Kawiarenka
Moderator: SPIDIvonMARDER
- SPIDIvonMARDER
- Garrett
- Posty: 5184
- Rejestracja: 29 stycznia 2008, 21:32
- Lokalizacja: Świątynia Nieba z Zaginionego Miasta
- Płeć:
- Kontakt:
Re: Kawiarenka
Język polski jest 100 razy bardziej rozbudowany od angielskiego, ale u nich obowiązuje zawsze forma "she-cośtam", wiec np. "she-pegasus" byłoby ok. Po łacinie mogłoby być "pegasa", ale to jest chyba totalne słowotwórstwo.
Nie ma. Oni mają "Filly" dla określenie małej klaczy, "foal" lub "colt" dla ogierka, a u nas jest tylko "źrebak" dla obu płci.
Może być ewentualnie "klaczka". Ale to wszystko dotyczy gatunku konia, a nie kucyka.
Nie ma. Oni mają "Filly" dla określenie małej klaczy, "foal" lub "colt" dla ogierka, a u nas jest tylko "źrebak" dla obu płci.
Może być ewentualnie "klaczka". Ale to wszystko dotyczy gatunku konia, a nie kucyka.
- Hattori
- Młotodzierżca
- Posty: 939
- Rejestracja: 18 listopada 2011, 16:40
- Lokalizacja: The Keepers' Chapel (Zamurze)
- Kontakt:
Re: Kawiarenka
Pegaza, minotaura, sfinksa. "Pegaza spojrzała" brzmi już nieco lepiej
Re: Kawiarenka
Heh, ja kiedyś zrobiłem rasę satyrów i miałem już problem z tym, czy "satyry" czy "satyrowie". Próbowałem też na "faun" ale nie lubię polskich słów z dwoma samogłoskami obok siebie Dlatego też wymyśliłem własną nazwę, vermearianie (czyt. jak po ang. - wermirianie)
Proponuje wymyślić sobie podobną nazwę, ew. użyć minotaurzyca, minotaurka, sfinksa (tak samo jak Raffael i Raffaela) i pegazica albo pegazka Ale to jest trochę głupie i tak... Cholera, ciężki orzech...
Proponuje wymyślić sobie podobną nazwę, ew. użyć minotaurzyca, minotaurka, sfinksa (tak samo jak Raffael i Raffaela) i pegazica albo pegazka Ale to jest trochę głupie i tak... Cholera, ciężki orzech...
Tam takie coś jest? Co raz mniej lubię ten język...SPIDIvonMARDER pisze:Język polski jest 100 razy bardziej rozbudowany od angielskiego, ale u nich obowiązuje zawsze forma "she-cośtam", wiec np. "she-pegasus" byłoby ok.
- SPIDIvonMARDER
- Garrett
- Posty: 5184
- Rejestracja: 29 stycznia 2008, 21:32
- Lokalizacja: Świątynia Nieba z Zaginionego Miasta
- Płeć:
- Kontakt:
Re: Kawiarenka
O ile pamiętam Sfinks był[a] kobietą, więc forma męska może być najwyżej problemem. Albo nie odmieniać ;] Miałam kiedyś taki problem z mantykorą [ ten mantykor? ] więc zostawiłam w 'normalnej' formie.
Obstawiam Pegazicę, choć brzmi dziwnie. Minotaurzycę(już trochę lepiej brzmi) tak jak Flavia. Lub dodanie 'samica'.
Można użyć wolfnes chyba jako określenia kobitki. Tak jak dragones, tak przynajmniej w internetach robią. Ale internet ma swoje życie.
Obstawiam Pegazicę, choć brzmi dziwnie. Minotaurzycę(już trochę lepiej brzmi) tak jak Flavia. Lub dodanie 'samica'.
Można użyć wolfnes chyba jako określenia kobitki. Tak jak dragones, tak przynajmniej w internetach robią. Ale internet ma swoje życie.
-Medyk! Czy ja umrę?
-Niewykluczone.
- Keeper in Training
- Arcykapłan
- Posty: 1409
- Rejestracja: 01 października 2009, 15:01
- Lokalizacja: Miasto, Południowa Dzielnica (przy fontannie)
- Kontakt:
Re: Kawiarenka
Słowotwórstwo to fajna działka. Jeśli chodzi o samicę konia, to zawsze jest klacz i kobyła. Adriann, ta Twoja rasa satyrów jest rozumna czy nie? Bo np. u Tolkiena są orkowie, bo to jednak rasa rozumna, a mój Chandarava tworzył stworzenia noszące proste miano: orki. Rozróżniam to dlatego, że orki to sztucznie uzyskany gatunek, nawet niepłodny, natomiast orkowie tworzą już jakąś formę kultury.
Zasadniczo to minotaur jest blisko związany z bykiem (ταύρος). Może w takim razie zamień cząstkę z bykiem na z krową (αγελάδα). Ewentualnie, idąc w stronę łaciny, minovacca lub wręcz minobos (bos to łacińska wersja rzeczownika oznaczającego tak byka, jak krowę). Zresztą nasz język wykorzystuje rozgraniczenie na samice i samce, tak chyba będzie najłatwiej. Na pewno nie idź w "archeolożki" (kobieta-głowa rządu to premiera?).
Zasadniczo to minotaur jest blisko związany z bykiem (ταύρος). Może w takim razie zamień cząstkę z bykiem na z krową (αγελάδα). Ewentualnie, idąc w stronę łaciny, minovacca lub wręcz minobos (bos to łacińska wersja rzeczownika oznaczającego tak byka, jak krowę). Zresztą nasz język wykorzystuje rozgraniczenie na samice i samce, tak chyba będzie najłatwiej. Na pewno nie idź w "archeolożki" (kobieta-głowa rządu to premiera?).
"(...) Garrett had the humbling realisation that he'd smothered more girls than he'd kissed. A good deal more. An embarrassingly good deal." - RedNightmare, "Half-Full"
- SPIDIvonMARDER
- Garrett
- Posty: 5184
- Rejestracja: 29 stycznia 2008, 21:32
- Lokalizacja: Świątynia Nieba z Zaginionego Miasta
- Płeć:
- Kontakt:
Re: Kawiarenka
Dzięki za opinię. Póki co po pytaniu też na innych forach, stanęło na dodaniu do słownika worda deklinacji słowa "pegazica"
pegazica (odmiana jak "zakonnica")
pegazicy
pegazicy
pegazicę
pegazicą
pegazicy
pegazico!
pegazice
pegazic
pegazicom
pegazice
pegazaicami
pegazicach
pegazice!
pegazica (odmiana jak "zakonnica")
pegazicy
pegazicy
pegazicę
pegazicą
pegazicy
pegazico!
pegazice
pegazic
pegazicom
pegazice
pegazaicami
pegazicach
pegazice!
Re: Kawiarenka
Satyrowie, jak najbardziej rasa rozumna. Nawet miała trochę przypominać elfów Dość niedawno tworzyłem nowe rasy i musiałem im zmieniać nazwy, gdyż dziwnie mało "rozumnie" brzmili. Zamiast Orobosi - Orobosowie, Miloci - Miltanie (Milotanie gorzej brzmi, jak miło tanie ) itp.
Re: Kawiarenka
Zapowiedź opowiadania. Jestem pewien, że skończę je przed końcem grudnia, gdyż mam odpowiednią zachętę do tego (polonistka, starsza pani, czekająca na następną część ). Oto fragmencik opowiadania.
I wyrzucił dłonie przed siebie, a zaraz potem rozpiął ramiona.
Ściana rozwarła się ze strasznym rykiem tworząc szczelinę szerokości dwóch metrów. Sufit zatrząsnął się, na głowy wszystkich posypały się odłamki skał.
Isteres wbiegł przez utworzone przejście, odwrócił się i czym prędko je zamknął. Zdążył tylko usłyszeć wrzask zdumienia.
Czarownik znalazł się w małej, ciemnej pieczarze. Pięścią zamachnął w najbliższą ścianę, a ta, zanim została uderzona, rozpadła się. Po prostu skruszyła się na małe kawałki. Odłupane fragmenty kamienia i sypiący się pył Isteres odepchnął na tył, używając okrężnych ruchów ramion. Wymierzył ponownie, skała odpowiedziała tym samym. I znowu wymierzył. I znowu. Po każdym zamachnięciu się, odpychał odpadki za siebie. Kaszlnął, gdy odrobina prochu znalazła się w jego gardle. Parł dalej, przesuwając do przodu utworzoną przez siebie komorę. Wiedział, że w końcu skończy mu się powietrze. W pewnym momencie przystanął, oparł się o kolana, sapnął i ponownie kaszlnął, tym razem bardziej przejmująco.
Pora się stąd ulotnić, przeszło mu przez myśl, gdy wyprostował się. Swoją ulubioną kamizelkę miał ubrudzoną, podobnie jak twarz. We włosach i w brodzie czuł kawałki kamienia. Powoli uniósł dłonie w górę. Wypuścił powietrze z płuc. Przygotował się. Skupił umysł. Wyobraził sobie, co chce zrobić.
I wtedy rozprężył mięśnie palców.
Niemalże natychmiast zasłonił głowę jedną ręką, drugą trzymał wciąż w górze. Małe kawałki głazów upadły na około niego, gdy podskoczył. Wszystkie zaraz znalazły się pod jego stopami. Spojrzał w górę, nie opuszczając ręki. Nad nim, ale w odległości metra od jego ramienia, nieustannie, ale miarowo, spadał deszcz odłamków kamienia. Skoczył znowu, i upadł nieco wyżej niż stał, na podłoże z kawałków skały. Powtórzył te ruchy jeszcze kilka razy, zanim nagle zobaczył światłość. Ręką, którą dotychczas zasłaniał głowę, wytarł pot z czoła. A potem ponownie podskoczył.
W końcu odłamki przestały spadać, a zamiast nich nadszedł deszcz ziemi. Ją też odepchnął trzymanym w górze ramieniem pulsującym magią. Podskoczył tylko raz. Odczekał chwilę dłużej, a buty przykryła mu cienka warstwa ziemi. Opuścił dłonie, wyciągnął z przekopanej Mocą glebie najpierw prawą stopę, a potem lewą.
Westchnął ze zmęczenia. Znalazł się w nieco ponad dwumetrowym dole, którego krawędzie kończyły się źdźbłami trawy i wystającymi korzeniami. Podskoczył i złapał się jednego z nich. Wspiął się, stęknął i położył się na trawie. Przeturlał się kawałek i opadł całym ciałem na grunt.
Był wyczerpany. Leżał tak kilkanaście minut. Nic nie słyszał, nic nie czuł. Tylko zmęczenie i pulsujący ból głowy. A gdy on, efekt nadmiernego używania magii, w końcu ustąpił, usłyszał dziwny dźwięk. Parsknięcie. Lekko podniósł głowę i spojrzał przed siebie.
Zobaczył tuż przed sobą końskie kopyta.
- SPIDIvonMARDER
- Garrett
- Posty: 5184
- Rejestracja: 29 stycznia 2008, 21:32
- Lokalizacja: Świątynia Nieba z Zaginionego Miasta
- Płeć:
- Kontakt:
Re: Kawiarenka
To dobrze, czy nie za bardzo? xDSPIDIvonMARDER pisze:Końskie kopyta... eheheh a nie kucykowe? xD
Brzmi troszkę to OverPower :D
- SPIDIvonMARDER
- Garrett
- Posty: 5184
- Rejestracja: 29 stycznia 2008, 21:32
- Lokalizacja: Świątynia Nieba z Zaginionego Miasta
- Płeć:
- Kontakt:
Re: Kawiarenka
Wszystko zależy, jak to opiszesz. Postacie i teksty OP na ogół są troszkę kiczowate, ale jeśli je dobrze umiesz, to czytelnicy wybaczą. I odwrotnie, świetne pomysły brzydko opisane nie mają wartości Dlatego zobaczymy całość
- Keeper in Training
- Arcykapłan
- Posty: 1409
- Rejestracja: 01 października 2009, 15:01
- Lokalizacja: Miasto, Południowa Dzielnica (przy fontannie)
- Kontakt:
Re: Kawiarenka
Przepraszam, co Wy ostatnio macie z tymi kucykami...?
Adrian, czekam na cały tekst. W razie czego piknij mi na mailu, z góry dzięki.
Adrian, czekam na cały tekst. W razie czego piknij mi na mailu, z góry dzięki.
"(...) Garrett had the humbling realisation that he'd smothered more girls than he'd kissed. A good deal more. An embarrassingly good deal." - RedNightmare, "Half-Full"
- SPIDIvonMARDER
- Garrett
- Posty: 5184
- Rejestracja: 29 stycznia 2008, 21:32
- Lokalizacja: Świątynia Nieba z Zaginionego Miasta
- Płeć:
- Kontakt:
- Keeper in Training
- Arcykapłan
- Posty: 1409
- Rejestracja: 01 października 2009, 15:01
- Lokalizacja: Miasto, Południowa Dzielnica (przy fontannie)
- Kontakt:
Re: Kawiarenka
A propos kucyków... Pierwsza część "Książki kucharskiej" porusza tenże drażliwy temat . Możecie czytać, chociaż na razie drugiej części mam może 20%.
"(...) Garrett had the humbling realisation that he'd smothered more girls than he'd kissed. A good deal more. An embarrassingly good deal." - RedNightmare, "Half-Full"
- SPIDIvonMARDER
- Garrett
- Posty: 5184
- Rejestracja: 29 stycznia 2008, 21:32
- Lokalizacja: Świątynia Nieba z Zaginionego Miasta
- Płeć:
- Kontakt:
- Keeper in Training
- Arcykapłan
- Posty: 1409
- Rejestracja: 01 października 2009, 15:01
- Lokalizacja: Miasto, Południowa Dzielnica (przy fontannie)
- Kontakt:
Re: Kawiarenka
Przeczytaj i sam oceń . W sumie kucyki pojawiają się prawie na samym początku.
"(...) Garrett had the humbling realisation that he'd smothered more girls than he'd kissed. A good deal more. An embarrassingly good deal." - RedNightmare, "Half-Full"
- Hattori
- Młotodzierżca
- Posty: 939
- Rejestracja: 18 listopada 2011, 16:40
- Lokalizacja: The Keepers' Chapel (Zamurze)
- Kontakt:
Re: Kawiarenka
Interesuje mnie, w jaki sposób funkcjonowały kiedyś:
1) elektrownie,
2) uniwersytety.
Chodzi mi raczej o to, jak wyglądały pierwsze takie instytucje, bowiem do współczesnych elektrowni i uniwerków mam pewien wgląd. Pierwsze elektrownie Thomasa Edisona były (chyba) na prąd stały, w przeciwieństwie do dzisiejszych, które funkcjonują w oparciu o prąd zmienny. Z kolei pierwsze uniwersytety były raczej kompleksowe, tj. nie było podziału na medyczne, ekonomiczne, politechniki itp. i uczono w nich wszystkiego, co wtedy wiedziano.
W przypadku obu instytucji interesuje mnie: funkcjonowanie od strony organizacyjnej (hierarchia, podział obowiązków), wygląd (plany budynków, zdjęcia), raczej szczegółowe niż ogólne podejście do sprawy. Taka sytuacja.
1) elektrownie,
2) uniwersytety.
Chodzi mi raczej o to, jak wyglądały pierwsze takie instytucje, bowiem do współczesnych elektrowni i uniwerków mam pewien wgląd. Pierwsze elektrownie Thomasa Edisona były (chyba) na prąd stały, w przeciwieństwie do dzisiejszych, które funkcjonują w oparciu o prąd zmienny. Z kolei pierwsze uniwersytety były raczej kompleksowe, tj. nie było podziału na medyczne, ekonomiczne, politechniki itp. i uczono w nich wszystkiego, co wtedy wiedziano.
W przypadku obu instytucji interesuje mnie: funkcjonowanie od strony organizacyjnej (hierarchia, podział obowiązków), wygląd (plany budynków, zdjęcia), raczej szczegółowe niż ogólne podejście do sprawy. Taka sytuacja.
- Keeper in Training
- Arcykapłan
- Posty: 1409
- Rejestracja: 01 października 2009, 15:01
- Lokalizacja: Miasto, Południowa Dzielnica (przy fontannie)
- Kontakt:
Re: Kawiarenka
Z elektrowniami będzie mi trudno pomóc, niech wypowie się ktoś obeznany (co do prądu - masz rację, Edison strasznie lobbował przeciw Tesli i prądowi zmiennemu, pod tym względem był okropnym draniem). Myślę, że mogę doradzić z uniwersytetami.
Zacznijmy od początku: interesują Cię tylko uniwersytety, czy szkoły typu wyższego w ogóle? Akademia to przecież wynalazek grecki, a dokładniej: dziecko Platona. Akademeia (Ἀκαδημία) mieściła się w świętym gaju Akademosa (tak, tego od Dioskurów i Helci ). Najważniejsza była dyskusja jako narzędzie dydaktyczne, a zajmowano się przede wszystkim matematyką, filozofią, naukami przyrodniczymi i retoryką. W odniesieniu do Thief'a można przyjąć, że Strażnicy zaadaptowali część ich technik.
Średniowieczne akademie i uniwersytety (przyjmuje się, że początek tego typu edukacji to koniec XI wieku i początek XII) zajmowały się przede wszystkim siedmioma sztukami wyzwolonymi, które tworzyły dwa etapy edukacji. Trivium składało się z gramatyki, retoryki i dialektyki (logiki). Dopiero po ukończeniu trivium można było przystąpić do studiowania quadrivium, tj. geometrii, astronomii, arytmetyki i muzyki. O ile szkoły greckie w starożytności przyjmowały kobiety, w średniowieczu studiowali tylko mężczyźni. Trivium i quadrivium to odpowiednio "trzy drogi" i "cztery drogi", zaś zwieńczeniem nauki mogło, ale nie musiało być studiowanie medycyny, prawa, teologii lub filozofii. Tu oczywiście w toporny sposób kreślę obraz europejskich uniwersytetów i akademii, na Bliskim Wschodzie wyglądało to zupełnie inaczej, ale nie chcę namieszać. Można przyjąć, że istniał kanon lektur, tj. każdemu duet Biblia i Arystoteles mógł zamknąć usta. W zakresie stylu nauki dominowała analiza tekstów i dyskusja oparta na zasadzie pro contra solutio, tj. postawienie problemu, podanie argumentów za i przeciw poparciu tezy oraz finalne wnioski. Tytułowanie było międzynarodowe: najpierw bakałarz, później magister (a zatem bakałarz był podległy magistrowi). Różnice polegały na przymiotnikach dookreślających. Wyjątek stanowiły prawo (doktor prawa) i medycyna (z physicus rozwinął się angielski physician, czyli polski fizyk, chociaż u nas raczej, zdaje się, obowiązywał medykus).
Kolejny element łączący Bractwo Opiekunów z tą formą kształcenia to organizacja: uniwersytety przypominały cechy, a zatem były w dużym stopniu samowystarczalne, a w każdym razie dość niezależne. Opierały się na zasadzie internatu (dormitoria i te sprawy), a studenci - żacy - zwykle łączyli się w grupy, by nie rzec bandy. Czytanie kronik i tym podobnych form kronikarskich z epoki to wielka uciecha, ponieważ często wybuchały burdy, a nawet regularne wojny gangów zrzeszających zwykle uczniów należących do danej narodowości. Z dokładnymi regułami było różnie, ale zawsze obowiązywał kanon zachowań, za wykroczenia groziły różne interesujące kary . Co ważne, brudy prano u siebie: istniało oddzielne sądownictwo (jak u Strażników).
Sugeruję wczytać się w teksty z epoki, Ossolineum może mieć coś ciekawego. Strażnicy w swojej organizacji są bardzo wzorowani na systemie uniwersytetów, to powinno Ci pomóc. Szukaj wirtualnych spacerów. Poniżej podaję kilka linków, które mogą okazać się przydatne:
http://www.britannica.com/EBchecked/top ... ris-I-XIII
http://rpg.drivethrustuff.com/product/5 ... rm=scholar
http://www.promocja.uj.edu.pl/spacer-wirtualny
http://rpg.drivethrustuff.com/product/9 ... n-and-Gown
http://www.ed.ac.uk/polopoly_fs/1.20490 ... s_maps.pdf
http://www.rpg.drivethrustuff.com/produ ... rofessions
http://www.geos.ed.ac.uk/public/hsy/
Zacznijmy od początku: interesują Cię tylko uniwersytety, czy szkoły typu wyższego w ogóle? Akademia to przecież wynalazek grecki, a dokładniej: dziecko Platona. Akademeia (Ἀκαδημία) mieściła się w świętym gaju Akademosa (tak, tego od Dioskurów i Helci ). Najważniejsza była dyskusja jako narzędzie dydaktyczne, a zajmowano się przede wszystkim matematyką, filozofią, naukami przyrodniczymi i retoryką. W odniesieniu do Thief'a można przyjąć, że Strażnicy zaadaptowali część ich technik.
Średniowieczne akademie i uniwersytety (przyjmuje się, że początek tego typu edukacji to koniec XI wieku i początek XII) zajmowały się przede wszystkim siedmioma sztukami wyzwolonymi, które tworzyły dwa etapy edukacji. Trivium składało się z gramatyki, retoryki i dialektyki (logiki). Dopiero po ukończeniu trivium można było przystąpić do studiowania quadrivium, tj. geometrii, astronomii, arytmetyki i muzyki. O ile szkoły greckie w starożytności przyjmowały kobiety, w średniowieczu studiowali tylko mężczyźni. Trivium i quadrivium to odpowiednio "trzy drogi" i "cztery drogi", zaś zwieńczeniem nauki mogło, ale nie musiało być studiowanie medycyny, prawa, teologii lub filozofii. Tu oczywiście w toporny sposób kreślę obraz europejskich uniwersytetów i akademii, na Bliskim Wschodzie wyglądało to zupełnie inaczej, ale nie chcę namieszać. Można przyjąć, że istniał kanon lektur, tj. każdemu duet Biblia i Arystoteles mógł zamknąć usta. W zakresie stylu nauki dominowała analiza tekstów i dyskusja oparta na zasadzie pro contra solutio, tj. postawienie problemu, podanie argumentów za i przeciw poparciu tezy oraz finalne wnioski. Tytułowanie było międzynarodowe: najpierw bakałarz, później magister (a zatem bakałarz był podległy magistrowi). Różnice polegały na przymiotnikach dookreślających. Wyjątek stanowiły prawo (doktor prawa) i medycyna (z physicus rozwinął się angielski physician, czyli polski fizyk, chociaż u nas raczej, zdaje się, obowiązywał medykus).
Kolejny element łączący Bractwo Opiekunów z tą formą kształcenia to organizacja: uniwersytety przypominały cechy, a zatem były w dużym stopniu samowystarczalne, a w każdym razie dość niezależne. Opierały się na zasadzie internatu (dormitoria i te sprawy), a studenci - żacy - zwykle łączyli się w grupy, by nie rzec bandy. Czytanie kronik i tym podobnych form kronikarskich z epoki to wielka uciecha, ponieważ często wybuchały burdy, a nawet regularne wojny gangów zrzeszających zwykle uczniów należących do danej narodowości. Z dokładnymi regułami było różnie, ale zawsze obowiązywał kanon zachowań, za wykroczenia groziły różne interesujące kary . Co ważne, brudy prano u siebie: istniało oddzielne sądownictwo (jak u Strażników).
Sugeruję wczytać się w teksty z epoki, Ossolineum może mieć coś ciekawego. Strażnicy w swojej organizacji są bardzo wzorowani na systemie uniwersytetów, to powinno Ci pomóc. Szukaj wirtualnych spacerów. Poniżej podaję kilka linków, które mogą okazać się przydatne:
http://www.britannica.com/EBchecked/top ... ris-I-XIII
http://rpg.drivethrustuff.com/product/5 ... rm=scholar
http://www.promocja.uj.edu.pl/spacer-wirtualny
http://rpg.drivethrustuff.com/product/9 ... n-and-Gown
http://www.ed.ac.uk/polopoly_fs/1.20490 ... s_maps.pdf
http://www.rpg.drivethrustuff.com/produ ... rofessions
http://www.geos.ed.ac.uk/public/hsy/
"(...) Garrett had the humbling realisation that he'd smothered more girls than he'd kissed. A good deal more. An embarrassingly good deal." - RedNightmare, "Half-Full"
- Hattori
- Młotodzierżca
- Posty: 939
- Rejestracja: 18 listopada 2011, 16:40
- Lokalizacja: The Keepers' Chapel (Zamurze)
- Kontakt:
Re: Kawiarenka
Bardzo dziękuję Keeper, prawdopodobnie najbardziej przydadzą się linki pierwszy i ostatni. Generalnie jestem po lekturze Wikipedii - ładnie uzupełniłaś tamte informacje. Te "wojny gangów"... Korporacje studenckie i ziomkostwa robiły sobie nawzajem takie rzeczy? Coś jak rywalizacja czterech domów w Harrym Potterze? ;P
Uniwerki.Keeper in Training pisze:interesują Cię tylko uniwersytety, czy szkoły typu wyższego w ogóle?
- Keeper in Training
- Arcykapłan
- Posty: 1409
- Rejestracja: 01 października 2009, 15:01
- Lokalizacja: Miasto, Południowa Dzielnica (przy fontannie)
- Kontakt:
Re: Kawiarenka
Gorzej! Burdy były na poziomie dziennym, często studenciaki nosili nielegalne dla nich sztylety i inne ostre przedmioty (wolno było posiadać tylko nóż typu kozik do ostrzenia piór), z których robili użytek. Koniecznie poczytaj teksty źródłowe, nawet te dotyczące polskich uniwersytetów. Amputacje kończyn, denaci, zhańbione białogłowy... Znajdziesz tam wszystko .Hattori pisze:Bardzo dziękuję Keeper, prawdopodobnie najbardziej przydadzą się linki pierwszy i ostatni. Generalnie jestem po lekturze Wikipedii - ładnie uzupełniłaś tamte informacje. Te "wojny gangów"... Korporacje studenckie i ziomkostwa robiły sobie nawzajem takie rzeczy? Coś jak rywalizacja czterech domów w Harrym Potterze? ;P
"(...) Garrett had the humbling realisation that he'd smothered more girls than he'd kissed. A good deal more. An embarrassingly good deal." - RedNightmare, "Half-Full"
Re: Kawiarenka
Dzięki Flaviu, podrzuciłaś mi genialny pomysł do opowiadania :D
- Keeper in Training
- Arcykapłan
- Posty: 1409
- Rejestracja: 01 października 2009, 15:01
- Lokalizacja: Miasto, Południowa Dzielnica (przy fontannie)
- Kontakt:
Re: Kawiarenka
O którym poście Flavii myślisz? Też chętnie sobie przypomnę, o co chodziło .Hadrian pisze:Dzięki Flaviu, podrzuciłaś mi genialny pomysł do opowiadania :D
"(...) Garrett had the humbling realisation that he'd smothered more girls than he'd kissed. A good deal more. An embarrassingly good deal." - RedNightmare, "Half-Full"
Re: Kawiarenka
Chyba pierwszy raz pomyliłem imiona/nicki... Przepraszam, chodziło mi oczywiście o ciebie, panno Keeper! Dokładniej chodzi o bójki żaków
- Keeper in Training
- Arcykapłan
- Posty: 1409
- Rejestracja: 01 października 2009, 15:01
- Lokalizacja: Miasto, Południowa Dzielnica (przy fontannie)
- Kontakt:
Re: Kawiarenka
Nic się nie dzieje, miło mi! I rodzaj poprawny nadano mi poprawny ... Że nauczyłam sobie to cenić, dowód poniżej:Hadrian pisze:Chyba pierwszy raz pomyliłem imiona/nicki... Przepraszam, chodziło mi oczywiście o ciebie, panno Keeper! Dokładniej chodzi o bójki żaków
I równocześnie serce rośnie, że komuś się można przydać. To doskonałe wieści, że temat wstał!Aen pisze:Keeper in Trainig - Cieszę się, że przynajmniej Ty to czytasz, bo nie wiem czy pisać dalej (...). Tak czy siak, Keeper, to dla Ciebie chłopie. Indżoj.
PS Powolutku poszukuję królików doświadczalnych do przetestowania fragmentów mojego Magnum Opus. Z góry ostrzegam, dużo analizy literackiej nie tylko mile widziane, ale wskazane, by nie rzec: konieczne.
"(...) Garrett had the humbling realisation that he'd smothered more girls than he'd kissed. A good deal more. An embarrassingly good deal." - RedNightmare, "Half-Full"