeka jak mu źle, bo nie może znaleźć pracy, a sam nawet nie ruszył się zapytać czy ktoś nie szuka pracownika.
Moim zdaniem głos należy oddać, i to głos ważny. Nawet w znanych, dużych "nielubianych" partiach są ludzie, którzy naprawdę mają misję, może warto im zaufać? Jeśli nie znasz takiej osoby, to głosuj na ostatniego na liście kandydata partii, której poglądy popierasz najbardziej. Obecny system głosowania co prawda zlicza liczbę głosów na partię, ale kto z tej partii będzie zasiadał w sejmie, to już decyduje liczba głosów na daną osobę. Poza tym kandyduje więcej partii niż 4, może warto spróbować dać im szansę i oddać głos na którąś z nich?
Plusy takiego działania? Rozbetonowanie sceny politycznej. Zastanówcie się, co by było, gdyby nadal w sejmie były znane partie ale z nowymi ludźmi na wysokich stanowiskach? Może by się okazało, że ci nowi ludzie, pomimo różnic w poglądach potrafią jednak zawrzeć ponadpartyjny sojusz dla dobra państwa, niż jak obecnie gadać tylko o Smoleńsku lub zielonej wyspie na oceanie kryzysu?
Kupię Azjatkę - najlepiej Japonkę (może być używana)

Suma całkowitej ilości Informacji we Wszechświecie jest stała i jest równa 0 (zero)
Awatar użytkownika
Bandit
Strażnik Glifów
Posty: 4357
Rejestracja: 08 października 2002, 18:23
Lokalizacja: Szczytno

Re: Iść czy nie iść na wybory?

Post autor: Bandit »

Władza <=> Pieniądze. Żeby dojść do władzy trzeba mieć pieniądze, więc trzeba mieć sponsorów żeby się wypromować.
Oczywiście idę na wybory, ale nie zamierzam oddawać swojego głosu na partie sponsorowane, ponieważ uważam, że jeśli tak zrobię to strzelę gola do własnej bramki. Partie sponsorowane będą musiały odwdzięczyć się swoim sponsorom, a jak podziękują mi, jeśli oddam na taką partię swój głos? Może nawet okazać się, że nie będą działać po mojej myśli, bo ważniejsze będą potrzeby sponsorów. Mój głos oddam na kogoś niewypromowanego, o kim nie mówi się dużo albo wcale w TV.

Trzeba zadać sobie pytanie kogo i co tak na prawdę wspierasz przez oddanie głosu na daną partię.
:chase: :shoot: :guard:
Awatar użytkownika
McLusky
Skryba
Posty: 320
Rejestracja: 12 maja 2006, 20:31
Lokalizacja: North Ashfield
Kontakt:

Re: Iść czy nie iść na wybory?

Post autor: McLusky »

Gdybym już miał oddać głos w wyborach, to oddałbym z pewnością na partię spoza parlamentu. Oczywiście po wcześniejszej lekturze programów.

Co do wypowiedzi Churchilla, że demokracja nie jest idealna, ale nie wymyślono nic lepszego, to się z nią nie zgodzę. Nie ma się co szczypać, czy mówić gładkie słówka: większość ludzi, to idioci. Naturalnie szanuję wszystkich i wszystkie poglądy, każdy ma prawo do ich wyrażania. Mimo to, w większości będą dominować w społeczeństwie ludzie średnio rozgarnięci, i mniej. Przez co demokracja jest z góry skazana na niepowodzenie. Jako dyktatura większości.

Monarchia byłaby idealna. Wiece, władca może być głupi albo mądry - mamy 50% szansy, na trafienie mądrego. A demokracja, będzie zawsze głupia.
Awatar użytkownika
SPIDIvonMARDER
Garrett
Posty: 5184
Rejestracja: 29 stycznia 2008, 21:32
Lokalizacja: Świątynia Nieba z Zaginionego Miasta
Płeć:
Kontakt:

Re: Iść czy nie iść na wybory?

Post autor: SPIDIvonMARDER »

A monarchia, gdzie rządzi jeden koleś (zazwyczaj głupi, skoro większość ludzi to idioci), to też nie pasuje do dużego kraju. No chyba, że mówimy o monarchii, gdzie władca tylko pełni funkcje reprezentacyjną, ale rządzi i tak i tak parlament... to na jedno wychodzi.

Jestem idealistą, to mój sposób na życie. Moim zdaniem lepszy od wiecznego narzekania.
Obrazek
Awatar użytkownika
Maveral
Bruce Dickinson
Posty: 4661
Rejestracja: 11 kwietnia 2003, 12:07
Lokalizacja: Radlin
Płeć:

Re: Iść czy nie iść na wybory?

Post autor: Maveral »

SPIDIvonMARDER pisze:Otóż zachęcam wszystkich nie chcących iść głosować, by jednak to zrobili i po prostu wrzucili pustą kartkę.
Największy idiotyzm jaki można zrobić! To stwarza zagrożenie, że koleś od liczenia głosów, albo jakiś inny kolo zaznaczą coś za ciebie. Głos będzie ważny jeśli zrobią to poprawnie. Po ostatnich przekrętach z liczeniem głosów w niektórych okręgach w życiu bym tak nie zrobił. To już lepiej zakreślić np. wszystkie partie, albo samemu dorysować sobie jeszcze jedną kratkę i ją zaznaczyć. Ja tam oddam głos KNP, oni mogą coś zmienić.

Co do systemu. Napiszę tak, dopóki przy władzy będzie człowiek, dopóty nigdy nie będzie fajnie. Ale spoko, nowy system (lub jego zalążki) wyłoni się może w przeciągu 100 lat, a będzie to system, w którym władzę (lub jej część) będzie dzierżyć komputer - docelowo sztuczna inteligencja. Tylko komputer może być bezstronny, nieprzekupny itd. Wizji Skyneta bym się raczej nie bał (bo pewnie już komuś ta myśl właśnie zaświtała w głowie ;)).
Ciemność jest naszym sprzymierzeńcem!
Awatar użytkownika
BodomChild
Złodziej
Posty: 2419
Rejestracja: 15 maja 2006, 23:32
Lokalizacja: Pabianice

Re: Iść czy nie iść na wybory?

Post autor: BodomChild »

Dużo odpowiedzi, po kolei:
raven4444 pisze:Dla mnie Ojczyzna jest historią, wygranymi bitwami jak i przegranymi, powstaniami, przelaną krwią... no ale tak to tylko nacjonalistyczna gadka...
Czy zawsze warto było przelewać krew? Czy to takie fajne, że ludzie się mordowali z powodu chorych ambicji przywódców? Czy młodzi ludzie zawsze chcieli walczyć o sprawy, których często nie rozumieli, może chcieli, żeby ich zostawić w spokoju?

To wszystko ładnie wygląda, flagi hymny, duma narodowa. Zapominamy o tym, że aby dzisiaj był naród polski, trzeba było podbić wiele małych społeczności i plemion, które wcześniej tworzyły swoje własne mini narody, które być może chciały być po prostu sobą. Nie chcę być źle zrozumiany, to nie jest tak, że ja nie czuję się Polakiem, wychowałem się w takiej kulturze, z takim a nie innym językiem, szanuję poświęcenie żołnierzy polskich, nie jestem typowym kosmopolitą (chociaż rzeczywiście termin "obywatel świata" jest mi dosyć bliski i nie widzę w nim nic negatywnego), może mam do tego trochę większy dystans.
raven4444 pisze:Wiem tyle że że eksperyment o kryptonimie Multikulti nie wypalił.
Nie tyle samo multikulti, co sposób w jaki zostało to rozwiązane. Councilowe dzielnice dla bezrobotnych czarnych w Londynie, utrzymywane przez pracujących podatników rzeczywiście nie są dobrym pomysłem. Efekty widzieliśmy niedawno, roszczeniowo nastawiony motłoch demoluje sklepy, "bo przecież im się należy". Wystarczy, żeby u nas nie było żadnych socjalnych przywilejów dla potencjalnych przybyszów.
raven4444 pisze:homosie też coraz większe zgorszenie szerzą
Na ale co oni Ci złego robią? Jeśli chodzi Ci np. o książeczki o pingwinach gejach w państwowych szkołach, to ja też jestem przeciwko, tyle, że jak w ogóle jestem przeciwny państwowemu szkolnictwu o czym nie raz pisałem.
raven4444 pisze:PS: Pamiętajcie że nacjonalizm != nazizm czy faszyzm ! Media mydlą oczy że to jest to samo.
Może i nie, ale często do nich prowadzi.

Wracając do samego głosowania, teoretycznie Leming ma rację, nie głosujesz, więc morda w kubeł, miałeś szansę coś zmienić, to teraz nie narzekaj. Oczywiście to tylko tak fajnie brzmi, niektórzy tutaj wierzą, że to wszystko w tym kraju to tak na serio.
Prawda jest taka, że wybory nie zmienią nic, są częścią tego systemu, nie bez powodu namawia się wszystkich żeby głosowali, większości ludzi nie interesuje polityka, im można wcisnąć wszystko.
III RP po 89 roku została zaprojektowana z odpowiednimi wytycznymi na przyszłość. Po pierwsze, rządzić muszą właściwi ludzie, albo z obozu solidarnościowego, albo postkomuchy, mniejsze partie z założenia nie mają szans, stabilizacja za wszelką cenę. Po drugie, Polska miała wejść do UE, tu nie było alternatywy.
Ciekawa jest tu sprawa PiS, to postsolidaruchy, które trochę wyrwały się za smyczy, powstanie PJN było nieudolną próbą stworzenia ugłaskanego PiS-u, Kaczyński to jednak zbyt cwany sukinkot, nie dał się podejść. Nie wiem na ile PiS współpracuje z resztą partii, a na ile rzeczywiście stoi w opozycji, bo to, że te partie są ze sobą w nieoficjalnym układzie, to fakt (nawet dziennikarze z mediów głównego nurtu to potwierdzają, osobiście słyszałem). Nie tylko w Polsce tak jest.

Ja tam zgadzam się ze znanym powiedzeniem, że gdyby wybory mogły cokolwiek zmienić, to zostałby zakazane.

Dalej, sprawa popierania konkretnych ludzi, a nie partii. Oczywiście rozważałem ewentualność zagłosowania na kogoś z mojego okręgu, przeczytałem nawet programy, nie przekonały mnie (mam egzotyczne poglądy), no i wiadomo, że i tak taki poseł musi iść z oficjalną linią partii, inaczej żegnaj dalsza kariero.
Najbliżej jest mi zapewne do KNP (przynajmniej w porównaniu z resztą), tylko co z tego, skoro w moim okręgu nikt od nich nie startuje? Nie mówiąc już o tym, że ta cała Nowa Prawica to jakaś nieśmieszna parodia starego UPR-u, który też po latach stał się swoją własną parodią. Służby rozwaliły UPR od środka, przyznają to spoko ludzie, którzy kiedyś w tej partii byli, podobnie rozwalany jest ruch anarchistyczny (kiedyś byli tam łebscy ludzie, wcale nie tak radykalni jak niektórzy myślą, teraz same bezmózgie komuchy), czy narodowcy. III RP broni swoich interesów, albo chcą się tylko utrzymać przy korycie, albo i mają jakąś wizję, na pewno nie jest to moja wizja, ja w tym nie chcę uczestniczyć.

Jak w Polsce będzie coś na kształt takiej partii - http://pl.wikipedia.org/wiki/Partia_Lib ... _%28USA%29

i tacy ludzie - http://pl.wikipedia.org/wiki/Ron_Paul

Wtedy zagłosuję.
SPIDIvonMARDER pisze:Jestem idealistą, to mój sposób na życie. Moim zdaniem lepszy od wiecznego narzekania.
Też bym chciał, żeby ludziom (w tym mnie) było dobrze, ale jestem też realistą i pragmatykiem. Jeśli widziałbym jakiś interes w głosowaniu, to bym zagłosował, jeśli mam iść, żeby iść, to lepiej będzie jak zostanę w domu. Oni gwiżdżą na mój protest i na wrzucanie kartki z narysowanym siusiakiem, SPIDI, nie bądź naiwny.

W ogóle ta dyskusja mogła być w temacie o polityce, głosowanie jest nierozerwalnie związane z polityką. To czemu głosuję, albo nie głosuję wymaga wyjaśnienia, nie zawsze typu "bo mi się nie chce".
Maveral pisze:Ja tam oddam głos KNP, oni mogą coś zmienić.
Nie, nie mogą, m.in. z powodów, które podałem wyżej. Tam jest mnóstwo ludzi z przypadku. Może też bym zagłosował (chociażby na przekór), ale u mnie nawet nie startują.
Maveral pisze:Ale spoko, nowy system (lub jego zalążki) wyłoni się może w przeciągu 100 lat, a będzie to system, w którym władzę (lub jej część) będzie dzierżyć komputer - docelowo sztuczna inteligencja. Tylko komputer może być bezstronny, nieprzekupny itd.
Czemu nie? W Deus Ex to było moje ulubione zakończenie :) . Przeraża jednak trochę zimna logika maszyny, agresywna inżynieria społeczna dla naszego dobra? Eugenika? :roll:
PAŃSTWO POLSKIE ODZYSKUJE GODNOŚĆ
Awatar użytkownika
SPIDIvonMARDER
Garrett
Posty: 5184
Rejestracja: 29 stycznia 2008, 21:32
Lokalizacja: Świątynia Nieba z Zaginionego Miasta
Płeć:
Kontakt:

Re: Iść czy nie iść na wybory?

Post autor: SPIDIvonMARDER »

Jak komisja zechce sfałszować wynik to zrobi to i bez wrzucania pustych kart. Ale ok, można "skreślić" wszystkich.

BTW: najbardziej mnie bawi, że każdy z ans tutaj wypowiada jakąś ciężką teorię, co do której jest śmiertelnie przekonany, że ma rację i to on rozgryzł jak jest sterowany ten świat ;)
Tylko każdy ma inny pomysł.
Obrazek
Awatar użytkownika
McLusky
Skryba
Posty: 320
Rejestracja: 12 maja 2006, 20:31
Lokalizacja: North Ashfield
Kontakt:

Re: Iść czy nie iść na wybory?

Post autor: McLusky »

SPIDIvonMARDER pisze:A monarchia, gdzie rządzi jeden koleś (zazwyczaj głupi, skoro większość ludzi to idioci), to też nie pasuje do dużego kraju.
Monarchy nie wybiera się w demokratycznym głosowaniu. Na początku mógłby się wyłonić podczas puczu, a potem to już dziedzicznie, czy jak Bóg da. :D

Jakby ktoś był jeszcze nie przekonany, to tutaj zachęcają Owsiak, Brodka i młody Stuhr:
Awatar użytkownika
Keeper in Training
Arcykapłan
Posty: 1409
Rejestracja: 01 października 2009, 15:01
Lokalizacja: Miasto, Południowa Dzielnica (przy fontannie)
Kontakt:

Re: Iść czy nie iść na wybory?

Post autor: Keeper in Training »

Widzę, że wypowiadam się w czysto męskim gronie, znowu będziecie się śmiać ( :roll: ), ale trudno. Oczywiście, że trzeba iść na wybory. To jest kwestia umiejętności podejmowania decyzji. Pozwalając na rezygnowanie z prawa głosu to wychowywanie kolejnych pokoleń nie potrafiących podejmować decyzji. Nie tylko w sferze publicznej, ale także prywatnej. Aby móc wymagać od rządu, trzeba coś z siebie dać. Nie mówiąc już o tym, że jeśli młodzi zrezygnują, to zrobią to za nich różne szemrane osoby. W wielu krajach jest obowiązek głosowania i to dość dobry system. Zresztą ci, którzy założyli już rodziny, powinni popatrzeć na to z punktu widzenia, że idą tam nie dla siebie, ale przede wszystkim dla swoich dzieci. Ponieważ to one będą odczuwały skutki Waszych wyborów za kilkanaście, kilkadziesiąt lat.
"(...) Garrett had the humbling realisation that he'd smothered more girls than he'd kissed. A good deal more. An embarrassingly good deal." - RedNightmare, "Half-Full"
Awatar użytkownika
SPIDIvonMARDER
Garrett
Posty: 5184
Rejestracja: 29 stycznia 2008, 21:32
Lokalizacja: Świątynia Nieba z Zaginionego Miasta
Płeć:
Kontakt:

Re: Iść czy nie iść na wybory?

Post autor: SPIDIvonMARDER »

Całkowicie się zgadzam. Ponadto jeśli nie idziemy na wybory, to mimowolnie popieramy partie, którym na tym zależy ;)
Obrazek
Awatar użytkownika
Leming
Złodziej
Posty: 2565
Rejestracja: 17 stycznia 2005, 10:16
Lokalizacja: Statua postępu

Re: Iść czy nie iść na wybory?

Post autor: Leming »

Obserwatorzy są zgodni. Pewna duża partia opozycyjna ;) ma stały elektorat, który na pewno pójdzie na wybory. A zatem jeśli nie idziesz na wybory, to chcąc nie chcąc, w pewien sposób oddajesz głos, bo zwiększasz szansę na wygranie wyborów przez tą właśnie partię. Lepiej nie rydzykować ;) i jednak zagłosować.
Kupię Azjatkę - najlepiej Japonkę (może być używana)

Suma całkowitej ilości Informacji we Wszechświecie jest stała i jest równa 0 (zero)
Awatar użytkownika
BodomChild
Złodziej
Posty: 2419
Rejestracja: 15 maja 2006, 23:32
Lokalizacja: Pabianice

Re: Iść czy nie iść na wybory?

Post autor: BodomChild »

Keeper in Training pisze:Widzę, że wypowiadam się w czysto męskim gronie, znowu będziecie się śmiać
Nie.
Keeper in Training pisze:Oczywiście, że trzeba iść na wybory.
No to idź, powodzenia.
Keeper in Training pisze:To jest kwestia umiejętności podejmowania decyzji.
Ja decyzję podjąłem, w wojence PO-PiS (wszyscy wiedzą, że to starcie między uśmiechniętą Polską a orzełkiem, SLD i PSL czyhają na resztki) nie biorę udziału, nie mój cyrk, nie moje małpy.
Keeper in Training pisze:Aby móc wymagać od rządu, trzeba coś z siebie dać.
Ja głównie marzę o tym, żeby rząd się ode mnie odwalił. Niestety oni ciągle chcą się mną opiekować, takie życie :smu .
Keeper in Training pisze:W wielu krajach jest obowiązek głosowania i to dość dobry system.
Tak, Zdzichu spod monopola w przerwie między jabolami musi zagłosować, na pewno interesuje go np. zmniejszenie deficytu budżetowego. Mariolka co daje każdemu na dyskotece też powinna, kraj na tym skorzysta. Genialne! Może jeszcze wprowadzić obowiązek interesowania się polityką? :roll:
Keeper in Training pisze:Zresztą ci, którzy założyli już rodziny, powinni popatrzeć na to z punktu widzenia, że idą tam nie dla siebie, ale przede wszystkim dla swoich dzieci.
Jak patrzę na ten świat, to nie wiem czy chcę mieć dzieci, boję się o nie, naprawdę. Tak czy inaczej, ktokolwiek wygra, one przegrają, emerytury pewnie nie dostaną, ja też nie, jeszcze będą musiały spłacać długi i sprzątać ten cały burdel. Każda z partii, na które mogę zagłosować pierdoli smuty o tym jak to zbudujemy przedszkola, zwiększymy PKB a młodzi będą mieli perspektywy, gdyby nie inne znaczki to się nie wie kto jest kim. Każda z partii ma doskonałą receptę na wyjście z czarnej dupy, w której jest obecnie świat, podobne plany mają im podobni z Europy i Ameryki.
Nawet filozofujący Raptor zaczął to rozkminiać.

Obrazek

No ku...a! :)

Keeper i SPIDI, widzę, że to wszystkie spoty z aktorami, którzy z wielce poważną miną wrzucają swoją kartkę jednak działają. Albo zindoktrynowali was w szkole, na wiedzy o społeczeństwie :jez . Bodom najwyraźniej nie dorósł do demokracji, nie rozumie swoich obywatelskich obowiązków i za wcześnie dostał dowód osobisty, cieszcie się, że taka parszywa kreatura nie głosuje, wy róbcie co wam każą :wes .

A Leming prowadzi PO-wską agitkę! Przestań! :jez Ja się tam PiSiorów nie boję, nie bardziej niż Donalda i ekipy.

A dla tych co chcą głosować na mniejsze zło...

Obrazek
PAŃSTWO POLSKIE ODZYSKUJE GODNOŚĆ
Awatar użytkownika
Paweuek
Gniew-Amon
Posty: 1879
Rejestracja: 12 sierpnia 2002, 12:25
Lokalizacja: Cytadela

Re: Iść czy nie iść na wybory?

Post autor: Paweuek »

Dwa zimne zdania ode mnie. Po pierwsze uważam, że na wybory mogą iść jedynie te osoby, które zapoznały się z programem każdej partii [mającej jakiekolwiek szanse] i egoistycznie wybrały najlepszą wersję pod siebie, nie zaś "mniejsze zło", bo to po prostu wybór jak między dżumą a syfilisem. Po drugie zastanawia mnie od kiedy to mamy w Polsce demokrację?
Obrazek
Awatar użytkownika
Keeper in Training
Arcykapłan
Posty: 1409
Rejestracja: 01 października 2009, 15:01
Lokalizacja: Miasto, Południowa Dzielnica (przy fontannie)
Kontakt:

Re: Iść czy nie iść na wybory?

Post autor: Keeper in Training »

SPIDIvonMARDER pisze:Całkowicie się zgadzam. Ponadto jeśli nie idziemy na wybory, to mimowolnie popieramy partie, którym na tym zależy ;)
Leming pisze:Obserwatorzy są zgodni. Pewna duża partia opozycyjna ;) ma stały elektorat, który na pewno pójdzie na wybory. A zatem jeśli nie idziesz na wybory, to chcąc nie chcąc, w pewien sposób oddajesz głos, bo zwiększasz szansę na wygranie wyborów przez tą właśnie partię. Lepiej nie rydzykować ;) i jednak zagłosować.
Chłopaki, trudno się z Wami nie zgodzić. Bodom troszeczkę się zaperzył, ale generalnie nie chodzi o to, żeby udawać, że mieszkamy na bezludnej wyspie, bo choć to kusząca perspektywa, tak się nie stanie i trzeba się z tym pogodzić. Rozumiem, że ktoś może mieć takie zdanie, ale wybory to czysta matematyka. Będę operować na przykładach. Jeśli w Honolulu jest 100 osób, z czego pan XYZ jest propogański (za przywróceniem Szachraja itd.), to jest w mniejszości. Jeśli w wyborach: "Chcesz zniszczyć wszystkie cywilizacje świata i powrócić na drzewo?" odda głos na tak, to przy 100% frekwencji wyjdzie mu 1%. Natomiast gdy połowa ludności zostanie w domu, próbując pokazać, że przecież to idiotyczne z tym pomysłem zaprzepaszczenia tych iluś lat ciężkiej pracy, to pan XYZ, który pójdzie na wybory, będzie miał już 2% poparcia itd. Teraz przełóżcie to sobie na realia faktyczne. Ktoś na pewno pójdzie. Pytanie brzmi: o jakich poglądach ludzie pójdą?

To nie jest żaden WOS ani spoty (pamiętasz, że na początku tematu wyraźnie postawiliśmy na apolityczność? :) ), tylko tak zwana "kindersztuba" ;) . Nie znasz nas, więc nie oceniaj tak radykalnie. Rób co chcesz, ale mam nadzieję, że większość jednak się ruszy. Bo bierność to także podejmowanie wyboru. Jak tutaj:
"(...) Garrett had the humbling realisation that he'd smothered more girls than he'd kissed. A good deal more. An embarrassingly good deal." - RedNightmare, "Half-Full"
Awatar użytkownika
Regis
Skryba
Posty: 262
Rejestracja: 22 maja 2004, 19:17
Lokalizacja: Białystok / Warszawa

Re: Iść czy nie iść na wybory?

Post autor: Regis »

Pozwolę sobie podrzucić link pasujący do dyskusji: Oczywiście pytania może nie są najszczęśliwsze (nie uważam, że wiedza o dokładnej liczbie posłów, senatorów czy rozpoznawanie na zdjęciu sędziego sądu najwyższego jest tak strasznie ważna przy wyborze swojego przedstawiciela w parlamencie, choć trochę pokazują zainteresowanie polityką i państwem), ale z konkluzją bym już się zgodził. Jeżeli ma być taki system jaki jest, to oczywiście lepiej by było, gdyby każdy się dokształcał, czytał, dowiadywał i wybierał ludzi nie ze względu na ładną twarz i krawat, a ze względu na zbieżność poglądów. Ale niestety to zjawisko nie występuje, lepiej więc niech zagłosują tylko ludzie, którzy jakieś pojęcie o tych sprawach mają, niż wszyscy na hura głosują na tych, którzy za nasze pieniądze ładnie w telewizji wypadli.

I druga kwestia: mimo że ktoś nie bierze udziału w wyborach, to płaci podatki więc ma pełne prawo wymagać. Swojego lekarza / nauczyciela / urzędnika też często nie wybieramy (choć czasami jest taka możliwość), a jednak twierdzę, że możemy od nich wymagać by swoją pracę wykonywali dobrze, bo nie robią tego charytatywnie, a za moje pieniądze.

Moje zdanie: jak się interesujesz i znasz się trochę na państwie, polityce i ekonomii - lepiej będzie jak zagłosujesz, jeżeli się nie znasz i nie chcesz się dokształcić - lepiej będzie jak nie zagłosujesz.
No i pamiętajcie, karta do głosowania nie kończy się na 4 partiach, nie ograniczaj swojego wyboru.
"The essence of balance is detachment."
-- Mayar
Awatar użytkownika
BodomChild
Złodziej
Posty: 2419
Rejestracja: 15 maja 2006, 23:32
Lokalizacja: Pabianice

Re: Iść czy nie iść na wybory?

Post autor: BodomChild »

Ja się nie zaperzam, tylko próbuję już łopatologicznie wytłumaczyć dlaczego nie zamierzam głosować, a dostaję tekst o bezludnych wyspach :jez (wbrew pozorom nie chcę na takiej żyć, naprawdę). Ja nikogo nie namawiam, żeby nie głosował, to raczej na mnie się wrzuca, że nie chcę wziąć udziału w święcie demokracji, że jestem nieobywatelski itp. :)
Keeper, rozumiem o co Ci chodzi. Twierdzisz, że olewając wybory zwiększam szanse ludzi, których bym u władzy nie chciał (he he głosuj na PO bo wygra PiS :prz ). Tyle, że mi to zwisa, oni są siebie warci, czy to socjaldemokraci, socjalliberałowie czy chrześcijańscy demokraci, będą dalej realizować politykę, którą mamy teraz, którą się brzydzę i która prędzej czy później skończy się katastrofą (teraz ktokolwiek wygra, katastrofa jest nieunikniona, po Grecji to pójdzie jak domino). Ja nie mam żadnego wyboru, nie zamierzam pomagać w zdobyciu większości ani Donaldowi ani Kaczorowi (lub na odwrót :) ), SLD i PSL mnie totalnie nie kręcą, o Ruchu Palikota i PJN szkoda gadać, PPP to idioci, jedyna partia, na którą jeszcze mógłbym zagłosować (KNP z Korwinem jest jaka jest, ale jak się nie ma co się lubi... :roll: ) w moim okręgu nie wystawiła nikogo, bo im nie zarejestrowali listy.
A wy jak nakręcone roboty mi prawicie o czasie decyzji i przyszłości moich dzieci. Nie oceniam was radykalnie, po prostu miałem wrażenie, że podchodzicie do tych wyborów trochę bezrefleksyjnie (trzeba iść bo trzeba), mam nadzieję, że się mylę. Jeśli ufacie tym ludziom lub będą realizować wasze interesy, to oczywiście głosujcie.
Keeper in Training pisze:Pytanie brzmi: o jakich poglądach ludzie pójdą?
Jakby Hitler startował, to by wygrał :jez .
- dał niemieckim robotnikom dzień Pierwszego Maja;
- dzięki programowi "Siła Poprzez Radość" zapewnił robotnikom płatne wakacje;
- pomiędzy 1933 a 1939 rokiem wskaźnik małżeństw wzrósł o 9.2%;
- Hitler wierzył w prawa kobiet i chciał pomagać znieważanym i pozbawionym praw kobietom. Dzięki temu weszły w życie programy macierzyńskie;
- Narodowo-Socjalistyczne Niemcy były jedynym krajem, który nie zakazał kobietom prawa do głosowania w czasie wojny;
- NSDAP jako pierwsza wypowiedziała ogólnonarodowy program walki z nowotworami;
- Niemcy przeznaczały nieograniczone fundusze na inne źródła energii obok ropy, poprzez inwestowanie w produkcję benzyny syntetycznej i elektrownie wodne;
- Hitler inwestował w technologie rakietowe. W okresie powojennym, zasady funkcjonowania rakiety A-10 zostały wykorzystane przy pracach nad wystrzeleniem satelity Sputnik;
- działał na rzecz ochrony środowiska. Chciał chronić naturę, czyste powietrze, wodę itd.;
- zakazał eksperymentów medycznych na zwierzętach;
- według jego projektu została wybudowana Autobahn oraz samochód Volkswagen;
- pod jego przywództwem zostały przeprowadzone pierwsze badania krwi na kierowcach, którzy byli pod wpływem alkoholu.
- jako jeden z pierwszych na świecie zainicjował walkę z tytoniem, wypuszczał nawet ulotki propagandowe Tytoń to wróg ludu
http://www.frizona.pl/threads/8554-Dobr ... ki-Hitlera

Zobaczcie w ilu punktach są to poglądy identyczne z poglądami większości przywódców europejskich :wes .
Keeper in Training pisze:Rób co chcesz, ale mam nadzieję, że większość jednak się ruszy.
No dobra, tylko ja naprawdę nie wiem czemu ma być lepiej przez to, że więcej ludzi wrzuci kartkę, i tak wygra PO albo PiS a SLD i PSL będą w Sejmie :rad . W TVP i TVN by przez tydzień uprawiali koniobicie jak to Polacy dojrzeli do demokracji, jak solidarnie ruszyli do urn, jak zależy im na kraju i... no i tyle :jez .
PAŃSTWO POLSKIE ODZYSKUJE GODNOŚĆ
Awatar użytkownika
raven4444
Szaman
Posty: 1012
Rejestracja: 29 lipca 2007, 14:00
Lokalizacja: Poznań
Płeć:
Kontakt:

Re: Iść czy nie iść na wybory?

Post autor: raven4444 »

Z innej beczki.
http://finanse.wp.pl/wybory_ankieta.html
Ciekawa ankietka której wynik wskaże partię zgodną z naszymi poglądami.

PS: Jest OK, ja mam ordoliberalizm/NPJKM
ODPOWIEDZ