Strona 1 z 2
Rodzice Garreta
: 18 listopada 2007, 10:39
autor: Artass
Nawet taki Garret ma rodziców ! Jak myślicie kto wydał naszego bohatera na świat ? W jednym z tematów był lekki offtop , w którym poruszyliście ten temat. Ja myślę że Garret jest sierotą , a wychować mogłyby go zwierzęta... (w końcu kto skrada się jak one ?) Podawajcie swoje teorie !
Re: Rodzice Garreta
: 18 listopada 2007, 10:45
autor: marek
Re: Rodzice Garreta
: 18 listopada 2007, 11:11
autor: marecki
Mniejsza o rodziców, co z jego stryjecznymi dziadkami?
Re: Rodzice Garreta
: 18 listopada 2007, 11:41
autor: maeglin
Artass pisze:wychować mogłyby go zwierzęta
Pewnie burricki.
Re: Rodzice Garreta
: 18 listopada 2007, 12:59
autor: Leming
Może sam Wielki Budowniczy stworzył młodego Garretta, żeby ten później pokonał jego przeciwnika Szachraja.
Re: Rodzice Garreta
: 18 listopada 2007, 13:24
autor: Artass
marek pisze:jaaasne, w sporym mieście, w którym jest pełno młotków i ogólnie nie ma zwierząt, poza szczurami i kotami (był jeden u wdowy). Poza tym było powiedziane "no parents, no home" - Garrett został stworzony, nie urodzony
NA PEWNO w świecie Thiefa są lasy i puszcze ! Nie wierzę w to żeby nie bylo żadnego lasu ! A zwierzęta tam pewno są , i to dużo !
Re: Rodzice Garreta
: 18 listopada 2007, 14:03
autor: Black_Fox
marecki pisze:Mniejsza o rodziców, co z jego stryjecznymi dziadkami?
Hahahahahaha!!!
marek pisze:"no parents, no home"
Garrett był sierotą, ja tak uważam. Jako siedmiolatek już mieszkał na ulicy, ale kto wcześniej się nim zajmował?
Re: Rodzice Garreta
: 18 listopada 2007, 14:36
autor: Gregorius
Już kiedyś snułem takie teorie
Według mnie Garrett to nieślubne dziecko dwojga Strażników...
Zdarzyło im się, ale ponieważ w tej organizacji z reguły nie ma dzieci, a sami Strażnicy żyją w czymś w formie celibatu (????) porzucili dziecko na ulicy.
Tak oto powstał Garecik
Swoją drogą z niecierpliwością czekałem na takie wyjaśnienie losów Garretta w "Kołysce" w T3, ale
się nie doczekałem...
Re: Rodzice Garreta
: 18 listopada 2007, 16:29
autor: Łucznik
Gregorius pisze:Według mnie Garrett to nieślubne dziecko dwojga Strażników...
to by wyjaśniało predyspozycje do krycia się w cieniu i używania Gilfów
Re: Rodzice Garreta
: 18 listopada 2007, 16:36
autor: marek
a tam predyspozycje - a niby skąd adepci strażników mogli by ich uzywać, jeśli by to była cecha wrodzona? wniosek: jest to cecha nabyta.
Re: Rodzice Garreta
: 18 listopada 2007, 18:36
autor: Stealth
IMO temat taki nie bardzo do pogadania. To tak jakby się pytać o rodziców Gordona Freemana z Half:Life'a czy innego Master Chiefa z Halo. Od razu wiadomo, że to pytania bez odpowiedzi. W grze nie ma nigdzie żadnych skrawków informacji na temat genealogii głównego bohatera. Został on wymyślony przez twórców jak każdy inny.
Zawsze jednak można pospekulować...
Re: Rodzice Garreta
: 18 listopada 2007, 18:45
autor: marek
następnie pytania o dziadków, wujków, kuzynów
Już wiem! Karras był naszym kuzynem ze strony ojca, Truart ze strony dziadka, a Gamall
była naszą prababcią
Re: Rodzice Garreta
: 18 listopada 2007, 19:01
autor: Łucznik
Właśnie a Mosley ciotką od strony matki!
Re: Rodzice Garreta
: 19 listopada 2007, 17:58
autor: Samira
No więc:
Garrett miał rodziców, ale zginęli w tragicznych okolicznościach. Albo tajemniczych... No dajmy na to, że ojca zatłukli młotki, bo go uznali za heretyka a matka... no... matka umarła przy porodzie! Ha!
Albo historia tragiczna!!
Matka była poganką a ojciec młotodzierżcą! (Jak Quo Vadis..)
Zakochali się w sobie!
Uciekli razem! Zamieszkali ze sobą gdzieś w pobliżu miasta.
Urodził się Garrett.
A wtedy pojawili się młotki.
Ojciec poszedł z nimi i spłonął na stosie za.. no za związek z poganką.
Następnie przez kilka lat matka wychowywała syna samotnie, w mieście.
A potem umarła z powodu jakiejś choroby.
I Garrett został sam..
Albo jakoś tak.
Niedopracowana ta wersja.. XD'
Re: Rodzice Garreta
: 19 listopada 2007, 18:38
autor: Artass
Samira pisze:Albo historia tragiczna!!
Matka była poganką a ojciec młotodzierżcą! (Jak Quo Vadis..)
Zakochali się w sobie!
Uciekli razem! Zamieszkali ze sobą gdzieś w pobliżu miasta.
Urodził się Garrett.
A wtedy pojawili się młotki.
Ojciec poszedł z nimi i spłonął na stosie za.. no za związek z poganką.
Następnie przez kilka lat matka wychowywała syna samotnie, w mieście.
A potem umarła z powodu jakiejś choroby.
I Garrett został sam...
Albo jakoś tak.
Niedopracowana ta wersja.. XD'
Niedopracowana ? Masz talent ... to widać
! Przydałoby się jakieś amatorskie opowiadanie na ten temat !
Re: Rodzice Garreta
: 19 listopada 2007, 19:03
autor: Samira
No.. Napisałabym, ale.. cóż.. Obecnie rzekłabym, że mam zbyt dużo pisania... Rzuciłam się z motyką na słońce i mam z pięć niedokończonych opowiadań do napisania.
Re: Rodzice Garreta
: 19 listopada 2007, 23:33
autor: marecki
Samira pisze:Rzuciłam się z motyką na słońce i mam z pięć niedokończonych opowiadań do napisania.
Gdyby Caer zaglądała na forum to by Cię zmotywowała odpowiednio. Ale cóż, spróbuję: no weź jakieś skończ.
Re: Rodzice Garreta
: 20 listopada 2007, 00:33
autor: Bandit
Więc teraz my musimy zmotywować Caer.
Hop! Hop! Caer gdzie jesteś?!
Re: Rodzice Garreta
: 20 listopada 2007, 12:59
autor: Black_Fox
Właśnie Caer napisz coś! Ostatnio czytałem (po raz kolejny) "Powiastkę filozoficzną" do wieczornej herbatki.
Re: Rodzice Garreta
: 25 listopada 2007, 20:59
autor: Caer
Bandit pisze:Więc teraz my musimy zmotywować Caer.
Hop! Hop! Caer gdzie jesteś?!
Black_Fox pisze:Właśnie Caer napisz coś! Ostatnio czytałem (po raz kolejny) "Powiastkę filozoficzną" do wieczornej herbatki.
Ojej, ktoś za mną tęskni... *Caer ociera łzę wzruszenia*
Już jestem. I chyba uda mi się pojawiać regularnie.
Na razie powoli kończę jeden projekt, do Świąt (daj boże) uda mi się być na bieżąco, zaczęłam znowu poważnie myśleć nad
Interludium i
Grami zespołowymi (tak, tak, Marecki, to do Ciebie ;>), więc może (jak jeszcze będę dojeżdżać do pracy
) niedługo coś się pojawi :].
Samira pisze:No.. Napisałabym, ale.. cóż.. Obecnie rzekłabym, że mam zbyt dużo pisania... Rzuciłam się z motyką na słońce i mam z pięć niedokończonych opowiadań do napisania.
Hm... chyba wyszłam trochę z wprawy... *Caer się rumieni* ...ale... no, jak odpowiesz na moją PW, to pogadamy... ;] (nie, to nie była groźba
)
Ps. Och, zapomniałam. Dziękuję, Black_Fox, to, że czytałeś
Powiastkę ponownie znaczy, że trochę Ci się podoba. A to mnie bardzo cieszy (i Tokaja pewnie też
).
Re: Rodzice Garreta
: 25 listopada 2007, 23:46
autor: Black_Fox
Caer pisze:
Ps. Och, zapomniałam. Dziękuję, Black_Fox, to, że czytałeś Powiastkę ponownie znaczy, że trochę Ci się podoba. A to mnie bardzo cieszy (i Tokaja pewnie też
).
Podoba mi sie jak diabli!
Re: Rodzice Garreta
: 26 listopada 2007, 12:59
autor: marecki
Caer pisze:zaczęłam znowu poważnie myśleć nad Interludium i Grami zespołowymi (tak, tak, Marecki, to do Ciebie ;>)
Rozbawiłaś mnie do łez. Prędzej już chyba obronię magisterkę, niż Ty skończysz swoją część
(masz czas do lutego, żeby udowodnić, że się mylę).
Re: Rodzice Garreta
: 05 stycznia 2008, 16:28
autor: tokaj
Black_Fox pisze:Właśnie Caer napisz coś! Ostatnio czytałem (po raz kolejny) "Powiastkę filozoficzną" do wieczornej herbatki.
Caer pisze:Ps. Och, zapomniałam. Dziękuję, Black_Fox, to, że czytałeś Powiastkę ponownie znaczy, że trochę Ci się podoba. A to mnie bardzo cieszy (i Tokaja pewnie też
).
Mhm...
Re: Rodzice Garreta
: 31 stycznia 2008, 17:09
autor: SPIDIvonMARDER
Ja będę brutalny: Garrett jest dzieckiem zwykłych mieszczan, którzy z racji biedy go porzucili. Zaopiekował się nim jakiś złodziej, mając nadzieję na przyszłego pomocnika, lecz biedak zostal powieszony, gdy Garrett miał 6,5 roku. W wieku ok. 7 lat się spotkał ze Strażnikiem...
Ale skąd jego talent, z powodu którego to spotkanie miało miejsce?
To tajemnica serii, którą może będzie mi sie chciało wyjaśnić w którejś części Thiefa. O ile wpadnę na jkis naprawde genialny pomysł.
Re: Rodzice Garreta
: 02 lutego 2008, 17:41
autor: Marzec
Dziwne pytanie zadałeś. Ja obstawiam taką opcję: Garrett zobaczył człowieka, który się wyróżniał w tłumie, wszyscy go mijali. Zobaczył sakwę, a że potrzebował pieniędzy, postanowił ukraść. Strażnik, zachwycony zdolnościami tak młodego jeszcze Garretta, pomyślał, że byłby godny aby wkroczyć w ich szeregi
Przypadek - który często nazywany jest "przeznaczeniem" w różnych rejonach Polski