Caer pisze:Now, now
Weź pod uwagę, że tam jest więcej użytkowników, więc i statystycznie więcej osób się udziela.
Ale nie zazdroszczę im przedzierania się przez ten gąszcz grafomaństwa. Chyba że można dyskwalifikować niektóre wypociny po jednym zdaniu
.
Solennie obiecuję, że skoro tam byłam w stanie coś wyskrobać, to tu też napiszę (choć tu stanowi to większe wyzwanie, bo nie mogę robić chałturki
)
Kurczę, ale się porobiło... Wielka, wspaniała niespodzianka od Miksia, elektryzująca obietnica Caer... Może brzydko się zachowałam, stwierdzając, że to resuscytacja trupa. Ale nie mam siły, cokolwiek się nie wymyśli, tekst BĘDZIE nierówny (szczególnie, gdy wezmą się za niego osoby trzymające poziom tak jak w/w). Trzymam za oboje i wszystkich innych łacherów z forum kciuki!
Mixthoor pisze:Odzew mają. Gdyby u nas była nagroda pieniężna, czy byłby podobny?
Nie sądzę. Po pierwsze, nagroda na forum jest bardzo duża. Po drugie, w fanarcie nie chodzi o zarobki, tylko o dwie rzeczy (jak dla mnie): polerowanie umiejętności i trybut dla uniwersum. Opowiadanie z Gier-Online fandom ośmiesza. Ośmiesza też serwis, który mieni się mianem opiniotwórczego (tfu!). Dlaczego tam jest wielu chętnych? Kilka powodów...
1) To, co już zostało powiedziane: na Gry-Online wchodzi mnóstwo internautów, wielu z nich o Thiefie nie ma pojęcia i postanowiła po prostu spróbować swych sił.
2) Może kogoś krzywdzę - nie chcę tego - ale czytając pobieżnie zakończenia, to uczestnicy mają podobny poziom co autor reszty tekstu. To komplementem nie jest. Pojawia się pytanie: jaką drogę obrać? Napisać dobrze, ładnie i gramatycznie? Wtedy nie będzie trzymać się kupy z początkiem (patrz porównanie z blondyną i Cthulhu). Zadbać o spójność z dotychczasową treścią? Toż to obraza dla szanującej się osoby, choćby amatora! Nie ma dobrego wyjścia, tak czy siak rodzi się potworek - nie z winy uczestnika, ale tego, kto A) napisał poprzednie fragmenty, B) dopuścił taką abominację do publikacji bez korekty.
3) Co wynika z 2)? Fanom za fanart nie płacą (zwykle). Zależy im na uznaniu ze strony innych fanów (a zatem będą szanować sobie swoje dobre imię i wyrobioną markę) i owym trybucie dla uniwersum, obiektu sympatii, nazwa nie gra roli. Innymi słowy wydaje mi się, że wiele osób, które traktują pisanie łacherskiego fan-fiction choć trochę poważnie, aby nie nadszarpnąć swojej reputacji, bo oba wyjścia z 2) są niedobre, po prostu nie weźmie udziału. Różnego rodzaju internauci o mniejszych lub większych skłonnościach grafomańskich widzą lukę i wskakują, a nagroda jest tylko wabikiem.
Przepraszam z góry, jeśli to zabrzmiało paskudnie cynicznie: sorry, taki mamy klimat - a może ze mną jest coś nie tak
. Niemniej mam szczerą nadzieję, że poznają się na Waszych talentach.