Nowa T2 FM: Sturmdrang Peak
Nowa T2 FM: Sturmdrang Peak
Tytuł: Sturmdrang Peak
Typ: T2
Autor: nicked (Nick Dablin)
Rozmiar: 398 MB
Data wydania: 15.05.2013
Język: niemiecki, angielski, rosyjski
Do pobrania z:
1) http://www.southquarter.com/downloads/2 ... eak_v1.zip
2) https://www.dropbox.com/s/11bbbafwkfe9k ... eak_v1.zip
3) Wersja DE http://www.ttlg.de/de/download/download ... ang_v1.zip
Wątek na forum TTLG
http://www.ttlg.com/forums/showthread.php?t=141545
Screenshoots
http://www.ttlg.de/de/download/navigati ... p?id=10425
Typ: T2
Autor: nicked (Nick Dablin)
Rozmiar: 398 MB
Data wydania: 15.05.2013
Język: niemiecki, angielski, rosyjski
Do pobrania z:
1) http://www.southquarter.com/downloads/2 ... eak_v1.zip
2) https://www.dropbox.com/s/11bbbafwkfe9k ... eak_v1.zip
3) Wersja DE http://www.ttlg.de/de/download/download ... ang_v1.zip
Wątek na forum TTLG
http://www.ttlg.com/forums/showthread.php?t=141545
Screenshoots
http://www.ttlg.de/de/download/navigati ... p?id=10425
Re: Nowa T2 FM: Sturmdrang Peak
No to ładnie, miałem pracować a od rana biegam w poszukiwaniu pirackich skarbów Polecam, warto. BTW czy tylko mnie te nowe drzewa pojawiają się tylko jako wiszące w powietrzu liście?
Re: Nowa T2 FM: Sturmdrang Peak
Cos mnie chorubsko bierze, wiec chyba wroce do Thiefa w tym tygodniu. Sprawdze i ocenie
Re: Nowa T2 FM: Sturmdrang Peak
Czasem, w pobliżu skał, chociaż mi się wydawało, że to jakieś dziwne pnącza, a nie drzewaPaweuek pisze:BTW czy tylko mnie te nowe drzewa pojawiają się tylko jako wiszące w powietrzu liście?
Re: Nowa T2 FM: Sturmdrang Peak
Drzewa, drzewa. W DromEdzie mają pnie
Re: Nowa T2 FM: Sturmdrang Peak
Dlaczego aż 400 MB ?
Dobre to ? Flavia, Mixthoor jak z recenzją ? Jest tu coś "szatańskiego" czy tylko igraszki z piratami ?
Dobre to ? Flavia, Mixthoor jak z recenzją ? Jest tu coś "szatańskiego" czy tylko igraszki z piratami ?
Re: Nowa T2 FM: Sturmdrang Peak
Jeszcze tego nie ruszałem. Autor poprosił mnie nawet o tłumaczenie, lecz czasu brak.
Re: Nowa T2 FM: Sturmdrang Peak
Keep calm w sprawie PL wersji...
Re: Nowa T2 FM: Sturmdrang Peak
400 MB bo to pięć misji. Piraci plus coś większego (ale bez zombiaczków). Zagrać można, ale jak dla mnie czegoś brakowało.
Wersja PL pojawi się wkrótce.
Wersja PL pojawi się wkrótce.
Re: Nowa T2 FM: Sturmdrang Peak
Tak więc mam zaszczyt zaprezentować polską wersję tej oto fanmisji.
Troszkę zeszło z wydaniem, miało być o wiele wcześniej ale życie mnie dopadło i praktycznie na kilka miesięcy musiałem zniknąć z projektu. I właśnie w tym miejscu chciałbym bardzo bardzo podziękować Flavii i Keeper które w czasie mojej nieobecności przetłumaczyły wszystko oraz Mixowi który ostatnio w weekend i na tygodniu przetestował i wprowadził wszelkie poprawki.
Tak więc link do pobrania: http://ubuntuone.com/5yCbO6P5mKIbQQE0B1VAzP
A i zastrzegam sobie że może coś być nie tak, jakoś nie podeszła mi ta misja więc mogłem coś przegapić.
Troszkę zeszło z wydaniem, miało być o wiele wcześniej ale życie mnie dopadło i praktycznie na kilka miesięcy musiałem zniknąć z projektu. I właśnie w tym miejscu chciałbym bardzo bardzo podziękować Flavii i Keeper które w czasie mojej nieobecności przetłumaczyły wszystko oraz Mixowi który ostatnio w weekend i na tygodniu przetestował i wprowadził wszelkie poprawki.
Tak więc link do pobrania: http://ubuntuone.com/5yCbO6P5mKIbQQE0B1VAzP
A i zastrzegam sobie że może coś być nie tak, jakoś nie podeszła mi ta misja więc mogłem coś przegapić.
Re: Nowa T2 FM: Sturmdrang Peak
Masz gdzieś samą paczkę ze spolszczonymi plikami? 400MB to dużo.
PS.
Nie ma sprawy, polecam się na przyszłość.
PS.
Nie ma sprawy, polecam się na przyszłość.
Re: Nowa T2 FM: Sturmdrang Peak
Tytuł: Sturmdrang Peak v1.1
Data recenzji: listopad 2013
Słowo wstępu
Ukryty skarb, piraci, morskie bóstwa, dawna miłość, wszechobecna chciwość - oto wzgórze Sturmdranga, pakiet kilku różnorodnych misji. Czy warta poświęcenia naszego czasu? Na to pytanie postaram się odpowiedzieć poniżej.
Wątek fabularny
Vivianne była niegdyś bliską kobietą Garretta (cóż, czemu nie?). Po powrocie do domu, Garrett otrzymał od niej list, w którym prosi naszego protagonistę, by pomógł jej w trudnych chwilach. Jej zaręczonego, Komandora Miejskiej Floty imieniem Aleksander Horrigan, owładnęła obsesja na punkcie ukrytego skarbu pod murami zamku, w którym przesiadują. Vivianne poczęła martwić się o swe życie. Pragnie, by Garrett pomógł jej przez wzgląd na dawne czasy czmychnąć niepostrzeżenie z zamku. Kampania składa się z kilku misji. W zwyczaju miałem oceniać każdy element poszczególnych misji, lecz tu zrobię wyjątek. Kampania jest specyficzna. Początkowo fabuła jest banalna i do bólu przewidywalna. Podróż rozpoczynamy w nadbrzeżnej wiosce u podnóży wielkiego zamku, o specyficznych kształtach. O tym później... Plądrując osadę, przeczytamy wiele pamiętników, notatek i listów zwykłych obywateli, którzy martwią się o swoje przyziemne sprawy. Każdy skrawek papieru został przetłumaczony przez polskich fanów, co ucieszy wielu rodzimych łacherów. Podczas podróży czeka nas kilka konwersacji, które podobnie jak słowa pisane, powoli odkrywają przed nami oblicze zaprezentowanej fabuły. Gdy zawitamy do murów zamku, w którym uwięziona jest piękna pani, trafimy na zgraję rabusiów. Zdrada, szachrajstwo, wyzysk i fałszywe gierki są tutaj na porządku dziennym. I choć przez pierwsze misje fabuła nie zachwyca absolutnie niczym, tak później mile zaskakuje. Byłoby to olbrzymim spoilerem i niewybaczalnym błędem, gdybym już teraz zdradził choć skrawek dalszej historii kampanii Sturmdrang Peak. Dodam jedynie, że byłem pozytywnie zaskoczony biegiem wydarzeń, które powiązane zostały naturalnie z pirackim kapitanem Williamem Sturmdrang oraz bóstwem Mohaną, postrachem morskich wód. Za całokształt prac, masę ciekawych tekstów oraz nietuzinkową historię, wystawiam piąteczkę.
Elementy grywalności
Nim zawędrujemy do zamku, musimy spotkać się z kapitanem lokalnych władz. Po opisaniu panującej wokoło sytuacji, otrzymamy od niego klucz do zbrojowni, gdzie trzeba będzie wybrać pasujący do stylu naszej gry ekwipunek. Do wyboru są 3 skrzynie, zawierające różnorodny ekwipunek. Każdy znajdzie coś dla siebie. Niewykorzystany lub zdobyty podczas misji sprzęt przechodzi do kolejnego etapu. Brak zakazu zabijania osób uzbrojonych pozwala na nietuzinkową i nużącą zabawę z oponentami. Interesującą nowością są magiczne skarabeusze, ciskające w wrogów magiczne pociski. Nasi przeciwnicy posiadają nowe szaty oraz modele. Wyglądają wspaniale. W pewnym kończonym etapie pojawiły się nawet żywiołaki wody, których nie należy ignorować! Woda sodowa potrafi uderzyć do głowy, ba nawet ją "ściąć". Misje zawierają wiele sekretów i zadań dodatkowych. Teren, po którym się przemieszczamy, jest bardzo zróżnicowany. Osada, zamek, podziemia i kanały, okręt komandora, fragment wyspy ze starożytną świątynią. Na brak nudy nie można narzekać. Czasem pojawia się frustracja, bowiem projekt etapów jest specyficzny. Struktura zamku jest dziwna, nielogiczna i niemająca prawa bytu. Podobnie, jak pierwsza część kanałów. Przemierzanie poszczególnych pomieszczeń bądź otwartych terenów potrafi czasem zniechęcić do dalszej gry. Przemogłem się jedynie ze względu na chęć pomocy rodzimym tłumaczom. Zdarza się, iż na niektóre obiekty (skały, kamienne mury, dachy, boki statku) nie wskoczymy ze względu na blokujące niewidzialne ściany. Innych poważniejszych błędów nie zauważyłem, nie wynotowałem bądź już o nich zapomniałem. Mimo wielu nerwów i narastającego momentami znużenia/zniechęcenia, warto dobić do końca kampanii. Na wytrwałych czeka bowiem wspaniały i zaskakujący finał.
Szata wizualno-melodyjna
Szata melodyjna jest zdecydowanie lepszym elementem, niż grafika i projekt poszczególnych map. W tle przez cały czas gry nasz zmysł słuchu otulają wspaniałe, wyraźne dźwięki otoczenia (burza, krople rzęsistego deszczu, piski mew, szum wiatru, opadająca woda w kanałach, a nawet dźwięki strzał w czyhających na nas pułapkach świątynnych, które uderzając o ściany, tworzą niemalże kojącą orientalną muzykę), liczne komentarze złodzieja i dialogi z kluczowymi postaciami, a przede wszystkim cudowne, zróżnicowane melodie. Słowem - cudo! Oteksturowanie kampanii również zasługuje na pochwałę. Przeważają mroczne, ciemne, stylowe tekstury podłóg, ścian i sufitów. Zdarzają się również kontrasty z elementami nieco uboższymi, lecz stosunkowo rzadko. Słowa uznania kieruję za wspaniałe modele płomieni ognia, krople deszczu spadające z gzymsów budynków, cudowne szaty przeciwników, modele szkieletów i mumii, śliczne świece (które de facto można gasić), momentami piękne i gęste pajęczyny, nowe modele mebli, ksiąg i regałów na nie oraz śliczne mapy. Niestety projekt większości misji jest specyficzny i nie wszystkim przypadnie do gustu. Niektóre fragmenty poszczególnych etapów są wspaniałe, inne zaś po prostu ohydne, puste, ze zmarnowanym potencjałem. W zamkowych kanałach i jaskiniach trafimy na liczne wodospady. I cóż mi po NewDark i mocnym sprzęcie, gdy "para wodna" unosząca się w ich pobliżu tak drastycznie obniżyła mi FPSy! Argh! Irytujący jest również brak tła - zamiast niego autor wykorzystał białe, oślepiające światło. Na statku komandora dostrzeżmy zaś mrok nocy z pięknym, wielkim księżycem na bezchmurnym, pozbawionym gwiazd niebie. Chciałbym móc wystawić misji nieco większą ocenę. Sturmdrang Peak jest doskonałym przykładem Fan Misji, w której piękne tekstury i cudowny dźwięk to nie wszystko. Jest to dobra kampania, którą można rozegrać jeden, jedyny raz. Zwłaszcza po polsku!
------------------
Ocena cząstkowa:
Wątek fabularny - 5
Elementy grywalności - 3
Szata wizualno-melodyjna - 3
Ocena końcowa: 3,6
------------------
Plusy:
- różnorodne lokacje ze ślicznymi mapami
- wspaniałe, czyste i wyraźne tło melodyjne
- drzemiący wątek fabularny, który pazur pokazuje w połowie kampanii
- nowe modele i ubiór naszych przeciwników
- zacny finał kampanii
Minusy:
- nielogiczne i momentami brzydkie projekty otoczenia
- często dopadające znużenie
- wiele elementów ekwipunku nie ma podpisu
- okropne tło we wszystkich otwartych misjach
- sporo niewidzialnych ścian
------------------
Skala ocen
1 - beznadziejnie
2 - słabo
3 - przeciętnie
4 - dobrze
5 - wyśmienicie
Data recenzji: listopad 2013
Słowo wstępu
Ukryty skarb, piraci, morskie bóstwa, dawna miłość, wszechobecna chciwość - oto wzgórze Sturmdranga, pakiet kilku różnorodnych misji. Czy warta poświęcenia naszego czasu? Na to pytanie postaram się odpowiedzieć poniżej.
Wątek fabularny
Vivianne była niegdyś bliską kobietą Garretta (cóż, czemu nie?). Po powrocie do domu, Garrett otrzymał od niej list, w którym prosi naszego protagonistę, by pomógł jej w trudnych chwilach. Jej zaręczonego, Komandora Miejskiej Floty imieniem Aleksander Horrigan, owładnęła obsesja na punkcie ukrytego skarbu pod murami zamku, w którym przesiadują. Vivianne poczęła martwić się o swe życie. Pragnie, by Garrett pomógł jej przez wzgląd na dawne czasy czmychnąć niepostrzeżenie z zamku. Kampania składa się z kilku misji. W zwyczaju miałem oceniać każdy element poszczególnych misji, lecz tu zrobię wyjątek. Kampania jest specyficzna. Początkowo fabuła jest banalna i do bólu przewidywalna. Podróż rozpoczynamy w nadbrzeżnej wiosce u podnóży wielkiego zamku, o specyficznych kształtach. O tym później... Plądrując osadę, przeczytamy wiele pamiętników, notatek i listów zwykłych obywateli, którzy martwią się o swoje przyziemne sprawy. Każdy skrawek papieru został przetłumaczony przez polskich fanów, co ucieszy wielu rodzimych łacherów. Podczas podróży czeka nas kilka konwersacji, które podobnie jak słowa pisane, powoli odkrywają przed nami oblicze zaprezentowanej fabuły. Gdy zawitamy do murów zamku, w którym uwięziona jest piękna pani, trafimy na zgraję rabusiów. Zdrada, szachrajstwo, wyzysk i fałszywe gierki są tutaj na porządku dziennym. I choć przez pierwsze misje fabuła nie zachwyca absolutnie niczym, tak później mile zaskakuje. Byłoby to olbrzymim spoilerem i niewybaczalnym błędem, gdybym już teraz zdradził choć skrawek dalszej historii kampanii Sturmdrang Peak. Dodam jedynie, że byłem pozytywnie zaskoczony biegiem wydarzeń, które powiązane zostały naturalnie z pirackim kapitanem Williamem Sturmdrang oraz bóstwem Mohaną, postrachem morskich wód. Za całokształt prac, masę ciekawych tekstów oraz nietuzinkową historię, wystawiam piąteczkę.
Elementy grywalności
Nim zawędrujemy do zamku, musimy spotkać się z kapitanem lokalnych władz. Po opisaniu panującej wokoło sytuacji, otrzymamy od niego klucz do zbrojowni, gdzie trzeba będzie wybrać pasujący do stylu naszej gry ekwipunek. Do wyboru są 3 skrzynie, zawierające różnorodny ekwipunek. Każdy znajdzie coś dla siebie. Niewykorzystany lub zdobyty podczas misji sprzęt przechodzi do kolejnego etapu. Brak zakazu zabijania osób uzbrojonych pozwala na nietuzinkową i nużącą zabawę z oponentami. Interesującą nowością są magiczne skarabeusze, ciskające w wrogów magiczne pociski. Nasi przeciwnicy posiadają nowe szaty oraz modele. Wyglądają wspaniale. W pewnym kończonym etapie pojawiły się nawet żywiołaki wody, których nie należy ignorować! Woda sodowa potrafi uderzyć do głowy, ba nawet ją "ściąć". Misje zawierają wiele sekretów i zadań dodatkowych. Teren, po którym się przemieszczamy, jest bardzo zróżnicowany. Osada, zamek, podziemia i kanały, okręt komandora, fragment wyspy ze starożytną świątynią. Na brak nudy nie można narzekać. Czasem pojawia się frustracja, bowiem projekt etapów jest specyficzny. Struktura zamku jest dziwna, nielogiczna i niemająca prawa bytu. Podobnie, jak pierwsza część kanałów. Przemierzanie poszczególnych pomieszczeń bądź otwartych terenów potrafi czasem zniechęcić do dalszej gry. Przemogłem się jedynie ze względu na chęć pomocy rodzimym tłumaczom. Zdarza się, iż na niektóre obiekty (skały, kamienne mury, dachy, boki statku) nie wskoczymy ze względu na blokujące niewidzialne ściany. Innych poważniejszych błędów nie zauważyłem, nie wynotowałem bądź już o nich zapomniałem. Mimo wielu nerwów i narastającego momentami znużenia/zniechęcenia, warto dobić do końca kampanii. Na wytrwałych czeka bowiem wspaniały i zaskakujący finał.
Szata wizualno-melodyjna
Szata melodyjna jest zdecydowanie lepszym elementem, niż grafika i projekt poszczególnych map. W tle przez cały czas gry nasz zmysł słuchu otulają wspaniałe, wyraźne dźwięki otoczenia (burza, krople rzęsistego deszczu, piski mew, szum wiatru, opadająca woda w kanałach, a nawet dźwięki strzał w czyhających na nas pułapkach świątynnych, które uderzając o ściany, tworzą niemalże kojącą orientalną muzykę), liczne komentarze złodzieja i dialogi z kluczowymi postaciami, a przede wszystkim cudowne, zróżnicowane melodie. Słowem - cudo! Oteksturowanie kampanii również zasługuje na pochwałę. Przeważają mroczne, ciemne, stylowe tekstury podłóg, ścian i sufitów. Zdarzają się również kontrasty z elementami nieco uboższymi, lecz stosunkowo rzadko. Słowa uznania kieruję za wspaniałe modele płomieni ognia, krople deszczu spadające z gzymsów budynków, cudowne szaty przeciwników, modele szkieletów i mumii, śliczne świece (które de facto można gasić), momentami piękne i gęste pajęczyny, nowe modele mebli, ksiąg i regałów na nie oraz śliczne mapy. Niestety projekt większości misji jest specyficzny i nie wszystkim przypadnie do gustu. Niektóre fragmenty poszczególnych etapów są wspaniałe, inne zaś po prostu ohydne, puste, ze zmarnowanym potencjałem. W zamkowych kanałach i jaskiniach trafimy na liczne wodospady. I cóż mi po NewDark i mocnym sprzęcie, gdy "para wodna" unosząca się w ich pobliżu tak drastycznie obniżyła mi FPSy! Argh! Irytujący jest również brak tła - zamiast niego autor wykorzystał białe, oślepiające światło. Na statku komandora dostrzeżmy zaś mrok nocy z pięknym, wielkim księżycem na bezchmurnym, pozbawionym gwiazd niebie. Chciałbym móc wystawić misji nieco większą ocenę. Sturmdrang Peak jest doskonałym przykładem Fan Misji, w której piękne tekstury i cudowny dźwięk to nie wszystko. Jest to dobra kampania, którą można rozegrać jeden, jedyny raz. Zwłaszcza po polsku!
------------------
Ocena cząstkowa:
Wątek fabularny - 5
Elementy grywalności - 3
Szata wizualno-melodyjna - 3
Ocena końcowa: 3,6
------------------
Plusy:
- różnorodne lokacje ze ślicznymi mapami
- wspaniałe, czyste i wyraźne tło melodyjne
- drzemiący wątek fabularny, który pazur pokazuje w połowie kampanii
- nowe modele i ubiór naszych przeciwników
- zacny finał kampanii
Minusy:
- nielogiczne i momentami brzydkie projekty otoczenia
- często dopadające znużenie
- wiele elementów ekwipunku nie ma podpisu
- okropne tło we wszystkich otwartych misjach
- sporo niewidzialnych ścian
------------------
Skala ocen
1 - beznadziejnie
2 - słabo
3 - przeciętnie
4 - dobrze
5 - wyśmienicie
Re: Nowa T2 FM: Sturmdrang Peak
Niektórzy autorzy nie rozumieją, że silnik Thiefa nie nadaje się do robienia misji dziennych. Kontrast jest masakryczny.
- SPIDIvonMARDER
- Garrett
- Posty: 5184
- Rejestracja: 29 stycznia 2008, 21:32
- Lokalizacja: Świątynia Nieba z Zaginionego Miasta
- Płeć:
- Kontakt:
Re: Nowa T2 FM: Sturmdrang Peak
Misja robiąca wrażenie pod kątem wizualnym... ale nie do końca. Z jednej strony to wiele zróżnicowanych przestrzeni, bardzo rozbudowanych i opakowanych w nowe tekstury, a i mnogość tematów powinna zainteresować. Ale bardzo tu pusto i w efekcie nudno. Projekt architektoniczny sobie nie równy. Z jednej strony kolonialne zamorskie miasteczko całkiem całkiem, pełne pojedynczych domków, które można zwiedzić. Z drugiej zamek, bardzo nienaturalny, ogromny i równocześnie dość liniowy. Do tego dochodzą kompletnie wyssane z palca kanały i katakumby. Z jednej strony wielkie, z drugiej puste i bez klimatu.
Fabularnie mamy do czynienia z prawdziwą opowieścią piracką, pełną skarbów, zdrad, tropikalnych mocy paranormalnych, zuchwałych czynów. No i piratów, oczywiście. Kampania nie powinna się nudzić pod względem rozwijanej historii i choć nie jest to może najbardziej zaskakujące, czego doświadczymy w życiu, to wciąż wpisuje się w kanon takich opowieści.
Ambientowo jest nieźle, ale nie do końca. O ile tło atmosferyczne (np. pogoda) robią wrażenie, to muzycznie nie ma tutaj zbyt wiele i nie obraziłbym się o większe nasycenie tła dzięki plikom oryginalny.
Trochę frustrował mnie brak blackjacka. Otwierało to drogę do zabijania, ale na to nie ma szans w moim przypadku. Dlatego cierpiałem ghostowanie w naszpicowanym strażnikami ciasnym zamku. Serio... czy autor wie, ile kosztuje wyżywienie takiego jegomościa? A dwudziestu? Kto i z czego ich opłacał, gdzie oni nocowali?
Podsumowując, misja posiada wiele zachwycających elementów (jak pułapki w świątyni), ale z drugiej jest dość mozolna. Widowiskowa, ale niedomalowana. Niemniej na 8- zasługuje.
PODSUMOWANIE
Ocena: 8-
Grywalność: 7
Audio: 8
Video: 8
Plusy: fabuła, rozmiar, wiele pomysłów
Minusy: niedopracowana wizualnie, frustrujący brak bj
Fabularnie mamy do czynienia z prawdziwą opowieścią piracką, pełną skarbów, zdrad, tropikalnych mocy paranormalnych, zuchwałych czynów. No i piratów, oczywiście. Kampania nie powinna się nudzić pod względem rozwijanej historii i choć nie jest to może najbardziej zaskakujące, czego doświadczymy w życiu, to wciąż wpisuje się w kanon takich opowieści.
Ambientowo jest nieźle, ale nie do końca. O ile tło atmosferyczne (np. pogoda) robią wrażenie, to muzycznie nie ma tutaj zbyt wiele i nie obraziłbym się o większe nasycenie tła dzięki plikom oryginalny.
Trochę frustrował mnie brak blackjacka. Otwierało to drogę do zabijania, ale na to nie ma szans w moim przypadku. Dlatego cierpiałem ghostowanie w naszpicowanym strażnikami ciasnym zamku. Serio... czy autor wie, ile kosztuje wyżywienie takiego jegomościa? A dwudziestu? Kto i z czego ich opłacał, gdzie oni nocowali?
Podsumowując, misja posiada wiele zachwycających elementów (jak pułapki w świątyni), ale z drugiej jest dość mozolna. Widowiskowa, ale niedomalowana. Niemniej na 8- zasługuje.
PODSUMOWANIE
Ocena: 8-
Grywalność: 7
Audio: 8
Video: 8
Plusy: fabuła, rozmiar, wiele pomysłów
Minusy: niedopracowana wizualnie, frustrujący brak bj
Re: Nowa T2 FM: Sturmdrang Peak
Ależ blackjack w tej kampanii jest, jak Mixthoor wyżej napisał:
- SPIDIvonMARDER
- Garrett
- Posty: 5184
- Rejestracja: 29 stycznia 2008, 21:32
- Lokalizacja: Świątynia Nieba z Zaginionego Miasta
- Płeć:
- Kontakt:
Re: Nowa T2 FM: Sturmdrang Peak
Cholera, czyli sam sobie ukręciłem blackjacka... tj. bicz na siebie xD Przeczytałem pospiesznie te tabliczki i wziąłem pierwszą z lewej, bo była mikstura niewidzialności.
Której i tak nie wykorzystałem.
Jak zresztą strzał gazowych...
Używam za mało ekwipunku...
Której i tak nie wykorzystałem.
Jak zresztą strzał gazowych...
Używam za mało ekwipunku...
Re: Nowa T2 FM: Sturmdrang Peak
Spoko, każdemu się zdarza. IMO te skrzynie Nicked mógł sobie darować i dać komplet ekwipunku. No i jak to mówią: Początkujący będzie regularnie używać złodziejskich narzędzi, pół profesjonalista skorzysta z ekwipunku okazjonalnie a mistrz złodziejski jest tak dobry że nie używa narzędzi.
- SPIDIvonMARDER
- Garrett
- Posty: 5184
- Rejestracja: 29 stycznia 2008, 21:32
- Lokalizacja: Świątynia Nieba z Zaginionego Miasta
- Płeć:
- Kontakt:
Re: Nowa T2 FM: Sturmdrang Peak
To było przerabiane w jakiejś dyskusji tutaj na forum, ale zawsze używając jednorazowej strzały przeliczam sobie jej cenę na wartość łupu, po który sięgam. I czy sie opyla, czy lepiej zrobić to bez strzały
Re: Nowa T2 FM: Sturmdrang Peak
Mam tak samo! Też staram się nie wykorzystywać narzędzi pomimo iż tak nie przechodzą na następną misję(OM). Ale jednak immersja działa i czujesz się (mistrzowskim)złodziejem i grasz według jego zasad.