Nie jestem raczej stałym bywalcem waszego forum, mimo że czytuje was regularnie.
Sam thiefa nowego sobie ukończyłem przed chwilą i zastanawiam się co właściwie czuję. Chyba jestem po prostu zły.
Fabuła:
Totalny gniot, to był dla mnie najwiekszy szok jak można było tak wyprać uniwersum. Frakcje, magia, nieumarli, hameryci, poganie. Zupełnie nie czułem że gram w Thiefa, a jakby mi ktoś powiedział że gram w Dishonored 2 to bym był w to skłonny uwierzyć.
Już ciężko nie wspomnieć nawet że fabuła jest tak dziurawa i nielogiczna że hey
► Pokaż Spoiler
. Najbardziej rozwala mnie Generał który pojawia się w takich dziwnych momentach. Zupełnie przypadkiem wpada na Garretta pierdyliard razy, na końcu w czasie rozmowy z Orionem jak zobaczyłem Generała to ryknąłem histerycznym śmiechem. No kur... jak, skąd, jakim cudem, załorzył garrettowi GPS??? Nie dość że był wrogiem Pogrobowców i ucięli by mu łeb gdyby tylko na niego wpadli to jeszcze wkracza sobie jak gdyby nigdy nic w sam środek imprezy by walczyć z garrettem. Cuda panie na kiju. Dobrze że z szuflad nie wyskakiwał jak się przeszukiwało mieszkania w mieście. Ja rozumiem za pierwszym razem mogłem na niego wpaść, w cytadeli też, cóż przpadki się zdarzają. ALE NA KONCU??? JAAAK??? Nie wspomne już nawet że wlazł do miejsca pełnego ludzi którzy chetnie pocieliby mu dupę na plasterki. A ten sobie wchodzi i "ja siem bede bił z Garretem". A pogrobowcy "Aha OK".
Gameplay:
Co mogę powiedzieć, poruszanie się faktycznie jest wygodne, ale te skrypty... wszędzie! Kilka razy miałem ochotę wywalić komputer przez okno gdy któryś raz z kolei skrypt nie załapał że staram się skoczyć na linę a nie popełnić efektownego samobójstwa, podobnie przeszukiwanie szafek i biurek, jak ja nienawidzę jak przeglądam szuflady a Garrett się za meblem chowa bo klawisz za długo przytrzymałem. Miasto jest całkiem fajne chociaż latanie po nim w końcowej fazie gry już męczy, przechodzić po raz setny przez te same okno-loadingi potrafi do szału doprowadzić.
Muzyka:
Nawet tego nie skomentuje.
Grafika:
Tutaj widzę potencjał ale tylko z jednego powodu. Jeśli ukazałby się jakiś zestaw narzędzi do tworzenia map (Co prawda bardzo w to wątpię, bo się pewnie skończy na paru śmiesznych DLC - jak w przypadku Hitmana) to można by naprawdę sensownie stworzyć remake Thiefa 1 czy 2.
Czego oczywiście sobie i wam życzę. Przejść sobie Horn of Quintus w nowej oprawie graficznej, coś wspaniałego.
Podsumowując:
Grę z uwagi na nazwijmy rzeczy po imieniu " zniszczenie uniwersum" oceniam niestety źle, grę przechodziłem na raty, za często łapał mnie syndrom znudzenia, czego nie doświadczyłem nigdy w kontakcie z tą serią. Zwykle po jednej misji miałem dość i wyłączałem grę. Gra jest ładna i długa ale niestety to za mało. Thief dla mnie to przede wszystkim wspaniałe uniwersum, fabuła, ciekawy gameplay i swoboda, a z tych elementów nie ma praktycznie nic dla mnie zadowalającego.
Bonus:
► Pokaż Spoiler
Misja w której ratujemy z lochu kobietę z brodą dla wędrownego cyrku... Super śmieszne, szkoda tylko że ja się nie śmiałem. Facepalm za to był przy tym wzorowy.