Te "świetne" gry w które nie chce się grać
Moderator: Bruce
Re: Te "świetne" gry w które nie chce się grać
No cóż, pograłem trochę w Silent Hilla, no i jest lepiej. Trochę pobiegałem po mieście, a teraz jestem w "Wood side appartaments"... Radio wyje jak szalone, to będzie długa noc.
Nudny był fakt że nie znalazłem trailera. Chodziłem po mieście myśląc że już wszystko znalazłem, a w to miejsce wpadłem jako ostatnie po drugim rekonesansie miasta. Takie nudne bieganie po mieście przez godzinę nie było ciekawe, a solucji będę się trzymał z dala, przynajmniej w tej grze.
Nudny był fakt że nie znalazłem trailera. Chodziłem po mieście myśląc że już wszystko znalazłem, a w to miejsce wpadłem jako ostatnie po drugim rekonesansie miasta. Takie nudne bieganie po mieście przez godzinę nie było ciekawe, a solucji będę się trzymał z dala, przynajmniej w tej grze.
Re: Te "świetne" gry w które nie chce się grać
No, jeśli ustawiłeś poziom riddles na very hard, to będziesz musiał zajrzeć do solucji. Większość zagadek jest prosta/banalnie prosta, ale jest jedna czy dwie "perełki".Pigov pisze:a solucji będę się trzymał z dala
Nudne bieganie po mieście? przecież od razu wiadomo, gdzie trzeba iść. Trzeba tylko zauważyć wskazówki. Zresztą po mieście sie nie nabiegasz, bo zawsze dostępnych jest tylko kilka ulic.
Gra jest fajna, chociaż do końca nie wiadomo o co im wszystkim chodzi. A dodatkowy epilog jeszcze dodatkowo gmatwa sytuację. No i tych pięć zakończeń... Ciekawe komu chciało się przechodzić grę kilka razy po to, żeby zobaczyć wszystkie.
Nie przekonuje cię SH? Nie martw się - SH3 i 4 są gorsze.
Re: Te "świetne" gry w które nie chce się grać
Podobną sytuację miałem z Far Cry'em. Naczytałem się tych wszystkich pochlebnych recenzji, wysłuchałem opinii graczy i... kupiłem( na szczęście z Kolekcji Klasyki, więc strasznie dużo nie straciłem). Miałem w stosunku do tej gry wielkie oczekiwania. A co dostałem? Zwykłą strzelankę z dużymi mapami. Gdzie jest ta wspaniała AI? Na najwyższym poziomie trudności wystarczy schować się w małym krzaczku i ci "sztuczni inteligenci" nie mogą nas dorwać. Najjaśniejszym punktem tej gry była grafika, ale technologia idzie do przodu. Teraz wszyscy zaczną się "jarać" Crysisem, a FC najpewniej odejdzie w zapomnienie. Crysis, tak samo, jak Far Cry są, po prostu, prezentacjami technologii Cry Engine( z kolejnymi numerkami w nazwie), a ja wolę jednak prawdziwe gry. Równie dobrze ludzie z Cryteku mogli poprzestać na trailerze, zamiast tworzyć interaktywne prezentacje.Pigov pisze:Sprawa jest prosta - tak jak temat mówi;
Kupiłem ostatnio Baldur's Gate 2 z dodatkiem, oraz Silent Hill 2. Baldur's gate 2 kupiłem bo kochałem jedynkę. SH kupiłem bo lubię gatunek.
Ale coś nie mogę w nie grać
- Przemek557
- Kurszok
- Posty: 551
- Rejestracja: 29 października 2005, 12:00
- Lokalizacja: Tychy
Re: Te "świetne" gry w które nie chce się grać
"Wiesz, mój ostatni właściciel, zawsze twierdził że ostry i cięty ze mnie twardziel, Buahahahahaha! Ależ to był głąb..."Kerte pisze:W BG2 warto zagrać dla Lilarcora, najlepszego miecza w całej historii gier RPG .
Dzieci, podnieście rączki, które chce umrzeć??
Dlaczego nie pójdziemy zabić: o, tego tam??
A do tematu: Heroes Of Might & Magic V
Grałem przez jakiś czas, a potem wypadło z głowy i nie mam jakoś chęci aby wrócić, mimo że bardzo mi się ta część podobała.
Zagraj z nami w Thievery!
Thievery Server Browser
Thievery Server Browser
Re: Te "świetne" gry w które nie chce się grać
HOM&M 5 to największy syf żerujący tylko i wyłącznie na sławie swojego poprzednika. Część 3 jest the bestPrzemek557 pisze: A do tematu: Heroes Of Might & Magic V
Grałem przez jakiś czas, a potem wypadło z głowy i nie mam jakoś chęci aby wrócić, mimo że bardzo mi się ta część podobała.
no more peace at uniwers
Re: Te "świetne" gry w które nie chce się grać
Far Cry'a mam, i na pewno jest to jedna z moich ulubionych strzelanek. Ma świetną grafikę nawet na dzisiejsze czasy, znakomitą fizyke, no i jest zmienna. Na niektórych mapach jesteś almighty Rambo, a na niektórych jak marine z filmów Alien. Można sobie powędrować w dżunglę i ominąć przeciwników, możesz przeskraść się przez ich bazę, możesz zrobić "lekki chaos" i uciec (czyli rzucić parę granatów aby najemnicy się ugrupowali)... Eh, tyle tu możliwościPodobną sytuację miałem z Far Cry'em. Naczytałem się tych wszystkich pochlebnych recenzji, wysłuchałem opinii graczy i... kupiłem( na szczęście z Kolekcji Klasyki, więc strasznie dużo nie straciłem). Miałem w stosunku do tej gry wielkie oczekiwania. A co dostałem? Zwykłą strzelankę z dużymi mapami. Gdzie jest ta wspaniała AI? Na najwyższym poziomie trudności wystarczy schować się w małym krzaczku i ci "sztuczni inteligenci" nie mogą nas dorwać. Najjaśniejszym punktem tej gry była grafika, ale technologia idzie do przodu. Teraz wszyscy zaczną się "jarać" Crysisem, a FC najpewniej odejdzie w zapomnienie. Crysis, tak samo, jak Far Cry są, po prostu, prezentacjami technologii Cry Engine( z kolejnymi numerkami w nazwie), a ja wolę jednak prawdziwe gry. Równie dobrze ludzie z Cryteku mogli poprzestać na trailerze, zamiast tworzyć interaktywne prezentacje.
Niektóre mapy są straszne, popieram, ale walka na pokładzie lotniskowca jest nie do zapomnienia.
Re: Te "świetne" gry w które nie chce się grać
Co jest w tej misji takiego wspaniałego? Sto razy lepsze walki można spotkać w FEAR.Pigov pisze: Niektóre mapy są straszne, popieram, ale walka na pokładzie lotniskowca jest nie do zapomnienia.
PS. Ja przez większości misji chowam się w krzakach i strzelam do niezorientowanych przeciwników. Niby taka wspaniała AI, a daje się przechytrzyć małej roślince...
Re: Te "świetne" gry w które nie chce się grać
Co do tematu - wszystkie gry, gdy się za dużo w nie gra się po jakimś czasie się nudzą. Nawet w takie hity jak Thiefy nie chce się czasami grać..
Jedyny wyjątek stanowi chyba mój przyjaciel, który gra w Warcrafta III na battle.net cały dzień i dobę..
"-Idziesz na miasto?"
"-Nie teraz.. Mam turniej w Warcrafta.."
Jedyny wyjątek stanowi chyba mój przyjaciel, który gra w Warcrafta III na battle.net cały dzień i dobę..
"-Idziesz na miasto?"
"-Nie teraz.. Mam turniej w Warcrafta.."
Re: Te "świetne" gry w które nie chce się grać
Też mam kilka tytulów, do których nie mogę się przekonać.
Dark Messiah - tak czekałem na tę gierkę, a srogo się zawiodłem. Owszem - początek fajowy, efekciarski, ciekawy, a walki zachwycają, no później nie gorzej, ale pojedynki znudziły mi się gdzieś po 2 rozdziale (mimo, że kierowałem sie w stronę asssasina, to i tak nie ominęła mnie walka na miecze). Robi sie to wszystko schematyczne, idź zabij, zdobądź jakiś item, znowu zabij i tak w kółko. Być może potem się rozkręca i walki nie są juz tak nużące, no ale trza najpierw do tego momentu dojść. Ale dam jeszcze jedna szanse grze...kiedyś.
Oblivion - do tej, jak podobnie do Morka, podchodziłem po parę razy i najdlużej wytrzymałem ponad godzine (przy Morku moze z 3h). Niby fajne, rozbudowane, ale swiat nie potrafi mnie wessać.
NWN (1) - nie mogę się do niej pzrekonać, i basta! Baldury, Tormenta uwielbiam, zagrywałem sie i nadal zagrywam, a pierwszy Neverwinter odrzuca mnie praktycznie juz podczas treningu - nudne jak flaki z olejem, zero emocji, mało ciekawe dialogi. Co innego druga część, ktora zachwycila mnie fabula (nie jest jakas wybitna na miare Planescape'a, ale trzyma poziom) i sporo wiecej (choć wiele w niej "kuleje").
Dark Messiah - tak czekałem na tę gierkę, a srogo się zawiodłem. Owszem - początek fajowy, efekciarski, ciekawy, a walki zachwycają, no później nie gorzej, ale pojedynki znudziły mi się gdzieś po 2 rozdziale (mimo, że kierowałem sie w stronę asssasina, to i tak nie ominęła mnie walka na miecze). Robi sie to wszystko schematyczne, idź zabij, zdobądź jakiś item, znowu zabij i tak w kółko. Być może potem się rozkręca i walki nie są juz tak nużące, no ale trza najpierw do tego momentu dojść. Ale dam jeszcze jedna szanse grze...kiedyś.
Oblivion - do tej, jak podobnie do Morka, podchodziłem po parę razy i najdlużej wytrzymałem ponad godzine (przy Morku moze z 3h). Niby fajne, rozbudowane, ale swiat nie potrafi mnie wessać.
NWN (1) - nie mogę się do niej pzrekonać, i basta! Baldury, Tormenta uwielbiam, zagrywałem sie i nadal zagrywam, a pierwszy Neverwinter odrzuca mnie praktycznie juz podczas treningu - nudne jak flaki z olejem, zero emocji, mało ciekawe dialogi. Co innego druga część, ktora zachwycila mnie fabula (nie jest jakas wybitna na miare Planescape'a, ale trzyma poziom) i sporo wiecej (choć wiele w niej "kuleje").
Re: Te "świetne" gry w które nie chce się grać
A ja dosdam jeszcze do listy gier w które nie chce mi się grać to NFS:Carbon ten sam silnik co Most Wanted a pozatym nic nowego :/
no more peace at uniwers
Re: Te "świetne" gry w które nie chce się grać
Słusznie prawi. HoMM III to są "jedynie słuszni" hirołsi.Anty pisze:HOM&M 5 to największy syf żerujący tylko i wyłącznie na sławie swojego poprzednika. Część 3 jest the bestPrzemek557 pisze: A do tematu: Heroes Of Might & Magic V
Grałem przez jakiś czas, a potem wypadło z głowy i nie mam jakoś chęci aby wrócić, mimo że bardzo mi się ta część podobała.
Ja się osobiście nie mogłem przekonać do Falloutów. Kuźwa, ileż ja razy do tej gry podchodziłem i jedyne co odczuwałem przy graniu to nuda, zieeeeewaanieeee i wkurzanie się. Tłumaczyłem sobie "To jest świetna gra, wszyscy naokoło ją chwalą, musisz się przemóc, siła tej gry tkwi w jej głębi", ale nic z tego. nie pokochałem Fallouta.
"Hammerite - na metal!"
Re: Te "świetne" gry w które nie chce się grać
Wiesz nie każdy musi... Ja bardzo lubie Fallouta, jest bardzo dużo możliwości przejścia tej gry zwłaszcza 2.
Helmutt, a grałeś w hirołsów chronicles ? te śmieszne kampanie dodatkowe ?
Helmutt, a grałeś w hirołsów chronicles ? te śmieszne kampanie dodatkowe ?
no more peace at uniwers
Re: Te "świetne" gry w które nie chce się grać
Jak dla mnie HoM&M II (I tez) > HoM&M III > pozniejsze wersje
trojka byla juz troche za bardzo wypucowana. potem bylo dno i jeszcze nizej.
W zasadzie lepsza zabawe mialem przy Kings Bounty (protoplasta serii HoM&M) niz przy III i pozniejszych.
trojka byla juz troche za bardzo wypucowana. potem bylo dno i jeszcze nizej.
W zasadzie lepsza zabawe mialem przy Kings Bounty (protoplasta serii HoM&M) niz przy III i pozniejszych.
Re: Te "świetne" gry w które nie chce się grać
Kings Bounty było tym dla serii HoM&M, czym dla Falloutów był WastelandDreen pisze:W zasadzie lepsza zabawe mialem przy Kings Bounty (protoplasta serii HoM&M) niz przy III i pozniejszych.
A tak już treściwiej - ja zaczynałem od HoM&M I i - co tutaj dużo mówić - grafika była rewelacyjna, jak na tamte czasy (cóż, SVGA a nie te dosowe VGA). Jednak nie grafika czy muzyka stanowiła o sile tej gry, lecz przede wszystkim wspaniała grywalność.
Później przyszła kolej na HoM&M II wraz ze spolszczeniem na dyskietce (bez polskich znaków) i na końcu absolutna rewelacja - HoM&M III, jeszcze od pierwszego polskiego dystrybutora, bodajże Mirage'a.
Szkoda, że nie mam teraz już tyle czasu, co kiedyś, gdyż nadal zagrywałbym się w hirołsów do wschodu słońca
Re: Te "świetne" gry w które nie chce się grać
Ja wczoraj siadłem do NFS Most Wanted bo wszyscy sie nim kiedyś zachwycali i nadal sie zachwycają. Przysiadłem, pojeździłem. Nawet miło mi zeszły te 4 godzinki, ale potem zaczęła sie nuda. W kółko to samo. Zrób kilka takich wyścigów. Nabij sobie tyle a tyle bounty (swoją drogą policja jest tak debilna w tej grze, że hoho). Generalnie nic nowego. Sama możliwość odblokowania nowych samochodów to jak dla mnie za mało. Pewnie, chciałbym pojeździć sobie Astonem Martinem DB9 albo Fordem GT, ale nie aż tak żeby chciało mi sie grać
Grunt, że soundtrack całkiem niezły.
Co do HoM&M to u mnie hierarchia wygląda następująco II>III>V>I>długo długo nic i w końcu IV. Chyba wyrażę opinie większości, gdy powiem, że była to najgorsza część serii.
Grunt, że soundtrack całkiem niezły.
Co do HoM&M to u mnie hierarchia wygląda następująco II>III>V>I>długo długo nic i w końcu IV. Chyba wyrażę opinie większości, gdy powiem, że była to najgorsza część serii.
"I'm the best there is at what I do, but what I do best isn't very nice."
Re: Te "świetne" gry w które nie chce się grać
nie wiem, czego ty od samochodówki oczekujesz nie grywam w takie gry, bo po prostu są zbyt monotonne.eLPeeS pisze:Ja wczoraj siadłem do NFS Most Wanted bo wszyscy sie nim kiedyś zachwycali i nadal sie zachwycają. Przysiadłem, pojeździłem. Nawet miło mi zeszły te 4 godzinki, ale potem zaczęła sie nuda. W kółko to samo.
co do HoMM: 3>2>5>1>>4. zaczynałem od dwójki, potem trójka i te dwie części wciąż uważam za najlepsze. w piątkę grałem może ze 2h, ale jakoś mnie tak bardzo nie wciągnęła jak tamte. jak spotykamy się z kumplami, to gramy w HoMM3 oczywiście ;]
Wymyśliłem sobie na to sposób: będę udawał głuchoniemego.
J. D. Salinger, "Buszujący w zbożu"
J. D. Salinger, "Buszujący w zbożu"
Re: Te "świetne" gry w które nie chce się grać
ja oczekuję jeżdżenia po różnych mapach a nie sztuczne dodawanie ilości tras poprzez zmienianie odcinka miasta po któym sie jedzie. Jak dla mnie to najlepsze wyścigi to są: StarWars: Racer(rozbudowa pojazdów, dość wysoki poziom trudności, uszkodzenia - ale takie miłe i przyjemne, czyli spowalniające, a nie takie, że cały wyścig w plecy jak źle wejdę w zakręt) oraz Need4Speed 2(jazda Fordem Indigo w górach bardzo mi się podobała).Kurak pisze:nie wiem, czego ty od samochodówki oczekujesz
A co do Heroesów: w IV grałem dłużej niż w V - jakkolwiek można by źle oceniać nowe pomysły, to jednak były one nowe, ciekawe, rozbudowane, ale niestety mało grywalne. Piątka za to nie dała od siebie prawie nic, oraz powtórzyła stare błędy, a nawet je pogłębiła (chodzi mi o to, że wolne jednostki - z małą inicjatywą - stały się zupełnie bezużyteczne). Po prostu chcieli zrobić grę zbyt podobną do poprzedniczki.
Re: Te "świetne" gry w które nie chce się grać
k, rozumiem. choć dla mnie mimo zróżnicowania tras/pojazdów/apgrejdów/itp. samochodówki i tak są monotonne ;]marek pisze:ja oczekuję jeżdżenia po różnych mapach a nie sztuczne dodawanie ilości tras poprzez zmienianie odcinka miasta po któym sie jedzie.
piszesz o tej "pierwszej dwójce"? jeśli tak, to popieram: najlepsza ścigałka, w jaką grałem ;]marek pisze:Need4Speed 2
Wymyśliłem sobie na to sposób: będę udawał głuchoniemego.
J. D. Salinger, "Buszujący w zbożu"
J. D. Salinger, "Buszujący w zbożu"
Re: Te "świetne" gry w które nie chce się grać
No raczej nfs2 to wymiata w most w. grało się fajnie później jak już policji jest za Tobą tyle, że ciężko się jedzie i suvy które uderzają w Ciebie z przodu. A hirołsi 3 to najlepsza zabawa na impreze jak chcesz się czasem odciąć. ;]
no more peace at uniwers
Re: Te "świetne" gry w które nie chce się grać
Radochy z jazdy. Przydałby sie np. jakiś model uszkodzeń w grze jak za starego dobrego NFS Porshe 2000. Tylko, że producenci wozidełek sie nie chcą zgodzić. Chamy barowe No i żeby komp nie oszukiwał podczas gry. Zauważyliście, że gdy się zatrzymacie w NFSie komputer też zwolni byście mogli go dogonić. Z drugiej strony nigdy nie uda wam sie na tyle odskoczyć komputerowi by ten nie miał szans was dojść. Nawet gdy jedzie dużo gorszym samochodem w pewnym momencie was doścignie. Bezsens.Kurak pisze:nie wiem, czego ty od samochodówki oczekujesz Razz
Zgadzam się. Fantastyczne uczucie prędkości, zróżnicowane trasy i o ile pamiętam też całkiem niezłe możliwości upgreadu pojazdów. Hmmm... a może tylko wymiana na nowy była możliwamarek pisze:StarWars: Racer
"I'm the best there is at what I do, but what I do best isn't very nice."
Re: Te "świetne" gry w które nie chce się grać
Kiedyś widziałem takie zdjęcie (zapomniałem linka bo bym się chętnie podzielił). Ekran ze sceną walki z Herosów 4. A pod spodem wiele mówiący napis:
Prawie jak HoMM 3.
Prawie jak HoMM 3.
Kupię Azjatkę - najlepiej Japonkę (może być używana)
Suma całkowitej ilości Informacji we Wszechświecie jest stała i jest równa 0 (zero)
Suma całkowitej ilości Informacji we Wszechświecie jest stała i jest równa 0 (zero)
Re: Te "świetne" gry w które nie chce się grać
Taak jak grałem w h4 to poprostu , Prawie robi dużą różnicę :D
► Pokaż Spoiler
no more peace at uniwers
Re: Te "świetne" gry w które nie chce się grać
No grałem. Ale to już nie to. Niedawno dostałem za free całkiem legalną wersję HoMM III - była jako "bonus" w pudełku z "piątką" którą nabył mój brat i mi "trójeczkę" oddał.Anty pisze:Wiesz nie każdy musi... Ja bardzo lubie Fallouta, jest bardzo dużo możliwości przejścia tej gry zwłaszcza 2.
Helmutt, a grałeś w hirołsów chronicles ? te śmieszne kampanie dodatkowe ?
HoMM III jest jedna z naprawde niewielu gier, od których naprawdę bardzo, bardzo, bardzo ciężko jest się oderwać, nawet osobom, które nie siedzą w kimatach fantasy...
Z gier które miały być super- hiper- wymienię jeszcze Armed Assault. Duchowy nastepca mojej ukochanej Operation Flashpoint miał być tym wszytskim czym była OFP oraz miał zawierać wiele nowości. No tak, grafika gorsza moim zdaniem od podrasowanego OFP, fps w granicach 7-10, sztuczna inteligencja która w OFP była całkiem niezła - w AA została spaprana jak się tylko da, ogółem kicz straszny. Dobrze, że gry nie kupiłem, zostaję przy starym dobrym OFP.
Doom 3 - zagrywałem się latami w Dooma 1 i 2, myślałem, że "trójka" będzie godnym następcą. No i niby grafika OK, chodziło mi ładnie, klimat taki, że niemal wylewał się z monitora.... I nie wiem czemu gry nawet do połowy nie przeszedłem... jakiegoś nieokreslonego "czegoś" w niej poprostu nie było.
"Hammerite - na metal!"
Re: Te "świetne" gry w które nie chce się grać
Jak na razie nie potrafię się przekonać do trzeciego Thiefa - odpychają mnie niewielkie lokacje, śmieszy rag-doll (upadają tak szybko i nienaturalnie, iż chce się na to nie patrzeć), słaba animacja postaci (Garret za szybko naciąga łuk, a w starych Thiefach kochałem to obserwować ^^), animacja lotu strzał (śmiech na sali), tragiczny widok FPP ... Zaczynam przechodzić na nowo część pierwszą, w planach mam zrobienie tego samego z drugą, i być może spróbuję jednak przekonać się do tej części. Może
...
...
Ostatnio zmieniony 25 marca 2007, 21:12 przez Matio.K, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: Te "świetne" gry w które nie chce się grać
Ja jakoś nigdy nie mogłem przekonać się HoMM III. Niby gra świetna, ale jednak wolę najnowszą część serii.