
Thief 4 - Recenzje i opinie
Moderator: Spidey
Re: Thief 4 - Recenzje i opinie
Heh. Ja ostatnio z nudów rozpierdzielałam wybuszkami pacjentów Mojry. Wszyscy padli, a koniec końców i tak miałam za mało powaleń żeby zaliczyć wyzwanie 

Heroes are so annoying.
Re: Thief 4 - Recenzje i opinie
Same here, sista'. Dopiero w siódmym rozdziale zacząłem ich używać częściej, bo uznałem, że nie zależy mi na punktacji. Chcę po prostu przejść grę i się zabić za to, że to zrobiłem.Czajka pisze:Ja może w ciągu całej gry wykorzystałam góra trzy. Szkoda, że twórcy je tak potraktowali, bo dla mnie to jeden ze znaków rozpoznawczych thiefaMixthoor pisze:Strzał żywiołów (z wodą?) w ogóle nie wykorzystuję.
Przemoc jest wizytówką amatorów... i Mechanistów.
Fáilte, Sláinte, Póg mo thóin!
Fáilte, Sláinte, Póg mo thóin!
Re: Thief 4 - Recenzje i opinie
Przeszedłem. I to koniec? Żadnego podsumowania? To po kiego mi ten własny poziom trudności? Katowałem się prawie 30h i co z tego mam? Jedno wielkie gówno. Nawet po Mieście nie mogę swobodnie pobiegać, ponieważ jedno wykrycie (nawet zza ściany) i porażka.
Re: Thief 4 - Recenzje i opinie
Też w ogóle prawie nie używałam tych wszystkich bajerów...
Najgorsze, że goniłam ciągle do przodu, żeby zobaczyć co tam będzie dalej, bo mimo wszystko akcja mnie wciągnęła (a raczej wątek z Erin), a tutaj taka niespodzianka. Zakończenie, w którym wogóle nie wiadomo, o co chodzi, żadnych wyjaśnień. Wszystko zmierzało do kulminacyjnego momentu... Który nie nastąpił? Czy to w ogóle jest soiler?
Pomijając fakt, że całość mi się nie podoba, to największego hejta mam z powodu właśnie, beznadziejnego zakończenia. A naprawdę rzadko tak mówię. Bo to jest zupełnie inna rzecz, kiedy z czymś się nie zgadzasz, ginie ulubiony bohater itp... To przynajmniej wywołuje emocje, tak powinno być! A co innego, kiedy tam jest... Nic.
Dopiero mój chłopak mnie docisnął i powiedział, żebyśmy zagrali w te poboczne misje, bo to nawet nie wypada. Ja już chciałam grę odłożyć. A tu proszę, takie zaskoczenie! Te dodatkowe zadania są jedynym fajnym elementem nowego złodzieja. Zadanie z ośmiokotem... Znaczy z octopussem. Aż bałam się go odnaleźć
Ostatecznie i tak nie było tam nic szczególnie nieprzyzwoitego/hardkorowego

Najgorsze, że goniłam ciągle do przodu, żeby zobaczyć co tam będzie dalej, bo mimo wszystko akcja mnie wciągnęła (a raczej wątek z Erin), a tutaj taka niespodzianka. Zakończenie, w którym wogóle nie wiadomo, o co chodzi, żadnych wyjaśnień. Wszystko zmierzało do kulminacyjnego momentu... Który nie nastąpił? Czy to w ogóle jest soiler?
Pomijając fakt, że całość mi się nie podoba, to największego hejta mam z powodu właśnie, beznadziejnego zakończenia. A naprawdę rzadko tak mówię. Bo to jest zupełnie inna rzecz, kiedy z czymś się nie zgadzasz, ginie ulubiony bohater itp... To przynajmniej wywołuje emocje, tak powinno być! A co innego, kiedy tam jest... Nic.
Dopiero mój chłopak mnie docisnął i powiedział, żebyśmy zagrali w te poboczne misje, bo to nawet nie wypada. Ja już chciałam grę odłożyć. A tu proszę, takie zaskoczenie! Te dodatkowe zadania są jedynym fajnym elementem nowego złodzieja. Zadanie z ośmiokotem... Znaczy z octopussem. Aż bałam się go odnaleźć

Re: Thief 4 - Recenzje i opinie
Zlecenia dla klientów są krótkie, treściwe i konkretne. Ja włączyłem grę na normal z focusem. Po 1,5h, kilku zrabowanych domostw jestem w 3 rozdziale. Z focusem i możliwością walki/trolowania mknę jak burza. Koszt strzały z liną - 15g zamiast 600g! Robi różnicę. Mam wrażenie, że poziom trudności dla maniaków został odpowiedni zignorowany i przygotowany tanim kosztem. W chwili obecnej to tyle, rozpiszę się nieco więcej na ten temat już wkrótce.
Re: Thief 4 - Recenzje i opinie
Przeszłam jedynie kilka misji pobocznych i wszystkie opierały się w zasadzie na wejdź -> ukradnij coś -> wyjdź. Czy większość tych misji właśnie tak wygląda? Jak dotąd jedynie czaszki mnie pozytywnie zaskoczyły. Po skończeniu ostatniego rozdziału lekko się 'obraziłam' na tę (poprawiłam
) grę i zastanawiam się, czy warto się przełamać i jeszcze trochę pozwiedzać miasto

Ostatnio zmieniony 22 marca 2014, 18:15 przez Czajka, łącznie zmieniany 3 razy.
Re: Thief 4 - Recenzje i opinie
Misje od Vittoriego i Ecotra to poboczne, a te od Basso to zlecenia. Zlecenia mają to do siebie, że trzeba "zabrać coś i uciec". Niektóre zlecenia mają ciekawe tło, inne są wymagające w stylu "jak tam wejść?". Chyba tylko jedna nie polegała tylko na wejściu, zabraniu czegoś z sejfu, czy innej szafki i wyjściu.

Czajka pisze:tą grę

Przemoc jest wizytówką amatorów... i Mechanistów.
Fáilte, Sláinte, Póg mo thóin!
Fáilte, Sláinte, Póg mo thóin!
Re: Thief 4 - Recenzje i opinie
Raczej w stylu: "gdzie znajdę te pierdolone białe bandaże, o które mogę zaczepić strzałę z liną"Maklo pisze: inne są wymagające w stylu "jak tam wejść?". Chyba tylko jedna nie polegała tylko na wejściu, zabraniu czegoś z sejfu, czy innej szafki i wyjściu.
Re: Thief 4 - Recenzje i opinie
Ostatnio w przypływie wolnego czasu postanowiłem krótko spisać moje przemyślenia na temat nowego Thiefa. Jeśli nie macie już dosyć narzekania to zapraszam
.
Dziesięć lat czekania. Kiedy zaczęły wypływać informacje, trailery i wywiady wiedziałem już, że to nie będzie TEN Thief. Miałem jednak nadzieję, że dostaniemy przynajmniej dobrą skradankę, ciekawą grę z innym, ale również pochłaniającym światem, produkcję przynajmniej na poziomie DX:HR. Proces tworzenia nowego Thiefa od początku nie wyglądał dobrze, jednak mimo pierwszych oznak kaszany postanowiłem podejść do zabawy bez uprzedzeń, jak do zwyczajnej gry, która nie rości sobie praw do bycia duchowym następcą mojej ulubionej serii.
Pierwsze minuty, które niestety przeszły w godziny gry, upłynęły mi na próbie przyzwyczajenia się do nowego sterowania. Grałem bez focusa i wszystkich wskaźników, oprócz tego wskazującego możliwość interakcji. Może i jestem starym marudą ale brak skakania jest dla mnie niewybaczalny. Będąc w połowie gry zdarzały mi się sytuacje, gdzie chodziłem wokół skrzynki klepiąc jak idiota w spację, żeby sprawdzić, czy można na nią wejść. Ciekawe ile czasu gry upłynęło mi na próbach sforsowania podobnych przeszkód. Podobnie Garrett nie potrafi pokonać murka sięgającego mu do kolan, za to bez problemu wskakuje na ponad dwumetrowe budynki, bo przecież jest na nich kratka, gdzie można zaczepić hak. Eksploracja była dla mnie frustrująca i niedostatecznie wynagradzana, więc gdzieś w połowie gry postanowiłem jej poniechać i podróżować tunelem, który przygotowali mi ludzie z Eidosu. Czy to jest „Thief at its core”? Cóż...
Idźmy dalej – ekwipunek jest bezużyteczny, przez całą grę użyłem może dziesięciu strzał i głównie tylko po to, żeby sprawdzić jak działają. Strzała linowa w tej grze nie istnieje, równie dobrze w miejscach, gdzie należy jej użyć mogłaby wisieć już lina, niczego by to nie zmieniło. Ach i jeszcze jedna ciekawostka. Przez całą grę nie znalazłem łupu o trzycyfrowej wartości. Jednak aby kupić śrubokręt potrzebujemy 1000 złota. Jeszcze lepiej wygląda sprawa nożyc do rozbrajania pułapek. Złote nożyczki, o ile pamięć mnie nie myli, warte są 20 sztuk złota. Za to nasze nożyce do przecinania sznura kosztują 400... Może się czepiam, ale takich błędów jest sporo i zadziwiające jest to, że 15 lat temu przy ówczesnych możliwościach stworzono bardziej spójną i logiczną grę.
Z pozytywnych stron - pałowanie strażników czy przemykanie za ich plecami wciąż jest przyjemne. Muszę tutaj pochwalić AI – wykrywają Garretta z bliskiej odległości, nawet gdy stoi w całkowitych ciemnościach, zwykle zauważają znikających kompanów, czy gaszone pochodnie. W nowym Thiefie nie przeszłoby pałowanie idących gęsiego Młotków, czy chowanie się w pasku cienia rzucanego przez framugę drzwi. Podoba mi się, że po wejściu do pomieszczenia, gdzie znajduje się kilku strażników trzeba chwilę poczekać, poobserwować, ułożyć sobie plan i dopiero wtedy przystąpić do działania. Dla mnie to był jeden z wyróżników serii i cieszę się, że wciąż tam jest.
Kolejne rozczarowanie to niestety poziomy. Małe i liniowe. Wszystko zostało już chyba powiedziane na ten temat i moje zdanie nie będzie wyjątkiem. Pisząc ten akapit zastanawiałem się jaki był najlepszy i najgorszy rozdział i co je charakteryzowało. Jednak uświadomiłem sobie, że tak naprawdę nie miałbym ochoty przechodzić jeszcze raz żadnego z nich. Jak na grę, która ma tylko tryb dla pojedynczego gracza jej replayability (wybaczcie anglicyzm) jest tragiczne. Nie wiem jakie są możliwości silnika gry, nie liczyłem też na dzieła pokroju banku z T2 czy life of the party ale mam wrażenie, że sporo poziomów zostało stworzonych na odpierdol. Z drugiej strony, skoro i tak nie mogę się dostać tam, gdzie chcę, to po co mi rozbudowane lokacje
.
Są gry, które opierają się na dobrze przemyślanej rozgrywce, zapewniającej długie godziny zabawy. Są też gry, które przyciągają swoją fabułą, sprawiając, że tak jak dobry film lub książka, jeszcze długo po ich ukończeniu będziemy rozmyślać nad przeżytymi wydarzeniami. Stary Thief był jednym z rzadkich przykładów, gdzie te dwa aspekty łączyły się, zachowując idealną równowagę. W tym przypadku nowy Thief dumnie kroczy śladami swojego starszego brata, łącząc przeciętną rozgrywkę z równie przeciętną fabułą. Historia cierpi na przypadłość niemal wszystkich elementów nowego złodzieja – zmarnowany potencjał. Pomysł na opowieść jest całkiem dobry, ale scenariusz był chyba pisany na kolanie, dzień przed deadlinem. Mam wrażenie, że nie poświęcono należytej ilości czasu postaciom. W wyniku tego nie chciałem, tak naprawdę, ratować Erin, walczyć z baronem, czy pomagać Orionowi. Mało tego – im bardziej zbliżałem się do końca, tym mniej mnie to obchodziło. W każdym z poprzednich Thiefów naszym celem było wyplątanie Garretta z jakiejś kabały i nieco przy okazji ratowanie miasta. Tamte historie były w gruncie rzeczy proste, ale opowiedziane w ciekawy sposób sprawiały, że z zainteresowaniem pokonywałem kolejne etapy, by dotrzeć wreszcie do końca. Zdziwiło mnie za to, że nie wkurza mnie nowy Garrett. Jest wciąż cyniczny i małomówny, rzuca celne uwagi i zasadniczo unika przesadnego patosu. Co prawda ma jakieś dziwne zboczenie polegające na zbieraniu łupów, zamiast je spieniężać i stał się trochę bohaterem zamiast być po prostu charakterem, ale generalnie można go polubić.
Wreszcie pora na ostatni i niestety najbardziej spartaczony element upośledzonego dziecka Kanadyjczyków – klimat. Nie wiem czy też tak macie, ale ja kiedy odpalam darkloadera (czy kiedyś T1 lub T2) i słyszę to buczenie w menu po prostu przenoszę się w inny świat. Nie jestem w stanie stwierdzić, co dokładnie tworzy klimat gry ale mogę Wam powiedzieć czego w nowym złodzieju nie znajdziecie. Nie znajdziecie tu całej masy przemyconych w listach tekstów nie dotyczących głównego zadania. Nie znajdziecie narzekania służby i strażników na bezdusznych pracodawców. Nie usłyszycie delikatnego ambientu, ani dźwięków nocy. Nie poczujecie się częścią świata, w którym każdy jest zajęty swoimi sprawami. Nie zwiedzicie monumentalnych świątyń Budowniczego, leśnych kryjówek pogan, czy dawno zapomnianych ruin. Nie dotrą do Was cicho recytowane psalmy Młotodzierżców, czy dziwny akcent wyznawców Trickstera. Nie traficie w mieście na dom, gdzie mieszkał adept tajemnych sztuk trzymający w piwnicy zombiego czy dwa.
Jasne, można zwalić wszystko na sentyment. W końcu nie mam już takiej wyobraźni jak wtedy, kiedy pod koniec ubiegłego wieku mając 10 lat zagrywałem się w Thiefa. Jednak odpalając fanmisje czuję się tak jak wtedy, gotowy odkrywać tajemnice, którą autor przede mną postawił. Zupełnie nie rozumiem dlaczego ludzie z EM wykastrowali ten wspaniały świat, usuwając jego najlepsze elementy. Może chcieli, żeby pozostał taki jak reszta nowego Thiefa – nijaki.
Ja nowego Thiefa odkładam czym prędzej gdzieś w kąt i wracam do grania w FMki. Główny plus tego rebootu (reboota?) jest taki, że przy następnym podejściu może ktoś pójdzie po rozum do głowy i nie wyprodukuje takiej kichy. Alternatywnie seria zostanie na dobre porzucona i przynajmniej nikt nie będzie już dokonywał gwałtu na zwłokach.

Dziesięć lat czekania. Kiedy zaczęły wypływać informacje, trailery i wywiady wiedziałem już, że to nie będzie TEN Thief. Miałem jednak nadzieję, że dostaniemy przynajmniej dobrą skradankę, ciekawą grę z innym, ale również pochłaniającym światem, produkcję przynajmniej na poziomie DX:HR. Proces tworzenia nowego Thiefa od początku nie wyglądał dobrze, jednak mimo pierwszych oznak kaszany postanowiłem podejść do zabawy bez uprzedzeń, jak do zwyczajnej gry, która nie rości sobie praw do bycia duchowym następcą mojej ulubionej serii.
Pierwsze minuty, które niestety przeszły w godziny gry, upłynęły mi na próbie przyzwyczajenia się do nowego sterowania. Grałem bez focusa i wszystkich wskaźników, oprócz tego wskazującego możliwość interakcji. Może i jestem starym marudą ale brak skakania jest dla mnie niewybaczalny. Będąc w połowie gry zdarzały mi się sytuacje, gdzie chodziłem wokół skrzynki klepiąc jak idiota w spację, żeby sprawdzić, czy można na nią wejść. Ciekawe ile czasu gry upłynęło mi na próbach sforsowania podobnych przeszkód. Podobnie Garrett nie potrafi pokonać murka sięgającego mu do kolan, za to bez problemu wskakuje na ponad dwumetrowe budynki, bo przecież jest na nich kratka, gdzie można zaczepić hak. Eksploracja była dla mnie frustrująca i niedostatecznie wynagradzana, więc gdzieś w połowie gry postanowiłem jej poniechać i podróżować tunelem, który przygotowali mi ludzie z Eidosu. Czy to jest „Thief at its core”? Cóż...
Idźmy dalej – ekwipunek jest bezużyteczny, przez całą grę użyłem może dziesięciu strzał i głównie tylko po to, żeby sprawdzić jak działają. Strzała linowa w tej grze nie istnieje, równie dobrze w miejscach, gdzie należy jej użyć mogłaby wisieć już lina, niczego by to nie zmieniło. Ach i jeszcze jedna ciekawostka. Przez całą grę nie znalazłem łupu o trzycyfrowej wartości. Jednak aby kupić śrubokręt potrzebujemy 1000 złota. Jeszcze lepiej wygląda sprawa nożyc do rozbrajania pułapek. Złote nożyczki, o ile pamięć mnie nie myli, warte są 20 sztuk złota. Za to nasze nożyce do przecinania sznura kosztują 400... Może się czepiam, ale takich błędów jest sporo i zadziwiające jest to, że 15 lat temu przy ówczesnych możliwościach stworzono bardziej spójną i logiczną grę.
Z pozytywnych stron - pałowanie strażników czy przemykanie za ich plecami wciąż jest przyjemne. Muszę tutaj pochwalić AI – wykrywają Garretta z bliskiej odległości, nawet gdy stoi w całkowitych ciemnościach, zwykle zauważają znikających kompanów, czy gaszone pochodnie. W nowym Thiefie nie przeszłoby pałowanie idących gęsiego Młotków, czy chowanie się w pasku cienia rzucanego przez framugę drzwi. Podoba mi się, że po wejściu do pomieszczenia, gdzie znajduje się kilku strażników trzeba chwilę poczekać, poobserwować, ułożyć sobie plan i dopiero wtedy przystąpić do działania. Dla mnie to był jeden z wyróżników serii i cieszę się, że wciąż tam jest.
Kolejne rozczarowanie to niestety poziomy. Małe i liniowe. Wszystko zostało już chyba powiedziane na ten temat i moje zdanie nie będzie wyjątkiem. Pisząc ten akapit zastanawiałem się jaki był najlepszy i najgorszy rozdział i co je charakteryzowało. Jednak uświadomiłem sobie, że tak naprawdę nie miałbym ochoty przechodzić jeszcze raz żadnego z nich. Jak na grę, która ma tylko tryb dla pojedynczego gracza jej replayability (wybaczcie anglicyzm) jest tragiczne. Nie wiem jakie są możliwości silnika gry, nie liczyłem też na dzieła pokroju banku z T2 czy life of the party ale mam wrażenie, że sporo poziomów zostało stworzonych na odpierdol. Z drugiej strony, skoro i tak nie mogę się dostać tam, gdzie chcę, to po co mi rozbudowane lokacje

Są gry, które opierają się na dobrze przemyślanej rozgrywce, zapewniającej długie godziny zabawy. Są też gry, które przyciągają swoją fabułą, sprawiając, że tak jak dobry film lub książka, jeszcze długo po ich ukończeniu będziemy rozmyślać nad przeżytymi wydarzeniami. Stary Thief był jednym z rzadkich przykładów, gdzie te dwa aspekty łączyły się, zachowując idealną równowagę. W tym przypadku nowy Thief dumnie kroczy śladami swojego starszego brata, łącząc przeciętną rozgrywkę z równie przeciętną fabułą. Historia cierpi na przypadłość niemal wszystkich elementów nowego złodzieja – zmarnowany potencjał. Pomysł na opowieść jest całkiem dobry, ale scenariusz był chyba pisany na kolanie, dzień przed deadlinem. Mam wrażenie, że nie poświęcono należytej ilości czasu postaciom. W wyniku tego nie chciałem, tak naprawdę, ratować Erin, walczyć z baronem, czy pomagać Orionowi. Mało tego – im bardziej zbliżałem się do końca, tym mniej mnie to obchodziło. W każdym z poprzednich Thiefów naszym celem było wyplątanie Garretta z jakiejś kabały i nieco przy okazji ratowanie miasta. Tamte historie były w gruncie rzeczy proste, ale opowiedziane w ciekawy sposób sprawiały, że z zainteresowaniem pokonywałem kolejne etapy, by dotrzeć wreszcie do końca. Zdziwiło mnie za to, że nie wkurza mnie nowy Garrett. Jest wciąż cyniczny i małomówny, rzuca celne uwagi i zasadniczo unika przesadnego patosu. Co prawda ma jakieś dziwne zboczenie polegające na zbieraniu łupów, zamiast je spieniężać i stał się trochę bohaterem zamiast być po prostu charakterem, ale generalnie można go polubić.
Wreszcie pora na ostatni i niestety najbardziej spartaczony element upośledzonego dziecka Kanadyjczyków – klimat. Nie wiem czy też tak macie, ale ja kiedy odpalam darkloadera (czy kiedyś T1 lub T2) i słyszę to buczenie w menu po prostu przenoszę się w inny świat. Nie jestem w stanie stwierdzić, co dokładnie tworzy klimat gry ale mogę Wam powiedzieć czego w nowym złodzieju nie znajdziecie. Nie znajdziecie tu całej masy przemyconych w listach tekstów nie dotyczących głównego zadania. Nie znajdziecie narzekania służby i strażników na bezdusznych pracodawców. Nie usłyszycie delikatnego ambientu, ani dźwięków nocy. Nie poczujecie się częścią świata, w którym każdy jest zajęty swoimi sprawami. Nie zwiedzicie monumentalnych świątyń Budowniczego, leśnych kryjówek pogan, czy dawno zapomnianych ruin. Nie dotrą do Was cicho recytowane psalmy Młotodzierżców, czy dziwny akcent wyznawców Trickstera. Nie traficie w mieście na dom, gdzie mieszkał adept tajemnych sztuk trzymający w piwnicy zombiego czy dwa.
Jasne, można zwalić wszystko na sentyment. W końcu nie mam już takiej wyobraźni jak wtedy, kiedy pod koniec ubiegłego wieku mając 10 lat zagrywałem się w Thiefa. Jednak odpalając fanmisje czuję się tak jak wtedy, gotowy odkrywać tajemnice, którą autor przede mną postawił. Zupełnie nie rozumiem dlaczego ludzie z EM wykastrowali ten wspaniały świat, usuwając jego najlepsze elementy. Może chcieli, żeby pozostał taki jak reszta nowego Thiefa – nijaki.
Ja nowego Thiefa odkładam czym prędzej gdzieś w kąt i wracam do grania w FMki. Główny plus tego rebootu (reboota?) jest taki, że przy następnym podejściu może ktoś pójdzie po rozum do głowy i nie wyprodukuje takiej kichy. Alternatywnie seria zostanie na dobre porzucona i przynajmniej nikt nie będzie już dokonywał gwałtu na zwłokach.
Re: Thief 4 - Recenzje i opinie
Tekst Vlada o "Thief at its core" przypomniał mi coś.
Czasy, kiedy jedyne, o co się martwiliśmy, to focus.
Co śmieszne, jedyne co przeszło do końcowego produktu to właśnie nieszczęsny focus i upośledzona wersja AI.
Czasy, kiedy jedyne, o co się martwiliśmy, to focus.
Co śmieszne, jedyne co przeszło do końcowego produktu to właśnie nieszczęsny focus i upośledzona wersja AI.
Przemoc jest wizytówką amatorów... i Mechanistów.
Fáilte, Sláinte, Póg mo thóin!
Fáilte, Sláinte, Póg mo thóin!
Re: Thief 4 - Recenzje i opinie
Co Wy na to łacherzy: Poziom własny, pula punktów - 755 (bez nerwów, bez braku zapisywania w dowolnym momencie, szybki bieg i bez drogich zakupów). Call of ThiAf - połowa 7 rozdziału (dokładnie moment z przemienionymi, kilka włamów w Mieście (z 5) i ogólny czas gry - 2h 53 min. Call of ThiAf roku 2014!!!
Update:
3h 25min 15sek
Update:
3h 25min 15sek
Re: Thief 4 - Recenzje i opinie
http://tvgry.pl/?ID=4302 - cóż mogę rzecz, kąciki fetyszystów oraz ten zabugowany koleś przy płomieniach mnie rozbroiły 

Ciemność jest naszym sprzymierzeńcem!
Re: Thief 4 - Recenzje i opinie
hehehe, fajnie tańczy. A ten drugi w płomieniach wygląda jakby miał padaczkę.
A u mnie podczas pierwszej rozgrywki pojawił się pogrobowiec z rozpostartymi ramionami jakby chciał lecieć - miejscu gdzie wieszano ludzi. I ni diabła nie mogłam się go pozbyć, mogłam sobie Garrettem przenikać przez niego a on dalej chciał latać. Patrzył jakimś dziwnym wzrokiem w stronę wieży zegarowej. Parę przecznic dalej w takiej samej pozie zastałam strażnika ...
A u mnie podczas pierwszej rozgrywki pojawił się pogrobowiec z rozpostartymi ramionami jakby chciał lecieć - miejscu gdzie wieszano ludzi. I ni diabła nie mogłam się go pozbyć, mogłam sobie Garrettem przenikać przez niego a on dalej chciał latać. Patrzył jakimś dziwnym wzrokiem w stronę wieży zegarowej. Parę przecznic dalej w takiej samej pozie zastałam strażnika ...
.............
Re: Thief 4 - Recenzje i opinie
Dobre
Właśnie na takich kręcących się strażników zdarzało mi się trafiać

Re: Thief 4 - Recenzje i opinie
To jest defaultowa pozycja postaci. Po prostu nie załadował się do końca. Mam screena z dwoma takimi bugami na Steamie.Tharna pisze:hehehe, fajnie tańczy. A ten drugi w płomieniach wygląda jakby miał padaczkę.
A u mnie podczas pierwszej rozgrywki pojawił się pogrobowiec z rozpostartymi ramionami jakby chciał lecieć - miejscu gdzie wieszano ludzi. I ni diabła nie mogłam się go pozbyć, mogłam sobie Garrettem przenikać przez niego a on dalej chciał latać. Patrzył jakimś dziwnym wzrokiem w stronę wieży zegarowej. Parę przecznic dalej w takiej samej pozie zastałam strażnika ...
Przemoc jest wizytówką amatorów... i Mechanistów.
Fáilte, Sláinte, Póg mo thóin!
Fáilte, Sláinte, Póg mo thóin!
Re: Thief 4 - Recenzje i opinie
Dobre:Maveral pisze:http://tvgry.pl/?ID=4302 - cóż mogę rzecz, kąciki fetyszystów oraz ten zabugowany koleś przy płomieniach mnie rozbroiły
- tymczasem na siłowni
- [palenie] to jest potęga wyobraźni. fajki nie ma, palenie jest bezpieczniejsze
- kącik fetyszystów
- Bukary
- Homo Rhetoricus
- Posty: 5569
- Rejestracja: 12 sierpnia 2002, 18:15
- Lokalizacja: Gildia Topielników (przy tawernie Pod Rozszalałym Wichrem)
Re: Thief 4 - Recenzje i opinie
A to jedna z najlepszych recenzji nowego Thiefa:
Thief Antologia PL: od 20 X 2006 w sklepach!
Zagraj w FM Old Comrades, Old Debts i zobacz moje zrzuty.
Zagraj w FM Old Comrades, Old Debts i zobacz moje zrzuty.
Re: Thief 4 - Recenzje i opinie
Czy nikt nie pokusił się o videorecenzję bez tych p... znaczków na ekranie?
Bukary, będziesz jeszcze coś dodawał do swojej recenzji?
Bukary, będziesz jeszcze coś dodawał do swojej recenzji?
- Bukary
- Homo Rhetoricus
- Posty: 5569
- Rejestracja: 12 sierpnia 2002, 18:15
- Lokalizacja: Gildia Topielników (przy tawernie Pod Rozszalałym Wichrem)
Re: Thief 4 - Recenzje i opinie
Gra najlepiej się sprawdza z tymi znaczkami. Tak została zaprojektowana.Mixthoor pisze:Czy nikt nie pokusił się o videorecenzję bez tych p... znaczków na ekranie?

Czemu pytasz? Może jak znajdę czas... Teraz mi w głowie klasyfikacja maturzystów.Bukary, będziesz jeszcze coś dodawał do swojej recenzji?

Thief Antologia PL: od 20 X 2006 w sklepach!
Zagraj w FM Old Comrades, Old Debts i zobacz moje zrzuty.
Zagraj w FM Old Comrades, Old Debts i zobacz moje zrzuty.
Re: Thief 4 - Recenzje i opinie
I w ten sposób najlepiej psuje klimat oraz jej magię. Podobnie jak elektroniczna muzyka ala Splinter Cell w więzieniu zakładu dla obłąkanych.Bukary pisze:Gra najlepiej się sprawdza z tymi znaczkami. Tak została zaprojektowana.
Re: Thief 4 - Recenzje i opinie
Niestety, tak właśnie jest. Ostatnio odpaliłem Thiefa na zwykłym poziomie trudności ze wszystkimi ikonkami włączonymi – dopiero teraz można się dopatrzyć jakichś prawidłowości w funkcjonowaniu AI, czego nie można powiedzieć o grze z wyłączonym interfejsem i najwyższym poziomem trudności. Po prostu nikt tego nie przetestował. Sęk w tym, że wszystkie poprzednie części opierały się na spostrzegawczości gracza, umiejętności obserwacji i słuchania otoczenia, a nie na gapieniu się na ikonki...Gra najlepiej się sprawdza z tymi znaczkami. Tak została zaprojektowana.
Re: Thief 4 - Recenzje i opinie
Owszem można i sprawdziłem to już ze 3 razy. Zatem głupoty prawisz.Judith pisze:Ostatnio odpaliłem Thiefa na zwykłym poziomie trudności ze wszystkimi ikonkami włączonymi – dopiero teraz można się dopatrzyć jakichś prawidłowości w funkcjonowaniu AI, czego nie można powiedzieć o grze z wyłączonym interfejsem i najwyższym poziomem trudności.
Re: Thief 4 - Recenzje i opinie
Ależ rozwinięta i elokwentna wypowiedź, aż się zakłopotałem z wrażenia
To i ja nie będę się wysilał za bardzo w takim razie. Pierwsza podstawowa rzecz, która jest widoczna tylko dzięki ikonkom: gdy strażnicy zaczynają nabierać podejrzliwości, jest to sygnalizowane wyłącznie odtworzeniem dźwięku w tle. Dopiero włączenie ikonek pozwala się dowiedzieć która to osoba.

Re: Thief 4 - Recenzje i opinie
Daruj sobie cynizm. Włącz grę na najwyższym bez pieprzonych ikonek i się delektuj. A gdy kogoś zaalarmujesz, nie potrzebne są ikony, by delikwenta zidentyfikować. Zatem po raz kolejny: farmazony prawisz...
Re: Thief 4 - Recenzje i opinie
Chyba nie za bardzo kojarzysz o który moment chodzi – jeszcze przed wykryciem. Tak samo ikonki są potrzebne, żeby odróżnić elementy, na które można się wspinać od tych, które pełnią rolę niewidzialnych ścian. Przeszedłem całą grę bez interfejsu na poziomie Master Thief i nie było to ciekawe doświadczenie. Raczej frustrująca seria prób i błędów, gdy gra karała mnie za coś, a ja nawet nie wiedziałem za co. Poprzednie części były bardzo uporządkowane i korzystały z rozwiązań systemowych, tutaj jest tylko ładnie wyglądający bajzel.