Strona 2 z 4

Re: Gwiezdne Wojny - reaktywacja

: 22 października 2015, 20:26
autor: Nivellen
W tej chwili nie ma co bić piany, bo i tak nic z tego nie wynika. Zajawki pokazały część nowych i starych bohaterów, trochę akcji i lokacji, ale nic więcej. Nie wiemy nic ani o fabule, ani o umiejscowieniu akcji, możemy się jedynie pewnych rzeczy domyślać. Te kilka kadrów daje dowód na sprawny warsztat, ładne efekty i nadzieję na potwierdzenie talentu Abramsa.

Re: Gwiezdne Wojny - reaktywacja

: 23 października 2015, 04:19
autor: TricksieThiefsie
timon pisze:
TricksieThiefsie pisze:Dla mnie ta część wydaje się wyjątkowa nudna, fabuła to recykling starych motywów ....... czy siak nowa trylogia nie zapowiada się z tych strzępków informacji interesująco póki co.
I to w tym jest najlepsze: zero informacji a już wyrobione opinia. Powiem więcej, zaraz na tę opinię będą się powoływać w necie inni. A i jeszcze jedno - recykling starych motywów i idą w złym kierunku z nowymi pomysłami. Na coś musisz się zdecydować.

Zapomniałem dodać, że pomysły które są nowe zdają się iść w złym kierunku. W sumie nie zależy mi na tym filmie tak bardzo, żeby rozbijać go na części pierwsze przed premierą w jakiś strasznie szczegółowy sposób. Poczekamy, zobaczymy, może będzie ok.

Re: Gwiezdne Wojny - reaktywacja

: 23 października 2015, 07:26
autor: timon
Ależ rozbijaj, dziel i analizuj tylko ..... podaj skąd masz tak szczegółowe dane o filmie.

Re: Gwiezdne Wojny - reaktywacja

: 23 października 2015, 12:47
autor: TricksieThiefsie
Nie muszę znać szczegółów, przecież coś już tam pokazali, można spekulować :)

Re: Gwiezdne Wojny - reaktywacja

: 20 grudnia 2015, 14:12
autor: BodomChild
Byłem na premierze "Przebudzenia mocy", na razie nie będę dużo pisał o fabule bo w tej chwili nie chcę ludziom spoilerować, nawet w ten sposób :) . Czy film jest dobry? I tak i nie, zależy czego się kto spodziewał, część fanów już go miesza z błotem, że drugie "Mroczne widmo", że Disney zniszczył Star Wars, ale generalnie zbiera raczej dobre recenzje.

Po pierwsze, wizualnie to jest majstersztyk, efekty, scenografia, klimat, "na takie Gwiezdne wojny czekałę" :wes . Byłem w 2D, więc o 3D się nie wypowiem.

Po drugie J.J. Abrams to kłamca i oszust, wiele z tego co hucznie zapowiadał w filmie po prostu nie ma, ten film został zgwałcony, kiedy teraz czytam co zostało wycięte z wersji kinowej, to mnie krew zalewa, ten film spokojnie mógł być dłuższy, albo można było wyciąć niektóre sceny akcji. Niestety nie zachowano proporcji między strzelaninami, pościgami itp., a dobrymi dialogami, co skutkuje tym, że całość wydaje się wykastrowana, niestety widać takie czasy nastały, poziom treści w kinie rozrywkowym wciąż spada, ważne żeby się dużo działo, nowych Star Warsów to nie ominęło, szkoda.

Tu dochodzimy do fabuły i trzeba powiedzieć, że w wersji kinowej (zaznaczam!) jest bardzo kiepsko, w Star Wars nigdy nie było specjalnie odkrywczej fabuły, liczyłem jednak na coś więcej. Film miał być hołdem dla starej trylogii, szczególnie dla "Nowej nadziei". Abrams zapowiadał, że chce odejść od rozmachu i polityki z prequeli Lucasa, wrócić do prostoty i minimalizmu starej trylogii, według mnie poszedł w tym kierunku trochę za daleko, miejscami film chce być bardziej "nowonadziejowy" niż sama "Nowa nadzieja", co nie wychodzi mu na dobre. Przez takie zabiegi i wyrzucenie do kosza prawie całego Expanded Universe świat wydaje się nieco ubogi, jest mnóstwo niedopowiedzeń i luk fabularnych, które zirytują każdego fana świata SW. Oczywiście nadal mowa o wersji kinowej, mam nadzieję, że jakaś wersja reżyserska się pojawi ($$$ dla Disneya), bo czytając o scenach wyciętych, to ta historia zdecydowanie zyskuje głębi i ma duży potencjał.

Wreszcie postacie i aktorzy, większość mi się podobała, chociaż do jednej postaci mam duże zastrzeżenia. Nowi bohaterowie, czyli Rey i Finn (Daisy Ridley i John Boyega) to bardzo pozytywne zaskoczenie, od razu się ich lubi i są naprawdę fajnie zagrani, gdyby jeszcze napisano dla nich lepsze dialogi :roll: , Oscar Isaac czyli pilot Poe Dameron to też bohater z potencjałem, niestety niewykorzystanym. Stara gwardia również daje radę, Carrie Fisher wygląda na zmęczoną życiem, ale w końcu Leia w filmie też pewnie jest po przejściach :) , miałem obawy, że największa gwiazda z obsady, czyli Harrison Ford odwali fuszerkę, ale na szczęście to nadal stary Han Solo, o Luke'u Skywalkerze ani słowa :) . Najbardziej kontrowersyjną postacią z filmu jest chyba Kylo Ren i grający go Adam Driver, niech każdy oceni sam, ja jestem na tak, kogoś takiego w Star Wars jeszcze nie było.

No i na koniec, wszyscy którzy doszukują się w tym filmie feministycznej propagandy, albo jakiejś tam innej propagandy, to zaściankowe cebulaki :) . Nie wiem, chyba przez ofensywę politycznej poprawności w ostatnich latach niektórzy stali się trochę przeczuleni na tym punkcie. TAK główną bohaterką jest dziewczyna, TAK jednym z pierwszoplanowych bohaterów jest Murzyn, jeśli komuś to tak bardzo przeszkadza w odbiorze filmu, to chyba ma jakiś problem.

Dobry film, ale ma kilka poważnych wad, taka beczka miodu zaprawiona łyżką dziegciu. Myślę, że przez ten cały hype, chyba każdy odczuje pewien niedosyt. Mam nadzieję, że to nieco kulawe fabularnie i mocno odtwórcze, nowe otwarcie serii doczeka się dobrego rozwinięcia w kolejnych filmach, szkoda, że na dalszy ciąg trzeba czekać tak długo, na szczęście po drodze będzie "Rogue One".

Re: Gwiezdne Wojny - reaktywacja

: 20 grudnia 2015, 17:04
autor: TricksieThiefsie
No i na koniec, wszyscy którzy doszukują się w tym filmie feministycznej propagandy, albo jakiejś tam innej propagandy, to zaściankowe cebulaki :) . Nie wiem, chyba przez ofensywę politycznej poprawności w ostatnich latach niektórzy stali się trochę przeczuleni na tym punkcie. TAK główną bohaterką jest dziewczyna, TAK jednym z pierwszoplanowych bohaterów jest Murzyn, jeśli komuś to tak bardzo przeszkadza w odbiorze filmu, to chyba ma jakiś problem.
Wydaje mi się, że oni widzą ją bardziej jako Mary Sue niż cokolwiek innego. Postać, która bez żadnego treningu w Mocy pokonuje kogoś, kto owy trening już ma w dość znacznym stopniu? To była jedna z najgorszych rzeczy i ludzie z którymi miałem okazję o tym porozmawiać często o tym wspominali. A to, że tam murzyn, niech sobie będzie.

Re: Gwiezdne Wojny - reaktywacja

: 20 grudnia 2015, 20:40
autor: BodomChild
Spoilery! :o

Ja właśnie zupełnie nie rozumiem tych zarzutów wyznawców świętego realizmu, TO JEST BAJKA! Rey jest najwyraźniej nowym wybrańcem, Moc się w niej przebudziła i wybuchła jak gejzer, pokierowała nią. Pewnie już na chłodno by jej się to nie udało i zostałaby pocięta na kawałki. Anakin wygrał wyścig ścigaczy, chociaż zawsze docierał na metę ostatni, Luke pilotując X-Winga pierwszy raz w życiu rozwalił Gwiazdę Śmierci, zrobili to bo zaufali Mocy, czemu tego się nikt nie czepiał? Dodajmy do tego, że Kylo Ren dostał w brzuch z kuszy Wookiego, praktycznie ledwo trzymał się na nogach, do tego pewnie był niezdrowo podniecony tym co zrobił. Właśnie dobrze, że nie zrobili z niego nudnego badassa, to postać niezrównoważona, raz wymiata i zatrzymuje siłą woli strzały blastera, innym razem przegrywa z kimś kto nie ma treningu ale jest od niego silniejszy Mocą, to pasuje do jego postaci.

Re: Gwiezdne Wojny - reaktywacja

: 20 grudnia 2015, 21:26
autor: Daweon
Ja się na nowych gwiezdnych wojnach trochę zawiodłem. Myślę, że to głównie przez to, że fanem sagi nie jestem, ale widziałem każdą część, więc całkowicie mijam się z grupą docelową jaką mieli być starzy wyjadacze oraz ludzie, którzy się nigdy z uniwersum nie zetknęli. IV część lubię, głównie za klimat. Fabuła nie stała na bardzo wysokim poziomie, ale dawała radę, szczególnie jak na tamte czasy. Oczywiście były tam nonsensy oraz pewna doza kiczu, ale to wszystko było czymś świeżym. Mój problem z "Przebudzeniem Mocy" polega na tym, że czerpie tak dużo z "Nowej Nadziei", bez względu na to, czy będą to rzeczy dobre czy nie.

Zabrakło nowego wroga, to wzięto następnego, tak z dupy. Ale żeby był jeszcze bardziej zły to wstawiono nawiązania do nazizmu. Bo to musi być przecież samo zło, tak samo jak przedtem. No i musi mieć potężną broń, tak samo jak przedtem, ale taka co się niszczy od jednego strzału, żeby się jakoś dobrej stronie udało. To bez sensu, ale co tam. Wtedy się podobało to teraz też będzie. No i oczywiście bohaterowie, muszę być zdolni. Wszystko się im udaje, bo to w końcu główni bohaterowie. Czy ma to sens czy nie, kogo to obchodzi? Przecież tak samo było przedtem.
Takich motywów jest trochę i może to rajcować kogoś, kto uważa Gwiezdne Wojny za opus magnum światowej kinematografii. Ja już raz to widziałem, to było złe i powtarzanie tego samego sprawia, że te złe rzeczy są jeszcze gorsze. Ta naiwność filmu bardzo psuła mi obraz najnowszej części, bo dużo rzeczy mi się podobało. Scenografia, aktorstwo, muzyka były bardzo fajne i z technicznej strony wszystko było na swoim miejscu. Niestety jeśli chodzi o samą treść to [Heresy mode on] bardziej podobała mi się pierwszy prequel. Bez banalnego przeciwnika (mówię o frakcji), bez cudownych zdolności nagle objawionych głównym bohaterom, bez żerowania na nostalgii i bez kretyńskiego wątku romantycznego. To ostatnie szczególnie mnie ubodło w "Przebudzeniu Mocy". Ja wiem, że większość popularnych filmów nie ma się czym pochwalić, ale to tutaj wzbiło się na wyżyny idiotyzmu. To tak, jakby scenarzysta przypomniał sobie pod koniec pisania, że przecież w każdym filmie, który chce zarobić mnóstwo pieniędzy musi być wątek romantyczny i wkleił jedną wymowną scenę pod koniec. Może jeszcze jeden dialog na cały film wskazywał, że pomiędzy tymi dwiema postaciami coś jest. Podsumowując, najnowsze gwiezdne wojny są dla mnie produkcją w porządku, ale niewiele bym stracił gdybym znając "Nową Nadzieję" nie poszedł do kina na epizod siódmy.

EDIT: Pisałem to równocześnie z Bodomem i nie widziałem jego ostatniego postu więc tu na niego odpiszę.

To, że coś jest bajką to wcale nie oznacza, że ma być pełnym nonsensów. Rozumiem, że raz się zdarzyło coś co było dużym przypadkiem, ale niech film nie będzie takimi przypadkami naszpikowany, bo to jest po prostu śmieszne. To takie robienie sobie deus ex machina kiedy się chce, bez konsekwencji.

Re: Gwiezdne Wojny - reaktywacja

: 20 grudnia 2015, 23:01
autor: SPIDIvonMARDER
Bardzo dobry fanfik, taka Nowa Nadzieja 2.0. Wychodząc z tego założenia film bawi i robi dobre wrażenie, oczywiście technika tez poszła do przodu. Nie ma wątpliwości, że jest w cieniu oryginalnej Nowej Nadziei i są w nim też rzeczy... żałosne... ale to nadal dobry film.

Re: Gwiezdne Wojny - reaktywacja

: 21 grudnia 2015, 15:38
autor: Kurhhan
W najlepszym przypadku przeciętny film.

To Gwiezdne Wojny i nikt tutaj nie wymaga fabularnego kunsztu, ale tak niespójnej, szczątkowej historii do spółki z kiepskim montażem jeszcze nie było. Na dodatek ten dziurawy ser jest polany cholernie odtwórczym sosem "własnym", tyle , że przesolonym. Za dużo wątków tylko liźniętych, przez co cały obraz sprawia wrażenie mało logicznego nawet jak na standardy SW. Nie ma to jak np. Rebelię po 30 latach przedstawić w kilku, kilkusekundowych zdaniach.

A już bardziej w myśl preferencji. Kyle Ren, przebudzenie dziewczynki i "walka" na miecze świetlne to coś znacznie gorszego dla serii niż Jar Jar Binks. W ogóle, ma tutaj miejsce najgorsza potyczka na miecze świetlne w historii sagi.

Re: Gwiezdne Wojny - reaktywacja

: 21 grudnia 2015, 21:38
autor: BodomChild
Nadal będę tej potyczki na miecze bronił, właśnie dlatego, że jest zupełnie inna niż w poprzednich częściach.

Tutaj dosyć fajnie ktoś przeanalizował postać Rey (i Kylo Rena) i dlaczego z niej taka Mary Sue, według mnie to się trzyma kupy.

Jeśli chodzi o takie rzeczy w Star Wars to pewnie jestem optymistą na cmentarzu i widzę same plusy :) .

Z resztą zarzutów się w większości zgadzam, braków w scenariuszu przy najszczerszych chęciach nie da się obronić, ja bym ten film zrobił lepiej :wes .

Re: Gwiezdne Wojny - reaktywacja

: 21 grudnia 2015, 22:22
autor: Kurhhan
Po tym jak Disney "wyparł się " expanded universe, dla mnie nie ma czegoś takiego jak "teorie", "gdybanie", jakakolwiek dyskusja. Wszystko ma być idealnie, dokładnie, pieczołowicie, logicznie przedstawione w filmie. Nie ma nic poza tym. Tutaj tak nie jest, jedna dziura większa od drugiej. Chyba naprawdę nikt się nie spodziewał, że aż tak mocno można upośledzić markę.

Kylo Ren'a również, moim zdaniem po prostu niewłaściwie przedstawili. Przez pierwszą godzinę filmu budują go jako "madafakę" pokroju Vadera. Nagle szast, prast (dosłownie) i się okazuje, że to zbuntowany nastolatek wyrywający skrzydełka motylkom. I w dodatku fajtłapa z którym cywil do pewnego momentu prowadzi wyrównane starcie na miecze świetlne, a finalnie wszyscy go ranią i ostatecznie dziewuszka pokonuje. Naprawdę ktoś czekał 10 lat na taki szmaciany czarny charakter ? W dobie tylu fantastycznych postaci z gier i komiksów ? Jak już tak furiacko zrzynali wszystko jak leci z "Nowej Nadziei" dlaczego tutaj nie zerżnęli z Vadera tylko wymyślili jakieś problemy egzystencjalne koślawego paralityka i to u postaci która przecież miała dźwiga całą mroczną stronę. Niepojęte.
Może by to uszło gdyby Ren ze swoimi problemami był u boku głównego twardziela, taka przeciwwaga Ale nie, tutaj oprócz przerysowanego, śmiechowego potworka z hologramu (i jeszcze ta gówniana nazwa Snoke, może jeszcze Snooki) który nie ma póki co żadnego znaczenia , to Ren dźwiga całe "zło" i robi to po prostu żenująco słabo.

Re: Gwiezdne Wojny - reaktywacja

: 22 grudnia 2015, 17:44
autor: Bruce
Właśnie obejrzałem nowe Gwiezdne Wojny. Faktycznie, zrzynka z Nowej Nadziei, ale cieszę się, że to nie murzyn jest Jedi. Druga rzecz, to walka na miecze świetlne. Ja rozumiem, że Moc i te sprawy, ale nikt mi nie wmówi, że daje ona użytkownikowi jakieś doświadczenie w walce wręcz. Bo łatwo zauważyć, że przed tym "przypływem Mocy", Rey wykonywała sztywne ruchy i głównie same pchnięcia. Potem jej styl się zmienił diametralnie. Teraz kilka słów o murzynie. JAk mówił, był szkolony od dzieciństwa więc i na pewno uczono go walki wręcz. Ale jednak przegrał walkę ze szturmowcem, a z Kylo dobrze sobie radził i nawet go zranił. Kolejny absurd: ta kopia Gwiazdy Śmierci. Po pierwsze nazwa: Starkiller (poszli chyba po najmniejszej linii oporu, bo nie uwierzę w hołd dla KOTOR-a). Po drugie sama konstrukcja: ja wiem, że technologia itd, ale przepołowić planetę i w jej wnętrzu zbudować broń to chyba powinno zająć dużo więcej niż czas pomiędzy 6 i 7 częścią. No i na koniec miecze świetlne. Tną wszystko, ale chyba nie ludzkie ciało. Najbardziej to widać jak murzyn został przeorany mieczem przez całe plecy i jakoś przeżył. Tak samo Kylo Ren. Dostał mieczem w twarz i jedyne co mu zostanie to tylko blizna. No i aktor grający Kylo Rena. W ogóle nie widać, że jest zły. Ma taki dziecinny wygląd. Nic dziwnego, że nosi maskę, bo bez niej strachu nie wzbudza. Tyle na razie.

Re: Gwiezdne Wojny - reaktywacja

: 22 grudnia 2015, 20:15
autor: BodomChild
Dlaczego wszyscy ignorują to, że Kylo Ren był poważnie ranny od początku tej walki?
Bruce pisze: Po pierwsze nazwa: Starkiller (poszli chyba po najmniejszej linii oporu, bo nie uwierzę w hołd dla KOTOR-a)
Jeśli chodzi o gry to Starkiller był w Force Unleashed, ale tak w ogóle to w pierwotnych wersjach scenariusza Nowej Nadziei Luke Skywalker miał się nazywać Starkiller :) .

Największe rozczarowanie (oprócz beznadziejnego Snoke'a), to kapitan Phasma, co to miało nie być, a ostatecznie nawet 5 minut na ekranie nie zagrzała.

Re: Gwiezdne Wojny - reaktywacja

: 23 grudnia 2015, 00:02
autor: Kurhhan
No taki to film, że ciemna strona to nagle same łamagi. Jak nie jeden z wszystkimi przegrywa to druga po sekundzie groźby pogrąża całą organizację.
Jaki miało sens zrobienie z każdego bad guy'a ciamajdy ? I takie chłystki pod bokiem Republiki wybudowali sobie broń pochłaniającą wszechświat. Wystarczyło przecież pogrozić blasterkiem a na czarnego wysłać czyściciela i złomiarkę.

Re: Gwiezdne Wojny - reaktywacja

: 23 grudnia 2015, 00:21
autor: Bruce
BodomChild pisze:Jeśli chodzi o gry to Starkiller był w Force Unleashed, ale tak w ogóle to w pierwotnych wersjach scenariusza Nowej Nadziei Luke Skywalker miał się nazywać Starkiller :) .
W KOTOR też była postać, która nazywała się Starkiller.

Re: Gwiezdne Wojny - reaktywacja

: 23 grudnia 2015, 18:44
autor: BodomChild
Bruce pisze:W KOTOR też była postać, która nazywała się Starkiller.
Rzeczywiście, teraz sobie przypominam.

Re: Gwiezdne Wojny - reaktywacja

: 24 grudnia 2015, 20:21
autor: Maveral
Wczoraj byłem na tym w kinie i odczucia mam dość pozytywne, a to główne dlatego, że nastawiłem się na film z masą bardzo dobrych efektów specjalnych, kiczowatą fabułą i bajkowym klimatem. Bingo - opis nowego SW w jednym zdaniu ;)
Bruce pisze:Kolejny absurd: ta kopia Gwiazdy Śmierci. Po pierwsze nazwa: Starkiller (poszli chyba po najmniejszej linii oporu, bo nie uwierzę w hołd dla KOTOR-a). Po drugie sama konstrukcja: ja wiem, że technologia itd, ale przepołowić planetę i w jej wnętrzu zbudować broń to chyba powinno zająć dużo więcej niż czas pomiędzy 6 i 7 częścią.
1. Nazwa jak nazwa - mogli tę broń nazwać nawet "Zjedz Snickersa". Kto tam ciemnym mocom zabroni ;)
2. Z tą budową planety-broni, to nie musi być takie absurdalne. Imperium/Republika z Gwiezdnych Wojen mieści się w trzecim typie cywilizacji na Skali Kardaszewa:
Typ III – cywilizacja zdolna do wykorzystania energii porównywalnej z energią światła emitowanego przez Galaktykę. Taka cywilizacja prawdopodobnie włada całą galaktyką, energię czerpie z milionów gwiazd, a także np. gwiazd neutronowych i czarnych dziur.
Przy takim zaawansowaniu technologicznym, wydrążenie sobie takie planetki, to pikuś. Śmiem nawet twierdzić, że coś wolno im szła praca nad Starkiller'em ;)

Re: Gwiezdne Wojny - reaktywacja

: 25 grudnia 2015, 13:04
autor: eLPeeS
A ja mam pytanie pozamerytoryczne - jak tam wersja 3D? Urywają cokolwiek te efekty? Dawno nie byłem na żadnym filmie wyświetlanym w tej technice, mi.in. dlatego bo unikam bo wolę klasyczne 2D, ale pomyślałem sobie że dla świątecznego funu pójdę i popodziwiam efekty.

Re: Gwiezdne Wojny - reaktywacja

: 25 grudnia 2015, 18:42
autor: SPIDIvonMARDER
Zgodzę się, że walka na miecze świetlne była słaba. O ile punktem dodatnim był fakt oryginalnej scenerii i zestawu walczących, o tyle nawet ranny zły Jedi (czyli osoba jakkolwiek wyszkolona w takim orężu) powinien po prostu pociachać zwykłego żołnierza i przypadkową dziewczynkę. Oboje mogli mieć talent, ale nadal nie mieli doświadczenia w walce na miecze świetlne. No i wyglądało to dośc paralitycznie, w porównaniu z np. Mrocznym Widmem. Choc tam, trzeba pamiętać, walczyli sami weterani.

No i też trochę zastanawia skill Finna. Powinien reprezentowac podobny poziom jak jego pobratymcy, a był od nich po stokroć lepszy.

Oczywiście to nadal wpisuje sie w konwencję kina nowej przygody, dlatego nie mogę tego zaliczyć jako poważny minus. Takie prawa tego nurtu.

Re: Gwiezdne Wojny - reaktywacja

: 26 grudnia 2015, 09:44
autor: darkonia

Re: Gwiezdne Wojny - reaktywacja

: 26 grudnia 2015, 12:09
autor: Czajka
Ja nie mam nic przeciwko końcowej walce na miecze świetlne i wydaje mi się naturalne że wyglądała tak a nie inaczej. Po pierwsze, jak już wspomniał BodomChild, Kylo był ranny. Prawdopodobnie naprawdę poważnie. Zwróćcie uwagę co wcześniej ta sama kusza w rękach Chewiego robiła szturmowcom. Po drugie, nie walczył z przypadkową dziewczyną (jak wcześniej widzieliśmy Rey bardzo dobrze radzi sobie z bronią), a Finnowi rzeczywiście nieźle dokopał. Może Rey przeszła już jako dziecko jakieś szkolenie tylko po prostu jeszcze o tym nie wiemy a ona sama nie pamięta? Po trzecie, Kylo może się wydawać potężny biorąc pod uwagę moc, ale nigdzie nie jest powiedziane na ile jest dobry w walce na miecze. Dla kontastu przypomiał mi się jeszcze Obi Wan z drugiej części, który w ogóle przestał walczyć po tym jak ranił go Dooku.

Najbardziej nie podobała mi się powtórka gwiazdy śmierci, ale z drugiej strony jej powstanie wydaje mi się naturalne. Skoro Najwyższy Porządek chciał zniszczyć planetę, to co innego miałby zrobić jak nie rozwinąć gotowy projekt? Trochę za mało było o sytuacji politycznej.
SPIDIvonMARDER pisze:No i też trochę zastanawia skill Finna. Powinien reprezentowac podobny poziom jak jego pobratymcy, a był od nich po stokroć lepszy
Też mnie to zastanawia. Może Finn jeszcze okaże się Jedi tylko tego nie odkrył?

Ogólnie mi się bardzo podobało i wybiorę się do kina jeszcze raz. Martwi mnie jedynie, jak miałyby skończyć się następne części bez powtarzania czegoś podobnego do tego co już było.

Re: Gwiezdne Wojny - reaktywacja

: 26 grudnia 2015, 12:20
autor: Maveral
eLPeeS pisze:A ja mam pytanie pozamerytoryczne - jak tam wersja 3D? Urywają cokolwiek te efekty? Dawno nie byłem na żadnym filmie wyświetlanym w tej technice, mi.in. dlatego bo unikam bo wolę klasyczne 2D, ale pomyślałem sobie że dla świątecznego funu pójdę i popodziwiam efekty.
Byłem na 3D w IMAX. Efektów pod 3D jest dużo i są naprawdę dobrze zrobione. Mnie się strona wizualna bardzo podobała, choć nie wymiata aż tak jak w Avatar, który chyba długo będzie niedościgniony (może Avatar 2 go przebije). Ogólnie, to nie żałuję wydania więcej kasy na 3D - było warto :)

Re: Gwiezdne Wojny - reaktywacja

: 27 grudnia 2015, 04:58
autor: Flavia
Czajka pisze:Może Rey przeszła już jako dziecko jakieś szkolenie tylko po prostu jeszcze o tym nie wiemy a ona sama nie pamięta?
Emmm... Przecież było powiedziane, że Luke początkowo miał dwójkę uczniów, chłopca i dziewczynkę? Inna sprawa, że gdy ją porzucał była ledwie małym smarkiem, więc wątpię, aby jej wiedza była jakoś super zaawansowana. Jeszcze inna, że ileśtam lat spędziła na Jakku, uzbrojona jedynie w solidnie wyglądający kijek ;)

Re: Gwiezdne Wojny - reaktywacja

: 27 grudnia 2015, 10:14
autor: Jacek
Przeczytałem te wasze "walki" o "walki na miecze" (się uczepiliście...) i nie tylko, i stwierdziłem, że muszę pójść jeszcze raz żeby na chłodno przeanalizować 8-) wspomniane nieścisłości, które szczerze mówiąc ma gdzieś bo:
klimat mi się podobał a film mnie wciągnął. Żeby w drugiej połowie filmu była zachowana taka dbałość o szczegóły, ukazanie świata i tempo (trochę wolniej!) jak w pierwszej, to byłoby idealnie; trochę mniej walk, nieco więcej dialogów.
Trochę mnie zawiódł Kylo (zbyt słaby jak na głównego złego) ale zaskoczyła mnie na ogromny plus pod każdym względem Rey, tym bardziej że myślałem po trailerach, że głównym bohaterem i przyszłym Jedi będzie Finn.