Tytuł: Upside Down v1.2 Data recenzji: grudzień 2011
Słowo wstępu Uwielbiam misje Zontik'a, ponieważ bawi się on silnikiem Thief'a jak nikt inny. Po raz kolejny stworzył wspaniałą misję, w której jako straznik będziemy musieli wytropić adeptów gildii złodzieji. "Upside Down" jest totalnie zwariowane i pełne humoru. To hit, którego nikt się nie spodziewał.
Fabuła - 4 Cytując slowa z genialnego intra - Czy uważacie strażników za ślepych, tępych oraz gluchych? Czy lubicie chwytać ich w pułapki, ogłuszać pałą, bawić się z nimi w kotka i myszkę, wrzucać ich ciała na jedno łóżko? Czy dopuszczacie się morderstw? Jeśli tak, to przyszła pora na zamianę stron. W misji "Upside Down" wcielimy się w rolę kapitana straży Petera, który pod nieobecność Barona, służby i pozostałych kompanów będzie odpowiedzialny za bezpieczeństwo w zamknietej willi. Plotki krążą, że w Gildii Złodzieji wieczorem odbędzie się ostateczny egzamin dla nowicjuszy. Wszyscy muszą być tam obecni, zatem noc powinna być spokojna. I owszem tak jest, przez pierwsze dwie minuty gry. Okazuje się, że celem zlodzieji jest willa naszego barona. Zatem spokojny patrol zamienia się w dynamiczną pogoń za włamywaczami oraz zabezpieczenie wszystkich wartościowych dóbr, nim zakoszą je nieproszeni goście. Ten niewielki wątek fabularny prezentuje się naprawde solidnie. Jest prosty, zabawny, a przede wszystkim przekonywujący.
Grywalność - 4 Grywalność jest po prostu bombowa. Przepiekna rezydencja skrupulatnie infiltrowana jest przez wielu świeżo upieczonych złodziejaszków. Wyposażeni w miecz będziemy musieli pozbyć się intruzów i odzyskać wszystko, co zostało przez nich skradzione. Zaznaczę, iż nie będzie łatwo. Ktokolwiek ujrzy naszą postać, od razu ruszy do ucieczki. Pogoń za młodym włamywaczem może okazać się fiaskiem, jeśli ten nie wpadnie przez przypadek do zamknietego pokoju. Adepci są tak szybcy, że ciężko jest ich dogonić. Znacznie lepiej jest na nich zapolować. Wystarczy słuchać uważnie, przy przypadkiem gdzieś w pobliżu ktoś nie otwiera drzwi. Nastepnie możemy zakraść się do nieostrożnego złodzieja i przywitać go uderzeniem naszego miecza. Przy odrobinie szczęscia przy zwłokach znajdziemy skradziony łup oraz blackjacka. Dzięki temu polowanie na pozostałych złodzieji stanie się dużo łatwiejsze. Ciekawostą jest fakt, że adepci korzystają z wielu sekretnych przejść, a przy pobie ucieczki potrafią rzucić nam pod nogi bombę błyskową. Genialne rozwiązanie. Niestety nie wszystko przypadło mi do gustu. Uważam, że początkowo mamy za mało czasu, by zapoznać się z dosyć rozbudowaną rezydencją. Misja jest tak dynamiczna, że pierwszym podejściem biegałem wkoło tłukąc każdego napotkanego mieczem, podczas gdy w pomieszczeniach i korytarzach po prostu się gubiłem. Dopiero za drugim podejsciem zmieniłem nieco taktykę i wykorzystałem atut poznananego wcześniej rozpieszczenia poszczególnych pokoi. Kolejnym minusem jest czas rozgrywki. Zarówno za pierwszym jak i drugim razem misję przeszedłem w około 20 minut. Sądzę, że na projekt przygotowywany przez tak długi czas, to odrobinę za mało. Za trzecim razem już takiej zabawy by nie było. Ostatni minus to zachowanie się złodzieji, zanim nas zobaczą. Czasem wystraczy ukryć się w cieniu i podskoczyć, by znajdujący się w poblizu złodziej zaczął nas szukać. Coś nie ta, prawda? Przecież to MY jesteśmy tutaj strażkiniem i łowcą, a nie włamywacze. Uważam, że złodzieje powinni inaczej reagować na nasze hałasy.
Oprawa audio-wizualna - 5 Rezydencja barona została pieczołowicie zaprojektowana. Na ślicznej mapie znajdziemy mnóstwo bogato wypełnionych pomieszczeń. Obrazy, lampy, świeczniki, kominki oraz rzeźby prezentują się wyśmienicie. Nie brakuje nawet bujnej roślinności. W niemalże każdym pomieszczeniu możemy zapalić światło lub wykorzystać panujący tam mrok. Przez cały czas do naszych uszu dolatuje wspaniała, dynamiczna muzyka, która wraz z fenomenalnym głosem głównego bohatera dodaje misji niepowtarzalnej dawki humoru. Do tego dochodzi totalna rozpierducha niekórych pomieszczeń. Adepci Gildii Złodzieji wyraźnie zaznaczyli swoją obecność w willi. Na ścianach znajdziemy wymalowane farbą napisy w stylu "stealh 4ever", "fire exit", "blind, deaf, dull" a także dosyć często logo gildii. Niekore pomieszczenia zostały po prostu zdewastowane. Egzamin pełną gębą! Gdy już jesteśmy przy oprawie audio-wizualnej, nie wypada nie wspomnieć o fenomenalnym intro, które ogromnie zachęca do zapoznania się z zawartością misji. Wisienką na torcie jest finał, gdy oczyścimy rezydencję z szumowin bądź gdy złodzieje po prostu uciekną. Pojawi się nasz zastepca, z kórym bohater zamieni kilka słów podczas doskonałej i przezabawnej sekwencji filmowej. Rewelacyjna robota!
Ogólna ocena: 4,3 -----------
Plusy: - wspaniała rozrywka, pełna dynamizmu, szaleństwa oraz humoru - ślicznie zaprojektowana willa ze wspaniałą mapą - genialna i energiczna oprawa melodyjna - wspaniałe intro oraz doskonała sekwencja finałowa - interesujące statystyki po zakończeniu zabawy - możliwość gry takstycznej lub w stylu rambo Minusy: - brak czasu na zapoznanie się z rezydencją - krótki czas rozgrywki, graniczący w okolicach 20 minut - nielogiczne zachowanie złodzieji podczas naszego hałasowania -----------
Skala ocen 1 - beznadziejnie 2 - słabo 3 - przeciętnie 4 - bardzo dobrze 5 - wyśmienicie
|