Rozmowy o Kościele, a o seksie to już niekoniecznie :P

Zajrzyj tutaj, jeśli masz ochotę pogawędzić, poplotkować i wtrącić swoje trzy grosze do dyskusji na tematy niemające wiele wspólnego z Thiefem.

Moderator: Bruce

Thrashmetalowiec
Miastolud
Posty: 54
Rejestracja: 05 lipca 2011, 00:41
Lokalizacja: Nawiedzona katedra, Stara Dzielnica ( Zamurze )

Re: Kościół a seks (temat raczej dla dorosłych)

Post autor: Thrashmetalowiec »

Maveral pisze:Głupoty. Kościół nie wykreśla apostatów z grona katolików, gdyż według jego doktryny chrztu nie da się wymazać. Zapisuje się jedynie fakt, że dana osoba dokonała apostazji. Statystyki pozostają więc te same.
Nie prawda. Po apostazji można zapisać się np. do jakiegoś innego kościoła.
Do prawosławnego, protestanckiego, na wiarę machometańską albo cokolwiek innego i figurować jako wyznawca innej religii.
Wiem bo bardzo dużo o tym czytałem.
W Polsce 90% ludzi uchodzi za katolików bo jest mała wiedza o apostazji i jest dużo osób myślących jak Ty.
Kiedy złożysz oświadczenie woli w którym zaznaczasz że nie chcesz być uznawany za członka kościoła katolickiego, zgodnie z prawem kanonicznym oni muszą Cię wykreślić.
A żebyś widział minę księdza, kiedy to załatwiałem - dla nich szkodą jest strata każdego wiernego.
Ksiądz nie omieszkał się postraszyć mnie opętaniem przez Szatana i wiecznym potępieniem.
Apostazja załatwia sprawę. Można być formalnie wyznawcą takiej religii jakiej się chce, albo nie być wyznawcą żadnej. To prawo gwarantuje konstytucja. Nikt nie może Cię zaliczać do grona wyznawców jakiejś religii jeśli tego nie chcesz i podejmiesz odpowiednie kroki.
Poza tym masz pewność że po śmierci nikt nie zrobi Ci katolickiego pogrzebu, jeśli nie życzysz sobie przy tym księdza.
Mnie "straszyli" że nie będę mógł wziąć ślubu kościelnego ani ochrzcić dziecka - i tak nie zamierzam robić tych rzeczy.
Na zachodzie np. w USA dużo więcej ludzi dokonuje apostazji, zapisując się potem do innych kościołów, nie zapisują się do żadnych, albo zakładają własne ( własnowierstwo ) i tam statystyki są dużo bardziej wyrównane.
"Skóra i dżinsy, to my - źli metale !"
Awatar użytkownika
Daweon
Arcykapłan
Posty: 1344
Rejestracja: 06 lipca 2009, 19:15
Lokalizacja: Tarnów

Re: Kościół a seks (temat raczej dla dorosłych)

Post autor: Daweon »

Bandit pisze:Według mnie nie tyle złym słownictwem, co niewłaściwym porównaniem: brak sensu życia = śmierć.
Nie chciałem aby ktokolwiek to tak odebrał. Nie skłaniałem nikogo do śmierci udowadniając, że jeżeli nie widzi sensu życia to ma umrzeć, bo w końcu nic nie traci.
Bandit pisze:Może to tylko wrażenie, ale wydaje mi się, że przez cały czas próbujesz przekazać to samo używając tylko innych słów. Najpierw sugerując to pytaniem "Po co żyjesz?", a następnie z góry zakładając, że ludzie muszą być nieszczęśliwi z jednego konkretnego powodu braku bycia z kimś w związku

Nie pisałem nic o związku, tylko o miłości, a jak powszechnie wiadomo słowo to bywa bardzo szeroko pojęte. O ile Streamer wyklucza związek to chyba na zaprzestanie nienawidzenia tylu rzeczy byłoby go stać.
Bandit pisze:Jak rozumiem poczucie bezwartościowości w twoim mniemaniu oznacza brak sensu życia, co w efekcie musi przełożyć się na jego koniec.
No i znowu to samo, dla mnie brak sensu życia oznacza brak bycia szczęśliwym, a jak już wspomniałem ludzie nieszczęsliwi powinni tego szczęścia szukać.
Bandit pisze:Nie wydaje mi się żebyś tą wypowiedzią zostawił mu jakieś pole do wyboru do podjęcia własnej decyzji o tym "czego potrzebuje aby chciał żyć".
Wypowiedzią może faktycznie nie (bo to są moje poglądy do których nikogo nie zmuszam), ale raczej pytaniem które zadałem.

Nie rozumiem w jaki sposób zadając jedno z podstawowych filozoficznych pytań, ludzie odebrali mnie jako osobę która najchętniej pozabijała wszystkich którzy są nieszczęśliwi.
Człowiek żyje by być szczęśliwy
Szczęście zaś to tylko chęć życia
Jesteśmy więc po to by chcieć tu być
Bo oprócz trwania nie mamy nic innego
Awatar użytkownika
Jacek
Strażnik Glifów
Posty: 3200
Rejestracja: 28 sierpnia 2003, 23:05
Lokalizacja: Zwoleń

Re: Kościół a seks (temat raczej dla dorosłych)

Post autor: Jacek »

Skoro ktoś nie wierzy to po co mu apostazja i zapisywanie się do innego kościoła?
Awatar użytkownika
timon
Garrett
Posty: 3883
Rejestracja: 12 sierpnia 2002, 19:07

Re: Kościół a seks (temat raczej dla dorosłych)

Post autor: timon »

Jacek pisze:Skoro ktoś nie wierzy to po co mu apostazja i zapisywanie się do innego kościoła?
Bo ludzie dzielą się na teistów, ateistów i antyteistów. Ci ostatni muszą np. koniecznie jeść mięso w piątek lub dokonywać apostazji. No dobrze, zapomniałem o nastolatkach.
Przystąpienie do innego kościoła/wyznania nie wymaga formalnego wystąpienia z poprzedniego, przecież z punktu widzenia "nowej" religii ta poprzednia jest zła/fałszywa i nie można stosować się do jej wymogów.
Zezwierzęcony, o zdradzieckiej mordzie, umysłowo niestabilny. Kanalia. Patologiczny element czyli OBYWATEL. Nie należący do ich wspólnoty narodowej. Hołota chamska. "Nie kocha Polski i Pana Boga"
Obcy kulturowo prezesowi
Awatar użytkownika
BodomChild
Złodziej
Posty: 2419
Rejestracja: 15 maja 2006, 23:32
Lokalizacja: Pabianice

Re: Kościół a seks (temat raczej dla dorosłych)

Post autor: BodomChild »

Jeszcze co do naśmiewania się z wierzących, to nie rozumiem dlaczego wiara w to, że wszechmogący Bóg stworzył świat jest śmieszna, a wiara w to, że wszechświat pojawił się przypadkowo (jakieś wielkie wybuchy), z niczego, jak królik z kapelusza już nie. Dla mnie to jest ten sam poziom absurdu i naprawdę nie mogę się zdecydować, która koncepcja jest bardziej zabawna :jez .
PAŃSTWO POLSKIE ODZYSKUJE GODNOŚĆ
Thrashmetalowiec
Miastolud
Posty: 54
Rejestracja: 05 lipca 2011, 00:41
Lokalizacja: Nawiedzona katedra, Stara Dzielnica ( Zamurze )

Re: Kościół a seks (temat raczej dla dorosłych)

Post autor: Thrashmetalowiec »

Jacek pisze:Skoro ktoś nie wierzy to po co mu apostazja i zapisywanie się do innego kościoła?
Kler wtrąca się do państwa i jest uprzywilejowany bo niby 90% polaków to katolicy. W tych 90% co najmniej połowa to ludzie niewierzący, którzy mają to gdzieś i chcą rozdziału kościołą od państwa, ale po ochrzczeniu zostali zapisani do kościoła rzymsko-katolickiego i dopóki nie dokonają apostazji, będą uznawani za członków tego kościoła.
Naturalne że ktoś kto nie zgadza się z jakąś religią, nie chce być zaliczany do jej wyznawców. Zwłaszcza kiedy chce żeby ta religia przestała być uprzywilejowana.
Winne są dwie rzeczy - mała wiedza o apostazji i chrzczenie niemowlaków, które w moim przekonaniu jest gwałtem i jeszcze jedną uwięzią, którą zawiązują Ci od razu po urodzeniu i nikt nie pyta Cię o zgodę.
Dopóki nie wystąpisz z KK, oni będą wykorzystywać Ciebie. Te kajdany można rozkuć, ale trzeba o tym najpierw wiedzieć.
"Skóra i dżinsy, to my - źli metale !"
Awatar użytkownika
Pablito
Kurszok
Posty: 509
Rejestracja: 15 lutego 2004, 20:40
Lokalizacja: Z tamtąd

Re: Kościół a seks (temat raczej dla dorosłych)

Post autor: Pablito »

Może i niektórzy będą zaraz flameować taki pogląd acz - znam ludzi których rodzice postawili wolną rękę co wiązało się z całkowitą izolacją ich od wszelkiego objawu religii - z moich obserwacji wcale nie były to osoby szczęśliwe, w uproszczeniu miały poczucie braku czegoś w swoim życiu, brak świąt gdzie np przy bożym narodzeniu wokoło panowała niezwykła atmosfera a w domu mieli dzień jak co dzień, ostatecznie szczęśliwie trafili we właściwe miejsce acz żałowali że to dopiero tak późno.

Z mojego punku widzenia to chyba kwestia rodziców a nie odgórnego prikazu jak wychowają swoje dzieci i czy wpoją im jakąś religię czy też nie.

W systemie wartości chrześcijaństwa jakoś nic złego nie widzę (ot takie 10 przykazań - czy to jakoś godzi w wolność człowieka?). Na religii można robić wodę z mózgu a można przekazać dobre wartości - kwestia kto się takowymi zajęciami zajmuje - sam dopiero w 3 klasie technikum miałem okazję trafić na naprawdę dobrego który wiedział co czyni i wszyscy go lubili.

Nie wykluczam, że jakość odbierania systemu jest zależna od miejsca i ludzi, w jednej parafii proboszcz będzie trząsł okolicą i robił przekręty, a w drugiej dbał o ludzi, w każdym bądź razie u siebie nie czuję się wykorzystywany, ksiądz jest dobry, parafia trzyma się dobrze nie ma zadłużenia. Może i mógłbym zwrócić uwagę że plebania jest dość spora i dość żartobliwie ludzie mówią że księża mają tam jakuzzi ale obok stoi stara mocno rozpadająca się której nie można zburzyć bo "zabytek".

Jeśli chodzi o zbieranie datków to w pewnych przypadkach taka mentalność ludzi jest że dają ale to już się nie poradzi.
Awatar użytkownika
SPIDIvonMARDER
Garrett
Posty: 5183
Rejestracja: 29 stycznia 2008, 21:32
Lokalizacja: Świątynia Nieba z Zaginionego Miasta
Płeć:
Kontakt:

Re: Kościół a seks (temat raczej dla dorosłych)

Post autor: SPIDIvonMARDER »

Dobra, to ja może proszę temat nieco z boku. Bardzo cenię ludzi wierzących, jeśli potrafią ze swojej wiary czerpać np. siłę do życia czy szczęście. Mam przyjaciółkę, która potrafi poprzez teoretycznie zwykłą modlitwę całkowicie zmienić swoje nastawienie do problemu, pocieszyć siebie.
Oczywiście ktoś powie, że modlitwa nie jest konieczna. Nie jest, ale jest jedną z dróg. Skoro to się sprawdza w jej przypadku, to trzeba to chwalić.
Obrazek
Awatar użytkownika
ERH+
Kurszok
Posty: 530
Rejestracja: 14 sierpnia 2009, 04:34
Lokalizacja: Kadath... ...w okolicach poduszki przed trzecią w nocy

Re: Kościół a seks (temat raczej dla dorosłych)

Post autor: ERH+ »

Problem się zaczyna gdy próbujesz nie siebie zmieniać tą modlitwą, a innych. Jakbym słyszał "hej patrzcie, moja religia ma nowe alufelgi!", wezwanie do dawania świadectwa wiary przynosi więcej szkody niż pożytku. Za często wychodzi z tego nawracanie na ufoludki albo krasnoludki, rewelacje o zbawcy trzeba umieć przekazać a nie iść na żywioł -wasze szczere chęci i uczucia niczego nie dowodzą, poważnie, zostawcie to ludziom z talentem.
Charakter człowieka jest jego przeznaczeniem.
Awatar użytkownika
Maveral
Bruce Dickinson
Posty: 4661
Rejestracja: 11 kwietnia 2003, 12:07
Lokalizacja: Radlin
Płeć:

Re: Kościół a seks (temat raczej dla dorosłych)

Post autor: Maveral »

A się naczytałem tych postów. I weź tu teraz odpowiedz hehe Ale ok, jedziemy.
eLPeeS pisze:
Maveral pisze: Nie rozumiem apostazji, bo jeżeli ktoś ma Kościół w czterech literach, to żaden papierek, oficjalne ceremoniały itd. niczego nie powinien u zainteresowanego zmienić. Po co ta szopka?
Żeby się odciąć od czegoś co go drażni/denerwuje/jest mu zbędne/uważa to za głupie (niepotrzebne skreślić albo potrzebne dopisać). Tak samo jak "nawróceni" neofaszyści przerabiają wytatuowane swastyki na inne rzeczy. taka kropka nad "i". Symbol definitywnego odejścia. Choć jak wiemy nie do końca ale o tym niżej...
No, ale jak mam coś w czterech literach, to mnie nie obchodzi czy jestem tam w jakiś księgach, czy nie. Nie powinno to wpływać na mnie samego, na moje ego oraz samopoczucie. No chyba, że nie chodzi tutaj o ateizm, a tak jak pisał Timon, o antyteizm. Zdecydujcie się czy jesteście wrogiem kościoła (lub Kościoła), czy też macie na niego, za przeproszeniem, wyjebane, bo to różnica. Thrashmetalowiec np. zmieszał te postawy pisząc:
Thrashmetalowiec pisze:Mnie nie interesuje, co kościół ma do powiedzenia.
A zaraz potem pisze o tym jak kościół argumentuje swoje prawo do bycia religią uprzywilejowaną. No to interesuje go to, czy nie? :)) Proszę tylko o bycie ciut bardziej precyzyjnym, bo ciężko się dyskutuje z kimś, kto wysyła mi sprzeczne komunikaty ;)
eLPeeS pisze:Po prostu ciężko się "przerzucać" jakimikolwiek argumentami gdy jedna strona mówi o "cudach z bożej mocy". To trochę jakby się kłócić z dzieckiem, które w wigilię widząc przez okno w oddali przejeżdżający samochód wmawia sobie że to był mikołaj. Można tylko uśmiechnąć się pod nosem i przejść nad tym do porządku dziennego ;)
Jesteś tego taki pewien, że to nie był Mikołaj? ;)
marecki pisze:Nie jestem bynajmniej ateistą, ale widzenie WSZĘDZIE ręki Boga to dość leniwe i krótkowzroczne podejście do życia.
Popieram. Fanatyzm po obu stronach nigdy nie był czymś dobrym. Są fanatycy twierdzący, że widzieli cud - twarz Jezusa ułożyła mu się z oczek w rosole :D Z drugiej strony są pewnie antyteiści, którzy ujrzawszy samego Boga robiącego cuda na ich oczach, powiedzieli by że to jakiś kuglarz ;)
No i?... Jak w szkolnej pyskówce:
- A ty jesteś gupi!
- Nie, to ty jesteś gupi!
- Udowodnij!
- To ty udowodnij!

Ten pan uniknął tylko odpowiedzi, bo odpowiedział pytaniem na pytanie, a fanatycy mu przyklasnęli :)) Ja bym podziękował takiemu adwokatowi mojej sprawy.
Leming pisze:Duchowni zaglądają mi do łóżka i do portfela.
Jeżeli tak jest, to faktycznie nieciekawa perspektywa, ale mam nadzieję, że nie patrzysz na całość tylko przez pryzmat Twojej wsi. W moim miasteczku tego nie ma. Jak ktoś nie chce chodzić do kościoła, to nie chodzi, jak ktoś nie chce kolędy w domu, to nie otwiera drzwi i nikt go nie prześladuje (no, może jakaś fanatyczna, wścibska sąsiadka nas obgada z inną fanatyczną sąsiadką, ale nie przejmuję się takimi ludźmi, bo krzywda mi się z tego powodu nie dzieje - niech sobie gadają ile wlezie).
grim_reaper pisze:Ty sugerujesz, ze jesli nie ma sie kogos drugiego przy sobie i rodziny na glowie to automatycznie jest sie spisanym na straty czlowiekiem - ja tak po prostu nie uwazam.
To zależy. Związków "bo tak trzeba" nie pochwalam, ale uważam, że to właśnie właściwa osoba najbardziej nas uszczęśliwi. I nie mówię od razu o ślubach, bo ja jestem zwolennikiem wolnych związków (tzw. "na kocią łapę"). Jeśli się kogoś kocha i druga osoba kocha nas, to nic innego nie da nam większego szczęścia. Takie jest moje zdanie.
Thrashmetalowiec pisze:Nie prawda. Po apostazji można zapisać się np. do jakiegoś innego kościoła.
Do prawosławnego, protestanckiego, na wiarę machometańską albo cokolwiek innego i figurować jako wyznawca innej religii.
Wiem bo bardzo dużo o tym czytałem.
W Polsce 90% ludzi uchodzi za katolików bo jest mała wiedza o apostazji i jest dużo osób myślących jak Ty.
Kiedy złożysz oświadczenie woli w którym zaznaczasz że nie chcesz być uznawany za członka kościoła katolickiego, zgodnie z prawem kanonicznym oni muszą Cię wykreślić.
Nieprawda. Kościół nigdy nie wykreśla osób po chrzcie ze swoich ksiąg. Innymi słowy nie jest wykreślana informacja o chrzcie. Możesz przyjąć milion innych religii i dokonać apostazji, ale jeśli miałeś chrzest, to dla Kościoła jesteś dzieckiem bożym, a więc do niego należysz. Tak jak pisałem, chrzest dla Kościoła jest "niezmywalny" i NICZYM nie można go "cofnąć". A że kościół podaje statystyki według ilości ludzi ochrzczonych, to jesteś w tych statystykach ujęty. Jeżeli czytałeś o tym bardzo dużo, to poproszę wiarygodne źródło mówiące o tym, że kościół wykreśla ludzi z ksiąg po apostazji.
Jacek pisze:Skoro ktoś nie wierzy to po co mu apostazja i zapisywanie się do innego kościoła?
Dobre pytanie. Jedyna logiczna odpowiedź - dla poprawienia sobie humoru, podbudowania ego, bo nie mają ciekawszych rzeczy do roboty. Aż mi się przypomniał fragment:
Miłość i nienawiść to dzieci niewoli
Wydane na świat dla lepszej kontroli
Nad ludźmi którzy muszą mieć podziały
Bo bez nich świat zrobi się zbyt szary
Thrashmetalowiec pisze:Naturalne że ktoś kto nie zgadza się z jakąś religią, nie chce być zaliczany do jej wyznawców. Zwłaszcza kiedy chce żeby ta religia przestała być uprzywilejowana.
A więc jednak antyteista. ZUS - chyba nikt się z jego polityką nie zgadza, jest uprzywilejowany, NAKAZUJE ci płacić na kogoś obcego, którego nawet nie znasz, MUSISZ w nim być, BEZ MOŻLIWOŚĆI wyjścia, MOGĄ nakładać kary. Są gorsi? Są. Żebyś ty z taką żarliwością walczył z defraudacją naszych pieniędzy w ZUS (i nie tylko tam), to by było fajnie. Zastanawiam się dlaczego wrogiem nr.1 dla niektórych jest akurat kościół? Są gorsi w naszym kraju. Już od jakiegoś czasu obserwuję w mediach jakąś nagonkę na kościół. No ok, bez grzechu nie są, ale bez przesady. A przesadą jest to, że czyni się z nich teraz wrogów publicznych nr.1 (np. temat nie płacenia podatków przez Kościół). Czyżby ktoś wskazał wroga palcem?

A co do seksu przedmałżeńskiego, to jako, że nie potrzebuję ślubu i uważam za zbędny, to nie mam w sumie zdania.
Ciemność jest naszym sprzymierzeńcem!
Awatar użytkownika
Pablito
Kurszok
Posty: 509
Rejestracja: 15 lutego 2004, 20:40
Lokalizacja: Z tamtąd

Re: Kościół a seks (temat raczej dla dorosłych)

Post autor: Pablito »

Maveral pisze: (np. temat nie płacenia podatków przez Kościół).
Och tak się akurat składa że Kościół jest objęty podatkiem, dla przykładu u nas proboszcz na podsumowaniu roku zwraca na to uwagę że on odprowadza podatek od darowizn wiernych i wmawianie że tak nie jest jak się nie ma pojęcia o tym lub bazuje się na plotkach jest "złe".

Co najwyżej ów może się wymigiwać od płacenia podatku ale wtedy zarówno jego jak i zwykłego kowalskiego który robi to samo można nazwać przestępcą podatkowym.
Awatar użytkownika
SPIDIvonMARDER
Garrett
Posty: 5183
Rejestracja: 29 stycznia 2008, 21:32
Lokalizacja: Świątynia Nieba z Zaginionego Miasta
Płeć:
Kontakt:

Re: Kościół a seks (temat raczej dla dorosłych)

Post autor: SPIDIvonMARDER »

ERH+ pisze:Problem się zaczyna gdy próbujesz nie siebie zmieniać tą modlitwą, a innych. Jakbym słyszał "hej patrzcie, moja religia ma nowe alufelgi!", wezwanie do dawania świadectwa wiary przynosi więcej szkody niż pożytku. Za często wychodzi z tego nawracanie na ufoludki albo krasnoludki, rewelacje o zbawcy trzeba umieć przekazać a nie iść na żywioł -wasze szczere chęci i uczucia niczego nie dowodzą, poważnie, zostawcie to ludziom z talentem.
Generalnie zmuszanie kogoś do czegokolwiek tego typu jest złe, także poza religią ;) Jakby ktoś kogoś na siłę zmuszał do polubienia metalu to też trzeba go puknąć... w czółko ;)
Obrazek
Awatar użytkownika
eLPeeS
Garrett
Posty: 3879
Rejestracja: 21 października 2004, 15:55

Re: Rozmowy o Kościele, a o seksie to już niekoniecznie :P

Post autor: eLPeeS »

Jacek pisze:A co konkretnie masz tam fantastycznego?
Czytałeś kiedyś Jacku książki Kena Folletta? W niektórych z nich rzecz ma miejsce w okresie II wojny światowej. Otoczkę historyczną mamy więc prawdziwą. Nagle jednak pojawia się jakiś bohater, który ratuje gdzieś aliantów wysadzając przy okazji kilka faszystowskich obozów. Podobnie czyta mi się Bilbię (czy raczej czytało bo od kilku lat nie miałem jej w rękach). Cała otoczka historyczna jest prawdziwa (w ten czy inny sposób) ale Ci bohaterowie i to co oni wyczyniają. Harry Potter się chowa ;)
Jacek pisze:Powiedz mi co cała współczesna nauka zaproponowała wzamian jeśli chodzi np. o teorię powstania świata i jakiegokolwiek życia
Szczerze? Nic konkretnego, ale też nie zakładam apriorycznie że świat i całe życie zostały stworzone na zasadzie -> pstryk, 7 dni i mamy (czy jak to tam było). To zdecydowanie za proste. No i czyja wersja jest prawdziwa? katolików, muzułmanów, buddystów? Zdecydowanie branie najładniejszej wersji i przyjmowanie jej za prawdziwą to pójście na łatwiznę. Ja już wolę się do końca życia zastanawiać w wolnych chwilach jak było na prawdę.
Jacek pisze:Co wam ten kościół tak przeszkadza skoro jest wolność wyznania?Dlaczego wciąż wyrażacie się z pogardą o księżach nazywając ich facetami w czerrni itd?
Dlaczego kościół jako instytucja i jego przedstawiciele mi przeszkadza pisałem innym razem przy okazji opisywania jak nas, obywateli niezwiązanych z tą religią, doją z forsy. Możesz się z tym nie zgadzać Jacku ale ja dalej tak to widzę i moje zdanie nie prędko się zmieni bo i nie prędko coś się zmieni w tej kwestii.
Jacek pisze:Czy katolicki system wartości jest zły? Co proponujecie wzamian?
Oj Jacku zawsze w podobnych dyskusjach rzucasz to samo pytanie i już nie raz otrzymywałeś odpowiedź na nie. Odpowiem więc krótko tak - czym tak na prawdę jest ten system wartości katolickich jak nie systemem wartości którym większość normalnych ludzi, niekoniecznie katolików, kieruje się w ciągu życia nawet się nie zastanawiając nad tym do jakiego systemu one należą i czy w ogóle. Czy to że na co dzień jestem, jak to się zwykło mówić, dobrym człowiekiem, czyni ze mnie katolika? Że nie jestem pobożny to znaczy od razu jestem zły?
Jacek pisze:Piszecie tak jakby kościół rzeczywiście was prześladował na każdym kroku.
Wystarczy że podpiszę się pod tym co napisał nieco wyżej Leming. Nie miałem aż tylu przebojów co on, ale jako dzieciak niechodzący na religię w podstawówce/liceum też nie zawsze było różowo.
SPIDIvonMARDER pisze:Bardzo cenię ludzi wierzących, jeśli potrafią ze swojej wiary czerpać np. siłę do życia czy szczęście.
Ja oczywiście nikomu nie odmawiam szczęścia i drogi do tego celu ale osobiście uważam że jeśli ktoś potrzebuje w swoim życiu jakiegoś hokupokus żeby nie zwariować lub żeby być szczęśliwym to jest zwyczajnie wybrakowany. Może i jednocześnie wywyższam się w ten sposób no ale co zrobić - pewnie jestem wybrakowany w inny sposób ;)
Maveral pisze:No, ale jak mam coś w czterech literach, to mnie nie obchodzi czy jestem tam w jakiś księgach, czy nie. Nie powinno to wpływać na mnie samego, na moje ego oraz samopoczucie. No chyba, że nie chodzi tutaj o ateizm, a tak jak pisał Timon, o antyteizm. Zdecydujcie się(...)
Wiesz ja np. mam ten cały cyrk w wielkim poważaniu. Do czasu jednak. To, że coś toleruje na co dzień nie znaczy że musze pozostawać zupełnie obojętny na jego wszelkie ekscesy. No i ja tam się nie ograniczam. Dziś mogę być antyteistą a jutro mnie w 100% zaspokoi ateizm. Ot taki ze mnie oportunista ;)
Maveral pisze:Popieram. Fanatyzm po obu stronach nigdy nie był czymś dobrym. Są fanatycy twierdzący, że widzieli cud - twarz Jezusa ułożyła mu się z oczek w rosole :D Z drugiej strony są pewnie antyteiści, którzy ujrzawszy samego Boga robiącego cuda na ich oczach, powiedzieli by że to jakiś kuglarz ;)
Zauważ tylko że tych pierwszych można dostrzec nawet na co dzień w mediach a tych drugich jakoś nie widać i nie zanosi się byśmy prędko mieli ich ujrzeć :P Tak czy siak jak to powiedział Siara Siarzewski - "potwierdzam!" Fanatyzm jest zły w każdej postaci.
Maveral pisze:Ten pan uniknął tylko odpowiedzi, bo odpowiedział pytaniem na pytanie, a fanatycy mu przyklasnęli :))
Bo zanim zada się to pytanie komuś warto zadać je sobie. W końcu ten Pan ma rację co do jednego - każdy z nas może się mylić. Nawet ateiści i im podobni. Prawda jest jednak taka, że tylko wyznawcy jakiejś religii zakładają, że to oni maja rację i nikt inny w myśl zasady "Bo moja racja to racja najmojsza!" ;) A co jeśli ty się mylisz Mav?
Maveral pisze:Ja bym podziękował takiemu adwokatowi mojej sprawy.
Podziękuj za to apologetom swojego wyznania np. ojcowi Rydzykowi czy księdzu Natankowi ;)
Maveral pisze:Dobre pytanie. Jedyna logiczna odpowiedź - dla poprawienia sobie humoru, podbudowania ego, bo nie mają ciekawszych rzeczy do roboty
Ja juz pisałem że zwykle chodzi o definitywne i jak najbardziej drastyczne odcięcie sie od czegoś z czym nie chce się mieć nic już do czynienia. Zresztą nawet jeśli jest tylko tak jak ty piszesz to co? A ty po co sie modlisz i chodzisz do kościoła? Nudzi Ci się? Chcesz poprawić sobie humor? Podbudować swoje ego? Każdy ma swoje sposoby, ale jednak apostazja wydaje mi się bardziej logiczna i racjonalna od bicia pokłonów wyimaginowanemu tworowi ;)
Pablito666 pisze:Och tak się akurat składa że Kościół jest objęty podatkiem, dla przykładu u nas proboszcz na podsumowaniu roku zwraca na to uwagę że on odprowadza podatek od darowizn wiernych i wmawianie że tak nie jest jak się nie ma pojęcia o tym lub bazuje się na plotkach jest "złe".

Co najwyżej ów może się wymigiwać od płacenia podatku ale wtedy zarówno jego jak i zwykłego kowalskiego który robi to samo można nazwać przestępcą podatkowym.
Oh tak się składa że kościół korzysta z takiej masy ulg i zwolnień podatkowych, że w oczach przeciętnego kowalskiego który płaci podatek od niemalże wszystkiego może się wydawać że nie płaci ich wcale. Jeśli chodzi jednak o darowizny to proboszcz zwraca Wam uwagę a wy jak młode pelikany wszystko łykacie (jak i inne jego bajki pewnie). Otóż tak się składa, że zgodnie z art. 17 ustawy o podatku dochodowym od osób prawnych (Dz.U.2011.74.397) Wolne od podatku są:
4a) dochody kościelnych osób prawnych:
a) z niegospodarczej działalności statutowej; w tym zakresie kościelne osoby prawne nie mają obowiązku prowadzenia dokumentacji wymaganej przez przepisy Ordynacji podatkowej,
b) z pozostałej działalności - w części przeznaczonej na cele: kultu religijnego, oświatowo-wychowawcze, naukowe, kulturalne, charytatywno-opiekuńcze oraz na konserwację zabytków, prowadzenie punktów katechetycznych, inwestycje sakralne w zakresie: budowy, rozbudowy i odbudowy kościołów oraz kaplic, adaptację innych budynków na cele sakralne, a także innych inwestycji przeznaczonych na punkty katechetyczne i zakłady charytatywno-opiekuńcze;

A to że wasz proboszcz odprowadza podatek od tacowego świadczy tylko jednym - wasze datki idą na coś innego niezwiązanego z wymienionymi powyżej celami (może gorzała, panienki, Maybachy) a on, nie chce skończyć w pierdlu ;) Wart tu zauważyć, że w zakresie tych dochodów, kościelne osoby prawne nie mają obowiązku prowadzenia dokumentacji wymaganej przez przepisy ordynacji podatkowej, co daje im piękna możliwość manipulowania wszelkimi danymi. Że co? Że księża są święci i nie manipulują? ;)
"I'm the best there is at what I do, but what I do best isn't very nice."
Awatar użytkownika
timon
Garrett
Posty: 3883
Rejestracja: 12 sierpnia 2002, 19:07

Re: Rozmowy o Kościele, a o seksie to już niekoniecznie :P

Post autor: timon »

eLPeeS pisze: Otóż tak się składa, że zgodnie z art. 17 ustawy o podatku dochodowym od osób prawnych (Dz.U.2011.74.397).........
A to że wasz proboszcz odprowadza podatek od tacowego świadczy tylko jednym ......
Świadczy tylko o jednym - mylisz ustawy :) Żaden ksiądz, choćby stanął ma uszach nie będzie osobą prawną, ty również nie próbuj się rozliczać z podatków na podstawie tej ustawy. Zarówno ty (jeśli prowadzisz działalność gospodarczą, a tak właśnie usługi duszpasterskie są traktowane) jak i ksiądz możecie skorzystać z łagodnych warunków opodatkowania na zasadach zgodnie z ustawą z 20.11.1998 o zryczałtownym podatku dochodowym (...) (Dz.U. z 1998 nr 144 poz 930 z pozn.zm). Czy stawki tam podane są wysokie czy niskie nie będę dyskutował,zawsze dla innych są za niskie a dla nas za wysokie.; Oczywiście, gdyby księdzu czy tobie nie odpowiadały te warunki zawsze pozostają zasady ogólne :)
eLPeeS pisze:Wart tu zauważyć, że w zakresie tych dochodów, kościelne osoby prawne nie mają obowiązku prowadzenia dokumentacji wymaganej przez przepisy ordynacji podatkowej, co daje im piękna możliwość manipulowania wszelkimi danymi.
Powiem tak : ty również (gdy prowadzisz działalność gospodarczą) nie masz obowiązku ewidencjonowania dochodu a jedynie przychody i koszty a to drobna różnica.
Warto czasami sprawdzić coś co inni podają ci jako prawdę objawioną, dotyczy to zarówno tych w sutannach jak i bez nich.
PS
Ciekawe czy wiesz, że ten sam artykuł zwalnia z podatku dochody organizacji pożytku publicznego, kluby sportowe, ochotnicze straże pożarne itp. Oczywiście pod pewnymi warunkami, ale kto by tam się szczegółami przejmował.
Zezwierzęcony, o zdradzieckiej mordzie, umysłowo niestabilny. Kanalia. Patologiczny element czyli OBYWATEL. Nie należący do ich wspólnoty narodowej. Hołota chamska. "Nie kocha Polski i Pana Boga"
Obcy kulturowo prezesowi
Awatar użytkownika
eLPeeS
Garrett
Posty: 3879
Rejestracja: 21 października 2004, 15:55

Re: Rozmowy o Kościele, a o seksie to już niekoniecznie :P

Post autor: eLPeeS »

timon pisze:Żaden ksiądz, choćby stanął ma uszach nie będzie osobą prawną
Oczywiście, że nie ale darowizny z tzw tacowego nie są przekazywane na rzecz księdza (jako osoby fizycznej) tylko kościoła jako instytucji a ten już jest osobą prawną. Proboszcz jako organ tejże dokonuje rozliczenia.
timon pisze:Powiem tak: ty również (gdy prowadzisz działalność gospodarczą) nie masz obowiązku ewidencjonowania dochodu a jedynie przychody i koszty a to drobna różnica.
Tak, przy czym ten element w przypadku KK tyczy się zarówno działalności gospodarczej jak i niegospodarczej. Zbyt daleko idąca moim zdaniem "ulga prawna" dająca wiele możliwości chachmęcenia.
timon pisze:Ciekawe czy wiesz, że ten sam artykuł zwalnia z podatku dochody organizacji pożytku publicznego, kluby sportowe, ochotnicze straże pożarne itp. Oczywiście pod pewnymi warunkami, ale kto by tam się szczegółami przejmował.
Wiem. Pozostaje jedna kwestia - z takie np. klubu sportowego mają okazje korzystać wszyscy bez względu na religie. Jakoś zaś nie widzę tych muzułmanów w kościołach ;) A co do takiej OSP to żartujesz chyba? Jak można porównywać coś takiego do kościoła?
"I'm the best there is at what I do, but what I do best isn't very nice."
Awatar użytkownika
timon
Garrett
Posty: 3883
Rejestracja: 12 sierpnia 2002, 19:07

Re: Rozmowy o Kościele, a o seksie to już niekoniecznie :P

Post autor: timon »

eLpees nie brnij w temat dla ciebie grząski :)
eLPeeS pisze: Proboszcz jako organ tejże dokonuje rozliczenia.
Mówisz o dochodach parafii czy księdza, zdecyduj się. Zaprawdę powiadam ci błądzisz :)
eLPeeS pisze: Tak, przy czym ten element w przypadku KK tyczy się zarówno działalności gospodarczej jak i niegospodarczej. Zbyt daleko idąca moim zdaniem "ulga prawna" dająca wiele możliwości chachmęcenia.
Jaka ulga ? Gdzie masz przepis, że osoby prawne zwolnione są z obowiązku ewidencji w przypadku prowadzenia działalności.
eLPeeS pisze:Wiem. Pozostaje jedna kwestia - z takie np. klubu sportowego mają okazje korzystać wszyscy bez względu na religie. Jakoś zaś nie widzę tych muzułmanów w kościołach ;) A co do takiej OSP to żartujesz chyba? Jak można porównywać coś takiego do kościoła?
Przez duchownych rozumie się również np mułłę i jakoś nie widzę katolików w zborach, cerkwiach, synagogach lub meczetach. Odnośnie OSP : według ciebie w OSP są same anioły a w KK oszuści. Z takim podejściem zrobisz karierę w kontroli podatkowej :)
Zezwierzęcony, o zdradzieckiej mordzie, umysłowo niestabilny. Kanalia. Patologiczny element czyli OBYWATEL. Nie należący do ich wspólnoty narodowej. Hołota chamska. "Nie kocha Polski i Pana Boga"
Obcy kulturowo prezesowi
Thrashmetalowiec
Miastolud
Posty: 54
Rejestracja: 05 lipca 2011, 00:41
Lokalizacja: Nawiedzona katedra, Stara Dzielnica ( Zamurze )

Re: Kościół a seks (temat raczej dla dorosłych)

Post autor: Thrashmetalowiec »

Maveral pisze:Nieprawda. Kościół nigdy nie wykreśla osób po chrzcie ze swoich ksiąg. Innymi słowy nie jest wykreślana informacja o chrzcie. Możesz przyjąć milion innych religii i dokonać apostazji, ale jeśli miałeś chrzest, to dla Kościoła jesteś dzieckiem bożym, a więc do niego należysz. Tak jak pisałem, chrzest dla Kościoła jest "niezmywalny" i NICZYM nie można go "cofnąć". A że kościół podaje statystyki według ilości ludzi ochrzczonych, to jesteś w tych statystykach ujęty. Jeżeli czytałeś o tym bardzo dużo, to poproszę wiarygodne źródło mówiące o tym, że kościół wykreśla ludzi z ksiąg po apostazji.
Całkowicie nie wykreślają, ale wpisują odpowiednią notatkę i figurujesz jako apostata - ktoś kto porzucił wiarę i wyparł się jej.
Apostaci nie są wliczani do katolików. Jeśli dokonujesz apostazji to wiadomo przecież że chcesz laicyzacji. Apostaci to osobna grupa.
Apostacie nikt nie zrobi katolickiego pogrzebu, nie może też być ojcem chrzestnym, ani brać ślubu kościelnego, nie wspominając już o figurowaniu na liście katolików. Takim człowiekiem kler nie może podeprzeć prawa do swojej władzy - to absurdalne, każdy wie że ktoś kto dokonuje apostazji, nie chce uprzywilejowania kościoła.
A uznawanie za katolików nawet tych ochrzczonych i nie po apostazji - jest moim zdaniem żałosne. Jakie znaczenie może mieć chrzest zrobiony "na siłę", zaraz po urodzeniu ? Przecież większość ludzi nie miała na to wpływu.
Przede wszystkim powinno się zmienić kryteria - ustalać statystyki wyznawców różnych religii na podstawie tego kto za kogo się uważa i jakie ma poglądy. A to że byli ochrzczeni nie powinno mieć znaczenia - bo nie mieli na to wpływu i woleliby nie zostać ochrzczeni.
Gdyby ktoś nie został ochrzczony po urodzeniu a potem w świadomym wieku sam by chciał się ochrzcić bez przymusu - wtedy to miało by znaczenie.
Mogą mówić co chcą że tylko wyparłem się wiary albo że błądzę i grzeszę, nie jestem i nigdy nie będę chrześcijaninem.
Gdyby zaczęto ustalać ilości wyznwaców różnych religii i ateistów na podstawie tego kto jakie ma poglądy to wyszłoby na jaw że katolików jest w Polsce dużo mniej niż się wydaje. Od tego powinno zależeć czy kler będzie uprzywilejowany czy nie.
I wtedy na pewno religie ze szkół by zniknęły, krzyże z miejsc publicznych też, kler by opodatkowano i było by normalnie, byłaby równość religijna.
"Skóra i dżinsy, to my - źli metale !"
Awatar użytkownika
Pablito
Kurszok
Posty: 509
Rejestracja: 15 lutego 2004, 20:40
Lokalizacja: Z tamtąd

Re: Rozmowy o Kościele, a o seksie to już niekoniecznie :P

Post autor: Pablito »

Thrashmetalowiec pisze:A uznawanie za katolików nawet tych ochrzczonych i nie po apostazji - jest moim zdaniem żałosne.
Ja nadal twierdzę, że chrzest małego dziecka to nie jest rytualne obcięcie ręki jako bilecik do wyznania (ciesz się więc że żyjesz w miejscu świata w którym z mocy religii dzieci polewa się wodą a nie wycina się im to czy owo), to rodzice mają prawo wychować dziecko w wierze jaką uznają za stosowne, jak potem ci się odwidzi to przecież nie ma jakiegoś problemu wypisać a żeś się uczepił katolików to powiem że to samo masz w większości religii świata czy to islam, judaizm czy np hinduizm (tu zaś urodzenie się to jedyna możliwość zyskania tej religii).

Podobnie możesz mówić jak urodzenie ma decydować o twojej narodowości, to że urodziłeś się w Polsce, a rodzice Polacy, to ma oznaczać że mają prawo sprawić żeś jest Polakiem? przecież to ewidentnie godzi w twoją wolność a co jak się czujesz Niemcem? A te wszystkie flagi te orzełki w salach lekcyjnych wypalają ci oczy? no przecież każdy powinien móc zdecydować o swojej narodowości jak już będzie tego świadomy.
Thrashmetalowiec
Miastolud
Posty: 54
Rejestracja: 05 lipca 2011, 00:41
Lokalizacja: Nawiedzona katedra, Stara Dzielnica ( Zamurze )

Re: Rozmowy o Kościele, a o seksie to już niekoniecznie :P

Post autor: Thrashmetalowiec »

Pablito666 pisze:
Thrashmetalowiec pisze:A uznawanie za katolików nawet tych ochrzczonych i nie po apostazji - jest moim zdaniem żałosne.
Ja nadal twierdzę, że chrzest małego dziecka to nie jest rytualne obcięcie ręki jako bilecik do wyznania (ciesz się więc że żyjesz w miejscu świata w którym z mocy religii dzieci polewa się wodą a nie wycina się im to czy owo), to rodzice mają prawo wychować dziecko w wierze jaką uznają za stosowne, jak potem ci się odwidzi to przecież nie ma jakiegoś problemu wypisać a żeś się uczepił katolików to powiem że to samo masz w większości religii świata czy to islam, judaizm czy np hinduizm (tu zaś urodzenie się to jedyna możliwość zyskania tej religii).

Podobnie możesz mówić jak urodzenie ma decydować o twojej narodowości, to że urodziłeś się w Polsce, a rodzice Polacy, to ma oznaczać że mają prawo sprawić żeś jest Polakiem? przecież to ewidentnie godzi w twoją wolność a co jak się czujesz Niemcem? A te wszystkie flagi te orzełki w salach lekcyjnych wypalają ci oczy? no przecież każdy powinien móc zdecydować o swojej narodowości jak już będzie tego świadomy.
Nie ma sensu podciągać tego pod narodowość. Tam gdzie się rodzisz tam masz obywatelstwo. Ale w Polsce jest wolność wyznania więc każdy ma prawo wyznawać taką religię jaką chce lub nie wyznawać żadnej.
Ja przede wszystkim potępiam to że KK ustala ilość wyznawców na podstawie tego ilu ludzi zostało ochrzczonych (ew. pomijając apostatów).
Przecież ktoś kto nie zgadza się z tą wiarą i nie uważa się za katolika, nie jest wyznawcą tej religii - co z tego że był ochrzczony skoro nie od niego to zależało ? Takie coś to manipulacja.
Zgadzam się że tak jest w każdej zorganizowanej religii - po prostu każdy kościół walczy z konkurencją.
W przeciwieństwie do narodwości czy rasy, religia nie jest czymś z czym się rodzisz, tylko czymś co powinieneś wybrać sam.
A co do narodowości - to że jestem biały i jestem polakiem, nie jest dla mnie ani powodem do dumy ani do wstydu. Nie jestem patriotą i nie kocham Polski.
Przecież nie muszę.

PS: Z początku myślałem że jesteś antychrystem ( 666 w ksywie ).
"Skóra i dżinsy, to my - źli metale !"
Awatar użytkownika
Pablito
Kurszok
Posty: 509
Rejestracja: 15 lutego 2004, 20:40
Lokalizacja: Z tamtąd

Re: Rozmowy o Kościele, a o seksie to już niekoniecznie :P

Post autor: Pablito »

Thrashmetalowiec pisze: PS: Z początku myślałem że jesteś antychrystem ( 666 w ksywie ).
Jak mówię jest to tylko liczba na chwilę obecną - dodałem to do podpisu żeby ludzie się już nie czepiali tego.

Wracając do kwestii statystyk - manipulację spotkasz na każdym kroku, we wszelkich słupkach jakie ci podaje świat zawsze może znaleźć się jakiś naginajew świadczący na czyjąś korzyść.

Jeśli już taki jest z tym kłopot to dobrą rzeczą było by wprowadzenie innego kryterium - np statystykę robić na podstawie osób przystępujących do bieżmowania - jest to sakrament przy którym twoją własną decyzją jest czy go przyjmiesz czy nie, względnie od określonego wieku lub wedle własnego uznania - pójścia do kancelarii kościelnej i złożenia własnoręcznego podpisu w którym oświadcza się że jest się wierzącym.

Oczywiście takie coś nie jest łatwe do wprowadzenia i podobnie jak likwidacja biurokracji wymagało by sformatowania całego systemu.
Awatar użytkownika
BodomChild
Złodziej
Posty: 2419
Rejestracja: 15 maja 2006, 23:32
Lokalizacja: Pabianice

Re: Rozmowy o Kościele, a o seksie to już niekoniecznie :P

Post autor: BodomChild »

Maveral pisze:A więc jednak antyteista. ZUS - chyba nikt się z jego polityką nie zgadza, jest uprzywilejowany, NAKAZUJE ci płacić na kogoś obcego, którego nawet nie znasz, MUSISZ w nim być, BEZ MOŻLIWOŚĆI wyjścia, MOGĄ nakładać kary. Są gorsi? Są. Żebyś ty z taką żarliwością walczył z defraudacją naszych pieniędzy w ZUS (i nie tylko tam), to by było fajnie. Zastanawiam się dlaczego wrogiem nr.1 dla niektórych jest akurat kościół? Są gorsi w naszym kraju.
Istnienie ZUS-u jest niezbywalnym prawem człowieka II generacji, nie lekceważ sobie tego :jez ! Istnienie Tuska i Kaczyńskiego też jest Twoim prawem człowieka, to już prawa III generacji (prawo do demokracji!) :rad .

Z tym kościołom to tematy zastępcze, myślisz, że po co Palikota wpuścili do cyrku? :wes

Ale to jest to, ja może jestem głupi, ale przynajmniej konsekwentny, uważam, że nikt nie powinien mieć przywilejów bo to niemoralne. Niektórych (nie mówię akurat o forumowiczach) to najbardziej boli, że "księża doją z budżetu" a powinny więcej dostawać kolorowe organizacje LGBT, zieloni albo tzw. "kultura" (jak dotowane z budżetu Niemiec i Unii Europejskiej kinowe gnioty Uwe Bolla :sup ). Nie jest złe zabieranie ludziom pieniędzy na ulgi i dotacje dla kogoś innego, złe jest, że dostają ci, których my nie lubimy.
PAŃSTWO POLSKIE ODZYSKUJE GODNOŚĆ
Awatar użytkownika
Leming
Złodziej
Posty: 2564
Rejestracja: 17 stycznia 2005, 10:16
Lokalizacja: Statua postępu

Re: Rozmowy o Kościele, a o seksie to już niekoniecznie :P

Post autor: Leming »

Tak się zastanawiam, a gdyby tak po urodzeniu rodzice zapisywali dzieci do partii np. PiS, PO, Palikoty czy innej (wybierzcie tą partię, której nie lubicie najbardziej). Nierzadko po osiągnięciu pełnoletności, gdy taki człowiek myśli już samodzielnie zacząłby się zastanawiać, jak to jest, że jest zapisany do Partii, która do końca nie odzwierciedla jego poglądy, poza tym niektórzy politycy tej partii są złodziejami i oszustami, w dodatku sami nie do końca postępują zgodnie z tym co głoszą, itd.. To oczywiste, że nie chciałby należeć do takiej partii a nawet żądałby wykreślenia z listy jej członków. Z pewnością znaleźliby się ludzie mówiący "i co z tego, że jesteś zapisany. Żyj po swojemu. Wypiszesz się, to będziesz miał kłopoty". Tymczasem politycy danej partii nadal by mówili że mają 90% poparcia, ich wyborcy ich kochają (czytaj: mogą robić co chcą bo "większość" jest po ich stronie). Dopiero masowe ubywanie ich wyborców (czytaj: wypisywanie się ludzi z danej partii) i perspektywa, że niedługo zostanie ich tylko garstka zmusiłoby ich do działania aby w końcu zaczęli ludziom służyć, zamiast traktować ich jako służbę.

Czym różniłoby się takie zapisywanie po urodzeniu dzieci do danej Partii od zapisywania dzieci do danej Religii? Niczym. Z pewnością ktoś powie, jak mogę porównywać religię do polityki? Przecież zapisywanie dzieci po urodzeniu do Partii to byłoby od najmłodszych lat łamanie sumień, indoktrynacja i pranie mózgów. Przy chrzcie tego typu zjawiska oczywiście nie zachodzą?

Jeszcze do niedawna taka katolicka Irlandia też była dumna z powodu wielkiego znaczenia Kościoła w życiu społeczeństwa (i jego lobbowania za np. bezwzględnym zakazem aborcji, itp.). W końcu musiała się zmierzyć z licznymi nadużyciami seksualnymi swoich duchownych. Na początku standardowo "to nieprawda, to oszczerstwa środowisk wrogich Kościołowi". Czyli przekładając na nasze "niech sobie gadają, bo i tak mamy większość poparcia w postaci ludzi wierzących, procenty nie kłamią". Dopiero masowe wystąpienia ludzi z Kościoła poprzez apostazję na znak protestu przeciwko powstałej sytuacji sprawiły, że tamtejsze władze kościelne musiały przyznać, że jednak źle się dzieje i zaczęły coś robić w tej sprawie.
Dlatego właśnie akt apostazji jest ważnym symbolem mówiącym "ja niżej podpisany nie zgadzam się na sytuację, która ma miejsce w moim Kościele, dlatego nie chcę być dłużej współuczestnikiem jego działania". Tym samym akt apostazji jest nie tyle zrzeczeniem się danej religii, co zrzeczeniem się członkostwa w (instytucji) Kościoła.
Fakt "apostazji po polsku" pokazuje, jak daleko za cywilizacją jest (instytucja) Kościoła w Polsce, tak wielce chwaląca się jakie to ma poparcie. Na zachodzie nierzadko wystarczy złożyć odpowiednie pismo i tyle. W Polsce trzeba złożyć pismo, mieć świadków, przyjść kilka razy na spotkania uświadamiające i najlepiej nie mieć rodziny ("jak się wypiszesz, to ani dziecka nie ochrzczę ani rodzicom pogrzebu nie odprawię"). Tym samym Kościół zachodni funkcjonuje na zasadzie wspólnoty wzajemnej przyjaźni, z której można dobrowolnie odejść gdy się nie chce dłużej w niej być. Natomiast Kościół polski działa na zasadzie przykucia łańcuchem do ściany religii, a nie każdy ma dość siły w rękach aby ten łańcuch zerwać.
Kupię Azjatkę - najlepiej Japonkę (może być używana)

Suma całkowitej ilości Informacji we Wszechświecie jest stała i jest równa 0 (zero)
Thrashmetalowiec
Miastolud
Posty: 54
Rejestracja: 05 lipca 2011, 00:41
Lokalizacja: Nawiedzona katedra, Stara Dzielnica ( Zamurze )

Re: Rozmowy o Kościele, a o seksie to już niekoniecznie :P

Post autor: Thrashmetalowiec »

[quote="Pablito"]Jeśli już taki jest z tym kłopot to dobrą rzeczą było by wprowadzenie innego kryterium - np statystykę robić na podstawie osób przystępujących do bieżmowania - jest to sakrament przy którym twoją własną decyzją jest czy go przyjmiesz czy nie, względnie od określonego wieku lub wedle własnego uznania - pójścia do kancelarii kościelnej i złożenia własnoręcznego podpisu w którym oświadcza się że jest się wierzącym.
quote]

To dobry pomysł. Wyszło by (chociaż w większości) ilu na prawdę jest wierzących. Np. ja nie mam bierzmowania. Bo nie chciałem. W wieku 15 lat człowiek zaczyna już myśleć bardziej samodzielnie, zastanawiać się nad różnymi rzeczami i wyrabiać sobie poglądy.
Nie to co w wieku 8-9 lat, kiedy się nie myśli o takich rzeczach i dzieciaki cieszą się z komunii bo dostaną od rodziny prezenty i dużo kasy.

Leming - podpisuję się obydwoma rękami pod Twoim postem. Mądrze prawisz.
"Skóra i dżinsy, to my - źli metale !"
Awatar użytkownika
eLPeeS
Garrett
Posty: 3879
Rejestracja: 21 października 2004, 15:55

Re: Rozmowy o Kościele, a o seksie to już niekoniecznie :P

Post autor: eLPeeS »

timon pisze:eLpees nie brnij w temat dla ciebie grząski :)
Temat jak temat. To, że prawo finansowe to jedno wielkie bagno - pozdrawiam przy okazji ministerstwo finansów - to już inna para gumiaków. Czasem poza tym tak trzeba (tj. brnąć) żeby się czegoś nauczyć no i nie z takiego szamba na forum wychodziłem. Czy zwycięsko i z twarzą to już inna sprawa ;) Na pewno służbowo bym się tego tematu nie tykał - tyle jest pewne :-D
timon pisze:Mówisz o dochodach parafii czy księdza, zdecyduj się. Zaprawdę powiadam ci błądzisz :)
Generalnie o parafii (czy też instytucji kościoła jako takiego) zaś proboszcza jako organu działającego w jej imieniu i na jej rzecz. Tak jak napisałem, nie podejrzewam aby darowizny z tacowego szły bezpośrednio do kieszeni księdza jako osoby fizycznej. Z tego względu też rozpatrując tą kwestię należy brać ino tylko pod uwagę osobę prawna jaką jest KK.
timon pisze:Jaka ulga ? Gdzie masz przepis, że osoby prawne zwolnione są z obowiązku ewidencji w przypadku prowadzenia działalności.
Może napisze jeszcze raz bo faktycznie wyraziłem się co najmniej nieprecyzyjnie by nie rzec bzdurnie (szef w pokoju, ja dopiero w trakcie pierwszej kawy ;)). Brak obowiązku prowadzenia dokumentacji wymaganej przez przepisy ordynacji podatkowej dotyczy oczywiście tylko prowadzenia działalności niegospodarczej. Przyjrzyjmy się jednak sytuacji gdy mamy do czynienia z działalnością. Weźmy pod lupę hipotetyczną sytuację: parafia prowadzi wynajem jakichś tam pomieszczeń. Z tytułu uzyskanego w ten sposób dochodu rozlicza się poprzez CIT-8 z US. Przy czym część dochodu (pewnie znaczną - a co!) wykaże jako zwolniony z tytułu przekazania go na tzw. cele kult religijnego. Czyli na "hokus pokus" tak na prawdę no bo czymże są "cele kultu religijnego". Na upartego wszystko można pod to podciągnąć. I o tą „ulgę prawną” (w cudzysłowie) mi chodziło. Tym sposobem taki podmiot niby się rozlicza, ale forsa się rozpływa. Tak wiem że pewnie kluby sportowe i inne podmioty wykorzystując luki prawne też oszukują. I tak wiem że moje gadanie to tylko domysły. Warto jednak pamiętać że jak się daje komuś takie pole do nadużyć to prędzej czy później ktoś z tego skorzysta. A to że ja o KK nie mam dobrego zdania i wszystkie ich działania widzę przez taki a nie inny pryzmat... no cóż. Pewnie faktycznie bym się sprawdził w kontroli skarbowej, ale o tym sie prędko nie przekonam ;)
timon pisze:Przez duchownych rozumie się również np mułłę i jakoś nie widzę katolików w zborach, cerkwiach, synagogach lub meczetach. Odnośnie OSP : według ciebie w OSP są same anioły a w KK oszuści. Z takim podejściem zrobisz karierę w kontroli podatkowej :)
Tu też muszę doprecyzować. Z takiego klubu sportowego jest szansa że skorzysta każdy. Co do świątyń religijnych już raczej tego samego założyć nie można. Wspiera się więc tylko instytucje służące jedynie określonej grupie obywateli. Ja jako osoba nie należąc do żadnej religii czuje się wtedy poszkodowany. Co do OSP to nie chodziło mi oczywiście o to że są aniołkami, nie oszukują itp. a o to że ciężko porównywać organizacje wykonującą akcje ratunkowe do kościoła (jakiegokolwiek). Nie wiem jak ty ale jak mi się chałupa zacznie palić wolałbym żeby przyjechało OSP a nie ksiądz Mateusz ;)
Leming pisze:Czym różniłoby się takie zapisywanie po urodzeniu dzieci do danej Partii od zapisywania dzieci do danej Religii?
Zgadza się. Pamiętajmy że nie ma katolickich czy muzułmańskich dzieci. Są tylko dzieci katolickich czy muzułmańskich rodziców.
"I'm the best there is at what I do, but what I do best isn't very nice."
Awatar użytkownika
Michal
Poganin
Posty: 729
Rejestracja: 02 listopada 2006, 13:33
Lokalizacja: Tychy

Re: Rozmowy o Kościele, a o seksie to już niekoniecznie :P

Post autor: Michal »

eLPeeS pisze:Tu też muszę doprecyzować. Z takiego klubu sportowego jest szansa że skorzysta każdy. Co do świątyń religijnych już raczej tego samego założyć nie można. Wspiera się więc tylko instytucje służące jedynie określonej grupie obywateli. Ja jako osoba nie należąc do żadnej religii czuje się wtedy poszkodowany.
Dalej nie rozumiem. Każdy może wejść do kościoła, nie widziałem jeszcze bramkarzy przy wejściu sprawdzających akty chrztu. A jeśli ktoś nie chce, nie odczuwa takiej potrzeby to jego sprawa i wybór. Podobnie ze sportem, nie chodzę na fitness, ale też nie czuję się jakoś z tego powodu pokrzywdzony, że K.S"Kręcidupa" ma tam jakieś ulgi, na czym korzystają fani fitnessu. Niech się cieszą, ja mam za to np. darmowe lodowisko.
ODPOWIEDZ