DromEd vs Thief

Wkradnij się tutaj, jeśli chcesz porozmawiać o świecie Thiefa, rozważyć zawiłości fabuły i dowiedzieć się czegoś o mitologii stworzonej na potrzeby gry lub poruszyć podobne kwestie.

Moderator: Spidey

Awatar użytkownika
Bukary
Homo Rhetoricus
Posty: 5569
Rejestracja: 12 sierpnia 2002, 18:15
Lokalizacja: Gildia Topielników (przy tawernie Pod Rozszalałym Wichrem)

DromEd vs Thief

Post autor: Bukary »

Czy posługiwanie się DromEdem przyczynia się do tego, że tracimy przyjemność z grania w "Thiefa"? Wydaje mi się, że TAK.

Dlaczego? Ponieważ większość misji przechodzę teraz klikacjąc w DarkLoaderze na przycisk "Dromed", a nie na przycisk "Play". Chcę szybko przelecieć przez poziom, bo nie mam ochoty grać w misję, która mi się niezbyt podoba. (A od kilku dobrych miesięcy prawie nic mi się już nie podoba...) A jeśli w którymś miejscu utknę, to szukam rozwiązania właśnie poprzez "rozbiórkę" misji w DromEdzie.

Opanował mnie dekadencki nastrój. Gdzie ta niegdysiejsza przyjemność?! Co za dużo, to niezdrowo?

A jak jest w waszym przypadku? Nadal odczuwacie tę samą przyjemność co 2-3 lata temu?
Thief Antologia PL: od 20 X 2006 w sklepach!
Zagraj w FM Old Comrades, Old Debts i zobacz moje zrzuty.
Awatar użytkownika
timon
Garrett
Posty: 3883
Rejestracja: 12 sierpnia 2002, 19:07

Re: DromEd vs Thief

Post autor: timon »

Dla mnie Dromed stał się tym czym Thief był przed laty. W Thiefie miałem "swobodę" działania, wiele dróg przejścia. Teraz w dromedzie robię to co lubię, postępuję "tak jak chcę". Przyznaję więc , że wolę dromeda niż Thiefa, ale nie zastępuje mi on go. Nie przebiegam misji w dromedzie, sporadycznie szukam w nim rozwiązania zagadek z misji.
Dodatkowo dromed stanowi swoiste wyzwanie, nie wszystko jest oczywiste i proste, wiele zagadnień nie jest jeszcze dla mnie wyjaśnionych. To co ludzie "osiągają" w scriptingu ( np. Komag ) stanowi czasami dla mnie czarną magię :oops: :?
Zezwierzęcony, o zdradzieckiej mordzie, umysłowo niestabilny. Kanalia. Patologiczny element czyli OBYWATEL. Nie należący do ich wspólnoty narodowej. Hołota chamska. "Nie kocha Polski i Pana Boga"
Obcy kulturowo prezesowi
Awatar użytkownika
PiotrS
Złodziej
Posty: 2069
Rejestracja: 11 sierpnia 2002, 22:57
Lokalizacja: Rzeszów
Płeć:

Re: DromEd vs Thief

Post autor: PiotrS »

Bukary, nie tak,
DromEd daje Ci cos innego, znajomość misji od innej strony, grając w nią myślisz jak jest zrobiona, już nie potrafisz się cieszyć samym graniem. Do tego dochodzi nuda, bo w końcu ile można grać w to samo i do tego większość z tych misji to amatorszczyzna.

Jedynym rozwiązaniem jest zając się poważnie tworzeniem misji [czytaj Timona], ale nie TCN, bo to będzie Twoja życiowa misja, a raczej małych wersji demonstracyjnych, powiedzmy jedną na miesiąc, nie musi być z fajerwerkami, najważniejszy jest oryginalny pomysł.
Twoim problemem są za duże umiejętności i sukces OCOD :wink: , teraz boisz się zrobić cokolwiek, obawiasz się, że może to okazać się gorsze od pierwszej misji :? . Szczerze pisząc ja mam podobny problem, boje się tworzyć w DromEdzie, wiem, że długo nie zrobię cos podobnego, a boje się kompromitacji :oops: , dlatego np. zająłem się UnrealEdem, co prawda to wczorajsze demo to była raczej prowokacja :P , chciałem wszystkich pobudzić do twórczej pracy, bo co można zrobić w ciągu 4 godzin.
Pozdrawiam
PiotrS
Awatar użytkownika
Vk
Skryba
Posty: 345
Rejestracja: 16 sierpnia 2002, 19:33
Lokalizacja: Kołobrzeg
Kontakt:

Re: DromEd vs Thief

Post autor: Vk »

Nie wiem jak Wy, ja podzielam opinię Bukarego. Kiedy zacząłem używać DromEda [ z marnym skutkiem, ale zawsze coś ] to kiedy grałem sobie w FM, zaczynałem patrzeć na nią pod kątem obietków, brushy itp. Zupełnie mnie nie obchodziło w co gram aktualnie tylko jak to wygląda, jak to zostało wykonane.

Zresztą po przejściu tylu misji i graniu w thiefa już paru ładnych lat, nie czuję już w ogóle jego klimatu. Nie ma takiej misji, która wzbudziła by we mnie emocje. Naprawdę jest to trochę przygnębiające.

Kiedyś pamiętam nie było mnie jeden dzień w szkole. Powód? Musiałem skończyć misję Party. Bardzo mi się spodobało, moja ulubiona chyba misja w Thief'ie II. Myślę, że z tym "czuciem" klimatu oraz "podobaniem" się FM to jak z jedzeniem:
Na początku coś nam bardzo skakuje - to od razu chcemy jeść coraz więcej. Ale kiedy najemy się do syta tak, że już więcej się nie da - to zapominamy w końcu jak to nam smakowało jak byliśmy głodni... Na nastepny dzien na to samo zarcie nie mozemy juz patrzec...

Tak samo jest u mnie z Thiefem. Zygam juz patrzeniem na te textury. Kiedy chodzę za straznikami, nawet nie czuje zadnych emocji tak jak kiedys. Teraz wychodze sobie na srodek ulicy, poganiam sie w berka, wejde gdzies na gore na dach i wiem ze juz jestem nietykalny a AI i tak w koncu wroci do patrolu, albo stanie gdzies plecami tak ze spokojnie oglusze...

Musze powiedziec ze DromEd ma tez straszny wplyw na psychike czlowieka i to jak postrzega sie rozne budowle w swiecie rzeczywistym.
Patrzac na katedre widze co? Brushe
Patrzac na witraze widze co? Textury
Patrzac na ksiedza widze co? AI, slabe bo slabe ale jakes nowe :shock:
Ratusz i inne rzeczy tez mi chodza ciagle po glowie jako material na FM.

Chyba zaluje ze zaczalem tego programu uzywac. Wypacza glowe, a do tego w pewnym sensie odebral mi chec do grania w misje. A efektow moich "prac" jakos nie widac...
.netsports.pl
Awatar użytkownika
Pablo
Arcykapłan
Posty: 1398
Rejestracja: 13 sierpnia 2002, 11:06
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Re: DromEd vs Thief

Post autor: Pablo »

Wystarczy spędzić dzień rozgryzając ten edytor a już można zauważyć dziwne myśli kłębiące się pod czaszką w czasie normalnego grania. Oczywiście po jednym dniu łatwo jest się z tego wyleczyć, ale jak ktoś dłubie się z tym non stop no to współczuję :?, nie da się go wyleczyć.

Na nudę w Thiefie nie narzekam, bo mam na to prosty sposób. Mam średnio półroczne przerwy w graniu na nim. Oczywiście nie jest to pełna abstynencja, ale w moim przypadku zdaje to egzamin. Prawdę mówiąc Thievery pomogło mi odkryciu Thiefa na nowo, bo odpocząłem od niego. Thievery to troszkę inna bajka a grałem w niego strasznie dużo i na szczęście prawie zapomniałem co to gra w Thiefa. Teraz odpalam kolejne fanmisje i raczę się nimi bez opamiętania, ale tylko te najlepsze. Słabe mogą zrazić do gry a po co mi to
:wink:.
Pablo
Awatar użytkownika
Nivellen
Złodziej
Posty: 2799
Rejestracja: 30 stycznia 2003, 23:21

Re: DromEd vs Thief

Post autor: Nivellen »

Zauważam u siebie kilka symptomów tej „zarazy”. To co napiszę jest banalne, ale moim lekarstwem na „dekadencki nastrój” jest post. Zero komputera przez pewien czas robi cuda.
Gram w Thiefa już kilka lat. W międzyczasie spędziłem wiele nocy przy innych grach, jednak zawsze wracam. Thief i jego świat rządzi ! Siadając do nowej FM staram się wczuć w klimat i sytuację opisaną przez autora. Nie zawsze wszystko jest takie jak być powinno, a raczej jak ja to sobie wyobrażam, ale czerpię przyjemność z każdej - choćby małej - lokacji. Wszystko zależy od tego, jak bardzo utożsamiamy się z bohaterem. Czasem bywa tak, że zapominam zrobić save i wracam ładnych kilkadziesiąt minut gry wstecz.
Od kilku miesięcy próbuję swoich sił w Dromedzie i jak dotąd nie zachodzi u mnie „ sprzężenie zwrotne”. Być może przyjdzie z czasem i dużą liczbą słabszych FM, ale póki co jestem dobrej myśli.
Awatar użytkownika
Bukary
Homo Rhetoricus
Posty: 5569
Rejestracja: 12 sierpnia 2002, 18:15
Lokalizacja: Gildia Topielników (przy tawernie Pod Rozszalałym Wichrem)

Re: DromEd vs Thief

Post autor: Bukary »

Timon pisze:W Thiefie miałem "swobodę" działania, wiele dróg przejścia. Teraz w dromedzie robię to co lubię, postępuję "tak jak chcę".
Muszę przyznać, że w moim przypadku wygląda to nieco inaczej. Owszem, mogę robić pewne rzeczy "po swojemu" (zwłaszcza architekturę), ale w przeważającej mierze staram się przewidzieć reakcję ewentualnych graczy. Z mnóstwa rzeczy rezygnuję, ponieważ wydaje mi się, że nie spodobałyby się zbyt wielu ludziom. Taki już los projektanta. Musimy, niestety, znaleźć złoty środek: zrobić coś, co spodoba się innym, a zarazem coś, co spodoba się nam samym.
Przyznaję więc, że wolę dromeda niż Thiefa...
Dla mnie DromEd to wróg! Męczę się z nim, pracuję w pocie czoła, przeklinam. I po co to wszystko? Bo wyobrażam sobie, jaki mógłby być rezultat mojej pracy. Widzę wąskie uliczki, półmrok, cień kryjący się w zaułku, światło świecy w gomółkowym oknie i słyszę gwar dochodzący zza przymkniętych okiennic. Wyobrażam sobie życie tysięcy ludzi w mieście: część z nich śpi, część się kocha, część zapija na śmierć w jakieś tawernie, a część przemyka ulicami miasta, kryjąc pod kapturem swoje tajemnice. Dostrzegam życie tętniące w uśpionej dzielnicy. Czuję nawet zapach ścieków przepływających w pobliżu przytułku dla obłąkanych i wilgoć pary wydostającej się z kanałów. I ja tam mogę być! I ja mogę to poczuć! Ale, niestety, potrzebny jest do tego DromEd.
PiotrS pisze:DromEd daje Ci cos innego, znajomość misji od innej strony, grając w nią myślisz jak jest zrobiona, już nie potrafisz się cieszyć samym graniem.
Tak, to prawda. Ale są misje, które tak dobrze ukrywają swoje DromEdowe "pochodzenie", że w pełni daję się pochłonąć ich światu. Zapominam wtedy o bryłach (brushes), światłach punktowych (spotlights), przyciskach i pułapkach (triggers & traps), źródłach i receptronach (sources & receptrons) czy sztucznej inteligencji (AI). Mam przed oczyma tylko to, co widzę: nie bryły z nałożonymi teksturami, ale domy, kanały, fabryki, wreszcie - żywych ludzi! To odczucie, które chętnie dodaję do swojego katalogu największych przyjemności. Przed poznaniem DromEda tak właśnie odbierałem wszystkie misje. Od chwili, gdy zrobiłem pierwszą FM (nikt z was jej - na szczęście - nie widział), potrafiłem całkowicie otworzyć się jedynie na świat "Midnight in Murkbell". Nawet starsze misje, które niegdyś uwielbiałem ("Bloodstone Prison", "The Inverted Manse"), są dla mnie teraz jedynie mniej lub bardziej udanymi produktami DromEda. Tylko "Midnight in Murkbell" jest dla mnie wciąż pełna archetypicznych wspomnień. Ale to można nieco inaczej wytłumaczyć. Przecież nie wspominam tak miło wielu doskonałych misji, np. "The 7th Crystal"... One bowiem nie poruszyły w moim umyśle tej struny, która brzmi najbardziej harmonijnie. I prawdopodobnie tylko dźwięk tej struny może zagłuszyć hałaśliwego DromEda.
Jedynym rozwiązaniem jest zając się poważnie tworzeniem misji [czytaj Timona], ale nie TCN, bo to będzie Twoja życiowa misja, a raczej małych wersji demonstracyjnych, powiedzmy jedną na miesiąc, nie musi być z fajerwerkami, najważniejszy jest oryginalny pomysł.
To rzeczywiście byłby dobry pomysł... gdybym tylko lubił pracować w DromEdzie. Ale nie lubię! :)
Twoim problemem są za duże umiejętności i sukces OCOD, teraz boisz się zrobić cokolwiek, obawiasz się, że może to okazać się gorsze od pierwszej misji.
Tak, rzeczywiście istnieje coś, co zwykło się nazywać "syndromem drugiej książki". (Nawiasem mówiąc, widziałem w zeszłym roku w kinie bardzo interesujący film na ten temat, "Cudowni chłopcy". Kilka dni temu można było również zobaczyć tę komedię w telewizji.) Nie jestem jednak pewien, czy o to właśnie chodzi. Szczerze mówiąc, jakoś nie odczułem "sukcesu OCOD": nie otrzymuję dziesiatków listów od zauroczonych graczy. Miałem swoje pięć minut, a potem OCOD poszło w zapomnienie. Nie ma się zresztą czemu dziwić. To misja konkursowa, niewielka, a w dodatku bardzo frustrująca dla wielu graczy. Częściej wspomina się ją na forum Editor's Gulid niż Thief Fan Missions. Zresztą wiele poważanych w środowisku osób (np. Schwaa) w ogóle w OCOD nie grało. Problem w tym, że OCOD budowałem niejako od niechcenia: jak się uda, to się uda, a jak nie, to nie. Dopiero pod koniec zacząłem się przejmować, gdyż poświęciłem tej misji już zbyt wiele pracy. Tymczasem do budowania TCN zabrałem się "na poważnie". Może należy właśnie wszystko robić od niechcenia? Swoją drogą, "robienie wszystkiego jakby od niechcenia" jest właśnie definicją wdzięku. Czyżby mi brakowało wdzięku w tym, co robię? ;)

Co zaś do moich umiejętności... W obecnej chwili są one chyba katastrofalne. Od kliku miesięcy nic nie "dłubałem" w DromEdzie. Ograniczyłem się jedynie do przeglądania gotowych plików. Szkoda również, że na naszym forum pojawia się tak mało pytań dotyczących DromEda. Udzielanie odpowiedzi na tego rodzaju pytania jest bowiem podstawowym sposobem na osiągnięcie lub odzyskanie dawnej wprawy. Ale jeśli o to chodzi, jestem raczej spokojny. Wystarczy mi kilka dni, aby na nowo wrócić do formy. :)
Szczerze pisząc ja mam podobny problem, boje się tworzyć w DromEdzie, wiem, że długo nie zrobię cos podobnego, a boje się kompromitacji...
Naprawdę, nie ma się czego bać. Jeśli nie kompromitujez się w UnrealEdze, to nie widzę powodu, dla którego miałbys się skompromitować w DromEdzie. Doprawdy, powodem kompromitacji może być całkowity brak gustu w doborze tekstur i w planowaniu architektury, ale na przykład nieznajomość pewnych procedur rządzących silnikiem - już nie! Zachęcam do stworzenia czegoś w DromEdzie, bo wygląda na to, że na T3 jeszcze długo poczekamy.

----------------------

Czuję dokładnie to, co VK. On sam to doskonale opisał. Niegdyś gotów byłem zapomnieć o całym świecie, gdy grałem w "Thiefa". Teraz gotów jestem zapomnieć o całym świecie tylko wtedy, gdy gram w "Midnight in Murkbell'. Do misji z oryginalnej gry już w ogóle nie wracam. Zresztą odinstalowałem T1 (chociaż głownym powodem był w tym przypadku brak miejsca na twardym dysku).

Może antidotum na tę "zarazę" jest rzeczywiście to, co doradza Pablo: unikanie słabych misji. Kto wie? Ale, niestety, jako quasi-projektant muszę grać we wszystko! Bo nawet w słabej misji zdarzają się przebłyski geniuszu. Gdybym np. nie zagrał w "The Gauntlet 2", to nie wpadłbym na pomysł końcowych fajerwerków w OCOD... To dobrze znane zjawisko: poeci często sięgają po ludowe przyśpiewki. ;)

Rada Nivellena ("staram się wczuć w klimat i sytuację opisaną przez autora") jest również godna uwagi. To także bardzo skuteczne antidotum. Ale na mnie już chyba nic nie działa. Zaraza dotarła przez krew aż do mózgu... :(
Thief Antologia PL: od 20 X 2006 w sklepach!
Zagraj w FM Old Comrades, Old Debts i zobacz moje zrzuty.
tokaj
Skryba
Posty: 311
Rejestracja: 12 sierpnia 2002, 23:24
Lokalizacja: Czaniec

Re: DromEd vs Thief

Post autor: tokaj »

Nie posługuję się co prawda DromEdem ale dorzucę swoje trzy grosze do dyskusji.

Myślę, że przesyt Thiefem dopada prędzej czy poźniej każdego. Ale zawsze się wraca po pewnym czasie. Czy z taką samą przyjemnością jak za pierwszym razem? Może nie, ale zawsze z ciekawością...

Pamiętam, w zeszłym roku miałem małą "reformację" ( :) ) dysku i przez pół roku nie instalowałem w ogóle Thiefa, zrobiłem to dopiero specjalnie na trzecią edycję konkursu Komaga. I miałem dużą frajdę grając, grając... Ale znowu do czasu...

Tak sobie teraz myślę, że właściwie to się odnosi w moim przypadku nie tylko do Thiefa, ale w ogóle do gier komputerowych... Może to wiek :) (kilka dni temu przybył mi kolejny krzyżyk, eh...)

Na koniec napiszę coś co może zabrzmieć pompatycznie ale co mi tam. Już dawno doszedłem do wniosku, że przy Thiefie trzyma mnie nie sama gra ale tak naprawę jego otoczenie - czyli pasjonaci, którzy w niego grają, tworzą, dyskutują. I wydaje mi się, że nawet gdybym definitywnie przestał grać w Thiefa to zawsze chętnie wrócę na forum poczytać, czasem zabrać głos, podyskutować niekoniecznie o Thiefie.

Aha, ostatnio znalazłem sobie świetne "antidotum" - 3D MAX Studio! Od dwóch tygodni nie dotknąłem żadnej FM :)
Awatar użytkownika
Caer
Szaman
Posty: 1054
Rejestracja: 05 stycznia 2003, 13:23
Lokalizacja: Karath-din
Kontakt:

Re: DromEd vs Thief

Post autor: Caer »

Ja, co prawda, dopiero liznęłam DromEda i pewnie nie uda mi się do niego wrócić prędzej, niż przed wakacjami, ale jako autor (kilku) opowiadań mogę spojrzeć na to oczyma "twórcy". Na pewno używanie edytora zmienia nastawienie, zaczyna się patrzeć bardziej na stronę techniczną. Dla mnie jednak najważniejszy jest pomysł i ciekawy scenariusz. Podobnie jest z opowiadaniami - najlepiej po napisaniu takiego odłożyć na jakiś czas do szuflady i przeczytać po, powiedzmy, trzech miesiącach. Opowiadanie jest dobre tylko wtedy, jeśli przetrwa próbę czasu. Myślę, że to samo zachodzi wśród FM.

Tak trochę nie na temat... :D
Awatar użytkownika
Bukary
Homo Rhetoricus
Posty: 5569
Rejestracja: 12 sierpnia 2002, 18:15
Lokalizacja: Gildia Topielników (przy tawernie Pod Rozszalałym Wichrem)

Re: DromEd vs Thief

Post autor: Bukary »

Caer pisze:Opowiadanie jest dobre tylko wtedy, jeśli przetrwa próbę czasu.
W Ars poetica pisał Horacy:

...jeśli ci się zdarzy
coś napisać, niech dotrze do uszu Mecjusza,
twego ojca i moich, potem na lat dziewięć
pergamin ma być w skrzyni...
(w. 386-389)

Oto właściwa próba czasu: dziewięć lat!
Thief Antologia PL: od 20 X 2006 w sklepach!
Zagraj w FM Old Comrades, Old Debts i zobacz moje zrzuty.
ODPOWIEDZ