Przytulisko - krótka krytyka
Moderator: Bruce
- SPIDIvonMARDER
- Garrett
- Posty: 5208
- Rejestracja: 29 stycznia 2008, 21:32
- Lokalizacja: Świątynia Nieba z Zaginionego Miasta
- Płeć:
- Kontakt:
Przytulisko - krótka krytyka
Ostatnio odpaliłem sobie „Robbing the Cradle” z TDS i... mnie troszkę zaskoczyło wieloma problemami, których nie zauważałem wcześniej. Niestety, będzie to krytyka tego poziomu, którą dla jasności przedstawię w punktach.
Po pierwsze, brak realistycznej architektury. Thief przyzwyczaił nas do tego, że zwiedzane lokacje są bardzo życiowe: jeśli to dom, to występuje tam kuchnia, łazienka, sypialnia, a nie tylko komnaty pełne skarbów. Jeśli kościół, to mamy relikwiarz, prezbiterium, kruchtę, zakrystię. Jeśli miasto, to zwiedzamy siłownie, budynki służb miejskich, a domy są rozmieszczone realistycznie.
Przytulisko w 100% wyłamuje się z tego dobrego schematu. Zdecydowanie większa część przestrzeni jest tutaj... po nic. Po co tak długi korytarz w piwnicy (do klatki)? Po co tak masakrycznie wysoka winda w wieży personelu (to chyba miało jedynie oddać koszmarność tego miejsca)? Po co tak wysoka izolatka?
Równocześnie brakuje całego szeregu potrzebnych pomieszczeń, jak kuchnia, łazienki, sale dydaktyczne dla dzieci (coś w stylu szkoły). Pokoje mieszkalne personelu i ich pracownie (mamy to tylko długi stół i same biurka jak w urzędzie, oraz gabinet chyba dyrektora).
Nawet w zwykłej szkole jest cały szereg pokoi i pokoików, gdzie pracuje intendent, jeden woźny, drugi woźny itd.
No i ostatecznie: gdzie magazyny, składziki itd.? Jest jedna biedna komórka na miotły (gdzie stoją butelki z olejem), a także strych.
Po drugie, przestrzenie są puste. Nie ma przedmiotów, nie ma mebli, a to co jest, to skopiowane w nieskończoność krzesła i skrzynki. Pamiętam, że ten element mnie raził nawet w czasie pierwszego razu z przytuliskiem. Pokoje są puste, ściany są puste, nie ma nawet śladów zniszczeń. A podobno budynek zniszczył pożar. Jednak Zamurze było o wiele lepiej odwzorowane jako krajobraz po katastrofie.
Po trzecie, ubogość tekstur i ambientów. Wszystkie ściany i detale architektoniczne są identyczne. Ambientów mamy 1-2 dyżurne oraz sporadyczne dźwięki (archiwum na przykład). Jak się gra pierwszy raz, to to robi wystarczające wrażenie, ale potem człowiek zaczyna sobie zdawać sprawę, że w RttC to prawie, że każdy pokój gadał inaczej
Po czwarte, wielka szkoda, że wszystkie Puppety są identyczne. Byłoby całkiem przerażająco rozpoznać w jednym matkę, w drugim „King no one”.
Po piąte, przeszłość Przytuliska również mnie rozczarowała już za pierwszym razem. Nic się nie zmienia, poza innym kolorem i przechadzającymi się opiekunami. Bardzo lubię retrospekcje, np. zwiedzanie tego samego miejsca przed katastrofą. Tutaj było to mało ekscytujące.
Po szóste, wkurzała konieczność latania po całym kompleksie za objective.
No i po siódme i ostatnie, zawalone korytarze nie miały skąd by wziąć tego gruzu, skoro sufity były nieuszkodzone.
Oczywiście Przytulisko jest straszne, to świetny horror, w dodatku obdarzony ciekawą fabułą. Ale pod względem konstrukcji, to zdecydowanie chowa się przy RttC, Rose Cottage, albo nawet zwykłym Baffordem.
Po pierwsze, brak realistycznej architektury. Thief przyzwyczaił nas do tego, że zwiedzane lokacje są bardzo życiowe: jeśli to dom, to występuje tam kuchnia, łazienka, sypialnia, a nie tylko komnaty pełne skarbów. Jeśli kościół, to mamy relikwiarz, prezbiterium, kruchtę, zakrystię. Jeśli miasto, to zwiedzamy siłownie, budynki służb miejskich, a domy są rozmieszczone realistycznie.
Przytulisko w 100% wyłamuje się z tego dobrego schematu. Zdecydowanie większa część przestrzeni jest tutaj... po nic. Po co tak długi korytarz w piwnicy (do klatki)? Po co tak masakrycznie wysoka winda w wieży personelu (to chyba miało jedynie oddać koszmarność tego miejsca)? Po co tak wysoka izolatka?
Równocześnie brakuje całego szeregu potrzebnych pomieszczeń, jak kuchnia, łazienki, sale dydaktyczne dla dzieci (coś w stylu szkoły). Pokoje mieszkalne personelu i ich pracownie (mamy to tylko długi stół i same biurka jak w urzędzie, oraz gabinet chyba dyrektora).
Nawet w zwykłej szkole jest cały szereg pokoi i pokoików, gdzie pracuje intendent, jeden woźny, drugi woźny itd.
No i ostatecznie: gdzie magazyny, składziki itd.? Jest jedna biedna komórka na miotły (gdzie stoją butelki z olejem), a także strych.
Po drugie, przestrzenie są puste. Nie ma przedmiotów, nie ma mebli, a to co jest, to skopiowane w nieskończoność krzesła i skrzynki. Pamiętam, że ten element mnie raził nawet w czasie pierwszego razu z przytuliskiem. Pokoje są puste, ściany są puste, nie ma nawet śladów zniszczeń. A podobno budynek zniszczył pożar. Jednak Zamurze było o wiele lepiej odwzorowane jako krajobraz po katastrofie.
Po trzecie, ubogość tekstur i ambientów. Wszystkie ściany i detale architektoniczne są identyczne. Ambientów mamy 1-2 dyżurne oraz sporadyczne dźwięki (archiwum na przykład). Jak się gra pierwszy raz, to to robi wystarczające wrażenie, ale potem człowiek zaczyna sobie zdawać sprawę, że w RttC to prawie, że każdy pokój gadał inaczej
Po czwarte, wielka szkoda, że wszystkie Puppety są identyczne. Byłoby całkiem przerażająco rozpoznać w jednym matkę, w drugim „King no one”.
Po piąte, przeszłość Przytuliska również mnie rozczarowała już za pierwszym razem. Nic się nie zmienia, poza innym kolorem i przechadzającymi się opiekunami. Bardzo lubię retrospekcje, np. zwiedzanie tego samego miejsca przed katastrofą. Tutaj było to mało ekscytujące.
Po szóste, wkurzała konieczność latania po całym kompleksie za objective.
No i po siódme i ostatnie, zawalone korytarze nie miały skąd by wziąć tego gruzu, skoro sufity były nieuszkodzone.
Oczywiście Przytulisko jest straszne, to świetny horror, w dodatku obdarzony ciekawą fabułą. Ale pod względem konstrukcji, to zdecydowanie chowa się przy RttC, Rose Cottage, albo nawet zwykłym Baffordem.
Re: Przytulisko - krótka krytyka
Trudno się tu z większąścią nie zgodzić. Jednak nie wiemy za dużo o tym miejscu, żeby znać wszystko co potrzebne było przytulisku. Personel mógł przychodzić do pracy, nie koniecznie tam mieszkać, sierociniec mógł nie mieć roli edukacyjnej, a jedynie opiekuńczą. Izolatka jest wysoka, żeby pacjent nie uciekł. Żywność mogła być sprowadzana z innego miejsca.SPIDIvonMARDER pisze: Przytulisko w 100% wyłamuje się z tego dobrego schematu. Zdecydowanie większa część przestrzeni jest tutaj... po nic. Po co tak długi korytarz w piwnicy (do klatki)? Po co tak masakrycznie wysoka winda w wieży personelu (to chyba miało jedynie oddać koszmarność tego miejsca)? Po co tak wysoka izolatka?
Równocześnie brakuje całego szeregu potrzebnych pomieszczeń, jak kuchnia, łazienki, sale dydaktyczne dla dzieci (coś w stylu szkoły). Pokoje mieszkalne personelu i ich pracownie (mamy to tylko długi stół i same biurka jak w urzędzie, oraz gabinet chyba dyrektora).
Nawet w zwykłej szkole jest cały szereg pokoi i pokoików, gdzie pracuje intendent, jeden woźny, drugi woźny itd.
No i ostatecznie: gdzie magazyny, składziki itd.? Jest jedna biedna komórka na miotły (gdzie stoją butelki z olejem), a także strych.
Z tego co pamiętam były metalowe szafki, łóżka, stoły. Pokoje są puste w porównaniu do tego co możemy uświadczyć w poprzednich misjach, jednak nie gloryfikowałbym tu Zamurza jako czegoś gdzie wszystko jest wypełnione. Poprzednie części z wyjątkiem dużej ilości małych obiektów nie były wzorem wypełniania pomieszczeń.SPIDIvonMARDER pisze:Po drugie, przestrzenie są puste. Nie ma przedmiotów, nie ma mebli, a to co jest, to skopiowane w nieskończoność krzesła i skrzynki. Pamiętam, że ten element mnie raził nawet w czasie pierwszego razu z przytuliskiem. Pokoje są puste, ściany są puste, nie ma nawet śladów zniszczeń. A podobno budynek zniszczył pożar. Jednak Zamurze było o wiele lepiej odwzorowane jako krajobraz po katastrofie.
Co do tekstur się zgadzam. Jeśli chodzi o dźwięk to musimy pamiętać, że tło dźwiękowe z jedynki i trójki to dwie różne szkoły. W starszych częściach Thiefa nie można było mówić o muzyce. Wszystko skupiało się na dźwiękach, które zmieniają się wraz ze zmianą miejsca. Jeżeli gra się dynamicznie jest to mało zauważalne. W TDS mamy konkretną ścieżkę, która leci przez cały poziom oraz motywy, czasami pojawiające się w danym miejscu lub czasie. Widać to szczególnie podczas przesłuchań poszczególnych utworów z soundtracka. Moim zdaniem ciężko winić autorów za taki sposób podkładania dźwięku, gdyż obecnie jest to normalne, tak samo jak ciężko narzekać na to, że będąc w jednym pomieszczeniu w katedrze słyszę w kółko to samo. Tak się kiedyś robiło.SPIDIvonMARDER pisze:Po trzecie, ubogość tekstur i ambientów. Wszystkie ściany i detale architektoniczne są identyczne. Ambientów mamy 1-2 dyżurne oraz sporadyczne dźwięki (archiwum na przykład). Jak się gra pierwszy raz, to to robi wystarczające wrażenie, ale potem człowiek zaczyna sobie zdawać sprawę, że w RttC to prawie, że każdy pokój gadał inaczej
Zgadzam się w 100%. Prawdopodobnie zabrakło czasu lub finansów.SPIDIvonMARDER pisze:Po piąte, przeszłość Przytuliska również mnie rozczarowała już za pierwszym razem. Nic się nie zmienia, poza innym kolorem i przechadzającymi się opiekunami. Bardzo lubię retrospekcje, np. zwiedzanie tego samego miejsca przed katastrofą. Tutaj było to mało ekscytujące.
Z tego byłem akurat zadowolony. Po pierwsze trudno coś przegapić. Po drugie wpływa to na długość rozgrywki. Za pierwszym razem robiłem ten poziom grubo ponad 2 godziny, dzięki czemu tak zapadł w mojej pamięci.SPIDIvonMARDER pisze:Po szóste, wkurzała konieczność latania po całym kompleksie za objective.
SPIDIvonMARDER pisze: Przytulisko jest straszne, to świetny horror, w dodatku obdarzony ciekawą fabułą. Ale pod względem konstrukcji, to zdecydowanie chowa się przy RttC, Rose Cottage, albo nawet zwykłym Baffordem.
Mając na uwagę sam budynek to zgoda. Nie przesadzałbym tu z Baffordem, bo tam większość robione jest według schematu. Można cztery razy spotkać niemal iddentyczne pomieszczenie. Dużą zaletą przytuliska o której nie wspomniałeś jest ilość i rozmieszczenie wrogów. Przede wszystkim jest ich mało, są potężni, straszni i doskonale ustawieni, a to w projektowaniu poziomów jest również istotne.
Człowiek żyje by być szczęśliwy
Szczęście zaś to tylko chęć życia
Jesteśmy więc po to by chcieć tu być
Bo oprócz trwania nie mamy nic innego
Szczęście zaś to tylko chęć życia
Jesteśmy więc po to by chcieć tu być
Bo oprócz trwania nie mamy nic innego
Re: Przytulisko - krótka krytyka
Czy za kuchnie nie robił ten ogrodzony fragment pośrodku jadalni? Ten, na który się właziło szybem wentylacyjnym ze strychu?
Ale ogólnie zgadzam się, projekt jest mało realistyczny... z tym, że to "choroba" całego TDS, a nie tylko Przytuliska Jedyną wannę mamy w domu wdowy Moiry, jedyne wychodki - w klasztorze Młotków. Rozumiem, że Poganie mogą robić pod krzakiem, ale Strażnicy?! Rutherfordowie?! Strażnicy chyba nie mają nawet kuchni!
Co do wyposażenia - zwróć uwagę, że nie jest to posiadłość szlachcica, ale sierociniec. Miejsce, gdzie żyją najbiedniejsi i najmniej znaczący. Czego się spodziewasz? Pozłacanych tronów? Łóżek z baldachimami? Wielkich, rzeźbionych szaf, w których bezdomne dzieci mogłyby trzymać swoje naszywane perłami suknie i płaszcze z gronostajów? Nie: mamy najprostsze meble, łóżka, kilka stołów i krzeseł i wypad. A jak się nie podoba, to spadać na ulicę. W dupach się poprzewracało bękartom zasranym
Jest za to wyposażenie medyczne (niedużo, ale jednak), kostnica z piecem krematoryjnym, piwnica z fiolkami krwi (swoją drogą ciekawe, po co je zbierali). Naprawdę nie widzę powodów do narzekania.
To samo tyczy się tekstur i detali - to sierociniec/szpital psychiatryczny, dobre sto lat przed tym, jak na ścianach takich przybytków zaczęto malować postacie z kreskówek. Goły tynk to najbardziej realistyczna opcja, a jedyny detal, który miałby sens, to bazgroły zostawione przez pacjentów - tylko czy w tamtych realiach dano by im chociaż możliwość bazgrania? Czym innym, niż własną krwią, znaczy się.
Przeszłość jest rozczarowująca, co do tego nie ma wątpliwości.
Nad marionetkami się nie zastanawiałam. Osobiście starałam się poświęcać im jak najmniej uwagi. Najlepiej, żeby w ogóle ich nie było
Jednak dwa powyższe można zwalić na brak czasu/finansów, jak napisał Daweon.
Co do latania za zadaniami - ja osobiście wolę latać za zadaniami, niż za własnym ogonem, jak to nieraz bywało w mapach do T2.
Porównywanie Przytuliska do RC jest, moim zdaniem, nie na miejscu. RC powstało kilka lat później, a nad twórcą nikt nie stał z batem, mówiąc, że ma przestać się babrać, bo za miesiąc premiera. Mógł robić co chciał, jak długo chciał, a jak już mu się nie chciało, miał całą masę ludzi, którzy zrobili to za niego. A jeśli weźmiemy pod uwagę to, o czym pisał Daweon, to jest ilość i rozmieszczenie wrogów, a także rodzaj i rozmieszczenie zadań, to przykro mi, ale Przytulisko wypada o całe Piekła lepiej.
Ale ogólnie zgadzam się, projekt jest mało realistyczny... z tym, że to "choroba" całego TDS, a nie tylko Przytuliska Jedyną wannę mamy w domu wdowy Moiry, jedyne wychodki - w klasztorze Młotków. Rozumiem, że Poganie mogą robić pod krzakiem, ale Strażnicy?! Rutherfordowie?! Strażnicy chyba nie mają nawet kuchni!
Co do wyposażenia - zwróć uwagę, że nie jest to posiadłość szlachcica, ale sierociniec. Miejsce, gdzie żyją najbiedniejsi i najmniej znaczący. Czego się spodziewasz? Pozłacanych tronów? Łóżek z baldachimami? Wielkich, rzeźbionych szaf, w których bezdomne dzieci mogłyby trzymać swoje naszywane perłami suknie i płaszcze z gronostajów? Nie: mamy najprostsze meble, łóżka, kilka stołów i krzeseł i wypad. A jak się nie podoba, to spadać na ulicę. W dupach się poprzewracało bękartom zasranym
Jest za to wyposażenie medyczne (niedużo, ale jednak), kostnica z piecem krematoryjnym, piwnica z fiolkami krwi (swoją drogą ciekawe, po co je zbierali). Naprawdę nie widzę powodów do narzekania.
To samo tyczy się tekstur i detali - to sierociniec/szpital psychiatryczny, dobre sto lat przed tym, jak na ścianach takich przybytków zaczęto malować postacie z kreskówek. Goły tynk to najbardziej realistyczna opcja, a jedyny detal, który miałby sens, to bazgroły zostawione przez pacjentów - tylko czy w tamtych realiach dano by im chociaż możliwość bazgrania? Czym innym, niż własną krwią, znaczy się.
Przeszłość jest rozczarowująca, co do tego nie ma wątpliwości.
Nad marionetkami się nie zastanawiałam. Osobiście starałam się poświęcać im jak najmniej uwagi. Najlepiej, żeby w ogóle ich nie było
Jednak dwa powyższe można zwalić na brak czasu/finansów, jak napisał Daweon.
Co do latania za zadaniami - ja osobiście wolę latać za zadaniami, niż za własnym ogonem, jak to nieraz bywało w mapach do T2.
Porównywanie Przytuliska do RC jest, moim zdaniem, nie na miejscu. RC powstało kilka lat później, a nad twórcą nikt nie stał z batem, mówiąc, że ma przestać się babrać, bo za miesiąc premiera. Mógł robić co chciał, jak długo chciał, a jak już mu się nie chciało, miał całą masę ludzi, którzy zrobili to za niego. A jeśli weźmiemy pod uwagę to, o czym pisał Daweon, to jest ilość i rozmieszczenie wrogów, a także rodzaj i rozmieszczenie zadań, to przykro mi, ale Przytulisko wypada o całe Piekła lepiej.
Heroes are so annoying.
- SPIDIvonMARDER
- Garrett
- Posty: 5208
- Rejestracja: 29 stycznia 2008, 21:32
- Lokalizacja: Świątynia Nieba z Zaginionego Miasta
- Płeć:
- Kontakt:
Re: Przytulisko - krótka krytyka
No nie od razu z takiej grubej rury Po pierwsze, w ruinach zawsze jest mnóstwo śmieci, których tutaj w ogóle nie uświadczymy. Połamane sprzęty, popsute przedmioty, jakieś niezidentyfikowane deski, kamienie i mnóstwo kurzu. A tutaj sterylne pokoje, w których np. stoi 10 identycznych krzeseł... by od razu lepiej wyglądało, jakby choć jedno było rozbite albo po prostu inne - np. z innego zestawu (co jest charakterystyczne właśnie w biedzie: bogata szkoła kupi sobie wszystkie krzesła nowe, uboga będzie gromadzić przez całą swoją działalność). Po drugie, nie mówię, że pacjenci i dzieci mają posiadać majątki, ale różne przytułki i szpitale mają różne szpargały, które poniewierają się gdzieniegdzie... mogłyby tutaj leżeć zapleśniałe, porwane książki, połamane zabawki (pojedyncze chociaż), ubrania i wszystko to, co zostaje po ludziach. Jako archeolog też pewnie wiesz, jakie śmieci czasem zachowują się w ziemi po setkach latFlavia pisze:(...)
Co do wyposażenia - zwróć uwagę, że nie jest to posiadłość szlachcica, ale sierociniec. Miejsce, gdzie żyją najbiedniejsi i najmniej znaczący. Czego się spodziewasz? Pozłacanych tronów? Łóżek z baldachimami? Wielkich, rzeźbionych szaf, w których bezdomne dzieci mogłyby trzymać swoje naszywane perłami suknie i płaszcze z gronostajów? Nie: mamy najprostsze meble, łóżka, kilka stołów i krzeseł i wypad. A jak się nie podoba, to spadać na ulicę. W dupach się poprzewracało bękartom zasranym
Kiedy Lauryl powiedziała, że jej pamiętnik porwano i kawałków nigdy byśmy nie pozbierali, to poczułem się lekko oszukany... ja tutaj nic nie widziałem,a ona mi o jakimś pamiętniku opowiada.
A ja widzę. W szpitalach też jest pełno śmieci, jak chociażby zużytych opakowań. Po prostu silnik gry nie jest zbyt wydajny, więc nie mogli powstawiać zbyt wielu obiektów.Jest za to wyposażenie medyczne (niedużo, ale jednak), kostnica z piecem krematoryjnym, piwnica z fiolkami krwi (swoją drogą ciekawe, po co je zbierali). Naprawdę nie widzę powodów do narzekania.
Znowu uderzasz w wysokie tony Nie chodzi mi o Kaczora Donalda na ścianach, ale chociażby o kafelki tu i ówdzie, tutaj ślady spalenizny, tutaj jakiś napis, tam jasne ślady na ścianie po dawno zdjętym obrazku. To wszystko buduje klimat!To samo tyczy się tekstur i detali - to sierociniec/szpital psychiatryczny, dobre sto lat przed tym, jak na ścianach takich przybytków zaczęto malować postacie z kreskówek. Goły tynk to najbardziej realistyczna opcja, a jedyny detal, który miałby sens, to bazgroły zostawione przez pacjentów - tylko czy w tamtych realiach dano by im chociaż możliwość bazgrania? Czym innym, niż własną krwią, znaczy się.
Nie byłbym pewien, czy miał tak wygodne terminy. Jak się robi coś dla funu, to zazwyczaj brakuje czasu, chęci, doświadczenia. Nie ma za to płacy. Jeśli twórcom brakowało czasu na dopieszczenie gry, to powinni przełożyć jej termin, bo niedokończonych gierek i przez to zepsutych nie brakuje. Thoefi się udało, ratują go fabuła i kilka detali, ale generalnie tak - gra wyszła niedorobiona, o czym świadczy między innymi brak różnic w poziomach trudności (poza % łupów do zebrania i przedmiotów).Porównywanie Przytuliska do RC jest, moim zdaniem, nie na miejscu. RC powstało kilka lat później, a nad twórcą nikt nie stał z batem, mówiąc, że ma przestać się babrać, bo za miesiąc premiera. Mógł robić co chciał, jak długo chciał, a jak już mu się nie chciało, miał całą masę ludzi, którzy zrobili to za niego. A jeśli weźmiemy pod uwagę to, o czym pisał Daweon, to jest ilość i rozmieszczenie wrogów, a także rodzaj i rozmieszczenie zadań, to przykro mi, ale Przytulisko wypada o całe Piekła lepiej.
Re: Przytulisko - krótka krytyka
Nie wiem dlaczego panuje tutaj taki mit. Przecież wrogów jest więcej, co wyraźnie widać. Istnieje różnica w punktach życia, zarówno Garretta jak i przeciwników. Kwestia spostrzgawczości przeciwników jest sporna, chociaż ja to odczułem o, czym kiedyś pisałem. No i oczywiście na ekspercie nie wolno zabijać niewinnych.SPIDIvonMARDER pisze:gra wyszła niedorobiona, o czym świadczy między innymi brak różnic w poziomach trudności (poza % łupów do zebrania i przedmiotów).
Człowiek żyje by być szczęśliwy
Szczęście zaś to tylko chęć życia
Jesteśmy więc po to by chcieć tu być
Bo oprócz trwania nie mamy nic innego
Szczęście zaś to tylko chęć życia
Jesteśmy więc po to by chcieć tu być
Bo oprócz trwania nie mamy nic innego
- SPIDIvonMARDER
- Garrett
- Posty: 5208
- Rejestracja: 29 stycznia 2008, 21:32
- Lokalizacja: Świątynia Nieba z Zaginionego Miasta
- Płeć:
- Kontakt:
Re: Przytulisko - krótka krytyka
Nie zauważyłem różnicy w zachowaniu przeciwników, więc nawet jak jakaś istnieje, to nie może być wyraźna. Nawet na very hard jest nadal żadna
Więcej przeciwników? Nie wiedziałem o_O Wydaje mi się, że jest ich tylu samo... mógłbyś pokazać jakiegoś, który pojawia się tylko na wyższym poziomie trudności?
Więcej przeciwników? Nie wiedziałem o_O Wydaje mi się, że jest ich tylu samo... mógłbyś pokazać jakiegoś, który pojawia się tylko na wyższym poziomie trudności?
- BodomChild
- Złodziej
- Posty: 2419
- Rejestracja: 15 maja 2006, 23:32
- Lokalizacja: Pabianice
Re: Przytulisko - krótka krytyka
Kiedyś się bardzo jarałem przytuliskiem, teraz ten pomysł mi się średnio podoba. Na siłę chcieli wcisnąć kiczowate "straszne miejsce" jak z tych wszystkich horrorów, gdzie różne dziwne dzieci gadają z duchami i wyszedł poziom taki trochę od czapy. Ja tu w ogóle nie czuję klimatu Thiefa, sierociniec może być ale wolałbym w innym stylu. Zdecydowanie wolę katedrę z jedynki, miała swoją duszę (potępioną), bez banalnego i nachalnego straszenia była na swój sposób straszna, no i nie udawała Silent Hilla.
Co do samej konstrukcji poziomu to się podpisuję pod tym co napisał SPIDI. Budynek jest wielki, na kij komu taki olbrzymi sierociniec/szpital psychiatryczny? Do tego w świecie Thiefa? Budynek w ogóle pasuje do świata Thiefa jak pięść do nosa. O wyyyyyyyysokiej nieproporcjonalnej wieży z windą szkoda gadać. Próbowałem to wszystko sobie tłumaczyć tym, że może nie należy brać w przytulisku wszystkiego na serio, może to co Garrett widzi jest nieco wypaczone przez zło tego miejsca i dlatego wygląda tak dziwnie. Dla odmiany przeszłość mi się podoba, w końcu Garrett nie przenosi się nigdzie fizycznie. Według mnie to wszytko dzieje się raczej w jego głowie, widzi tylko cienie przeszłości, wyszło trochę surrealistycznie.
Co do samej konstrukcji poziomu to się podpisuję pod tym co napisał SPIDI. Budynek jest wielki, na kij komu taki olbrzymi sierociniec/szpital psychiatryczny? Do tego w świecie Thiefa? Budynek w ogóle pasuje do świata Thiefa jak pięść do nosa. O wyyyyyyyysokiej nieproporcjonalnej wieży z windą szkoda gadać. Próbowałem to wszystko sobie tłumaczyć tym, że może nie należy brać w przytulisku wszystkiego na serio, może to co Garrett widzi jest nieco wypaczone przez zło tego miejsca i dlatego wygląda tak dziwnie. Dla odmiany przeszłość mi się podoba, w końcu Garrett nie przenosi się nigdzie fizycznie. Według mnie to wszytko dzieje się raczej w jego głowie, widzi tylko cienie przeszłości, wyszło trochę surrealistycznie.
PAŃSTWO POLSKIE ODZYSKUJE GODNOŚĆ
Re: Przytulisko - krótka krytyka
W ziemi, owszem... ale w ogniu? Nie zapominaj, że budynek płonął, więc wszelkie takie pierdółki prawdopodobnie poszły z dymem. Niby coś tam się zachowało - pojedyncze meble, drobiazgi w pokojach pacjentów, jakieś papierki, nawet jabłko - ale z kolei większość z nich nie nosi żadnych śladów zniszczeń. Fakt, twórcy mogliby to jakoś wyrównać. Ale przypuszczam, że na to również zabrakło czasu i pieniędzy.SPIDIvonMARDER pisze:Jako archeolog też pewnie wiesz, jakie śmieci czasem zachowują się w ziemi po setkach lat
Swoją drogą, w RC też momentami widać, gdzie twórcy zabrakło chęciSPIDIvonMARDER pisze:Nie byłbym pewien, czy miał tak wygodne terminy. Jak się robi coś dla funu, to zazwyczaj brakuje czasu, chęci, doświadczenia. Nie ma za to płacy.
Toś Amerykę odkrył Jak na początku swojej obecności tutaj przeglądałam dział Świat Złodzieja, znalazłam chyba kilkadziesiąt tematów o TDS - jakieś 3/4 stanowiły zapowiedzi i Wielkie Nadzieje, a pozostała 1/4 polegała na wieszaniu na grze psów i generalnie rozwijaniu tego, coś tu napisał.SPIDIvonMARDER pisze:Jeśli twórcom brakowało czasu na dopieszczenie gry, to powinni przełożyć jej termin, bo niedokończonych gierek i przez to zepsutych nie brakuje. Thiefowi się udało, ratują go fabuła i kilka detali, ale generalnie tak - gra wyszła niedorobiona, o czym świadczy między innymi brak różnic w poziomach trudności (poza % łupów do zebrania i przedmiotów).
Jako gracz, oczywiście, się z Tobą zgadzam odnośnie tego przekładania terminu, ale spróbuj powiedzieć to wydawcy.
Daweon, Spidiemu pewnie chodziło o to, że w TDS nie ma specjalnych lokacji, które otwierałyby się jedynie na określonym poziomie trudności. Tak jak krypty z Sercem i Duszą Mistyka w T1. Brakuje także dodatkowych zdań, zwiększa się tylko wymagana ilość łupów, podczas gdy w T1 i T2 w jedną misję na różnych poziomach grało się jak w dwie różne.
Bodom w sumie ma trochę racji, Przytulisko wygląda, jakby twórcy starali się na siłę upchnąć w nim jak najwięcej "straszaków". Sierociniec, szpital psychiatryczny, wiedźma. No szkoda, że nie zmieścili pod spodem indiańskiego cmentarza
Niemniej atmosfera misji jest tak milusia, że i tak ją lubię.
Co do projektu - pod tym względem akurat cały TDS jest słaby. Przytulisko nie wyróżnia się dla mnie ani na plus, ani na minus. To po prostu kolejna nie do końca przemyślana i nie do końca dopracowana mapa, która przypadkiem utrzymana jest w konwencji horroru i przypadkiem jest w tym bardzo dobra.
Heroes are so annoying.
Re: Przytulisko - krótka krytyka
Chyba sobie z nas żartujesz. Przytulisko jest jedyną lokalizacją zrobioną z pomysłem w tej grze. Dobrze wkomponowuje się w całą grę zarówno wizualnie jak i pod względem fabuły. A zarzuty, że zbyt dużo straszaków w jednej , albo że ze zbyt mało wątków dostępnych na jednym poziomie misji, to, wybacz, zrzędzenie wiecznie niezadowolonego absolutnie perfekcyjnego twórcy fantastycznych map. TDS jest grą jednorazową, i chyba taką była w zamiarach autorów, pełną nielogicznych założeń odnośnie przedmiotów i Ai. Na tle innych lokacji w tej grze, Przytulisko jest fantastyczne i bezkonkurencyjne i tak na prawdę tylko je pamiętam z tej gry. Ale nawet dla niej nie mam zamiaru odpalać tej gry ponownie. Zapewne wtedy podszedłbym do tej lokacji jak Spidi, a tego nie chcę. Wolę zachować w pamięci bardzo dobre wrażenie a ono po grze w danej lokalizacji/etapie jest najważniejsze.Flavia pisze:To po prostu kolejna nie do końca przemyślana i nie do końca dopracowana mapa, która przypadkiem utrzymana jest w konwencji horroru i przypadkiem jest w tym bardzo dobra.
Zezwierzęcony, o zdradzieckiej mordzie, umysłowo niestabilny. Kanalia. Patologiczny element czyli OBYWATEL. Nie należący do ich wspólnoty narodowej. Hołota chamska. "Nie kocha Polski i Pana Boga"
Obcy kulturowo prezesowi
Obcy kulturowo prezesowi
- SPIDIvonMARDER
- Garrett
- Posty: 5208
- Rejestracja: 29 stycznia 2008, 21:32
- Lokalizacja: Świątynia Nieba z Zaginionego Miasta
- Płeć:
- Kontakt:
Re: Przytulisko - krótka krytyka
W budynku nie ma ani jednego śladu pożaru, a drewnianych krzeseł i poduszek mamy tutaj sporo . Jedyne ślady zniszczeń, to zawalone korytarze, które mają jedynie blokować dostęp graczowi, aby nie dostał się do nich zbyt wcześnie.W ziemi, owszem... ale w ogniu? Nie zapominaj, że budynek płonął, więc wszelkie takie pierdółki prawdopodobnie poszły z dymem.
Cały czas uważam, że Przytulisko jest świetnym horrorem, genialnie przeraża i atmosfera w nim panująca zasługuje na Oscara. Sprawdzam to co jakiś czas, pokazując gierkę (albo sam ten poziom) różnym swoim kumplom, którzy po pograniu 5 minut mają już pełno w gaciach To chyba dobry dowód na to, że Cradle wciąż przeraża i to dorosłych ludzi.
Po prostu zwróciłem uwagę, że mamy tutaj świetne straszenie w kiepsko skonstruowanym poziomie (oczywiście moim zdaniem).
Re: Przytulisko - krótka krytyka
Nie ma poziomów idealnych. Musimy kochać je takimi, jakimi są
Heroes are so annoying.
Re: Przytulisko - krótka krytyka
Trochę przesadzasz. Na expercie jest po prostu wszystkiego więcej. Nie można więc powiedzieć, że gra się w dwie różne gry, ale raczej, że łatwiejszy poziom to okrojona wersja trudniejszego. Grałem na niektórych mapach przy dwóch poziomach trudności i takie właśnie miałem wrażenie.Flavia pisze:Daweon, Spidiemu pewnie chodziło o to, że w TDS nie ma specjalnych lokacji, które otwierałyby się jedynie na określonym poziomie trudności. Tak jak krypty z Sercem i Duszą Mistyka w T1. Brakuje także dodatkowych zdań, zwiększa się tylko wymagana ilość łupów, podczas gdy w T1 i T2 w jedną misję na różnych poziomach grało się jak w dwie różne.
Grubas patrolujący wejście do piwnicy w zamku, w pierwszej misji. Przy okazji sprawdziłem spostrzegawczość. Różnica faktycznie nie jest wielka, ale pół metra dalej czy bliżej w odległości 3 metrów od strażnika już ma znaczenie. Z resztą autorzy wprowadzili do gry coś takiego jak poziom głupoty przeciwników (który można zmieniać dzięki grzebaniu w plikach), dlaczego więc mieliby tego nie użyć?SPIDIvonMARDER pisze:Więcej przeciwników? Nie wiedziałem o_O Wydaje mi się, że jest ich tylu samo... mógłbyś pokazać jakiegoś, który pojawia się tylko na wyższym poziomie trudności?
Główną bolączką map TDS jest ich mała wielkość. Przytulisko wyszło trochę większe, bo nie jest tak nafaszerowane obiektami i jest dość mało różnorodne względem pozostałych (nie jestem pewien, ale tak się domyślam). W samej konstrukcji nie oferuje ono niczego innowacyjnego. Jego największą cechą jest zdecydowanie najgęstszy klimat (co imo nie znaczy, że lepszy). Nie wiem czy to wystarczy, żeby nazwać go bezkonkurencyjnym.Na tle innych lokacji w tej grze, Przytulisko jest fantastyczne i bezkonkurencyjne i tak na prawdę tylko je pamiętam z tej gry.
Człowiek żyje by być szczęśliwy
Szczęście zaś to tylko chęć życia
Jesteśmy więc po to by chcieć tu być
Bo oprócz trwania nie mamy nic innego
Szczęście zaś to tylko chęć życia
Jesteśmy więc po to by chcieć tu być
Bo oprócz trwania nie mamy nic innego
- SPIDIvonMARDER
- Garrett
- Posty: 5208
- Rejestracja: 29 stycznia 2008, 21:32
- Lokalizacja: Świątynia Nieba z Zaginionego Miasta
- Płeć:
- Kontakt:
Re: Przytulisko - krótka krytyka
Ok, wierzę, że przeciwników jest więcej i są czujniejsi, może to kiedyś sprawdzę.
Re: Przytulisko - krótka krytyka
Dawno się nie odzywałem, ale nie zdzierżę takiego traktowania jednego z najlepszych poziomów, w jakie było mi dane grać. Nie będę dyskutować z Waszymi argumentami, bo tak na prawdę, każdy ma prawo do własnego zdania i krytyki, byle była logiczna i uzasadniona. Chcę się jedynie powołać na ankietę i wypowiedzi ludzi, które dobitnie świadczą o klasie tej misji.
Jeśli ktoś ma jeszcze wątpliwości, polecam lekturę tego artykułu.
Jeśli ktoś ma jeszcze wątpliwości, polecam lekturę tego artykułu.
Jeśli lubisz mroczne tajemnice i zamki...
Zapraszam do obejrzenia zrzutów z powstającej Fanmisji
Zapraszam do obejrzenia zrzutów z powstającej Fanmisji
Re: Przytulisko - krótka krytyka
Kiedyś na forum było tłumaczenie tego artykułu. Gdzie to jest?
Update:
Mam > http://www.thief-forum.pl/viewtopic.php?f=11&t=2296
Update:
Mam > http://www.thief-forum.pl/viewtopic.php?f=11&t=2296
- Megaproize
- Bełkotliwiec
- Posty: 4
- Rejestracja: 01 stycznia 2013, 19:44
Re: Przytulisko - krótka krytyka
Zgodzę się co do jednego. Tekstury. Przeszkadza mi strasznie taka powtarzalność. Co prawda wrażenie znika po chwili grania, tak samo jak przyzwyczajamy się do napisów w filmie. Same przytulisko jest bardzo klimatyczną misją. I pomimo że TDS ukończyłem już 3 razy to dalej boje się tej misji i jak tchórz chowam się pod kocykiem (nie wiem czemu to napisałem ).
Re: Przytulisko - krótka krytyka
Jakie znaczenie ma parę źle dobranych tekstur, uszkodzeń czy przedmiotów w misji której zaletą jest niesamowity klimat i nastrój grozy? Kto grając pierwszy raz patrzył na te pierdoły?
To jest szukanie dziury w całym i
To jest szukanie dziury w całym i
... na których nie da się grać.timon pisze:zrzędzenie wiecznie niezadowolonego absolutnie perfekcyjnego twórcy fantastycznych map.
Re: Przytulisko - krótka krytyka
Właśnie ukończyłem Przytulisko. Po raz drugi w życiu.
Po tym, jak premierowo przeszedłem Deadly Shadows jakieś 8 lat temu, parę razy podchodziłem po kilku latach przerwy do ponownego przejścia trójki. Raz doszedłem do pierwszej misji z Poganami i mi się odechciało. Po paru latach znów spróbowałem - wtedy doszedłem do misji z wdową, odłożyłem na chwilę na półkę i... tak już zostało.
Dopiero teraz, gdy światło dzienne ujrzały nowe materiały z Thief 4 jakoś zebrałem się w sobie, żeby po tylu latach po raz drugi w całości przejść Trójeczkę. Nie wiem dlaczego mi to tyle zeszło, Dark Project i Metal Age bez problemu parokrotnie przechodziłem (z patchami, bez, po polsku, po angielsku), ale nie musiałem tak się trochę zmuszać jak w przypadku Deadly Shadows.
Wracając do Przytuliska... Misja naprawdę fajna, ale tak od połowy im bardziej się wydłuża, tym bardziej zaczyna irytować. Początek jest ekstra, te wszystkie odgłosy, teksty do przeczytania, nawet Puppety na początku. Podobało mi się nawet na początku w przeszłości. Ale gdy po raz n-ty musiałem lecieć z jednego miejsca w drugi, by potem załatwić coś jeszcze gdzie indziej, to już zaczęło mi to trochę działać na nerwy.
Nie wiem dlaczego tak. W sumie Lost City jest w sumie też wkurzające, ale nie byłem aż tak poirytowany jak pod koniec Przytuliska. Może już jestem za stary i nie mam cierpliwości. :D Nie wywarła też na mnie ta misja aż takiego wrażenia, jak przechodziłem ją za pierwszym razem. I to pomimo tego, że moje pierwsze zetknięcie z nią pamiętam jak przez mgłę. I wydaje mi się, że jakbym miał po raz czwarty przechodzić Powrót do Katedry to by na mnie to większe zrobiło wrażenie niż Przytulisko.
Po tym, jak premierowo przeszedłem Deadly Shadows jakieś 8 lat temu, parę razy podchodziłem po kilku latach przerwy do ponownego przejścia trójki. Raz doszedłem do pierwszej misji z Poganami i mi się odechciało. Po paru latach znów spróbowałem - wtedy doszedłem do misji z wdową, odłożyłem na chwilę na półkę i... tak już zostało.
Dopiero teraz, gdy światło dzienne ujrzały nowe materiały z Thief 4 jakoś zebrałem się w sobie, żeby po tylu latach po raz drugi w całości przejść Trójeczkę. Nie wiem dlaczego mi to tyle zeszło, Dark Project i Metal Age bez problemu parokrotnie przechodziłem (z patchami, bez, po polsku, po angielsku), ale nie musiałem tak się trochę zmuszać jak w przypadku Deadly Shadows.
Wracając do Przytuliska... Misja naprawdę fajna, ale tak od połowy im bardziej się wydłuża, tym bardziej zaczyna irytować. Początek jest ekstra, te wszystkie odgłosy, teksty do przeczytania, nawet Puppety na początku. Podobało mi się nawet na początku w przeszłości. Ale gdy po raz n-ty musiałem lecieć z jednego miejsca w drugi, by potem załatwić coś jeszcze gdzie indziej, to już zaczęło mi to trochę działać na nerwy.
Nie wiem dlaczego tak. W sumie Lost City jest w sumie też wkurzające, ale nie byłem aż tak poirytowany jak pod koniec Przytuliska. Może już jestem za stary i nie mam cierpliwości. :D Nie wywarła też na mnie ta misja aż takiego wrażenia, jak przechodziłem ją za pierwszym razem. I to pomimo tego, że moje pierwsze zetknięcie z nią pamiętam jak przez mgłę. I wydaje mi się, że jakbym miał po raz czwarty przechodzić Powrót do Katedry to by na mnie to większe zrobiło wrażenie niż Przytulisko.
Re: Przytulisko - krótka krytyka
Dobrze Wam gadać po fakcie, a za pierwszym razem wszyscy srali w gacie!
Od siebie dodam, że ambient w postaci rosnących z wraz ze zwiedzaniem krzyków i zawodzeń nie nazwał bym słabym. Jedyne w swoim rodzaju w TDS.
Od siebie dodam, że ambient w postaci rosnących z wraz ze zwiedzaniem krzyków i zawodzeń nie nazwał bym słabym. Jedyne w swoim rodzaju w TDS.
- SPIDIvonMARDER
- Garrett
- Posty: 5208
- Rejestracja: 29 stycznia 2008, 21:32
- Lokalizacja: Świątynia Nieba z Zaginionego Miasta
- Płeć:
- Kontakt:
Re: Przytulisko - krótka krytyka
Na serio to rośnie wraz z eksploracją? Nie zwróciłem uwagi, a grałem w to wielokrotnie.
Oczywiście zgadzam się, że to świetny horror. Nie pamiętam opinii przeciwnej
Oczywiście zgadzam się, że to świetny horror. Nie pamiętam opinii przeciwnej
Re: Przytulisko - krótka krytyka
Od podniesienia klapy do wizyty na strychu ciągle wymagają się te dziecięce wrzaski w schizerskim pogłosie.SPIDIvonMARDER pisze:Na serio to rośnie wraz z eksploracją? Nie zwróciłem uwagi
Re: Przytulisko - krótka krytyka
Thoefi - w tak niezręczny (błędny) sposób napisane Thiefowi, prawda?SPIDIvonMARDER pisze:Nie byłbym pewien, czy miał tak wygodne terminy. Jak się robi coś dla funu, to zazwyczaj brakuje czasu, chęci, doświadczenia. Nie ma za to płacy. Jeśli twórcom brakowało czasu na dopieszczenie gry, to powinni przełożyć jej termin, bo niedokończonych gierek i przez to zepsutych nie brakuje. Thoefi się udało, ratują go fabuła i kilka detali, ale generalnie tak - gra wyszła niedorobiona, o czym świadczy między innymi brak różnic w poziomach trudności (poza % łupów do zebrania i przedmiotów).
RC to skrót od czego? Jedynie co kojarzę to misję Robbing the Cradle.
Bugi Thiefa 2 v1.07 - http://www.it-he.org/theef2.htm
Opisy przeciwników Garretta - http://www.ttlg.com/dave/forums/history ... mplett.htm
Opisy przeciwników Garretta - http://www.ttlg.com/dave/forums/history ... mplett.htm
Re: Przytulisko - krótka krytyka
RC to Rose Cottage, była o tym mowa w pierwszym poście.
Bafford pod względem designu nie jest dobrą misją. Na tle całego TDP jest wręcz najgorszą. Dobra misja to taka gdzie następują zmiany w otoczeniu, trudności jakie się napotyka nie są takie same, a samo ich pokonanie zależy od kreatywności gracza. Zauważ, że w kołysce masz np. izolatkę, krematorium, jadalnię ( i cele wokół) i sypialnię. W pierwszym musimy skakać po rurach. W drugim musimy zbliżyć się do bardzo oświetlonego miejsca. Przy jadalni otwieramy cele przy patrolującym pacjencie, a w przypadku sypialni mamy patrolującego pracownika pośrodku i kolumny cienia (którymi musimy się poruszać) po bokach. Co jakiś czas mamy tu coś nowego. Bafford natomiast jest po prostu wtórny. Podobny układ pomieszczeń, podobne cienie, misja w jednej trzeciej jest kalką samej siebie. No tak, są jeszcze ogrody i baseny, ale tam nawet nie ma po co iść.
Przedtem nie zwracałem na to uwagi, ale teraz muszę.SPIDIvonMARDER pisze: Ale pod względem konstrukcji, to zdecydowanie chowa się przy RttC, Rose Cottage, albo nawet zwykłym Baffordem.
Bafford pod względem designu nie jest dobrą misją. Na tle całego TDP jest wręcz najgorszą. Dobra misja to taka gdzie następują zmiany w otoczeniu, trudności jakie się napotyka nie są takie same, a samo ich pokonanie zależy od kreatywności gracza. Zauważ, że w kołysce masz np. izolatkę, krematorium, jadalnię ( i cele wokół) i sypialnię. W pierwszym musimy skakać po rurach. W drugim musimy zbliżyć się do bardzo oświetlonego miejsca. Przy jadalni otwieramy cele przy patrolującym pacjencie, a w przypadku sypialni mamy patrolującego pracownika pośrodku i kolumny cienia (którymi musimy się poruszać) po bokach. Co jakiś czas mamy tu coś nowego. Bafford natomiast jest po prostu wtórny. Podobny układ pomieszczeń, podobne cienie, misja w jednej trzeciej jest kalką samej siebie. No tak, są jeszcze ogrody i baseny, ale tam nawet nie ma po co iść.
Człowiek żyje by być szczęśliwy
Szczęście zaś to tylko chęć życia
Jesteśmy więc po to by chcieć tu być
Bo oprócz trwania nie mamy nic innego
Szczęście zaś to tylko chęć życia
Jesteśmy więc po to by chcieć tu być
Bo oprócz trwania nie mamy nic innego
- SPIDIvonMARDER
- Garrett
- Posty: 5208
- Rejestracja: 29 stycznia 2008, 21:32
- Lokalizacja: Świątynia Nieba z Zaginionego Miasta
- Płeć:
- Kontakt:
Re: Przytulisko - krótka krytyka
Inaczej do tego podchodziłem w tamtych czasach. Bafford jako misja inicjacyjna była pełna nowości, gdyż po raz pierwszy widziało sie chociażby cywilów i strażników kilku rodzai, był kawałek miasta, kanały i alternatywne drogi. Jako doświadczony gracz nie odczuwałem tej nowości przy podziwianiu architektury Przytuliska.
Re: Przytulisko - krótka krytyka
Moim zdaniem stosujesz trochę niesprawiedliwe kryteria. Uzależniasz wszystko od kontekstu i patrzysz przez pryzmat nie samej treści, co odczuć z doświadczeń związanych z tą treścią. W takiej sytuacji im nowsza misja tym ma gorzej, bo wszystko już było. Z resztą trochę to niekonsekwentne dopiero co odpalać sobie przytulisko i na bieżąco wyłapywać niedociągnięcia, po czym porównywać to z tym jak odbierało się kompletnie inną misję ładnych parę lat temu.
Poza tym zakładasz, że każdy najpierw robił Bafforda, a potem wszystko inne. W sumie całego TDS skończyłem 3 razy zanim wziąłem się za poprzednie części, stąd też nie przywiązuję wagi do tej innowacyjności pierwszej misji.
Poza tym zakładasz, że każdy najpierw robił Bafforda, a potem wszystko inne. W sumie całego TDS skończyłem 3 razy zanim wziąłem się za poprzednie części, stąd też nie przywiązuję wagi do tej innowacyjności pierwszej misji.
Człowiek żyje by być szczęśliwy
Szczęście zaś to tylko chęć życia
Jesteśmy więc po to by chcieć tu być
Bo oprócz trwania nie mamy nic innego
Szczęście zaś to tylko chęć życia
Jesteśmy więc po to by chcieć tu być
Bo oprócz trwania nie mamy nic innego