wspomnienia dość świeże, bo niedawno przeszedłem całą trylogię, więc myślę że mogę się pokusić o nieco dłuższy post wraz z uzasadnieniami
Thief 1 : The Dark Project
1. The Sword : Majstersztyk! Przechodząc tą mapę czułem się jak część wielkiego dzieła sztuki, przede wszystkim przez surrealizm otoczenia, klimat górnych pięter posiadłości Konstantyna, moje ulubione miejscówy to: pokoje odwrócone do góry nogami, do góry bokiem, korytarz-spirala przejście w kosmosie, korytarz od którego odchodzi kilka ścieżek z drzwiami na końcu, gdzie tylko jedne drzwi nie są za małe (takie fajne złudzenie optyczne
) a także pomieszczenie w ogrodzie, w którym między dwoma piętrami jest woda, do tego całego surrealistycznego wyglądu dochodzi jeszcze uroczy chichot w tle. Tak mi się spodobało że zapomniałem co było celem misji
. Podoba mi się też to że ta misja jest dosyć ciężka (na expercie, przez te posadzki) i jest dużo pułapek, które lubię. Jak dla mnie jest to NAJLEPSZA MISJA CAŁEJ TRYLOGII !
2. Lost City : Indiana Jones w Thiefie ? Tak. To Właśnie ta misja
Epicka podróż do środka ziemi, gdzie możemy zobaczyć bardzo ciekawą wizje zagubionego miasta nieistniejącej już cywilizacji, poczytać ich notatki, poskakać po ich śmiesznych domkach, zobaczyć bitwę burricków z ognikami, zdobyć klimatyczny fajny loot (te płótna oraz to czarno-żółte coś - ja nazywam to kredki
), pogimnastykować sobie palce, tylko po to żeby nie wpaść do lawy. Cała gama atrakcji
. Szkoda że lekko spaprali tą misję w goldzie (magowie zamiast szczypawic)
3. Return To The Cathedral : Uwielbiany tutaj przez większość powrót do katedry, dla mnie RttC ma dwie największe zalety 1. to że jest ciekawa, wszystkie zadania od Murusa, wszystkie zniszczone budynki, historia tego miejsca, to że Garrett odmawia modlitwę Hammerytów
2. to że jest przerażająca, odgłosy w tle, mijające cię potwory, wygląd poszczególnych domów, gdzie widać jak coś co kiedyś było święte, zmieniło się w przeklęte, no i ... zapomniałbym sama Katedra, która przeraża, nawet kiedy nie idzie się tej misji po raz pierwszy. Jednym słowem kawał naprawdę dobrej roboty
4. Undercover : Tradycyjnie lubię okradać świątynie (i nie tylko świątynie) Młotków, tutaj na dodatek jestem przebrany za ich nowicjusza, który nie musi ciągle szukać cienia, tylko może sobie łazić pomiędzy młotkami, czego tu więcej chcieć
5. Down In The Bonehoard : Co może czekać złodzieja po zejściu do nawiedzonych katakumb ? ... Surrealizm, masa ciekawostek, zagadki (dotyczące jak zdobyć serce i duszę mistyka) świetną oprawę muzyczną (w tym piękna muzyka rogu... ach jak smutno i cicho mi się zrobiło jak ja już go wziąłem), masa różnorakich pułapek (co jedna to ciekawsza), pod które można zwabiać zombiaki
No i nie w sposób tutaj nie wspomnieć o burrickach, których już nie spotkamy nigdzie później w takiej ilości
.
Thief 2 : The Metal Age
1. Framed : Co mi się podobało w tej misji ? No właśnie to że jest taka Thiefowa - włam się do siedziby Straży Miejskiej, podrzuć coś od Hagena do skarbca i coś ze skarbca do pokoju Hagena. Misja pełna sekrecików, sekretnych przejść, masę łupów (w tym sporo ciekawie ukrytych), wściekłych strażników, których przecież nie możemy zabić, ani ogłuszyć (poziom expert). W tej misji pokazujemy prawdziwy złodziejski kunszt. Tak polubiłem Shoalsgate Station że mógłbym sam tam pracować.
2. Trail of Blood : Część thiefa 1 w thiefie 2. Wyliczę tutaj jej kilka zalet : jest klimatyczna (głównie chodzi mi tu o oprawę i tło dźwiękowe), jest ciekawa (wioska drzew i ukazanie tam czterech pór roku), jest psychodeliczna (kwiaty-oczy) jest odskokiem od monotonii strażników i robotów w poprzednich misjach, no i kończy się cutscenką, którą bardzo lubię.
3. Blackmail : Czyli posiadłość szeryfa wraz z kilkoma domami obok, które dodają jeszcze więcej uroku. Jest to bardzo przyjemna "miodna" misja z ciekawym zakończeniem. Znowu typowa thiefowa misja, sporo ciekawych sekrecików, przeciwników nie za dużo nie za mało, także wszyscy fani serii powinni ją polubić.
4. Sabotage at Soulforge : Idealna jako ostatnia misja, właśnie takiego czegoś się spodziewałem. Metalowe piekło z hordami robotów, wieloma maszynami i fanatycznie nawijającym przez dyktafon Karrasem. Niesamowity poziom trudności, szczególnie dotarcie na wieżyczkę w Computer Room (do tego robiłem desant z samej góry i z powrotem też na samą górę) oraz wieżyczkę za Turret Room, gdzie każdy mały błąd równa się śmierci. Spodobała mi się również możliwość własnoręcznego stworzenia sprzętów dla siebie (szczególnie min, dzięki którym przeszedłem tą misję) oraz to że to już ostatnia misja u mechanistów (jedyna może poza Eavesdropping, która mi się podobała).
Thief 3 : Deadly Shadows
Robbing the Cradle : Ta misja absolutnie miażdży mózg, myślałem o niej przez cały tydzień odkąd ją przeszedłem pierwszy raz, totalnie przytłacza, zaskakuje i przeraża. Kołyska ma megamocny klimat, świetnie dobraną ścieżkę dźwiękową. Przy misji The Sword pisałem że czułem się jak część dzieła sztuki, a przy Kołysce czułem się jak część horroru. Bałem się w zasadzie od samego początku (fasada główna kołyski) po sam koniec (wędrówka w czasie i przebiegnięcie przez stół na balkon..)
St. Edgar's Eve : Jakby ta misja kończyła się na samej katedrze to byłaby niczym nadzwyczajnym, ale całe szczęście poszedłem do fabryki - gdzie można poczuć w całej okazałości klimat Młotodzierżców : stukające młoty i maszyny, buchająca para, relikwiarz, generatory - cała otoczka świata Hammerytów w Thiefie, którą uwielbiam