Ależ ja optuję za dokładnie tym samym, przecież pisałem o tym wcześniej, najpierw nauczyć się kanonu interpretacyjnego, potem rozszerzyć wiedzę o bardziej dogłębne analizy i dopiero wtedy dyskutować. A to, że mylisz sławę a la Wiśniewski ze sławą a la Platon, Arystoteles czy np. św Tomasz to już naprawdę nie moja wina To co ci "sławni" ludzie powiedzieli zmieniło w naszym myśleniu o świecie dokładnie wszystkohurr pisze:Przejaskrawiasz - nigdy czegoś takiego nie napisałam i nie takie jest moje zdanie.
Sam fakt, że ktoś sławny coś powiedział nic nie zmienia. Ja chciałabym znać powody, dla których tak twierdzi, nie samo nazwisko - myślałam, że przedstawiłam to dość jasno.
Hej, za rok matura...
Moderator: Bruce
Re: Hej, za rok matura...
- BodomChild
- Złodziej
- Posty: 2419
- Rejestracja: 15 maja 2006, 23:32
- Lokalizacja: Pabianice
Re: Hej, za rok matura...
Kartezjusz i Kant odrzucali całą wcześniejszą filozofię, którą tworzono przez wieki, ale żeby mogli ją odrzucić musieli ją najpierw znać.
Nie ma nic złego w sprzeciwianiu się autorytetom (bo autorytetów tak naprawdę nie ma), trzeba tylko wiedzieć jak się sprzeciwiać .
Nie ma nic złego w sprzeciwianiu się autorytetom (bo autorytetów tak naprawdę nie ma), trzeba tylko wiedzieć jak się sprzeciwiać .
PAŃSTWO POLSKIE ODZYSKUJE GODNOŚĆ
Re: Hej, za rok matura...
Naprawdę robisz wszystko, by przekręcić to, co powiedziałam i nie rozumiem, do czego zmierzasz.Judith pisze:A to, że mylisz sławę a la Wiśniewski ze sławą a la Platon, Arystoteles czy np. św Tomasz to już naprawdę nie moja wina
Gdy słucham o tym, jakie zdanie ma autorytet, chciałabym prześledzić JAK do tego doszedł.
Kiedy nauczyciel przeprowadza lekcję np. o Platonie powinien przedstawić sprawę dokładnie, ze szczegółami, z różnych stron. Ja wiem, ze teraz wszyscy się odezwą i zaczną wrzeszczeć, ze brak czasu, ale w takim razie taka nauka w ogóle nie ma sensu, uproszczenie uproszczenia często jest już zwyczajną bzdurą jak np. skrótowe omawianie poglądów Platona, z którego to wynika, że pojęcie "miłość platoniczna" wzięło się z "uczty" i rozważań o "dwóch ludzkich połówkach".
Re: Hej, za rok matura...
Brak czasu!hurr pisze:Ja wiem, ze teraz wszyscy się odezwą i zaczną wrzeszczeć, ze brak czasu
To w takim razie całe liceum jest bez sensu? Tam wszystkiego jest po trochu. Ciekawe czy na matematyce zastanawiałaś się nad poprawnością wzorów. Czy dociekałaś skąd się wzięły i jaki jest na nie dowód? A może próbowałaś podważyć Pitagorasa? Gdyby na każdym przedmiocie uczniowie byli tacy dociekliwi to jedna lekcja musiałaby trwać 5 godzin (a tu 45 jest ciężko wysiedzieć ) Dopiero na studiach pogłębiasz wiedzę zgodnie z zainteresowaniami. A właściwie to całe życie możesz się uczyć.hurr pisze:ale w takim razie taka nauka w ogóle nie ma sensu,
Re: Hej, za rok matura...
Dla porownania: Omawiajac na fizyce teorie grawitacji poswiecisz jako nauczycielka dwie lekcje minimum na omawianie teorii grawitonow (teoretycznych czastek utozsamianych z grawitacja), wytlumaczysz tym ludziom czym sa bozony, ich symetria i Standardowy Model czastek elementranych i...hurr pisze: Kiedy nauczyciel przeprowadza lekcję np. o Platonie powinien przedstawić sprawę dokładnie, ze szczegółami, z różnych stron. Ja wiem, ze teraz wszyscy się odezwą i zaczną wrzeszczeć, ze brak czasu, ale w takim razie taka nauka w ogóle nie ma sensu, uproszczenie uproszczenia często jest już zwyczajną bzdurą jak np. skrótowe omawianie poglądów Platona, z którego to wynika, że pojęcie "miłość platoniczna" wzięło się z "uczty" i rozważań o "dwóch ludzkich połówkach".
... podczas gdy poza kilkoma osobami klasa nawet po zaliczeniu sprawdzianow nie rozumie do konca Prawa Powszechnego Ciazenia? a w 99% ich to kompletnie nie obchodzi.
Pytanie: Po co? Chcesz wiedziec wiecej o Platonie? Poczytaj sobie w domu, nikt ci nie broni a nawet w klasie maturalnej jest na to czas. Podstawowka, gimnazjum, liceum przygotowuja cie do prawdziwej nauki jaka sa studiach. Na studiach (no, w drugiej ich polowie) dopiero masz wymog zglebiania wiedzy.
Re: Hej, za rok matura...
Ależ ja nic nie przekręcam, po prostu myślenie w twoim wydaniu jest mocno naiwne, nic na to nie poradzę. Właśnie doszłaś do banalnego wniosku, że nauka na poziomie licealnym ma charakter mocno ogólny, zgodnie z jego "ogólnokształcącym"charakterem. I jest to rzecz całkowicie normalna, ludzie po wyjściu z takiej placówki mają ogólne wiadomości, ale za to w wielu dziedzinach wiedzy. To jest dla nich punkt wyjścia do wybrania sobie specjalizacji, dziedziny, którą będą zgłębiać po wybraniu kierunku studiów. Co w tym jest dziwnego i bez sensu? Placówki typu gimnazjum czy liceum to naprawdę nie jest czas na popisywanie się swoim indywidualizmem, choć nauka zbiega się z okresem młodzieńczego buntu Ten by się bardziej przydał po zakończeniu magisterki i podjęciu pracy naukowej, ale wtedy zazwyczaj ludzie są już spokojniejsi, "wciśnięci" w uczelniane ramy.hurr pisze:Naprawdę robisz wszystko, by przekręcić to, co powiedziałam i nie rozumiem, do czego zmierzasz.
Re: Hej, za rok matura...
bez przesady - z drugiej strony bez sensu jest omawianie i tłumaczenie osobom nieznającym pochodnych i nie posiadającym chociaż wiedzy, że coś takiego jak calka istnieje, mechaniki jest trochę bez sensu, bo sprowadza sie do wierzenia na słowo nauczycielowi.Dreen pisze:Dla porownania: Omawiajac na fizyce teorie grawitacji poswiecisz jako nauczycielka dwie lekcje minimum na omawianie teorii grawitonow (teoretycznych czastek utozsamianych z grawitacja), wytlumaczysz tym ludziom czym sa bozony, ich symetria i Standardowy Model czastek elementranych i...
Generalnie chodzi o to, że nie jest dobrze, a wszyscy obawiają się przegięcia w drugą stronę.
- Bukary
- Homo Rhetoricus
- Posty: 5569
- Rejestracja: 12 sierpnia 2002, 18:15
- Lokalizacja: Gildia Topielników (przy tawernie Pod Rozszalałym Wichrem)
Re: Hej, za rok matura...
Trochę szkoda czasu na ponowne wynajdywanie koła i tłumaczenie niektórym forumowiczom, że trzeba znać pewien kanon wiedzy, żeby w ogóle możliwy stał się owocny (i konieczny, bo taki jest warunek postępu) bunt przeciw autorytetom.
Picasso najpierw nauczył się doskonale naśladować naturę (np. rysować realistycznie), zanim umieścił nos na czole, a oko na plecach.
Romantycy zgłębili tajniki klasycyzmu, zanim podnieśli larum, że serce jest ważniejsze niż rozum.
Itd. Itp.
A wam się marzy bunt idioty: "ja tam swoje wiem, więc nie będzie mi tu jakaś baba wciskać kitu". Drogą na skróty można jechać wtedy, kiedy dobrze zna się "normalną" drogę. A wy nie macie nawet maciupeńkiego pojęcia o tajnikach literatury, a chcecie polemizować z wytrawnymi interpretatorami. O, lelum polelum!
Trzeba się pytać: "Dlaczego tak, a nie inaczej?". Trzeba mówić: "Moim zdaniem...", a następnie słuchać rzeczowej krytyki lub pochwały z pokorą. Powtórzę: POKORĄ.
I jeszcze raz podkreślam: nie wierzę, żeby uczeń przedstawił spójną i logiczną interpretację dzieła literackiego, która zarazem zupelnie odbiegałaby od interpretacyjnego kanonu rzeczonego utworu (przedstawianego zazwyczaj przez nauczyciela).
Chętnie dalej podyskutuję, ale proszę o konkrety. Bo argumenty w rodzaju: "Kant obalił wcześniejszą filozofię, więc buntujmy się przeciwko nauczycielom w szkole" - mogą tylko budzić uśmiech politowania.
Picasso najpierw nauczył się doskonale naśladować naturę (np. rysować realistycznie), zanim umieścił nos na czole, a oko na plecach.
Romantycy zgłębili tajniki klasycyzmu, zanim podnieśli larum, że serce jest ważniejsze niż rozum.
Itd. Itp.
A wam się marzy bunt idioty: "ja tam swoje wiem, więc nie będzie mi tu jakaś baba wciskać kitu". Drogą na skróty można jechać wtedy, kiedy dobrze zna się "normalną" drogę. A wy nie macie nawet maciupeńkiego pojęcia o tajnikach literatury, a chcecie polemizować z wytrawnymi interpretatorami. O, lelum polelum!
Trzeba się pytać: "Dlaczego tak, a nie inaczej?". Trzeba mówić: "Moim zdaniem...", a następnie słuchać rzeczowej krytyki lub pochwały z pokorą. Powtórzę: POKORĄ.
I jeszcze raz podkreślam: nie wierzę, żeby uczeń przedstawił spójną i logiczną interpretację dzieła literackiego, która zarazem zupelnie odbiegałaby od interpretacyjnego kanonu rzeczonego utworu (przedstawianego zazwyczaj przez nauczyciela).
Chętnie dalej podyskutuję, ale proszę o konkrety. Bo argumenty w rodzaju: "Kant obalił wcześniejszą filozofię, więc buntujmy się przeciwko nauczycielom w szkole" - mogą tylko budzić uśmiech politowania.
Thief Antologia PL: od 20 X 2006 w sklepach!
Zagraj w FM Old Comrades, Old Debts i zobacz moje zrzuty.
Zagraj w FM Old Comrades, Old Debts i zobacz moje zrzuty.
Re: Hej, za rok matura...
Bukary, zakładając że znasz dobrze, przynajmniej na jakimś odcinku, tę "drogę", przeciw czemu się buntujesz (lub przeciw czemu chciałbyś się zbuntować)? Pytam tylko z ciekawości.
Ciemność jest naszym sprzymierzeńcem!
Re: Hej, za rok matura...
@Bukary: problem leży po obu stronach. Są nauczyciele, którzy ucznia który powie, że skoro cośtam to cośtam mu się wydaje, to go zignorują albo skrzyczą, zamiast wytłumaczyć. Sa uczniowie, którzy uparcie będą zaprzeczać szkolnej interpretacji, mimo iż nauczyciel próbował im to wytłumaczyć.
- Bukary
- Homo Rhetoricus
- Posty: 5569
- Rejestracja: 12 sierpnia 2002, 18:15
- Lokalizacja: Gildia Topielników (przy tawernie Pod Rozszalałym Wichrem)
Re: Hej, za rok matura...
Nie za bardzo rozumiem pytanie...Maveral pisze:Bukary, zakładając że znasz dobrze, przynajmniej na jakimś odcinku, tę "drogę", przeciw czemu się buntujesz (lub przeciw czemu chciałbyś się zbuntować)? Pytam tylko z ciekawości.
Przeciw czemu się buntuję? W życiu? W pracy? W działalności literaturoznawczej? O co chodzi?
[ Dodano: Pon 09 Lut, 2009 17:44 ]
Nie znam wszystkich nauczycieli, więc się za partaczami nie będę wstawiał.marek pisze:@Bukary: problem leży po obu stronach. Są nauczyciele, którzy ucznia który powie, że skoro cośtam to cośtam mu się wydaje, to go zignorują albo skrzyczą, zamiast wytłumaczyć.
Owszem, często się tacy zdarzają.Sa uczniowie, którzy uparcie będą zaprzeczać szkolnej interpretacji, mimo iż nauczyciel próbował im to wytłumaczyć.
Thief Antologia PL: od 20 X 2006 w sklepach!
Zagraj w FM Old Comrades, Old Debts i zobacz moje zrzuty.
Zagraj w FM Old Comrades, Old Debts i zobacz moje zrzuty.
Re: Hej, za rok matura...
O tę drogę mi chodzi Zakładam, że jako humanista znasz dość dobrze tę "normalną" drogę. Więc pytam otwarcie - czy jest coś co byś zmienił w polskim szkolnictwie humanistycznym? A jeśli jest, to dlaczego byś zmienił?Bukary pisze:Drogą na skróty można jechać wtedy, kiedy dobrze zna się "normalną" drogę. A wy nie macie nawet maciupeńkiego pojęcia o tajnikach literatury, a chcecie polemizować z wytrawnymi interpretatorami.
Ciemność jest naszym sprzymierzeńcem!
- Bukary
- Homo Rhetoricus
- Posty: 5569
- Rejestracja: 12 sierpnia 2002, 18:15
- Lokalizacja: Gildia Topielników (przy tawernie Pod Rozszalałym Wichrem)
Re: Hej, za rok matura...
Nie chodziło tutaj o "drogę szkolnictwa", tylko o podstawową wiedzę na temat hermeneutyki dzieła literackiego.
A jeśli idzie o szkolnictwo, przede wszystkim "odchudziłbym" jeszcze bardziej podstawę programową albo zwiększył liczbę godzin polskiego w szkołach (zamiast 4-5-5 dałbym co najmniej 5-5-5).
A jeśli idzie o szkolnictwo, przede wszystkim "odchudziłbym" jeszcze bardziej podstawę programową albo zwiększył liczbę godzin polskiego w szkołach (zamiast 4-5-5 dałbym co najmniej 5-5-5).
Thief Antologia PL: od 20 X 2006 w sklepach!
Zagraj w FM Old Comrades, Old Debts i zobacz moje zrzuty.
Zagraj w FM Old Comrades, Old Debts i zobacz moje zrzuty.
- BodomChild
- Złodziej
- Posty: 2419
- Rejestracja: 15 maja 2006, 23:32
- Lokalizacja: Pabianice
Re: Hej, za rok matura...
Hej, czy ja tak napisałem? Chodziło mi o to, że najpierw musiał dobrze poznać poglądy poprzedników, żeby mógł cokolwiek obalać, więc tym samym przyznałem ci rację.Bukary pisze:Bo argumenty w rodzaju: "Kant obalił wcześniejszą filozofię, więc buntujmy się przeciwko nauczycielom w szkole" - mogą tylko budzić uśmiech politowania.
PAŃSTWO POLSKIE ODZYSKUJE GODNOŚĆ
- Bukary
- Homo Rhetoricus
- Posty: 5569
- Rejestracja: 12 sierpnia 2002, 18:15
- Lokalizacja: Gildia Topielników (przy tawernie Pod Rozszalałym Wichrem)
Re: Hej, za rok matura...
I dlatego też nie odnosiłem się do ciebie bezpośrednio.BodomChild pisze:Chodziło mi o to, że najpierw musiał dobrze poznać poglądy poprzedników, żeby mógł cokolwiek obalać, więc tym samym przyznałem ci rację.
Thief Antologia PL: od 20 X 2006 w sklepach!
Zagraj w FM Old Comrades, Old Debts i zobacz moje zrzuty.
Zagraj w FM Old Comrades, Old Debts i zobacz moje zrzuty.
Re: Hej, za rok matura...
Pamiętam że w liceum z trudem mogłem usiedzieć te 45 minut, a dwie godziny matmy pod rząd przyprawiały mnie o tachykardię ^^ Teraz zaś nie wyobrażam sobie innego sposobu rozplanowania zajęć niż uczelniane bloki czyli 2x45 minut Polskie szkolnictwo jest chore, ale... wszystko ma swoje dobre i złe strony - na chwilę obecną wciskają licealistom wszystko: ci, którzy wiedzą że będą studiować na politechnikach muszą się uczyć biologii i historii "bo taki jest program nauczania". W innych krajach w liceum wybiera się tylko te przedmioty, z którymi uczeń może wiązać swoją przyszłość, dzięki czemu ma szerszą wiedzę ze swojej dziedziny, ale... potem występuje na "jutubie" w filmiku gdzie ze zdziwioną miną pyta "United Kingdom?? What's that??"marek pisze:bez przesady - z drugiej strony bez sensu jest omawianie i tłumaczenie osobom nieznającym pochodnych i nie posiadającym chociaż wiedzy, że coś takiego jak calka istnieje, mechaniki jest trochę bez sensu, bo sprowadza sie do wierzenia na słowo nauczycielowi.Dreen pisze:Dla porownania: Omawiajac na fizyce teorie grawitacji poswiecisz jako nauczycielka dwie lekcje minimum na omawianie teorii grawitonow (teoretycznych czastek utozsamianych z grawitacja), wytlumaczysz tym ludziom czym sa bozony, ich symetria i Standardowy Model czastek elementranych i...
Generalnie chodzi o to, że nie jest dobrze, a wszyscy obawiają się przegięcia w drugą stronę.
Jeśli chodzi o naukę fizyki w liceum, jest ona bez sensu bez wprowadzenia rachunku różniczkowego i całkowego - faktycznie, trzeba wtedy wierzyć psorowi na słowo że przyspieszenie jest takie a takie i że w szczególnym przypadku można je wyprowadizć z prędkości chwilowej, etc. Kiedyś w liceach uczono rachunku całkowego, a na studiach już była ta wiedza wymagana. Obecnie w liceach uczą tylko rachunku rózniczkowego i tylko w klasie o profilu z rozszeżoną matematyką, a na studiach nadal całki i różniczki są wymagane... -.-
Re: Hej, za rok matura...
Uważasz, że 5-5-5 tak drastycznie podniesie poziom wykształcenia z polskiego w szkołach?Bukary pisze:A jeśli idzie o szkolnictwo, przede wszystkim "odchudziłbym" jeszcze bardziej podstawę programową albo zwiększył liczbę godzin polskiego w szkołach (zamiast 4-5-5 dałbym co najmniej 5-5-5).
Ciemność jest naszym sprzymierzeńcem!
- Katharsis13
- Poganin
- Posty: 706
- Rejestracja: 09 listopada 2003, 15:03
- Lokalizacja: Toruń
Re: Hej, za rok matura...
Nie wiem, jak jest obecnie, ale gdy ja chodziłam do liceum (kilkanaście lat temu) to o żadnych całkach (i różniczkach chyba też) nie było mowy (profil biol.-chem.). Natomiast potem na studiach (biologia) mieliśmy chemię fizyczną, na której i owszem, takie rzeczy się pojawiały. No i zaczęły się problemy...Całe szczęście, że przedmiot nie kończył się egzaminemPaweuek pisze:Obecnie w liceach uczą tylko rachunku rózniczkowego i tylko w klasie o profilu z rozszeżoną matematyką, a na studiach nadal całki i różniczki są wymagane... -.-
Więc faktycznie, czasami z przygotowaniem na studia bywa różnie.
No i właśnie dlatego nie żałuję (oczywiście teraz nie żałuję), że w liceum miałam tyle różnych przedmiotówPaweuek pisze:... potem występuje na "jutubie" w filmiku gdzie ze zdziwioną miną pyta "United Kingdom?? What's that??"
Sowy nie są tym czym się wydają...
Re: Hej, za rok matura...
Faktycznie masz fart Koleżanka zrezygnowała ze studiowania chemii dzięki zapowiedzi wykładowców, że na egzaminach pojawią się zadania z równania Schroedingera ^^Katharsis13 pisze:Całe szczęście, że przedmiot nie kończył się egzaminem
Re: Hej, za rok matura...
http://miasta.gazeta.pl/krakow/1,35798, ... stow_.htmlkandydaci na studia na Wydziale Filozoficznym UJ być może już w przyszłym roku będą musieli napisać test z umiejętności logicznego myślenia. Od przyszłego roku na wydziale punktowana ma być obowiązkowa matura z matematyki.
- Matematyka to logika, a humanista, który nie potrafi logicznie myśleć, nie jest humanistą. Niechlujstwo intelektualne studentów bierze się stąd, że w szkole nie przywiązywali właściwej wagi do matematyki - tłumaczy dziekan wydziału.
Re: Hej, za rok matura...
Popieram pomysł obowiązkowej matury z matematyki jak najbardziej. I mam nadzieję, że matura nie będzie z zadań typu "Jaś miał 5 jabłek i zjadł dwa, ile zostało?".
Z przykrością muszę powiedzieć, że studenci, z którymi miałem styczność, ci z "pokolenia gimnazjum" mają ogromne problemy jeśli chodzi o nawet proste problemy matematyczne.
Z przykrością muszę powiedzieć, że studenci, z którymi miałem styczność, ci z "pokolenia gimnazjum" mają ogromne problemy jeśli chodzi o nawet proste problemy matematyczne.
Kupię Azjatkę - najlepiej Japonkę (może być używana)
Suma całkowitej ilości Informacji we Wszechświecie jest stała i jest równa 0 (zero)
Suma całkowitej ilości Informacji we Wszechświecie jest stała i jest równa 0 (zero)
Re: Hej, za rok matura...
Nawet nie gadaj. Ja jestem z rocznika, który jeszcze zdawał starą maturę, nie zdawałem matury z matmy, choć jestem po technikum elektronicznym. Powiem tak - dziewięciu na dziesięciu ludzi, którzy padli ofiarami nowego systemu szkolnictwa, to idioci. Jestem na studiach informatycznych i np. na pierwszym roku matmy okazało się, że 95% ludzi nie potrafi całkować (jak oni się dostali na taki kierunek?), bo nigdy tego nie przerabiali. 60% ludzi z mojego roku siadło z maty na pierwszym semestrze, bo nie potrafili rozwiązać takich zadań jak np. policzenie wyznacznika macierzy 4x4. To wcale nie jest trudna mata, więc coś tu nie gra, i to bardzo. W mojej grupie, programistycznej, zostało ledwie 8 ludzi :/ Profesorzy załamują ręce, bo naprawdę nie wymagają niczego nadzwyczajnego. Z drugiej jednak strony, dobrze że nie wypuszczą z tej szkoły debili z inżynierem.
Ciemność jest naszym sprzymierzeńcem!
Re: Hej, za rok matura...
No wiesz - ja też nie umiałem całkować, bo tego nie było w liceum - matematyk choć świetny i wymagający (nie licząc całek to przez pierwszy semestr i mały kawałek drugiego na matmach 80% materiału już znałem) po prostu nie zdążył. Z tymi wyznacznikami chodzi Ci o to, że ich nie nauczyli wcześniej czy nie zrozumieli na studiach? Najprościej chyba przez rozbicie na sumę 4 wyznaczników 3x3 z odpowiednimi współczynnikami (zresztą innej metody nie pamiętam, a wiem że jest). Sam miałem z pewnymi rzeczami problemy (np. prawdopodobnieństwo, chociaż o mało co miałbym 4.5 lub 5, tylko pomyliłem na kole wzory dla rozkładu normalnego). Aczkolwiek u nas jak ktoś nie potrafił całkować (nie mówię tu o jakiś wygibasach przy ktorych trzeba było użyć jakies triki, bo po roku się zapomina do jakich zadań jakie triki są potrzebne) i by nie odpadł na matmie, to by odpadł na dowolnym innym przedmiocie obliczeniowym z póxniejszych lat. Problemem jest za to lenistwo - sam bywam leniwy, ale jak prowadzący zapowiada, żeby coś zrobić samodzielnie (realista ) bo będzie na kole - to trzeba chociaż próbować.
Natomiast nie rozumiem jak można nie zdać matury podstawowej z matmy. Ludzie już nawet nie potrafią dodawać i odejmować? I to na kalkulatorze? Przecież na podstawowej z zadań na poziomie szkoły podstawowej(czytałem ostatni arkusz) da się uzyskać nawet 50% punktów (tak w razie jakby ktoś się mimo wszystko pomylił), a są ludzie, którzy oblewają?
Natomiast nie rozumiem jak można nie zdać matury podstawowej z matmy. Ludzie już nawet nie potrafią dodawać i odejmować? I to na kalkulatorze? Przecież na podstawowej z zadań na poziomie szkoły podstawowej(czytałem ostatni arkusz) da się uzyskać nawet 50% punktów (tak w razie jakby ktoś się mimo wszystko pomylił), a są ludzie, którzy oblewają?
Re: Hej, za rok matura...
No w sumie, to z tym całkowaniem różnie bywa, jedni to mają w średniej, drudzy nie mają, ale fakt jest taki, że chociaż podstawy tego POWINNO się przerobić w szkole średniej. Z wyznacznkiem, to oni nie potrafili tego zajrzyć. Sprowadzić do 3x3 i z Sarrusa jedziesz, wielkie rzeczy Ale to był tylko przykład, bo było sporo innych zadań o podobnym poziomie trudności, którego ludzie nie potrafili rozwiązać.
A co do probablistyki, to mam w niedzielę egzam i szczerze mówiąc, to też nie bardzo rozumiem niektóre zadania... tzn. nie wiem od której strony je ugryźć, ale jakoś damy radę
A co do probablistyki, to mam w niedzielę egzam i szczerze mówiąc, to też nie bardzo rozumiem niektóre zadania... tzn. nie wiem od której strony je ugryźć, ale jakoś damy radę
Ciemność jest naszym sprzymierzeńcem!