Po pierwszych pięciu minutach gry szczerze znienawidziłam Erin, ponieważ z tym całym swoim "ale jestem silna/niezależna/dorosła" wydawała mi się po prostu śmieszna. Bałam się, że to, jaka jest zostanie "nagrodzone" przez kolejne wydarzenia. A tutaj czekała mnie bardzo miła niespodzianka, gdy sami twórcy obnażyli jej wszystkie słabości i pokazali ją taką, jaka była naprawdę... Zagubioną nastolatką, która nie potrafi chyba nazwać uczuć, które ma do Garretta i chce, by był z jednej strony jej bratem (równym jej przyjacielem), ojcem (wyrozumiałym opiekunem) i facetem.
Keeper in Training pisze:hurr pisze:Bukary pisze:PiotrS pisze:Nie skończyłem całej historii, ale dla mnie Erin to zakochana smarkula, która na siłę chce zwrócić uwagę człowieka. Człowieka, którego podziwia, szuka jego akceptacji, a jej flustracja wynika z faktu, że nie jest taka sama i nigdy nie będzie.
Zgadzam się całkowicie. Mniej więcej to samo zapisałem sobie w notatkach. Nie bez powodu tyle u niej rysunków Garretta. Może jeszcze dodam uwagę na ten temat, żeby przybyło znaków i słów.
Czy to nie jest zabawne, ze gra, która miała opowiadać o przygodach Mistrza Złodziei tak naprawdę mówi o trudnościach wychowawczych, jakie sprawiają adoptowane dzieci/o milosnych zawirowaniach w zyciu zbuntowanej nastolatki, ktore z powodu niekompetencji Garretta w tym temacie zagrazaja funkcjonowaniu calego Miasta?
Takie mysli nasunely mi sie podczas czytania nowej czesci recenzji i Waszej dyskusji tutaj. I mysle, ze nawet nie jest to najgorsza historia (chociaz troche w rodzaju "dlaczego ja" albo "trudne sprawy") i jeszcze nie widzialam czegos takiego w grze. Gdybytylko tworcy mieli pomysl co zrobic z tym watkiem...
Motyw zły nie jest, to wykonanie mnie drażni. Erin mnie drażni. Wypowiem się szerzej, gdy skończę główne misje. Poza tym to nie do końca adoptowane dziecko: z Wikipedii wynika, że z Garrettem spiknęła się już jako pannica, nie dziewczynka. Wcześniej ponoć pracowała u Xiao-Xiao. Cóż. Nie każdy ma szczęście do Nianiek, jakkolwiek by na to nie spojrzeć. Nie zgodzę się też z niekompetencjami: gdzie miał się nauczyć wychowywania dzieci?!
I to takich małych paskudek... Nie potrafię jej polubić, może mi się zmieni na koniec.
Wikipedia Wikipedią, przecież to też tworzą fani i chyba nie można tych informacji brać na 100% poważnie. U Xiao-Xiao mogła pracować w międzyczasie (w tym międzyczasie, który wypomina Garrettowi, że ją opuścił, zostawił blabla, no, kiedy nie wychodzili w Miasto razem). Wydaje mi się, że Erin jest dziewczynką z końca III części.
Garrett jest ogólnie niekompetentny społecznie i uczuciowo... Dlatego tak podoba mi się ta część, bo to trochę śmieszne, a trochę wzruszające, że po wszystkich tekstach w rodzaju "uczucia są złe", "pracuję sam" itp. zdecydował się jednak podjąć wyzwanie i zainwestować emocjonalnie
Nie zgadzam się z tym, że ta "przemiana" jest nienaturalna. Pod koniec Deadly Shadows, w ostatniej animacji wydać, jak Miasto wraca do życia, a Garrett... Nie ma życia, do którego mógłby wrócić. Postanowił więc zmienić swoje postępowanie ale najwyraźniej nie miał niczego, co mógłby tej dziewczynie dać/przekazać jej/nauczyć i zakończyło się niemalże brazylijską telenowelą
Poczekajcie aż zobaczycie zakończenie
► Pokaż Spoiler
"nie kochasz mnie" "kocham cię!" "kłamiesz!"