Bóg - istnieje czy nie?
Moderator: Bruce
- Hattori
- Młotodzierżca
- Posty: 939
- Rejestracja: 18 listopada 2011, 16:40
- Lokalizacja: The Keepers' Chapel (Zamurze)
- Kontakt:
Re: Bóg - istnieje czy nie?
Jeżeli Boga nie ma, a w Niego uwierzysz, to nie będziesz mieć załamania nerwowego, bo po śmierci nie będzie niczego. Jeżeli Bóg jest, a w Niego nie uwierzysz, to w piekle spotka cię coś gorszego niż załamanie nerwowe.
Re: Bóg - istnieje czy nie?
Zaryzykuję, że nie będę wierzyć w Boga, i obym nie zmiękł na starsze lata. Zgodnie z moją wiedzą Bóg jest od tego by się ukazywać innym (Bóg jest wszechmogący), duchów to się nie dotyczy (nie słyszałem żeby były wszechmogące).
Co do wiary w duchy to inaczej sprawa wygląda, zdrowy rozsądek nakazuje mi jednak rozważyć istnienie duchów, a nawet uznanie że duchy istnieją, między innymi w związku z pewnym wydarzeniem w (maju?) 2013 roku na ok. 1 km przed bramą Królewską w Szczecinie (w aucie byłem) po wpatrzeniu się w niebo (na prawo) jak przejeżdżało się przez ulicę Emilii Plater..
Ja osobiście oddzielam Boga od duchów.
Co do wiary w duchy to inaczej sprawa wygląda, zdrowy rozsądek nakazuje mi jednak rozważyć istnienie duchów, a nawet uznanie że duchy istnieją, między innymi w związku z pewnym wydarzeniem w (maju?) 2013 roku na ok. 1 km przed bramą Królewską w Szczecinie (w aucie byłem) po wpatrzeniu się w niebo (na prawo) jak przejeżdżało się przez ulicę Emilii Plater..
Ja osobiście oddzielam Boga od duchów.
Tak się składa, że nie zrobiłem tego odrzucenia w sposób bezwzględny.BodomChild pisze:Bezwzględne odrzucenie istnienia Boga (albo boga) też jest raczej naiwne.
Ostatnio zmieniony 16 października 2016, 09:42 przez bob, łącznie zmieniany 1 raz.
Bugi Thiefa 2 v1.07 - http://www.it-he.org/theef2.htm
Opisy przeciwników Garretta - http://www.ttlg.com/dave/forums/history ... mplett.htm
Opisy przeciwników Garretta - http://www.ttlg.com/dave/forums/history ... mplett.htm
Re: Bóg - istnieje czy nie?
Owszem, we Wszechświecie istnieje pewnie miliony gwiazd takich jak nasze Słońce, ale to właśnie ta konkretna gwiazda (Słońce) jest odpowiedzialna za to, że na Ziemi są odpowiednie warunki do życia. Gdyby jej zabrakło to gatunek ludzki (i nie tylko) przestałby istnieć. Chodziło mi więc raczej o czysto naukowe podejście .bob pisze:Co do poprzedniego postu to mam rozumieć że politeizm jest prawidłowością a monoteizm nieprawidłowością? Jest przecież bardzo dużo gwiazd podobnych do słońca...
Chcesz mi powiedzieć, że np. plemiona afrykańskie, które modlą się do jakichś swoich glinianych bożków czy Indianie żyjący w lasach Ameryki Południowej zostaną po śmierci potępieni za to, że nie wierzą w tego właściwego Boga? Wtedy ten Bóg byłby naprawdę okrutny i niesprawiedliwy.Hattori pisze:Jeżeli Bóg jest, a w Niego nie uwierzysz, to w piekle spotka cię coś gorszego niż załamanie nerwowe.
Osobiście uważam, że jeśli istnieje jakaś "Siła Wyższa" która będzie rozliczać nas po śmierci, to nie będzie ważne to czy byłeś osobą wierzącą, chodziłeś do kościoła, modliłeś się itd. tylko to, jakim byłeś człowiekiem dla innych. Znam sporo niewierzących osób, które są dobrymi, przyjaznymi ludźmi. Czy miałyby zostać potępione tylko za to, że nie wierzą w Boga?
W mojej ocenie każda religia to zło, które było, jest i będzie powodem wielu wojen i konfliktów między ludźmi.
- SPIDIvonMARDER
- Garrett
- Posty: 5184
- Rejestracja: 29 stycznia 2008, 21:32
- Lokalizacja: Świątynia Nieba z Zaginionego Miasta
- Płeć:
- Kontakt:
Re: Bóg - istnieje czy nie?
Niektóre religie własnie takiego boga przedstawiają i tutaj robi się problem Choćby judaizm preferuje boga surowego.demonax pisze:(...)naprawdę okrutny i niesprawiedliwy.
(...)
Re: Bóg - istnieje czy nie?
Chrześcijaństwo wydaje mi się być najbardziej takie logiczne jak porównuję te 3 religie monoteistyczne (judaizm, chrześcijaństwo i islam) wraz z kilkoma religiami politeistycznymi (główne z Azji) - nie oceniam tego dogłębnie analizując to, lecz na mniej-więcej głęboko.
Mimo tego że dopatrzyłem się najwięcej logiki w chrześcijaństwie to nie mam zamiaru by skusić się właśnie na chrześcijaństwo. Jakbym ujrzał Boga z nieba dającego mi objawienie w stylu, że tylko chrześcijaństwo jest słuszną drogą to uznałbym to za coś wiarygodnego i bym stał się gorliwie religijny, jak dotąd nie ujrzałem Boga z nieba dającego mi objawienie.
Mimo tego że dopatrzyłem się najwięcej logiki w chrześcijaństwie to nie mam zamiaru by skusić się właśnie na chrześcijaństwo. Jakbym ujrzał Boga z nieba dającego mi objawienie w stylu, że tylko chrześcijaństwo jest słuszną drogą to uznałbym to za coś wiarygodnego i bym stał się gorliwie religijny, jak dotąd nie ujrzałem Boga z nieba dającego mi objawienie.
Bugi Thiefa 2 v1.07 - http://www.it-he.org/theef2.htm
Opisy przeciwników Garretta - http://www.ttlg.com/dave/forums/history ... mplett.htm
Opisy przeciwników Garretta - http://www.ttlg.com/dave/forums/history ... mplett.htm
Re: Bóg - istnieje czy nie?
"W cokolwiek wierzysz, zostało wymyślone dla kontroli
Po cóż jest wiara na Ziemi, jeśli nie dla zaślepienia wolności."
Tak mi się skojarzyło.
Po cóż jest wiara na Ziemi, jeśli nie dla zaślepienia wolności."
Tak mi się skojarzyło.
- You think us fools?
- Yes... that is irrelevant.
- Yes... that is irrelevant.
Re: Bóg - istnieje czy nie?
Wierzę, że istnieje. Odp. w ankiecie i jakieś 35% ankietowanych odpowiedziało "nie". Sporo. Sądziłem, że Polska to kraj ludzi głębokiej wiary. Jestem ciekawy co na ten temat myśli kolega moi z branży w której pracuję.
Z tego co kojarze i mi się wydaje to grzybnia podgrzybka jest w polsce najbardziej popularna. Z innyc materiałów i rzeczy to bym musiał poszukać ale jeśli chodzi o grzyby to na prawdę podgrzybki staja się fajne.
x
Z tego co kojarze i mi się wydaje to grzybnia podgrzybka jest w polsce najbardziej popularna. Z innyc materiałów i rzeczy to bym musiał poszukać ale jeśli chodzi o grzyby to na prawdę podgrzybki staja się fajne.
x
Ostatnio zmieniony 20 sierpnia 2018, 14:33 przez Kostek32, łącznie zmieniany 3 razy.
- SPIDIvonMARDER
- Garrett
- Posty: 5184
- Rejestracja: 29 stycznia 2008, 21:32
- Lokalizacja: Świątynia Nieba z Zaginionego Miasta
- Płeć:
- Kontakt:
Re: Bóg - istnieje czy nie?
Ludzi głęboko wierzących jest garstka, sam znam ledwie paru. Zdecydowana większość to "wierzący, nie praktykujący", a więc osoby, które jako tako wierzą w boga, ale nie wnikają... co często jest po prostu kwestią tradycji i przyzwyczajenia, a także wierzyć się zaczyna w chwilach trudności. Ogromna część też chodzi do kościoła, bo babcia/matka każe.Kostek32 pisze:Wierzę, że istnieje. Odp. w ankiecie i jakieś 35% ankietowanych odpowiedziało "nie". Sporo. Sądziłem, że Polska to kraj ludzi głębokiej wiary.
Natomiast osób nie tylkpo wierzących, ale także żyjących według chrześcijańskich, chrystusowych ideałów to już jest zupełnie elitarna minigrupka
Potwierdzają to też statystyki kościelne, odnotowujące zdecydowany odpływ ludzi z kościołów. Pamiętajmy, że to, że ktoś wykupuje u księdza ślub kościelny nie znaczy, że głeboko (lub w iogóle) wierzy w boga. Ślub kościelny to po prostu fanstystyczne show z rewelacyjną oprawą.
Podkreślam, że jednak jest pewne, nieduża częśc osób prawdziwie wierzących. Nieduża. A że wiara jest cnotą, to tłumaczy, czemu jest ich niewielu.
Re: Bóg - istnieje czy nie?
Jednak nie wytrzymałem A co jest bardziej logicznego w chrześcijaństwie?bob pisze:Chrześcijaństwo wydaje mi się być najbardziej takie logiczne jak porównuję te 3 religie monoteistyczne (judaizm, chrześcijaństwo i islam)
Zezwierzęcony, o zdradzieckiej mordzie, umysłowo niestabilny. Kanalia. Patologiczny element czyli OBYWATEL. Nie należący do ich wspólnoty narodowej. Hołota chamska. "Nie kocha Polski i Pana Boga"
Obcy kulturowo prezesowi
Obcy kulturowo prezesowi
- Hattori
- Młotodzierżca
- Posty: 939
- Rejestracja: 18 listopada 2011, 16:40
- Lokalizacja: The Keepers' Chapel (Zamurze)
- Kontakt:
Re: Bóg - istnieje czy nie?
Jeżeli ludzie z plemion, o których mówisz, w ogóle nie mają możliwości poznania i w konsekwencji przyjęcia chrześcijaństwa, to nie mogą zostać potępione za odrzucenie czegoś, czego nie znają.demonax pisze:Chcesz mi powiedzieć, że np. plemiona afrykańskie, które modlą się do jakichś swoich glinianych bożków czy Indianie żyjący w lasach Ameryki Południowej zostaną po śmierci potępieni za to, że nie wierzą w tego właściwego Boga? Wtedy ten Bóg byłby naprawdę okrutny i niesprawiedliwy.
Osobiście uważam, że jeśli istnieje jakaś "Siła Wyższa" która będzie rozliczać nas po śmierci, to nie będzie ważne to czy byłeś osobą wierzącą, chodziłeś do kościoła, modliłeś się itd. tylko to, jakim byłeś człowiekiem dla innych. Znam sporo niewierzących osób, które są dobrymi, przyjaznymi ludźmi. Czy miałyby zostać potępione tylko za to, że nie wierzą w Boga?
Co do drugiej części wypowiedzi, to w dużej części się zgodzę. Wg Ewangelii sądzeni będziemy z miłości. Moim zdaniem prawdopodobnie lepiej wypadną ci, którzy niespecjalnie wierzyli, a za życia spełniali sporo chrześcijańskich założeń, niż ci, którzy rzekomo mocno wierzyli, a nie przynosiło to niczego dobrego.
A w mojej ocenie zło dzieje się najczęściej wtedy, gdy nie spełnia się założeń dobrego systemu wartości. Dotyczy to zarówno hipokrytów, jak i tych, którym system wartości w życiu w ogóle nie jest na rękę. Przynajmniej z chrześcijaństwem tak jest, bo np. gorliwe spełnianie pewnych założeń islamu pozostawiam bez komentarza.demonax pisze:W mojej ocenie każda religia to zło, które było, jest i będzie powodem wielu wojen i konfliktów między ludźmi.
Hehe, ciekawe stwierdzenie.SPIDIvonMARDER pisze:Podkreślam, że jednak jest pewne, nieduża częśc osób prawdziwie wierzących. Nieduża. A że wiara jest cnotą, to tłumaczy, czemu jest ich niewielu.
Re: Bóg - istnieje czy nie?
Szwagierka stwierdziła, że to w co ja wierzę to gó*no nie wiara - pomyliło jej się z religią ...
Teściowa stwierdziła że grzeszę.
A ja po prostu wierzę w siłę stwórczą, w siłę wyższą, w energię myśli. Nazwijcie sobie to jak chcecie
Kiedyś przeczytałam "potęgę podświadomości" i tak już mi zostało. Z 20 lat będzie. I sprawdza się
Teściowa stwierdziła że grzeszę.
A ja po prostu wierzę w siłę stwórczą, w siłę wyższą, w energię myśli. Nazwijcie sobie to jak chcecie
Kiedyś przeczytałam "potęgę podświadomości" i tak już mi zostało. Z 20 lat będzie. I sprawdza się
.............
Re: Bóg - istnieje czy nie?
Nie istnieje.
- Hattori
- Młotodzierżca
- Posty: 939
- Rejestracja: 18 listopada 2011, 16:40
- Lokalizacja: The Keepers' Chapel (Zamurze)
- Kontakt:
Re: Bóg - istnieje czy nie?
Dowód?
Re: Bóg - istnieje czy nie?
Taki dowód że nie widać go, nie słychać go, nie smakować go, nie dotykać go i nie węszyć go.
Re: Bóg - istnieje czy nie?
Świetny dowód. Niestety z góry przyjąłeś, że naturalizm jest prawdziwy. Żeby twój wywód był pełny musisz jeszcze udowodnić naturalizm. Powodzenia!
Człowiek żyje by być szczęśliwy
Szczęście zaś to tylko chęć życia
Jesteśmy więc po to by chcieć tu być
Bo oprócz trwania nie mamy nic innego
Szczęście zaś to tylko chęć życia
Jesteśmy więc po to by chcieć tu być
Bo oprócz trwania nie mamy nic innego
- Hattori
- Młotodzierżca
- Posty: 939
- Rejestracja: 18 listopada 2011, 16:40
- Lokalizacja: The Keepers' Chapel (Zamurze)
- Kontakt:
Re: Bóg - istnieje czy nie?
Czyli dokładnie tak samo, jak na przykład z bakteriami. Niemożność doświadczenia czegoś za pomocą zmysłów nie dowodzi niczego.b3s3 pisze:Taki dowód że nie widać go, nie słychać go, nie smakować go, nie dotykać go i nie węszyć go.
Re: Bóg - istnieje czy nie?
Drobiazg w kwestii dowodzenia. Swoją drogą bakterie są namacalne, można je nawet zobaczyć gołym okiem.Oczywiście te niektóre bakterie tylko niektórzy ludzie zobaczą.
Zezwierzęcony, o zdradzieckiej mordzie, umysłowo niestabilny. Kanalia. Patologiczny element czyli OBYWATEL. Nie należący do ich wspólnoty narodowej. Hołota chamska. "Nie kocha Polski i Pana Boga"
Obcy kulturowo prezesowi
Obcy kulturowo prezesowi
- Hattori
- Młotodzierżca
- Posty: 939
- Rejestracja: 18 listopada 2011, 16:40
- Lokalizacja: The Keepers' Chapel (Zamurze)
- Kontakt:
Re: Bóg - istnieje czy nie?
Fajna ciekawostka. Ja w każdym razie nie twierdzę, że niemożność dowiedzenia czegoś jest dowodem na istnienie tego (argumentum ad ignorantiam), bo nie jest. Twierdzę jedynie, że nie można tego z miejsca wykluczyć (znów - argumentum ad ignorantiam). W dodatku odwołując się wyłącznie do czegoś takiego, jak zmysły, jak to zrobił b3s3.timon pisze:Drobiazg w kwestii dowodzenia.
Zgoda, istnieje przynajmniej jeden wyjątek. Wyjątków tego typu prawdopodobnie nie ma jednak w czymś takim, jak np. budowa atomu - jeżeli są, proszę o oświecenie. Ale na razie trzymajmy się bakterii. W większości przypadków do stwierdzenia istnienia danego gatunku konieczne jest użycie specjalistycznego sprzętu, np. mikroskop. Jeżeli zobaczymy na własne oczy Thiomargarita namibiensis, to możemy stwierdzić jedynie, że ta konkretna bakteria istnieje, ale nie będzie to dowód na to, że istnieją jeszcze inne gatunki bakterii. Dlatego cały czas uważam, że odniesienie się tylko do podstawowych zmysłów człowieka (akurat w tym przykładzie wzrok) jest niewystarczające.timon pisze: Swoją drogą bakterie są namacalne, można je nawet zobaczyć gołym okiem.Oczywiście te niektóre bakterie tylko niektórzy ludzie zobaczą.
Swoją drogą, jak można w nazwie bakterii umieścić "margarita"? W każdym razie, dzięki Timon za ciekawe informacje.
Re: Bóg - istnieje czy nie?
W mojej opinii autor tego tematu ma rację - polać mu za to (napisać miałem to już w poprzedniej wiadomości).
Re: Bóg - istnieje czy nie?
Idę złożyć ofiarę Przedwiecznemu.
- You think us fools?
- Yes... that is irrelevant.
- Yes... that is irrelevant.
Re: Bóg - istnieje czy nie?
Czyli co to znaczy?darkonia pisze:Idę złożyć ofiarę Przedwiecznemu.
- BodomChild
- Złodziej
- Posty: 2419
- Rejestracja: 15 maja 2006, 23:32
- Lokalizacja: Pabianice
Re: Bóg - istnieje czy nie?
Zawsze mnie to zadziwia jak ludzie bardzo pragną mieć tego boga i nadać temu wszystkiemu jakiś sens, później wyskakują z takimi głupotkami jak "udowodnij mi, że Bóg nie istnieje". Na nieistnienie Ewoków też nie mam żadnych dowodów i co z tego? Czy ktoś to na serio rozważa? Czemu z Bogiem ma być inaczej?
Oczywiście można wchodzić w filozoficzne rozważania na temat absurdalności istnienia jako takiego, a jeśli już doszło do takiego absurdu jak moje istnienie, to równie dobrze może istnieć i jakiś bóg. Tylko po co?
Nie powiem, zdarzały się moim życiu dziwne zbiegi okoliczności, poczucie, że jakaś opatrzność nade mną czuwa, że jest jakiś cel, że nic złego mi się nie stanie, ale obawiam się, że to zwykłe wytwory mojego umysłu, który w ten sposób jakoś radzi sobie z poczuciem bezsensu istnienia.
PS
Kapłani powtarzają, że Bóg mnie kocha. Myślę, że gdyby mnie kochał, to dałby mi przynajmniej 180 wzrostu, złośliwy starzec .
Oczywiście można wchodzić w filozoficzne rozważania na temat absurdalności istnienia jako takiego, a jeśli już doszło do takiego absurdu jak moje istnienie, to równie dobrze może istnieć i jakiś bóg. Tylko po co?
Nie powiem, zdarzały się moim życiu dziwne zbiegi okoliczności, poczucie, że jakaś opatrzność nade mną czuwa, że jest jakiś cel, że nic złego mi się nie stanie, ale obawiam się, że to zwykłe wytwory mojego umysłu, który w ten sposób jakoś radzi sobie z poczuciem bezsensu istnienia.
PS
Kapłani powtarzają, że Bóg mnie kocha. Myślę, że gdyby mnie kochał, to dałby mi przynajmniej 180 wzrostu, złośliwy starzec .
PAŃSTWO POLSKIE ODZYSKUJE GODNOŚĆ
Re: Bóg - istnieje czy nie?
Bakterie są fizyczne, co oznacza, że da się dostrzec ich bezpośrednie oddziaływanie za pomocą zmysłów. W przypadku Boga tak nie jest. Chyba, że uwzględnimy jego aktywność przez uzdrawiania czy inne cuda. Problem w tym, że nie są to zjawiska powtarzalne, więc metoda naukowa tego nie wychwyci, więc sceptyk tego nie uzna.Hattori pisze:Czyli dokładnie tak samo, jak na przykład z bakteriami.
Zawsze mnie zastanawiało dlaczego ateiści (z Russellem na czele) stosują taki argument. Tzn. czemu podają np. Ewoków albo czajniczki w kosmosie. Na pytanie czy istnieje jednooki kulawy Chińczyk, albo czy istnieje atom bromu w kosmosie większość ludzi powie, że tak. Dlaczego więc Boga porównuje się do Ewoków i jednorożców, a nie do Chińczyka czy atomu? Dzieje się tak ponieważ ci ateiści którzy zadają te pytania zakładają, że Bóg nie istnieje, więc jako przykład dają coś skrajnie nieprawdopodobnego. Rzeczą niezwykle wartą uwagi jest sposób w jaki oceniamy czy coś istnieje bądź nie. Dokonujemy szybkiego rachunku prawdopodobieństwa i stwierdzamy, że na przykład czajniczek jest robiony przez ludzi, koszt wysłania czegokolwiek w przestrzeń kosmiczną jest ogromny, więc istnieje ogromne prawdopodobieństwo, że czajniczka nie ma w kosmosie, bo nikt nie ma interesu by go tam zanieść. Tak samo sądząc po populacji Chin możemy stwierdzić, że ta liczba jest na tyle duża, że jakiś jednooki kulawy Chińczyk się znajdzie. Jednak żadnego z powyższych nie moglibyśmy stwierdzić gdybyśmy nie mieli danych. Znając środowisko, strukturę, częstość występowania i wiele wiele więcej możemy oszacować prawdopodobieństwo istnienia ogromnej ilości rzeczy. Cóż więc zrobić z Bogiem? Nie mamy w końcu żadnych danych. Jedynym wyjściem jest się poddać i stwierdzić, że taką metodą jaką stosuje się do bytów fizycznych, w przypadku bytów transcendentalnych nie powiemy nic. Nawet to, że nie istnieją. Jakież więc przesłanki prowadzą do nieistnienia Boga?BodomChild pisze:Na nieistnienie Ewoków też nie mam żadnych dowodów i co z tego? Czy ktoś to na serio rozważa? Czemu z Bogiem ma być inaczej?
Niewiara w Boga też jest wytworem twojego umysłu. Różnica jest taka, że ten jest akurat uprzywilejowany. Nie mówię, żeby za każdym zbiegiem okoliczności doszukiwać się boskiej interwencji, ale z nastawieniem, że wszystko co przeczy mojemu poglądowi jest złe i zafałszowane, bo mój pogląd musi być prawdziwy, nigdy nie dojdziesz do prawdy.BodomChild pisze:Nie powiem, zdarzały się moim życiu dziwne zbiegi okoliczności, poczucie, że jakaś opatrzność nade mną czuwa, że jest jakiś cel, że nic złego mi się nie stanie, ale obawiam się, że to zwykłe wytwory mojego umysłu, który w ten sposób jakoś radzi sobie z poczuciem bezsensu istnienia.
Człowiek żyje by być szczęśliwy
Szczęście zaś to tylko chęć życia
Jesteśmy więc po to by chcieć tu być
Bo oprócz trwania nie mamy nic innego
Szczęście zaś to tylko chęć życia
Jesteśmy więc po to by chcieć tu być
Bo oprócz trwania nie mamy nic innego
Re: Bóg - istnieje czy nie?
Czy należy dla równowagi założyć ankietę o tym, czy istnieje diabeł?
- Hattori
- Młotodzierżca
- Posty: 939
- Rejestracja: 18 listopada 2011, 16:40
- Lokalizacja: The Keepers' Chapel (Zamurze)
- Kontakt:
Re: Bóg - istnieje czy nie?
Można by, ciekawe, jaka byłaby rozbieżność wyników w porównaniu z tą.
Wydaje mi się, że argumentu ad ignorantiam jako pierwsi zaczęli używać antyteiści, tylko że nie zwrócili uwagi na to, że atakowani mogą go wykorzystać w taki sam sposób.
Nie tyle pragną mieć Boga, co raczej chcą poznać odpowiedzi na pytania, w przypadku których klasyczna nauka pozostaje bezradna.BodomChild pisze:Zawsze mnie to zadziwia jak ludzie bardzo pragną mieć tego boga i nadać temu wszystkiemu jakiś sens, później wyskakują z takimi głupotkami jak "udowodnij mi, że Bóg nie istnieje". Na nieistnienie Ewoków też nie mam żadnych dowodów i co z tego? Czy ktoś to na serio rozważa? Czemu z Bogiem ma być inaczej?
Wydaje mi się, że argumentu ad ignorantiam jako pierwsi zaczęli używać antyteiści, tylko że nie zwrócili uwagi na to, że atakowani mogą go wykorzystać w taki sam sposób.
Nie da się. Nie bez wspomagania. Dopóki nie powstały mikroskopy, ludzie nie mieli pojęcia o ich istnieniu, bo ich nie widzieli.Daweon pisze:Bakterie są fizyczne, co oznacza, że da się dostrzec ich bezpośrednie oddziaływanie za pomocą zmysłów.Hattori pisze:Czyli dokładnie tak samo, jak na przykład z bakteriami.