Garrett morderca
Moderator: Spidey
Garrett morderca
Tak jak w temacie, chciałbym poruszyć ten wątek naszego bohatera. Ostatnio, w opowiadaniach forumowiczów, często natrafiałem na rozmowy, w których ten zwierzał się, że kiedyś faktycznie zdarzało mu się zabić, co oznacza, że w naszym gronie rzeczywiście krążą opinie, że Garrett mógł splamić sobie ręce krwią. A więc jak to jest naprawdę? Czy jest udowodnione (w jakimś tekście, czymkolwiek), żeby Garrett okazał się mordercą i w swoim życiu kogoś kiedykolwiek zabił, czy nigdy do takiej sytuacji nie doszło?
W moim wyobrażeniu Garrett od zawsze był prawdziwym Mistrzem Złodziei, który wykonuje robotę czysto, nie będąc przy tym zauważonym. Zamiast plamić sobie ręce krwią, stosuje pewnego rodzaju sztuczki itp. Nigdy też nie przyjął żadnego zlecenia, którym było pozbycie się pewnej osoby. Nawet jak już, załatwiłby to bardzo kulturalnie, tak jak Hagena, nigdy podrzynając mu gardło.
Mało wiemy o czasach przed Thiefem 1. Nic nie wspomina jednak o zabijaniu, tylko o przenoszeniu wiadomości i kradzieży, by mieć z czego wyżyć.
Ciężko powiedzieć, czy Konstantyn się liczył. Nie orientuję się nawet czy podczas Rytuału on umarł, czy tylko utracił swą moc. Można by powiedzieć, że sam spowodował własną śmierć, w końcu sam odprawił Rytuał. Tak samo można powiedzieć o Karrassie, który zamierzał wybić całe Miasto. Ostrze miecza obróciło się przeciwko jemu, nacisnął guzik nadając sygnał, i sam podpisał na siebie wyrok.
Jest jeszcze Lotus, ale czyż w chwili, gdy ten błagał go o skrócenie męki, Garrett mógłby odejść spokojnie?
Zapraszam do dyskusji.
W moim wyobrażeniu Garrett od zawsze był prawdziwym Mistrzem Złodziei, który wykonuje robotę czysto, nie będąc przy tym zauważonym. Zamiast plamić sobie ręce krwią, stosuje pewnego rodzaju sztuczki itp. Nigdy też nie przyjął żadnego zlecenia, którym było pozbycie się pewnej osoby. Nawet jak już, załatwiłby to bardzo kulturalnie, tak jak Hagena, nigdy podrzynając mu gardło.
Mało wiemy o czasach przed Thiefem 1. Nic nie wspomina jednak o zabijaniu, tylko o przenoszeniu wiadomości i kradzieży, by mieć z czego wyżyć.
Ciężko powiedzieć, czy Konstantyn się liczył. Nie orientuję się nawet czy podczas Rytuału on umarł, czy tylko utracił swą moc. Można by powiedzieć, że sam spowodował własną śmierć, w końcu sam odprawił Rytuał. Tak samo można powiedzieć o Karrassie, który zamierzał wybić całe Miasto. Ostrze miecza obróciło się przeciwko jemu, nacisnął guzik nadając sygnał, i sam podpisał na siebie wyrok.
Jest jeszcze Lotus, ale czyż w chwili, gdy ten błagał go o skrócenie męki, Garrett mógłby odejść spokojnie?
Zapraszam do dyskusji.
Re: Garrett morderca
Garrett nie jest mordercą, co najwyżej gracz, który nim steruje.
Re: Garrett morderca
Chyba wiem, o których opowiadaniach piszesz
Jeśli idzie o dowody - intra do wszystkich trzech części wystarczą?
A na poważnie - pamiętajmy, że Garrett nie ma przycisku szybkiego wczytania. Jeśli coś spieprzy, musi ponieść tego konsekwencje. Ja rozumiem, że to mistrz złodziejski i tak dalej, ale życie to nie gra, w życiu jest mnóstwo rzeczy, których nie da się przewidzieć - to, że strażnik zboczy z trasy patrolowej żeby się odlać, to, że w pokoju twarzą do drzwi siedzi kapitan z książką w dłoni i mieczem przy boku. Jasne, że większość takich sytuacji da się rozwiązać granatem błyskowym i pałką, ale co jak zabraknie granatów?
Nie uważam, aby Garrett był zimnokrwistym mordercą i nie wyobrażam go sobie biorącego zadania, które wymagałoby zabicia kogoś, ale wierzę, że gdy sytuacja tego wymaga, nie waha się bronić.
No i pozostaje kwestia zamordowania Szachraja i Karrasa. Mówisz, że sami to na siebie sprowadzili, ale nie sposób zaprzeczyć, że Garrett im w tym pomógł. Z pełną świadomością.
Przy okazji, mam wrażenie, że jego wiara we własne siły wzrasta z czasem. W pierwszych częściach zawsze nosi przy sobie miecz "na wszelki wypadek", ale w T3 zamienia go na sztylety jakby z myślą, że i tak nie będzie ich potrzebował.
Jeśli idzie o dowody - intra do wszystkich trzech części wystarczą?
A na poważnie - pamiętajmy, że Garrett nie ma przycisku szybkiego wczytania. Jeśli coś spieprzy, musi ponieść tego konsekwencje. Ja rozumiem, że to mistrz złodziejski i tak dalej, ale życie to nie gra, w życiu jest mnóstwo rzeczy, których nie da się przewidzieć - to, że strażnik zboczy z trasy patrolowej żeby się odlać, to, że w pokoju twarzą do drzwi siedzi kapitan z książką w dłoni i mieczem przy boku. Jasne, że większość takich sytuacji da się rozwiązać granatem błyskowym i pałką, ale co jak zabraknie granatów?
Nie uważam, aby Garrett był zimnokrwistym mordercą i nie wyobrażam go sobie biorącego zadania, które wymagałoby zabicia kogoś, ale wierzę, że gdy sytuacja tego wymaga, nie waha się bronić.
No i pozostaje kwestia zamordowania Szachraja i Karrasa. Mówisz, że sami to na siebie sprowadzili, ale nie sposób zaprzeczyć, że Garrett im w tym pomógł. Z pełną świadomością.
Przy okazji, mam wrażenie, że jego wiara we własne siły wzrasta z czasem. W pierwszych częściach zawsze nosi przy sobie miecz "na wszelki wypadek", ale w T3 zamienia go na sztylety jakby z myślą, że i tak nie będzie ich potrzebował.
Heroes are so annoying.
- BodomChild
- Złodziej
- Posty: 2419
- Rejestracja: 15 maja 2006, 23:32
- Lokalizacja: Pabianice
Re: Garrett morderca
Jeśli za kanoniczny dla historii Garretta uznamy poziom expert, to rzeczywiście nikogo własnymi rękoma nie zabił. Lotus się nie liczy, bo poprosił o skrócenie cierpień, według mojego systemu wartości to nie jest morderstwo .
Gorzej z TDS, bo tam nawet na najwyższym poziomie można zabić bez konsekwencji, ale jak wiadomo, to nie jest tak do końca prawdziwy Thief, więc jest też pół-kanoniczny .
Gorzej z TDS, bo tam nawet na najwyższym poziomie można zabić bez konsekwencji, ale jak wiadomo, to nie jest tak do końca prawdziwy Thief, więc jest też pół-kanoniczny .
PAŃSTWO POLSKIE ODZYSKUJE GODNOŚĆ
Re: Garrett morderca
Jeżeli morderstwo to świadome działanie, którego efektem jest śmierć innej osoby to według mnie Garrett jest mordercą. Nawet jeśli robił to w dobrej intencji, czy w samoobronie taki czyn zaliczany jest jako zabójstwo.
Jak to rzekł Artemus:
Oczywiście wszelkie intra do gier również mówią same za siebie. Z tego co kojarzę to tylko w tym z TDS nikt nie pada od strzały Garretta.
Mistrz złodziei wykonując swoją pracę powinien zadbać o pełen profesjonalizm i nie zbrudzić podłogi krwią. Jednak jakby przyszła taka potrzeba to wątpię, żeby miał jakieś rozterki moralne.
No dobra, wiem, że to prowokacja. A nawet jeśli nie, to każdy musi się liczyć z wolą twórców
Edversion pisze:Ciężko powiedzieć, czy Konstantyn się liczył. Nie orientuję się nawet czy podczas Rytuału on umarł, czy tylko utracił swą moc.
Jak to rzekł Artemus:
► Pokaż Spoiler
► Pokaż Spoiler
Mistrz złodziei wykonując swoją pracę powinien zadbać o pełen profesjonalizm i nie zbrudzić podłogi krwią. Jednak jakby przyszła taka potrzeba to wątpię, żeby miał jakieś rozterki moralne.
Humanoidalnych ratmanów można zabijać. Podbnie rzecz się ma z magami z zaginionego miasta jak i wszystkim co chodzi po kuźni dusz.BodomChild pisze:Jeśli za kanoniczny dla historii Garretta uznamy poziom expert, to rzeczywiście nikogo własnymi rękoma nie zabił.
Karrassa też można sobie odpuścić, bo jednak TMA to nie to samo co stary dobry Dark ProjectBodomChild pisze:Gorzej z TDS, bo tam nawet na najwyższym poziomie można zabić bez konsekwencji, ale jak wiadomo, to nie jest tak do końca prawdziwy Thief, więc jest też pół-kanoniczny .
No dobra, wiem, że to prowokacja. A nawet jeśli nie, to każdy musi się liczyć z wolą twórców
Człowiek żyje by być szczęśliwy
Szczęście zaś to tylko chęć życia
Jesteśmy więc po to by chcieć tu być
Bo oprócz trwania nie mamy nic innego
Szczęście zaś to tylko chęć życia
Jesteśmy więc po to by chcieć tu być
Bo oprócz trwania nie mamy nic innego
Re: Garrett morderca
Rzeczywiście, gdyby sytuacja tego wymagała, Garrett przede wszystkim zajmowałby się ratowaniem własnego tyłka.
Jest jeszcze ta rozmowa w celi numer 6:
Śmierć jako rewanż albo odpłata? Garrett prędzej załatwiłby taką sprawę w sposób, jakim zrobił to z Ramirezem
Nie mam przekonania co do tych filmików z intra. Moim zdaniem są one mniej thiefowe niż TDS
Jest jeszcze ta rozmowa w celi numer 6:
Garrett otwarcie mówi, że musiałby go zabić. Z drugiej strony, jak to zauważył Kusy, jest to straszenie małego podrostka, który bawi się w dorosłego (takie przynajmniej odnoszę wrażenie, patrząc oczyma pasera), jak również uwaga, że Kusy i tak już jest martwy.Garrett: garc0101: No dobra, stary. Wynośmy się stąd, ty, ja i moja forsa.
Kusy: cutc0102: Ha, ha... Obawiam się, że będziesz rozczarowany!
Garrett: garc0103: Masz szczęście, że umierasz, Kusy, bo musiałbym cię zabić za wystawienie mnie... znowu.
Kusy: cutc0104: Szczekaj, szczekaj, szczeniaku! Ale wiszę ci, więc…
Śmierć jako rewanż albo odpłata? Garrett prędzej załatwiłby taką sprawę w sposób, jakim zrobił to z Ramirezem
Nie mam przekonania co do tych filmików z intra. Moim zdaniem są one mniej thiefowe niż TDS
W takim razie dobrze wiesz.Flavia pisze:Chyba wiem, o których opowiadaniach piszesz
Re: Garrett morderca
Co do Karrasa i Szachraja, to mówi o tym jeden ze Strażników w czasie sądu nad Garrettem.
Myślę, że Garrett mógł trochę zabijać we wczesnym etapie jego kariery, po tym, jak opuścił Strażników. Z czasem jednak zmądrzał i nabrał doświadczenia i, jak mówi Flavia, miecz zamienił sztyletem...Strażnik 3: ...Nie zapominajcie, że Garrett zabił Konstantyna... a także Karrasa. Jego ręce od dawna splamione są krwią!
Z tego co wiem, ale mogę się mylić, Szachraj stracił swą cielesną powłokę i moc. Poganie nadal się do Niego modlą, wychwalają itp. Ale w sumie mogą tylko wierzyć, że On nad nimi czuwa.Edversion pisze:Nie orientuję się nawet czy podczas Rytuału on umarł, czy tylko utracił swą moc.
Tylko dar łaskawej śmierci. EutanazjaBodomChild pisze:Lotus się nie liczy, bo poprosił o skrócenie cierpień, według mojego systemu wartości to nie jest morderstwo.
Re: Garrett morderca
Tak naprawdę ciężko by było założyć, że Garrett nigdy nie splamił rąk krwią niewinnych .
Nie wiadomo, jak wyglądało jego życie przed zwerbowaniem do bractwa i po jego opuszczeniu (a przed robotą u Bafforda), ale na pewno nie było usłane różami. Mógł zostać zmuszony przez okoliczności, podobnie jestem pewna, że broniłby się, jeśli jego życie byłoby zagrożone.
Ale tak naprawdę będzie taki, jakim go uczynimy (choć nie jestem pewna, czy skazywanie Szachraja i Karrasa na śmierć "z rąk" swoich własnych wynalazków nie jest losem gorszym, niż gdyby wsadzić im ostrze między żebra ).
Nie wiadomo, jak wyglądało jego życie przed zwerbowaniem do bractwa i po jego opuszczeniu (a przed robotą u Bafforda), ale na pewno nie było usłane różami. Mógł zostać zmuszony przez okoliczności, podobnie jestem pewna, że broniłby się, jeśli jego życie byłoby zagrożone.
Ale tak naprawdę będzie taki, jakim go uczynimy (choć nie jestem pewna, czy skazywanie Szachraja i Karrasa na śmierć "z rąk" swoich własnych wynalazków nie jest losem gorszym, niż gdyby wsadzić im ostrze między żebra ).
Re: Garrett morderca
E, tam, mogłoby być przez przypadek. Np. podczas ucieczki po dachach zejście komuś z drogi, by ten wylądował kilka/naście metrów niżej .
Ale nie, nie podejrzewałabym go o aktywne spiskowanie na czyjeś życie w tym okresie.
Ale nie, nie podejrzewałabym go o aktywne spiskowanie na czyjeś życie w tym okresie.
- BodomChild
- Złodziej
- Posty: 2419
- Rejestracja: 15 maja 2006, 23:32
- Lokalizacja: Pabianice
Re: Garrett morderca
Mnie się podoba wizja Garretta, który nigdy z zimną krwią nie splamił sobie rąk krwią człowieka, dodaje bohaterowi jakiejś wyjątkowości, czyni go ciekawszym. Taki niby drań, który za nic ma innych, ale jednak jakichś swoich zasad się trzyma, nie zabija ludzi... bo nie .
PAŃSTWO POLSKIE ODZYSKUJE GODNOŚĆ
- SPIDIvonMARDER
- Garrett
- Posty: 5184
- Rejestracja: 29 stycznia 2008, 21:32
- Lokalizacja: Świątynia Nieba z Zaginionego Miasta
- Płeć:
- Kontakt:
Re: Garrett morderca
Ciężko dodać cos nowego do tej dyskusji. Pogróżki Garretta wobec Cuttiego nie muszą być szczere. Ja też jak ktoś mnie wkurzy, to mu mówię, że go zastrzelę
Również posiadania i umiejętności użytkowania broni nie przesądza sprawy. Każdy może to umieć, co wcale nie znaczy, że te osoby są mordercami.
Również posiadania i umiejętności użytkowania broni nie przesądza sprawy. Każdy może to umieć, co wcale nie znaczy, że te osoby są mordercami.
Re: Garrett morderca
Tak mnie jeszcze naszło:
W religii chrześcijańskiej piąte przykazanie tłumaczy się jako "Nie zabijaj". W oryginale brzmiało ono jednak: "nie morduj". Zabijanie - na wojnie, w obronie własnej, czy w innych uzasadnionych okolicznościach - było całkowicie dopuszczalne.
Podobnie może być z Garrettem - nie wierzę, aby kogokolwiek zamordował*... Ale to nie znaczy, że nikogo nie zabił.
*Poza Karrasem i Konstantynem.
W religii chrześcijańskiej piąte przykazanie tłumaczy się jako "Nie zabijaj". W oryginale brzmiało ono jednak: "nie morduj". Zabijanie - na wojnie, w obronie własnej, czy w innych uzasadnionych okolicznościach - było całkowicie dopuszczalne.
Podobnie może być z Garrettem - nie wierzę, aby kogokolwiek zamordował*... Ale to nie znaczy, że nikogo nie zabił.
*Poza Karrasem i Konstantynem.
Heroes are so annoying.
Re: Garrett morderca
Konstantyn - jako bożek - się nie liczy.
Człowiek, który uczy się tylko tego, co inni już wiedzą, podobny jest w ignorancji do osoby, która nie uczy się w ogóle. ~Kronika Pierwszego Wieku
-
- Miastolud
- Posty: 54
- Rejestracja: 05 lipca 2011, 00:41
- Lokalizacja: Nawiedzona katedra, Stara Dzielnica ( Zamurze )
Re: Garrett morderca
Zdecydowanie nie. Dobry złodziej nie zabija, nie było ani jednej misji w której chodziłoby o zabicie kogoś. To kwestia gracza. Ktoś, kto styka się z serią Thief po raz pierwszy to jeśli wcześniej był przyzwyczajony do strzelanek w których biegasz z giwerą i strzelasz do wszystkiego co się rusza - to może nie rozumieć istoty Thiefa, nie wiedzieć do czego służą strzały wodne czy mchowe i na chama strażinków eliminować mieczem albo strzałami.
Gram w Thiefa od ok. 12 lat, wiele razy przeszedłem do końca, ale niedawno pierwszy raz na poziomie expert. Mroczny Projekt i Erę Metalu.
Właśnie dlatego nie rozumiem sensu zastapienia miecza sztyletem w T3. Sztylet nadaje się do cichego zabójstwa z zaskoczenia, a przecież jeśli można kogoś podejść i po cichu unieszkodliwić to lepiej go ogłuszyć pałką zamiast zabijać. Oprócz pałki potrzebna jest inna broń do walki wręcz która nadawałaby się np. jeśli natkniesz się na duże pająki i dojdzie do otwartej konfrontacji. Do tego najlepszy jest miecz, bo sztyletem ciężko byłoby sięgnąć np. pająka z długimi odnóżami.
Sztylet kojaży się właśnie z morderstwem i w ogóle nie pasuje do Garretta.
Tam wyposażenie było logiczne - oprócz łuku z różnymi strzałami, pałka i miecz. Jeśli możesz kogoś zajść po cichu, to go ogłuszasz pałką. Jeśli natomiast zaatakują cię pająki czy inne stworzenia, albo np. Haunt to najlepszy jest miecz. Bo sztylet do otwartej walki z takim stworzeniem się nie nadaje, za blisko trzeba by podejść, a jaki jest sens zabijać strażników z zaskoczenia?
Gram w Thiefa od ok. 12 lat, wiele razy przeszedłem do końca, ale niedawno pierwszy raz na poziomie expert. Mroczny Projekt i Erę Metalu.
Właśnie dlatego nie rozumiem sensu zastapienia miecza sztyletem w T3. Sztylet nadaje się do cichego zabójstwa z zaskoczenia, a przecież jeśli można kogoś podejść i po cichu unieszkodliwić to lepiej go ogłuszyć pałką zamiast zabijać. Oprócz pałki potrzebna jest inna broń do walki wręcz która nadawałaby się np. jeśli natkniesz się na duże pająki i dojdzie do otwartej konfrontacji. Do tego najlepszy jest miecz, bo sztyletem ciężko byłoby sięgnąć np. pająka z długimi odnóżami.
Sztylet kojaży się właśnie z morderstwem i w ogóle nie pasuje do Garretta.
Dokładnie zgadzam się z tym co masz w podpisie - Thief skończył się po The Metal Age. Tylko dwa pierwsze Thiefy - The Dark Project i The Metal Age.BodomChild pisze:Jeśli za kanoniczny dla historii Garretta uznamy poziom expert, to rzeczywiście nikogo własnymi rękoma nie zabił. Lotus się nie liczy, bo poprosił o skrócenie cierpień, według mojego systemu wartości to nie jest morderstwo .
Gorzej z TDS, bo tam nawet na najwyższym poziomie można zabić bez konsekwencji, ale jak wiadomo, to nie jest tak do końca prawdziwy Thief, więc jest też pół-kanoniczny .
Tam wyposażenie było logiczne - oprócz łuku z różnymi strzałami, pałka i miecz. Jeśli możesz kogoś zajść po cichu, to go ogłuszasz pałką. Jeśli natomiast zaatakują cię pająki czy inne stworzenia, albo np. Haunt to najlepszy jest miecz. Bo sztylet do otwartej walki z takim stworzeniem się nie nadaje, za blisko trzeba by podejść, a jaki jest sens zabijać strażników z zaskoczenia?
"Skóra i dżinsy, to my - źli metale !"
Re: Garrett morderca
Miecz był też do walki z żywymi istotami. Na niższych poziomach można ich zabić, na wyższym - mocno poturbować. Zrezygnowanie z miecza na rzecz sztyletu uważam za bardzo dobre posunięcie - nie dość, że nie sugeruje graczowi otwartej walki i jest praktyczniejszy fabularnie. Ot, można go wykorzystać jako zwykły nóż do posiłku, przecinania lin czy ewentualnie (chociaż wątpię, żeby Garrett się do tego posuwał) do nastraszania Dzięki sztyletowi, nawet misje z potworkami są jako tako skradankowe. Te z TG były bardziej przygodówkowe, a chowanie się w cieniu było takim jakby dodatkiem
Wiesz, że ten podpis to żart?Thrashmetalowiec pisze:Dokładnie zgadzam się z tym co masz w podpisie - Thief skończył się po The Metal Age. Tylko dwa pierwsze Thiefy - The Dark Project i The Metal Age.BodomChild pisze:Jeśli za kanoniczny dla historii Garretta uznamy poziom expert, to rzeczywiście nikogo własnymi rękoma nie zabił. Lotus się nie liczy, bo poprosił o skrócenie cierpień, według mojego systemu wartości to nie jest morderstwo .
Gorzej z TDS, bo tam nawet na najwyższym poziomie można zabić bez konsekwencji, ale jak wiadomo, to nie jest tak do końca prawdziwy Thief, więc jest też pół-kanoniczny .
- BodomChild
- Złodziej
- Posty: 2419
- Rejestracja: 15 maja 2006, 23:32
- Lokalizacja: Pabianice
Re: Garrett morderca
Trochę żart, trochę nie żart . Na pewno na TMA skończył się klasyczny Thief.adriannn pisze:Wiesz, że ten podpis to żart?
PAŃSTWO POLSKIE ODZYSKUJE GODNOŚĆ
Re: Garrett morderca
Thrashmetalowiec pisze: Właśnie dlatego nie rozumiem sensu zastapienia miecza sztyletem w T3. Sztylet nadaje się do cichego zabójstwa z zaskoczenia, a przecież jeśli można kogoś podejść i po cichu unieszkodliwić to lepiej go ogłuszyć pałką zamiast zabijać. Oprócz pałki potrzebna jest inna broń do walki wręcz która nadawałaby się np. jeśli natkniesz się na duże pająki i dojdzie do otwartej konfrontacji.
Sztylet służy przede wszystkim na obalaniu nieumarłych, używanie ich na ludzi to czysta głupota. Pod tym względem TDS jest bardziej skradankowe. Dobry złodziej nie powinien dać się zauważyć, tak samo jak nie powinien zabijać. Jeśli już ktoś go przyłapie to może uciec dzięki flashbombowi.
Opcja grania na ekspercie w TDP i TMA jest tak samo domyślna jak brak zabijania na expercie w TDS. Mam wrażenie, że niektórzy ludzie niepotrzebnie ubóstwiają stare Thiefy na siłe.BodomChild pisze:Jeśli za kanoniczny dla historii Garretta uznamy poziom expert, to rzeczywiście nikogo własnymi rękoma nie zabił. Lotus się nie liczy, bo poprosił o skrócenie cierpień, według mojego systemu wartości to nie jest morderstwo .
Gorzej z TDS, bo tam nawet na najwyższym poziomie można zabić bez konsekwencji, ale jak wiadomo, to nie jest tak do końca prawdziwy Thief, więc jest też pół-kanoniczny .
Mówienie "dla mnie Garrett nie jest mordercą" mija się z celem, bo zabił przynajmniej dwóch ludzi/człowieka i boga. Co z tego, że w dobrej wierze, czyn jest i nie da się temu zaprzeczyć. Przynajmniej w Deadly Shadows może nikt nie zginąć z ręki złodzieja.
Człowiek żyje by być szczęśliwy
Szczęście zaś to tylko chęć życia
Jesteśmy więc po to by chcieć tu być
Bo oprócz trwania nie mamy nic innego
Szczęście zaś to tylko chęć życia
Jesteśmy więc po to by chcieć tu być
Bo oprócz trwania nie mamy nic innego
- SPIDIvonMARDER
- Garrett
- Posty: 5184
- Rejestracja: 29 stycznia 2008, 21:32
- Lokalizacja: Świątynia Nieba z Zaginionego Miasta
- Płeć:
- Kontakt:
Re: Garrett morderca
Jak dla mnie miecz miał całkowite uzasadnienie. Dodawał grze realizmu życiowego. Otóż Garrett żyjąc w półświatku na pewno stykał się z nieuczciwymi klientami, którzy nie płacili, albo wręcz po wykonanej robocie próbowali go sprzątnąć. W takich "negocjacjach miecz jest dużo bardziej pożyteczny. Zamiana na sztylet zmieniała życie w grę. W grze komputerowej postać jest jak najbardziej przystosowana do swojej roli. Natomiast w T1 i T2 Garrett nie zawsze był taki praktyczny, np. poprzez posiadanie miecza. Był taki, jakby wzięto go prosto z "ulicy".
Re: Garrett morderca
Może w codziennym życiu i działaniami przed, bądź po skończonej robocie. W samych misjach miecz był wyłącznie do walki w przypadku napotkania na opór, który można było uniknąć.
Człowiek żyje by być szczęśliwy
Szczęście zaś to tylko chęć życia
Jesteśmy więc po to by chcieć tu być
Bo oprócz trwania nie mamy nic innego
Szczęście zaś to tylko chęć życia
Jesteśmy więc po to by chcieć tu być
Bo oprócz trwania nie mamy nic innego
- SPIDIvonMARDER
- Garrett
- Posty: 5184
- Rejestracja: 29 stycznia 2008, 21:32
- Lokalizacja: Świątynia Nieba z Zaginionego Miasta
- Płeć:
- Kontakt:
Re: Garrett morderca
Zgadza się. ja po prostu podchodziłem do Thiefa jak do prawdziwej rzeczywistości. W niej też czułbym się pewnej z mieczem, niż ze sztyletem. A to wiesz, co spotkasz w takich katakumbach lub nawiedzonej kopalni? xD
Re: Garrett morderca
W jedynce i dwójce Garrett faktycznie był wzięty z ulicy, ale w trójce był już doświadczonym łacherem - potrafił wywąchać nieuczciwego klienta i uniknąć zamachu, więc miecz nie był mu tak bardzo potrzebny (albo tak mu się wydawało ^^).SPIDIvonMARDER pisze:Otóż Garrett żyjąc w półświatku na pewno stykał się z nieuczciwymi klientami, którzy nie płacili, albo wręcz po wykonanej robocie próbowali go sprzątnąć. W takich "negocjacjach miecz jest dużo bardziej pożyteczny. Zamiana na sztylet zmieniała życie w grę.
Wciąż miałby zastosowanie w walce z bestiami czy nieumarłymi - ale jedyne takie typu istoty w T3, to humanoidy, które Garrett może ogłuszyć i zjawy, które napotyka mimochodem w katakumbach pod Warownią Żelazodrzewa, można więc przypuszczać, że nie do końca ich się spodziewał i nie był przygotowany.
Tak więc nie żadna tam zmiana życia w grę, tylko ewolucja postaci, o
Gdzie Ty masz nawiedzoną kopalnię w T3? xDSPIDIvonMARDER pisze:A to wiesz, co spotkasz w takich katakumbach lub nawiedzonej kopalni? xD
Heroes are so annoying.
- SPIDIvonMARDER
- Garrett
- Posty: 5184
- Rejestracja: 29 stycznia 2008, 21:32
- Lokalizacja: Świątynia Nieba z Zaginionego Miasta
- Płeć:
- Kontakt:
Re: Garrett morderca
Nie mówiłem o T3. Moja wypowiedź dotyczyła zwykłego toku myślowego złodzieja szykującego się na misję (oczywiście w świecie Thiefa).
Polemizowałbym, czy Garrett w T3 jest już taki cwany. Jakby nie patrzeć, wszyscy go tam od początku do końca oszukują
Polemizowałbym, czy Garrett w T3 jest już taki cwany. Jakby nie patrzeć, wszyscy go tam od początku do końca oszukują
- Keeper Gurgul
- Paser
- Posty: 236
- Rejestracja: 12 lipca 2009, 00:47
- Lokalizacja: Stonemarket
- Kontakt:
Re: Garrett morderca
"Złodziej, którego nikt nigdy nie widział..."
...to dlaczego każdy żołdak ze Straży Miejskiej zna na pamięć jego rysopis?
...to dlaczego każdy żołdak ze Straży Miejskiej zna na pamięć jego rysopis?
"Nobody expects the Hammerite Inquisition-!!!-"
Wesoła TFU-rczość własna - http://doctorgurgul.deviantart.com/
Wesoła TFU-rczość własna - http://doctorgurgul.deviantart.com/
Re: Garrett morderca
Ale właśnie w T3 Garrett nie szykował się na jakiekolwiek misje, tylko na konkretne misje, gdzie w większości miał do czynienia z ludzkimi przeciwnikami. Owszem, w miejscach takich jak tunele Pogan czy cytadela kurszoków może faktycznie mógłby skorzystać z miecza. Ale zwalę to na jego arogancję i pewność siebie.SPIDIvonMARDER pisze:Nie mówiłem o T3. Moja wypowiedź dotyczyła zwykłego toku myślowego złodzieja szykującego się na misję (oczywiście w świecie Thiefa).
A oszukują go nie zwyczajni dla złodzieja przeciwnicy, tylko Strażnicy, którym nawet mieczem by nic nie zrobił. Nawet Lady Elżbiety i jej zbirów pozbył się bezkrwawo - albo szczując ich przeciw sobie - co, myślę, było celowo tak zrobione, by zniechęcić gracza do otwartego podejścia, ale zmusić do użycia sprytu - jak Mistrz Złodziejski, a nie pierwszy lepszy oprych z ulicy
W jedynce go nie znają, za to w trójce jego twarzyczka zdobi już każdą większą ulicę. Zawsze wiedziałam, że ghosting to ściemaKeeper Gurgul pisze:"Złodziej, którego nikt nigdy nie widział..."
...to dlaczego każdy żołdak ze Straży Miejskiej zna na pamięć jego rysopis?
Heroes are so annoying.