Film na podstawie Złodzieja
Moderator: Spidey
Re: Wasz casting: gdyby istniał film o grze, Garcia grałby..
Temat był już wałkowany - http://thief-forum.pl/viewtopic.php?f=8&t=858
Zdaje się, że Christian Bale był dość ciepło przyjęty jako kandydat na Garrett'a. Ktoś tam rzucił też dobry pomysł z Monicą Bellucci w roli Victorii. Zresztą poczytaj sobie
Zdaje się, że Christian Bale był dość ciepło przyjęty jako kandydat na Garrett'a. Ktoś tam rzucił też dobry pomysł z Monicą Bellucci w roli Victorii. Zresztą poczytaj sobie
Ciemność jest naszym sprzymierzeńcem!
- Keeper in Training
- Arcykapłan
- Posty: 1409
- Rejestracja: 01 października 2009, 15:01
- Lokalizacja: Miasto, Południowa Dzielnica (przy fontannie)
- Kontakt:
Re: Film na podstawie Złodzieja
Dzięki wielkie, Maveral. System wyszukiwania na forum może doprowadzić na skraj wytrzymałości psychicznej . Myślę, że Depp jest zbyt... popularny. Garrett jest unikalny i nie trudno byłoby przyjąć mi do wiadomości, że gra go ktoś, kto z konieczności gra w zupełnie różnych produkcjach ("Charlie i fabryka czekolady" czy "Edward Nożycoręki" nijak ma się do "Piratów..." - na niekorzyść tych ostatnich). Najlepszym pomysłem byłaby produkcja fanowska. Mimo wszystko trudno mi wyobrazić sobie film z gry.
"(...) Garrett had the humbling realisation that he'd smothered more girls than he'd kissed. A good deal more. An embarrassingly good deal." - RedNightmare, "Half-Full"
- Hattori
- Młotodzierżca
- Posty: 939
- Rejestracja: 18 listopada 2011, 16:40
- Lokalizacja: The Keepers' Chapel (Zamurze)
- Kontakt:
Re: Film na podstawie Złodzieja
Ja widziałbym ten film wyłącznie jako pełnometrażową animację na wzór tych dłuższych cutscenek, powiedzmy, od lat 12. Mogliby ewentualnie wzorować się na jakich aktorach (tym bardziej że istnieje dużo różnych wizerunków Garretta ), ale z oryginalnymi głosami - przynajmniej Russella i Terri Brosius.
Zgadzam się z Pablem. On pasowałby zarówno jako do postaci Konstantyna jak i samego SzachrajaMój typ na Trickstera to Jack Nicholson, on mi go normalnie przypomina :lol: a do tego to genialny aktor .
- Keeper in Training
- Arcykapłan
- Posty: 1409
- Rejestracja: 01 października 2009, 15:01
- Lokalizacja: Miasto, Południowa Dzielnica (przy fontannie)
- Kontakt:
Re: Film na podstawie Złodzieja
Chwileczkę... Chodzi Ci o to, że wolno oglądać od 12 lat czy że mieliby kręcić minimum 12 lat ? Zresztą w praktyce właściwie żadne dzieciaki się nie przejmują takimi obostrzeniami. Kiedy oglądałam - pierwszy raz - "Szklaną pułapkę"? Wstyd się przyznać !Hattori pisze:Ja widziałbym ten film wyłącznie jako pełnometrażową animację na wzór tych dłuższych cutscenek, powiedzmy, od lat 12.
No dobra, "Szklana pułapka" to zły przykład. Przecież to... tradycja .
Moim zdaniem filmy z gier to w dużym stopniu molochy na glinianych nogach, łatwo można zrobić z nich coś paskudnego.
"(...) Garrett had the humbling realisation that he'd smothered more girls than he'd kissed. A good deal more. An embarrassingly good deal." - RedNightmare, "Half-Full"
- Hattori
- Młotodzierżca
- Posty: 939
- Rejestracja: 18 listopada 2011, 16:40
- Lokalizacja: The Keepers' Chapel (Zamurze)
- Kontakt:
Re: Film na podstawie Złodzieja
Ograniczenie wiekowe oczywiścieChodzi Ci o to, że wolno oglądać od 12 lat czy że mieliby kręcić minimum 12 lat ?
Fakt, rodzice jakoś ich nie pilnują Można by od razu zawyżyć do +16. A co tam, dorzucić jeszcze zakazaną scenkę z Victorią i Garrettem i mamy +18!Zresztą w praktyce właściwie żadne dzieciaki się nie przejmują takimi obostrzeniami.
Święta prawda. Nawet nie mogę sobie przypomnieć żadnej porządnej ekranizacji... Ale ta technika animacji ze Złodzieja jest oryginalna, ma potencjał. Byłyby szanse na sukcesMoim zdaniem filmy z gier to w dużym stopniu molochy na glinianych nogach, łatwo można zrobić z nich coś paskudnego.
- Keeper in Training
- Arcykapłan
- Posty: 1409
- Rejestracja: 01 października 2009, 15:01
- Lokalizacja: Miasto, Południowa Dzielnica (przy fontannie)
- Kontakt:
Re: Film na podstawie Złodzieja
Kolega widzę proviktoriański . Mamy tutaj taki system dwóch stronnictw, zwolenników teorii, że między Viki i Garciem miała szanse rozwinąć się jakaś romantyczna relacja i ich przeciwników.Hattori pisze:Można by od razu zawyżyć do +16. A co tam, dorzucić jeszcze zakazaną scenkę z Viktorią i Garrettem i mamy +18!
Osobiście mogę zrozumieć, że Viki mogła podkochiwać się w Garciu, ale on traktował ją najwyżej jako koleżankę, z którą - w ostateczności - można skoczyć do KFC .
Poza Europą Złodziej nosi oznaczenie 18+. Dlaczego właściwie?
Święta prawda. Nawet nie mogę sobie przypomnieć żadnej porządnej ekranizacji... Ale ta technika animacji ze Złodzieja jest oryginalna, ma potencjał. Byłyby szanse na sukces [/quote]Moim zdaniem filmy z gier to w dużym stopniu molochy na glinianych nogach, łatwo można zrobić z nich coś paskudnego.
Z tym się zgadzam. Cutscenki są śliczne, a równocześnie bardzo głębokie. Znajoma pani profesor z wieloletnim stażem analizuje Złodzieja pod kątem treści psychologicznych. Muszę przyznać, że wychodzą jej cuda .
"(...) Garrett had the humbling realisation that he'd smothered more girls than he'd kissed. A good deal more. An embarrassingly good deal." - RedNightmare, "Half-Full"
- Hattori
- Młotodzierżca
- Posty: 939
- Rejestracja: 18 listopada 2011, 16:40
- Lokalizacja: The Keepers' Chapel (Zamurze)
- Kontakt:
Re: Film na podstawie Złodzieja
Czytałem gdzieś te rozważania, ale dawno dosyć. Moje odczucia po TMA są takie, że w trakcie Ery Metalu na pewno nie zachodziło między nimi "coś więcej". Byli zbyt zajęci intrygami Ale gdyby Vicki przeżyła, to kto ich tam wie. Chyba byłbym za Może Garrett przestałby okradać Pogan! Chociaż znając go, nie przestałby. I to byłby jeden z powodów kłótni między V. i G. (które, przy okazji, uatrakcyjniałyby tą hipotetyczną fabułę ).Kolega widzę proviktoriański . Mamy tutaj taki system dwóch stronnictw, zwolenników teorii, że między Viki i Garciem miała szanse rozwinąć się jakaś romantyczna relacja i ich przeciwników.
A to nawet nie wiedziałem. Co za łacher to wymyślił? Osobiście podwyższyłbym u nas z 12 do 16, bo giera - powiem to wprost - tak zupełnie zdrowa psychicznie nie jest. Oczywiście wszyscy znamy gorsze przypadki, jak chodzi o świrnięte gry. Tak więc +18 dla Thiefa to zupełna przesada.Poza Europą Złodziej nosi oznaczenie 18+. Dlaczego właściwie?
Uuu. Możesz coś więcej o tym powiedzieć? (o ile nie bedzie to offtopic )Znajoma pani profesor z wieloletnim stażem analizuje Złodzieja pod kątem treści psychologicznych. Muszę przyznać, że wychodzą jej cuda .
- Keeper in Training
- Arcykapłan
- Posty: 1409
- Rejestracja: 01 października 2009, 15:01
- Lokalizacja: Miasto, Południowa Dzielnica (przy fontannie)
- Kontakt:
Re: Film na podstawie Złodzieja
Mam nadzieję, że nie bardzo, w końcu to trochę wątki dla hipotetycznego filmu. Otóż znajduje tam np. motyw drogi, samotności, walki dobra ze złem, tego się domyśli chyba każdy. Ale ciekawsze dopiero się zaczyna: widzi tam motyw alienacji i niezrozumienia społecznego, traumy, buntu, oddziaływania cyliwizacji na naturę i miejsca człowieka w cyklu życia. Ponoć Poganie to protowiccanie (coś w tym jest...) pomieszany z kultem Magna Mater i Trickstera z mitologii Indian północnoamerykańskich oraz "głęboką symbolikę i swoisty alfabet słów-kluczy". Imponujące, co ?Hattori pisze:Uuu. Możesz coś więcej o tym powiedzieć? (o ile nie bedzie to offtopic )Znajoma pani profesor z wieloletnim stażem analizuje Złodzieja pod kątem treści psychologicznych. Muszę przyznać, że wychodzą jej cuda .
"(...) Garrett had the humbling realisation that he'd smothered more girls than he'd kissed. A good deal more. An embarrassingly good deal." - RedNightmare, "Half-Full"
- Hattori
- Młotodzierżca
- Posty: 939
- Rejestracja: 18 listopada 2011, 16:40
- Lokalizacja: The Keepers' Chapel (Zamurze)
- Kontakt:
Re: Film na podstawie Złodzieja
Większość jest logiczna i ciekawa, chociaż Protowiccanie to coś nowego . Ale gdzie profesorka widzi tutaj motyw drogi? Mamy przez nie rozumieć "wędrówkę" z posiadłości do posiadłości? To dosyć metaforyczne rozumowanie, mi bardziej odpowiada klasyczne przedstawienie sprawy (typu Hobbit).
Z kolei ta cała walka ze złem... też jest dosyć oryginalna. Bo przez dobro rozumiemy osiąganie celu za pomocą skradania się, co z natury uświęcone nie jest . W danym miejscu mamy zwalczyć zło za pomocą sprytu, co jest w porządku, ale w TG jest to jednoznaczne z oszustwem (podmienienie Oka). W dodatku Garrett jest raczej egoistą i ignorantem. Nie wiem, czy pomógłby Miastu w sytuacji, kiedy on sam nie byłby zagrożony - przeciwnicy zawsze chcieli zniszczyć CAŁE Miasto (wyjątkiem może być Gamall - ale i tak, gdyby nasz złodziej nie posiadł Personifikantów, nie polowałaby na niego i Garrettowi zwisałby cały ten bajzel).Tak więc nie jest to typowe rozumowanie.
Ale poza tym widać, że nasza p. prof. profesjonalnie podeszła do sprawy
Z kolei ta cała walka ze złem... też jest dosyć oryginalna. Bo przez dobro rozumiemy osiąganie celu za pomocą skradania się, co z natury uświęcone nie jest . W danym miejscu mamy zwalczyć zło za pomocą sprytu, co jest w porządku, ale w TG jest to jednoznaczne z oszustwem (podmienienie Oka). W dodatku Garrett jest raczej egoistą i ignorantem. Nie wiem, czy pomógłby Miastu w sytuacji, kiedy on sam nie byłby zagrożony - przeciwnicy zawsze chcieli zniszczyć CAŁE Miasto (wyjątkiem może być Gamall - ale i tak, gdyby nasz złodziej nie posiadł Personifikantów, nie polowałaby na niego i Garrettowi zwisałby cały ten bajzel).Tak więc nie jest to typowe rozumowanie.
Ale poza tym widać, że nasza p. prof. profesjonalnie podeszła do sprawy
- Keeper in Training
- Arcykapłan
- Posty: 1409
- Rejestracja: 01 października 2009, 15:01
- Lokalizacja: Miasto, Południowa Dzielnica (przy fontannie)
- Kontakt:
Re: Film na podstawie Złodzieja
Generalnie Thief ma drugie, a nawet trzecie dno. Wędrówka to raczej kwestia rozwijania się (na początku T1 Garrett jest rewelacyjnym złodziejem, pod koniec T3 to zmęczony życiem, znacznie dojrzalszy facet).Hattori pisze:Większość jest logiczna i ciekawa, chociaż Protowiccanie to coś nowego . Ale gdzie profesorka widzi tutaj motyw drogi? Mamy przez nie rozumieć "wędrówkę" z posiadłości do posiadłości? To dosyć metaforyczne rozumowanie, mi bardziej odpowiada klasyczne przedstawienie sprawy (typu Hobbit).
Z kolei ta cała walka ze złem... też jest dosyć oryginalna. Bo przez dobro rozumiemy osiąganie celu za pomocą skradania się, co z natury uświęcone nie jest . W danym miejscu mamy zwalczyć zło za pomocą sprytu, co jest w porządku, ale w TG jest to jednoznaczne z oszustwem (podmienienie Oka). W dodatku Garrett jest raczej egoistą i ignorantem. Nie wiem, czy pomógłby Miastu w sytuacji, kiedy on sam nie byłby zagrożony - przeciwnicy zawsze chcieli zniszczyć CAŁE Miasto (wyjątkiem może być Gamall - ale i tak, gdyby nasz złodziej nie posiadł Personifikantów, nie polowałaby na niego i Garrettowi zwisałby cały ten bajzel).Tak więc nie jest to typowe rozumowanie.
Ale poza tym widać, że nasza p. prof. profesjonalnie podeszła do sprawy
Jeśli mówimy o walce dobra ze złem, to profesor chodziło o największe sprawy. Taki mój cytat z Garretta: "Pagans, Hammers, Mechs... You all the same. You want to execute a child stealing a loaf of bread to keep alive, but say nothing when you steal other people's minds, lives... and souls..."
"(...) Garrett had the humbling realisation that he'd smothered more girls than he'd kissed. A good deal more. An embarrassingly good deal." - RedNightmare, "Half-Full"
- SPIDIvonMARDER
- Garrett
- Posty: 5184
- Rejestracja: 29 stycznia 2008, 21:32
- Lokalizacja: Świątynia Nieba z Zaginionego Miasta
- Płeć:
- Kontakt:
Re: Film na podstawie Złodzieja
Moim zdaniem strasznie to przerysowujecie xD Walka dobra ze złem? Gdzie jest Dobro a gdzie Zło? Czy Miasto, z jego intrygami, podłościami, uciskiem biednych, brutalnym reżimem zakonów... to jest Dobro, które zwycięża? Czy Szachraj chcący to obalić jest Zły? Garrett ocalając Miasto ocalał własną skórę i własny dom, były to w pełni egoistyczne działania.
Motyw drogi? Tego zupełnie nie rozumiem. Motyw Drogi bez zbędnego udziwniania, to podróż raczej geograficzna, ew. skomplikowana psychiczna. Tutaj nie ma ani jednego, ani drugiego.
Rozwój? Rozwój jakiś jest zawsze, chociażby w sferze umiejętności. Ale akurat w przypadku Garretta nie widzę tutaj specjalnie ciekawych rzeczy, to dopiero twórczość fanowska tutaj zaszalała.
Motyw drogi? Tego zupełnie nie rozumiem. Motyw Drogi bez zbędnego udziwniania, to podróż raczej geograficzna, ew. skomplikowana psychiczna. Tutaj nie ma ani jednego, ani drugiego.
Rozwój? Rozwój jakiś jest zawsze, chociażby w sferze umiejętności. Ale akurat w przypadku Garretta nie widzę tutaj specjalnie ciekawych rzeczy, to dopiero twórczość fanowska tutaj zaszalała.
Re: Film na podstawie Złodzieja
W której częsci gry to mówi? I czemu z błędem?Keeper in Training pisze:"Pagans, Hammers, Mechs... You all the same. You want to execute a child stealing a loaf of bread to keep alive, but say nothing when you steal other people's minds, lives... and souls..."
- Keeper in Training
- Arcykapłan
- Posty: 1409
- Rejestracja: 01 października 2009, 15:01
- Lokalizacja: Miasto, Południowa Dzielnica (przy fontannie)
- Kontakt:
Re: Film na podstawie Złodzieja
Znajoma podkreśla, że dobro i zło są w Mieście obok siebie i walczą. Nie mówi nic, że dobro zwycięża.SPIDIvonMARDER pisze:Moim zdaniem strasznie to przerysowujecie xD Walka dobra ze złem? Gdzie jest Dobro a gdzie Zło? Czy Miasto, z jego intrygami, podłościami, uciskiem biednych, brutalnym reżimem zakonów... to jest Dobro, które zwycięża? Czy Szachraj chcący to obalić jest Zły? Garrett ocalając Miasto ocalał własną skórę i własny dom, były to w pełni egoistyczne działania.
A czy nie sądzicie, że w pewien sposób Thief jest paradą masek? Każdy nosi inne przebranie...
"(...) Garrett had the humbling realisation that he'd smothered more girls than he'd kissed. A good deal more. An embarrassingly good deal." - RedNightmare, "Half-Full"
- SPIDIvonMARDER
- Garrett
- Posty: 5184
- Rejestracja: 29 stycznia 2008, 21:32
- Lokalizacja: Świątynia Nieba z Zaginionego Miasta
- Płeć:
- Kontakt:
Re: Film na podstawie Złodzieja
Nie, ja nie widzę w Mieście Dobra i Zła. To nie jest Władca Pierścieni z białymi elfami i czarnymi orkami, a raczej Wiedźmin -> naturalne odcienie szarości. Tak jak w prawdziwym życiu.
Masek... jeśli patrzymy pod względem dosłownym, to tak. W końcu mamy średniowiecze i strój w 100% charakteryzuje kim się jest, dlatego kwestia ubrania jest kluczowa. Jeśli chodzi o sens metaforyczny, to średnio. Poza Garrettem i innymi Strażnikami (+Gamall, Karras, Szachraj, czyli przeciwnicy) nikt nie ukrywa swojej prawdziwej tożsamości.
Masek... jeśli patrzymy pod względem dosłownym, to tak. W końcu mamy średniowiecze i strój w 100% charakteryzuje kim się jest, dlatego kwestia ubrania jest kluczowa. Jeśli chodzi o sens metaforyczny, to średnio. Poza Garrettem i innymi Strażnikami (+Gamall, Karras, Szachraj, czyli przeciwnicy) nikt nie ukrywa swojej prawdziwej tożsamości.
- Keeper in Training
- Arcykapłan
- Posty: 1409
- Rejestracja: 01 października 2009, 15:01
- Lokalizacja: Miasto, Południowa Dzielnica (przy fontannie)
- Kontakt:
Re: Film na podstawie Złodzieja
Znajomej chodziło przede wszystkim o metafory. Skoro zabiera się do pisania na ten temat pracy, to musi sięgać głębiej, niż sięga początkowo gracz. Oczywiście, że chodzi tu o Garretta, Opiekunów i dodatkowo - w nieco mniejszym stopniu - o głównych przeciwników. Ta wielopłaszczyznowość sprawia, że to postaci tak głębokie, z charakterem. Dlatego przyjemnie się gra . Dla mnie w T2 Viktoria (!) staje się w pewien sposób bohaterką nacechowaną tragicznie. Z pewnością postacią tragiczną jest sam Garrett, jak też inni Opiekunowie. To jest sfera szarości, cieni. I właśnie dlatego każdy widzi to nieco inaczej, profesor tak, a ktoś inny - siak. Nie widzę w tym niczego złego. Jedyne, czego się obawiam, to że moderatorzy uznają tą ciekawą dyskusję za off-topic, więc proponuję się streszczać .SPIDIvonMARDER pisze:Masek... Jeśli chodzi o sens metaforyczny, to średnio. Poza Garrettem i innymi Strażnikami (+Gamall, Karras, Szachraj, czyli przeciwnicy) nikt nie ukrywa swojej prawdziwej tożsamości.
"(...) Garrett had the humbling realisation that he'd smothered more girls than he'd kissed. A good deal more. An embarrassingly good deal." - RedNightmare, "Half-Full"
- Hattori
- Młotodzierżca
- Posty: 939
- Rejestracja: 18 listopada 2011, 16:40
- Lokalizacja: The Keepers' Chapel (Zamurze)
- Kontakt:
Re: Film na podstawie Złodzieja
Faktycznie, każdy inaczej.Keeper in Training pisze: Dla mnie w T2 Viktoria (!) staje się w pewien sposób bohaterką nacechowaną tragicznie. Z pewnością postacią tragiczną jest sam Garrett, jak też inni Opiekunowie. To jest sfera szarości, cieni. I właśnie dlatego każdy widzi to nieco inaczej, profesor tak, a ktoś inny - siak.
Z takiego polonistycznego punktu widzenia bohater tragiczny to taki, który staje przed dylematem, gdzie oba rozwiązania są jednakowo złe (moment ten może być poprzedzony jakimiś przykrymi zdarzeniami). Którą opcję wtedy wybiera albo czy nie wybiera żadnej, to już mało istotne. Viktoria faktycznie - najpierw traci Konstantyna, a później czuje się być zmuszona do współpracy z jego mordercą, by na końcu poświęcić swe życie, co okazało się jedyną opcją pokonania Karrasa (musiałaby zginąć tak czy siak). Z filmiku, kiedy Garrett pierwszy raz spotkał V. wynika też, że nie najlepiej sobie radzi z rządzeniem kultem Pogan, kiedy pojawili się ortodoksyjni Mechaniści (wiadomości o ginących kontaktach w Mieście). Myślę, że to dostateczne dowody jej tragizmu.
Ale Garrett i spółka? Wybór ocalenia Miasta okazywał się być dla niego słuszny i korzystny, natomiast Opiekunowie zwyczajnie zostali okłamani, żyli w niewiedzy (paradoksalnie...). Raczej nie było żadnego kluczowego momentu, gdzie musieliby decydować o czymś ważnym.
Kurczę. "Filozofia Thiefa" spokojnie mogłaby być osobnym wątkiem
Więc wracając do filmów:
Jakby mieli ekranizować Złodzieja, to którą część, 1 2 3? A może jakieś nowe przygody?
- SPIDIvonMARDER
- Garrett
- Posty: 5184
- Rejestracja: 29 stycznia 2008, 21:32
- Lokalizacja: Świątynia Nieba z Zaginionego Miasta
- Płeć:
- Kontakt:
Re: Film na podstawie Złodzieja
Szukać głębiej, czyli wymyślić dwudziestopiętrowy sens do czegoś stosunkowo prostego Keeper, bądźmy szczerzy. To trochę tak jak z dopatrywaniem się ukrytych treści w niektórych wersach wierszy, które w rzeczywistości były zwykłymi opisami.
Dla mnie to takie robienie na siłę pracy naukowej z w sumie dość prostego tematu.
Dla mnie to takie robienie na siłę pracy naukowej z w sumie dość prostego tematu.
Re: Film na podstawie Złodzieja
Osobiście mogę zrozumieć, że Viki mogła podkochiwać się w Garciu, ale on traktował ją najwyżej jako koleżankę, z którą - w ostateczności - można skoczyć do KFC
Wydaje mi się, że wszyscy przeceniają trochę Garretta Nie dajmy się oszukać opowieści, którą opowiada nam o sobie samym, to naprawdę tylko zwykły facet. Nie jest ani taki sprytny ani taki mądry ani nieczuły. Powiem więcej - moje zboczenie zawodowe każe mi widzieć w nim łatwego do zmanipulowania nieudacznika:p Pierwszy raz zagrałam w Thiefa, kiedy miałam 14 lat. Kolejny raz -po sześciu latach. I teraz widzę zupełnie inną grę, innego bohatera.
A ja się z tym nie zgadzam. Nie wydaje mi się, żeby to było wymyślone czy włożone tam na siłę. A nawet jeśli to tylko nasze dopisywanie treści do czegoś bez sensu - to gra... I w ogóle każdy film, każda książka - są o tyle ciekawe, o ile sami umiemy w nich coś ciekawego znaleźć. A przez nasze rozważania stają się jeszcze ciekawsze.SPIDIvonMARDER pisze:Szukać głębiej, czyli wymyślić dwudziestopiętrowy sens do czegoś stosunkowo prostego Keeper, bądźmy szczerzy. To trochę tak jak z dopatrywaniem się ukrytych treści w niektórych wersach wierszy, które w rzeczywistości były zwykłymi opisami.
Dla mnie to takie robienie na siłę pracy naukowej z w sumie dość prostego tematu.
- SPIDIvonMARDER
- Garrett
- Posty: 5184
- Rejestracja: 29 stycznia 2008, 21:32
- Lokalizacja: Świątynia Nieba z Zaginionego Miasta
- Płeć:
- Kontakt:
Re: Film na podstawie Złodzieja
Ok, każdy ma prawo to szukania czego chce... ale chyba w Thiefie akurat są inne rzeczy bardziej rozbudowane, które aż proszą się o analizę
Re: Film na podstawie Złodzieja
Jakie jeszcze? I czemu zajmować się jednymi zamiast drugich?SPIDIvonMARDER pisze:Ok, każdy ma prawo to szukania czego chce... ale chyba w Thiefie akurat są inne rzeczy bardziej rozbudowane, które aż proszą się o analizę
- SPIDIvonMARDER
- Garrett
- Posty: 5184
- Rejestracja: 29 stycznia 2008, 21:32
- Lokalizacja: Świątynia Nieba z Zaginionego Miasta
- Płeć:
- Kontakt:
Re: Film na podstawie Złodzieja
hurr pisze:Osobiście mogę zrozumieć, że Viki mogła podkochiwać się w Garciu, ale on traktował ją najwyżej jako koleżankę, z którą - w ostateczności - można skoczyć do KFC
Wydaje mi się, że wszyscy przeceniają trochę Garretta Nie dajmy się oszukać opowieści, którą opowiada nam o sobie samym, to naprawdę tylko zwykły facet. Nie jest ani taki sprytny ani taki mądry ani nieczuły. Powiem więcej - moje zboczenie zawodowe każe mi widzieć w nim łatwego do zmanipulowania nieudacznika:p Pierwszy raz zagrałam w Thiefa, kiedy miałam 14 lat. Kolejny raz -po sześciu latach. I teraz widzę zupełnie inną grę, innego bohatera.
A ja się z tym nie zgadzam. Nie wydaje mi się, żeby to było wymyślone czy włożone tam na siłę. A nawet jeśli to tylko nasze dopisywanie treści do czegoś bez sensu - to gra... I w ogóle każdy film, każda książka - są o tyle ciekawe, o ile sami umiemy w nich coś ciekawego znaleźć. A przez nasze rozważania stają się jeszcze ciekawsze.SPIDIvonMARDER pisze:Szukać głębiej, czyli wymyślić dwudziestopiętrowy sens do czegoś stosunkowo prostego Keeper, bądźmy szczerzy. To trochę tak jak z dopatrywaniem się ukrytych treści w niektórych wersach wierszy, które w rzeczywistości były zwykłymi opisami.
Dla mnie to takie robienie na siłę pracy naukowej z w sumie dość prostego tematu.
Ale nam się off-topic rozwinął...
Trudno mi się nie zgodzić na diagnozę postawioną na podstawie cut-scenek, ale tak naprawdę... Garrett jest taki, jakim chcemy, żeby był. Przez większą część gry to jednak my kierujemy jego krokami i możemy z niego zrobić tak zimnokrwistego zabójcę, jak i sprytnego złodzieja. To zależy tylko od nas.
A tak naprawdę, to wszystko służy tylko i wyłącznie rozgrywce (jak np. "podkute" buty, które ktoś zinterpretował jako fakt, że Garrett nie lubi łatwych rozwiązań ).
I to zdecydowanie nie Wiktoria "mogła podkochiwać się w Garciu", w końcu była driadą i nie wiadomo, na ile ludzkie uczucia były dla niej zrozumiałe. Poza tym, miała ważniejsze rzeczy na głowie . I jeśli nie jest to do końca jasne w czasie rozgrywki, to zdecydowanie to widać w cut-scence przed Sabotage at Soulforge.
- Keeper in Training
- Arcykapłan
- Posty: 1409
- Rejestracja: 01 października 2009, 15:01
- Lokalizacja: Miasto, Południowa Dzielnica (przy fontannie)
- Kontakt:
Re: Film na podstawie Złodzieja
Ale musisz przyznać, Caer, że bardzo twórczy off-topic . Z Wiktorią mam mieszane uczucia... Jednak driada to stworzenie bardziej humanoidalne niż np. zombie i w przeciwieństwie do tego ostatniego ewidentnie reprezentuje wyższy poziom rozwoju umysłowo-duchowego, jakieś uczucia w to wliczając. A sama postać Viki ewoluuje w trakcie gry. Powiem więcej: Viktoria w T2 jest znacznie bardziej "ludzka" niż w T1 (prymitywny wpływ Constantine'a jako gbura ?). Garrett jest dla niej najpierw obiektem nienawiści, a potem strasznie irytującym, lecz koniecznym sojusznikiem. Z takiej wybuchowej mieszanki już tylko krok od zadurzenia . Na ten temat proponuję... założyć oddzielny temat .Caer pisze:hurr pisze:Osobiście mogę zrozumieć, że Viki mogła podkochiwać się w Garciu, ale on traktował ją najwyżej jako koleżankę, z którą - w ostateczności - można skoczyć do KFC
Wydaje mi się, że wszyscy przeceniają trochę Garretta Nie dajmy się oszukać opowieści, którą opowiada nam o sobie samym, to naprawdę tylko zwykły facet. Nie jest ani taki sprytny ani taki mądry ani nieczuły. Powiem więcej - moje zboczenie zawodowe każe mi widzieć w nim łatwego do zmanipulowania nieudacznika:p Pierwszy raz zagrałam w Thiefa, kiedy miałam 14 lat. Kolejny raz -po sześciu latach. I teraz widzę zupełnie inną grę, innego bohatera.
A ja się z tym nie zgadzam. Nie wydaje mi się, żeby to było wymyślone czy włożone tam na siłę. A nawet jeśli to tylko nasze dopisywanie treści do czegoś bez sensu - to gra... I w ogóle każdy film, każda książka - są o tyle ciekawe, o ile sami umiemy w nich coś ciekawego znaleźć. A przez nasze rozważania stają się jeszcze ciekawsze.SPIDIvonMARDER pisze:Szukać głębiej, czyli wymyślić dwudziestopiętrowy sens do czegoś stosunkowo prostego Keeper, bądźmy szczerzy. To trochę tak jak z dopatrywaniem się ukrytych treści w niektórych wersach wierszy, które w rzeczywistości były zwykłymi opisami.
Dla mnie to takie robienie na siłę pracy naukowej z w sumie dość prostego tematu.
Ale nam się off-topic rozwinął...
Trudno mi się nie zgodzić na diagnozę postawioną na podstawie cut-scenek, ale tak naprawdę... Garrett jest taki, jakim chcemy, żeby był. Przez większą część gry to jednak my kierujemy jego krokami i możemy z niego zrobić tak zimnokrwistego zabójcę, jak i sprytnego złodzieja. To zależy tylko od nas.
A tak naprawdę, to wszystko służy tylko i wyłącznie rozgrywce (jak np. "podkute" buty, które ktoś zinterpretował jako fakt, że Garrett nie lubi łatwych rozwiązań ).
I to zdecydowanie nie Wiktoria "mogła podkochiwać się w Garciu", w końcu była driadą i nie wiadomo, na ile ludzkie uczucia były dla niej zrozumiałe. Poza tym, miała ważniejsze rzeczy na głowie . I jeśli nie jest to do końca jasne w czasie rozgrywki, to zdecydowanie to widać w cut-scence przed Sabotage at Soulforge.
O Thief'ie chętny może napisać książkę grubszą, niż wszystkie francuskie departamenty, a i tak temat się nie wyczerpie. To jak kopanie w Cloaca Maxima - im głębiej, tym fajniej .
"(...) Garrett had the humbling realisation that he'd smothered more girls than he'd kissed. A good deal more. An embarrassingly good deal." - RedNightmare, "Half-Full"
- SPIDIvonMARDER
- Garrett
- Posty: 5184
- Rejestracja: 29 stycznia 2008, 21:32
- Lokalizacja: Świątynia Nieba z Zaginionego Miasta
- Płeć:
- Kontakt:
Re: Film na podstawie Złodzieja
Constantin gburem? Sprzeciw! :D Elegancko układał się z Garrettem, a potem chciał go wykończyć. Victoria zmieniła swoje nastawienie, gdyż zmieniły się jej cele i potrzebowała nowego sprzymierzeńca. Przynajmniej ja to tak widzę.
Re: Film na podstawie Złodzieja
Keeper in Training pisze:. Z Wiktorią mam mieszane uczucia... Jednak driada to stworzenie bardziej humanoidalne niż np. zombie i w przeciwieństwie do tego ostatniego ewidentnie reprezentuje wyższy poziom rozwoju umysłowo-duchowego, jakieś uczucia w to wliczając. A sama postać Viki ewoluuje w trakcie gry. Powiem więcej: Viktoria w T2 jest znacznie bardziej "ludzka" niż w T1 (prymitywny wpływ Constantine'a jako gbura ?). Garrett jest dla niej najpierw obiektem nienawiści, a potem strasznie irytującym, lecz koniecznym sojusznikiem. Z takiej wybuchowej mieszanki już tylko krok od zadurzenia . Na ten temat proponuję... założyć oddzielny temat .
To, że jest bardziej ludzka niekoniecznie musi mieć cokolwiek wspólnego z jej uczuciami czy tym, jaka jest "w środku". Bardzo prawdopodobne, że to tylko pozory, efekt kameleona - wiadomo, że łatwiej jest jej nawiązać kontak z Garrettem, kiedy udaje człowieka, a on może w niej te uczucia i myśli zobaczyć, projektować je na nią.
Taka gra, będąca częścią manipulacji
I zgadzam się z Caer - jeśli dobrze odczytałam to, co napisałaś;) - jak dla mnie to Garrett jest zakochany w Victorii, to widać nawet po sposobie, w jaki prezentowani są bohaterowie w cutscenkach.