Thief 4 - Recenzje i opinie

Wkradnij się tutaj, jeśli chcesz porozmawiać o świecie Thiefa, rozważyć zawiłości fabuły i dowiedzieć się czegoś o mitologii stworzonej na potrzeby gry lub poruszyć podobne kwestie.

Moderator: Spidey

Awatar użytkownika
Mixthoor
Złodziej
Posty: 2334
Rejestracja: 12 listopada 2007, 13:15
Lokalizacja: Dojczlandia
Płeć:

Re: Thief 4 - Recenzje i opinie

Post autor: Mixthoor »

Akurat napad na bank podobał mi się. 3 możliwe wejścia, komentarz przy otwieraniu sejfu, kamery... Szkoda, że taka krótka (pierwsze podejście to ok. 35 min w moim przypadku) z pułapkami, które tylko można rozbroić, mając przy sobie nożyce.
Thief Fan Missions - Przewodnik
Mixthoor Mod Pack - Kompendium dodatków
Awatar użytkownika
SPIDIvonMARDER
Garrett
Posty: 5183
Rejestracja: 29 stycznia 2008, 21:32
Lokalizacja: Świątynia Nieba z Zaginionego Miasta
Płeć:
Kontakt:

Re: Thief 4 - Recenzje i opinie

Post autor: SPIDIvonMARDER »

Nie czytałem tematu, bo nie chcę spoilerów. Jestem po przejściu prologu. Oczekiwałem tragedii, a jest nieźle ze wskazaniem na fajnie. Zobaczę, co będzie dalej.

Jednak już teraz widzę, że z Thiefem ta pseudoskradanka wiele wspólnego nie ma. To jak z wykupieniem licencji do podpisania książki nazwiskiem znanego autora, ale napisanie kolejnej części po swojemu i w ogóle w innym świecie.

No nic, jedziemy dalej!
Obrazek
Awatar użytkownika
Bruce
Strażnik Glifów
Posty: 3834
Rejestracja: 06 maja 2003, 17:58
Lokalizacja: Lublin
Płeć:

Re: Thief 4 - Recenzje i opinie

Post autor: Bruce »

To po drugiej misji jak będziesz szedł do kryjówki Erin, odwiedź kupca w Dokach i kup nożyce oraz brzytwę. Już od trzeciej misji będziesz potrzebował narzędzi. Aha. I jak będziesz u Basso kup śrubokręt (u kupca co jest obok). A kupcy są na mapie zaznaczeni jako białe duże kropki. Bez tych narzędzi nie zdobędziesz 100% łupów.
Tomorrow comes tomorrow goes
But the cloud remains the same
Wonder why he’s feeling down
Tears of a clown
Obrazek
Awatar użytkownika
Keeper in Training
Arcykapłan
Posty: 1409
Rejestracja: 01 października 2009, 15:01
Lokalizacja: Miasto, Południowa Dzielnica (przy fontannie)
Kontakt:

Re: Thief 4 - Recenzje i opinie

Post autor: Keeper in Training »

Bruce pisze:To po drugiej misji jak będziesz szedł do kryjówki Erin, odwiedź kupca w Dokach i kup nożyce oraz brzytwę. Już od trzeciej misji będziesz potrzebował narzędzi. Aha. I jak będziesz u Basso kup śrubokręt (u kupca co jest obok). A kupcy są na mapie zaznaczeni jako białe duże kropki. Bez tych narzędzi nie zdobędziesz 100% łupów.
Śrubokręt był potrzebny wcześniej - już w krematorium...
"(...) Garrett had the humbling realisation that he'd smothered more girls than he'd kissed. A good deal more. An embarrassingly good deal." - RedNightmare, "Half-Full"
Awatar użytkownika
Bruce
Strażnik Glifów
Posty: 3834
Rejestracja: 06 maja 2003, 17:58
Lokalizacja: Lublin
Płeć:

Re: Thief 4 - Recenzje i opinie

Post autor: Bruce »

Keeper in Training pisze: Śrubokręt był potrzebny wcześniej - już w krematorium...
Pisząc Basso miałem na myśli moment po ukończeniu pierwszej misji, gdzie gra każe nam się do niego udać, czyli przed misją nr. 2. I gwoli ścisłości, to nie krematorium tylko huta :-D
Tomorrow comes tomorrow goes
But the cloud remains the same
Wonder why he’s feeling down
Tears of a clown
Obrazek
Awatar użytkownika
Keeper in Training
Arcykapłan
Posty: 1409
Rejestracja: 01 października 2009, 15:01
Lokalizacja: Miasto, Południowa Dzielnica (przy fontannie)
Kontakt:

Re: Thief 4 - Recenzje i opinie

Post autor: Keeper in Training »

Bruce pisze:
Keeper in Training pisze: Śrubokręt był potrzebny wcześniej - już w krematorium...
Pisząc Basso miałem na myśli moment po ukończeniu pierwszej misji, gdzie gra każe nam się do niego udać, czyli przed misją nr. 2. I gwoli ścisłości, to nie krematorium tylko huta :-D
A te trupy to na karuzeli sobie jeżdżą? I te piece, do których wrzucają ciała, to też atrapy?

Mówię krematorium, bo taką w misji pełni funkcję. Od dłuższego czasu.
"(...) Garrett had the humbling realisation that he'd smothered more girls than he'd kissed. A good deal more. An embarrassingly good deal." - RedNightmare, "Half-Full"
Awatar użytkownika
Bruce
Strażnik Glifów
Posty: 3834
Rejestracja: 06 maja 2003, 17:58
Lokalizacja: Lublin
Płeć:

Re: Thief 4 - Recenzje i opinie

Post autor: Bruce »

Keeper in Training pisze: A te trupy to na karuzeli sobie jeżdżą? I te piece, do których wrzucają ciała, to też atrapy?

Mówię krematorium, bo taką w misji pełni funkcję. Od dłuższego czasu.
Krematorium, fakt. pełni taką funkcję. Ale pierwotnie to było co innego. I nie huta tylko odlewnia. I w grze nie spotkasz się z określeniem krematorium.
Tomorrow comes tomorrow goes
But the cloud remains the same
Wonder why he’s feeling down
Tears of a clown
Obrazek
Awatar użytkownika
BodomChild
Złodziej
Posty: 2419
Rejestracja: 15 maja 2006, 23:32
Lokalizacja: Pabianice

Re: Thief 4 - Recenzje i opinie

Post autor: BodomChild »

W końcu zapoznaję się z Thiafem osobiście, na razie wrażenia mam raczej pozytywne, ale to pewnie dlatego, że od dawna pogodziłem się z tym, że nie jest to następca starego Thiefa. Na pewno jest to rzecz jakoś tam "w duchu" :) , klimat ma jak Deus Ex HR umiejscowiony w innych czasach.

Wszystkich, którzy obawiają się czy im ruszy (NiRa?) uspokajam. Działa u mnie na dwurdzeniowym Pentium, 4 GB ram i Radeonie HD 5670 512Mb (czyli teoretycznie poniżej minimalnych) bez żadnych zauważalnych spadków fps na niskich ustawieniach (tekstury podwyższyłem na niskie, z b. niskich, żadnej różnicy w płynności nie odczułem), wystarczy odpalić w trybie 32bit. Na niskich ustawieniach wygląda jakbym grał na PS3, więc jest ok :wes .
PAŃSTWO POLSKIE ODZYSKUJE GODNOŚĆ
Awatar użytkownika
NiRa
Mechanista
Posty: 488
Rejestracja: 15 stycznia 2008, 17:52

Re: Thief 4 - Recenzje i opinie

Post autor: NiRa »

Opiszę swoje pierwsze wrażenia.
1. Erin- że też Garrett podczas prologu nie zepchnął jej z pierwszego lepszego dachu, podziwiam gościa ;D [ból dupy on] jak ona biega w tym gorsecie?! [ból dupy off]
2. Sterowanie - albo mam skopaną spację, albo 'przemykanie' od cienia do cienia faktycznie wychodzi raz na kilka prób ;x
3. Proc 2x 1,7 GHz AMD E2 , 6GB RAM, grafa Radek 7470M 1gb i deszcz się zacina ;_; ilość fps nie powala, grać się da, ale o 'rushu' mogę zapomnieć.

-Medyk! Czy ja umrę?
-Niewykluczone.
Awatar użytkownika
Mixthoor
Złodziej
Posty: 2334
Rejestracja: 12 listopada 2007, 13:15
Lokalizacja: Dojczlandia
Płeć:

Re: Thief 4 - Recenzje i opinie

Post autor: Mixthoor »

Przemykanie działa, coś masz ze swoją spacją.
Thief Fan Missions - Przewodnik
Mixthoor Mod Pack - Kompendium dodatków
Awatar użytkownika
BodomChild
Złodziej
Posty: 2419
Rejestracja: 15 maja 2006, 23:32
Lokalizacja: Pabianice

Re: Thief 4 - Recenzje i opinie

Post autor: BodomChild »

NiRa pisze: albo mam skopaną spację, albo 'przemykanie' od cienia do cienia faktycznie wychodzi raz na kilka prób ;x
U mnie też nie zawsze wychodzi, ale jak na razie to mało tego używałem.
PAŃSTWO POLSKIE ODZYSKUJE GODNOŚĆ
Awatar użytkownika
SPIDIvonMARDER
Garrett
Posty: 5183
Rejestracja: 29 stycznia 2008, 21:32
Lokalizacja: Świątynia Nieba z Zaginionego Miasta
Płeć:
Kontakt:

Re: Thief 4 - Recenzje i opinie

Post autor: SPIDIvonMARDER »

U mnie tez niemalże nie działa :)
Obrazek
Awatar użytkownika
BodomChild
Złodziej
Posty: 2419
Rejestracja: 15 maja 2006, 23:32
Lokalizacja: Pabianice

Re: Thief 4 - Recenzje i opinie

Post autor: BodomChild »

Ja nie czaję tego przemykania :-D , niby powinno być z cienia do cienia, ale jakoś nie znajduję takich miejsc gdzie mogę to zrobić, za to udaje się w miejscach gdzie się to nie przydaje. Skopany element gry, jak parę innych :) .

Na liczniku Steam mam już 10 godzin (kiedy to minęło! :shock: ), a jestem dopiero po ukończeniu drugiego rozdziału, pewnie dlatego, że jestem typem gracza zaglądającego w każdy kąt i podziwiającego widoczki :) . Więcej napiszę po ukończeniu, wiem już mniej więcej co skrytykować, ale ogólnie jestem pozytywnie zaskoczony, bo gra się miło, a cała artystyczna strona gry mi bardzo odpowiada. Ułatwienia (większość wyłączyłem) i "prowadzenie za rączkę" mi specjalnie nie przeszkadzają, co oznacza, że się starzeję i powoli staję się "niedzielnym graczem". Od czasu do czasu używam focusa :jez .
PAŃSTWO POLSKIE ODZYSKUJE GODNOŚĆ
Awatar użytkownika
Keeper in Training
Arcykapłan
Posty: 1409
Rejestracja: 01 października 2009, 15:01
Lokalizacja: Miasto, Południowa Dzielnica (przy fontannie)
Kontakt:

Re: Thief 4 - Recenzje i opinie

Post autor: Keeper in Training »

Bodom, na etapie drugiej misji też jest ogólnie pozytywna opinia, schody pojawiają się później...
NiRa pisze:Opiszę swoje pierwsze wrażenia.
1. Erin- że też Garrett podczas prologu nie zepchnął jej z pierwszego lepszego dachu, podziwiam gościa ;D [ból dupy on] jak ona biega w tym gorsecie?! [ból dupy off]
Tu wszyscy się zgadzają. Jak już skończysz grać, skuś się.
NiRa pisze:2. Sterowanie - albo mam skopaną spację, albo 'przemykanie' od cienia do cienia faktycznie wychodzi raz na kilka prób ;x
Bo Grat strasznie szybko dostaje zadyszki, gruchot, a nie złodziej. A ślizg działa przez jakieś dwie sekundy.
"(...) Garrett had the humbling realisation that he'd smothered more girls than he'd kissed. A good deal more. An embarrassingly good deal." - RedNightmare, "Half-Full"
Awatar użytkownika
BodomChild
Złodziej
Posty: 2419
Rejestracja: 15 maja 2006, 23:32
Lokalizacja: Pabianice

Re: Thief 4 - Recenzje i opinie

Post autor: BodomChild »

Thief to gra niedorobiona, szczególnie fabularnie.

Keeper ma 100% racji, im dalej, tym gorzej.

Nie powiem, żeby to był totalny gniot, jako Thief to jest słabizna, jako współczesna gra skradankowa nawet może być. Świetny klimat (oprócz końcówki) i cała strona artystyczna, tu niemal wszystko mi się podobało, miasto wygląda bardzo dobrze, przydałoby się może więcej typów strażników. Wszyscy narzekali na optymalizację, a według mnie po wszystkich łatkach jest bardzo dobra, myślałem, że nie pogram, a pograłem bez ścin i to wszystko nieźle wyglądało (na minimalnych grafika przypomina Deus Ex HR na średnich).

Nie przeszkadza mi, że to reboot, świat gry jest ok, zresztą to ten sam świat co poprzednio, tylko dużo później. Miłe nawiązania do starych odsłon, ruiny biblioteki Strażników, katedra Młotodzierżców (to zresztą trochę zmieniona wizualnie nawiedzona katedra), symbol Mechanistów na księdze, wspominanie Szachraja, Kulawy bełkotliwec (przeniesiony po pożarach). Nowy Garrett jest ok, a aktor wbrew hejtom daje radę, ale niepotrzebnie zrobili z niego zatroskanego dobrego wuja. Zamiast technologii i natury mamy skorumpowany porządek barona i niszczycielski, fanatyczny chaos pogrobowców, pomysł fajny ale jakoś słabo rozwinięty i źle przedstawiony.

W kwestiach liniowości i ograniczeń chyba powiedziano już wszystko, misja z bieganiem po dachach i twierdzą Straży w założeniu miała być nawiązaniem do "Life of the Party", ale jest jej marną imitacją, jak po sznurku do przodu, tylko do domu architekta są jakieś alternatywne drogi, straszne rozczarowanie :( . Przytulisko 2 nawet ok, pasowało do gry bardziej niż kołyska do TDS i ma cięższy klimat (bałem się zaglądać w dziurki od klucza :jez ), jednak gdyby zamiast niego dali jakąś inną misję, to by się nic nie stało :) . Ostatnie misje nudne, przedostatnia jeszcze ujdzie, chociaż walka z bossem mnie zirytowała (jedyna postać którą zabiłem w grze, bo mi się nie chciało z nim bawić :? ), za to ostatnia misja = GUNWO! Co to w ogóle było? Ten pseudo-okręt? I ta cała WTF?!-akcja z Erin :roll: .

Fabuła jest bezpłciowa, sam pomysł z baronem i pogrobowcami dobry, ale źle poprowadzony, akcja z pierwotnym to pomysł spieprzony i niedorobiony. Właśnie prowadzenie fabuły najbardziej zawodzi, w starych Thiefach to było coś, głupia rozmowa Wiktorii i Konstantyna z Garrettem wywoływała ciary na plecach, tutaj patrzę na te wydarzenia, postacie i łapię się na tym, że mnie to wszystko mało obchodzi, a już zupełnie mnie nie obchodzi wątek Erin, jednej z najbardziej irytujących postaci w grach wideo. Fajną postacią jest generał Straży, liczyłem na to, że odegra on większą rolę i ostatecznie wykiwa zarówno barona jak i Oriona, a tak to zjawia się nie wiadomo skąd w ruinach i dochodzi do beznadziejnej "walki z bossem" :roll: .

Gra "taka se", ale nie żałuję, że zagrałem.
PAŃSTWO POLSKIE ODZYSKUJE GODNOŚĆ
Awatar użytkownika
Keeper in Training
Arcykapłan
Posty: 1409
Rejestracja: 01 października 2009, 15:01
Lokalizacja: Miasto, Południowa Dzielnica (przy fontannie)
Kontakt:

Re: Thief 4 - Recenzje i opinie

Post autor: Keeper in Training »

BodomChild pisze:Thief to gra niedorobiona, szczególnie fabularnie.

Keeper ma 100% racji, im dalej, tym gorzej.

Nie powiem, żeby to był totalny gniot, jako Thief to jest słabizna, jako współczesna gra skradankowa nawet może być. Świetny klimat (oprócz końcówki) i cała strona artystyczna, tu niemal wszystko mi się podobało, miasto wygląda bardzo dobrze, przydałoby się może więcej typów strażników (...).

Przytulisko 2 nawet ok, pasowało do gry bardziej niż kołyska do TDS i ma cięższy klimat (bałem się zaglądać w dziurki od klucza :jez ), jednak gdyby zamiast niego dali jakąś inną misję, to by się nic nie stało :) (...).

Fabuła jest bezpłciowa (...). Właśnie prowadzenie fabuły najbardziej zawodzi, w starych Thiefach to było coś, głupia rozmowa Wiktorii i Konstantyna z Garrettem wywoływała ciary na plecach, tutaj patrzę na te wydarzenia, postacie i łapię się na tym, że mnie to wszystko mało obchodzi, a już zupełnie mnie nie obchodzi wątek Erin, jednej z najbardziej irytujących postaci w grach wideo. Fajną postacią jest generał Straży, liczyłem na to, że odegra on większą rolę i ostatecznie wykiwa zarówno barona jak i Oriona, a tak to zjawia się nie wiadomo skąd w ruinach i dochodzi do beznadziejnej "walki z bossem" :roll: .

Gra "taka se", ale nie żałuję, że zagrałem.
Bardzo dobrze powiedziane. Grafika naprawdę nowoczesna (choć w sumie to się mało znam - sama gram w stare gry, nowe tylko oglądam), ale fabuła to zwala. Pewnie by ją oceniono lepiej, gdyby nie chciano na siłę wiązać jej z Thiefem, z którym nie ma dla mnie właściwie nic wspólnego.

A przytułek Moiry... Cóż, nie zrobił na mnie żadnego wrażenia: ani nie wystraszył, ani nie zasmucił, nic po prostu. A to niedobrze...

Gra wyje z powodu niemalże braku tekstów. Zauważcie, że nie ma tu nic, co nie byłoby niezbędne do pójścia dalej. Żadnych listów, książek, donosów, przepisów kulinarnych czy reklam tworzących klimat. Przez to miasto (bo to dla mnie jakieś miasto właśnie, nie zaś Miasto) wydawało mi się martwe.

No i te same trzy, cztery podsłuchiwalne rozmowy na krzyż (poza powiązanymi z misjami). W dodatku u mnie ciągle się na siebie nakładały.

Erin wprost odrażająca. Generał też, ale on chociaż był dość wiarygodny, nawet jeśli czekało się tylko, aż litościwie zejdzie na syfa. Żmijce po prostu życzyło się szybkiej, acz pomysłowej śmierci :twisted:.
"(...) Garrett had the humbling realisation that he'd smothered more girls than he'd kissed. A good deal more. An embarrassingly good deal." - RedNightmare, "Half-Full"
Awatar użytkownika
SPIDIvonMARDER
Garrett
Posty: 5183
Rejestracja: 29 stycznia 2008, 21:32
Lokalizacja: Świątynia Nieba z Zaginionego Miasta
Płeć:
Kontakt:

Re: Thief 4 - Recenzje i opinie

Post autor: SPIDIvonMARDER »

Do łachera, zepsuli naprawdę fajną grę. Pierwsza połowa bardzo mi się podobała, było ciekawa i prezentowała wiele dobrych pomysłów. Ale ostatnie poziomy były cholernie upierdliwe, ubogie fabularnie oraz nudne. Szeroka recenzja wkrótce.
Obrazek
Awatar użytkownika
Keeper in Training
Arcykapłan
Posty: 1409
Rejestracja: 01 października 2009, 15:01
Lokalizacja: Miasto, Południowa Dzielnica (przy fontannie)
Kontakt:

Re: Thief 4 - Recenzje i opinie

Post autor: Keeper in Training »

SPIDIvonMARDER pisze:Do łachera, zepsuli naprawdę fajną grę. Pierwsza połowa bardzo mi się podobała, było ciekawa i prezentowała wiele dobrych pomysłów. Ale ostatnie poziomy były cholernie upierdliwe, ubogie fabularnie oraz nudne. Szeroka recenzja wkrótce.
Otóż to. Pierwszy deszcz wywarł na mnie duże wrażenie, druga misja kojarzyła się dość wojennie, ale potem...
"(...) Garrett had the humbling realisation that he'd smothered more girls than he'd kissed. A good deal more. An embarrassingly good deal." - RedNightmare, "Half-Full"
Awatar użytkownika
SPIDIvonMARDER
Garrett
Posty: 5183
Rejestracja: 29 stycznia 2008, 21:32
Lokalizacja: Świątynia Nieba z Zaginionego Miasta
Płeć:
Kontakt:

Recenzja Thiefa 4

Post autor: SPIDIvonMARDER »

Słowo wstępu: poniższa recenzja została napisana na potrzeby internetowego fanzinu "Equestria Times" będącego produktem fandomu "My Little Pony". Równocześnie odniesienia do tamtego fandomu występuje w liczbie 1-2, zatem nie am to wielkiego znaczenia. Jedyne co, to narracja jest skierowana nie tyle do łacherów, a więc doświadczonych fanów Thiefa, a ludzi z zewnątrz.

Ponieważ nasze forum nie dopuszcza obrazków >500 pikseli, przepraszam za gołe linki. W wolnej chwili to poprawię.



Zacznijmy od małego rysu historycznego.

http://img.gamefaqs.net/screens/2/3/7/g ... 8_2_16.jpg

Tak wyglądał Thief: The Dark Project (źródło screena: gamefaqs)

Długo czekaliśmy na nowego Thiefa. Część pierwsza: „Thief: The Dark Project” (TDP) ujrzała światło dzienne w 1998 roku i od razu zdobyła wielu fanów dzięki absolutnie nowatorskiej technologii, rozgrywce oraz wspaniałej fabule, która kręciła się wokół zachwycającego bohatera. Garrett, średniowieczny złodziej żyjący w specyficznym, steampunkowym świecie, gdzie magia przeplata się z zaawansowaną technologią, a to wszystko dzieje się w gotyckich wnętrzach, stał się obiektem kultu. Jednak twórcy oprócz samej gry oferowali też bardzo dobry edytor map Dromed, który zapewnił produktowi nieśmiertelność. Ilość fanmisji można liczyć w tysiącach, a pomimo że od premiery minęło 17 lat, wciąż wychodzą nowe.

Rok później, w 1999 roku, poznaliśmy „Thiefa II: The Metal Age” (TMA). Klimat uległ zmianie, ale poprawiła się nieco grafika, a także sam edytor, dlatego większość twórczości fanowskiej to właśnie FMki do TMA. Powstał prawdziwy fandom Thiefa, który tak jak kucykowy tworzył sporo fanfikcji, obrazków, muzyki i nawet organizował meety, ale przede wszystkim skupiał się na graniu i modowaniu gry. Powstawały fora i naprawdę dobrze ogarnięte społeczności. Pamiętajmy, że mówimy o przełomie lat 90. i 00., kiedy to fandomy internetowe dopiero raczkowały.

W 2004 roku wyszedł „Thief III: Deadly Shadows” (TDS). Z jednej strony technologiczny krok naprzód i znowu wspaniała historia, z drugiej gra była strasznie prosta i rozczarowująca pod kątem klimatu. Pomijając okryty sławą poziom „Robbing the Cradle”, fani (czyli tzw. “łacherzy”) narzekali na banalność rozgrywki, która w bardzo ograniczony sposób przypominała starego, dobrego Thiefa, do którego byli przyzwyczajeni. Społeczność generalnie wróciła do TMA i jego fanmisji.

“Thief IV” wychodził bardzo długo. Pierwsza pogłoska została puszczona przez Eidos Montreal jeszcze w kwietniu 2008 roku, a grę ujrzeliśmy w 2014, zatem cykl marketingowo-komercyjny trwał aż 6 lat. Czy to na pewno aż tak dużo w skali współczesnych gier, można polemizować, ale fakt faktem, w ciągu tych 6 lat zarówno koncepcja gry, jak i technologie ulegały wielokrotnym transformacjom.



W nowy Thiefie jest dużo nawiązań do starych odsłon serii, ale tylko w formie ciekawostek. Nie stanowią one istotnych elemntów fabuły czy uniwersum.

W fandomie Thiefa z wielką uwagą śledziliśmy wszystkie plotki i komunikaty twórców. Tutaj pragnę zwrócić uwagę, że to nie jest tak jak z kucykami, że mniej więcej co roku mamy nowy sezon pełen odcinków, a rynek coraz bardziej zalewają gadżety kucykowe i inne produkty. W Thiefie COKOLWIEK nowego pojawia się… właśnie co kilka ładnych wiosen, a pomiędzy częściami III i IV upłynęła aż dekada! To dwukrotnie dłużej, niż fandom MLP istnieje w ogóle!

W ten sposób chciałem podkreślić, jak bardzo byliśmy spragnieni kolejnych przygód Garretta. Owszem, sami tworzyliśmy sobie fantastyczne fanmisje czy opowiadania, ale co oficjalne, to oficjalne.


Dobry złodziej korzysta z dachów i innych dyskretnych przejść.

I stało się! Już na wstępie spodziewaliśmy się katastrofy, gdyż zapowiedziano rezygnację z wielu elementów, które czyniły tę grę miodną. Jedna z nich, która osobom spoza fandomu Thiefa może wydać się banalna, to brak swobodnego poruszania się w trzech wymiarach. Thief I i II, pomimo że były FPSami, to dzięki silnikowi fizycznemu Dark Engine oraz przedmiotowi zwanemu strzałą linową pozwalały graczowi dostać się właściwie wszędzie tam, gdzie gracz zapragnął. Strzała linowa dawała opcję wspięcia się, gdzie chcemy, a odpowiednio zręczny gracz zbudował sobie piramidę ze znalezionych skrzynek i innych przedmiotów, aby czasami nieco nagiąć rzeczywistość. Poszukiwanie przedmiotów, np. kluczy, dotyczyło nie tylko przetrząsania kątów lokacji, ale także sufitów, kalenic i żyrandoli.

W “Thiefie IV” miało to zostać zmienione na rzecz wspinania się tylko w wyznaczonych miejscach. Te miejsca, a nawet punkty do wbijania strzał linowych, warunkowały skrypty. Zrezygnowano też z pływalnej wody, co jeszcze bardziej przykuło gracza do ziemi.


Strzały linowe można wbijać tylko w takich, wyróżniających się miejscach

Jednak rzeczą najbardziej przerażającą miał być zupełny reset fabuły. Wyrzucono dawne frakcje i wielu bohaterów, których pokochaliśmy.

Ostatnim zagrożeniem, o którym warto napisać, to upływ czasu. Co innego gra z 1998 roku, co innego z 2004, a co dopiero 2014. Spodziewano się, że “Thief IV” będzie portem z konsoli, prostym i lekkim, aby grubi Amerykanie mogli go przechodzić z piwem w ręku.

No i jak było? Jak było?

Do łachera! Było wcale nieźle!

Początek gry mnie zachwycił. Wyszedłem z założenia, że to nie jest stary Thief i sentymenty należy odłożyć na bok. Zestarzałem się po 15 latach i przecież nikt normalny nie będzie robił reedycji TDP. Dlatego po odpaleniu gry i zapoznaniu się z kilkoma pierwszymi planszami byłem pozytywnie zaskoczony. Przede wszystkim szokowała ilość wątków pobocznych. W przeciwieństwie do TDP i TMA, które były ciągiem „misji” jedna po drugiej lub TDS, gdzie dodatkowe kwestie to były ledwie smaczki typu “zanieś przedmiot A do punktu B i patrz, co się stanie”, to tutaj główny wątek fabularny stanowił może 20% czasu całej rozgrywki. Niczym w “Thiefie III” mieliśmy do dyspozycji otwarte miasto (z udostępnianymi wraz z postępem rozgrywki nowymi lokacjami), gdzie szukaliśmy roboty, podsłuchiwaliśmy rozmowy i szwendaliśmy się po zaułkach w poszukiwaniu ciekawostek. Tych było naprawdę pełno, od okien, które dało się podważać i włamywać do mieszkań, aż po smaczki, jak zapalanie ukrytych tu i ówdzie świec, co odblokowywało sekrety. Krótko mówiąc: kolekcjonowaliśmy tajemnice i achievementy.

Pod kątem interakcji z otoczeniem też było lepiej, niż sądziłem. Pakiet ruchów postaci był większy niż w TDS, choć zrobiono z niej co najmniej Księcia Persji lub małpę, która bez trudu skacze po rynnach. Wszystko, co robiliśmy, obrazowała animacja naszych rąk, od otwierania wytrychem zamka aż po walkę.


Wszystko, co robimy, jest animowane.

Grafika również, krótko mówiąc, wymiata, jakby to powiedziano w starym CDA. Pomimo że mój komputer nie pozwolił mi się nią cieszyć na full detalach, to i tak na tych w miarę minimalnych szło bardzo dobrze i ładnie. Animacje, ilość detali i czytelność była bardzo wysokiej jakości. Miękkie cienie i tekstury również. Łezka się w oczach kręci na wspomnienie, że w “Thiefie I” okrągłe tunele miały kształt siedmiokąta.

Przejdźmy do fabuły. Jak już wspominałem, mamy do czynienia z resetem serii, starzy bohaterowie albo zniknęli, albo zostali zaadoptowani zupełnie na nowo. Nawet Garrett, choć ma swój sposób zachował stary, cyniczny charakter, jest jakiś młodszy, bardziej naiwny i ma rozterki typowe dla hollywoodzkich nastoletnich bohaterów, czyli czy ratować świat, czy raczej skupić się na sobie.

Zmieniła się też sceneria, co akurat było pewną konsekwencją. “Thief I” to gotyk, II to swego rodzaju secesja, III to wymieszanie stereotypowego średniowiecza z innymi okresami (nazwijmy to eklektyzmem), a “Thief IV” to rewolucja przemysłowa i klimaty wiktoriańskie. To wciąż steampunk, choć tutaj nowoczesne technologie ograniczono do absolutnego minimum i więcej o nich słyszymy, niż widzimy.


Kieszonkostwo to prosty środek na zdobycie drobnych.

O ile zawsze wcześniej bardzo istotną role odgrywała magia, teraz jej niemalże nie ma. Początkowo bohater doznaje zagadkowych wizji, które mogą być równie dobrze jakimiś urokami, jak i zwykłymi halucynacjami. Fabularnie okazuje się, że ta magia jednak istnieje, lecz wydała mi się być strasznie wsadzona na siłę. Gromadzi się wokół jednego przedmiotu, który nie ma żadnego zaczepienia w uniwersum. Drugim wyjątkiem jest poziom z nawiedzonym szpitalem psychiatrycznym. Pomijając już fakt, że to oklepany motyw, to jeszcze również jest przyklejony na siłę. Nic i nigdzie poza tym nie sugeruje, że magia to integralny element świata “Thiefa IV”. Szkoda.

Zupełnym kuriozum okazały się dziwne jakby ufoki, a więc ludzie spaczeni tym magicznym artefaktem. Nie dało się z nimi wchodzić w jakąś konkretną interakcję, poczuć klimatu i walczyć. Wsadzeni bez sensu, w dodatku przez 3/4 rozgrywki mamy typowo filmowe zagrywki, że widzimy najpierw tylko odległą sylwetkę, kroki, potem pojawia się, znika… skrypty, skrypty…

W efekcie klimat jest dość specyficzny. Thiefy I-III, a szczególnie jedynka, były grami naprawdę strasznymi. Wręcz ich poszczególne poziomy, takie jak „Return to The Cathedral” czy „Robbing the Cradle” okrzykiwano najbardziej przerażającymi w historii gier komputerowych.

Tutaj cały strach starano się ująć w jeden poziom, który z racji tego, że jest aż tak inny od całej reszty, to wygląda jak doklejony na superglue. To dziwne i przechodząc przez ten level, po prostu nie wierzyłem w to, co widzę. Wszelkie straszenia były przewidywalne i typowe, a więc samootwierające się drzwi czy samodzielnie poruszające wózki inwalidzkie. To było i jest dość nudne. Nie powiem, aby okazało się zbyt przeraźliwe.
Fabularnie śledzimy losy Garretta (chyba) młodszego i już okrzykniętego mistrzem złodziei, ale równocześnie wydającego się być niezbyt doświadczony. Jego umiejętności akrobatyczne są imponujące, ale z drugiej strony psychicznie daje się robić w bambuko wszystkiemu i wszystkim.

W prologu poznajemy go na jednej misji z przyjaciółką Erin, która okazuje się być młodszą złodziejką, bardziej brutalną, działającą na szybko i lekceważącą honor czy sztukę wykonywanego zawodu. Tutaj pojawiają się słuszne pytania fanów, czemu Garrett jej po prostu nie zrzucił z dachu, skoro jest taką wredną jędzą. Cóż, może to po prostu gentleman.

W trakcie misji bohaterowie stają się świadkiem odprawiania tajemniczego rytuału, który nie tylko potraktuje dość brutalnie ich samych (Garrett zapadnie w roczną śpiączkę), ale zmieni też całe miasto (nazywane tutaj Miastem). O ile nigdy nie było w nim zbyt różowo, to teraz zrobi się tragicznie, zapanuje epidemia dziwnej depresji (Posępność), a władza wprowadzi godzinę policyjną i terror, aby utrzymać porządek. W tych dość ciekawych realiach przyjdzie nam okradać tych, którym cokolwiek jeszcze zostało, sporadycznie im pomagać, a także po prostu obserwować różne ludzkie tragedie.

Klimat jest zatem dość mroczny i w sumie bardzo ciekawy. Autentycznie chciałem dowiedzieć się więcej o tej Posępności i odkryć wszelkie detale. Jedynie wątek z Erin od początku do końca mnie niesmaczył, gdyż był bardzo przewidywalny i filmowy w negatywnym znaczeniu tego słowa. Zapewne domyślacie się, że słowo „przyjaciel” to amerykańska zasłona dymna dla czegoś innego.

Stare Thiefy zachwycały ogromną ilością tekstów, na które natykaliśmy się w trakcie eksploracji. Były nie tylko wskazówkami dotyczącymi naszych zadań czy szlaku bojowego, ale zawierały także wielkie ilości treści fabularnych, budujących klimat lub teoretycznie bezużytecznych, ale dających przyjemność w czytaniu i poszerzających naszą wiedzę o świecie Garretta. Tutaj tego boleśnie zabrakło, jakby twórcy spasowali i uznali, że w XXI wieku ludzie już nie umieją czytać. Owszem, nie powiem, że nie ma tutaj w ogóle słowa pisanego. Jednak notatki z reguły nie przekraczają dwóch stron.

Pomimo że stare frakcje zniknęły, to cała gra jest nafaszerowana podtekstami i smaczkami dla starych fanów, za co daję dużo punktów. Nawet kształt niektórych map i ich nazwy pochodziły ze starych Thiefów, co jednak ma dwie zadry. Pierwsza to mniejsza ilość nowości, a druga to fakt, że jednak miejscami inspiracja dawnymi czasami dosięgała imitacji, która wychodziła jednoznacznie na niekorzyść. Przykładowo, misja „A Friend in Need” to bardzo wyraźne nawiązanie do “Life of the Party” z TMA, jednak kategorycznie nie uznałbym ich za tę samą ligę. Jest dużo prostsza, oskryptowana…

Właśnie! Skoro już poruszyłem tę kwestię, to gra jest jednym wielkim skryptem, a także liniowym korytarzem. Stare Thiefy zachwycały otwartą koncepcją poziomów, gdzie nie tylko do wnętrza naszego celu prowadziło kilka dróg, ale można było je pokonać na wiele sposób. Co więcej, jak już eksplorowaliśmy jakieś obiekty, to poznawaliśmy pomieszczenia w wybranej przez nas kolejności.

Tutaj tego luksusu nie ma i poza paroma chwalebnymi wyjątkami (częściowo „A Man Apart” czy wspomniany „A Friend in Need”) jesteśmy skazani na podążanie za skryptami. Co więcej, wykonanie celów w innej kolejności, niż przewidzieli twórcy, blokuje nam inne cele i przestrzenie.

XXI wiek rozpieszcza graczy pod kątem podawania pomocnej dłoni przy jakichkolwiek problemach z przejściem gry. Zapewne starsi gracze pamiętają czasy, kiedy nie było solucji w internecie, więc pisało się listy do CDA z prośbą o wskazówkę, jak pokonać bossa, gdzie jest skrytka lub klucz do dalszej części mapy. Potem można było to wszystko załatwiać dużo szybciej w sieci, lecz i same gry stały się prostsze, nie tylko pod kątem samej rozgrywki, ale różnych pomocy, jak minimapki, kompasy czy błyszczące się elementy interaktywne z napisem „tu naciśnij”. “Thief IV” jest nafaszerowany podobnymi podpowiedziami. Jest nawet coś takiego jak „tryb skupienia”, kiedy to widzimy świat w innych barwach, podświetlają się elementy interaktywne, a jak rozwiniemy sobie postać (o tym później), to nawet pojawiają się wskazówki, gdzie mamy skrytki.

Ktoś może powiedzieć, że gra jest teraz więcej niż banalna i to pomimo faktu, że owe skupienie jest limitowane czymś w rodzaju many, której niby nie brakuje, ale tylko jak się jej oszczędnie używa. Jednak nikt nam nie każe tego używać, co wcale nie blokuje gry. Natomiast kompas i tak dalej można wyłączyć w opcjach, co sam uczyniłem i od razu grało się ciekawiej.

Traci jednak na tym klimat. Otóż w starych odsłonach nie było minimapek, a zamiast tego bohater w trakcie rozgrywki zdobywał świstki papieru, gdzie znajdowały się schematycznie i utrzymane w stylistyce gry plany miejsc, które zwiedzał. W TMA nawet była opcja tworzenia własnych notatek! Tutaj widzimy prawdziwego GPSa z zaznaczonymi interaktywnymi punktami, ale jednak nie ma możliwości jej zdalnego przybliżania i poruszania, więc skupiamy się na bezpośrednim otoczeniu. Jednym zdaniem: mapka jest beznadziejna.

Dawno, dawno temu, niejaki Eric Brosius skomponował i nagrał ścieżki dźwiękowe do Thiefów I-III. Był to dark ambient, który równocześnie zachwycał swego rodzaju różnorodnością, klimatem i surrealizmem, wzbudzającym pytania: co właśnie usłyszeliśmy? Czy to jest groźne? Rozgrywka bez tej muzyki wiele by straciła, nie tylko na warstwie mającej nas przestraszyć. Po prostu była rzeczywistym, dodatkowym wymiarem.

W Thiefie jest bieda. Muzyka nie ma w sobie pazura, nie przeraża i sprawia wrażenie niezauważalnej. Tam, gdzie już się w nią wsłuchamy, ciężko wyłuskać coś zapadającego w ucho i ciekawego. Ot, typowy growy soundtrack, jakich wiele. W „Wolfensteinie” z 2009 roku było podobnie. Minus… i to wielki.


Otwieranie zamków to minigierka. Można ja ułatwić, inwestując w rozwój postaci.

W przeciwieństwie do poprzedników, nowy Thief umożliwia rozwój postaci nie tylko w kwestii kolekcjonowania nowych elementów ekwipunku, ale także polepszania samej postaci Garretta. Możemy ciszej chodzić, lepiej widzieć lub otrzymywać bajery do skupienia. Niestety, słabo to widać i dowiedziałem się o podobnej możliwości pod koniec gry. Otrzymywałem jedynie powiadomienie, że „mogę polepszyć sobie skupienie”. Ok, skupienia prawie nie używam, to ten upgrade trochę dla mnie bezużyteczny, prawda? A jednak chodziło o szerszą gamę. Co więcej, te ulepszenia można kupować w jednym miejscu, co jest nawet tanie.

Przejdźmy do oceny grywalności. Na początku byłem oczarowany, bardzo podobała mi się eksploracja zaułków miasta oraz poznawanie opcji, jakie serwuje produkt. Lokacje wydawały mi się dobrze urządzone i dawało się znaleźć w nich wiele ciekawostek. Byłem zdumiony, ile czasu zabiera mi wyczyszczenie poziomów, a przecież nowe gry to często kilka godzin i po kampanii.

Jednak z czasem zaczęło być to nużące. Poszczególne misje i zlecenia niewiele się od siebie różniły i nierzadko wiązały się ze strasznie dalekim bieganiem na drugi koniec miasta. Z kolei poziomy same w sobie posiadały kilka wad, które dla gracza przyzwyczajonego do standardów starych Thiefów są upierdliwe. Po pierwsze, plansze są strasznie rozbuchane pod kątem przestrzeni, na czym cierpi realizm. Równocześnie istnieje minimalna możliwość interakcji z elementami, np. półki z książkami tu i ówdzie to jedynie tło i nie ma co liczyć, że do czegokolwiek służą. Jeśli jest za nimi skrytka, to widać to z kilometra. A tak mamy ciąg identycznie umeblowanych lub pustych pomieszczeń.

No i im dalej w las, tym bardziej irytuje mrowie przeciwników do omijania. Dziesiątki strażników tu i ówdzie, którzy czasem są zdecydowanie ślepi, a czasem sprawiają wrażenie, że widzą przez ściany.


Interaktywne miejsca wyróżniają się aż za bardzo.

Tutaj pojawia się problem. Otóż zaawansowani gracze niegdyś lubili przechodzić Thiefy na określone sposoby, np. jako „duch”, czyli całkowicie niezauważenie. W nowym Thiefie są skrypty, takie „achievementy”, które sprawdzają, jak przechodziliśmy poziom i potem otrzymujemy nagrodę za określony styl. Nie jestem pewien, czy to dobrze rozumiałem, gdyż przechodzenie na „ducha” nie pozwalało np. ogłuszać przeciwników, ale równocześnie można było dokonywać pewnej ograniczonej demolki na poziomie, byleby nikt nie widział, jak ją robimy.

Równocześnie przejście gry niezauważenie było kosmicznie ciężkie i absolutnie niewarte wysiłku. Kiedy gracz samodzielnie sobie rzucał takie wyzwanie i dostosowywał jego poziom do własnych umiejętności, to jakoś to dobrze działało. Można było się potem pochwalić na forum, że dokonało się tego lub tego i jedynie w jakimś miejscu trzeba było nagiąć przepisy. Ludzie dyskutowali i tyle. A tutaj, kiedy to komputer ustala za nas, czy i jak coś zrobiliśmy, to całą przyjemność szlag trafił, szczególnie że dostajemy czasem dodatkowe wymagania, jak np. rozbrojenie pułapek. W tej sytuacji zamiast bawić się w skradanie, musimy szukać tych pułapek, nieważne, czy one nam naprawdę przeszkadzają, czy nie.


Brakujący ekwipunek, a także przedmioty umożliwające wykonywanie specjalnych akcji, jest dostepny u sprzedawców, którzy pojawiają się często w miejscach zupełnie nielogicznych.

Wiąże się to ze zmianą stylu projektowania gier komputerowych. Kiedyś wystarczała tablica „high-score”, aby usatysfakcjonować graczy szukających rywalizacji. Teraz potrzeba dziesiątków tabel, rankingów, osiągnięć i sztucznie narzucanych wyzwań, a grę przechodzi się nie dla klimatu czy fabuły, a odblokowania kłódek i nowych skinów do postaci. Osobiście też się na tym nieraz łapię, że przechodzę coś tylko po to, aby odhaczyć jakąś pierdołę, która mi przecież nie jest do życia potrzebna.

W Thiefie też mamy te osiągnięcia, chociażby w postaci narzuconych stylów gry: „duch”, „spryciarz” i „drapieżnik”. Z jednej strony sugerują graczom kilka ciekawych rozwiązań, z drugiej wymogi na każdym stylu są nieco zaskakujące, jak właśnie ingerencja w otoczenie, będąc duchem. Duch raczej nie powinien ingerować.


Dumna kolekcja!

Gra sugeruje też kolekcjonowanie unikalnych przedmiotów. Są to obrazy, pierścionki i mnóstwo innych gadżetów, których po misji nie spieniężamy, a zbieramy na wystawie w naszej kryjówce. To akurat pochwalę, gdyż bardzo mi się spodobało. Co ciekawe, owe artefakty są nawet nieco szerzej opisane, za to kolejny plus.

Ekwipunek!

Poczatkujący złodziej nie umie go używać, średnio zaawansowany radzi sobie z tym dobrze, a zaawansowany oszczędza i większość problemów rozwiązuje bez jego pomocy, więc na koniec misji ma zwały niepotrzebnych rzeczy. W “Thiefie IV” tak jest i bez dużego doświadczenia, gdyż ekwipunek, niczym w “Thiefie III”, jest tani, łatwo dostępny i często niepotrzebny. Mroku nie brakuje, więc gaszenie pochodni strzałami wodnymi stosunkowo rzadko jest wymagane, a wszelkie strzały gazowe, granaty błyskowe i tak dalej nie są dozwolone w grze „na ducha”. Tutaj wracamy do problemu obligatoryjnego narzucenia przez grę określonych zasad tych stylów. Gdybym mógł samodzielnie sobie ustalić zasady, byłoby inaczej.


Strzała wodna służy do gaszenia źródeł światła. Cień to nasz sprzymierzeniec!


Wystarczy wycelować, co w Thiefie IV jest banalnie proste, a parabola nie stanowi większego problemu…


...i zgaszone!


Powoli zmierzamy do podsumowania. Jeśli chcemy pokusić się o ocenę tej gry, to należy zrobić to na dwa sposoby. Pierwszy, to patrzymy z perspektywy starego fana, który zjadł zęby na starych Thiefach. Obawiam się, że taka gra mu się nie spodoba. Jest płytka, banalna, to port z konsoli i w dodatku ma kiepską fabułę, co w Thiefie było dotychczas niewyobrażalne. Nie kopie też warstwa muzyczna, która kiedyś szokowała.

Jednak jeśli uznamy, że mamy gdzieś stare odsłony i patrzymy na wszystko z dystansu, “Thief IV” będzie w pierwszej połowie bardzo przyjemną, ładną i nawet momentami wymagającą rozgrywka, która na pewno wzbudzi nasze zaciekawienie. Potem się psuje, gdyż wszelkie nieoczekiwane zwroty akcji nie wykraczają poza domyślne rzeczy, lokacje zaczynają nudzić i generalnie odechciewa się grać. Dlatego sądzę, że gra jest niezła. Spodziewałem się katastrofy, a dostałem zadowalającą rozrywkę. Nie jest to w żaden sposób stary Thief, mistrz umarł i nie wrócił. Szkoda, ale i równocześnie na szczęście nie jest najgorzej.
Obrazek
Awatar użytkownika
Dziarsky
Garrett
Posty: 4861
Rejestracja: 02 listopada 2003, 12:26
Lokalizacja: Gliwice
Kontakt:

Re: Thief 4 - Recenzje i opinie

Post autor: Dziarsky »

Właśnie skończyłem wątek fabularny w Thiefie :).
Minęły co najmniej 2 lata od kiedy grałem w stare Thiefy i gdzieś z rok od mojej ostatniej zabawy w FMki.
Thief 3 dużo mi (z początku) napsuł krwi a TDM niestety nie jest tym czego oczekiwałem. Dlatego też z dużym dystansem podszedłem do nowego Złodzieja, co się bardzo opłaciło, bo grało mi się dobrze i czerpałem przyjemność z samej rozgrywki. Granie w nowego Thiefa jest jakby "płynne", z gracją.
Do pewnego momentu byłbym w stanie nazwać tą grę dobrą ale ta końcówka...
... do rzeczy.

Na początek zalety.

Genialna grafika, fajna kolorystyka, stylowy design. W zasadzie każda lokacja czy część Miasta ma momenty gdzie się przystaje na chwilkę by pstryknąć fotkę :). Być może całość mało ma czarnych miejsc, ale szczerze? Namęczyłem się w starych Thiefach, więc tym razem byłem zadowolony, że kontrast jest łaskawy.

Postać Garretta i wszystkie jego animacje są naprawdę świetne. Podoba mi się jego sylwetka i wizerunek, ruchy itp. Głos jest niestety za "lekki" i za mało cyniczny, ale można to przeboleć. Polubiłem te susły, ogłuszanie czy choćby gaszenie światła.

Interface bardzo ładny, minimalistyczny, szybki w użyciu. Wszystko czytelne i zgrabne. Dodatkowo świetne pomysły na czytanie i oglądanie przedmiotów - krótko po interakcji możemy wejść bezpośrednio w materiał (opis, treść książki itp.) zamiast wyrywać się z rozgrywki za każdym razem.

Misje mogą się podobać, naprawdę 8-). Detale są bogate i wszystkie pomieszczenia autentycznie zaaranżowane. Same lokacje się odróżniają między sobą i zapadają w pamięć. "Tunelowość" to już inny temat. Po pościgu-samouczku gra wraca w nasze ręce. Eksplorując poszczególne lokacje można sobie spokojnie odpocząć, poobserwować otoczenie, poszukać alternatywy bo takowe są i tak dalej... Większość ułatwień można wyłączyć i jest fajnie. Szkoda, że nie wszystkie...

Fabularnie do pewnego momentu jest ciekawie i "nieirytująco". Model: Fabułą w scenkach a Thief w misji - nic nowego. Niestety pod koniec ...

Czas na wady.

Na tym kończą się zalety tej gry. Produkt ten jest jakby zlepkiem pomysłów 30 osób, które z osobna chciały przemycić do gry jakieś autorskie pomysły a całość nie doczekała się żadnej optymalizacji i ujednolicenia. Brakuje jej błędów technicznych i niedoróbek graficznych - tutaj nie powiem, jest wręcz zachwycająco dobrze. Ale mam wrażenie, że nikt nie starał się tego jakoś spójnie dopiąć w homogeniczną całość pod kątem rozwiązań i zamysłu rozgrywki.

Na koniec nie byłbym sobą gdybym nie zebrał całej masy niedoróbek i absurdów :), tych że właśnie nieujednoliconych pomysłów, które odrywały mnie od zatopienia się w grze.

- Klawiszologia. Chryste...dramat. Co czynność to inna kombinacja. Raz przytrzymaj, raz klikaj, raz kręć myszką jak pojeb. Jak można było to tak zostawić? I jeszcze różne klawisze do podobnych czynności. Dobrze, że Esc zawsze działał tak samo.

- Po otwarciu okna zawsze wskakujemy do środka. Do czasu myślałem, że to będzie niebezpieczne ale twórcy znaleźli rozwiązanie - usunęli ludzi z mieszkań i tym sposobem problem rozwiązany :(.

- Same mieszkania i pomieszczenia miejskie ograniczają się zazwyczaj do jednego pokoju i dwóch błyskotek. żadne lokacje, domostwa czy pomieszczenia usługowe nie budują wrażenia obecności właścicieli, żadnych listów, pamiętników itp.

- Na ulicach paru ludzi i ot mamy populację miasta. Już chyba nigdy nie dostaniemy Miasta takiego jak sobie zawsze wyobrażamy.

- Mapa Miasta nie pozwala ogarnąć wszystkiego, nie odznaczają się odwiedzone lokacje itp. a poszczególne obszary nie są nazwane. Dobrze, że chociaż można wybrać i śledzić misje.

- Łączniki i niebieska poświata. Znów to samo... Na bramie daje w gały a już w oknach (portach do następnej lokacji) jej brak. Innym razem te przeciskanie się przez belki czy skrzynie + walenie w klawisze. Kto to "tetował"?

- W jednej misji, osamotniony po 20-30 min. żyłem w niepewności kiedy pojawi się jakiś "wróg". Samotność ta budowała klimat. Aż tu nagle tadam! szafa! Ciekawe czemu akurat tutaj się pojawia, ciekawe co nie? :( .

- Ekran ładowania zawiera ogólną treść dla rozdziału. Nierzadko wykonaliśmy jakieś zadanie a tekst dalej opisuje, że wszystko przed nami. Jak już dali do ekranów ładowania fragmenty bieżącej fabuły to mogły by one "nadążać" za naszymi poczynaniami.

- Pierdoła ale jednak. Kiedy można przewidzieć, że w otwieranej szufladzie będzie loot? Otóż zmienia się animacja i Garrett wyciąga łapę po złoto zanim jeszcze zobaczymy co jest w środku :).

- W każdej dzielnicy mamy Brada Pita żula sprzedającego sprzęt :) - sklonowany jak nic. W każdej misji mamy dodatkowo tego samego faceta stojącego w absurdalnym miejscu aby sprzedać nam co nieco. Przymykałem na to oko do Katedry kiedy znalazłem gościa za kratą w zabarykadowanym pokoju. Odjechałem....

- Strażnicy, mimo ubogich tekstów i dialogów dodatkowo cały czas marudzą na szczury, szczególnie gdy w okolicy nie ma żadnych. Natomiast tam gdzie szczury biegają nam pod nogami - nikt na to już nie narzeka.

- Cały loot w grze to złoto i w zasadzie kilka obiektów ze srebra. Gdzie nie zerkniemy to żółte gówno leży i na nas czeka. Żadnych kamieni, wisiorków na statuach czy unikalnych przedmiotów (prawdziwych unikatów). Grafik widocznie dostał zalecenie - jedna tekstura na wszystko kolego :).

Znalazłem wiele więcej niedoróbek czy bezmyślnych rozwiązań ale nie będę wypisywał wszystkiego bo w sumie sami tego wszystkiego doświadczyliście więc wiecie jak jest :).

Na koniec dodam uczciwie.

Nowy Thief to byłaby naprawdę fajna, przyjemna gra - nawet z tymi wszystkimi niedoróbkami itp.
Niestety jak ogląda się jakim to Garrett, w zamyśle twórców jest pierdołą to ręce opadają. Pomylili "pech i tarapaty" ze starych Thiefów z "fuszerką i ratunkiem ucieczką". Tego wybaczyć się nie da.
Czarę goryczy przepełniają "bossowie". Facepalm....

Acha i jeszcze jedno... ograniczenie możliwości wspinania się do kilku miejsc, dodatkowo podświetlonych jak idiocie. taka piękna architektura i brak możliwości eksploracji... zamysł Thiefa padł. Pewnych rzeczy się nie wybacza....

Pozostaje jeszcze porobić parę misji pobocznych bo jak pisałem na początku całkiem fajnie mi się "obcuje" z grą i po tym odinstalowuję. Co zrobić. takie życie :).
Obrazek
Awatar użytkownika
Mixthoor
Złodziej
Posty: 2334
Rejestracja: 12 listopada 2007, 13:15
Lokalizacja: Dojczlandia
Płeć:

Re: Thief 4 - Recenzje i opinie

Post autor: Mixthoor »

Ja chwilowo mucę Dishonored i stwierdzam, że nowy Thief jest jakąś nakładką na silnik Dishonored. Miasto wygląda podobnie, most łączący to samo. Babcia Łach niczym "Królowa żebraków" (z którą de facto podczas pierwszej przygody nieco koło 25h z Thiefem rozmawiałem 2 razy). Wieże zegarowe podobne. Odbicia od kafelek, luster i szyb wyglądają również bardzo podobnie (z tymi samymi błędami - przykład: skąd u licha odbicie kamienicy w zamkniętym szybie wentylacyjnym?). Curvo biega z obiema rękoma wyprostowanymi - nowy Garrett to samo.

Niestety ThiAf stracił w moich oczach po raz kolejny. Z gry słabej stał się żenujący. Ponad 50h jednak w nim spędziłem. I na pewno do niego jeszcze wrócę. Kiedyś muszę i ja napisać o nim nieco więcej.
Thief Fan Missions - Przewodnik
Mixthoor Mod Pack - Kompendium dodatków
Awatar użytkownika
SPIDIvonMARDER
Garrett
Posty: 5183
Rejestracja: 29 stycznia 2008, 21:32
Lokalizacja: Świątynia Nieba z Zaginionego Miasta
Płeć:
Kontakt:

Re: Thief 4 - Recenzje i opinie

Post autor: SPIDIvonMARDER »

Wydaje mi się, że jednak tam było trochę zróżnicowanego lootu, wszak same unikalne oprzedmioty były różne. Ale fakt, złoto to dominująca część. Generalnie zgadzam się z problematyką, że rzeczy interaktywne biją po oczach, tak samo złoto. To właśnie była magia Thiefów, że rzeczy interaktywne trzeba było znaleźć. A to wymagało uwagi, umiejętności i nierzadko inteligencji.
Obrazek
quba191
Bełkotliwiec
Posty: 1
Rejestracja: 08 lutego 2016, 08:49

Re: Thief 4 - Recenzje i opinie

Post autor: quba191 »

i jak będzie z Thiefem 4?

____________________________
meblekuchenne.olsztyn.pl/
Awatar użytkownika
Bruce
Strażnik Glifów
Posty: 3834
Rejestracja: 06 maja 2003, 17:58
Lokalizacja: Lublin
Płeć:

Re: Thief 4 - Recenzje i opinie

Post autor: Bruce »

A co ma być?
Tomorrow comes tomorrow goes
But the cloud remains the same
Wonder why he’s feeling down
Tears of a clown
Obrazek
Awatar użytkownika
TricksieThiefsie
Mechanista
Posty: 445
Rejestracja: 08 marca 2013, 23:14

Re: Thief 4 - Recenzje i opinie

Post autor: TricksieThiefsie »

quba191 pisze:i jak będzie z Thiefem 4?
W marzeniach :roll:
ODPOWIEDZ