Utożsamianie się z Garretem
Moderator: Spidey
- Orest Reinn
- Paser
- Posty: 181
- Rejestracja: 23 lipca 2007, 17:10
Utożsamianie się z Garretem
Nie pytam o sytuację życiową ani profesję ;] Raczej o osobowość. W Thiefie został zarysowany jeden z dokładniejszych portretów psychologicznych w historii gier.
Co wiemy o Garrecie? Jest typem samotnika, ceniącego sobie święty spokój. Materialista, tłumi w sobie emocje ("I've always equated "feelings" with "getting caught"...they both get in the way of my money.")...
Postać może przyciągać uwagę, może też niektórzy zaczęli grać w Thiefa, bo zauważyli w tytułowym bohaterze siebie ;]
...
PS. W ankiecie nie dałem opcji "częściowo", bo każdy by to zaznaczył
Co wiemy o Garrecie? Jest typem samotnika, ceniącego sobie święty spokój. Materialista, tłumi w sobie emocje ("I've always equated "feelings" with "getting caught"...they both get in the way of my money.")...
Postać może przyciągać uwagę, może też niektórzy zaczęli grać w Thiefa, bo zauważyli w tytułowym bohaterze siebie ;]
...
PS. W ankiecie nie dałem opcji "częściowo", bo każdy by to zaznaczył
Ostatnio zmieniony 08 września 2009, 21:43 przez Orest Reinn, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: Utożsamianie się z Garretem
chyba był podobny temat
I powtórzę, utożsamiam się częściowo z Garrettem, często staram się być równie cyniczny, a mówiąc po angielsku próbuję intonować pana Russela
Inna sprawa, że moje warunku fizyczne utożsamiają mnie raczej z jakimś barbarzyńcą niż ze złodziejem - więc staram się utożsamiać pod względem charakteru.
Chociaż po tych trzech częściach ciężko całkowicie stwierdzić charakter Thiefa - nie wiadomo jak zachowałby się w sytuacji, gdyby chodziło o życie niewinnej osoby (wyobrażam go sobie jako postać, która powie 10 000 złota, albo spieprzaj, ale w końcu wyruszy na ratunek za darmo ) Mało było sytuacji prawdziwie etycznych, zawsze ratuje świat, czyli przy okazji swoją dupę, nie wiadomo jaki jest na codzień.
I powtórzę, utożsamiam się częściowo z Garrettem, często staram się być równie cyniczny, a mówiąc po angielsku próbuję intonować pana Russela
Inna sprawa, że moje warunku fizyczne utożsamiają mnie raczej z jakimś barbarzyńcą niż ze złodziejem - więc staram się utożsamiać pod względem charakteru.
Chociaż po tych trzech częściach ciężko całkowicie stwierdzić charakter Thiefa - nie wiadomo jak zachowałby się w sytuacji, gdyby chodziło o życie niewinnej osoby (wyobrażam go sobie jako postać, która powie 10 000 złota, albo spieprzaj, ale w końcu wyruszy na ratunek za darmo ) Mało było sytuacji prawdziwie etycznych, zawsze ratuje świat, czyli przy okazji swoją dupę, nie wiadomo jaki jest na codzień.
Re: Utożsamianie się z Garretem
Z charakteru chyba bardziej podobny jestem do Sama Fishera - choćbym nie wiem w jak głębokim bagnie siedział zawsze mogę wszystko skwitować jakimś cynicznym tudzież dowcipnym komentarzem. No i obaj lubimy Whiskey Z Garrettem to mam chyba tylko wspólną posturę i zamiłowanie do pieniędzy
"I'm the best there is at what I do, but what I do best isn't very nice."
- SPIDIvonMARDER
- Garrett
- Posty: 5218
- Rejestracja: 29 stycznia 2008, 21:32
- Lokalizacja: Świątynia Nieba z Zaginionego Miasta
- Płeć:
- Kontakt:
Re: Utożsamianie się z Garretem
W zyciu raczej nie, poniewaz mamy zupelnie inne charaktery, choc cenie takich ludzi, ktorzy potrafia zachowac stoicki spokoj w kazdej sytuacji.
Ale utozsamiam sie w nim w grach, D&D oraz opowiadaniach.
PS: sorki za brak pl-ek, ale pisze na niemieckim kompie
Ale utozsamiam sie w nim w grach, D&D oraz opowiadaniach.
PS: sorki za brak pl-ek, ale pisze na niemieckim kompie
- Mr.MaaD
- Skryba
- Posty: 347
- Rejestracja: 22 października 2007, 15:56
- Lokalizacja: Już niedługo Poznań :)
- Kontakt:
Re: Utożsamianie się z Garretem
Niii... Raczej niii... Jestem podobny raczej do Kaina ;P
Nigdy nic za darmo i zawsze dla siebie.
Nigdy nic za darmo i zawsze dla siebie.
Re: Utożsamianie się z Garretem
Ja w żaden sposób nie utożsamiam się z Garrettem. Uwielbiam go, ale się z nim nie utożsamiam.
Już bardziej podobna byłabym do Dark Prince'a :D
Już bardziej podobna byłabym do Dark Prince'a :D
"I have the power to take everything from you. Including your life"
Re: Utożsamianie się z Garretem
temat już gdzieś był. co do utożsamiania się - niezbyt, może jedynie w tym stoickim spokoju i cynicznych komentarzach od czasu do czasu
Wymyśliłem sobie na to sposób: będę udawał głuchoniemego.
J. D. Salinger, "Buszujący w zbożu"
J. D. Salinger, "Buszujący w zbożu"
- Katharsis13
- Poganin
- Posty: 706
- Rejestracja: 09 listopada 2003, 15:03
- Lokalizacja: Toruń
Re: Utożsamianie się z Garretem
W grze zawsze sie utożsamiam, w życiu...raczej tylko w nocy. Mam wtedy tendencję do skradania się i pozostawania w cieniu...zwłaszcza jak wybieram sie na samotne wedrówki
Sowy nie są tym czym się wydają...
- BodomChild
- Złodziej
- Posty: 2419
- Rejestracja: 15 maja 2006, 23:32
- Lokalizacja: Pabianice
Re: Utożsamianie się z Garretem
Garrett na pewno nie jest postacią płaską, ani typowo pozytywną ani negatywną, od początku czułem do niego dużą sympatię i... chyba jednak się z nim utożsamiam pod względem charakteru (oczywiście nie kradnę ).
PAŃSTWO POLSKIE ODZYSKUJE GODNOŚĆ
Re: Utożsamianie się z Garretem
utożsamianie się?... hmm...
mimo, że jestem dziewczyną - raczej tak. Bardzo często przyłapuję się na tym, że zamiast iść normalnie - skradam się. Ale raczej po zmroku tak jak Katharsis13... lubię noc i ciemność. I samotność...
Co do skradania? Nawet mi to nieźle wychodzi czasami potrafię zniknąć i nikt nie wie gdzie ja jestem;) a ja siedzę w cieniu obserwując i usiłując nie wybuchnąć śmiechem
mimo, że jestem dziewczyną - raczej tak. Bardzo często przyłapuję się na tym, że zamiast iść normalnie - skradam się. Ale raczej po zmroku tak jak Katharsis13... lubię noc i ciemność. I samotność...
Co do skradania? Nawet mi to nieźle wychodzi czasami potrafię zniknąć i nikt nie wie gdzie ja jestem;) a ja siedzę w cieniu obserwując i usiłując nie wybuchnąć śmiechem
- BodomChild
- Złodziej
- Posty: 2419
- Rejestracja: 15 maja 2006, 23:32
- Lokalizacja: Pabianice
Re: Utożsamianie się z Garretem
Lepiej nie lubić samotności, kiedyś będziesz jej miała dosyć. Wiem coś o tym .Moira pisze:I samotność...
PAŃSTWO POLSKIE ODZYSKUJE GODNOŚĆ
Re: Utożsamianie się z Garretem
Nie wiem... mam już tak od jakiegoś czasu... lubię być sama
- SPIDIvonMARDER
- Garrett
- Posty: 5218
- Rejestracja: 29 stycznia 2008, 21:32
- Lokalizacja: Świątynia Nieba z Zaginionego Miasta
- Płeć:
- Kontakt:
Re: Utożsamianie się z Garretem
Póki to jest pewnych granicach to dobrze.
Jesteś jedynaczką, prawda?
Jesteś jedynaczką, prawda?
Re: Utożsamianie się z Garretem
co najdziwniejsze - nie mam 2 siostry, 2 psy, 2 koty, 3 konie (mieszkam na wsi) i 2 koszatniczki w klatce (one są podobne do wiewiórek, tylko ogony mają inne)
nie narzekam na brak towarzystwa. Ale sama być lubię - jak Garrett
nie narzekam na brak towarzystwa. Ale sama być lubię - jak Garrett
Re: Utożsamianie się z Garretem
U mnie 8 psów, 6 kotów i tylko jeden koń, a raczej klacz.Moira pisze:...2 psy, 2 koty, 3 konie...
To spróbuj podczas skradania podejść znienacka i wystraszyć psa, albo kota, z tym to nawet zdaje się trudniej.Moira pisze:Co do skradania? Nawet mi to nieźle wychodzi czasami potrafię zniknąć i nikt nie wie gdzie ja jestem;)
Kupię Azjatkę - najlepiej Japonkę (może być używana)
Suma całkowitej ilości Informacji we Wszechświecie jest stała i jest równa 0 (zero)
Suma całkowitej ilości Informacji we Wszechświecie jest stała i jest równa 0 (zero)
Re: Utożsamianie się z Garretem
kota to potrafię podejść... nawet bardzo dzikiego i raczej potrafiłabym takowego złapać, tylko wtedy strasznie wierzgają i się drapią co do psów może by mi wyszło, ale przyznam - z tym chyba będzie trudniej...
Re: Utożsamianie się z Garretem
jak odpowiednio złapiesz to cię nie podrapie.Moira pisze:tylko wtedy strasznie wierzgają i się drapią
trudniej podchodzi się kota.przynajmniej mi.Moira pisze:co do psów może by mi wyszło, ale przyznam - z tym chyba będzie trudniej...
ja też.a konia nie mamMoira pisze:(mieszkam na wsi)
-Medyk! Czy ja umrę?
-Niewykluczone.
Re: Utożsamianie się z Garretem
Tak, utożsamiam się z panem G. Lubię samotność, ciemność i skradanie (chociaż dawno tego nie robiłem). Utożsamiam się z nim w każdej grze - fechtunek złodziejaszka - najczęściej w cRPG-ach. I w życiu też. Pożądam pieniędzy, ale nimi jednocześnie gardzę.
Garrett to ja.
Garrett to ja.
- And...
- Remember to pick pocket of the party guests?
- Remember to pick pocket of the party guests?
Re: Utożsamianie się z Garretem
Ja jestem i kocham samotność (ale z granicami, powiedzmy - dzień samotności, dzień z ludźmi )SPIDIvonMARDER pisze:Póki to jest pewnych granicach to dobrze.
Jesteś jedynaczką, prawda?
A to jakiś związek ma? Myślałem że jest na odwrót jedynak zaczyna tęsknić za rodzeństwem, a jestem szczęśliwy, że nie mam (wszystko dla mnie hiehiehie )
Re: Utożsamianie się z Garretem
Egoista.taffer pisze:A to jakiś związek ma? Myślałem że jest na odwrót jedynak zaczyna tęsknić za rodzeństwem, a jestem szczęśliwy, że nie mam (wszystko dla mnie hiehiehie )
Tak jak ja! :D
- And...
- Remember to pick pocket of the party guests?
- Remember to pick pocket of the party guests?
- SPIDIvonMARDER
- Garrett
- Posty: 5218
- Rejestracja: 29 stycznia 2008, 21:32
- Lokalizacja: Świątynia Nieba z Zaginionego Miasta
- Płeć:
- Kontakt:
Re: Utożsamianie się z Garretem
Taffer: związak ma chyba taki (to nie jest poparte naukowo), że jedynacy często lepiej radza sobie z samotnościa i bardziej jej pożądaja, bo są do niej jako tako przyzwyczajeni. Oczywiście to żadna reguła, aczkolwiek zauważyłem to też u innych jedynaczek/jedynaków.
Wracając do tematu "złodziejek".
Dzisiaj słowo "złodziejka" kojarzy mi się nastolatką wynosząca szminki z Carrefura.
Ale złodziejka w stylu Garretta, to marzenie... taka niska, drobna, ciemnowłosa, zręczna i przypominająca kota :D
Wracając do tematu "złodziejek".
Dzisiaj słowo "złodziejka" kojarzy mi się nastolatką wynosząca szminki z Carrefura.
Ale złodziejka w stylu Garretta, to marzenie... taka niska, drobna, ciemnowłosa, zręczna i przypominająca kota :D
Re: Utożsamianie się z Garretem
no to ja jestem niska, drobna, ciemnowłosa, zręczna i przypominam kota żadna dziewczyna chyba nie czepia się po drzewach tak jak ja... kilka razy mało się nie zabiłam...
Re: Utożsamianie się z Garretem
Trzymajcie się na przyszłość tematu. To nie jest serwis randkowy, tylko forum o grach z serii Thief. Jeśli znów zobaczę, że roi się tutaj od wpisów randkowych, to temat zamknę a randkowiczów "wynagrodzę" stosownymi ostrzeżeniami.
Re: Utożsamianie się z Garretem
maeglin pisze:Trzymajcie się na przyszłość tematu. To nie jest serwis randkowy, tylko forum o grach z serii Thief. Jeśli znów zobaczę, że roi się tutaj od wpisów randkowych, to temat zamknę a randkowiczów "wynagrodzę" stosownymi ostrzeżeniami.
Wybacz maeglin... musiałem...
- And...
- Remember to pick pocket of the party guests?
- Remember to pick pocket of the party guests?
Re: Utożsamianie się z Garretem
wracając do utożsamiania...
wczoraj była piękna, ciepła noc...
skorzystałam z tego zaplanowałam 'wędlinowy skok'!
co to były za emocje!
chciałam wypróbować swoje 'złodziejskie umiejętności', więc w nocy (ok. 23.30) wyszłam sobie na podwórko. Księżyc świecił i nie było wiatru. Zaczęłam skradać się wokół mojego domu, aż wreszcie znalazłam się pod oknem do spiżarni (które jest ze dwa metry nad ziemią). Ku mojej uciesze było otwarte, niestety stała w nim siatka przeciw owadom. A do tego pod parapetem wisiał olbrzymi koszyk z kwiatkami. Nic to, po kilku próbach jakoś udało wdrapać mi się na wysokość okna (mam nieco ponad 1.60, więc wyobraźcie sobie jaki miałam problem) ale wyszło... i wtedy trąciłam niechcący siatkę na owady... z hukiem wypadła z okna więc ja szybko dałam susa pod koszyk z kwiatkami. I siedzę - cicho jak myszka... Usłyszałam jak do komórki(spiżarni) wchodzi moja najstarsza siostra i słyszę: mamo, to ta siatka na owady wypadła... hej czy ktoś tu się włamuje?
Myślałam że umrę ze śmiechu!
Dobra myślę, siatki w oknie nie ma, nie ma przeszkód. Ale nie, nie tak łatwo. Zaraz przyszła mama i znowu wstawiła siatkę. grrr...
kolejna próba - i znowu wypadła siatka! Ale tym razem nikt nie przyszedł. Więc ja, wciągnęłam się na parapet, po czym znalazłam się w komórce! Hurra!!! Rozejrzałam się - widzę że kiełbasa wisi na kołku no to ułamałam kawałek, i chwyciłam w zęby. Gdy wychodziłam z okna wstawiłam siatkę (tak aby nikt się nie skapnął) i nadal trzymając mięso w zębach wyskoczyłam z okna, z 2 metrów omijając koszyk z kwiatami. Zleciałam na tyłek i chyba coś zrobiłam z prawym nadgarstkiem, bo teraz mi coś tam strzela... nawet nie wiecie jak takie mięso później smakuje! Po takim sukcesie! A później jak rozmawiałam z mamą i siostrą (nie zauważyły, że byłam na podwórku) to mówiły, że myślały że to wiał taki silny wiatr!
Wczorajszy dzień zakończył się sukcesem!
wczoraj była piękna, ciepła noc...
skorzystałam z tego zaplanowałam 'wędlinowy skok'!
co to były za emocje!
chciałam wypróbować swoje 'złodziejskie umiejętności', więc w nocy (ok. 23.30) wyszłam sobie na podwórko. Księżyc świecił i nie było wiatru. Zaczęłam skradać się wokół mojego domu, aż wreszcie znalazłam się pod oknem do spiżarni (które jest ze dwa metry nad ziemią). Ku mojej uciesze było otwarte, niestety stała w nim siatka przeciw owadom. A do tego pod parapetem wisiał olbrzymi koszyk z kwiatkami. Nic to, po kilku próbach jakoś udało wdrapać mi się na wysokość okna (mam nieco ponad 1.60, więc wyobraźcie sobie jaki miałam problem) ale wyszło... i wtedy trąciłam niechcący siatkę na owady... z hukiem wypadła z okna więc ja szybko dałam susa pod koszyk z kwiatkami. I siedzę - cicho jak myszka... Usłyszałam jak do komórki(spiżarni) wchodzi moja najstarsza siostra i słyszę: mamo, to ta siatka na owady wypadła... hej czy ktoś tu się włamuje?
Myślałam że umrę ze śmiechu!
Dobra myślę, siatki w oknie nie ma, nie ma przeszkód. Ale nie, nie tak łatwo. Zaraz przyszła mama i znowu wstawiła siatkę. grrr...
kolejna próba - i znowu wypadła siatka! Ale tym razem nikt nie przyszedł. Więc ja, wciągnęłam się na parapet, po czym znalazłam się w komórce! Hurra!!! Rozejrzałam się - widzę że kiełbasa wisi na kołku no to ułamałam kawałek, i chwyciłam w zęby. Gdy wychodziłam z okna wstawiłam siatkę (tak aby nikt się nie skapnął) i nadal trzymając mięso w zębach wyskoczyłam z okna, z 2 metrów omijając koszyk z kwiatami. Zleciałam na tyłek i chyba coś zrobiłam z prawym nadgarstkiem, bo teraz mi coś tam strzela... nawet nie wiecie jak takie mięso później smakuje! Po takim sukcesie! A później jak rozmawiałam z mamą i siostrą (nie zauważyły, że byłam na podwórku) to mówiły, że myślały że to wiał taki silny wiatr!
Wczorajszy dzień zakończył się sukcesem!
Ostatnio zmieniony 24 kwietnia 2009, 11:27 przez Moira, łącznie zmieniany 4 razy.