Rozmowy o Kościele, a o seksie to już niekoniecznie :P

Zajrzyj tutaj, jeśli masz ochotę pogawędzić, poplotkować i wtrącić swoje trzy grosze do dyskusji na tematy niemające wiele wspólnego z Thiefem.

Moderator: Bruce

Awatar użytkownika
Mjodek
Poganin
Posty: 707
Rejestracja: 12 kwietnia 2008, 16:25
Lokalizacja: Zadupie

Re: Kościół a seks (temat raczej dla dorosłych)

Post autor: Mjodek »

Streamer pisze:natrętnej żony i stada dzieci z ciągłymi problemami
Żona nie musi być natrętna (rzadkość, ale się zdarza - znam takie małżeństwa) jak się odpowiednią znajdzie, a dzieci też wcale być nie musi jak się uważa.
Streamer pisze:Ja nie oceniam nikogo, tak więc wy też tego nie róbcie.
Kłamstwa!
Streamer pisze:o skąd wzięli się single? Nie jestem tym częstym przypadkiem zakompleksionego nastolatka, co nie chce się ożenić. Po prostu ja zaplanowałem życie inaczej, i nie wyląduje w łóżku z kimś, bo popęd się we mnie zmógł.
Po pierwsze - nie zawsze single są singlami z wyboru, po drugie - "wzmógł"
eLPeeS pisze:Darowizny oraz spadki bez podatku i ograniczeń kwotowych ;) No i wesele :hyh
Doskonale dobrana emota po słowie "wesele" : D
Moira pisze:Jeśli sie ludzie naprawdę kochają, to do ślubu przetrzymają.
No racja. Tylko po co? : D
spamer
Paser
Posty: 252
Rejestracja: 26 października 2005, 18:57

Re: Kościół a seks (temat raczej dla dorosłych)

Post autor: spamer »

Judith pisze:Żeby było komiczniej, to było o Streamerze, nie o tobie :rad O tobie nigdy wcześniej nie słyszałem, a przynajmniej nie pamiętam :)

Rzeczywiście, wyszło zabawnie. W każdym razie wiesz już, od kogo spodziewać się ciosu w plecy. ;)

Streamer: Mam tylko nadzieję, że kiedy skończysz 18 lat, będziesz miał dość odwagi, żeby zrezygnować z lekcji religii.
Awatar użytkownika
Keeper Gurgul
Paser
Posty: 236
Rejestracja: 12 lipca 2009, 00:47
Lokalizacja: Stonemarket
Kontakt:

Re: Kościół a seks (temat raczej dla dorosłych)

Post autor: Keeper Gurgul »

Temat-rzeka, można by jeszcze podłączyć pod to kwestie nastawienia kleru do antykoncepcji (666!), że już o debacie na temat liberalizacji ustawy antyaborcyjnej czy kwestii zapłodnień in-vitro nie wspomnę.

In My Humble Opinion, małżeństwo, cywilne bądź kościelne, powinno być ukoronowaniem związku, a nie punktem wyjścia. To samo tyczy się produkcji dzieciaków ("W życiu chciałem zrobić trzy rzeczy - zbudować dom, posadzić drzewo i spłodzić potomka. Tylko dlaczego, @#$%&, zacząłem od końca?!") :] Jeśli dwoje ludzi się szczerze kocha i chce być ze sobą, ma za sobą całe lata wspólnych doświadczeń i sprawdziło, że może na sobie polegać, to mały papierek raczej nie powinien zepsuć tego stanu rzeczy :)

Przy rozważaniu argumentów za i przeciw w kwestii seksu przedmałżeńskiego, warto się zastanowić - co będzie, jeśli dwoje ludzi, zachowawszy (uwaga, możliwy archaizm) wstrzemięźliwość do ślubu, odkryje już po słowie, że nie są w stanie dobrze "zgrać się ze sobą" w łóżku? Co wtedy? Rozwód, frustracja, czy może częsta, wspaniałomyślna "wymiana uszczelki u sąsiadki" i przy tym liczne wypady żony "do fryzjera"?

Z resztą, Kościół mógłby się bardziej skupić na dyskusji o, i piętnowaniu prawdziwych grzechów - takich, które wymiernie szkodzą ludziom, są źródłem krzywd i życiowych dramatów - przemocy, wyzysku, maltretowania, nieuczciwości czy... o właśnie, złodziejstwa :hyh Z pewnością nie zaszkodziłby sobie taka postawą.

EDIT: Na rozluźnienie dyskusji polecam lekturę: http://www.joemonster.org/art/13210/Han ... _odslonach
- szczególnie pkt. nr 3 - jakby nie patrzeć związany z tematem.
"Nobody expects the Hammerite Inquisition-!!!-"
Wesoła TFU-rczość własna - http://doctorgurgul.deviantart.com/
Thrashmetalowiec
Miastolud
Posty: 54
Rejestracja: 05 lipca 2011, 00:41
Lokalizacja: Nawiedzona katedra, Stara Dzielnica ( Zamurze )

Re: Kościół a seks (temat raczej dla dorosłych)

Post autor: Thrashmetalowiec »

Mnie nie interesuje, co kościół ma do powiedzenia. Nie jestem katolikiem ani w ogóle chrześcijaninem. Nigdy nie chodziłem na religię, rodzice nie mieli z tym problemu, sami są ateistami i twierdzą że religii w szkołach nie powinno być. Jestem po apostazji, czyli po oficjalnym wystąpieniu z kościoła. Figuruję w statystykach jako "bezbożnik" i dobrze mi z tym.
Po prostu uważam że w swoich poglądach trzeba być konsekwentnym, zamiast głosić je tylko na pokaz.
Co do moich poglądów filozoficznych, powiem jedno słowo - LaVey. I chyba każdy wie o co chodzi.
Niech każdy sobie wierzy w co chce, byleby tylko nie narzucał tego innym.
Kościół Katolicki moim zdaniem narzuca w jakiś sposób wiarę bo jest stosowana indoktrynacja w postaci wszechobecnych krzyży i religii w szkołach i przedszkolach. Tego nie powinno być. Dzieci od małego myślą że tak trzeba. W kościele i na religii się je straszy i wywołuje w nich poczucie winy. Moim zdaniem to krzywdzenie dzieci. Żadna religia nie powinna być uprzywilejowana - to podstawa wolności wyznania, której w Polsce do końca nie ma.
Co do ślubu przed małżeństwem - mi ślub do niczego nie jest potrzebny.
Kościół wciska taką ciemnotę żeby więcej ludzi brało ślub bo kościół za udzielanie ślubów bierze sporo kasy "jeśli łaska", a potem mają na wódkę i prostytutki. Tak w skrócie działa ten manipulujący społeczeństwem biznes mający ponad 2000 lat.

Zgadzam się w przedmówcami - autorze, przestań chodzić na religię. Rodzice każą ? To postaw się. Masz prawo nie chodzić na religię.
Jeśli jak ja, chcesz rozdziału kościoła od państwa to tak jak ja, dokonaj apostazji - przyczynisz się do zmniejszenia ilości katolików w zafałszowanych statystykach, którymi kościół argumentuje swoje prawo do bycia religią uprzywilejowaną.
"Skóra i dżinsy, to my - źli metale !"
Awatar użytkownika
Maveral
Bruce Dickinson
Posty: 4661
Rejestracja: 11 kwietnia 2003, 12:07
Lokalizacja: Radlin
Płeć:

Re: Kościół a seks (temat raczej dla dorosłych)

Post autor: Maveral »

Thrashmetalowiec pisze:Jestem po apostazji, czyli po oficjalnym wystąpieniu z kościoła
Nie rozumiem apostazji, bo jeżeli ktoś ma Kościół w czterech literach, to żaden papierek, oficjalne ceremoniały itd. niczego nie powinien u zainteresowanego zmienić. Po co ta szopka?
Thrashmetalowiec pisze:Jeśli jak ja, chcesz rozdziału kościoła od państwa to tak jak ja, dokonaj apostazji - przyczynisz się do zmniejszenia ilości katolików w zafałszowanych statystykach, którymi kościół argumentuje swoje prawo do bycia religią uprzywilejowaną.
Głupoty. Kościół nie wykreśla apostatów z grona katolików, gdyż według jego doktryny chrztu nie da się wymazać. Zapisuje się jedynie fakt, że dana osoba dokonała apostazji. Statystyki pozostają więc te same.
Ciemność jest naszym sprzymierzeńcem!
Awatar użytkownika
BodomChild
Złodziej
Posty: 2419
Rejestracja: 15 maja 2006, 23:32
Lokalizacja: Pabianice

Re: Kościół a seks (temat raczej dla dorosłych)

Post autor: BodomChild »

Thrashmetalowiec pisze:Co do moich poglądów filozoficznych, powiem jedno słowo - LaVey
http://pl.wikipedia.org/wiki/Satanizm_laveya%C5%84ski

Ten jego satanizm jest w paru punktach całkiem spoko.
Kiedy jesteś w cudzym domu (na cudzym terenie) okaż mu respekt lub, jeżeli nie potrafisz, nie chodź tam.

Jeżeli gość w twoim domu (na twoim terenie) dręczy cię, traktuj go okrutnie i bez miłosierdzia.

Nie czyń seksualnych awansów, dopóki nie dostaniesz wyraźnej propozycji współżycia.

Nie bierz tego co nie należy do ciebie, chyba że jest ta rzecz dla kogoś brzemieniem i osoba ta "płacze", by być uwolniona.

Kiedy chodzisz w "otwartym" terenie nie zaczepiaj nikogo. Jeżeli ktoś cię zaczepia, poproś go by przestał. Jeżeli nie przestanie, zniszcz go.
Potępienie inicjowania agresji (ale nie zemsty i przemocy w obronie własnej!), gwałtów i pochwała własności prywatnej. Normalnie wulgarnie libertariańskie w wuj, me gusta :) .

W kwestii aborcji też całkiem rozsądnie:
W myśl satanizmu laveyańskiego życie ludzkie jest cenione, natomiast życie dorosłego człowieka jest cenniejsze niż życie płodu. Satanizm dopuszcza aborcję w przypadku, gdy ciąża zagraża życiu i zdrowiu matki, jest wynikiem gwałtu lub gdy z innych powodów nie można było jej zapobiec, a była niechciana. Ustawodawstwo zaś nie powinno zabraniać aborcji. Satanizm neguje aborcję jako "środek antykoncepcyjny", wyraża natomiast poparcie za dostępnością antykoncepcji i informacji o niej, co pozwala w większości przypadków uniknąć niechcianej ciąży.
Widać źli sataniści nie są zupełnie bezrefleksyjni i mimo, że sprzeciwiają się prawnemu zakazowi to jednak zwracają uwagę na pewną niemoralność wyskrobywania już rozwijającego się homo sapiens dla własnej wygody. Zupełnie inaczej niż feministki w telewizji, które aborcję sprzedają prawie jako coś cool a pogląd "człowiek jest człowiekiem dopiero jak wyjdzie z matki" przedstawiają jako dogmat z którym się nie dyskutuje.

Co do samego kościoła, to mimo, że nie chodzę i w ogóle nie potrzebuję go do szczęścia, to ten powszechny hate na "katoli" mnie trochę drażni. Np. w Tok FM któregoś razu gościła moja ulubiona profesor etyk Magdalena Środa, która wypowiadała się o śmierci małej Madzi prezentując typowe socjaldemokratyczne bucerstwo w stylu "wszyscy jesteśmy winni" (problemy indywidualnych ludzi nie istnieją, wszystkie problemy są społeczne!!!!!!111one). Nie omieszkała dowalić kościołowi, że rodzice Madzi chodzili do kościoła, że ciąża była nieplanowana (profesorka etyczka już to wie!), bali się aborcji i antykoncepcji, kościoła i księdza i w ogóle przecież wiadomo, że kościół zatruwa zdrowy dyskurs w Polsce. Szkoda, że nie dodała, że każdy ksiądz gwałci dzieci, trzęsienie ziemi w Japonii było przez kościół a Hitler jak wiadomo był ministrantem.
Maveral pisze:Nie rozumiem apostazji, bo jeżeli ktoś ma Kościół w czterech literach, to żaden papierek, oficjalne ceremoniały itd. niczego nie powinien u zainteresowanego zmienić. Po co ta szopka?
Mam podobne zdanie. Kiedyś nawet chodził mi po głowie taki pomysł, ale rodzice poprosili mnie żebym tego nie robił przynajmniej dopóki babcia żyje, ona jest... specyficzna, nie zrozumiałaby :? .
PAŃSTWO POLSKIE ODZYSKUJE GODNOŚĆ
Awatar użytkownika
Pablito
Kurszok
Posty: 509
Rejestracja: 15 lutego 2004, 20:40
Lokalizacja: Z tamtąd

Re: Kościół a seks (temat raczej dla dorosłych)

Post autor: Pablito »

Jak ja się cieszę, że z mojego punktu widzenia nie mam żadnego problemu z wyborem czy wierzyć czy nie - jak człowiek widzi działanie Boga w swoim życiu oraz cuda z bożej mocy które się dzieją na moich oczach po prostu wszelkie wątpliwości się rozwiewają - po prostu śmiało mogę powiedzieć zarówno że pewnych rzeczy bezpośrednio nie widzę a wierzę ale nie brak też elementu "widzę więc wierzę". Naturalnie domyślam się, że zaraz mi ktoś wytknie, że to o niczym nie świadczy ale co do mnie przyszło to moje i nie zdoła mi nikt na siłę wmówić że "czarne jest białe a białe jest czarne".

Z sytuacją obecnego Kościoła - no cóż wiele rzeczy zostało opracowane przez ludzi i dlatego część spraw może być o dupę rozbić.

Na razie mamy co prawda względny spokój w naszej części świata jeśli chodzi o kwestię religii ale kto wie czy za ileś lat ludzie jeszcze zatęsknią za krzyżykiem na ścianie. A moja rada dla zagorzałych wrogów religii - jak ci krzyż na ścianie przeszkadza to nikt ci nie karze się przed nim kłaniać czy bić pokłonów.

Zapewniam co obserwuję we własnym środowisku, tylko prawdziwa tolerancja rodzi nawrócenie.
Awatar użytkownika
eLPeeS
Garrett
Posty: 3880
Rejestracja: 21 października 2004, 15:55

Re: Kościół a seks (temat raczej dla dorosłych)

Post autor: eLPeeS »

Maveral pisze: Nie rozumiem apostazji, bo jeżeli ktoś ma Kościół w czterech literach, to żaden papierek, oficjalne ceremoniały itd. niczego nie powinien u zainteresowanego zmienić. Po co ta szopka?
Żeby się odciąć od czegoś co go drażni/denerwuje/jest mu zbędne/uważa to za głupie (niepotrzebne skreślić albo potrzebne dopisać). Tak samo jak "nawróceni" neofaszyści przerabiają wytatuowane swastyki na inne rzeczy. taka kropka nad "i". Symbol definitywnego odejścia. Choć jak wiemy nie do końca ale o tym niżej...
Maveral pisze:Głupoty. Kościół nie wykreśla apostatów z grona katolików, gdyż według jego doktryny chrztu nie da się wymazać. Zapisuje się jedynie fakt, że dana osoba dokonała apostazji. Statystyki pozostają więc te same.
I dzięki temu KK może ładnie potem manipulować faktami - w Polsce mamy tyle a tyle procent katolików. Błąd. Mamy tyle a tyle ochrzczonych. jakie drogi obrali oni po tym fakcie to już pozostaje jedna niewiadomą. No ale dla nich każdy argument jest dobry żeby uplasować siebie na uprzywilejowanej pozycji i zawłaszczyć jakiś kolejny przywilej.
BodomChild pisze:to ten powszechny hate na "katoli" mnie trochę drażni.
Drażni Cię że niektórzy by chcieli zmienić coś co ich drażni? ;) Fakt. Niektórzy nie przebierają w słowach i środkach ale - wszędobylstwo symboliki katolików, wścibskość ich nieomylnych kapłanów, zachłanność ich instytucji i robienie szarym ludziom wody z mózgu. Hmmm... Jakiejś interwencji to jednak wymaga.
Pablito666 pisze: jak człowiek widzi działanie Boga w swoim życiu oraz cuda z bożej mocy które się dzieją na moich oczach po prostu wszelkie wątpliwości się rozwiewają
Stary - podaj mi namiar na swojego dilera. Tez chce mieć taki odlot. Nie żeby się nabijał (no dobra nabijam się perfidnie ;)) ale jak czytam coś takiego to przypomina mi się słynny facepalm Jeana-Luca Picarda. Podobne objawy czasami leczy się klinicznie.
Pablito666 pisze: jak ci krzyż na ścianie przeszkadza to nikt ci nie karze się przed nim kłaniać czy bić pokłonów.
Jak dwie skrzyżowane deski wiszą w prywatnym domu, nawet w sklepie to mi to wisi. Wolnoć Tomku w swoim domku czy przedsiębiorstwie. Pewnie jednak słyszałeś że "podobno" mamy konstytucyjnie zagwarantowaną neutralność światopoglądowa państwa. W związku z czym obecność krzyża w urzędzie, szkole, szpitalu itp. jest co najmniej nie na miejscu.
Pablito666 pisze:Jak ja się cieszę, że z mojego punktu widzenia nie mam żadnego problemu z wyborem czy wierzyć czy nie
Ja na szczęście też. Moi rodzice byli na tyle łaskawi że zostawili mi otwartą furtkę żebym mógł w swoim czasie dokonać wyboru i nie ochrzcili mnie. Chwała im za to.
"I'm the best there is at what I do, but what I do best isn't very nice."
Awatar użytkownika
BodomChild
Złodziej
Posty: 2419
Rejestracja: 15 maja 2006, 23:32
Lokalizacja: Pabianice

Re: Kościół a seks (temat raczej dla dorosłych)

Post autor: BodomChild »

Ja się z Pablita nie będę nabijał, ale przyznam, że dosyć śmiesznie się czyta o bożej mocy widząc 666 w nicku :rad .
eLPeeS pisze:Stary - podaj mi namiar na swojego dilera. Tez chce mieć taki odlot. Nie żeby się nabijał (no dobra nabijam się perfidnie ;)) ale jak czytam coś takiego to przypomina mi się słynny facepalm Jeana-Luca Picarda. Podobne objawy czasami leczy się klinicznie.
Dobrze, a teraz jeszcze powinieneś podrzeć Biblię :jez .
eLPeeS pisze:Pewnie jednak słyszałeś że "podobno" mamy konstytucyjnie zagwarantowaną neutralność światopoglądowa państwa. W związku z czym obecność krzyża w urzędzie, szkole, szpitalu itp. jest co najmniej nie na miejscu.
Prawda, rzeczywiście takie miejsca powinny być neutralne. Nie chciałbym jednak, żeby to szło w inną patologię. O ile np. po polskich szkołach pałętają się faceci w czerni, to wiele szkół na zachodzie jest skażonych religią poprawności politycznej. Czytałem o szkole we Włoszech gdzie dzieciakom nie pozwolili ubrać choinki na święta (czy coś takiego) bo mogłoby to obrazić uczucia religijne 2 (!) małych muzułmanów uczących się w tej szkole :? . Zakaz noszenia burki we Francji też jest niefajny.
PAŃSTWO POLSKIE ODZYSKUJE GODNOŚĆ
Awatar użytkownika
Pablito
Kurszok
Posty: 509
Rejestracja: 15 lutego 2004, 20:40
Lokalizacja: Z tamtąd

Re: Kościół a seks (temat raczej dla dorosłych)

Post autor: Pablito »

BodomChild pisze:Ja się z Pablita nie będę nabijał, ale przyznam, że dosyć śmiesznie się czyta o bożej mocy widząc 666 w nicku .
Popatrz na czas mojej rejestracji na forum -> mogę powiedzieć że jest to coś ala tatuaż z dawnych lat ;)
eLPeeS pisze:Stary - podaj mi namiar na swojego dilera. Tez chce mieć taki odlot. Nie żeby się nabijał (no dobra nabijam się perfidnie ) ale jak czytam coś takiego to przypomina mi się słynny facepalm Jeana-Luca Picarda. Podobne objawy czasami leczy się klinicznie.
Skoro mamy wolność wyznania to można sobie potencjalnie wierzyć w to co się chce. To że u mnie obecność Boga w życiu jest zauważalna nie daje podstaw do walki ze mną argumentami że "obecna moda czy jakby to zakładać mówi, że Bóg może i jest ale nic nie robi, jeżeli twierdzisz że jest inaczej to znaczy że jesteś chory psychicznie albo coś bierzesz". Oczywiście nikomu również nic nie wmuszam bo każdy ma swoją wolność ;) - dodam że w moim środowisku jest nas więcej.

Oczywiście sam jednocześnie nie popieram pewnych elementów obecnego ustroju katolickiego (słynne cenniki "co łaska" i inne takie) ale śmiem twierdzić, że ludzie stworzyli taki system i ma on pewne wady.
Awatar użytkownika
ERH+
Kurszok
Posty: 530
Rejestracja: 14 sierpnia 2009, 04:34
Lokalizacja: Kadath... ...w okolicach poduszki przed trzecią w nocy

Re: Kościół a seks (temat raczej dla dorosłych)

Post autor: ERH+ »

Pablito666 pisze:
eLPeeS pisze:Stary - podaj mi namiar na swojego dilera. Tez chce mieć taki odlot. Nie żeby się nabijał (no dobra nabijam się perfidnie ) ale jak czytam coś takiego to przypomina mi się słynny facepalm Jeana-Luca Picarda. Podobne objawy czasami leczy się klinicznie.
Skoro mamy wolność wyznania to można sobie potencjalnie wierzyć w to co się chce. To że u mnie obecność Boga w życiu jest zauważalna nie daje podstaw do walki ze mną argumentami że "obecna moda czy jakby to zakładać mówi, że Bóg może i jest ale nic nie robi, jeżeli twierdzisz że jest inaczej to znaczy że jesteś chory psychicznie albo coś bierzesz". Oczywiście nikomu również nic nie wmuszam bo każdy ma swoją wolność ;) - dodam że w moim środowisku jest nas więcej.
Kilka pokoleń temu w modzie było tłumaczyć byle co interwencją sił nadprzyrodzonych -ale dzięki za zrównanie religii z modą, coś w tym jest. No i lepiej wierzyć w coś modnego, psychiatrzy są bodaj mniej skłonni leczyć z urojeń o Najświętszej Panience. :) I nie, nie nazywam cię wariatem, po prostu nie chcę się spierać który światopogląd jest passé.
Charakter człowieka jest jego przeznaczeniem.
Awatar użytkownika
grim_reaper
Egzekutor
Posty: 1871
Rejestracja: 08 marca 2005, 22:31

Re: Kościół a seks (temat raczej dla dorosłych)

Post autor: grim_reaper »

@Trashmetalowiec: kurcze, powialo forumowa nekromancja, i to jeszcze taki temat-potworek odkopales ;)

Co do kwestii religii i kosciola - w skrocie, zeby sie nie powtarzac - moje opinie sa zbiezne z opiniami eLPeeSa :kwd

Jedynie dodam od siebie, ze ze strony mojej rodziny musialam jakos tam przetrwac od czasu do czasu naciski na to, zeby na przyklad isc do kosciola w swieta (co z bole uczynilam podczas ostatnich swiat - ale cholera zimno bylo na zewnatrz, wiec stwierdzilam ze nie bede sie szlajac i marznac :P). Nie jestem na pewno juz tak otwarcie zacieta w tym temacie, ale nie dam sobie w kasze pluc, tzn. jesli ktos aktywnie atakowalby moje przekonania na ten temat, raczej bym nie odpuscila, albo probowalabym uciac dyskusje...

Najzabawniejsze w tym wszystkim jest, ze moj mlodszy brat zrobil sie pare lat temu bardzo religijny, regularnie chodzi do kosciola, na wszystkie rekolekcje itp. w pokoju ma obrazki z papiezem i bozia ;). Mnie to troche dziwi, ale toleruje, bo jesli dla niego jest to sposob na radzenie sobie z problemami zyciowymi i rozterkami, to niech wierzy i sie modli...co mi do tego...

Jedno jest jasne - im czlowiek starszy tym mniej go maltretuja w tych kwestiach ;).

Aha jeszcze tak na zakonczenie, bo rzucilam okiem na temat i wbilo mnie zdanie Daweona
W nic nie wierzysz, a po śmierci nic nie ma. Nie będziesz miał kochającej cię osoby, ani dzieci. Po co ty wogóle żyjesz?
- Shame on you, za takie slowa...to wszystko.
"And then there's THIS asshole..."
Zobacz, w co jeszcze gram:
•••Mój profil na Steamie!•••
Awatar użytkownika
eLPeeS
Garrett
Posty: 3880
Rejestracja: 21 października 2004, 15:55

Re: Kościół a seks (temat raczej dla dorosłych)

Post autor: eLPeeS »

BodomChild pisze:Dobrze, a teraz jeszcze powinieneś podrzeć Biblię :jez .
Darcie powieści fantastycznych nie leży w mojej naturze. Romanisdła to jeszcze ale fantastykę... ;)
Pablito666 pisze: To że u mnie obecność Boga w życiu jest zauważalna nie daje podstaw do walki ze mną argumentami że "obecna moda czy jakby to zakładać mówi, że Bóg może i jest ale nic nie robi, jeżeli twierdzisz że jest inaczej to znaczy że jesteś chory psychicznie albo coś bierzesz".
Po prostu ciężko się "przerzucać" jakimikolwiek argumentami gdy jedna strona mówi o "cudach z bożej mocy". To trochę jakby się kłócić z dzieckiem, które w wigilię widząc przez okno w oddali przejeżdżający samochód wmawia sobie że to był mikołaj. Można tylko uśmiechnąć się pod nosem i przejść nad tym do porządku dziennego ;)
Pablito666 pisze: dodam że w moim środowisku jest nas więcej
Powiało grozą ;) Na szczęście w moim środowisku jest dużo takich jak ja więc w razie W siły są wyrównane ;)
Pablito666 pisze:Oczywiście sam jednocześnie nie popieram pewnych elementów obecnego ustroju katolickiego (słynne cenniki "co łaska" i inne takie) ale śmiem twierdzić, że ludzie stworzyli taki system i ma on pewne wady.
I próbowałeś kiedyś coś z tym zrobić? Rozmawiałeś na ten temat ze swoim proboszczem? Przekonywałeś go może? Zrobiłeś cokolwiek by naprawić ten system który sam uważasz za częściowo zepsuty, a który stanowi, jak mniemam, ważna podstawę twojej egzystencji? Pewnie nie...
"I'm the best there is at what I do, but what I do best isn't very nice."
Awatar użytkownika
Pablito
Kurszok
Posty: 509
Rejestracja: 15 lutego 2004, 20:40
Lokalizacja: Z tamtąd

Re: Kościół a seks (temat raczej dla dorosłych)

Post autor: Pablito »

eLPeeS pisze:Po prostu ciężko się "przerzucać" jakimikolwiek argumentami gdy jedna strona mówi o "cudach z bożej mocy". To trochę jakby się kłócić z dzieckiem, które w wigilię widząc przez okno w oddali przejeżdżający samochód wmawia sobie że to był mikołaj. Można tylko uśmiechnąć się pod nosem i przejść nad tym do porządku dziennego
Oj wybacz - pozwól, że otworzę swój worek z cudami - moja przyjaciółka ma dziecko 2,5 roku, borykające się z tak wielkim zestawem alergii na wszystko, że dosłownie głowa pęka, odwiedziliśmy ją jakiś czas temu, po zwróceniu się do Boga dokonało się uzdrowienie - dziecko ma wymazane wszelkie alergie co jest potwierdzone badaniami. Wszystko to stało się w zasadzie z dnia na dzień - i nie mydlij mi tu oczu że to na pewno efekt Placebo jest bo dziecko raczej jest odporne na takie coś. Życie przyjaciółki również samoistnie ulega naprawie co zaowocowało znacznym wzmocnieniem wiary - jednocześnie widać, że ze stanu skrajnego załamania (nie będę podawać innych czynników tego) przeszła w stan w którym szczęśliwie może żyć.

To jest tylko jeden przypadek i nie jest to bynajmniej patrzenie przez okno w wigilię i tłumaczenie sobie, że to mikołaj leci.

A mój wniosek jest taki, że Bóg jest i Bóg działa a po cuda nie trzeba wcale jechać do częstochowy ;)
Awatar użytkownika
Jacek
Strażnik Glifów
Posty: 3200
Rejestracja: 28 sierpnia 2003, 23:05
Lokalizacja: Zwoleń

Re: Kościół a seks (temat raczej dla dorosłych)

Post autor: Jacek »

eLPeeS pisze:
BodomChild pisze:Dobrze, a teraz jeszcze powinieneś podrzeć Biblię :jez .
Darcie powieści fantastycznych nie leży w mojej naturze. Romanisdła to jeszcze ale fantastykę... ;)
A co konkretnie masz tam fantastycznego?
Powiedz mi co cała współczesna nauka zaproponowała wzamian jeśli chodzi np. o teorię powstania świata i jakiegokolwiek życia?

Co wam ten kościół tak przeszkadza skoro jest wolność wyznania?
Dlaczego wciąż wyrażacie się z pogardą o księżach nazywając ich facetami w czerrni itd?
Czy katolicki system wartości jest zły? Co proponujecie wzamian?

Piszecie tak jakby kościół rzeczywiście was prześladował na każdym kroku.
Awatar użytkownika
marecki
Kurszok
Posty: 635
Rejestracja: 13 września 2005, 15:59
Lokalizacja: Wólka Kozodawska

Re: Kościół a seks (temat raczej dla dorosłych)

Post autor: marecki »

Pablito666 pisze:Oj wybacz - pozwól, że otworzę swój worek z cudami
Wiesz, mój siostrzeniec miał alergię na marchewkę (!), a już nie ma, ja też miałem kiedyś alergię na pyłki i mi przeszło rok temu (w obu przypadkach samo z siebie, bez odczulania). Normalnie boska interwencja. Całe szczęście, że Bóg kocha mojego siostrzeńca tak samo, jak wszystkich, chociaż łobuz nie chodzi na religię. Co tam masz jeszcze w tym worku z cudami, zarys głowy Jezusa na brudnym murze, samochód odpalił za pierwszym razem w największy mróz?
Nie jestem bynajmniej ateistą, ale widzenie WSZĘDZIE ręki Boga to dość leniwe i krótkowzroczne podejście do życia.
Nothing is exactly as it seems, nor is it otherwise
Awatar użytkownika
Pablito
Kurszok
Posty: 509
Rejestracja: 15 lutego 2004, 20:40
Lokalizacja: Z tamtąd

Re: Kościół a seks (temat raczej dla dorosłych)

Post autor: Pablito »

Dlatego właśnie mówię że jaki to sens mówienia o czymśkolwiek jak i tak każdy ma to w swoich czterech literach - przepraszam wybacz zgrzeszyłem - moja wina - że widzę wokoło cuda, cudowne uzdrowienia, nawrócenia i wiele innych rzeczy naprawdę wybacz - w swoim środowisku mamy jakąś zbiorową fatamorganę, a moja dziewczyna której noga tak się uszkodziła że miała to być awaria do końca życia ma ją teraz w całości sprawną i wręcz nienaruszoną, a lekarze widząc wyniki badań wytrzeszczali oczy ze zdziwienia bo mieli taki kaprys.

Odbiegnę od sarkazmu trochę - może i marchewka czy pyłki które przeszły owszem mogło się zdarzyć - nie musiało tu być działalności Boga to i owszem ale owo dziecko miało alergię na dosłownie "wszystko co się rusza" (dzień wcześniej dotknęła się mąki co zaowocowało mocnym zaczerwienieniem na ciele) a przeszło to nie w losowym a we wskazanym momencie.

Dodam jeszcze że Bóg nie tylko uzdrawia ale i przemawia (możesz mnie oskarżyć o chorobę psychiczną proszę bardzo ale tym razem to ja będę mieć to w swoich czterech literach) czy to słowem czy to odnośnikiem do pisma świętego, dodam też że Bóg czasem bywa żartobliwy.

A przykładem uzdrowienia posługuję się bo to z reguły przemawia do ludzi jako najbardziej praktyczne.

Masz panie inne podejście do życia ale co poradzić wolno ci - analogicznie powiem że jak ktoś zabiera się za robienie biznesu i umiejętnościami i sposobem dobrze zainwestuje i dorobi się dużych pieniędzy to nie oznacza bynajmniej że nakradł.

No i jeszcze żeby odnieść się do tytułu tematu czyli seksu przed ślubem - jako że mogę powiedzieć dlaczego to jest tak a nie inaczej i jak to działa (naturalnie nie wykluczam że ktoś może uważać że jest inaczej).

Uprawiając seks człowiek tworzy z drugim nie tylko więź cielesną ale i duchową - co ma uzasadnienie następujące - część cielesna dotyczy tego że można złapać jakiegoś syfilisa HIVa czy innego takiego, część duchowa zaś oznacza że człowiek przejmuje również psychikę drugiej osoby nawet jeśli nie jest tego świadom to można naprawdę niezłych syfów tą metodą nałapać.

Ogólny wniosek jest taki że niekoniecznie to musi być po ślubie można i wcześniej ale warto się jednak zastanowić z kim to się robi i nie robić tego hurtem jak leci.
Awatar użytkownika
Leming
Złodziej
Posty: 2565
Rejestracja: 17 stycznia 2005, 10:16
Lokalizacja: Statua postępu

Re: Kościół a seks (temat raczej dla dorosłych)

Post autor: Leming »

Czytając niektóre posty odnoszę wrażenie, że ich autorzy nie odróżniają Kościoła - jako zgromadzenia wiernych wyznających daną religię, od instytucji Kościoła - jako administracji zarządzającej. Tym samym może powstać mylne wrażenie, że ktoś nie zgadzając się lub krytykując działania (instytucji) Kościoła porywa się na walkę z wiernymi i religią. Moim zdaniem zrównywanie działań ludzi reprezentujących interesy (instytucji) Kościoła z "wolą bożą" jest nie na miejscu, jednakże tak często wykorzystywane przez hierarchów kościelnych czy niektórych prawicowych polityków ("atak na kapłana to atak na samego Boga").
Pablito666 pisze:Oj wybacz - pozwól, że otworzę swój worek z cudami - moja przyjaciółka ma dziecko 2,5 roku...
Przestrzegam każdego przed interpretowaniem pewnych zjawisk jako działania nadprzyrodzone. Hierarchowie kościelni doszli do perfekcji w interpretowaniu zjawisk. Wystarczy jakaś większa tragedia, a już w TV pojawiają się różni mędrcy interpretujący, że tak Bóg chciał i nawet tłumaczą dlaczego.
Wyjaśnijmy to na kilku przykładach:
1). Autokar jedzie z koncertu zespołu heavymetalowego, wiezie fanów. Dochodzi do wypadku, kilku pasażerów ginie.
Interpretacja: Ich śmierć jest karą bożą za ich złe życie, narkotyki i oddalenie się od Kościoła.
2). Autokar jedzie z koncertu zespołu heavymetalowego, wiezie fanów. Wszyscy dojeżdżają cali i zdrowi.
Interpretacja: To wyraźny sygnał od Boga, tym razem czuwał nad nimi, dając im szansę na poprawienie się.
3). Autokar jedzie z pielgrzymki, wiezie pielgrzymów. Wszyscy dojeżdżają szczęśliwie do swoich domów.
Interpretacja: Przez całą drogę Bóg czuwał nad wiernymi, dlatego dojechali cali i zdrowi.
4). Autokar jedzie z pielgrzymki, wiezie pielgrzymów. Dochodzi do wypadku, kilku pasażerów ginie.
Interpretacja: Bóg uznał, że kilku z nich było godnych, dlatego powołał ich do siebie już teraz.
Wniosek: Każdy z powyższych przykładów da się zinterpretować tak, że tylko dzięki "boskiej interwencji" dane rozwiązanie zaszło i dlaczego było ono słuszne.

Pablito666 wszyscy na tym Forum cieszymy się ze szczęścia, jakim było ozdrowienie dziecka twojej przyjaciółki. Jednakże gdybyś popatrzył szerzej to zapewne odnalazłbyś również przypadki, gdzie pomimo starań lekarzy, modłów rodziców, odprawianych mszy, to i tak dzieci umierają. Jak to wytłumaczysz? Może za mało się modlili? Za mało dali za odprawienie mszy? A może to cud, Bóg sprawił aby dziecko umarło, żeby dłużej nie cierpiało? A może Bóg robił co tylko mógł, tylko żydowsko-masońscy lekarze wspierani przez samego Szatana uśmiercili to dziecko? Jak widzisz, łatwo jest interpretować zjawiska pod konkretną ideologię, zwłaszcza jeśli jest się głęboko przekonanym/wierzącym w jej słuszność. Oczywiście nie krytykuję w tym momencie twojego światopoglądu ani się z niego nie naśmiewam, chcę tylko zwrócić uwagę, że wielu ludzi nadużywa "boskiego działania" do opisania rzeczy, chcąc tym samym udowodnić, że prawda leży po ich stronie, tym samym ich światopogląd jest jedynie słuszny, zatem reszta żyje w błędzie. Filmik jeśli nie masz racji, to co wtedy?
Jacek pisze:Co wam ten kościół tak przeszkadza skoro jest wolność wyznania?
Dlaczego wciąż wyrażacie się z pogardą o księżach nazywając ich facetami w czerrni itd?
Czy katolicki system wartości jest zły? Co proponujecie wzamian?

Piszecie tak jakby kościół rzeczywiście was prześladował na każdym kroku.
Jako mieszkaniec małopolskiej wsi tak się właśnie czuję, jakby (instytucja) Kościoła prześladowała mnie na każdym kroku. Są jeszcze w Polsce rejony, gdzie przed (instytucją) Kościoła drżą sami prezydenci miast. Żeby załatwić coś w urzędzie państwowym (np. ślub cywilny) muszę mieć opinię księdza proboszcza (że wie o tym fakcie, że nie zamierzam brać ślubu kościelnego), czy to nie kuriozum w państwie, które gwarantuje "wolność wyznania"? To akurat historia znajomego nie moja. Ja z kolei spotkałem się z przypadkiem, że potencjalny pracodawca był zaskoczony, że do standardowych dokumentów podania o pracę nie dołączyłem zaświadczenia księdza proboszcza na temat "opinii jaką mam w parafii". Ja rozumiem, zaświadczenie o niekaralności z Policji mogłoby być potrzebne ale takie coś? No i jak tu nie czuć się prześladowanym w państwie "neutralnym światopoglądowo"?
Duchowni zaglądają mi do łóżka i do portfela. Mówią mi jak żyć, a sami tymczasem żyją inaczej. Głoszą równość wszystkich ludzi, a tymczasem sami zdają się być równiejsi (np. sami nie płacą podatków i żądają od Państwa, żeby ich utrzymywało. Każdy by tak chciał). Wzywają ludzi do wstrzemięźliwości w kwestiach seksualnych, a sami (choć ślubowali celibat) są bohaterami afer obyczajowych i (co gorsza) skandali pedofilskich. Nie wtrącają się do polityki, ale mówią na których kandydatów głosować w wyborach. Wzywają do miłosierdzia, a sami tego miłosierdzia nie okazują, gdy starzy lub biedni ludzie nie mają pieniędzy aby załatwić pogrzeb za "co łaska". I jak tu Jacku nie wyrażać się z pogardą o "facetach w czerni", skoro cały czas sobie pracują na taką opinię.
Żeby nie było, znam oczywiście kilku dobrych księży, którzy ewangelię cenią bardziej od pieniądza. Także wśród urzędników kościelnych są dobrzy ludzie. Szkoda tylko, że w moim odczuciu stanowią minimum, bo znaczna większość z nich, to pełni pychy i buty ludzie, którzy uważają, że wierni są po to, żeby ich utrzymywać i im służyć (a nie by to oni służyli wiernym).
Jest wiele systemów wartości. Wszystkie mają wspólne fundamenty (np. nie czyń bliźniemu złego uczynku), ale różnią się w szczegółach. Religijne systemy wartości mają ten problem, że "mają rację" i nie wolno ich podważyć, bo się jest wrogiem tej religii. Poza tym działanie (instytucji) Kościoła pokazuje, jak daleko odbiega ona od "systemu wartości", który sama głosi. Systemy świeckie ewoluują wraz z coraz to lepszym poznawaniem świata przez człowieka. Wystarczy zapoznać się z taką Etyką (definicja: nauka filozoficzna, która formułuje ogólne zasady moralne oraz szczegółowe normy ludzkiego działania za pomocą wrodzonych człowiekowi zdolności poznawczych).
Kupię Azjatkę - najlepiej Japonkę (może być używana)

Suma całkowitej ilości Informacji we Wszechświecie jest stała i jest równa 0 (zero)
Awatar użytkownika
Daweon
Arcykapłan
Posty: 1344
Rejestracja: 06 lipca 2009, 19:15
Lokalizacja: Tarnów

Re: Kościół a seks (temat raczej dla dorosłych)

Post autor: Daweon »

Widzę, że tu kłótnia religijno-kościelna, a temat nie do końca o tym. Myślę, że należałoby zrobić nowy temat, albo przykleić do tego: http://thief-forum.pl/viewtopic.php?f=2 ... t=b%C3%B3g ,bo w końcu założeniem tego była rozmowa na temat współżycia przedmałżeńskiego.

No i bym nic więcej nie dodał gdybym nie zauważył, że ktoś odkopał mój tekst z przed dwóch lat:
grim_reaper pisze: Aha jeszcze tak na zakonczenie, bo rzucilam okiem na temat i wbilo mnie zdanie Daweona
W nic nie wierzysz, a po śmierci nic nie ma. Nie będziesz miał kochającej cię osoby, ani dzieci. Po co ty wogóle żyjesz?
- Shame on you, za takie slowa...to wszystko.
Cóż, komentarz krótki, ale właściwie nie wiem o co ci chodzi. Zastanawiałaś się kiedyś na sensem życia? Pewnie tak, bo w pewnym wieku każdy się zastanawia. Widzisz, nie wiem jak ty, ale ja doszedłem do wniosku, że życie ma sens tylko wtedy kiedy wypełnione jest miłością, kiedy czujesz, że nie chcesz umrzeć, ponieważ to byłaby wielka tragedia dla kogoś na kim ci zależy i ponieważ wiesz, że jeszcze dla kogoś musisz coś zrobić. Streamer sprawia wrażenie człowieka, który tego nie ma. Wszystkich nienawidzi, bo najwyraźniej sam tego nie dostaje. Dlatego właśnie jest cholernie nieszczęśliwy i to miałem zamiar powiedzieć, przez ten tekst który zacytowałaś. Oczywiście nie wiadomo jak jest teraz, bo jego poglądy mogły się zmienić. To wszystko, jakbyś się z czymś nie zgadzała to chętnie pokonwersuję ;).
Człowiek żyje by być szczęśliwy
Szczęście zaś to tylko chęć życia
Jesteśmy więc po to by chcieć tu być
Bo oprócz trwania nie mamy nic innego
Awatar użytkownika
Mjodek
Poganin
Posty: 707
Rejestracja: 12 kwietnia 2008, 16:25
Lokalizacja: Zadupie

Re: Kościół a seks (temat raczej dla dorosłych)

Post autor: Mjodek »

Miałem zabrać głos w tym temacie, ale przeczytałem post Leminga i musze rzec, że napisał on wszystko to, co i ja chciałem napisać. Jedyna róznica polega na tym, że ja mieszkam na wsi na Zagłębiu Dąbrowskim
Awatar użytkownika
grim_reaper
Egzekutor
Posty: 1871
Rejestracja: 08 marca 2005, 22:31

Re: Kościół a seks (temat raczej dla dorosłych)

Post autor: grim_reaper »

Daweon pisze:Widzę, że tu kłótnia religijno-kościelna, a temat nie do końca o tym. Myślę, że należałoby zrobić nowy temat, albo przykleić do tego: http://thief-forum.pl/viewtopic.php?f=2 ... t=b%C3%B3g ,bo w końcu założeniem tego była rozmowa na temat współżycia przedmałżeńskiego.

No i bym nic więcej nie dodał gdybym nie zauważył, że ktoś odkopał mój tekst z przed dwóch lat:
grim_reaper pisze: Aha jeszcze tak na zakonczenie, bo rzucilam okiem na temat i wbilo mnie zdanie Daweona
W nic nie wierzysz, a po śmierci nic nie ma. Nie będziesz miał kochającej cię osoby, ani dzieci. Po co ty wogóle żyjesz?
- Shame on you, za takie slowa...to wszystko.
Cóż, komentarz krótki, ale właściwie nie wiem o co ci chodzi. Zastanawiałaś się kiedyś na sensem życia? Pewnie tak, bo w pewnym wieku każdy się zastanawia. Widzisz, nie wiem jak ty, ale ja doszedłem do wniosku, że życie ma sens tylko wtedy kiedy wypełnione jest miłością, kiedy czujesz, że nie chcesz umrzeć, ponieważ to byłaby wielka tragedia dla kogoś na kim ci zależy i ponieważ wiesz, że jeszcze dla kogoś musisz coś zrobić. Streamer sprawia wrażenie człowieka, który tego nie ma. Wszystkich nienawidzi, bo najwyraźniej sam tego nie dostaje. Dlatego właśnie jest cholernie nieszczęśliwy i to miałem zamiar powiedzieć, przez ten tekst który zacytowałaś. Oczywiście nie wiadomo jak jest teraz, bo jego poglądy mogły się zmienić. To wszystko, jakbyś się z czymś nie zgadzała to chętnie pokonwersuję ;).
To ze Streamer w poprzednich postach wyglada na nieszczesliwego nie znaczy, ze powinien przestac zyc, bo np. zabiera cenne powietrze ludziom, ktorzy maja poukladane plany zyciowe. W zyciu bywaja okresy, krotsze, dluzsze, czasem cale zycie takie jest, gdzie czlowiek nie moze odnalezc swojej drogi, tego, co go cieszy - i wcale nie musi to byc bycie z druga osoba, albo zalozenie rodziny - moze na przyklad postanowi wyjechac do odleglego kraju i poznawac zycie odmiennych od siebie ludzi z bliska, albo zajmie sie swoim hobby, w zaciszu swojego domu...

Ty sugerujesz, ze jesli nie ma sie kogos drugiego przy sobie i rodziny na glowie to automatycznie jest sie spisanym na straty czlowiekiem - ja tak po prostu nie uwazam. I dlatego Twoj komentarz uwazam za wstyd (wstydzilabym sie napisac cos takiego jako osoba wierzaca, jaka zakladam jestes...czy nawet niewierzaca, to nie ma znaczenia, ale majaca troche oleju w glowie).
"And then there's THIS asshole..."
Zobacz, w co jeszcze gram:
•••Mój profil na Steamie!•••
Awatar użytkownika
Daweon
Arcykapłan
Posty: 1344
Rejestracja: 06 lipca 2009, 19:15
Lokalizacja: Tarnów

Re: Kościół a seks (temat raczej dla dorosłych)

Post autor: Daweon »

grim_reaper pisze: To ze Streamer w poprzednich postach wyglada na nieszczesliwego nie znaczy, ze powinien przestac zyc, bo np. zabiera cenne powietrze ludziom, ktorzy maja poukladane plany zyciowe.


Nie mówiłem wcale ,że ludzi nieszczęśliwi powinni przestać żyć. Według mnie po prostu powinni szukać szczęścia.
grim_reaper pisze:W zyciu bywaja okresy, krotsze, dluzsze, czasem cale zycie takie jest, gdzie czlowiek nie moze odnalezc swojej drogi, tego, co go cieszy - i wcale nie musi to byc bycie z druga osoba, albo zalozenie rodziny - moze na przyklad postanowi wyjechac do odleglego kraju i poznawac zycie odmiennych od siebie ludzi z bliska, albo zajmie sie swoim hobby, w zaciszu swojego domu...


Tutaj mam akurat odmienny pogląd. Uważasz, że zajmowanie się swoimi pasjami pozwala na całkowite spełnienie się w życiu. Myślę, że każdy kto zastanawiał się nad własnym życiem stwierdzi, że to nie wystarczy. Co z tego, że będzie wiedzieć coraz więcej i będzie coraz więcej umiał skoro i tak nikomu nie pomaga i nikomu na nim nie zależy. Taki człowiek stwierdzi, że jest bezwartościowy, bo nikt go nie chce, a wszyscy dla niego są obojętni.
grim_reaper pisze:Ty sugerujesz, ze jesli nie ma sie kogos drugiego przy sobie i rodziny na glowie to automatycznie jest sie spisanym na straty czlowiekiem - ja tak po prostu nie uwazam.


Ja też tak nie uważam, chce tylko uświadomić go, że bez wymienionych przez ciebie rzeczy nigdy nie będzie naprawdę szczęśliwy i chciałem zmotywować go, aby zaczął myśleć inaczej, przestał nienawidzić i zastanowił się czego potrzebuje aby chciał żyć.
grim_reaper pisze: I dlatego Twoj komentarz uwazam za wstyd (wstydzilabym sie napisac cos takiego jako osoba wierzaca, jaka zakladam jestes...czy nawet niewierzaca, to nie ma znaczenia, ale majaca troche oleju w glowie).
Myślę, że troszkę mnie nie zrozumiałaś. Pytanie "Po co ty wogóle żyjesz?" nie miało na celu udowodnienie mu bezwartościowości jego życia. Gdy ktoś pisze, że nie cierpi kobiet, nie che być z nikim i nie zamierza nikogo kochać, a sam najchętniej przejąłby kontrolę nad światem, pozostaje się tylko zapytać po co żyje. On odpowiedział, że po to żeby umrzeć, a więc nie wie po co. Taką odpowiedź chciałem uzyskać by zrobił to co wyżej napisałem.
Człowiek żyje by być szczęśliwy
Szczęście zaś to tylko chęć życia
Jesteśmy więc po to by chcieć tu być
Bo oprócz trwania nie mamy nic innego
Awatar użytkownika
Bandit
Strażnik Glifów
Posty: 4357
Rejestracja: 08 października 2002, 18:23
Lokalizacja: Szczytno

Re: Kościół a seks (temat raczej dla dorosłych)

Post autor: Bandit »

Daweon pisze:Nie mówiłem wcale, że ludzie nieszczęśliwi powinni przestać żyć. Według mnie po prostu powinni szukać szczęścia.
Można było odnieść inne wrażenie, bo przekaz był dosyć dosadny... :roll: W ogóle mam wrażenie, że plączesz się w zeznaniach... ;)
I według Ciebie droga do szczęścia biegnie tylko jedną właściwą ścieżką.
A ciekawe, co na ten temat do powiedzenia miałaby Wisława Szymborska? Była co prawda zamężna, ale większość swojego życia poświęciła swojemu "hobby", a jej związek zakończył się rozwodem, więc wygląda na to, że twoja jedyna słuszna droga do szczęścia nie dla każdego jest szczęśliwym rozwiązaniem.
...a więc miłość zawróciła Ci w głowie aż do tego stopnia. ;)

Według mnie prawda jest taka, że każdym człowiekiem sterują przyziemne potrzeby i miłość czy też potrzeba bycia z kimś jest jedną z nich. Innymi słowy można bez tego żyć, jeśli jak to określiłeś, ktoś dobrze zastanowi się nad własnym życiem i nie pozwoli żeby jakaś potrzeba zaczęła sterować jego myśleniem i poczynaniami. Jeśli mamy w to wnikać głębiej to w naszych głowach zachodzą procesy chemiczne i faktem jest, że nie mamy całkowitego wpływu na wszystko, bo czasami docierają do nas bodźce, które uruchamiają jakiś proces, ale to też nie do końca jest prawda, bo człowiek to jeszcze nie maszyna, możesz podjąć świadomą decyzje i powiedzieć nie, dziękuję. Po prostu bierzesz kilka głębokich wdechów (oddychanie przeponą), uspokajasz tętno i zaczynam myśleć na trzeźwo. Alkohol przysłania zdrowy rozsądek i tak samo dzieje się gdy w mózgu pojawia się nadmiar jakiegoś hormonu tudzież innej substancji chemicznej. Organizm przestaje sobie z tym radzić, więc próbuje pozbyć się tego z różnymi skutkami ubocznymi dla użytkownika.
grim_reaper pisze:...albo zajmie sie swoim hobby, w zaciszu swojego domu...
Jeszcze tylko należałby dodać, że takie hobby powinno być czymś namacalnym. ;) Dobrze jest jeśli można tworzyć coś dla innych, mieć świadomość tego, że to co się robi jest dobre, podoba się innym i ogólnie mieć z tego satysfakcję i może przy okazji mieć jakieś bonusy w postaci paru cyferek więcej na koncie przy założeniu że "hobby" nie staje się głównym sposobem na życie, co wcale nie musi być złe, ale moim zdaniem utożsamienie się przez całe życie tylko z jedną dziedziną jest strasznym ograniczaniem się jak samowolny dozór kuratorski.
Daweon pisze:Myślę, że troszkę mnie nie zrozumiałaś. Pytanie "Po co ty wogóle żyjesz?" nie miało na celu udowodnienie mu bezwartościowości jego życia. Gdy ktoś pisze, że nie cierpi kobiet, nie che być z nikim i nie zamierza nikogo kochać, a sam najchętniej przejąłby kontrolę nad światem, pozostaje się tylko zapytać po co żyje. On odpowiedział, że po to żeby umrzeć, a więc nie wie po co. Taką odpowiedź chciałem uzyskać by zrobił to co wyżej napisałem.
Powiedzmy to sobie jasno, dyskusja z "gówniarzem" (bez obrazy Strimuś ;)) nie ma sensu, a Ty nie jesteś jego rodzicem żeby uczyć go życia. Zresztą każdy musi kiedyś dorosnąć i zacząć też podejmować takie decyzje, kto wie może kiedyś spotka na swojej drodze taką osobę, która przysłoni mu zdrowy rozsądek. ;)
:chase: :shoot: :guard:
Awatar użytkownika
Daweon
Arcykapłan
Posty: 1344
Rejestracja: 06 lipca 2009, 19:15
Lokalizacja: Tarnów

Re: Kościół a seks (temat raczej dla dorosłych)

Post autor: Daweon »

Wania pisze:Ja osobiście wiem czego chcę - ale na pewno nie jest to żywot u boku kobiety. Dla mnie takie "coś" widzi się jako szara, nudnawa egzystencja, bo zaspokajanie seksualne, pfff, to tylko zwykła żądza człowieka. Można się obejść.
Po części masz racje, być może to tylko zaspokajanie potrzeb. Jednak niekoniecznie to tak jak sądzisz. Człowiek też jest istotą żywą, gatunkiem jak i inne gatunki, a z biologicznego punktu widzenia celem każdego osobnika każdego gatunku jest prokreacja, bądź wspomaganie prokreacji innym osobnikom. Tak więc nasz organizm będzie właśnie do tego dążył. Myślę, że to również dlatego dla przeciętnego człowieka najbardziej szczęśliwym momentem w życiu będą właśnie narodziny dziecka, ślub itp.
Bandit pisze:Można było odnieść inne wrażenie, bo przekaz był dosyć dosadny... W ogóle mam wrażenie, że plączesz się w zeznaniach...
Możesz mi wskazać dokładniej gdzie to widzisz. Moim zdaniem to nieszczęsne "Po co żyjesz?" było raczej źle dobranym słownictwem, bo jak widać, nikt nie odebrał tego jak chciałem.

Muszę jednak przyznać ci rację, że trzeba czuć, że robi się coś co jest dobre. Ale nie jestem pewien czy to wystarczy. Nie będę się kłócił na ten temat, bo nie mam wielu doświadczeń z tym związanych.
Człowiek żyje by być szczęśliwy
Szczęście zaś to tylko chęć życia
Jesteśmy więc po to by chcieć tu być
Bo oprócz trwania nie mamy nic innego
Awatar użytkownika
Bandit
Strażnik Glifów
Posty: 4357
Rejestracja: 08 października 2002, 18:23
Lokalizacja: Szczytno

Re: Kościół a seks (temat raczej dla dorosłych)

Post autor: Bandit »

Daweon pisze:
Bandit pisze:Można było odnieść inne wrażenie, bo przekaz był dosyć dosadny... W ogóle mam wrażenie, że plączesz się w zeznaniach.
Możesz mi wskazać dokładniej gdzie to widzisz. Moim zdaniem to nieszczęsne "Po co żyjesz?" było raczej źle dobranym słownictwem, bo jak widać, nikt nie odebrał tego jak chciałem.
Według mnie nie tyle złym słownictwem, co niewłaściwym porównaniem: brak sensu życia = śmierć. Przy czym według Ciebie podstawowym warunkiem jaki trzeba spełnić żeby życie miało sens jest taki, którego on nie jest w stanie zaakceptować, a Ty drążysz teraz ten warunek do upadłego. Chyba tylko osoba zakochana byłaby zdolna do takiej perfidności. ;) Jak już koniecznie chciałeś go "ratować" ;) to można było spróbować zacząć delikatniej, np. napisać mnie motywuje do życia to, a Ciebie?

Może to tylko wrażenie, ale wydaje mi się, że przez cały czas próbujesz przekazać to samo używając tylko innych słów. Najpierw sugerując to pytaniem "Po co żyjesz?", a następnie z góry zakładając, że ludzie muszą być nieszczęśliwi z jednego konkretnego powodu braku bycia z kimś w związku:
Daweon pisze:Nie mówiłem wcale, że ludzie nieszczęśliwi powinni przestać żyć.
Ale potem piszesz, że:
Daweon pisze:Co z tego, że [...] skoro i tak nikomu nie pomaga i nikomu na nim nie zależy. Taki człowiek stwierdzi, że jest bezwartościowy, bo nikt go nie chce, a wszyscy dla niego są obojętni.
Jak rozumiem poczucie bezwartościowości w twoim mniemaniu oznacza brak sensu życia, co w efekcie musi przełożyć się na jego koniec. Ciesz się, że masz ten komfort bycia atrakcyjnym dla dziewczyn, bo na pewno nie każdy to ma. I co, "harakiri"? Weź przestań... :roll:
grim_reaper pisze:Ty sugerujesz, że jeśli nie ma się kogoś drugiego przy sobie i rodziny na głowie to automatycznie jest się spisanym na straty człowiekiem - ja tak po prostu nie uważam.
Daweon pisze: Ja też tak nie uważam, chce tylko uświadomić go, że bez wymienionych przez ciebie rzeczy nigdy nie będzie naprawdę szczęśliwy i chciałem zmotywować go, aby zaczął myśleć inaczej, przestał nienawidzić i zastanowił się czego potrzebuje aby chciał żyć.
Nie wydaje mi się żebyś tą wypowiedzią zostawił mu jakieś pole do wyboru do podjęcia własnej decyzji o tym "czego potrzebuje aby chciał żyć".

Warunkowanie sensu życia na podstawie bycia w związku jest moim zdaniem niewłaściwym sposobem na dotarcie do osoby, która publicznie wyznaje swoją niechęć do kobiet. A potem jeszcze szukanie poparcia w dowodach i podawanie przykładów to już po prostu gruba przesada. Nie chodzi o to czy piszesz to z własnego doświadczenia i czy uważasz ten sposób postępowania w życiu za słuszny, ale o nastawienie tego konkretnego odbiorcy i to jak potencjalnie negatywny wpływ na jego emocje niesie to co piszesz.
To tak jakbyś przybijał gwóźdź do trumny.
Piszesz: zobacz jaki jestem szczęśliwy! A Ty? No po co ty w ogóle żyjesz?
A jemu czytając to, na samą myśl postawienia się na twoim miejscu robi się niedobrze.

Ludzie to nie papużki nierozłączki. ;)
:chase: :shoot: :guard:
ODPOWIEDZ