Flavia napisał(a):
(...)
Co do wyposażenia - zwróć uwagę, że nie jest to posiadłość szlachcica, ale sierociniec. Miejsce, gdzie żyją najbiedniejsi i najmniej znaczący. Czego się spodziewasz? Pozłacanych tronów? Łóżek z baldachimami? Wielkich, rzeźbionych szaf, w których bezdomne dzieci mogłyby trzymać swoje naszywane perłami suknie i płaszcze z gronostajów? Nie: mamy najprostsze meble, łóżka, kilka stołów i krzeseł i wypad. A jak się nie podoba, to spadać na ulicę. W dupach się poprzewracało bękartom zasranym
No nie od razu z takiej grubej rury

Po pierwsze, w ruinach zawsze jest mnóstwo śmieci, których tutaj w ogóle nie uświadczymy. Połamane sprzęty, popsute przedmioty, jakieś niezidentyfikowane deski, kamienie i mnóstwo kurzu. A tutaj sterylne pokoje, w których np. stoi 10 identycznych krzeseł... by od razu lepiej wyglądało, jakby choć jedno było rozbite albo po prostu inne - np. z innego zestawu (co jest charakterystyczne właśnie w biedzie: bogata szkoła kupi sobie wszystkie krzesła nowe, uboga będzie gromadzić przez całą swoją działalność). Po drugie, nie mówię, że pacjenci i dzieci mają posiadać majątki, ale różne przytułki i szpitale mają różne szpargały, które poniewierają się gdzieniegdzie... mogłyby tutaj leżeć zapleśniałe, porwane książki, połamane zabawki (pojedyncze chociaż), ubrania i wszystko to, co zostaje po ludziach. Jako archeolog też pewnie wiesz, jakie śmieci czasem zachowują się w ziemi po setkach lat

Kiedy Lauryl powiedziała, że jej pamiętnik porwano i kawałków nigdy byśmy nie pozbierali, to poczułem się lekko oszukany... ja tutaj nic nie widziałem,a ona mi o jakimś pamiętniku opowiada.
Cytuj:
Jest za to wyposażenie medyczne (niedużo, ale jednak), kostnica z piecem krematoryjnym, piwnica z fiolkami krwi (swoją drogą ciekawe, po co je zbierali). Naprawdę nie widzę powodów do narzekania.
A ja widzę. W szpitalach też jest pełno śmieci, jak chociażby zużytych opakowań. Po prostu silnik gry nie jest zbyt wydajny, więc nie mogli powstawiać zbyt wielu obiektów.
Cytuj:
To samo tyczy się tekstur i detali - to sierociniec/szpital psychiatryczny, dobre sto lat przed tym, jak na ścianach takich przybytków zaczęto malować postacie z kreskówek. Goły tynk to najbardziej realistyczna opcja, a jedyny detal, który miałby sens, to bazgroły zostawione przez pacjentów - tylko czy w tamtych realiach dano by im chociaż możliwość bazgrania? Czym innym, niż własną krwią, znaczy się.
Znowu uderzasz w wysokie tony

Nie chodzi mi o Kaczora Donalda na ścianach, ale chociażby o kafelki tu i ówdzie, tutaj ślady spalenizny, tutaj jakiś napis, tam jasne ślady na ścianie po dawno zdjętym obrazku. To wszystko buduje klimat!
Cytuj:
Porównywanie Przytuliska do RC jest, moim zdaniem, nie na miejscu. RC powstało kilka lat później, a nad twórcą nikt nie stał z batem, mówiąc, że ma przestać się babrać, bo za miesiąc premiera. Mógł robić co chciał, jak długo chciał, a jak już mu się nie chciało, miał całą masę ludzi, którzy zrobili to za niego. A jeśli weźmiemy pod uwagę to, o czym pisał Daweon, to jest ilość i rozmieszczenie wrogów, a także rodzaj i rozmieszczenie zadań, to przykro mi, ale Przytulisko wypada o całe Piekła lepiej.
Nie byłbym pewien, czy miał tak wygodne terminy. Jak się robi coś dla funu, to zazwyczaj brakuje czasu, chęci, doświadczenia. Nie ma za to płacy. Jeśli twórcom brakowało czasu na dopieszczenie gry, to powinni przełożyć jej termin, bo niedokończonych gierek i przez to zepsutych nie brakuje. Thoefi się udało, ratują go fabuła i kilka detali, ale generalnie tak - gra wyszła niedorobiona, o czym świadczy między innymi brak różnic w poziomach trudności (poza % łupów do zebrania i przedmiotów).