Te wczesne misje były ogólnie inne, niż współczesne, dominowały maleństwa bazujące na przeniesieniu w świat złodzieja różnych popkulturowych schematów (Strefa 51, obcy, statki powietrzne, loty w kosmos itp. itd.), z lepszym lub gorszym skutkiem. Takie misje w mojej prywatnej skali nie kwalifikują się nawet na ocenę x) Może w nie zagrać dla zabawy, ale jak tu stawiać je na równi z wielkimi, złożonymi mapami, których samo przejście zajmuje co najmniej godzinę? Z kolei jak już trafiało się coś dużego, autorom i tak nie starczało pomysłów, aby tą dużą przestrzeń jakoś sensownie wykorzystać.
Jeszcze gorzej jest z misjami do T1, klockowata architektura, powielane w nieskończoność pomysły (jak wspomniany przeze mnie kilka postów wyżej schemat), zerowa przyjemność z grania. Może swego czasu każda misja była błogosławieństwem i w każdą warto było zagrać, ale dziś już niekoniecznie.
To mój grzech, przyznaję, zawsze chcę przedobrzyćpolecane misje podobne choć niekoniecznie trzymające jakikolwiek poziom
