Tytuł: Rake Off
Typ: TDM
Autor: Jesps
Rozmiar: 8 MB
Data wydania: 19.06.2011
Język: angielski
Do pobrania z:
1) http://www.bloodgate.com/fms/rake_off.pk4
2) http://www.mediafire.com/file/119hwvpy3 ... ke_off.pk4
Wątek na forum TTLG
Wątek na forum TDM
DM: Rake Off
DM: Rake Off
Dawniej jako Habit
Podstawowe linki związane z Thief3Ed [18.01.2010]
Podstawowe linki związane z Thief3Ed [18.01.2010]
Re: Nowa TDM FM: Rake Off
Rake Off
Autor: Jesps
Data wydania: 2011
Otoczenie: jaskinie/zamek
Ocena końcowa: przyzwoita*
Uwagi: kontynuacja Flakebridge Monastery
Pomysł: Akcja misji rozgrywa się wkrótce po przejedzeniu całego łupu z Klasztoru Flakebridge. Korzystając ze znalezionej w poprzedniej misji mapy, nasz bohater ma za zadanie wykraść skarb legendarnego pirata Francisa Rake'a, ukryty w podziemiach zamku zamieszkanego obecnie przez potomka pirata, Francisa Rake'a III. To w zasadzie tyle – fabuła nie rozwija się w żaden sposób, jednak klasyczny pomysł został tu całkiem zgrabnie zaprezentowany, a krótkie I treściwe teksty przybliżą nam postacie zamieszkujące popadający w ruinę zamek, od zgorzkniałego, balansującego na skraju nędzy lorda po ukrywającego się w jaskiniach poniżej złodzieja-kanibala.
Wykonanie: Akcja rozgrywa się w zimowym otoczeniu – śnieg przykrył wszystko grubą pierzyną i nie zanosi się na to, aby miał przestać. Wpada nawet przez dziury w ścianach i dachu do wnętrza zamku. Posiadłość jest mniejsza, niż klasztor w poprzedniej misji autora, co zdecydowanie wyszło jej na dobre, choć i tu uświadczyć można nadmiar korytarzy i niedobór ciekawych wnętrz. Na szczęście misja jest na tyle krótka, że nie zdąży to porządnie znużyć. Oteksturowanie i obiekty wyglądają dobrze, jak zwykle w TDM. Obiektów jest w sumie niedużo, nie wiem, czy to wynik lenistwa autora, czy takie było założenie – w końcu zamek popada w ruinę, jego właściciela nie stać prawie na nic, a część mebli została już porąbana i trafiła do ognia.
Muzyka towarzyszy nam przez cały czas i jak na mój gust jest trochę zbyt wyrazista. Najlepsze ambienty to jednak takie, których nie słychać. No, ale przynajmniej jest miłą dla ucha.
Wrażenia: Wbrew opisywanej często a gęsto biedzie właściciela zamku, misja pozwoli nam zebrać całkiem spory łup, nie licząc nawet finałowego skarbu. Strażników jest kilku, niektórzy stacjonarni, inni – patrolujący z pochodniami. Ich rozmieszczenie jest na tyle dobre, że większość da się ominąć, albo przynajmniej bez problemu uciszyć. Na najwyższym poziomie trudności dochodzi zakaz zabijanie. Dobrze, że nie wymuszone "duchowanie".
I wydawałoby się, że to kolejna zwykła, nudna, nieinspirująca misja włamaniowa, w jakich lubują się darkmoderzy, wtedy jednak dochodzimy do sypialni lorda i znajdujemy mały przełącznik przymarznięty w ścianie. Uwolnienie go i uruchomienie to jedna z tych małych rzeczy, które zajmują kilka sekund i cieszą przez całą misję. Jeszcze lepsze są puzle - dosłowne - w piwnicy, które to musimy ułożyć, żeby dostać się do tytułowego skarbu. Grajcie surmy anielskie, wreszcie misja robiąca dobry użytek z cudownej fizyki TDM!
Wnioski: Niestety, nawet krótkie, lecz cudowne wykorzystanie fizyki nie wystarczy, żeby wznieść tę misję na wyżyny. W gruncie rzeczy jest to wciąż krótki, prosty włam z drobnym urozmaiceniem. Tylko “trochę” lepszy od innych prostych włamów bez urozmaicenia. Zagrać można, a że misja jest dość krótka, to raczej nie zdąży poważnie zirytować.
*Moja własna, prywatna skala prezentuje się następująco:
Perełka - ideał
Całkiem całkiem - bardzo doba
Przyzwoita - nic szczególnego, ale przyjemnie się gra
Przeciętniak - nic wartego uwagi
Kaszana - brak słów
Autor: Jesps
Data wydania: 2011
Otoczenie: jaskinie/zamek
Ocena końcowa: przyzwoita*
Uwagi: kontynuacja Flakebridge Monastery
Pomysł: Akcja misji rozgrywa się wkrótce po przejedzeniu całego łupu z Klasztoru Flakebridge. Korzystając ze znalezionej w poprzedniej misji mapy, nasz bohater ma za zadanie wykraść skarb legendarnego pirata Francisa Rake'a, ukryty w podziemiach zamku zamieszkanego obecnie przez potomka pirata, Francisa Rake'a III. To w zasadzie tyle – fabuła nie rozwija się w żaden sposób, jednak klasyczny pomysł został tu całkiem zgrabnie zaprezentowany, a krótkie I treściwe teksty przybliżą nam postacie zamieszkujące popadający w ruinę zamek, od zgorzkniałego, balansującego na skraju nędzy lorda po ukrywającego się w jaskiniach poniżej złodzieja-kanibala.
Wykonanie: Akcja rozgrywa się w zimowym otoczeniu – śnieg przykrył wszystko grubą pierzyną i nie zanosi się na to, aby miał przestać. Wpada nawet przez dziury w ścianach i dachu do wnętrza zamku. Posiadłość jest mniejsza, niż klasztor w poprzedniej misji autora, co zdecydowanie wyszło jej na dobre, choć i tu uświadczyć można nadmiar korytarzy i niedobór ciekawych wnętrz. Na szczęście misja jest na tyle krótka, że nie zdąży to porządnie znużyć. Oteksturowanie i obiekty wyglądają dobrze, jak zwykle w TDM. Obiektów jest w sumie niedużo, nie wiem, czy to wynik lenistwa autora, czy takie było założenie – w końcu zamek popada w ruinę, jego właściciela nie stać prawie na nic, a część mebli została już porąbana i trafiła do ognia.
Muzyka towarzyszy nam przez cały czas i jak na mój gust jest trochę zbyt wyrazista. Najlepsze ambienty to jednak takie, których nie słychać. No, ale przynajmniej jest miłą dla ucha.
Wrażenia: Wbrew opisywanej często a gęsto biedzie właściciela zamku, misja pozwoli nam zebrać całkiem spory łup, nie licząc nawet finałowego skarbu. Strażników jest kilku, niektórzy stacjonarni, inni – patrolujący z pochodniami. Ich rozmieszczenie jest na tyle dobre, że większość da się ominąć, albo przynajmniej bez problemu uciszyć. Na najwyższym poziomie trudności dochodzi zakaz zabijanie. Dobrze, że nie wymuszone "duchowanie".
I wydawałoby się, że to kolejna zwykła, nudna, nieinspirująca misja włamaniowa, w jakich lubują się darkmoderzy, wtedy jednak dochodzimy do sypialni lorda i znajdujemy mały przełącznik przymarznięty w ścianie. Uwolnienie go i uruchomienie to jedna z tych małych rzeczy, które zajmują kilka sekund i cieszą przez całą misję. Jeszcze lepsze są puzle - dosłowne - w piwnicy, które to musimy ułożyć, żeby dostać się do tytułowego skarbu. Grajcie surmy anielskie, wreszcie misja robiąca dobry użytek z cudownej fizyki TDM!
Wnioski: Niestety, nawet krótkie, lecz cudowne wykorzystanie fizyki nie wystarczy, żeby wznieść tę misję na wyżyny. W gruncie rzeczy jest to wciąż krótki, prosty włam z drobnym urozmaiceniem. Tylko “trochę” lepszy od innych prostych włamów bez urozmaicenia. Zagrać można, a że misja jest dość krótka, to raczej nie zdąży poważnie zirytować.
*Moja własna, prywatna skala prezentuje się następująco:
Perełka - ideał
Całkiem całkiem - bardzo doba
Przyzwoita - nic szczególnego, ale przyjemnie się gra
Przeciętniak - nic wartego uwagi
Kaszana - brak słów
Re: Nowa TDM FM: Rake Off
No ja nie miałem tyle sił, by nawet dojść do sypialni tego lorda. Po 20 min wyłączyłem. Wśród FMek do DM jest o wiele więcej ładniejszych, staranniej wykonanych i przyjemniejszych etapów. Jak wspomniała Flavia, jest pusto i biednie. Poza murami domów, bram i zamku wieje nudą. Melodię zaliczam jak najbardziej na plus. O fabule się nie wypowiadam, wystarczą mi słowa koleżanki.