Dobra. Czas na moje podsumowanie zestawienia. Różnice zdań mogą być, jak to zwykle przy moich recenzjach, dość spore i tym lepiej - trzeba rozruszać co niektórych, żeby było o czym dyskutować :D Do dzieła:
A Sorrowful Farewell - wizyta w klimatycznym klasztorze, kilka perełek architektoniczych i dużo zadań. Prawdziwym mistrzostwem jest dobór i wykorzystanie muzyki. W połączeniu z przeważnie ciekawymi wnętrzami nie da się nie odczuć tego mistycyzmu. Osobiście do oteksturowania i wystoju nie mam zastrzeżeń. Denerwować mogą nieco zbyt rozległe przestrzenie, które wymuszają dużo biegania. Misja dobra dla każdego, o ile nie boicie się ponadprzeciętnego poziomu trudności ;P
Complicated Cargo - podstawą była mapa Life of the Party. Zapewnienie dostępu do wielu miejsc, które były widoczne, ale zablokowane w podstawce to rarytas nawet dla wyjadaczy. Zwłaszcza dla tych, którzy grali w demo Unwelcome guest
Poza tym całkiem przeciętnie, osobiście nie nominowałbym do tej listy :D
Being Thief - wiele, wiele lepiej. Duże miasto, rozległa przestrzeń, kilka świeżych pomysłów i mnóstwo roboty do wykonania = dwie godziny grania. Od samej rozgrywki ciężko się oderwać, chociaż miastu brakuje błysku takiego jak w choćby The Seven Sisters. Po części wynika to z braku wysokiej jakości tekstur, po części zaś z takiego a nie innego rozplanowania obiektów. Doskonała dla tych, którzy zamiast ratowania świata, łodzi podwodnych, nawiedzonych kopalni i wielkich zamczysk marzą po prostu o zwykłym nocnym wypadzie na miasto
Broken Gears - Mechaniści, więcej Mechanistów, jeszcze więcej Mechanistów
Jak zwykle popadają oni w kłopoty z dziwnymi siłami. Nic nowego. Pozamykane jest wszystko co się da i jeszcze więcej, więc właściwie można nie chować wytrychów bo trzecią część gry spędzamy na łamaniu zamków. Rewolucja (i rewelacja) za to w systemie walki. Miecz zamieniony na sztylet ograniczony jedynie do pchnięć. Wreszcie szanse w walce z więcej niż jednym przeciwnikiem są naprawdę znikome :> Graficznie ładnie, ale nie oscarowo.
Lingering Whispers - oryginalna, mroczna, ale groza budowana trochę na siłę i przeciwko graczowi. Jest kilka magazynów, trochę biur i podziemi z demonami (także tymi dobrze nam znanymi :>) Na tle całego roku lekko powyżej przeciętnej, ale nie żebym polecał
Off to Milhorn Manor - i niestety słabizna. Tutaj nie odczułem niemal żadnej przyjemności z rozgrywki. Ciasne, zimne pomieszczenia i istny labirynt przypominają raczej zamczysko niż posiadłość. Wszędzie, za przeproszeniem, nasrane strażnikami bez żadnego pomyślunku. Odnoszę wrażenie, że misja trochę zepsuta na własne życzenie. Nawet utrzymując swój klimat dałoby się wywalić połowę strażników i przebudować budynek na bardziej Baffordowy styl. IMO wtedy by pasowało, a tak jest kiszka zarówno jeśli chodzi o design, jak i grywalność.
Stones and Glass Houses - hell yeah! Bardzo przyzwoita kampania z dużym, ładnym miastem, więzieniem i zdemolowanym domostwem
Wizualnie na wysokim poziomie zarówno oteksturowanie jak i architektura. Na uwagę zasługuje też przedstawiona historia. Może nie pierwszej świeżości, ale za to dość zawiła z interesującym zakończeniem. Żaden z elementów nie powalił mnie na kolana, ale wszystkie reprezentują wysoki poziom i świetnie współgrają, dzięki czemu na pewno to jedno z lepszych wydań w tym roku.
Finals at the Academy - doskonały przykład jak na własne życzenie zepsuć perfekcyjny materiał na kampanię, niezłą fabułę i mroczny klimat. Miałem ogromne oczekiwania wobec tej misji i niestety bardzo się zawiodłem. Pozostać całkowicie niewykrywalnym w tłumie Keepersów o podwyższonej czujności, bez żadnego sprzętu i wobec dużej ilości hałaśliwych powierzchni nie jest ani łatwe, ani przyjemne. Od samego początku jesteśmy bombardowani masą niepotrzebnych utrudnień. Potencjał i pomysłowość bardzo duża, lubię zabawy w majsterkowicza, ale niestety zbyt wiele wymierzone przeciwko graczowi.
The Day Worker - typowy kawałek miasta, którego najmocniejszym elementem jest ładne muzeum. Niby jest skakanie po dachach, wspinanie się, wchodzenie przez okna, ale właśnie to, czego najbardziej brakuje to typowa dla Złodzieja wolność. Większość przejść jest niedostępna, a blokowanie drzwi, które aż zapraszają do wejścia, zamiast zwyczajnego wstawienia w ich miejsce tekstury to totalne robienie sobie z graczy jaj i zawsze to tępię w fanmisjach. Wiele miejsc niestety wygląda identycznie co przeniesiono również na mapę, na której brak charakterystycznych lokacji przez co staje się tylko bezużyteczną układanką takich samych uliczek. Na szczęście zbieranie fantów wciąż sprawia przyjemność :> Ogólnie misja przeciętna, przez pryzmat słabego rocznika lekko powyżej
Upside Down - najbardziej oryginalna misja w tym roku. A co najważniejsze pomysł świetnie zrealizowany. Piękna posiadłość (aż szkoda, że nie ma czasu wszystkiego dokładnie obejrzeć), ciekawe pomysły, genialnie zrealizowane sekwencje początkowe i końcowe (chyba lepszych nie widziałem) i mnóstwo dobrego, thiefowego humoru. A co najważniejsze: misja stworzona dla gracza, a nie przeciwko niemu - miła odmiana.
Trail of Blood 2 - muszę przyznać, że mimo wielkiej niechęci do pogan i "ich klimatów" granie w tę misję było przyjemnością. Do zalet należą ciekawe zadania i duża, do szpiku kości przesiąknięta pogańskim klimatem mapa. W pewnym momencie trudno było jednoznacznie rozszyfrować o co chodziło autorowi - co dokładnie trzeba zrobić, żeby zaliczyć konkretny cel. Można się też przyczepić do jakości plików dźwiękowych, ale to sprawa marginalna. Dla zwolenników pogan must play, zwłaszcza, że coraz mniej dobrych fanmisji z nimi w roli głównej, pozostali nie powinni się zniechęcić.
The Last Lighthouse Keeper - wspaniała przygoda, kryminał i esencja Thiefa. Dla każdego coś dobrego. Całkowite odświeżenie dźwięku i grafiki sprawia, że chce się słuchać i oglądać. Zwłaszcza ten pierwszy aspekt zrobił na mnie kolosalne wrażenie. Mimo, że historia długa i dużo do zrobienia to nie ma nudy, a wręcz nie można się oderwać. Doskonały przykład jak powinna wyglądać porządna mapa, z którą pracuje się przez większą część misji. Właściwie ciężko się do czegoś przyczepić. Być może lokacja powinna być bardziej dynamiczna. Po oczyszczeniu budynku pałką robi się na dłuższy czas trochę za pusto, aczkolwiek wynika to tylko z takiego a nie innego stylu gry.
Najlepszą misją, tu pełna zgoda, jest Last Lighthouse Keeper. Wybitny dźwięk, zdecydowanie najlepszy w 2011 i jeden z najlepszych w ogóle jakie miałem przyjemność słyszeć w FM. Bardzo dobra, interesująca historia i rozgrywka, od której nie można się oderwać. Żaden z ważnych dla grywalności elementów nie został zaniedbany.
Drugi głos oddam (i tu większa niespodzianka) na Upside Down. Tego typu misje są niestety wielce niedoceniane tylko ze względu na typ rozgrywki, jaki oferują. Tymczasem, oprócz wprowadzenia niezliczonej ilości pomysłów na urozmaicenie i modyfikację gry mamy do czynienia z rewelacyjnie wykonaną posiadłością, świetnym wprowadzeniem, jak i rozwiązaniem historii oraz solidną dawką swojskiego, thiefowego humoru.
W poczekalni na równym, wysokim poziomie Sorrowfull Farewell, Being Thief, Stones and Glass Houses oraz Trail of Blood 2. W tym roku zanotowaliśmy ogromny spadek w ilości nowych FM i jakoś niespecjalnie IMO przełożyło się to na jakość, ponieważ pozostałe misje z zestawienia, jak i te których zabrakło trudno uznać za choćby dobre. Oby rok 2012 był lepszy, chociaż na 2 lutego, liczba nowych FMs wynosi okrągłe zero. Śpijcie dobrze