Mały Bonehoard - sesja RPG

[SPIDIvonMARDER]

I co robicie?

[matilon]

<Zwracam się do Dastana>
Idę za tobą
<Wchodzi do piramidy i rozgląda się>


Aż mnie chętka naszła na zainstalowanie Baldursa

[Artass]

- A może włożymy tam klucz rusałki, będzie pasował?
Ludzie, - że tak delikatnie powiem - ruszcie dupy, bo takiego doła nie miała sesja chyba nigdy, 2 dni bez posta... Spidi - widzisz a nie grzmisz.

[SPIDIvonMARDER]

Gniew Setha będzie potem. Ale wracając do sesji...

Tak! Co za niespodzianka?! Klucz pasuje do łachera!
Za piramidą otworzyła się kolejna sala. Oto jej opis:
Niezbyt duża, strop podpierają cztery grube kolumny z namalowanymi na nich postaciami bogów. Ściany komnaty pokrywają podobne sceny i miliardy hieroglifów.

Pod przeciwległą ścianą znajduje sie szeroki i niski posument, na którym znajduje się złoty posąg uskrzydlonej kobiety, stojącej prosto i mającej wyciągnięte ku górze ręce. Jest bosa, w długiej do kostek sukni oraz z włosami, kóre opadają na ramiona i plecy. Wysokość monumentu to jakieś 3 metry.

[Artass]

Wchodzę do komnaty, rozglądam się dokładniej. Zauważyłem coś ciekawego?

[Colin]

<wchodzę za Pedro do komnaty>
Rozpoznajemy/umiemy odczytać jakieś hieroglify?

[SPIDIvonMARDER]

Nie umiecie. A w każdym razie nie macie na to czasu...
Nagle z mroku wyskakuje jakiś wielki kształt i w locie uderza Colina.

Rzut kostką K%

68

Urwało ci lewą rękę i leżysz na ziemi krzycząc z bólu.

Teraz zauważacie, że ów kształt to Ratman, choć nie posiadający miecza. Zamiast tego ma ogromne pazury...

[Artass]

- NATHAN!!!
*Sięgam po kuszę, wstrzymując oddech, a przymykając oko próbuję zastrzelić poczwarę*

[SPIDIvonMARDER]

Tym razem spudłowałeś.
W dodatku przeciwnik kopnął twoją kuszę, która spadła na dół. Jest uszkodzona.

[Artass]

Oj zapomniałem.

- NATHAN!!!
*Wyciągam nóż, jestem gotowy do walki*

[SPIDIvonMARDER]

Ratman patrzy ci głęboko w oczy i mówi:
-Głupoludzie widzem ci, żeś pełen oporności jest wobec kamratów swych! Proszę ja ciebie - machnął reką, a obok pojawił się wielki stos monet - daj upust swej woli! To wszystko bedzie twoje, jesli tylko tegoż pragniesz. Po prostu nie walcz, lecz cofnij się o kroków kilka.

[Artass]

- A jednak można się z tobą bestyjo dogadać. Sypnijże złotem, a odejdę w zapomnienie. Niewiele mam z nimi wspólnego.
*Uśmiecha się perfidnie*

[Daweon]

Klentarif tym czasie nie rzucając się w oczy wyciąga łuk i celuje w ratmana.

[Hadrian]

-Złoto musi zaczekać...
<wyjmuję szpadę i próbuje podejść od tyłu tego potwora>

[matilon]

- Takiś dobry, atakować z zaskoczenia? To spróbuj szczęścia ze mną.
<Wyciąga miecz i rzuca się na potwora>

[Hadrian]

A dlaczego jesteś taki okrutny? Od razu urywasz rękę

[Colin]

Adrian, a co ja mam powiedzieć?
A urwałeś mi rękę w łokciu czy przy barku?

[SPIDIvonMARDER]

Przy barku.

adriannn: rzut k20, 9. Nie udało ci się go zaskoczyć. Obraca się wraz z tobą.


Wtedy atakuje matilon. Rzut K20, wynik 8. Nie trafiasz w niego i dostajesz pazurami w twarz. Nic groźnego... ale blizny dodają charakteru.

[Daweon]

Jeśli ratman zachowuje się jakby chciał zaatakować Klentarif strzela, poczym się pyta:
- coście tacy agresywni?

[SPIDIvonMARDER]

Nie patrzy w Twoim kierunku... zatem strzelasz czy nie?

[Daweon]

Nie strzela, ale ma go namierzonego.

[matilon]

<Ociera twarz>
Cholera! Kolejna blizna do kolekcji.
<odwraca się w stronę Ratmana>

[Hadrian]

<Patrzy w stronę posążku, potem na kupkę złota i... Cofam się troszkę do tyłu.>

[Artass]

Biegnę do posążka i zabieram go czym prędzej, wymownie patrząc w stronę ratmana, chcę się dowiedzieć, czy nie ma nic przeciwko, żeby mnie nie zaatakował.

[Hadrian]

-Ty... debilu! Chędożony kupiec!
<zamachuję się szablą próbując Ratmanowi uciąć łeb>