Zasady savoir- vivre.
Moderator: Bruce
- SPIDIvonMARDER
- Garrett
- Posty: 5184
- Rejestracja: 29 stycznia 2008, 21:32
- Lokalizacja: Świątynia Nieba z Zaginionego Miasta
- Płeć:
- Kontakt:
Re: Zasady savoir- vivre.
Mnie zabił pokaz elokwencji jednego gościa mojej byłej klasy:
i mu dała
► Pokaż Spoiler
Re: Zasady savoir- vivre.
Ta, albo... "daj się napić".
Nie dasz: "To spierdalaj."
Ogólnie to nie lubię takiego wsadzania ryja do cudzego jedzenia.
A tego "sępienia" jeszcze bardziej. Nie żebym żałował, ale to dosyć niehigieniczne. Wg mnie ofc...
A właśnie: kiedyś w gimnazjum przez to sępienie tak się wkurzyłem, że pewnego razu poszedłem do łazienki, zdjąłem srajtaśmę z podajnika, wrzuciłem do zlewu i zalałem wodą - stała się bezużyteczna.
Później - po wfie - do coli wrzuciłem kilka tabletek na przeczyszczenie, puściłem napój po szatni i mieli chłopaki problem...
Nikt więcej mnie nie zaczepiał - w sensie: nie było obrażania i głupiego błagania.
Byłem naprawdę wzburzony, bo kilka dni wcześniej zostałem zbluzgany za to, że "sępie", aż chciałem przylać komuś w mordę, ale znalazłem inny sposób...
Nie dasz: "To spierdalaj."
Ogólnie to nie lubię takiego wsadzania ryja do cudzego jedzenia.
A tego "sępienia" jeszcze bardziej. Nie żebym żałował, ale to dosyć niehigieniczne. Wg mnie ofc...
A właśnie: kiedyś w gimnazjum przez to sępienie tak się wkurzyłem, że pewnego razu poszedłem do łazienki, zdjąłem srajtaśmę z podajnika, wrzuciłem do zlewu i zalałem wodą - stała się bezużyteczna.
Później - po wfie - do coli wrzuciłem kilka tabletek na przeczyszczenie, puściłem napój po szatni i mieli chłopaki problem...
Nikt więcej mnie nie zaczepiał - w sensie: nie było obrażania i głupiego błagania.
Byłem naprawdę wzburzony, bo kilka dni wcześniej zostałem zbluzgany za to, że "sępie", aż chciałem przylać komuś w mordę, ale znalazłem inny sposób...
- And...
- Remember to pick pocket of the party guests?
- Remember to pick pocket of the party guests?
- BodomChild
- Złodziej
- Posty: 2419
- Rejestracja: 15 maja 2006, 23:32
- Lokalizacja: Pabianice
Re: Zasady savoir- vivre.
Ale ja słyszałem.mystics pisze:Nigdy nie usłyszałam by za otworzenie drzwi lub coś podobnego jakaś dziewczyna nazwała kogoś frajerem/szowinistą.
Ortodoksyjne feministki uważają takich facetów za męskich szowinistów.
Z tym frajerem to często działa na takiej zasadzie:
Przystojne ciacho nadskakujące kobiecie = dżentelmen.
Mało atrakcyjny okularnik nadskakujący kobiecie = frajer.
PAŃSTWO POLSKIE ODZYSKUJE GODNOŚĆ
- SPIDIvonMARDER
- Garrett
- Posty: 5184
- Rejestracja: 29 stycznia 2008, 21:32
- Lokalizacja: Świątynia Nieba z Zaginionego Miasta
- Płeć:
- Kontakt:
Re: Zasady savoir- vivre.
To sie zgadza, ale takie poglądy mają np. nasi zachodni sąsiedzi. Gdy tam otworzysz drzwi kobiecie, ma święte prawo się na ciebie obrazić. Gdy byliśmy na wymianie z Niemcami u nich i sie rozpakowywaliśmy i każdy spotkał się ze swoim partnerem, nasza wychowawczyni analogicznie spotkała sie ze swoim przewodnikiem. Pomimo faktu, że ona ma około 145 cm wzrostu i zabrała dwie olbrzymie torby, to Niemcy jej nawet drzwi nie chcieli przytrzymać. Nie dlatego, że są źle wychowani... tylko u nich jest inaczej.
- BodomChild
- Złodziej
- Posty: 2419
- Rejestracja: 15 maja 2006, 23:32
- Lokalizacja: Pabianice
Re: Zasady savoir- vivre.
Ja nie lubię facetów typu "może drzwi przytrzymać, rączki pocałować", którzy traktują kobiety jak fajne rzeczy, którymi się można chwalić przed kumplami "jaką dupę wyrwałem". To całe "dżentelmeństwo" to często zwykła obłuda.
Ja traktuję dziewczyny jak normalnych ludzi, z którymi można porozmawiać, iść na piwo i miło spędzić czas. Jeśli mi na jakiejś zależy to będę na pewno dużo milszy, ale to raczej naturalne. Myślę, że potrafią sobie same otworzyć drzwi i odsunąć krzesło i nie potrzebują do tego mojej nieocenionej pomocy. Jak widzę, że moja mama/siostra/koleżanka dźwiga ciężką torbę to oczywiście pomogę bo wiadomo, że fizycznie słabsza ode mnie i po co się ma biedna męczyć. Wolę być szorstkim facetem traktującym swoje koleżanki jak równe sobie partnerki niż fałszywym dżentelmenem - wyjątkowo niekulturalne podejście.
Ja traktuję dziewczyny jak normalnych ludzi, z którymi można porozmawiać, iść na piwo i miło spędzić czas. Jeśli mi na jakiejś zależy to będę na pewno dużo milszy, ale to raczej naturalne. Myślę, że potrafią sobie same otworzyć drzwi i odsunąć krzesło i nie potrzebują do tego mojej nieocenionej pomocy. Jak widzę, że moja mama/siostra/koleżanka dźwiga ciężką torbę to oczywiście pomogę bo wiadomo, że fizycznie słabsza ode mnie i po co się ma biedna męczyć. Wolę być szorstkim facetem traktującym swoje koleżanki jak równe sobie partnerki niż fałszywym dżentelmenem - wyjątkowo niekulturalne podejście.
PAŃSTWO POLSKIE ODZYSKUJE GODNOŚĆ
Re: Zasady savoir- vivre.
O, piwo dla tego pana. To są fakty.Przystojne ciacho nadskakujące kobiecie = dżentelmen.
Mało atrakcyjny okularnik nadskakujący kobiecie = frajer.
Hm, nie prawda. Ja też tak mam.Ja traktuję dziewczyny jak normalnych ludzi, z którymi można porozmawiać, iść na piwo i miło spędzić czas. Jeśli mi na jakiejś zależy to będę na pewno dużo milszy, ale to raczej naturalne. Myślę, że potrafią sobie same otworzyć drzwi i odsunąć krzesło i nie potrzebują do tego mojej nieocenionej pomocy. Jak widzę, że moja mama/siostra/koleżanka dźwiga ciężką torbę to oczywiście pomogę bo wiadomo, że fizycznie słabsza ode mnie i po co się ma biedna męczyć. Wolę być szorstkim facetem traktującym swoje koleżanki jak równe sobie partnerki niż fałszywym dżentelmenem - wyjątkowo niekulturalne podejście.
Wchodzi dzisiaj pani do autobusu, ja siedze, myślę... ustąpić czy nie... ustąpić czy nie... A stój babo! Ja też jestem zmęczony, a spałem ledwo 4h!
I stała.
No, że miałem później wyrzuty sumienia to inna sprawa. Z reguły ustępuje miejsca starszym i kobietom, zwłaszcza w swoim miejskim autobusie.
Chociaż raz chciałem ustąpić dziewczynie która była ode mnie jakieś 6-7 lat starsza... Zmierzyła mnie chłodnym spojrzeniem i powiedziała: "Aż tak stara nie jestem."
I usiadłem, trochę głupio mi było, ale uważam, że to ONA niekulturalnie się zachowała.
- And...
- Remember to pick pocket of the party guests?
- Remember to pick pocket of the party guests?
- SPIDIvonMARDER
- Garrett
- Posty: 5184
- Rejestracja: 29 stycznia 2008, 21:32
- Lokalizacja: Świątynia Nieba z Zaginionego Miasta
- Płeć:
- Kontakt:
Re: Zasady savoir- vivre.
Ostatnio sam miałem dziwną sytuację: do autobusu wchodzi staruszka z kilkuletnim wnuczkiem, autobus zatłoczony. Myślę sobie "Ustąpię jej miejsca". Ale ona jakoś znalazła wolne miejsce i... usadziła na nim dzieciaka Uznałem, że jak tak to nich sobie stoi.
Jeśli chodzi o otwieranie drzwi: zwykle staram się otwierać, a jak przechodze przodem to przytrzymywać (ciężko jest otworzyć i przytrzymać komuś drzwi otwierane na zewnątrz). Mimo wszystko miło jest czasem usłyszeć "dziękuję".
Jeśli chodzi o otwieranie drzwi: zwykle staram się otwierać, a jak przechodze przodem to przytrzymywać (ciężko jest otworzyć i przytrzymać komuś drzwi otwierane na zewnątrz). Mimo wszystko miło jest czasem usłyszeć "dziękuję".
Re: Zasady savoir- vivre.
Tu masz rację. Taka obłuda to nie dżentelmeństwo.BodomChild pisze:Ja nie lubię facetów typu "może drzwi przytrzymać, rączki pocałować", którzy traktują kobiety jak fajne rzeczy, którymi się można chwalić przed kumplami "jaką dupę wyrwałem". To całe "dżentelmeństwo" to często zwykła obłuda.
Ja traktuję dziewczyny jak normalnych ludzi, z którymi można porozmawiać, iść na piwo i miło spędzić czas. Jeśli mi na jakiejś zależy to będę na pewno dużo milszy, ale to raczej naturalne. Myślę, że potrafią sobie same otworzyć drzwi i odsunąć krzesło i nie potrzebują do tego mojej nieocenionej pomocy. Jak widzę, że moja mama/siostra/koleżanka dźwiga ciężką torbę to oczywiście pomogę bo wiadomo, że fizycznie słabsza ode mnie i po co się ma biedna męczyć. Wolę być szorstkim facetem traktującym swoje koleżanki jak równe sobie partnerki niż fałszywym dżentelmenem - wyjątkowo niekulturalne podejście.
Ale takie prawdziwei nieudawane dżentelmeństwo niektórzy mają we krwi i to dla nich normalne.
Dla każdego co innego jest normalne, każdy jest inny.
A to, że pomagasz mamie/siostrze to jest jak najbardziej +.
Jednak trochę dobrego wychowania masz. ;D
A do wszystkich niby nie trzeba być miłym, każdego zna się i lubi w innym stopniu, więc..
Wystarczy nikogo nie udawać.
Życie ciągle uświadamia nas, jak mało o nim wiemy..
- SPIDIvonMARDER
- Garrett
- Posty: 5184
- Rejestracja: 29 stycznia 2008, 21:32
- Lokalizacja: Świątynia Nieba z Zaginionego Miasta
- Płeć:
- Kontakt:
Re: Zasady savoir- vivre.
Najgorsze, jak jest się właśnie takim gentlemanem i nikt tego nie zauważa...
Re: Zasady savoir- vivre.
Nie zależy mi, że nikt tego nie podziwia, po prostu lepiej się z tym czuję.
Ale faktyczie - mógłby to ktoś docenić
Ale faktyczie - mógłby to ktoś docenić
Człowiek, który uczy się tylko tego, co inni już wiedzą, podobny jest w ignorancji do osoby, która nie uczy się w ogóle. ~Kronika Pierwszego Wieku
- SPIDIvonMARDER
- Garrett
- Posty: 5184
- Rejestracja: 29 stycznia 2008, 21:32
- Lokalizacja: Świątynia Nieba z Zaginionego Miasta
- Płeć:
- Kontakt:
Re: Zasady savoir- vivre.
Ja mam szczęście... jedna osoba mnie doceniła...
Czy ktoś mógłby napisać kilka porad dotyczących np. przywitań i przedstawiania ludzi?
Czy ktoś mógłby napisać kilka porad dotyczących np. przywitań i przedstawiania ludzi?
Re: Zasady savoir- vivre.
No, to może ja.
1. Przywitanie
- Pierwsza rękę wyciąga kobieta/osoba starsza/wyższa rangą.
- Wśród rówieśników jednej płci nie ma to znazenia - choć najpierw powinniśmy przedstawić osobę temu, komu towarzyszymy.
2. Przedstawianie
- Przedstawiamy osobę młodszą starszej, potem odwrotnie.
- Zapoznajemy najpierw osobę niższą rangą tej, która stoi wyżej (nie ważna różnica wieku - do dupy to, nie ).
- Kobieta-mężczyzna - najpierw mężczyznę kobiecie, potem kobietę mężczyźnie.
1. Przywitanie
- Pierwsza rękę wyciąga kobieta/osoba starsza/wyższa rangą.
- Wśród rówieśników jednej płci nie ma to znazenia - choć najpierw powinniśmy przedstawić osobę temu, komu towarzyszymy.
2. Przedstawianie
- Przedstawiamy osobę młodszą starszej, potem odwrotnie.
- Zapoznajemy najpierw osobę niższą rangą tej, która stoi wyżej (nie ważna różnica wieku - do dupy to, nie ).
- Kobieta-mężczyzna - najpierw mężczyznę kobiecie, potem kobietę mężczyźnie.
Człowiek, który uczy się tylko tego, co inni już wiedzą, podobny jest w ignorancji do osoby, która nie uczy się w ogóle. ~Kronika Pierwszego Wieku
Re: Zasady savoir- vivre.
Ponoć według zasad savoir-vivre nie powinno się mówić 'na zdrowie', kiedy ktoś kichnie, lecz przemilczeć ten fakt.
To od dawna znam, choć może nie wszyscy znają. ;]
To od dawna znam, choć może nie wszyscy znają. ;]
Życie ciągle uświadamia nas, jak mało o nim wiemy..
- BodomChild
- Złodziej
- Posty: 2419
- Rejestracja: 15 maja 2006, 23:32
- Lokalizacja: Pabianice
Re: Zasady savoir- vivre.
Savoir-vivre znaczy kakakakaka... Kwaśniewski tłumaczy nieokrzesanym Ukraińcom na czym to polega .
PAŃSTWO POLSKIE ODZYSKUJE GODNOŚĆ
Re: Zasady savoir- vivre.
Pierwszy powinien - przedstawić się/przywitać - facet, jeżeli mówimy o wyciąganiu ręki.Spidey pisze:- Wśród rówieśników jednej płci nie ma to znazenia - choć najpierw powinniśmy przedstawić osobę temu, komu towarzyszymy.
[ Dodano: Pon 27 Kwi, 2009 22:31 ]
Załóżmy mamy sytuację: spotyka się dwóch developerów w podobnym wieku - kobita i mężczyzna - pierwszy rękę wyciąga facet - i przedstawia się.
- And...
- Remember to pick pocket of the party guests?
- Remember to pick pocket of the party guests?
Re: Zasady savoir- vivre.
Ja bym nie utożsamiał takich zachowań z obłudą. Sam przeważnie otwieram drzwi, puszczam przodem, zasuwam krzesło czy podaję płaszcz do założenia. Jak kobieta nie chce to odmówi. Robie tak, nie dlatego żeby się popisać, tylko dlatego, że tak mnie nauczono i wisi mi to kto co sobie pomyśli.BodomChild pisze:Ja nie lubię facetów typu "może drzwi przytrzymać, rączki pocałować", którzy traktują kobiety jak fajne rzeczy, którymi się można chwalić przed kumplami "jaką dupę wyrwałem". To całe "dżentelmeństwo" to często zwykła obłuda.
- BodomChild
- Złodziej
- Posty: 2419
- Rejestracja: 15 maja 2006, 23:32
- Lokalizacja: Pabianice
Re: Zasady savoir- vivre.
Przecież nie napisałem, że u każdego takie zachowania są obłudne, widocznie robisz to z przekonania. Znałem jednak osobiście różnych disco-boyów z toną żelu na łbie, którym dżentelmeństwo służyło tylko do określonego celu, było do tego strasznie nachalne. Do dzisiaj kiedy widzę u swoich kolegów to nadgorliwe nadskakiwanie dziewczynie, kretyński wyraz twarzy i maślane oczy mówiące "chcę ci się dobrać do majtek" to mi się rzygać chce.
Zapewne mystics pomyślała, że odsunięcie krzesła dziewczynie to dla BodomChilda ujma na honorze co świadczy o jego braku szacunku do kobiet i szeroko pojętym buractwie .
Prawda jest taka, że w naszym kraju szacunek do kobiety objawia się tylko tym odsuwaniem krzeseł i przepuszczaniem pań przodem. Kobieta jest miłym stworzonkiem, które można wygłaskiwać i i całować po rączkach, no i w niektórych przypadkach chodzącym inkubatorem. Mimo tego, że Polska jest cholernie dżentelmeńskim krajem i ostatnim bastionem starych i dobrych tradycji w Europie to kobiety nadal zarabiają od mężczyzn mniej i trudniej im się dostać na kierownicze stanowiska. Może w tych kwestiach zaczniemy je bardziej szanować?
I chwała Ci za to.tak mnie nauczono i wisi mi to kto co sobie pomyśli
Zapewne mystics pomyślała, że odsunięcie krzesła dziewczynie to dla BodomChilda ujma na honorze co świadczy o jego braku szacunku do kobiet i szeroko pojętym buractwie .
Prawda jest taka, że w naszym kraju szacunek do kobiety objawia się tylko tym odsuwaniem krzeseł i przepuszczaniem pań przodem. Kobieta jest miłym stworzonkiem, które można wygłaskiwać i i całować po rączkach, no i w niektórych przypadkach chodzącym inkubatorem. Mimo tego, że Polska jest cholernie dżentelmeńskim krajem i ostatnim bastionem starych i dobrych tradycji w Europie to kobiety nadal zarabiają od mężczyzn mniej i trudniej im się dostać na kierownicze stanowiska. Może w tych kwestiach zaczniemy je bardziej szanować?
PAŃSTWO POLSKIE ODZYSKUJE GODNOŚĆ
Re: Zasady savoir- vivre.
Przecież napisałem, że jednej płci. W sytuacji kobieta-mężczyzna - racjaBlack_Fox pisze:Pierwszy powinien - przedstawić się/przywitać - facet, jeżeli mówimy o wyciąganiu ręki.Spidey pisze:- Wśród rówieśników jednej płci nie ma to znazenia - choć najpierw powinniśmy przedstawić osobę temu, komu towarzyszymy.
[ Dodano: Pon 27 Kwi, 2009 22:31 ]
Załóżmy mamy sytuację: spotyka się dwóch developerów w podobnym wieku - kobita i mężczyzna - pierwszy rękę wyciąga facet - i przedstawia się.
Człowiek, który uczy się tylko tego, co inni już wiedzą, podobny jest w ignorancji do osoby, która nie uczy się w ogóle. ~Kronika Pierwszego Wieku
- SPIDIvonMARDER
- Garrett
- Posty: 5184
- Rejestracja: 29 stycznia 2008, 21:32
- Lokalizacja: Świątynia Nieba z Zaginionego Miasta
- Płeć:
- Kontakt:
Re: Zasady savoir- vivre.
Całe szczęście, że emancypacja z tym walczy Ja czekam teraz tylko na emancypację mężczyzn.BodomChild pisze:(...) Mimo tego, że Polska jest cholernie dżentelmeńskim krajem i ostatnim bastionem starych i dobrych tradycji w Europie to kobiety nadal zarabiają od mężczyzn mniej i trudniej im się dostać na kierownicze stanowiska. Może w tych kwestiach zaczniemy je bardziej szanować?
Re: Zasady savoir- vivre.
Życzenie smacznego nie jest kulturalne. Ten zwyczaj wywodzi się z drobnomieszczaństwa i w wyższych sferach gdyby ktoś tak powiedział, zostałoby to odebrane jako brak taktu, wychowania itp.
It must be rats
- SPIDIvonMARDER
- Garrett
- Posty: 5184
- Rejestracja: 29 stycznia 2008, 21:32
- Lokalizacja: Świątynia Nieba z Zaginionego Miasta
- Płeć:
- Kontakt:
Re: Zasady savoir- vivre.
Nie wiem... moja rodzina od strony ojca pochodzi od szlachty, a "smacznego" bylo u nas (i jest) obowiązkowym wstępem do każdego posiłku. Tak samo "dziękuję" na końcu.
Re: Zasady savoir- vivre.
Myślałem o arystokracji. Oglądałem kiedyś wywiad (nie pamiętam w tej chwili nazwiska) z potomkinią znanego rodu i jedno z pytań dziennikarza dotyczyło tego zwyczaju.
Natomiast szlachta, o której wspomniałeś była różna. Nawet ze zwykłych żołnierzy powstawała szlachta niższa, trudno żeby przejawiali maniery godne zasiadania przy królewskim stole. Nie chcę oczywiście umniejszać tej z której pochodzi twoja rodzina.
Natomiast szlachta, o której wspomniałeś była różna. Nawet ze zwykłych żołnierzy powstawała szlachta niższa, trudno żeby przejawiali maniery godne zasiadania przy królewskim stole. Nie chcę oczywiście umniejszać tej z której pochodzi twoja rodzina.
It must be rats
- BodomChild
- Złodziej
- Posty: 2419
- Rejestracja: 15 maja 2006, 23:32
- Lokalizacja: Pabianice
Re: Zasady savoir- vivre.
Już o tym pisałem kilka postów wcześniej.Azirek pisze:Życzenie smacznego nie jest kulturalne.
Sam muszę się kiedyś zainteresować skąd pochodzę bo jak na razie to jest to dla mnie zagadką. Zapewne od jakichś chłopów pańszczyźnianych, bo gdybym miał szlacheckie korzenie to raczej bym o tym wiedział .SPIDIvonMARDER pisze:moja rodzina od strony ojca pochodzi od szlachty
PAŃSTWO POLSKIE ODZYSKUJE GODNOŚĆ
- SPIDIvonMARDER
- Garrett
- Posty: 5184
- Rejestracja: 29 stycznia 2008, 21:32
- Lokalizacja: Świątynia Nieba z Zaginionego Miasta
- Płeć:
- Kontakt:
Re: Zasady savoir- vivre.
Haha, my to nawet herb mamy, choć jeszcze nie udało się go odtworzyć :D Ale w dzisiejszych czasach to już nic nie daje...BodomChild pisze:Już o tym pisałem kilka postów wcześniej.Azirek pisze:Życzenie smacznego nie jest kulturalne.
Sam muszę się kiedyś zainteresować skąd pochodzę bo jak na razie to jest to dla mnie zagadką. Zapewne od jakichś chłopów pańszczyźnianych, bo gdybym miał szlacheckie korzenie to raczej bym o tym wiedział .SPIDIvonMARDER pisze:moja rodzina od strony ojca pochodzi od szlachty
A co do zasad soworwir -> uwaga z komplementami! Szczególnie z takimi "terminowymi" Powiedziałem dziewczynie, że chyba ma nową fryzurę, to odparła, że od półtora tygodnia i obraziła się na mnie.