Najprzyjemniejsza misja
Moderator: Spidey
- SPIDIvonMARDER
- Garrett
- Posty: 5218
- Rejestracja: 29 stycznia 2008, 21:32
- Lokalizacja: Świątynia Nieba z Zaginionego Miasta
- Płeć:
- Kontakt:
Re: Najprzyjemniejsza misja
Pierwsza katedra (zresztą druga też) to była czysta depresja wymieszane ze strachem Postapokaliptyczny klimat i poczucie samotności pośród śmierci i rozkładu Zatem tam nie za bardzo miałem odczucie przyjemności, jako... relaksu. Ale Trail of Blood to już szybciej, gdyż łatwo było mi wyobrazić sobie swojskie wioski prostych ludzi, którzy idyllicznie żyją sobie jak w jakimś madrygale.
- Purchawa
- Bełkotliwiec
- Posty: 22
- Rejestracja: 18 czerwca 2023, 19:38
- Lokalizacja: Warmińsko-Mazurskie
- Płeć:
Re: Najprzyjemniejsza misja
Katedry z jedynki mnie nie przerażały w żaden sposób ale jak by mnie ktoś spytał o najbardziej straszną misję napawającą grozą to zdecydowanie Soulforge. Mniejsza już o moje skojarzenia, nawet traktując to jako fantastykę wydawało by mi się to straszne. Ci mechaniści w zakrwawionych maskach, co świadczy że robili to sobie nawzajem na siłę. Cała ta katedra ze swoim ogromem, maszynami i teksty Karrass'a z głośników - gadał jak opętany szaleniec. Za pierwszym razem ciśnienie parę razy się podniosło, jak np. na początku zostajesz wykryty i roboty ruszają w to miejsce... co nie znaczy że nie jest przyjemna, horrory też na swój sposób mogą być przyjemne, czasami taki dreszcz jest fajny.